maciucha 11 648 Opublikowano 3 listopada 2022 Opublikowano 3 listopada 2022 Ogladalem SFU dwa razy. Raz w gimnazjum, raz w liceum. Kiedy niedługo po drugim razie zmarł w wypadku mój tata, to żałoba przyszła mi jakoś lżej niż bym się spodziewał. Jakbym to wszystko już trochę przeżył i za wczasu pogodził się z niektórymi rzeczami. Mam wrażenie że spory udział w tym miało właśnie SFU i to jak bezposrednio traktowalo temat śmierci. Trochę mnie kusi powrót po ponad dekadzie, pewnie zauważyłbym coś nowego i wychwycił inne lekcje na które wtedy byłem ślepy, ale chyba nie mam ochoty ponownie przerabiać tak ciężkich tematów, kiedy życia co raz mniej. 1 1 Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 3 listopada 2022 Opublikowano 3 listopada 2022 Właśnie, mam wrażenie, że SFU celowo jest zrobione w taki sposób, aby u widza wzbudzać emocje bardzo podobne do realnej żałoby. I to jest być może ten trik, który u mnie powoduje ściskanie w gardle już po obejrzeniu kilku scen i po poczuciu tej atmosfery. Katharsis i te sprawy. Z tego punktu widzenia serial jest moim zdaniem bardzo pożyteczny i ma trochę terapeutyczny charakter, bo brutalnie odkrywa cały ten aspekt życia, o którym zwykle się nie myśli w pogoni za przyziemnymi sprawiami. Dlatego myślę, że powinien być jak lektura obowiązkowa, ale powiedziałbym, że nie w gimnazjum ani nawet w liceum, ale bardziej już z jakimś tam życiowym bagażem. No i prawda, że na różnych etapach życia jego odbiór będzie zapewne inny. Szkoda tylko, że jest zrobiony jeszcze na tą starą serialową modłę, więc trochę niepotrzebnie chyba przeciągnięty, co utrudnia rewatch, bo to jednak jakieś 60 godzin oglądania. Myślę, że dałoby się to zmieścić powiedzmy w 8 odcinkach na sezon, żeby historia była mniej rozwleczona i bardziej zwarta, tak jak się teraz robi przy mini serialach. Cytuj
maciucha 11 648 Opublikowano 3 listopada 2022 Opublikowano 3 listopada 2022 Jeśli chodzi o rozwlekłość to osobiście jestem za, do pewnych granic oczywiście. Te nowe 'koncentraty' bywają męczące, gdyż w koło się coś dzieje, cały czas trzeba uważać, w rezultacie jest malo czasu na interpretację i refleksję nad tym, co się własnie wydarzyło. Jednocześnie tracąc tę cechę życiowości, gdzie przecież nie każdy dzień jest w 100% emocjonujący, obfitujący w ważne, zmieniające życie wydarzenia. Cenię sobie w tych starszych produkcjach nieco dłużyzny i możliwości nabrania oddechu . Natomiast może być to problem dla ludzi przywyczajonych do max minutowych filmów z tiktoka, rolek z instagrama i różnych innych avengersów gdzie nie ma kwadransa bez wybuchów i zwrotów akcji. A czy liceum to za szybko na ten serial? Z jednej strony tak, bo na pewno nie zrozumie się wszystkiego. Z drugiej jest to ukazanie realnej, trudnej części życia, o której chociaż w tym wieku zazwyczaj wie się niewiele, to dość szybko doświadczenie tego typu może okazać się przydatne i oswojenie tematyki śmierci, przemijania czy kruchości życia, może jak najbardziej wyjść takiej osobie na dobre. Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 3 listopada 2022 Opublikowano 3 listopada 2022 Jasne, wszystko zależy od osobistych doświadczeń jednostki oglądającej. Zresztą czytałem sporo opinii w różnych miejscach i faktycznie wielu ludzi zauważa, że oglądało SFU parę razy i za każdym razem na co innego zwracało uwagę, w zależności od etapu w życiu. Zresztą tak też chyba się pisze scenariusze, żeby jak najwięcej ludzi mogło się identyfikować z tym, co ogląda (i jakiś młodziak, i młody dorosły, i ktoś w średnim wieku, i rodzic, i kawaler, itp. itd.). To jest też niesamowite w tym serialu, że na początku wydawało mi się, że z taką zbzikowaną rodziną trudno się będzie jakoś utożsamiać, ale z czasem okazało się, że w każdym z nich można znaleźć kawałek siebie. 1 Cytuj
