Gość Opublikowano 5 stycznia 2009 Opublikowano 5 stycznia 2009 Parę razy już na forum wspominałem z niepokojem o tym, że najwyraźniej źle dzieje się w państwie wielbicieli majteczek i surowych ryb. Otóż, Japończycy najwyraźniej zapomnieli jak błyszczeć na rynku gier video - jak sięgam pamięcią, odkąd weszliśmy w nową generacje konsol-potworów nie pojawiła się na rynku ani jedna produkcja z Kraju Kwitnącej Wiśni, którą można by zaliczyć do grona przełomowych. Każda jedna gra jaka wychodzi z rąk Japończyków i trafia na globalny rynek nie prezentuje sobą nic nowego - wszystko już kiedyś było i zostało tylko nieznacznie ulepszone. Metal Gear, Devil Może Płakać i... i... i nic więcej nie trafiło w 2008 roku na szersze wody (nie liczę specyficznej publiki bijatyk i turowych rpg). O co chodzi? Kiedyś najlepsze produkcje wychodziły z ichsiejszych stajni. A dziś? No właśnie, dziś trafiłem w sieci na słowa niejakiego Hideo Kojimy zamieszczone w wywiadzie dla Famitsu: "I've thought a lot about how Western games have been winning, looking it from a global perspective, and there are things that I've noticed... I've come to understand that the way we've made games up until now won't translate globally, and I've come to think that I need to make Kojima Productions a team that can compete alongside the rest of the world." Co w wolnym tłumaczeniu, z zachowanie zasad przyświecających cytatowi z mojego podpisu: Nagle mnie olśniło że nie dorównujemy Europie, Ameryce, a nawet Azji. Nie jesteśmy w stanie wymyślić nic poza podkręcaniem grafiki, co wykorzystałoby prawdziwe możliwości dzisiejszych konsol. Muszę znaleźć sobie lepszy team. Przykre to, nie że tak jest, ale że tyle czasu to zajęło żeby ktoś to wreszcie głośno powiedział. A jak Wy myślicie? Wiem że zaraz mi pojadą że kontynuuje krucjatę przeciw MGS4, ale tak nie jest i basta, o MGSie nie będę tu gadał, obiecuje. Są jakieś nadzieje na przyszłość? Final XIII? Może, choć wątpię, ale za mało wciaż wiemy - w FFXII gambity dobrze rokowały na rozwój serii, ale niestety tylko one. Nowy Projekt Teamu ICO? W nich wierzę chociaż jeszcze nic poza jednym screenem nie pokazali, pewne jest jednak że oni są KREATYWNI. Żebyśmy się dobrze zrozumieli, nie twierdzę że Japończycy robią słabe gry, co to to nie. Ale co się stało że przestali być motorem napędowym dla branży, czemu tak łatwo oddali pałeczkę zachodowi? Czemu likwidują kreatywne teamy, vide Clover Studio, twórców niepowtarzalnego Okami? Brak mi tego ich pierwiastka w dzisiejszych produkcjach. Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 5 stycznia 2009 Opublikowano 5 stycznia 2009 Szczerze ? - a co przełomowego pokazało się takiego na obecną generacje konsol w ogule ? (a przynajmniej dla mnie ?). Japończycy zawsze mieli swój własny otaku oddzielony od reszty mały świat - jeśli są jakieś perełki to zapewne guzik większość o nich wie. Prawda jest taka że, jakby nie byli zbyt zainteresowani w biznesie obecnych konsol, wciąż wspierają PS2 (tutaj wstawie Atlusa i ich genialną serie SMT, czy Eternal Poison, Odin Sphere) wspierają główne handheldy (ostatnie wielkie produkcje, pokroju Suikoden idą na DS'a !). Cóż szczerze to troche ich rozumiem, produkcja gry na obecną generacje to nie lada robota, przede wszystkim boli wysoki koszt produkcji, może to sprawia że ich kreatywna strona przestaje myśleć ?. FF'em nie jestem zainteresowany (z wielu powodów) prędzej wolałbym żeby Atlus zrobił jakiś kroczek w kierunku current genów ? - taki Megami Tensei w HD to byłoby coś ..... . Cytuj
