Skocz do zawartości

Lost sezon 6 [spoilery]


miki77

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Nie no motyw religijny wręcz kolosalne i główne znaczenie odegrał w ostatnim sezonie -

 

-wspomniany czyściec i niebo w finale sezonu

- motyw dobra i zła - jacob vs enzaw - Enzaw jak prawdziwy Szatan - urodził się dobry a potem przeszedł na ciemną stronę mocy, kusi, obiecuje, umie wpływać na decyzję... Jacob kontrowersyjny jak Bóg - daje nam własną wolę, nigdy nie mówi nic wprost, daje nam testy na wiarę itp.

 

Szkoda jedynie tak usilnie budowanej mistyczności wyspy sprowadzonej do głupiego źródełka z korkiem w środku, które w założeniu twórców było najważniejsze i przez nie rozbił się samolot z bohaterami a Derma badała wyspę...

 

Szkoda też tego,że w finale zabrakło miejsca dla emocji nie związanych z scenami wzruszającymi(te w finale wręcz mistrzowskie)...pisząc wprost praktycznie brak w finale było napięcia - walka z głównym złym serialu na zboczu wręcz żenująca( i jeszcze bardziej motyw utraty jego mocy poprzez wyciągnięcia koreczka)

 

A sam finał mimo to jest świetny - tego inaczej i lepiej nikt z nas by nie rozegrał mając za sobą wszystko to co do finału zafundowali nam twórcy... by serial zakończył się lepiej trzeba byłoby całkowicie przemodelować cały ostatni sezon a nawet i chyba dwa wstecz

Edytowane przez Ficuś
Opublikowano

Nie zaprosili do nieba Niki, Pualo, i reszte rozbitków, reszta nie ważna, spierdalać do czeluści piekła.

 

Odcinek jako odcinek fajny, pare razy sie wzruszyłem podczas flashbacków, wykonanie kozak, aktorstwo bardzo dobrze i staranne, kurek na efekty nieco sie odklinował.

 

Ale kuuur...ile odpowiedzi zostało nieodpowiedzonych to masakra. Ale przynajmneij będą ludzie mieli nad czym zastanawiać sie przez lata. Należy dac propsa twórcom za to że poszli na przeciw standardom telewizji, przynajmniej, nie zostało wyłożone nic na talerzu, zostało tylko pokazane Menu, i trzeba będzie sobie wyobrażać co sie na nim mogło znajdować.

 

Więcej napisze kiedy indziej.

Opublikowano (edytowane)
nie zostało wyłożone nic na talerzu, zostało tylko pokazane Menu, i trzeba będzie sobie wyobrażać co sie na nim mogło znajdować.

Co innego zostawić niepowiedziane miejsca, a co inne zwodzić widza 6 lat, układać każdą scenę tak, żeby nawet głupie łowienie ryb było tajemnicze i zupełnie nie mieć pomysłu na wyjaśnienie czegokolwiek.

 

Walt? Dobra, o nim zapomnijmy. Mega ważny wątek Arona? Aha. Podróże w czasie? Cała reszta? Nawet nie powiedzieli czym jest to zrodełko? Czy to wystarczy łyknąć wody z kałuży, żeby mieć super moce czy co to to? No niestety, ale nadzieje okazały się złudne, a twórcy potwierdzili jedynie stereotyp fałszywego, kłamliwego Żyda. Wszystko da sie wyjasnic naukowo, zakonczenie urwie jaja...aha. Tak właściwie to każdy głupi mogłby zrobić serial gdzie nic sie nie trzyma kupy, a co sekunde pojawiają się pytania, które nigdy nie zostaną wyjasnione z braku pomysłu. Przecież ten 6 sezon nie miał nic wspolnego z pozostałymi 5, zakończenie też nic nie wyjaśnia.

 

Dobra, wiem, że przesadzam.