maciucha 11 648 Opublikowano 11 marca 2023 Opublikowano 11 marca 2023 Skończyłem dziś po raz trzeci ten serial. Mam kilka refleksji. Po pierwsze był dużo zabawniejszy niż go zapamiętałem. Komedia, chociaż momentami czarna, przeplata się z bardzo przygnębiającymi fragmentami. Zupełnie jak życie Fisherów - pełne smutku i rozterek przerywanych silnymi, pierwotnymi afirmacjami życia. Drugie co nasuwa mi się na myśl to, że był dużo "mniejszy" niż mi się wydawało. Kiedy samemu liznęło się już trochę dorosłego życia, to przygody bohaterów serialu nie wydają się tak niewiarygodne, egzotyczne. Ot życie z wszystkimi jego wadami i zaletami. Nie podobała mi się natomiast gloryfikacja używek, szczególnie marihuany. Bardzo jednostronne przedstawienie tematu, w większości na zasadzie palę sobie ziółko i jest fajnie. Jak trzeba to i noskiem wciągnę co trzeba, ludzka rzecz . Zabawy takimi specyfikami jednak często kończą się zupełnie inaczej - często indukując np. schizofrenię czy bardzo przyspieszając rozwój np. chorób serca. Proza życia za to pokazana jest bezbłędnie. Te drobne niesprawiedliwości dnia codziennego, drobne frustracje, nieszczęście bycia w złym miejscu o złym czasie. Z przemijaniem zdążyłem się już pogodzić, ale i tak strasznie ciężko było mi się znowu pożegnać z Fisherami, zupełnie jakbym stracił kilkoro członków rodziny. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zdążę do nich wrócić. 2 Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 11 marca 2023 Opublikowano 11 marca 2023 Trzeci raz? Nieźle. Mi po niecałym roku od pierwszego podejścia jeszcze się nie udało zebrać do rewatcha, chociaż chodziło to po głowie. Póki co jak mnie najdzie to czasem odpalę jakieś zbitki scenek na YT, które mnie rozwalają, i wystarczy. Spoiler Grzebanie Lisy, "rozmowy" z duchem Nathaniela, śmierć Nate'a, no i oczywiście "you can't take a picture of this, it's already gone". Tego typu combo wywołuje u mnie niewiele mniejsze emocje niż pełny seans. A w ogóle cała ta długa scena pogrzebu Lisy (i tego w jakich okolicznościach do niego dochodzi) to jest rozwalające od środka arcydzieło, mistrzostwo i ostateczna forma sztuki audio-wizualnej jak dla mnie. Jak to jest napisane, nakręcone i zagrane to nie mam słów. Czasem lubię też piosenek z soundtracka posłuchać. Cold Wind od Arcade Fire wrzuca ciary za każdym razem. Potem Don't Fear The Reaper jako ta weselsza nuta i tyle. Ale chciałbym się zmobilizować kiedyś do pełnego rewatcha. Jakieś 60 godzin oglądania, więc ciężko wygospodarować czas, chcąc być w miarę na bieżąco z nowościami. Co do rzeczy trochę irytujących już przy pierwszym seansie to fakt z tymi narkotykami, do tego jeszcze ten aspekt seksualnych przygód mogli trochę moim zdaniem ograniczyć. No ale ten memowy filmik "it's not porn, it's HBO" nie wziął się znikąd. 1 Cytuj
maciucha 11 648 Opublikowano 11 marca 2023 Opublikowano 11 marca 2023 Trzeci raz w ciągu ~14 lat, w tym pierwszy od ponad 10 lat. Wiele scen oglądałem zupełnie na świeżo, chociaż dużą część pamiętałem jakbym widział je wczoraj. Soundtrack robi ten serial w wielu momentach, świetnie podkreślając przekaz i nastrój. Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 11 marca 2023 Opublikowano 11 marca 2023 (edytowane) Z tych najbardziej charakterystycznych piosenek jeszcze warto to odnotować, z ostatniej sceny pilota. https://youtu.be/vj52Oq6jWn0 Aha, no i jeszcze Transatlanticism oczywiście W ogóle co zabawne, to ja soundtracka z SFU słuchałem nieświadomie już w czasie emisji serialu czy jakiś krótko po, jak jeszcze w tamtych zamierzchłych czasach popularne było dzielenie się ze znajomymi roznymi fajnymi składankami w mp3. Plyta trafiła do mnie i słuchałem jej sporo, nie mając za bardzo pojęcia o serialu. To było jakoś koło 2006 roku chyba. Edytowane 11 marca 2023 przez LeifErikson 1 Cytuj
