Skocz do zawartości

Wrocław


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

dobra beka była jak zaczynali kanalizę robić i ludziom ściany w domach pękały xD. a jak wbijałem tam po deszczu to musiałem niczym sam fisher po ogrodzeniach przemykać bo te ciasne uliczki zamieniały się w kanały niczym z wenecji.

 

 

 

Wszystko we wrocku jest popisane sprayem, gdzie się nie znajdziesz, masz w zasięgu wzroku jakiś bazgroł. Czemu prezydent nie chce zamalować tych budynków, przejść? Brzydko to wygląda, szkoda, że fot nie robiłem.

 

bo pan prezydent żyje wg filozofii coraz mniej graffiti na tych blokach | nowe elewacje spier.doliły to co kocham, za co oczywiście wspieram go po całej linii.

Edytowane przez tk___tk
Opublikowano

Grzybiarz, ten Twój wrocławski znajomy to przypadkiem nie jakiś typowy student politechniki? Miejscówki jakie Wam pokazywał wskazywałyby na to że tak.

 

Miasto jest jakie jest. Jak każde. Chyba że spodziewałeś się Disneylandu. xd

Opublikowano

to opisywane eko i biedrona i niby skwer z "fontanną" to ten żółty blaszany barak obok targowiska na bocznej powstańców niedaleko skytowera? bo jeśli tak no to nie jest to najpiękniejsza miejscówka we wrocławiu, ale oczywiście ma swoje uroki zwłaszcza nocą.

Opublikowano

Muszę pojechać w tym roku do wrocławia, ostatni raz byłem chyba w 2012 roku i mam dobre wspomnienia.

Opublikowano

Do Wrocka wybierałem się już od chyba roku, ale ciągle coś mi wypadało. W końcu padło na sobotę, w piątek jeszcze zadzwoniłem do kumpla, upewnić się, czy zapro jest aktualne i czy można przenocować. Dowiedziałem się przy okazji, że jedna ze współlokatorek wprowadziła się z kotami:/.

Ok, po 11:00 byliśmy na miejscu. Udaliśmy się do Biedronki na komandatorskiej, po jakąś wodę, czy coś na ząb. Już mnie zaczął wkurzać nadmiar ludzi. Kolega się zatrzymał, przy tablicy z promocjami Biedry i za nim już korek. Wchodzimy do biedry, babka akurat myje podłogę i znowu sznur kolejki.

I takie właśnie miałem pierwsze wrażenie, ludzi jak mrówków (632 432 osób wg. Wiki, w moim mieście jakoś 69 000), auta zapierdzielają chyba z 80km/h po mieście, a całość wokół popisanych, poobdzieranych, szarych wieżowców/kamienic. Przy 30-stopniowym upale, rozbolał mnie aż łeb:/. Tam między tą biedrą, a eko, niby jakiś plac, wygląda jakby kiedyś była fontanna, ale chu.j, jakieś nieskończone, albo może kiedyś było ładne. A tak jacyś menele sobie siedzą, a poza tym miejsce straszy blaszany budynek piętrowy. Narzekam, ale tak mi naopowiadał koleś o tym Wrocku, to i nastawienie miałem inne.

Poszliśmy do kolegi, na powstańców śląskich. Winda chyba pamiętała jeszcze czasy komuny. W chacie bajzel przez koty, ale to w sumie nie miało wpływu na ocenę Wrocka:). Na szczęście nie było innych domowników, więc spoko. Faktycznie, blisko przy Skytowerze, niezły widok, ale myślałem, że koleś mieszka w nowym wieżowcu, bo tak mi naopowiadał, a jednak znowu zawód. I jeszcze te koty, przez które je.bało gównem, a sierść była wszędzie.

Widok z jego okna:

DSC00491.JPG

Jak widzicie same wieżowce, by upchać jak najwięcej ludzi:)

Dobra, udaliśmy się do Sky Tower (14 złotych za osobę, zdzierstwo!)

DSC00503.JPG

Tutaj widok z okna Sky Tower, z 49ego piętra. Winda taka szybka, że w minutę, albo mniej byliśmy na miejscu.

Zgłodnieliśmy, kolega zaproponował "najlepszą pizzę we Wrocławiu" i udaliśmy się do Planet Pizza. Wziąłem największą i niby najlepszą pizzę "WALL STREET", za 35 zeta. Ciasto było grube, tłuste (podane w takiej jakby "patelni"), niby indyk wędzony jak pisało w menu, a dostaliśmy chyba jakieś skrawki szynki. Ogólnie chu.jowa pizza, muszę go zaprosić do siebie, do restauracji kolesia który był w Top Chefie :). Aha i sosu nie było, bo myślałem, że jest w każdej pizzy, a jednak trza było zamawiać osobno. No, ale piwko się wypiło, pizzę się zjadło i jakoś tak lepiej.

