KOŁD 1 097 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 Uważam, że zrobienie zakończenia w taki sposób wymaga nie byle głów. No niewątpliwie żeby olać wątek Desmonda który chyba można to już powiedzieć był najważniejszą postacią w Lostach i resztę której jednak udało się przeżyć w tym "prawdziwym świecie". Więc wg mnie albo jednak sami sobie zaprzeczą i zrobią jakiś mega odcinek który zlepi to do kupy albo zostawią tak jak jest i Losty nie będą jakimś specjalnym serialem na tle reszty tasiemców z USA Cytuj
Sebas 1 577 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 No niewątpliwie żeby olać wątek Desmonda który chyba można to już powiedzieć był najważniejszą postacią w Lostach i resztę której jednak udało się przeżyć w tym "prawdziwym świecie". Więc wg mnie albo jednak sami sobie zaprzeczą i zrobią jakiś mega odcinek który zlepi to do kupy albo zostawią tak jak jest i Losty nie będą jakimś specjalnym serialem na tle reszty tasiemców z USA Ale, że jak? Chciałeś oglądać te osoby podczas codziennego życia aż do śmierci? Desmond był ważny ale nie najważniejszy, wszystkie postaci w kościele były ważne. Cytuj
KOŁD 1 097 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 Ale, że jak? Chciałeś oglądać te osoby podczas codziennego życia aż do śmierci? Desmond był ważny ale nie najważniejszy, wszystkie postaci w kościele były ważne. Bez przesady Uśmierciliby ich w jakiś efektowny sposób i by było na tyle Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 Ludzie są walnięci - dochodzę do wniosku, czytając ten temat. Mam wrażenie, że ci sami osobnicy po zakończeniu "Rodziny Soprano" krzyczeli, że serial okazał się beznadziejny, bo nie dowiedzieliśmy się najważniejszych rzeczy w serialu: co się stał z Tony'm i z tym Ruskiem w lesie. Ludzie, to był dopiero GŁÓWNY wątek (Tony). To był najważniejszy wątek całego serialu. Przewodni. I go nie wyjaśnili. Jakoś ludzie nie mieli o to cały czas debilnych pretensji. Wychodzi na to, że "Sopranos" miał inteligenteniejszą widownię od "Lost". Co w sumie zaskoczeniem nie jest, patrząc na specyfikację stacji. Cytuj
Sebas 1 577 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 (edytowane) Ale, że jak? Chciałeś oglądać te osoby podczas codziennego życia aż do śmierci? Desmond był ważny ale nie najważniejszy, wszystkie postaci w kościele były ważne. Bez przesady Uśmierciliby ich w jakiś efektowny sposób i by było na tyle W takim razie poprowadzili wątek inaczej niż ty byś chciał ale został on w pewnym sensie dokończony. Lost to dobry serial ale za mało przemyślany. Gdyby wątki Dharmy, Walta, nienarodzonych dzieci i wiele innych było przedstawionych trochę szerzej, wyjaśnionych trochę bardziej z zostawieniem oczywiście małych niedomówień to byłby wybitny twór. Choć jak czytam niektóre zarzuty to i tak wielu by go nie doceniło. Ludzie są walnięci - dochodzę do wniosku, czytając ten temat. Mam wrażenie, że ci sami osobnicy po zakończeniu "Rodziny Soprano" krzyczeli, że serial okazał się beznadziejny, bo nie dowiedzieliśmy się najważniejszych rzeczy w serialu: co się stał z Tony'm i z tym Ruskiem w lesie. Ludzie, to był dopiero GŁÓWNY wątek (Tony). To był najważniejszy wątek całego serialu. Przewodni. I go nie wyjaśnili. Jakoś ludzie nie mieli o to cały czas debilnych pretensji. Wychodzi na to, że "Sopranos" miał inteligenteniejszą widownię od "Lost". Co w sumie zaskoczeniem nie jest, patrząc na specyfikację stacji. Ucięcie zakończenia by zostawić pole do spekulacji widzom to nieco inny zabieg niż porzucenie lub bzdurne wyjaśnienie wątków, które przecież pojawiały się w pierwszych sezonach serialu. Edytowane 25 maja 2010 przez Sebas Cytuj