 

Przecież wyjaśnili co się stało z Vincentem :potter:

Edytowane przez gekon
Opublikowano

Finał był za(pipi)isty i tyle. Tony smaczków i nawiązań do tego co już wiedzieliśmy, świetna muza i nawet epic fight Jacka i Locka mi się bardzo podobał(HD robi swoje :potter: )

 

Po finale widać, że to serial do interpretacji. Może tak naprawde te wszystkie tajemnice nie mają żadnego znaczenia, bo liczy się tylko wszystko jako całość, że wyspa pokazuje nasze życie jak ktos tam pisał wcześniej, i inne takie teorie... Widać tutaj podział, fani z grupy "man of science" będą szukać logicznych rozwiązań do tych prawie że wyjętych z dupy tajemnic, a fani z grupy "men of faith" będą interpretować to jako całość, jako odzwierciedlenie ludzkiego życia itp. Ja to tak odbieram, interpretacji będzie mnóstwo, jedni to dostrzegą jako genialny przekaz, inni jako nierozwiązane zagadki. Tak jak z obrazami, jedni mówią, że to geniusz z niesamowitym przekazem, a inni, że to jakieś bazgroły. Taki jest właśnie Lost, geniusz, którego nie każdy może dostrzec.

Opublikowano

Okej, robimy plebiscyt na najgłupszą nadintepretacje?

 

 

Ale masz troche racji. wiele z tych fanowskich teorii było znacznie ciekawsze niż wyjaśnienia w lost

Opublikowano (edytowane)

Świetny finał. Nawet się popłakałem na koniec.

 

Trochę.

 

 

 

Grigori za(pipi)iście wszystko podsumował. Nie widzę tam żadnych nadinterpretacji, raczej logiczne wnioski wyciągnięte z dokładnej analizy wydarzeń. Zgadzam się z większością teorii.

 

 

I wiecie co jest piękne? Że o tym serialu można by napisać książkę, skupiając się na samej tylko interpretacji i teoriach. Możliwości rozkminiania są ogromne - Lost będzie siedział mi w głowie jeszcze przez długi czas. Nie wspominając o tym, że po sesji zabieram się za oglądanie całości od początku. ;)

 

 

EDIT: Alternatywne zakończenie a'la Sopranos. No kurde. x]

Edytowane przez Hejas
Opublikowano

2 pytania.

1- W jaki sposob Jack uzyskal czysta wode z tego bajorka ? ;)

2- Jak brat Jacoba mogl "przeplynac" przez swiatlo skoro Dasmona i Jack po zejsciu na dol musieli przejsc kawalek nim dotarli do "wanny " ? (z nieszczelnym koreczkiem na dodatek :))

Opublikowano

To tylko drobne niedopatrzenia scenarzystów. Najważniejsze, że prawie wszyscy razem opuścili życie doczesne i ich dusze ruszyły dalej.<enlightment>

Opublikowano

Tutaj nie ma co interpretować, twórcy powrzucali na ślepo masę symboli odniesień i wątków. To tak jakbyś zmiksował wszystko co masz pod ręką i dał komuś, żeby spróbował i odgadł jakich składników użyłeś.

 

Zakończenie mi się podobało, serio. Za realizację twórcom należą się brawa - oddziaływanie na emocje widza zawsze im wychodziło ale ten serial całościowo to fabularny potworek.

Opublikowano

Tak czytam opinie ludzi na różnych stronach w poszukiwaniu rozkmin podobnych do tego, co pisał Grigori lub dyskusji na temat finału u mnie w domu i... cholera, wygląda na to, że 3/4 osób nie zrozumiało tego serialu. Połowa w ogóle z finału wywnioskowała, że jednak wyspa od samego początku była czyśćcem i oni wszyscy nie żyli.

 

Eh.

Opublikowano (edytowane)

Niektórzy to pier.dolą niczym połamany Kaziu.

 

Nie mam zamiaru oceniać finału - bo ten, jak był to widział każdy. Chciałbym się bardziej skupić na upadku tego serialu, oraz na stwierdzeniu, że nie brnie się dalej tam, gdzie nie ma pomysłów jak ma się brnąć.

Po kolei.