Połaziliśmy trochę po rynku, porobiło się trochę standardowych fot:

 

DSC00521.JPG

 

Kolega spotkał się z laską (notabene, wydzwaniała do niego co pięć minut), rodowitą Wrocławianką. Poszliśmy po piwko i udaliśmy się na "wyspę". Fajny klimat: Odra, ławeczki, młodzież paląca papierosy, czy pijąca piwko, wszystko na legalu. Do tego grała jakaś rockowa kapela.

Siedząc na trawce i sącząc Miłosława, udało mi się jakoś namówić laski, byśmy poszli do baru, gdzie są konsolę, PadBaru! :) Kolega pierwszy raz o nim słyszał... Z buta jakoś trafiliśmy. Pierwsze wrażenie? Co tu tak ciemno i pusto? O, Psx Extreme na ladzie, nowy numer. Wziąłem po piwku i usiedliśmy do standu z xbotem. Pograliśmy po rundce, prócz laski kolesia, grrr... Jednak furorę zrobił dance superstar (?), te tańce z kinectem. Koleś ciągle chciał tańczyć - sam też tańczyłem, ale to nie dla mnie:). Siedziałbym w tym barze dłużej, to przecież mój klimat - piwo i konsole. Niestety, laski marudziły, następnym razem jadę sam. Jeszcze widziałem telewizory CRT? Czy to był retro kącik z PSXem i CTR? Pegasus i Contra na dwóch? Muszę jeszcze tam wpaść, jedyny minus to dość drogi browar.

Po małej kłótni z laskami, które strasznie chciały iść coś zwiedzać, udaliśmy się na rynek do Jalapenos Mexican Grill. To właśnie tu zjadłem swojego pierwszego burgera z prawdziwego zdarzenia. U nas w mieście nie ma burgerowni, same pizzerie/kebaby. Wziąłem burgera z sosem worcester (chyba głównie przez Yana) i nie wiem, bo prócz sosu, była musztarda i czy ten sos jest ostry? :) Wypiłem jeszcze piasta za piątaka i głupia sytuacja z rachunkiem...

Poprosiłem o rachunek, 45,20. Dałem babie 50 złotych i 20 groszy, żeby łatwiej miała jak wydać. A ona się pyta i to dwa razy, czy wydać mi resztę, czy na pewno?

Poje.bana, pięć złotych to przecież kolejne piwo. No i nie przyszła, trza było się upomnieć, coś tłumaczyła, że niby nie usłyszała. Tiaaa.

Robiło się ciemno... [c.d może jutro]

Paulina byla z wami?

Opublikowano

to opisywane eko i biedrona i niby skwer z "fontanną" to ten żółty blaszany barak obok targowiska na bocznej powstańców niedaleko skytowera? bo jeśli tak no to nie jest to najpiękniejsza miejscówka we wrocławiu, ale oczywiście ma swoje uroki zwłaszcza nocą.

Tak, naprzeciwko Areny. Wyjątkowo brzydkie miejsce, jeszcze na ulicy obok pełno błota, dzikie parkingi i bazar. A tymczasem obok dumnie sterczy SkyTower.

 

Mogliście sobie zrobić grilla na wzgórzu Andersa.

Opublikowano (edytowane)

bez kitu ten koleżka to jakiś przyjezdny studencina co to chyba przez cały pobyt trasy stancja -> uczelnia -> biedra trzaska xD

Edytowane przez tk___tk
Opublikowano (edytowane)

to opisywane eko i biedrona i niby skwer z "fontanną" to ten żółty blaszany barak obok targowiska na bocznej powstańców niedaleko skytowera? bo jeśli tak no to nie jest to najpiękniejsza miejscówka we wrocławiu, ale oczywiście ma swoje uroki zwłaszcza nocą.

Tak, to były pierwsze miejsca jakie "zwiedziłem", stąd pewnie taka reakcja.

Wojtas: Nie było z nami Pauliny, chyba, że to ta laska co z nim mieszka, ta od kotów?

 

Nom ogólnie to ja nie jestem podróżnikiem, nie lubię łazić. Miałem w planach po prostu odwiedzić kumpla, wypić jakiś browar, coś zjeść, pogadać. Moja laska chciała zwiedzać, ale tak na dobrą sprawę, to cały czas chodziliśmy. Jak siedzieliśmy na wyspie, wszedłem na statusy, zobaczyć, co polecili mi forumowicze:) Ktoś napisał "ogród japoński", mówię tej wrocławiance, a ona mówi, że to nic ciekawego, takie 15 minut zwiedzania. No i poszliśmy wtedy do padbaru.