Jacobss 2 Opublikowano 5 stycznia 2009 Opublikowano 5 stycznia 2009 Grigori, zastanawiałeś się kiedyś jak to jest być Game Designerem? To bardzo trudna praca, która nie jest stała i pewna. Stale trzeba mieć dobre pomysły, przy każdym projekcie. A jeżeli zaczynasz popadać w rutynę i kończą ci się pomysły, twoje projekty automatycznie stają się gorsze. Mówię tu globalnie sytuacji gier. Problem słabych gier, to dzisiaj problem wszystkich developerów. Japończycy stali się po prostu jak wszyscy tj. jak wszyscy słabi. Gry osiągnęły poziom, gdzie ciężko cokolwiek nowego wymyślić. Nawet grafika zaczyna stawać w miejscu. Postęp w grach jaki mieliśmy np. w latach 1995-1998 i 2001-2004 był ogromny. A jaki był 2005-2008? No cóż, era lepszych tekstur, oświetlenia i... ciasnych pomieszczeń. Co tu dużo mówić, Japończycy osiągnęli po prostu poziom zachodu. Nie oddali nikomu pałeczki, bo sami stoją już na końcu. Zachodni developerzy to też kawał leni oraz ludzi bez pomysłów - słaby framerate, mały postęp w grafice, żałosne dialogi, infantylna fabuła i tylko masa przeciwników do przemielenia. A to wszystko w pięknym sosie marketingu, okraszone pięknymi pudełkami oraz wspaniale niską ceną, w postaci 59 Euro/dolarów Cytuj
raven_raven 12 013 Opublikowano 5 stycznia 2009 Opublikowano 5 stycznia 2009 Gry rzeczywiście posuwają się w dziwnym kierunku. Zamiast wykorzystać nową generację na tworzenie gigantycznych przestrzeni, wspaniałej fizyki i wielkich, niszczących się budynków, idzie się w kierunku przecudownego oświetlenia i powalających tekstur, poligony w postaciach sięgają liczbą miliona. Praktycznie na rynku 50 % popularnych produkcji to strzelaniny, które ostatnio stara się urozmaicić w różne strony. Dla mnie powód jest jeden, zresztą sami sobie kiedyś tego życzyliśmy. Rok 2005, wejście nowej generacji (no i początek 2006 - czyli wejście PS3 i początek końca PS3) stały się czasem zmian - internet, rozgrywka online, FPSy, widowiskowość, ale przede wszystkim: branża growa się rozrasta i staje się większa niż biznes filmowy. Do czego to prowadzi? Prowadzi to do sytuacji, gdzie padają małe firmy, bo ich produkcje nie mają odpowiedniej siły przebicia i reklamy. Brak im pieniędzy. Na dobre skończyły się czasy, gdzie jedna osoba mogła jedną produkcją stać się wielkim nazwiskiem branży gier. Dziś dobre pomysły doceniane są przez prawdziwych graczy, którzy mimo wszystko i tak grają w te mainstreamowe produkcje. Do czego to dochodzi!? KRYTYKUJE SIĘ NAWET MGS4. Wielkim paniczom nie pasują nawet za długie scenki. Ba, gry nie mogą być trudne. Ja, który dorastam jako gracz dawno przestałem czerpać z gry z kodami, nawet podnoszę sobie poprzeczkę podnosząc poziom trudności, lubię wyzwania. Jednak tendencja jest inna - gry mają być coraz łatwiejsze, mają dać się przejść za pierwszym razem, najlepiej klepiąc jeden przycisk. Kiedyś gry trzeba było przejść bezbłednie, za pierwszym razem. Dziś? Nie pytajcie... O czym mówię? Branży brakuje gier wielkich. Nie przeszkadza to nikomu, tylko nam. Najbardziej wkur.wia mnie pecetowość konsoli. Internet, multi, patche, multimedia... kur.wa! Weźcie mi to, nie chce. Chce prawdziwych, konsolowych tuzów, gdzie spędzam godziny wgłębiając się w fabułę i grając w produkcje, której nie zrozumie normalny człowiek. Chce gier wielkich... A co mam? Oprócz kilku większych produkcji wszystko idzie w widowiskowość . To tyle ode mnie. I możecie myśleć o mnie różnie, ale nie mówię tu o żadnej platformie, bo i tak line-up to w 95 % to samo. Mówię o całej nowej generacji, która dla mnie jest GIGA-zawodem. Coraz częściej zaczynam tęsknić za PS2 i grami, które miały... klimat. Konsolowy klimat. Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 5 stycznia 2009 Opublikowano 5 stycznia 2009 To nie jest do końca tak jak piszesz Jacobss, Azjatom nie przepaliły się już pomysły, co to to nie !!. Są tylko zagubieni jeśli chodzi o aktualne konsole na rynku, raczej w sprawach czysto technicznych nie radzą sobie, motywem przewodnim wszędzie jest - technologia technologia i jeszcze raz technologia, przy tym koszty produkcji troche ich odstraszają najwidoczniej. Takie tytuły jakie wychodzą na inne platformy docelowe (np Wii, DS, PSP, PS2) dają do zrozumienia że to bardziej ich świat, tam budzą się ich najlepsze pomysły, oni nie są tacy sami jak my czy Amerykanie, może i potrafią się nagrać w GTA IV (ta pozycja na ich topliście była mistrzowska ), ale mają zupełnie odmienny punkt widzenia na cokolwiek - Gdyby Japończycy zaczęli nagle inwestować w konsole, na pewno istniałaby szansa samych strat dla nich (być może dlatego S-E posunął się do wyd FF XII na X360, tak samo Namco z Tekkenem 6 - poza większą ilością chętnych graczy ). Zresztą najbardziej przekonującym dla mnie tytułem że oni się nie wypalają niech będzie i Suikoden na DS'a !, albo i White Knight Chronicles na PS3 - który oszałamiającą grafiką nie grzeszy - ale może ma inne atuty ?. Magia ich gier nie płynie po prostu tylko z grafiki - to oczywista oczywistość !. Cytuj
Hex 0 Opublikowano 5 stycznia 2009 Opublikowano 5 stycznia 2009 Bez przesady ostatnie lata rozwijaja sie bardzo dobrze, moim skromnym zdanien duzo lepiej niz poprzednie okresy, a napewno rownie dobrze. Potrzebna jest umiejetnosc patrzenia caloscia tzw" Big Picture", a nie myslec tylko nostalgicznie i krytycznie doszukujac sie wad. Mamy ere, gdzie kazda szanujaca sie gra posiada mulitplayer, obraz w jakosci HD, konsole, ktore juz nie sluza tylko do grania, a staly sie centrami rozrywki multimedialnej(przynajmniej ps3), wii, ktory jest rewolucyjny co przeklada sie na sprzedaz, znaczne powiekszenie player base, rekordowe wyniki gier mmorpg, do granic mozliwosci wykorzystany silnik UT i te ktore czekaja na swoje rozwiniecie jak dunia/CryEngine 2. Najwieksza wada dzisiejszego developingu sa niebywale koszty co przeklada sie na splycanie gier, aby byly mniej brutalne, latwiejsze w przekazie, aby trafialy do wiekszej liczby osob. Cytuj
Gość Opublikowano 5 stycznia 2009 Opublikowano 5 stycznia 2009 Jacobss: O jakiej globalnej sytuacji mówisz? Że gry zachodnie tak samo tkwią w miejscu jak Japońskie? Ekhem, że wspomnę tylko o LBP, Mirrors Edge (które może nie jest grą najlepszą, ale z pewnością nowatorską) czy zapowiadane Heavy Rain. Jasne że większość gier posuwa się i zawsze w historii posuwała tylko efektownością, ale ja nie chce tu mówić o takich grach - nie pozostają one w sferze mojego zainteresowania. Wspominasz że zachód po prostu dogonił skośnookich? Bzdura! Teraz nawet FIFA EA jest wybierana przez graczy, którzy dotąd byli zwolennikami, ba, zapaleńcami PESa. Jedyne gatunki w których zachód nie prześcignął jeszcze KKW to bijatyki (bo nikt nie próbował, Midway z MK się nie liczy), popierdółki i oczywista oczywistość jRPG (bo Dr.Czekolado, to chyba oczywiste że jRPG są z Japonii, tam powstają