 

Początek Losta był naprawdę niepowtarzalny. Dostaliśmy wyspę, ciekawe charaktery, duuuużo, ale dużo ciekawych pomysłów na nić fabularną, co mimowolnie wiązało się z mistycyzmem, tajemniczością i zagadkami, które to nas tak nurtowały, które to tak fani rozkminiali. I co? - a guzik. Mam żal do twórców. Nie mam go do siebie - niech nikt nie mówi mi, że sam mam usiąść i napisać lepszy scenariusz - bo to śmieszne. Może napisałbym, może nie. Dolą twórców było napisanie świetnego scenariusza i to ich za to rozgrzeszajmy.

Właśnie napisanie świetnego scenariusza, to się udało tylko połowicznie. Tak jak mądrze zauważył - gekon. twórcy nakarmili nas gromem, ogromem różnych wydarzeń, ale (co najlepsze) zrobili to tak, żeby każda scena wyglądała na ważną, każde lustro, każdy gest. Naje.bali nam tyle wszystkiego, a nie mieli pomysłu jak to rozwiązać.

prosze, nie ośmieszajcie się, że to lost i takie były założenia. Dostaliśmy odpowiedzi? - nie?, okej i tego się właśnie trzymajmy.

Najłatwiej jest zrobić właśnie w tenże sposób. Ja dodałbym do tego, obok tego młodego Jacoba, pojawiającego się w dżungli, inną czarną postać, pojawiającą się obcesowo za nim z zasuniętym kapturem na głowie, lewitującą w powietrzu.

 

Widzicie analogie? Wielkie halo byłoby co do tej postaci. Co znaczy, jakie ma znaczenie dla wyspy, kim jest. powstałyby nowe rozkminki. A ja śmiałbym się z was, że jest tam tylko po to, abyście mieli o czym dyskutować na forum, od początku wiedząc, że odpowiedzi nie ma. Jest, bo jest. Wy sobie myślcie co chcecie.

gdzie tu kunszt?

 

Druga sprawa. Czyli nasi herosi.

Wielki majestat Flocka. Cały szósty sezon kręcił się wokół tej postaci. Powiem więcej! - to on był paliwem napędzającym ten sezon. czasami, sam oglądałem, żeby zobaczyć Flocka, bo wiedziałem, że sceny z nim mają największe znaczenie dla serialu.

No i zginął. Wielki nieśmiertelnik, którego moc skończyła się wraz z wyjęciem korka z wanny. Źródełka które namaszczone przez (Boga?) stało się wielką kolebką życia. Wybaczcie, ale śmierć Flocka była zenua.

 

Jacob. O tak, nasz Bóg na wyspie. Okazał się po prostu pizdeczką. Tak nie wygląda człowiek mający plan, ba! jakikolwiek plan. Przez cały serial było Jacob to, Jacob tamto. Jacob was wybrał, więc jesteście niepowtarzalni. A najlepsze, że nagle się ulotnił. Niby nie, niby zginął najpierw, ale skoro mógł się odrodzić to już jego obowiązkiem było naprawić rzeczy, które zepsuł. Nie, on rzucił swoje prochy w ogień i ulotnił się niczym za(pipi)isty polski lotnik na drzwiach od stodoły. No dobra, mając na uwadze postać Jacoba, nie mógłbym ominąć postać Bena.

 

Ben. Ile to razy intrygował? Ile razy zaskakiwał? Ile razy to wydawało się, że to on wie coś więcej i to on prowadzi grę?

Co się stało z tą postacią? twórcy zmienili go w nic-niewiedzące-nic. To jest taka moja osobista wycieczka do twórców, bo uwielbiałem starego "henrego" w lostach. Jak dla mnie zniszczyli tę postać.

 

Po trzecie. Śmieszna sprawa ze źródełkiem. Jak przechodziło z Jacoba na Dżaka to ten przynajmniej zachował pozory, dając się napić Jackowi, przynajmniej odprawiając jakieś modły pod nosem. Natomiast scena, gdzie Ben daję Jackowi brudną butelkę, by ten z kałuży napełnił ją i dał Hugo do wypicia, to chyba jeden z największych faili w tym serialu. Wyglądało to komicznie, nieprawdaż? (już nawet pomijając samo źródełko)

 

Jak na razie to więcej grzechów nie pamiętam, albo nie chce mi się nawet pisać bo późna pora.

