POL_SouL 1 Opublikowano 20 czerwca 2009 Opublikowano 20 czerwca 2009 (edytowane) Zakładam ten temat, nie po to by wyszydzać, czy umniejszać grom i tematom im poświęconym. Zastanawia mnie jedynie fakt, co się stało z dzisiejszymi osiągnięciami jaki proponują nam trofea?! Co się stało z realnym poczuciem wyższości po przejściu Alien Breed, w stosunku do takiego Prince of Persia na PS3? Toż to dwie różne gry, możecie zawyć, ale chodziło w nich o pewien poziom, którego ja nie potrafię się teraz doszukać. Jako gracz z wiekiem na karku, czuję się w tutejszych kolumnach okołogrowych jak eksponat. Słowem, poziom trudności gier jest generowany nie przez ich skomplikowanie, a nawarstwienie "świecących popierdółek" rozsianych po całym polygonalnym świecie. To jest złe wg mnie pójście na łatwiznę. Jeśli uważasz, że jakaś gra tego nadużywa - napisz o tym tutaj. Jeśli mylę się - dowal mi na PW, jeśli jest jeszcze 3- racja; to daj znać komentując poniżej. Edytowane 20 czerwca 2009 przez POL_SouL Cytuj
sakiu 83 Opublikowano 20 czerwca 2009 Opublikowano 20 czerwca 2009 Spróbuj Cross Edge myślę, że wyrwę platynę za pół roku :o Cytuj
POL_SouL 1 Opublikowano 20 czerwca 2009 Autor Opublikowano 20 czerwca 2009 Dobrze prawisz Grigori, ale mi się właśnie o to rozchodzi, że gry idą za bardzo w kierunku rzeczonego 'mainstreamu'. Znaczy się, że niedługo będziemy wszyscy uraczeni platynami na poziomie Wii Fit? SONY powinno zadbać o poziom trofeów i nie dopuszczać do pucharków za spauzowanie gry (vide Matt Hazard). Cytuj
Emet 1 089 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 Nie wiem czy to odpowiedni temat, ale napisze tutaj. Trofea maja IMO jedna powazna wade w stosunku do osiagniec z X360. Tam jesli nie zrobimy jednego osiagniecia to mamy np 95%.. Na PS3 przez np jedno brazowe (czasem absurdalne) trophy nie mamy tez platyny (co daje nam wynik na poziomie 70-80%). Ja np. nie gram dla trofeow, ale jak jakas gre bardzo lubie to lubie miec w niej tez platyne.. Ostatnio np. GTA IV. Przez 2 glupie trofea jest mala szansa na zdobycie platyny... ale moze jakos bym to przeszedl gdyby cholerny R* laskawie wypuscil patch obslugujacy friend-liste na 100 osob <_< Teraz nie mam nawet z kim grac bo osoby, ktore maja GTA i z ktorymi kiedys w nie gralem poznikaly mi z listy w GTA. Nie moge ich zaprosic a zap. od nich albo nie dochodza albo dochodza po pol godziny. W sumie to nie wszystko, jedna z os. mam na liscie a mimo to, nawet jak tak ma wlaczone GTA to w grze pokazuje mi ta osobe jakby byla offline. Troche OT ale nerw mi to rusza... Cytuj
Arkady 1 011 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 A mnie bardziej od poziomu trudności trofeów, wkurza ich czasochłonność. Wszystkie inne pucharki zdobyte oprócz jednego, bo twórcy wymyślili sobie "do(pipi)my jeden taki i będą grać w naszą grę jeszcze przez miesiąc". Tak samo wkurza, a raczej wkur.wia kiedy trzeba zagrać z kimś online ileś tam razy, tylko niech mi ktoś powie jak mam to zrobić kiedy nikt nie gra, albo tak online został zrobiony. Przykład? Wygrać 50 bitew online w Age of Booty. Wygrać 50? Jak ja nawet nie mogę zagrać w 10, a co dopiero wygrać pół sety. Oddzielna bajka to te cholerne dodatki i wrzucone do nich na siłe trofea, co by zgarnąć jeszcze trochę forsy od nas. Kogoś Tu ostro powaliło w banie z takimi pomysłami na trofea. Cytuj