MaiorZero 1 400 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 Ucięcie zakończenia by zostawić pole do spekulacji widzom to nieco inny zabieg niż porzucenie lub bzdurne wyjaśnienie wątków, które przecież pojawiały się w pierwszych sezonach serialu. Wtedy dopiero by się działo. W Rodzinie Soprano było to zrobione z klasą i klimatycznie, ale to jest zupełnie inny serial od Losta. Ucięcie tego serialu w połowie nikomu nie zrobiłoby dobrze (jednak jak widać są tacy). Musieli to jakoś zakończyć. Ten kto chciał odpowiedzi mógł skończyć oglądanie w połowie czwartego sezonu. Narzekanie na finał jest trochę bez sensu. Jak mówiłem w niewiele ponad 100 minut nie zwojujesz. Jak już coś to można narzekać na poprzednie sezony. Narzekanie, że nie pokazali śmierci każdego... No ludzie trzymajcie. Chyba lepiej wygląda siwy włos Richarda niż walenie łopatą po głowie (dosłowność mam na myśli). Jack jest pryzmatem - w jego śmierci ukazana została śmierć wszystkich. Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 Jack jest pryzmatem. Wyspa jest korkiem. Mozna zamykac. Cytuj
Gość bigdaddy Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 (edytowane) Popłakałem się na prawdę. Ostatni raz na filmie miałem tak podczas oglądania Powrotu Króla w kinie hehe. Muzyka mnie roz(pipi)a.ła. ufff widzę po postach że nie tylko ja pękłem, inni pewnie nie chcą się przyznać Pierwszego Fatality zaserwował mi moment kiedy Claire i Charlie się spotkali, później gdy Locke sobie przypomniał i na koniec, ciosem ostatecznym było ostatnie 5minut. Dużo w wyciskaniu łez pomaga kapitalna muzyka w odpowiednich momentach. Po skończeniu serialu dla mnie 10/10, tak były wpadki, śmieszne sceny, nie dokończone wątki i brak wyjaśnień ale całość serialu je przyćmiła. Wkrótce zacznę od nowa katować lost :potter: Edytowane 25 maja 2010 przez bigdaddy 1 Cytuj
Sebas 1 577 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 Popłakałem się na prawdę. Ostatni raz na filmie miałem tak podczas oglądania Powrotu Króla w kinie hehe. Muzyka mnie roz(pipi)a.ła. ufff widzę po postach że nie tylko ja pękłem, inni pewnie nie chcą się przyznać Pierwszego Fatality zaserwował mi moment kiedy Claire i Charlie się spotkali, później gdy Locke sobie przypomniał i na koniec, ciosem ostatecznym było ostatnie 5minut. Dużo w wyciskaniu łez pomaga kapitalna muzyka w odpowiednich momentach. Po skończeniu serialu dla mnie 10/10, tak były wpadki, śmieszne sceny, nie dokończone wątki i brak wyjaśnień ale całość serialu je przyćmiła. Wkrótce zacznę od nowa katować lost :potter: Jak można dać 10/10 serialowi, którego twórcy sami się pogubili w rozwijaniu wydarzeń? Ich nieudolność już w jakimś sensie zmniejsza wartość samego serialu. Cytuj