Peace!

 

 

ps: a i jeszcze nasz zapychacz w postaci świątyni na początku sezonu. Zabili wam ćwieka jakie znaczenie ma ta świątynia, nie? ;-)

Edytowane przez Pavlis
Opublikowano (edytowane)

Taka myśl - wątek Flocke'a zakończony słabo, ale tak naprawdę on nie był ani trochę ważny, dlatego tak szybko go olano - podobało mi się to.

Nie kur.wa, w ogóle nie był ważny. Wcale się cały ten sezon wokół niego nie kręcił.

 

Ojej.

No raczej to, że go tak szybko zabili tylko udowadnia, że ten serial jest o bohaterach a nie o jakimś mistycznym diable co na wyspie się uwięził.

 

sorry za dp :F

 

Dymek zabity przez Kate...

 

Kate?

 

Serio, przez Kate?

 

....

 

Sam w sumie nie wiem co napisać o finale, chyba jednak spełnił moje oczekiwania.

 

 

Tylko ta Kate.

 

 

Właśnie to jest świetne... Nie żaden Jack czy Des. Kate.

 

 

albo jakim cudem alternatywna rzeczywistosc zostala wykreowana przez wszystkich bohaterow, skoro umierali w duzych odstepach czasu i tym samym ich jednoszesne funkcjonowanie w tej rzeczywistosci w tej samej osi czasu jest niemozliwe

 

Nie rozumiem. To wydarzenie w kościele nie ma czasu ani miejsca.

 

 

Po tak śmiesznym sezonie, to zakończenie jest najsensowniejsze, jakie tylko może być. Ale niektóre scenki albo rozwiązania to o pomstę do nieba wołają (kejt z dżakiem na klifie, smołk traci moc po wyjęciu korka). No panie dzieju.

 

No tak, bo wyspa wtedy straciła całą moc, wszystkie zasady mogły być złamane, kandydaci zabici itd. Pytanie tylko stąd wiedziała o tym Kate.

 

 

nie zostało wyłożone nic na talerzu, zostało tylko pokazane Menu, i trzeba będzie sobie wyobrażać co sie na nim mogło znajdować.

Co innego zostawić niepowiedziane miejsca, a co inne zwodzić widza 6 lat, układać każdą scenę tak, żeby nawet głupie łowienie ryb było tajemnicze i zupełnie nie mieć pomysłu na wyjaśnienie czegokolwiek.

 

Walt? Dobra, o nim zapomnijmy. Mega ważny wątek Arona? Aha. Podróże w czasie? Cała reszta? Nawet nie powiedzieli czym jest to zrodełko? Czy to wystarczy łyknąć wody z kałuży, żeby mieć super moce czy co to to? No niestety, ale nadzieje okazały się złudne, a twórcy potwierdzili jedynie stereotyp fałszywego, kłamliwego Żyda. Wszystko da sie wyjasnic naukowo, zakonczenie urwie jaja...aha. Tak właściwie to każdy głupi mogłby zrobić serial gdzie nic sie nie trzyma kupy, a co sekunde pojawiają się pytania, które nigdy nie zostaną wyjasnione z braku pomysłu. Przecież ten 6 sezon nie miał nic wspolnego z pozostałymi 5, zakończenie też nic nie wyjaśnia.

 

Dobra, wiem, że przesadzam.

 

"Mega ważny wątek Arona" ? Eee? To chyba ty tak myślałeś.

No zostawili mnóstwo pytań, ale jak wkurza was aż tak bardzo na to, że trzeba na swój sposób interpretować finał, to pewnie uważacie Biblię za najgorszą książkę w historii :ninja:

 

Czemu nie ma w kościele Eko, Pilota czy Nikki i Paulo? Może dlatego, że zostali na wyspie... Albo jeszcze nie umarli?

Edytowane przez Grigori
Opublikowano (edytowane)

 

No raczej to, że go tak szybko zabili tylko udowadnia, że ten serial jest o bohaterach a nie o jakimś mistycznym diable co na wyspie się uwięził.