stoodio 2 075 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 To ja dorzucę coś od siebie Mnie drażni trochę brak balansu, tzn. brąz powinien być chyba najłatwiejszy, srebro trochę cięższe a złoto to już wyzwanie. Nierzadko zdarza się, że dany pucharek wymaga zdolności nieadekwatnych do jego barwy: Don't get cocky kid - Dead Space, imo to nie powinien być brąz, dalej, w takim F3 The Bigger They Are to pestka, w Demon's Souls dochodzi do sytuacji gdzie brąz jest duuużo trudniejszy - Master Slicer's Trophy od sreber (za utłuczenie banalnych boss'ów) a nawet od pucharku w złotym kolorze - Saint's Trophy... Cytuj
szymuR1920 5 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 Zgadzam się z Arkadym, nabardziej wkurzające są te pucharki czasochłonne. Nie lubię też pucharów związanych z multiplayerem. Najlepsze są te trofiki, które mobilizują mnie do przejścia gry na hard czy veteran/crushing Cytuj
Berion 207 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 Pucharki typu: zagraj online sto milionów razy, albo zrób coś dwa kwadryliony razy to dopiero głupota. Nie robię ich po prostu bo szkoda czasu. Tak samo kiedy developer przegina pałkę jak w Uncharted i crushing czy jak ten poziom się tam zwał, Dead Space i impossible. Też uważam, że szkoda na to czasu. Przegięcia są albo w jedną, albo drugą stronę. Myślałem kiedyś, że nie istnieją achievmenty/tropy za pierdoły typu: ukończ pierwszą misję. Litości... Ba, nawet pomyślałem, że może coś za nie jest prócz satysfakcji (o, np. jakieś zniżki w PSS/XBL ;P), huh. Marzenia ściętej głowy. A tak to tylko kolorowy duperel w menu. Cytuj
Whisker 1 450 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 Właśnie te najbardziej czasochłonne ocierają sie głównie o Online, również Mnie drażnią, ile czasu męcze się choćby z najnowszym Bondem w online (zostały mi tylko 2 pucharki z tego właśnie trybu), a co do wyważenia ehh strasznie mmnie irytuje kiedy rozwale całą grę, wyciągne większość pucharków a tu progres na poziomie 66% (brak 3 trophie). Kolejna wkurzająca rzecz to rosnący pasek od 12 levelu , trzeba dwoić pucharki żeby dobić do 13. Najbardziej motywują Mnie trofea związane z poziomem trudności, wszystkimi zadaniami bądź sekretami ale to uraz pozostawiony z dzieciństwa (PSX,PS2,GC ;P) Cytuj
triboy 973 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 Do gatunku "Głupie Trofea" dorzucam jeszcze kamerkę z Burnouta i 2 pady w Wipeout HD, że co? Nie mam sprzętu, to nie mam platyny? Trofea związane z multi maraton też mnie wkurzają, 10k kills trophy... Te za poziom trudności są ok, Crushing w U:DF ma może 2 trudne momenty. I Choose The Impossible z Bio też nie jest taki impossible;) Mistrzowskim przykładem na dobre trofea są złota w Wipeout HD Cytuj
froncz piotrewski 1 732 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 (edytowane) Wszystkim, którzy narzekają na trofea online polecam obczaić Versus w Resident Evil 5. Po zagraniu w ten crap pokochacie Resistance. Irytują mnie poza 'maratonami' i kamerkami trofea za najtrudniejszy poziom gry, który nie różni się niczym od Easy. Takie Dead Space zmusza gracza do przejścia 3 razy praktycznie tego samego. Edytowane 21 czerwca 2009 przez Khadgar Cytuj
nWo 1 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 żal mi ludzi którzy tracą życie na trofea. widocznie nie mają nic innego do roboty jak tylko siedzieć i grać. największa ofiara to ten koleś co ma ich aż 44. popatrzcie jakie jego życie musi być bezsensowne tyle czasu poświęcić na granie. i co z tego ma? ma cokolwiek? sztuczny fejm. <_< uruchamiam grę, kończę fabułę i won. następna prosze. nie musze poznawać gry zbierać każde gównienko bo to nie potrzebne do niczego. trofea są dla frajerów <_< Cytuj
