koso 114 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 Noo, Lang dał czadu. Kawał skurczysyna. Poza nieznośną dawką patosu na końcu dało się to oglądać, oczywiście jeśli szło się do kina ze świadomością, że idzie się na amerykańskiego popcorniaka. Jak sobie Jacksully z niebieską dziewoją hasali po drzewach, to w całym rzędzie nuciliśmy main theme z Pocahontas. Jestem zawiedziony jednostronnością przesłania. Podczas E3 byłem w Lightstorm Entertainment, gdzie fragmenty filmu pokazywał nam Landau (koproducent; jeśli komukolwiek zdradziłbym wtedy choćby fragment fabuły, nie spłaciłbym kary do końca życia ) miało to wyglądać inaczej. Podział nie miał być czarno-biały. Ludzie mieli mieć ważne powody żeby wydobywać unobtanium, a z Na'vi miały być większe zadziory. I tak pewnie jest w większym zamyśle - film ma tylko 2,5 godziny i ledwie wspomniane jest o sytuacji na Ziemi, gdzie energia po prostu się skończyła. Szkoda, że nie uwypuklili tego faktu - że prace wydobywcze na Pandorze to być albo nie być dla Ziemian. Film zresztą jest cienki u samych założeń. W jednej ekipie kolonizacyjnej znajduje się ekipa, która chce Pandorę zbadać, i ekipa, która chce Pandorę wycyckać z surowców. To tak jakby w jednej armii był generał, który chce przeciwnika wybić do nogi, i ten, który chce wziąć go żywcem. No ale napędza to film, luz. Aha, Worthington dołącza do elitarnej grupy aktorów dowodzonej przez Matthew Foxa pod wezwaniem jednego grymasu. Cytuj
Daffy 10 614 Opublikowano 27 grudnia 2009 Autor Opublikowano 27 grudnia 2009 motywy działań ludzi są rzeczywiście słabo przedstawione-jak mnie pamięć nie myli to pierwsze zdanie o tym jak wygląda Ziemia padają prawie pod konie filmu podczas modlitwy do tego świętego drzewa. Tak samo tylko liźnięta została działalność Weaver i działań pokojowych-czyli budowa szkół,uczenie języka,zwyczajów itp Jedno ale filmowi trzeba przyznać,naprawdę nie pamiętam filmu który tak długo trwał i minął mi tak szybko.... Obowiązkowo do kina i niech nikt nie czeka na wersje hd,ripy itp bo to i tak będzie tylko 2d Cytuj
Ölschmitz 1 543 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 (edytowane) Obowiązkowo do kina i niech nikt nie czeka na wersje hd,ripy itp bo to i tak będzie tylko 2d na uber telewizorze wujaszka sa takie bajery. jest 70 cali, obraz jak zyleta i obsluguje 3d, tylko trzeba na ripa czekac Edytowane 27 grudnia 2009 przez Ölschmitz Cytuj
Mordechay 680 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 Aha, Worthington dołącza do elitarnej grupy aktorów dowodzonej przez Matthew Foxa pod wezwaniem jednego grymasu. Weź nie gadaj, bo akurat Fox ma bardzo zróżnicowaną mimikę twarzy. http://pl.lostpedia.wikia.com/wiki/Jackface Cytuj
Diabeu 1 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 koso, imo jakby właśnie jęczeli o sytuacji na ziemi itp to by dopiero był patos biedna ziemia umiera więc roz(pipi)iemy wam planetę medieval style oo-rah Cytuj
koso 114 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 Nawet jeśli, to przynajmniej widz oglądając film mógłby trochę pomyśleć i sam wybrać, z kim trzyma. Ale taki dylemat prawdopodobnie przerasta hamburgera. Bo wiadomo, że jak ktoś czegoś nie rozumie, to znaczy się, że to coś nie trzyma się kupy. Mordechay, mówisz że można wytrzeszczać oczy na więcej niż jeden sposób? Cytuj
OsciBosci 22 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 Czy jest możliwość obejrzenia tego filmu w 3D bez używania okularów?? Cytuj
Dreyes 103 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 mam pytanie odnośnie jednego momentu bo wypadł mi z głowy na końcu, jak ludzie wsiadają do statku to głowny bohater był w swoim ciele czy Avatarem? z góry dzięki Cytuj