 

Joke mode: Jesteś fanbojem tego serialu! Joke mode off. (Pije co d niektórych).

 

Szczerze to ci z Was którzy czują się niespełnieni powinni mieć pretensje głównie do siebie. Ja od jakiegoś czasu staram się już nie nakręcać na rzeczy które ode mnie nie zależą. Miałem swoje wyobrażenia, teorie itd. Może twórcy nie odpowiedzieli na wszystko, ale tak jak wspominałem wcześniej stworzyli uniwersalną historię o życiu i śmierci, która wcale nie jest banalna. Tego się nie spodziewałem. Czasami potrzeba sobie odpuścić, jak w Lost 'Let go'.

 

Finał. On nie ma wyjaśniać. Twórcy mieli już ponad 100 odcinków i nie wyjaśnili wszystkiego to nie wyjaśnią w niewiele ponad 100 minut. Finał serialu podkreśla to czym w istocie był serial czy ktoś tego chce czy nie. Przedstawia te postaci które kochaliśmy, kultowe motywy... Takie The Best Of poniekąd.

 

Chociaż sześć minut (ostatnie?) The End oglądało ponad 20 milionów osób. Moc.

 

With the series finale of Lost, ABC posted a definitive victory the final Sunday night of the 2010 May Sweep and 2009-10 TV Season, leading its nearest competition by 2.3 million viewers (CBS) and by 100% in Adults 18-49 (NBC). Winning the evening for 4th time in 5 weeks among Adults 18-49, ABC registered its 6th straight May as Sunday?s #1 TV network in the key young adult sales demo.

 

* Excluding the nights of its Academy Awards broadcasts, ABC marked its strongest Sunday in nearly 2-1/2 years among Adults 18-49 ? since 12/2/07.

 

From 7:00-9:00 p.m., Lost: The Final Journey (a clip show covering the series? 6 seasons), drew an average audience of 9.8 million viewers and an 4.0/13 in Adults 18-49 to win its time period on both counts.

 

* The Lost recap special generated ABC?s best non-Oscar Adult 18-49 number in the 2-hour time slot since November 2007 ? since 11/25/07.

 

Surging from its lead-in at 9:00 p.m., the 2-1/2 hour series finale of Lost pulled in an average audience of 13.5 million viewers and an 5.8/15 in Adults 18-49 to stand as the #1 TV show on Sunday night on both counts. Lost soared to the top of its time period, beating out its nearest network competition (NBC?s season finale of Celebrity Apprentice from 9:00-11:00 p.m.) by 4.2 million viewers by 71% in Adults 18-49. Lost registered as TV?s highest-rated drama finale this season in Adults 18-49.

 

* In Total Viewers and Adults 18-49, Lost generated its biggest finale in 3 years ? since 5/23/07. It was the series? strongest telecast overall since February 2008 in viewers and young adults? since 2/21/08 and 2/14/08, respectively.

 

* ABC estimates that 20.5 million unique viewers watched the series finale of Lost during its 2-1/2 hour broadcast ? unduplicated viewers that watched 6-minutes or more of the program.

 

From 12:05-1:05am, ABC?s Jimmy Kimmel Live: Aloha to Lost generated a big boost and broad exposure to the show, up by 3.22 million viewers (4.88 million vs. 1.66 million) and by 2.04 million in Adults 18-49 (2.73 million vs. 690,000) over its late-night average this season. In fact it was JKL?s 3rd-largest ever Adult 18-49 audience (any telecast), behind only its 2 post-Super Bowl airings.

 

 

Edit: Adewale Akinnuoye-Agbaje miał wystąpić, może nie w kościele, ale jednak...

 

http://zagubieni.pl/content/view/1349/90/

Edytowane przez MajorZero64
Opublikowano

Czemu nie ma w kościele Eko, Pilota czy Nikki i Paulo? Może dlatego, że zostali na wyspie... Albo jeszcze nie umarli?

Jack i połowa postaci w tej scenie zginęła na wyspie i została na niej, Eko też.