stoodio 2 075 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 (edytowane) żal mi ludzi którzy tracą życie na trofea. Dla mnie jest to ciekawy dodatek towarzyszący wyciśnięciu ostatnich soków z gry Btw, ciekaw jestem skąd w Tobie tyle goryczy? Ja maksowałem gry zanim jeszcze się one pojawiły. Same here, teraz jest taka różnica, że zostaje to przez konsolę odnotowane. trofea są dla frajerów <_< Zatem powinieneś się jednak nimi zająć... Edytowane 21 czerwca 2009 przez stoodio Cytuj
POL_SouL 1 Opublikowano 21 czerwca 2009 Autor Opublikowano 21 czerwca 2009 żal mi ludzi którzy tracą życie na trofea. widocznie nie mają nic innego do roboty jak tylko siedzieć i grać. największa ofiara to ten koleś co ma ich aż 44. popatrzcie jakie jego życie musi być bezsensowne tyle czasu poświęcić na granie. i co z tego ma? ma cokolwiek? sztuczny fejm. <_< uruchamiam grę, kończę fabułę i won. następna prosze. nie musze poznawać gry zbierać każde gównienko bo to nie potrzebne do niczego. trofea są dla frajerów <_< Pojechałeś po bandzie tą wypowiedzią i ośmielę się stwierdzić, że obraziłeś sporą część graczy, dla których trofea są jednak jakimś wyznacznikiem poświęcenia dla danego tytułu. Jesteś uzurpatorem 'grania dla grania'. Włączyć, zaliczyć, wyłączyć. Czerpiesz w ogóle frajdę z grania, czy tylko grasz dla zabicia czasu? Uważam, że trofea są w pewnym sensie (te dobrze obmyślone przynajmniej) wyznacznikiem oddania dla gry i skoro ktoś 'marnuje' tydzień na zaliczenie wszystkich trofeów tzn, że robi to nie dlatego bo musi, a chce/lubi. Swoją drogą przeszedłem Uncharted: DF tuż po premierze, gdy po paru miesiącach wyszła doń 'łatka' aktualizująca trofea, postanowiłem grę przejść ponownie. Dopiero wtedy zrozumiałem, jak wiele pokładu funu ominęło mnie za pierwszym razem. Różne trofea wymuszają na nas inną taktykę, a co za tym idzie - pomagają bardziej wczuć się w klimat gry i poznać go niejako od podszewki. Jak napisałem wcześniej, nienawidzę zbieractwa w grach, ale wszystkim innym trofeom skłaniających nas do wiekszego zaangażowania w określony aspekt gry są już mi jak najbardziej na rękę i powodują mimowolny grymas zadowolenia na twarzy. Jako przykład niech posłuży The Butcher Trophy z [PROTOTYPE] - zabij 50 ludzi w 5s. Przejechałem się po chodniku czołgiem i za chwilę usłyszałem znajomy dźwięk nagradzający mnie za 'oddanie' sprawie TROFEA NIE SĄ DLA FRAJERÓW - frajerami są ludzie, którzy kupują gnioty by tylko wyszarpać platynę. (Tak, jak moja platyna w Terminator: Salvation - ale co miałem zrobić, sama wpadła jak przeszedłem grę ) Cytuj
danielskii 155 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 trofea to swietna sprawa bo powoduja ze gre przechodzimy na kila sposobow, zmusza do uzywania innych broni/mocy etc. Jedyne co mnie wkurza trofea/aczi online - czasami to psuje gre bo ludzie skupiaja sie na aczi/trof. zamiast gry. Przykladem swietnie zbalansowanych aczi jest dla mnie COD4 (szkoda ze nie ma trof) nie sa za trudne ale tez nie zalatwe poprostu w sam raz. Cytuj
nWo 1 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 Zauważcie też fakt, że Sony stara się pilnować poziomu trofeów w swoich grach. A to co robią wydawcy niezależni to już inna bajka. nWo: ignorancją się wykazujesz. Ty znajdujesz satysfakcje z przejścia gry po najniższej linii oporu, a kto inny z jej wymaksowania - trofea są tylko fajną możliwością pochwalenia się efektami. Ja maksowałem gry zanim jeszcze się one pojawiły. nie przechodzę gier po najniższej linii oporu, mam dobry TV delektuje sie i dźwiękiem i obrazem. nie tak jak biedota co ją nie stać na LCD wiec kupują przejściówki VGA. i gdzie tu radość z grania. to takie same frajerstwo jak marnowanie czasu na nabijanie sobie godzinę w grze tylko po to by zdobyć kolorową statuetkę Cytuj