Daffy 10 614 Opublikowano 27 grudnia 2009 Autor Opublikowano 27 grudnia 2009 (edytowane) podcas sceny ładowanie ludzi na statki na był obecny,dopiero w ostatniej scenie filmu masz jego ciała oraz jego avatara koło cudownego magicznego drzewa i dzięki cudownym mocom tej roślinki umiera jako człowiek i budzi się otwiera oczy jako pełnoprawny Na'vi ps.jeszcze co do rewolucyjności filmu - technicznie jak najbardziej,nie chodzi mi tutaj o idealne efekty specjalne czy też idealny efekt 3d bo zarówno to i to można poprawić(niektóre efekty wyglądały bardzo plastikowo,głębie obrazu też można poprawić) chodzi jednak o coś innego - filmu o takiej skali i tak nakręconego jeszcze nie było i Avatar na 100% otwiera nowy rozdział w historii kina- w ciągu najbliższych lat z pewnością jak grzyby po deszczu wyrośnie wiele filmów tworzonych od podstaw dla kin 3d. Edytowane 27 grudnia 2009 przez Ficuś Cytuj
Diabeu 1 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 Nawet jeśli, to przynajmniej widz oglądając film mógłby trochę pomyśleć i sam wybrać, z kim trzyma. Ale taki dylemat prawdopodobnie przerasta hamburgera. Bo wiadomo, że jak ktoś czegoś nie rozumie, to znaczy się, że to coś nie trzyma się kupy. Mordechay, mówisz że można wytrzeszczać oczy na więcej niż jeden sposób? zamiast kwestii energetycznej masz korporację kontra natywni mieszkańcy, problem stary jak świat - na swój sposób, konkwista anyone? zresztą energia to by było za(pipi)iście nędzne wytłumaczenie chęci wyrżnięcia całej populacji aby inna mogła funkcjonować, a ta inna to czysty pasożyt ba, problem energetyczny jest nieistotny ponieważ co by nie było to i tak ktoś chce na tym zarobić, oni nie robią tego dla glorii i chwały tylko dla kasy, 20mln za kilo bodajże odnośnie naukowców i wojaków, ktoś tu miał z tym problem, nie wiem czemu. Wojaki mają za cel ochronę oraz podbój natomiast nigdy nie wiadomo czy dzięki jajogłowym nie znajdzie się jeszcze coś na czym da radę zarobić a że jajogłowi preferowali mizianie się z autochtonami to już problem wojaków czy też tych co im płacą Osci, wygrałeś tym pytaniem, masz w prezencie uśmiech admina odciśnięty w makowcu Cytuj
Keymaker 25 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 Może więcej tła historycznego i wyjaśnień całej sytuacji będzie w następnych częściach ? A może to naprawdę będą kolejne gwiezdne wojny i będzie cała saga !!11!1 Cytuj
kondiprz 0 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 film świetny...byłem na nim wczoraj.....po założeniu okularów wara mi opadła....chociaż technologia dopiero się rozwija to i tak było duże zaskoczenie. warto zobaczyć. Cytuj
Shago 3 605 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 Juz jutro. I do tego w super towarzystwie. Do tej pory najlepszy film (a w zasadzie bajka) w 3D jaki widzialem to "Potwory kontra Obcy". Czuje, ze nie bedzie klopotow by to pobic. Cytuj
sir_ryszard 80 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 (edytowane) Witam serdecznie Jestem świeżo po seansie, emocje jeszcze nie opadły, a co najgorsza cały czas tęsknię za Pandorą. Pragnę ją ujrzeć jeszcze raz. To niesamowite co film potrafi zrobić z widzem, a przynajmniej ze mną ale po kolei. James Cameron w jednym z wywiadów powiedział, że ten film będzie lepszy od jego ostatniej pełnej produkcji jakim był Titanic. Ja napiszę, że to zależy kto jakie woli klimaty. Do mnie zdecydowanie trafia Avatar, a przede wszystkim urzeka ta prześliczna planeta. Jest tak piękna iż chciałbym aby "obcowanie" z nią trwało nieprzerwanie lub chociaż troszeczkę dłużej. Planeta to wspaniała paleta kolorów, niesamowite ułożenie terenu, roślinność... Co najważniejsze - każdy krzak, drzewo, źdźbło trawy to nic innego jak żyjący organizm. Nie będę zdradzał tym co nie oglądali, sami zobaczą i usłyszą o co chodzi. Z biegiem czasu miałem minimalne zastrzeżenia do projekcji 3D, ale zganiam to na zmęczone oczy. Czytając reżysera wspominał o dźwięku, że miał on być przełomem w historii kina lecz wg. mnie to zbyt śmiałe stwierdzenie, co nie umniejsza faktu, iż był kapitalny. Podsumowując kwestię techniczną w postaci obrazu i dźwięku nie zarzucam w sumie nic. Może z początku napisy polskie wydawały mi się nazbyt wtapiać w ekran, były po prostu za ciemne, tak z biegiem