Opublikowano

Nie zgodzę się. Dla każdego z kandydatów życie na Wyspie było ich najważniejszym etapem własnego życia. To co zrobili nie poszło na marne mogli pójść dalej. Jack był pryzmatem w którym odbijała się reszta głównych bohaterów. Wcześniej nie wierzyłem, że twórcy mieli jakieś plany wobec Jacka od początku, a tu proszę.

Opublikowano

Cudowny finał. Z początku nie bardzo wiedziałem, o co tak naprawdę chodzi z tą alternatywną rzeczywistością, ale po kilku przemyśleniach wszystko nabiera pięknego sensu. :)

 

Kiedy Jack doturlał się pod bambusy i kamera skierowała się na jego oko, nie mogłem uwierzyć, że właśnie oglądam ostatnią scenę LOST, i więcej już nie będzie ;(

Opublikowano (edytowane)

Kiedy Jack doturlał się pod bambusy i kamera skierowała się na jego oko, nie mogłem uwierzyć, że właśnie oglądam ostatnią scenę LOST, i więcej już nie będzie ;(

 

Tak to było niesamowite, a jak już Vincent podbiegł to znów oczy zaszkliły mi się. Sześć lat w mordę strzelił. Może już więcej nowych odcinków nie zobaczymy, ale Lost będzie wiecznie żywy. Moje dzieci będą musiały to obejrzeć bez bata.

 

Zmieniłem zdanie, nie chcę żadnych spin offów. Mamy piękną historię o cyklu życia i śmierci. Niech tego nie psują.

 

Jeszcze co do tej mitologii Wyspy. Wychodzi na to, że wcale nie była tak ważna. Dla mnie ostatecznym dowodem była scena podania wody Hurleyowi przez Jacka. Jacob wypowiedział hokus pokus, a nasz heros nic takiego nie uczynił. Całe te obrządki nie były potrzebne.

Zresztą też mogę się czepiać w Dr Housie niektórych spraw. Nie jestem lekarzem, ale i tak momentami mogłem łapać się za głowę przy niektórych przypadkach. Dodatkowo serial potrafi być schematyczny, ale w ostatecznym rozrachunku to też opowieść o ludziach.

 

SalsaShark z NeoGAF

2u5f53m.gif

Edytowane przez MajorZero64
Opublikowano

Czytając wasze dyskusje dochodzę do wniosku, że wszystko zależy od tego, czy jesteśmy Man of Science czy Man of Faith.

Albo, albo. Nie ma innego wyboru. Albo szukamy odpowiedzi i wyjaśnień traktując finał jako bzdurę i bezsens fabularny, albo szukamy emocji i poddajemy im się 'na wiarę', przeżywając niezwykłą przygodę po raz ostatni.

Przez cały poniedziałek starałem się nie myśleć o serialu. Co prawda nie wychodziło mi to za bardzo, ale przynajmniej nie miałem żadnych sprecyzowanych oczekiwań co do finału. Zasiadłem o północy i oddałem się magii serialu ....

Jestem sceptycznie nastawiony do 6 sezonu. Odcinek 6x15 wręcz potraktowałem 'z buta'. Tak, chciałem pewnych wyjaśnień, chciałem widzieć sens, że to wszystko miało jednak jakieś znaczenie.... I szczerze pisząc, przerosło mnie to. Nagle dostaliśmy zakończenie, przy którym wszystkie zagadki, tajemnice bledną i szarzeją, gdyż nie mają one większego znaczenia przy fakcie, że wszyscy prędzej czy później umrą. Biorąc pod uwagę II linię (jakby ją nie nazwać: czyściec, poczekalnia) wszystko to co było na wyspie ma o tyle znaczenie, że było prawdziwe i miało znaczenie dla naszych bohaterów. Dlaczego? Po co? Skąd? Jakim sposobem? Jak? - w tym momencie te pytania są nieistotne. Tu nie chodziło o to, nawet nie o wyspę, chodziło cały czas o tych ludzi.