Mordechay 680 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 Jeszcze raz zobaczyłem finał, wiedziałem, że nie dostanę żadnych odpowiedzi, więc spojrzałem na niego nie przez pryzmat całego serialu, lecz jednego odcinka. Coś pięknego. Chwytająca za serce muzyka, brawurowe aktorstwo (wyśmienity Jack, Hugo, Locke, nawet Kate nie irytowała) miodzio. Efekty jak zwykle kijowe, ale nie po to się oglądało ten serial, może kilka momentów było beznadziejnych, może trochę przesadzono z ilością wzruszających chwil, ale za to ostatnie 15 minut, w których sceny w kościele przeplatały się z tymi jak Jack wędrował na pole bambusowe to czysta poezja. Jeszcze to zamknięcie oka na końcu - poryczałem się... Wszystkie zagadki powinny by wyjasniane przez cały ostatni sezon, nie w ostatnim odcinku, ktory miał wyglądac tak jak wyglądał i dzięki temu był cudowny. Cytuj
Sebas 1 577 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 Jeszcze raz zobaczyłem finał, wiedziałem, że nie dostanę żadnych odpowiedzi, więc spojrzałem na niego nie przez pryzmat całego serialu, lecz jednego odcinka. Coś pięknego. Chwytająca za serce muzyka, brawurowe aktorstwo (wyśmienity Jack, Hugo, Locke, nawet Kate nie irytowała) miodzio. Efekty jak zwykle kijowe, ale nie po to się oglądało ten serial, może kilka momentów było beznadziejnych, może trochę przesadzono z ilością wzruszających chwil, ale za to ostatnie 15 minut, w których sceny w kościele przeplatały się z tymi jak Jack wędrował na pole bambusowe to czysta poezja. Jeszcze to zamknięcie oka na końcu - poryczałem się... Wszystkie zagadki powinny by wyjasniane przez cały ostatni sezon, nie w ostatnim odcinku, ktory miał wyglądac tak jak wyglądał i dzięki temu był cudowny. Dokładnie tak, zakończenie nie mogło być lepsze. Gdyby nawet zabrali się za wyjaśnianie wszystkiego to beznadziejnie by to wyglądało a tak mamy wspaniałe pożegnanie z bohaterami serialu. Nigdy nie chciało mi się wracać do poszczególnych odcinków ale finał na pewno jeszcze obejrzę Cytuj
MaiorZero 1 400 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 (edytowane) Rzadko kiedy określam coś, że jest piękne. Tak to jest piękny film dla wszystkich którzy oglądali serial. Nie ważne czy dla białego, czarnego, katolika, muzułmanina, ateisty, fana, widza. "Szkoda", że trzeba znać serial bez znaczenia czy mu się podobało czy nie by to w jakimś sensie zrozumieć. Z chęcią pokazałbym to każdemu kto ma odrobinę chęci. Co jak co, ale sceny były wysmakowane: A ten witraż wyraźnie pokazuje multikultorowość serialu: Edytowane 25 maja 2010 przez MajorZero64 Cytuj
Mordechay 680 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 A propos witraża- co oznacza to kółko na witrazu, ktorego akurat na powyższym skrinie nie widac i symbolem jakiej religii jest? Cytuj
MaiorZero 1 400 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 A propos witraża- co oznacza to kółko na witrazu, ktorego akurat na powyższym skrinie nie widac i symbolem jakiej religii jest? Już śpieszę z pomocą. Gwiazda i księżyc - Islam Gwiazda Dawida - Judaizm Aum - Hinduizm, Dżinizm Krzyż - Chrześcijaństwo Koło Dharmy - Buddzym Yin Yang - Taosim Harmonix knows that you and your crew of Losties will be looking for something to do on Tuesday nights now that there's no more Lost to watch, and has stepped in to help. Now you'll be able to turn those watch parties into Rock Band parties, as you play along to two songs featured in the show. G4 reports that, in the near future, the Rock Band Network will play host to both "You All Everybody," the hit song from Charlie Pace's band Drive Shaft, and "Dharma Lady," by '70s band and frequent hidden reference Geronimo Jackson. The Rock Band Network status means it'll be released on Xbox 360 first, and then possibly brought to Wii and PS3 later. It's probably a bad idea to use this music to try to introduce someone to the show. These songs are hilarious as in-jokes, but on their own, they're ... well, still hilarious, but not in a good way. joystiq.com Z ostatnim zdaniem się nie zgadzam, ale inicjatywa fajna. Cytuj