Ken Marinaris 374 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 Wiec ja naleze do tej "biedoty",nie ma TV HD,ba,nie mam nawet przejsciowek. TV to jakis Hitachi z drugiej reki,dobrze,ze choc panoramiczny i plaski ekran ma na stanie. Skromnosci i umiaru troche nie zaszkodzi. Cytuj
nWo 1 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 może ci to narysuje. Mam takiego kumpla, wpadają do niego ludzie grac w Tekkena, GT, Wipeout'a, ISS'a same popularne tytuły. Nie raz spotkałem się z sytuacją gdzie ja coś robiłem na czas, ktoś inny przechodził jakąś misje. Tylko po to aby gra była ukończona w 100% a potem ładna piękna platyna widnieje w statystykach u jednej osoby kosztem wysiłku 15 <_< Dawno temu sam kończyłem Residenty wipeout na maxa, wyciskałem co się tylko da z każdej gry, szukając jabłek w Crashach czy tabliczek w Tomb Raiderach. Dziś zmądrzałem i już tego nie robię bo to strata czasu. O wilele lepiej jest poświęcić 5h dla jednej gry niż 200, no chyba że dla kogoś granie to jedyna rzecz w życiu, i tylko na to ma czas. żadnej (pipi)ki zadnego piwa. non stop granie żeby tylko coś tam zrobić. dla mnie to jest właśnie frajerstwo. W przykładowe 200h przed TV mozna skonczyc kilka gier a nie tracić czas na jedną. prosty rachunek. Cytuj
bountyhunter 78 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 (edytowane) Możesz sobie nie lubić trofeow i gier wideo, możesz wyrazić swoją opinię na ten temat, możesz być cholernie bogaty i srać kasą, ale za obrażanie ludzi z tego powodu jesteś dla mnie śmieciem. Edytowane 21 czerwca 2009 przez bountyhunter Cytuj
Berion 207 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 (edytowane) Berion, co wg Ciebie jest nie tak z Uncharted (crushing)? Ot, puchar za najwyższy poziom trudności, który jak najbardziej się należy. Twierdzisz że za trudny czy za łatwy? Jeśli za trudny, to trochę śmiech, bo to jest jeden za najłatwiejszych very hardów jakie przeszedłem w życiu. Ciekawe co będziesz mówił na God of War 3 i tamtejszy vh... mnie już ślinka cieknie, na pewno będą fajne i wymagające trofea. Dla mnie za trudny ten Crushing. Na tyle mnie podk*, że skutecznie zniechęcił do dalszej gry. O GoW nawet mi nie wspominaj, nigdy nerwowo nie dawałem rady na hardzie, a przecież przed nim są jeszcze dwa. ;P I Choose Impossible w Bioshocku skończyłem lekką ręką i uważam, że to jest to. TROFEA NIE SĄ DLA FRAJERÓW - frajerami są ludzie, którzy kupują gnioty by tylko wyszarpać platynę. Dodałbym do tego jeszcze: Ci którzy mimo, że czegoś nie lubią i nie sprawia im to przyjemności, męczą się aby zdobyć ten pucharek - tylko po to by mieć. To jest żałosne. A ten kto ma ich 44? Bez komentarza nawet. nie przechodzę gier po najniższej linii oporu, mam dobry TV delektuje sie i dźwiękiem i obrazem. nie tak jak biedota co ją nie stać na LCD wiec kupują przejściówki VGA A ja też jestem frajerem, że nie mam Mercedesa czy co tam w niemczech macie? I jaki to ma związek z "przechodzeniem gier po najniższej lini oporu"?. //;P O wilele lepiej jest poświęcić 5h dla jednej gry niż 200, no chyba że dla kogoś granie to jedyna rzecz w życiu, i tylko na to ma czas. żadnej (pipi)ki zadnego piwa. non stop granie żeby tylko coś tam zrobić. dla mnie to jest właśnie frajerstwo. W przykładowe 200h przed TV mozna skonczyc kilka gier a nie tracić czas na jedną. prosty rachunek. Casual Edytowane 21 czerwca 2009 przez Berion Cytuj