i nigdzie się stamtąd ten gatunek nie wybierze). Fakt, produkcja gier jest teraz wyjątkowo kosztowna i ryzykowna, ale to nie wyjaśnia czemu jedne studia i ich wydawcy (bo w tym wszystkich chodzi w największym stopniu o wydawców) mają jajka a inne nie. Dziwnym trafem akurat w Dżapanii nie ma żadnego studia z jajkami... hm... może to ma coś wspólnego z tym że skośnoocy mają małe petarki? Taka dygresja. Są tylko tchórze, którzy bez perspektywy pewnego zarobku nie kiwną palcem. Produkcja gier jak wspomina Czekolada, i o to głównie mi chodzi, jest teraz piekielnie skomplikowana i śmiem twierdzić że nie tchórzostwo jest tu przyczyną, tylko właśnie nieumiejętność programowania na takie sprzęty (PS3). Że za przykład studia z nieograniczonymi górami gotówki podam jedno takie, które wydało całkiem fajną grę, tylko nie mam pojęcia czemu żeby ją skończyć muszę ją zainstalować 5 razy. Hex: Sorry chłopie, ale jeśli myślisz że teraz jest najlepszy okres gier to widać żeś młody, nie grałeś w starocie, nie znasz ich magii i ogólnie jesteś nowe pokolenie graczy. Tylko się nie obraź, z resztą wypowiedzi się zgadzam. Raven: Jedyne z czym się nie zgodzę to że konsole PeCetowieją. To wciąż sprzęt plug-and-play a to że gry dostają patch i dodatki to oznaka ewolucji. Tkwić w jaskini nikt chyba by nie chciał. Cytuj
rushman 4 Opublikowano 5 stycznia 2009 Opublikowano 5 stycznia 2009 (...) Nowy Projekt Teamu ICO? W nich wierzę chociaż jeszcze nic poza jednym screenem nie pokazali, pewne jest jednak że oni są KREATYWNI (...) Jestem przekonany, że to właśnie Team Ico zaskoczy nas w tym roku. Tylko Ueda-san potrafi i nie wątpię, że tworzy właśnie grę, która skłoni mnie do zakupu PS3. Wierzę w nich i w ciemno biorę co tylko stworzą! Tak więc byle do jesieni Stawiam na 19 października 2009... Cytuj
Gość Opublikowano 5 stycznia 2009 Opublikowano 5 stycznia 2009 No tak, tylko że ich sukces w perspektywie mojego założenie jest tylko połowiczny - kreatywność to oni mają, ale z programowaniem już gorzej (no bo z całym szacunkiem dla ICO i SotC nie były to produkcje z najwyższej półki kodu). Liczy się jednak że ci goście potrafią to obejść, zamaskować drobne braki, kierując uwagę gracza tam gdzie wszystko jest perfekcyjne. To jest dopiero sztuka. Zresztą, w przypadku ich nowego tytułu nie boje się o stronę techniczną, Sony pokazuje ostatnio na każdym kroku że dba bardzo dobrze o developerów first-party, zarówno od strony finansowej, jak i technicznej właśnie. Cytuj
Hex 0 Opublikowano 5 stycznia 2009 Opublikowano 5 stycznia 2009 Sorry chłopie, ale jeśli myślisz że teraz jest najlepszy okres gier to widać żeś młody, nie grałeś w starocie, nie znasz ich magii i ogólnie jesteś nowe pokolenie graczy. Tylko się nie obraź, z resztą wypowiedzi się zgadzam. Jesli wierzyc Twojemu profilowi to jestes o rok starszy , duzo to chyba nie zmienia ? ^_^ Moge Cie zapewnic, ze SNES, comodora, amiga 1200 goscily u mnie w domu. Co tu duzo mowic, nawet EA wydaje ostatni czasy ambitne projekty, a nie tylko kontynuacje kontynuacji.Ba! Nawet arcadowe gierki wracaja do laski i niekiedy doczekuja sie retuszu. To czy wspolczesne gry komus sie nie podobaja to raczej wynika z nostalgicznego podejscia(Ja naprzyklad nie potrafie grac w innego mmorpg niz 10 letnie UO, ale to nie forum o tym), nie ma tu zadnej magii. Cytuj