koso 114 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 Twórcy padli ofiarą własnego jeżdżenia bez głowy. Pierwsze sezony wyglądały zapewne tak: - Ej, czytałem takiego filozofa Locke'a, może nazwiemy tak bohatera? - Wrzućmy go, ludzie sobie znajdą kontekst. - A Hume? - Też wrzućmy. Tyle ksiąg napisał, że widzowie coś wynajdą i będzie pasowało. - Ej, fajne hieroglify. - O, dawaj. Będą kombinować. - Ale jak to wyjaśnimy? - <chytry śmiech> Odnoszę wrażenie, że wiele wątków i tematów po prostu źle przedstawiono. Czy ktoś pyta, skąd Miles ma moce? Nie, po prostu ma. Ale o Walcie nadal się rozprawia. Bo za dużo miejsca mu poświęcono. Jeśli coś w tym serialu odegrało ważną rolę, powinno być wyjaśnione. Ale nie jest. Hanso, Dharma, podróże w czasie, rodzenie dzieci, Aaron, pojedynek Ben vs. Widmore, Eloise, WHH. Wątki zaprzątają nam głowy kilka odcinków/sezonów, po czym przestają być ważne. Dan, Ben, Eko - każdy był kluczem do rozwiązania pewnych kwestii, po czym nagle przestawał być istotny. Bolączką Losta była niekonsekwencja. Pierwsze sezony to nadmierna celebra wielu zagadnień. Zrozumiała, bo i odcinków na sezon przypadało więcej. Śmierć postaci była aż przesadnie opiewana, każde znalezisko budziło dyskusje, łatwo było zrozumieć położenie rozbitków, bo reagowali na wydarzenia tak jak widz. Teraz hop siup. Strajk scenarzystów na Loście odbił się chyba najbardziej i ostatni sezon pisał woźny na chusteczce w kafejce. Ogólnie 1 i 2 sezon to zwyczajna Wyprawa Robinson, natomiast połowa 3. i 4. to już mitologia w czystej postaci. Potem niestety było już gorzej. Nie czuję potrzeby wyjaśniania Egiptu czy liczb, to akurat łatwo wykoncypować. Dharmę niby też, ale jeśli poświęca się jej cały sezon (na co czekałem właściwie od początku), to fajnie było zobaczyć działanie stacji itd. A dostaliśmy historię miłosną Sawyera, tylko i wyłącznie. Finał - merytorycznie 2/10, emocjonalnie 10/10. Fajnie znów poczuć się jak przy "Zakochanym kundlu". Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 zaje.biste jest ostatnie untangled: Cytuj
blackdynamite 0 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 (edytowane) Od 4-tego sezonu siedziałem i oglądałem z zażenowaniem coraz głupsze pomysły, jakie tworcy Losta wdrażali do tego serialu. Nie przestałem oglądać ponieważ wierzyłem w jedno: koniec mnie roz***doli. I tak też było. Zostałem całkowicie zszokowany, ponieważ nigdy nawet przez myśl mi nie przyszło, że można tak spieprzyć zakończenie tego serialu. Brakuje mi słów by opisać to, jak bardzo jestem zawiedziony. Nawet nie wyobrażam sobie tego, jak komuś ten finał mógł się podobać. Ktoś już tu wcześniej wspomniał o tym, że serial ten skończył się w momencie wprowadzenia postaci Jacoba i jego brata. Z tym się jak najbardziej zgadzam. Moim zdaniem LOST byłby mega, gdyby jednak okazało się, że wszystko co się tam działo (wyspa, podróże w czasie, dymek) było jednak wytworem wyobrazni Hugo. To byłby szoker, a nie tam jakiś trampek zawieszony na bambusie. PS. Przypomnijcie sobie finały 1,2 i 3go sezonu. To było coś co przyciągało do tego serialu miliony widzów. Wysadzenie głupiego włazu i zjazd kamery w dół bunkru było 1000 razy bardziej emocjonujące niż cały 5 i 6 sezon razem wzięty. Edytowane 25 maja 2010 przez blackdynamite Cytuj