Wiem, gdy będę robił kiedyś rewatcha, będę się dalej zastanawiał, kombinował, przypominał, może nawet klnął na Darltonów za scenariuszowe dziury, niedociągnięcia czy brak konsekwencji. Pewnych rzeczy im nie daruję (liczby!), pewne wybaczę. Ale gdy tylko dojdę to jakiejś ślepej uliczki, będę wiedział, że ostatecznie nie to ma znaczenie, że jest coś więcej, coś ponad. Wielkim cwaniactwem wykazali się twórcy, by to osiągnąć: zepchać rozwiązane i nierozwiązane wątki na dalszy plan. I chwała im za to!

Nie byłem przygotowany na ten finał. I nigdy nie zapomnę tych chwil, gdy przy muzyce z I sezonu (zwłaszcza z pilota) widzieliśmy fragmenty wspomnień poszczególnych bohaterów. A ja poczułem, że i mi wracają wspomnienia z oglądania tych poszczególnych scen, tak jakbym nagle odczuł te wszystkie lata, które spędziłem z tym serialem. Takie wspólne retrosy wink.gif

Pięknie i epickie pożegnanie, które rodzi frustracje i ukojenie. Coś niesamowitego, o czym można dyskutować jeszcze długo, naprawdę długo. Dla mnie tym ukojeniem były słowa Christiana do Jacka: 'Wszystko, co ci się przydarzyło,jest prawdziwe.'

Serial się skończył. Ulga i zmartwienie. Co dalej? Nigdzie nie odchodzimy, po prostu ruszamy dalej....

Opublikowano (edytowane)

Gdyby nie fakt że takie zakończenie pasuję do 99% seriali to by było ok :]

Gdyby to się skończyło jak 4 sezon albo nawet 3 :whistling:

 

Ale nie ma co gdybać po prostu zj.ebali na całej linii :potter:

Edytowane przez Codename
  • Minusik 1
Opublikowano (edytowane)

Codename niestety takie zakończenie nie pasuje do 99% seriali. Popatrz szerzej.

 

Uważam, że zrobienie zakończenia w taki sposób wymaga nie byle głów. Gdybym mógł z chęcią uścisną bym dłonie każdemu z ekipy. Przez te sześć lat wykonali kawał dobrej roboty.

 

Na życie patrzę bardziej z praktycznej strony jednak jako wierzący czuję, że jest coś więcej. Oglądając każdy odcinek dawałem się ponieść emocjom, grze aktorów, fabule... Chciałem ten czas wykorzystać jak najlepiej. Odpocząć od własnego życia i przeżywać losy tych świetnie wykreowanych indywiduów. Dzięki Wyspie, retrospekcjom, futurospekcjom poznałem ich bardzo dobrze. Ulgą jest zobaczyć, że ich śmierć nie poszła na marne.

Światełko okazało się czymś stokrotnie głębszym. Po otwarciu drzwi w kościele przez Christiana zobaczyłem to samo światło co na Wyspie. Już wiem dlaczego było ono takie ważne. Trochę kiczowaty motyw obrócony w takie coś!

 

Oglądając ten serial przez tyle lat śmiałem się, płakałem, czułem strach, zażenowanie, niepokój... Jednak to plusy przyćmiły minusy i już po zakończeniu odpuszczam. Było świetnie, może kiedyś jeszcze raz wszystko oglądnę i popatrzę na to wszystko z zupełnie innej perspektywy. Chciałbym by po śmierci każdy z nas miał szansę jeszcze raz zobaczyć swoje życie z innej strony tej lepszej.

 

Dobra koniec łez.

 

Wrócę do Walta. Ja go bym włożył do worka z Desmondem. Obaj mają specjalne zdolności, różnią się od nas. Może są jakiś ogniwem pomiędzy Wyspą, a światem spoza niej? Może na świecie jest takich więcej? Kto wie.

 

 

Micheal jesteś geniuszem.

 

http://www.youtube.com/watch?v=aRYowiiAOhg

Edytowane przez MajorZero64
Opublikowano

@ Figaro: Plus jest taki, że przy rewatchu wystarczy, że obejrzysz tylko 1,5 i 6 sezon bo pozostałe to w zasadzie TYLKO niedokończone wątki słabo związane z całym zakończeniem ;)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...