krak2610 0 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 (edytowane) Widzę, że w obecnej generacji niektórzy mają baardzo dziwny sposób myślenia. Jak na ps2 / xbox mastrowałeś gry, przechodziłeś je po kilka razy itp. to byłeś brany za hardcorowego gracza, dzisiaj jesteś dziwką. Wkurza mnie, że ludzie uznają trophy whorem każdego kto zbiera trofea i czasem męczy się, żeby osiągnąć platyne. Bez przesady. W moim odczuciu trophy whore to osoba której zdarzy się kupić gre której normalnie byśmy nie kupili, byle tylko pozbierać trofea. Grajcie tak jak lubicie, bo to wszystko to tylko zabawa. Ps. A wiem wiem i mnie można nazwać dziwką. Nie musicie mi tego przypominać jestem świadomy. Edytowane 21 czerwca 2009 przez krak2610 Cytuj
froncz piotrewski 1 732 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 W przykładowe 200h przed TV mozna skonczyc kilka gier a nie tracić czas na jedną. prosty rachunek. I tak wyje.bane 200h i tak, więc jaka różnica? Cytuj
Kwapi 1 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 Nie wiem jaka jest różnica w czasie nie poświęconym "ru.chaniu, ćpaniu, paleniu, wyrywaniu lasek, uprawiania sportu it.d" pomiędzy graniem 40h w jedną grę, a przejściem 4 10h gier. Co kto lubi. nWo jest po prostu żenujący. Po podrzuceniu wątku "biedoty" jeszcze bardziej się pogrążył. Proponuję powrócić na główny tor dyskusji. Jak dla mnie grą, która prawie doskonale obrazuje Trofea to Uncharted. Większość prosta, niektóre wymagające, bardzo satysfakcjonujące i co ważne wpadające podczas normalnej gry. Bo mnie ch.uj strzela, jak dostaje trofeum niewiadomozaco albo jak trzeba szukac w poradnikach o co tak naprawdę chodzi z danym trofeum. Dobrze ma zrobione również LittleBigPlanet i Fallout. Cytuj
Wolak10 2 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 (edytowane) Jak dla mnie wszelkiego typu zbieranie popierdółek w przegiętych ilościach, trofea online i wymagające grania w grę ileś tam godzin... Dajmy np. takie GTA4, jak dla mnie w singlu gra jest świetna, miodna i z ogromną przyjemnością ją przechodziłem, ale zabicie 200 gołębi dla samego faktu zebrania jest najbardziej żenującą, monotonną i denną formą zbieractwa jakie widziałem w grach. Jaka jest przyjemność ze zestrzelenia gołębia, jaka jest przyjemność ich szukania jak nawet gra cię niczym nie wynagrodzi, nie dostaniesz wypasionej fury, nieskończonej ilości ammo, a jedynie (aż?)cudowny napis że zabiłeś je wszystkie i możesz czuć się "grejt" xD. Mimo że zachwyca mnie single w grach nie znaczy to wcale, że mam ochotę grać w tą grą w trybie multiplayer, a wstawianie jakichkolwiek trofeów tego typu niejako zmusza nas żeby jednak pograć. 10k killsów, wygraj 1000 meczy, graj 100 godzin online są abslutnie żenującym przykładem trofeów online. Nie chcę tutaj też wspominać o tak prozaicznej rzeczy jak...długość życia online, a chodzi mi oczywiście o to, że np. w takie GTA po wyjściu patcha z trofeami grało sporo osób, a powiedzmy przykładowo że kupiłem grę teraz i chciałbym zdobyć ten cholerny komplet i co...nie mam z kim grać, bo online jest martwe. Nawet tryb online w przecież dość świeżym Street Fighter IV jest martwy i ciężko jest znaleźć chętnych do gry, a 500 walk stoczyć trzeba. Powiem więcej...wychodzi Battlefield 2 ze świetnym trybem online i związanymi z nim trofeami, gra ci się bardzo spodobała i aż zapragnąłeś zagrać w część pierwszą i zdobyć w niej komplecik, a tutaj