Następnym razem jak będę we Wro, to dzwonię do ogórka, albo teki, zobaczymy gdzie nas poprowadzą :)

Edytowane przez grzybiarz
Opublikowano (edytowane)

Najlepsza pizza w mieście jest tania. Jednak nie będę komentował, która dokładnie, i tak jest tam tłok, wolę zachować asa w rękawie.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano
 Ktoś napisał "ogród japoński", mówię tej wrocławiance, a ona mówi, że to nic ciekawego, takie 15 minut zwiedzania.

 

 

W sumie to prawda ale jednak warto się prześć jak jest dobra pogoda, choćby na ryby popatrzeć [wejście chyba 6zł]. xd Plus nieopodal masz wroclawskie zoo ale na to to już trzeba zagospodarować 2-3h plus z 25zł od osoby. Do tego to wszystko w okolicy Hali Stulecia i Pergoli. Do tego ryneczek można obczaić i ostrów tumski. Dobrą szamę też się znajdzie w okolicy rynku.

Opublikowano (edytowane)

Najlepsza pizza w mieście jest tania. Jednak nie będę komentował, która dokładnie, i tak jest tam tłok, wolę zachować asa w rękawie.

 

Ja płacę za placka 22zł 10gr. Najadają się dwie osoby, więc wychodzi po 11zł 05gr na łeb.

 

Dodam tylko, że lubię zjeść.

Edytowane przez ping
Opublikowano

pingu wyślij mi na namiary na pw, weź tylko poprawkę na to, że mam skrzynkę pełną.

 

Etna, promocja lunchowa w godzinach 11-13, familijna peperoni (42 czy tam 40cm).

Dostawa błyskawiczna, potrafią przywieźć placka w kwadrans od zamówienia. Czasami zdarza się jakiś gorszy (raz na miesiąc), ale na 4 zamówienia w tygodniu większość jest spoko.

Opublikowano

pierogi na placu legionów i chleb z margaryną polany tortexem

 

Chleb z margaryną to jak byłem biedny, w sumie nadal jestem, ale staram się nie jeść pieczywa.

 

W pozostałe dni zestaw bitki wołowe + ziemniaczki młode z koperkiem, surówka z kiszonej kapusty i pół porcji pierogów ruskich. Ewentualnie śledzik, ćwierć kilo kabanosów, no różnie bywa.

Opublikowano

 

pierogi na placu legionów i chleb z margaryną polany tortexem

 

Chleb z margaryną to jak byłem biedny, w sumie nadal jestem, ale staram się nie jeść pieczywa.

 

W pozostałe dni zestaw bitki wołowe + ziemniaczki młode z koperkiem, surówka z kiszonej kapusty i pół porcji pierogów ruskich. Ewentualnie śledzik, ćwierć kilo kabanosów, no różnie bywa.

 

 

 

photo-thumb-5279.jpeg?_r=1406738121

 

Opublikowano

Wczoraj jak jadłem pizzę, to po prostu złożyłem ją kilkukrotnie tworząc jeden gruby kawałek - polecam ten styl jedzenia, ale sprawdza się tylko przy plackach z małą ilością składników (wariant pepperoni wchodzi najlepiej, tylko tłuszcz kapie i trzeba uważać na ciuchy).

Opublikowano

Jeśli ping mówi prawdę to nie wierzę, że jest zdrowy i może wejść kilka pięter po schodach bez zadyszki.

Opublikowano (edytowane)

Jeżdżę windą, z chorób tylko astma mnie męczy, no ale za jakieś 10-15 lat czeka mnie pewnie zawał bo w rodzinie były problemy z sercem.

O dziwo biegam całkiem szybko, wyobraź sobie takie zwałowisko mięsa wbijające się w drugiego człowieka. Chyba zainteresuję się footballem amerykańskim.

Edytowane przez ping
Opublikowano

Jeżdżę windą, z chorób tylko astma mnie męczy, no ale za jakieś 10-15 lat czeka mnie pewnie zawał bo w rodzinie były problemy z sercem.

O dziwo biegam całkiem szybko, wyobraź sobie takie zwałowisko mięsa wbijające się w drugiego człowieka. Chyba zainteresuję się footballem amerykańskim.

 

A może po prostu jesteście grubasami z pokolenia na pokolenia, stąd te słabe serduszko ? może czas to przerwać, zacząć się ruszać itp ?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...