czasu stwierdziłem, że idealnie się komponują i odpowiednio kontrastują (jeszcze raz powtarzam, chodzi o projekcję w 3D). Gatunek science-fiction (nauka i fikcja) i rzeczywiście jak na wydarzenia mające miejsce w 22 wieku (taka nieodległo-mocna przyszłość) wspaniale zostały sprezentowane (każde zdanie chciałbym rozwijać i rozwijać, ale nie chcę spojlerować). Dalej. Zakochałem się nie tylko w malowniczej planecie Pandora, również w plemeniu Navi i głosie Neytiri (zresztą w tej postaci jak i pozostałych). Związek pomiędzy Jakem Sully, a nią prezentował się dla mnie lepiej niż niejedne romansidło z Hugh Grantem w roli głównej (dlatego Hugh? ponieważ jest on wg. mnie jednym z największych kobieciarzy współczesnego kina). Pomimo kilku śmierci cieszę się, że Jake i Neytiri przetrwali do końca, a jeszcze bardziej cieszę się, jak Jake całkowicie fizycznie stał się pełnym Navi. Film skończył się tak, że śmiało można próbować z kolejną częścią, co potwierdza sam James Cameron. Teraz tylko czekam na edycję DVD, ew. jeszcze raz wybiorę się do kina. Pozdrawiam i pędzę do tematu z soundtrackami zapytać kto ma ścieżkę z tego filmu. PS. Kiedy bohater filmu mówił o tym, że już sam nie wie co jest dla niego światem realnym, a co snem, to jak zniecierpliwiony jadł posiłek i chciał natychmiast przenosić się do swojego ciała Navi... przeżywałem to razem z nim. Rozumiałem jego zachwyt i to, że jak najszybciej chciał trafić między plemię i otaczającą piękność flory i fauny (no, może ta druga nie zawsze była tak łagodna i piękna . W pełni się z nim utożsamiałem. Szkoda, że przyszło mi wracać do brutalnej rasy ludzkiej zarówno w filmie jak i tutaj, w życiu ziemskim, realnym. Tam organizacja chciała (wiadomo czego) i nie była przecież miła. Podobnie jest na naszym Ziemi, doświadczyłem tego jadąc do kina, kiedy jechałem lewym pasem, a grubemu idiocie było za wolno i dawał długimi po czym pukał się w czoło do klientki mojego brachola. Ta nam o tym powiedziała, bo myśmy nie widzieli, to trochę poszczekaliśmy na światłach do kolesia spuszczając szyby i otwierając drzwi od auta. Już było mu za wolno, tylko zapominał iż ruch był tak ogromny i obydwa pasy przemieszczały się w tym samym tempie. Przez kolejne 2 kilometry dzieliła nas zaledwie 10 metrowa różnica. Tyle był od nas szybszy. Teraz już wiecie dlaczego wspomniałem o brutalnym świecie za sprawąludzi w filmie Avatar i tym naszym. ;o Edytowane 27 grudnia 2009 przez Kubaa__ Cytuj
Daffy 10 614 Opublikowano 27 grudnia 2009 Autor Opublikowano 27 grudnia 2009 (edytowane) hahaha post miesiąca w temacie filmowym człowieku jesteś wielki,pisząc o pierdołach wspominałeś,że nie chcesz spoilerować by nie psuć zabawy ,a tu ciach jak filip z konopi piszesz w następnym zdaniu kto przeżywa na koniec filmu i jego ostatnią scenę Edytowane 27 grudnia 2009 przez Ficuś Cytuj
sir_ryszard 80 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 Nie mogłem się powstrzymać, przepraszam. ;0 1 Cytuj
QBH 246 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 rysiek widać się ostro podjarał, spoiler jak ch,uj, wiec ukrywam, bez takich na przyszlosc ;/. wróciłem z kina jakieś 3 godziny temu. spać mi się chce, napisze tylko, że wizualnie faktycznie film potrafi oczarować, naprawde solidna robota. oczywiście do obejrzenia tylko w kinie, tylko w 3D. Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 (edytowane) Wlazłem, obejrzałem, wyszedłem i wróciłem. Ten film był po prostu cudowny, jak się skończył zwyczajnie mówiłem do siebie "chce sequel, chce jeszcze raz to przeżyć !!". I ... tyle mam do dodania w tej kwestii, fabularnie rzeczywiście posucha dla Amerykańców, ale i tak wciąż wszystko ma urok. Film epicki i tyle, porównywanie go do Dystrykta 9 to w moim mniemaniu delikatne nieporozumienie (w wielu kwestiach). Edytowane 27 grudnia 2009 przez Dr.Czekolada Cytuj