maciucha 11 648 Opublikowano 11 marca 2023 Opublikowano 11 marca 2023 O tak, Transatlanticism, jak mogłem zapomnieć żeby to wstawić w poprzednim poście. Słuchałem tego w nastoletniej depresji na replayu chyba z 3 miesiące Teraz słucha mi się tego dosyć ciężko, wraca zaskakująco dużo wspomnień. Smutnych, smutnych wspomnień Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 4 maja 2023 Opublikowano 4 maja 2023 To bardzo dalekie skojarzenie, ale zacząłem oglądać na HBO "Joe Pera opowiada" - taki bardzo specyficzny serialik z 10-minutowymi odcinkami, który nie ma nic wspólnego z SFU (aczkolwiek w jednym z odcinków porusza również temat śmierci), ale rodzi we mnie w pewnym sensie dość podobne odczucia związane z dostrzeganiem szczęścia w drobnych i pozornie nieistotnych elementach dnia codziennego. W zbliżony sposób pomaga zatrzymać się i spojrzeć inaczej na swoje życie. Nie na tak spektakularnym poziomie jak SFU, nie rozwala na kawałki aż tak, ale również ma coś wyjątkowego w sobie i momentami łapie za gardło. Trochę takie "mindfullnes", polecam obejrzeć choćby kilka odcinków, bo inwestycja czasowa niewielka, a moim zdaniem warto, zwłaszcza jeśli człowiek ma trudniejszy moment. 1 Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 10 października 2023 Opublikowano 10 października 2023 SFU od listopada na Netflix. Znakomita okazja do nadrobienia tego arcydzieła, jeśli ktoś jeszcze nie oglądał. https://www.netflix.com/tudum/articles/six-feet-under-netflix-date-details Jak trafiłem na tego newsa to od razu musiało wlecieć kilka piosenek i filmów z YT, żeby wrócić do klimatu. Ale do pełnego rewatcha nadal się nie zebrałem... A za chwile minie już półtora roku od pierwszego seansu. 1 1 Cytuj
Shen 9 688 Opublikowano 10 października 2023 Opublikowano 10 października 2023 Planowałem odswiezyc, nie trzeba specjalnie oplacac hbo Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 9 stycznia Opublikowano 9 stycznia Nadszedł ten dzień, rozpocząłem rewatch. Pilot jest naprawdę wybitnie dobry, nie widziałem chyba lepszego wprowadzenia do serialu. Świetne przedstawienie wszystkich postaci, jedna po drugiej, od razu eksponując ich charaktery i miejsce w historii. Do tego oczywiście wiadome trzęsienie ziemi na dzień dobry, które od razu wrzuca w środek całej dramaturgii. I jak wcześniej już było wspomniane, faktycznie za drugim podejściem jakoś bardziej widać te komediowe elementy, bo pilot jest przeplatany rozpaczą i humorem. Za pierwszym razem jakoś te wesołe fragmenty pouciekały, a teraz widzę że wydźwięk pierwszego odcinka mimo ogromnej dramaturgii jest raczej pozytywny. W sumie tak jak całego serialu. 1 Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 6 maja Opublikowano 6 maja 4 miesiące minęły, pierwszy rewatch za mną. Piszę pierwszy, bo na pewno będą kolejne. Pieprzone arcydzieło. Oczywiście, że znowu ryczałem jak dziecko, i to nie jeden raz, choć końcówka daje w ryj odrobinę mniej jak już wiadomo czego się spodziewać. Choć od pierwszego podejścia minęły tylko 2 lata, to i tak zwróciłem uwagę na sporo rzeczy, które wtedy poumykały. Przede wszystkim nastrój sezonów mocno się zmienia i o ile 1 i 2 są faktycznie dość zabawne, bo gdzieś tam cały czas walor komediowy się przebija, tak 3 i 4 są strasznie mroczne i smutne, a 5 z kolei jest inny od reszty, bardziej skondensowany, więcej się dzieje, mniej jest tego ciągłego ruchania, i produkcyjnie jest sporo lepszy (zdjęcia, montaż). Przy czym oczywiście 3 ostatnie odcinki ostatniego sezonu to jest psycho-emocjonalny sadistic, tak jak combo w postaci ostatniego odcinka sezonu 3 i pierwszego z sezonu 4. Nic dziwnego że to jest serial dla dorosłych, bo może naprawdę mocno ryć banię. 5 1 Cytuj