Dahaka 1 861 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 (edytowane) Przecięz te wydarzenia na wyspie były PRAWDZIWE, a akcja w kościele działa się dopiero po śmierci ich wszystkich(Kate i Sawyer pewnie dożyli starości) W ogóle jak sobie wyobrażacie tą akcje w kościele, gdzie wszyscy się zebrali razem, skoro nawet się nigdy nie poznali? Dowodzi to, że wyspa była prawdziwa. I nie była czyśćcem, bo to nie w stylu Lost. Edit: @up sory, źle przeczytałem i myślałem, że uważasz wydarzenia na wyspie za wytwór wyobraźni A swoją drogą to rozwiązanie byłoby najgorsze z możliwych, bo twórcy nie musieliby wyjaśniac tych tajemnic wszystkich, bo i tak nic one nie znaczyły Edytowane 25 maja 2010 przez Dahaka Cytuj
miki77 16 Opublikowano 25 maja 2010 Autor Opublikowano 25 maja 2010 Na pierwszy rzut oka ostatnia scena jest prześwietna, po bliższym przyjrzeniu okazuje się jednak, że z całą resztą serialu ma on (pipi) wspólnego i równie dobrze całej tej "alternatywnej rzeczywistości" mogłoby nie być. Ale w końcu musieli dać jakąś dużą zagadkę w ostatnim sezonie. Pamiętam te zakończenia w rodzaju zniszczenia bunkra, czy nawet wielkiego wybuchu w piątym sezonie - to nakręcało mnie do przeczytania całej Lostpedii, teraz okazało się, że tak naprawdę nie było to potrzebne, bo twórcy postanowili skupić się w finale na życiu pozagrobowym. Cytuj
KOŁD 1 097 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 Moim zdaniem LOST byłby mega, gdyby jednak okazało się, że wszystko co się tam działo (wyspa, podróże w czasie, dymek) było jednak wytworem wyobrazni Hugo. To byłby szoker, a nie tam jakiś trampek zawieszony na bambusie. Mega to by było gdyby po tym obudził się w samolocie Cytuj
Cohonez 0 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 Powiem tyle: nie oczekiwałem żadnych odpowiedzi - lubię niedpowiedzenia i możliwość własnych domniemywań. Z finału jestem bardzo zadowolony, aczkolwiek brakowało mi paru osób, np Eko, czy Ana Lucia - najwyraźniej nie byli najważniejsi:)Ostatnia sekwencja (oko Jacka) mnie po prostu zniszczyła. No i wzruszyłem się ogólnie. Szkoda, że to już koniec, bo drugiego takiego serialu dłuuuugo nie będzie. Cytuj
blackdynamite 0 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 Ostatnia sekwencja (oko Jacka) mnie po prostu zniszczyła. Ty tak na poważnie? Cytuj
Sebas 1 577 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 Ostatnia sekwencja (oko Jacka) mnie po prostu zniszczyła. Ty tak na poważnie? No nie tylko on. Serial zakończył się w tym samym miejscu, w którym miał swój początek. Bardzo fajny motyw domknięcia historii. Cytuj
blackdynamite 0 Opublikowano 25 maja 2010 Opublikowano 25 maja 2010 Ostatnia sekwencja (oko Jacka) mnie po prostu zniszczyła. Ty tak na poważnie? No nie tylko on. Serial zakończył się w tym samym miejscu, w którym miał swój początek. Bardzo fajny motyw domknięcia historii. No i co z tego? Przecież już po grze LOST było wiadomo, że tak właśnie się skończy. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.