zonk bo serwery są już nieaktywne ^^To są trofea z gatunku czasowych, graj póki świeże bo potem możesz mieć ciężko. Już wolę zbierać choćby 1000 ziarenek światła czy tam czego w PoP i zrobić to wtedy kiedy mi się zechce, chociażby za 3 lata a co niż męczyć jakąś grę online, bo potem może być za późno. Wartość pucharku nie równa się także ich trudności, weźmy jako przykład Street Fighter IV. Zdobędę w tej grze wszystkie...srebrne i złote puchary, ale nie brązowe ! bo najtrudniejsza wg. mnie rzecz(zrobienie trialów wszystkimi postaciami na normal i hard za co otrzymujemy dwa brązowe puchary) do zrobienia w tej grze jest równo warta zrobieniu zdjęciu lub spauzowania gry...brak mi słów. Złota otrzymujemy za 500 walk co jest bardzo skillowe jak się okazuje i wygraniu 100. Mam nadzieję, że developerzy pójdą po rozum do głowy kiedyś ; ) PS. Na koniec wspomnę o pewnym trofeum w FIFA 09, a mianowicie "The Peterson" wymagające grania włącznie w grę 50 godzin. Uwielbiam grać w piłkę nożną na konsoli z kolegami przy piwku, bo to jest świetny fun, ale developer wpadł na pomysł by utrudnić nam nabijanie tych godzin i czas gry z meczów ze znajomymi na jednej konsoli nie jest wliczany do ogólnego czasu gry. Musisz grać albo z komputerem(zero przyjemności) lub online gdzie natykasz się na quiterów online, którzy znikają jak tylko nie mają szans na zwycięstwo. Doprawdy świetna sprawa... Edytowane 21 czerwca 2009 przez Wolak10 Cytuj
kaczor_kg_PL 1 Opublikowano 21 czerwca 2009 Opublikowano 21 czerwca 2009 Co do wypowiedzi Wolaka, mnie zniszczyło to (poprawcie mnie, jeśli zyskałem złą informację), że nie można już zrobić pucharków z jakąś tam interaktywną ligą. Mówię jakąś tam, gdyż w FIFE grałem niewiele czasu, kumpel do mnie wbił popykaliśmy chwilkę, wbiło się kilka pucharków zabrał i poszedł. I co teraz? Teraz jak ją sobie kupię to już nie zdobędę platyny? Bo mój czas się skończył? To żałosne. Mam nadzieję jednak że dostałem złą informację i cały ten mój wywód zostanie zbanowany- mogę się poświęcić xD. Co do pucharków online i zbieractwa powiedzieliście już wszystko i zgadzam się z większością. Za to ponarzekam jeszcze na jeden temat, który nie został poruszony- mianowicie punktacja za pucharki. Brązik warty 15 punktów, srebro dwa razy tyle co już jest troszkę przymałą liczbą ale ok, złoto 6 brązów, co już jest głupotą(wiem że są przypadki że złota są łatwiejsze od brązów, ale w większości złota są trudniejsze, co jest rzeczą chyba oczywistą), bo na ogół zdobycie złota równa się wielokrotnemu czasu zdobyciu 6 brązów. Po prostu łatwiej sobie włączyć kilka gierek zdobyć parędziesiąt brązów niż się męczyć i masterować dla jednego złotka wartego zaledwie ich 6. Ale to nie jest najgorsze- najgorsza jest platyna- warta tyle co dwa złota czyli 12 brązów!!!! Na to brak mi już słów- sami sobie możecie dopowiedzieć nazwy gier typu Wipeout HD, Far Cry 2, czy GTA 4. Tyle godzin grania, dla marnych można powiedzieć dwunastu brązowych pucharów... Proszę nie mówcie mi, że mogę nie grać i nie zdobywać pucharków, bo lubię to robić i będę to robić. Ale jestem też Polakiem i lubię ponarzekać xD. Po prostu, wszystko ma wady i zalety i ja uważam to rozłożenie punktów za OGROMNY błąd SONY. Dobrze że są trofea, bardzo się cieszę z tego powodu, od dawna na to czekałem, ale coś tu chyba trzeba poprawić... Mógłbym jeszcze skomentować kilka postów, ale widzę że ktoś już tu ucichł i nie będę nic mówić na temat jego wypowiedzi, bo lepiej jak siedzi cicho. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.