PlastikowySmalec 60 Opublikowano 26 września 2018 Opublikowano 26 września 2018 50 minut temu, Yakubu napisał: No to tak średnio bym powiedział, bo lwy nie żyją w dżungli BElzebub to forumowy janusz, daj mu żyć Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 26 września 2018 Opublikowano 26 września 2018 ale wy jesteście dzbany xD Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania za(pipi)ane wędkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu hak w nodze. Druga połowa mieszkania za(pipi)ana Wędkarzem Polskim, Światem Wędkarza, Super Karpiem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci (pipi)burze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wy(pipi)ić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie w(pipi)ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu karasie jedzo guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za na(pipi)anie 10k postów." "Jak jest ciepło to co weekend zapierdala na ryby. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad a ojciec (pipi)i o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jem dużo ryb bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje. Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując wędki, robiąc kanapki itd. Przy jedzeniu zawsze (pipi)i o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie zarybiajo tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych żeby się uspokoić. W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć] Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w polsce to bym wziął i za(pipi)ił. Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent (pipi)o. Pojechaliśmy gdzieś wpizdu za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec (pipi)nął wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś (pipi)anym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam s(pipi)ysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują. Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Na(pipi)ali się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki czy sumy. WEŹ MNIE NIE W(pipi)IAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE SZCZUPAK MA ZĘBY? CHAPS I RĘKA U(pipi)ANA! (pipi)A TADEK SUMY W POLSCE PO 80 KILO WAŻĄ, TWÓJ SZCZUPAK TO IM MOŻE NASKOCZYĆ CO TY MI O SUMACH PIE.RDOLISZ JAK LEDWO UKLEJĘ POTRAFISZ Z WODY WYCIĄGNĄĆ. SZCZUPAK TO JEST KRÓL WODY JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI No i aż się zaczeli na(pipi)iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec I bardzo (pipi)a dobrze Tak go za tego suma znienawidził. Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Polskim Związku Wędkarskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych s(pipi)ysynach z PZW powiedzieć. Gazety niewędkarskie też przestał czytać bo miał ból dupy, że o wędkarstwie polskim ani aferach w PZW nic się nie pisze. Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpierdalał. Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napierdalał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł. Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec (pipi)ił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego (pipi)enia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. zanęty waniliowej za te 2k kupić (kilkaset kilo). Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać synek na wodzie to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł! ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś wędkarzami okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem. Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ryby biorą jak po(pipi)ane więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z w(pipi)ienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu. Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepą i łódką xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi za(pipi)ał z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim łódkę i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście łódka nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi. Za pomocą jakichś łańcuchów co były na łódce i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego łódkę ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie pływał w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał w(pipi)u bo było blisko. Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak: -Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda -Janusze krzyczą, że ma oddawać -Jeden janusz ma roz(pipi)any nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od łódki za nogę i dostał drugą nogą z kopa -Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka -We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi -Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił łódkę a policjantów żeby go nie aresztowali -Ja smutnazaba.psd W końcu policjanci oderwali starego od łodzi. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali łódkę, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do łódki żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na rybach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pie**olił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć. Stary do tej pory robi z januszami (pipi)burzę na forach dla wędkarzy bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta Szczepan54 Liczba postów: 1 Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały wędkarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą złowionych okazów! Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od łódki. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze ch*jowe ryby łapie i widać, że nie umie łowić xD Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia złapanych przez siebie ryb to sam sobie pisał Noooo gratuluję okazu! Widać, że doświadczony łowca! a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum. Cytuj
Yakubu 3 047 Opublikowano 26 września 2018 Opublikowano 26 września 2018 Lew krul dżungli jak sum oceanów Cytuj
michu86- 397 Opublikowano 31 lipca 2019 Opublikowano 31 lipca 2019 Odkopię ale sytuacja tego wymaga. Taka refleksja: Podstawówka. Powiedzmy VII klasa. Więzi międzygrupowe mocno zaciśnięte, grupki potworzone, jawna hierarchia, każdy wie - kto, co i z kim. Tak samo na WFie. Chłopaki powiedzmy dla przykładu z tej VII D grają w gałę. Przychodzi ten moment wybierania składu przez 2 kapitanów, no i wybierają na zmianę. Wiadomo - na końcu zostają same największe niedorajdy - w skrócie pi*zdy. A największą z nich przykładowo: Marian. Do którego zaraz wrócę. A jednym z wybierających Damian. DAMIAN, najlepszy w gałę, zawsze na ataku, setki bramek w sezonie. I nie tylko. Wysportowany jak diabli, dobry na setkę i w pływaniu. Kosza i siatkę również ogarnia. Ogólnie Damian niszczy prawie we wszystkim Mariana - w sensie sportowym. No właśnie prawie we wszystkim bo jak się okazało i to dopiero w VII klasie, Marian ogarnia pingla jak mało kto. I wygrał z Damianem secika. Cała klasa leje po gaciach ze śmiechu. Marian ogarnia temat, zaorał Damiana. Ten jeden raz, w tej jednej dyscyplinie, był lepszy. 30 lat później - zjazd absolwentów szkoły do której chodzili chłopaki z historii. Frekwencja całkiem dobra - jest Damian i Marian. Pierwszy temat jeszcze przed polaniem kielona na rozruch - ktoś z tłumu krzyczy "a pamiętacie jak Marian zaorał Damiana w pingla?" no i się zaczęło. Nikt nie pamięta o golach Damiana, o najlepszym wyniku na setkę w szkole, o świetnych rzutach za 3 punkty do kosza czy też świetnym rekordzie stylem zmiennym na 5km. Fifa 20 - z PJEMONT KALCZIO. Ku*wa leje. Wyrwali jej serce. Nikt nie pamięta, że w PESie od XX lat licencje jeżdżą na wózku inwalidzkim i błagają o eutanazję. PES ma JUVE. Ludzie na forach - cieszą się. Cytaty "taka średnia ta nowa odsłona ale kupię, pyknę sezonik Juventusem". FIFA na forach. "Ale słabo, że tak dali D. z Juventusem, jak to się będzie nazywało PJEMNOT?" A ktoś tam obeznany w temacie puszcza uśmieszek "a może PM BLACK WHITE?" I to właśnie ta osoba jest górą i będzie do końca. To jest ten jedyny raz, mały raz, gdzie, ktoś gdzieś z kimś wygrał w pingla i wyrwał mu serce, skradł duszę. Rozumiesz Damian? Na uj mi Twoje rekordy. Damian - wszyscy mówią o Juventusie, nikt nie pamięta Man Red, Man Blue czy Merseyside Red - przegrałeś rozumiesz? 2 Cytuj
szczudel 146 Opublikowano 1 sierpnia 2019 Opublikowano 1 sierpnia 2019 11 godzin temu, michu86- napisał: Podstawówka. Powiedzmy VII klasa. Człowiek od razu czuje, że to nie będzie jedna z tych gównianych gimbo opowieści, ale porządna szkolna historia dla roczników sprzed '86 Cytuj
Yap 2 795 Opublikowano 22 września 2023 Opublikowano 22 września 2023 (edytowane) Chcialbym wrocic do jakiegos PESa, albo FIFki, ale nie chce sie przebijac w Master League przez jakies durnowate przerywniki i konferencje prasowe. Ktora gra ma tego najmniej? Chodzi mi o ustawienie taktyki i granie meczow jednego po drugim, a nie skupiac sie na pseudo loading screenach. Fajnie by bylo, zeby gra byla jak najbardziej arcadowa. Uwielbialem stare PESy gdzie jakis Cerci czy Cavanaghi strzelali po 50 bramek w samej lidze, nie wspominajac o pucharach. Edytowane 22 września 2023 przez Yap Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.