Fab3r 4 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 (edytowane) Czy pojawiający się w amerykańskim filmie cytat (mniej więcej) "jeżeli ktoś ma to, co chcesz, nazywasz go wrogiem i następnie najeżdżasz go i okradasz" nie jest trochę hipokryzją? Cały film próbowałem skojarzyć, gdzie widziałem twarz Warthigngtona, dopiero w domu przypomniałem sobie, że w Terminatorze... Cóż, genialny to on nie jest, ale daje radę. Co do mimiki to racja, no ale hamburgerowi łatwiej się utożsamić z takim zwykłym kolesiem, niż jakimś super-mega-zaje.bistym aktorem... I tak mało było momentów, gdzie jako człowiek musiał okazać uczucia. A jako Na'vi już mimikę miał ładną. Podobała mi się też rola Zoe Saldany, kocia twarz mało podobna, ale głos bardzo trafiony, pasował do kobiety z jajami ^_^ Edytowane 27 grudnia 2009 przez Fab3r Cytuj
Shago 3 605 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 To dobrze, ze ominalem post ryszarda, bo nie chcialo mi sie czytac Cytuj
epl 160 Opublikowano 27 grudnia 2009 Opublikowano 27 grudnia 2009 jedna rzecz mi nie daje wciaz spokoju... jesli navi sa rzeczywiscie "hard to kill" i wygrali z marines to czy dali by rade alienom? marzy mi sie cross-over alien vs predator vs jacksully btw zakonczenie jak najbardziej pozostawia wolna reke cameronowi w kwestii sequela - avatar 2 - korporacja przylatuje z powrotem na pandore z paroma glowicami atomowymi i robi maly holokaust niebieskim;] Cytuj
44bronx 459 Opublikowano 28 grudnia 2009 Opublikowano 28 grudnia 2009 (edytowane) Avatar - Rewolucja w kinie?Dla mnie jak najbardziej.Dawno nie byłem w kinie na tak świetnym spektaklu filmowym.Efekty specjalne naprawdę miażdżą, a 3D je potęguje.Pandora została niesamowicie przedstawiona, świat ten jest wprost namacalny i przez cały film ma się wrażenie, że każde zdzbło trawki, każde drzewko, każde zwierze i każda postać jest jedną całością i to wszystko jest dokładnie na swoim miejscu, a wszędobylskie smaczki (np. w postaci owadów latających gdzieś w oddali) robią niesamowite wrażenie, a wszystko podbite jest wspaniałym dzwiękiem.Kolejnym misrzostwem jest dla mnie montaż - oglądając ostatnio Transformery 2, zirytwał mnie fakt, że wszystko się ze sobą zlewa, nie wiadomo kto , gdzie jak i z kim, wszędzie panował chaos.W avatarze natomiast James nie bał się żadnego ujęcia, nic nie musiał zakrywać itp, wszystko było zrobione tak jak on sobie to zaplanował, a niektóre ujęcia zapierały dosłownie dech w piersiach.Technicznie film ten jest dla mnie dziełem sztuki. Świetne jest dla mnie także poprowadzenie fabuły (która swoją drogą jest raczej prosta i baaardzo przewidywalna, ale o tym napiszę za chwilkę), mamy proste, krótkie wprowadzenie, które szybko rzuca nas w świat filmu, mamy piękne przedstawienie Pandory (nie za długie i nie zbyt krótkie, ukazujące faunę i florę planety), pózniej film prowadzi nas świetnie do końca serwując wspaniałe walki z przerwami na małe odetchnięcie.Film jest raczej długi (ok.2,5 h) i nawet przez sekundkę nie odniosłem wrażenia, że się przeciąga. Wracając do fabuły to jest taka jak pisałem wyżej, dodam tylko tyle, że mimo swoich wad wcale nie przeszkadza to w odbiorze filmu i wciskanie wdo tego filmu jakiejś mega-skomplikowanej fabuły nie byłoby raczej dobrym posunięciem, bo to nie na fabule mamy się tu skupić, tylko na tym co rejestrują nasze patrzałki. Przed obejrzeniem filmu nie wierzyłem w zapowiadaną rewolucję, niebieskie ''elfy'' wydawały mi się raczej śmieszne, a i konwecja (a la Star Wars) wydawała mi się raczej nieciekawa.Zmieniam zdanie o 360 stopni po obejrzeniu filmu - James Cameron jest wybitnym twórcą filmów SF, a Avatara stawiam obok największych tytułów kina SF.Transformerki i inne districty zostały zmiażdżone. Edytowane 28 grudnia 2009 przez 44bronx Cytuj
epl 160 Opublikowano 28 grudnia 2009 Opublikowano 28 grudnia 2009 ja tez nie wierzylem... i dalej nie wierze tzn wierze ze film 'sprzeda' 3d kowalskiemu ale cameron robil juz duzo lepsze widowiska w trakcie seansu caly czas mi sie jedna mysl kolatala w glowie - aliens w 3d byloby lepsze;] Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.