HenrykIggO 260 Opublikowano 20 lipca Opublikowano 20 lipca (edytowane) Zachęcony recenzją @LeifErikson sprzed ponad 2 miesięcy postanowiłem obejrzeć Six Feet Under. Jestem ogólnie wielkim fanem produkcji HBO Original, a The Wire to mój serial wszechczasów. Jakiś czas temu zapoznałem się też z Sopranos. Również wielkie dzieło. Samo SFU mignęło mi kilka razy w aplikacji, ale mówię - nie chce mi się oglądać kolejnego wielosezonowca, nie mam na to czasu. Ale po czasie stwierzam - jaki to był błąd… Ten serial to pieprzone arcydzieło. Począwszy od castu, każda z postaci tej "chorej" rodziny idealnie oddaje swój charakter. Nie ma tutaj za gram sztuczności. Zarówno starsze pokolenie (Ruth), bracia jak i Claire - top. Mimo że (ciekawostka), Ruth w momencie kręcenia była tylko 12 lat starsza od swojego ekranowego syna - Nate'a. Ciężko też uwierzyć że była to pierwsza rola Michael C. Halla (później Dextera), który wziął przecież najtrudniejszą rolę - geja. Dalej postacie drugoplanowe jak Rico, Keith, wszyscy ci koledzy Claire - świetnie oddali. Po pierwszym sezonie byłem zirytowany postawą Brendy, natomiast od razu gdy jej zabrakło to pragnąłem by pojawiła się ponownie. Taka to była wybitna rola. Mimo że 1/2 serialu toczy się w domu pogrzebowym to człowiek jest totalnie wsiąknięty i czeka na dalsze perypetie rodziny Fisher. Scenografia jest tutaj tylko dodatkiem dla tych popierzonych perypetii. Zakończenie słusznie zostało okrzyknięte jednym z największych endingów wszechczasów. Przewinąłem chyba z 5 razy by później o tym myśleć kilka godzin. Co by nie mówić - serial zostawił u mnie pustkę i mimo, że skończyłem go oglądać 2 tygodnie temu (a zrobiłbym szybciej gdyby nie Euro xD), to do dzisiaj o nim rozmyślam. PS. Jakiś czas temu HBO dodało seriale TVN do apki. I odpaliłem "Skazaną" z Agatą Kuleszą. Jestem na 4 sezonie. Kurwa, jaka to jest przepaść między tą niedociągniętą miernotą Polską, a prawdziwymi ponadczasowymi serialami. Gdy ktoś zasmakuje tych starych dzieł to już nie ma powrotu, spaczony na zawsze. Pzdr! Edytowane 20 lipca przez HenrykIggO 1 5 1 Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 20 lipca Opublikowano 20 lipca 7 godzin temu, HenrykIggO napisał(a): Zachęcony recenzją @LeifErikson sprzed ponad 2 miesięcy postanowiłem obejrzeć Six Feet Under. Cieszę się że mogłem jakoś wpłynąć na decyzję o seansie i nie było zawodu. Myślę, że każdy powinien przynajmniej raz w życiu to obejrzeć, bo serial zmienia sposób patrzenia na świat. Ja ostatnio wyrwałem komplet sezonów na DVD z różnymi dodatkowymi materiałami, komentarzami reżysera do wybranych odcinków, wywiadami itp itd. Powoli się w to wgryzam, większości z tych dodatków nie widziałem nigdzie na YT, więc wartościowy rarytas. 4 1 Cytuj
Sedrak 790 Opublikowano 20 lipca Opublikowano 20 lipca (edytowane) Ostatni odcinek to jedno z najlepszych zakończeń seriali jaki znam. Oglądałem dwa razy cały serial i również polecam. Edytowane 20 lipca przez Sedrak 1 Cytuj
Rudiok 3 376 Opublikowano 31 lipca Opublikowano 31 lipca To jest dzieło, które warto obejrzeć sobie w każdej dekadzie życia, bo za każdym razem inaczej trafi, ale pierdolnie równie mocno. Za drugim obejrzeniem zwracałem na zupełnie inne rzeczy i wątki uwagę, teraz pewno będzie jeszcze inaczej. Namówiliście na re-watch @LeifErikson jak się to wydanie nazywa? Kusisz. 1 Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 31 lipca Opublikowano 31 lipca 15 minut temu, Rudiok napisał(a): @LeifErikson jak się to wydanie nazywa? Kusisz. Nie ma chyba jakiejś szczególnej nazwy, to jest standardowe polskie wydanie DVD, sezon po sezonie, 5 płyt na sezon. Na allegro tego trochę widziałem, ale chore ceny. Ja wyrwałem całość za niecałe 2 stówki. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.