Sonotori 0 Opublikowano 5 stycznia 2009 Opublikowano 5 stycznia 2009 Mam gotową receptę na sukces artystyczny: robić gry 2D w HD (od podstaw, nie skalować i filtrować jeno). Żadne tam produkcje niszowe, tylko superprodukcje za duża kasę, efekciarskie na maksa. Byłoby i nowatorsko, i ambitnie, a przy tym ładnie. Teraz wystarczy, że dysponujący grubą kasą producenci gier z jakiegokolwiek kraju przyjmą do wiadomości treść niniejszego posta i witaj (kontr)rewolucjo 2D. Cytuj
Gość Opublikowano 5 stycznia 2009 Opublikowano 5 stycznia 2009 Hex: Ja jednak jestem sentymentalny. Nigdy nie zapomnę takich gier jak Vagrant czy Xenogears. Moje stanowisko jest takie, że aby branża posuwała się do przodu, muszą znaleźć się developerzy, którzy będą przecierać nowe szlaki. Olać grafikę i dźwięk 5.1. Niech sobie ewoluują, ale niech nie będą motywem przewodnim. Kiedyś właśnie nikt nie podniecał się grafiką tylko tymi elementami które faktycznie czynią grę wyjątkową. I o takich grach się pamięta, a nie o Far Crajach czy innych graficznych cudach (ciśnie mi się na usta Crysis, który nie wiem ile by się spinał, nigdy nie ściągnie z podium np. CS'a). Kiedyś takie gry powstawały w Japonii, teraz powstają na zachodzie. Jeszcze raz; ja nie mówię że to źle że u nas się produkuje dobre (lepsze) gry ale że żałuje że coś niedobrego stało się z kolebką konsol. Nie wytrzymali tempa? Nie kumam. Sonotori: Braid. World of Goo. Parę innych, których tytułów nie znam/pamiętam. Gry 2D mają się jak najlepiej, ale na nich się kokosów nie zbija, i branży do przodu też nie popychają. Tanie w produkcji, zarabiają na siebie i swoich twórców (pojedyncze osoby). I znów - nie Japonia a Indie górą. Cytuj
Sonotori 0 Opublikowano 6 stycznia 2009 Opublikowano 6 stycznia 2009 Sonotori: Braid. World of Goo. Parę innych, których tytułów nie znam/pamiętam. Gry 2D mają się jak najlepiej, ale na nich się kokosów nie zbija, i branży do przodu też nie popychają. Tanie w produkcji, zarabiają na siebie i swoich twórców (pojedyncze osoby). I znów - nie Japonia a Indie górą. Tym niemniej chodzi mi o coś tak efektownego jak Metal Slug, coś dla tzw. graphic whores, a produkcja takiej gry w HD byłaby bardzo droga (może nowy KoF zarządzi). Jestem obecnie tak napalony na 2D, jak masy się napalały na 3D w latach '90. Żeby ujrzawszy Odin Sphere na dobrym CRT z dobrym kablem nie napalić się na tę grę choć trochę, trzeba być estetycznym impotentem. Właśnie Japończycy robią Oboro Muramasa Yotouden, ale to wciąż nie jest HD, a od HD nie ma odwrotu. 2D w najwystawniejszym wydaniu wcale nie ma się najlepiej. Pod tym względem żyjemy w barbarzyńskiej epoce i restauracja 2D w HD jawi mi się największym wyzwaniem stojącym przed tzw. branżą. Cytuj
Hex 0 Opublikowano 6 stycznia 2009 Opublikowano 6 stycznia 2009 restauracja 2D w HD jawi mi się największym wyzwaniem stojącym przed tzw. branżą. Oohoh, co to, to nie.Ciesze sie, ze jestes fanem gierek 2D i oczekujesz duzej liczby przerobek/poprawek itd. Ale nie czarujmy sie, takie gierki nigdy nie beda mainstream'em branzy gier, co najwyzej projektem dodatkowym dla grupki programistow. Cytuj
Sonotori 0 Opublikowano 6 stycznia 2009 Opublikowano 6 stycznia 2009 restauracja 2D w HD jawi mi się największym wyzwaniem stojącym przed tzw. branżą. Oohoh, co to, to nie.Ciesze sie, ze jestes fanem gierek 2D i oczekujesz duzej liczby przerobek/poprawek itd. Ale nie czarujmy sie, takie gierki nigdy nie beda mainstream'em branzy gier, co najwyzej projektem dodatkowym dla grupki programistow. Co "nie"? Gdyby to nie było ogromnym wyzwaniem (choćby finansowym), ktoś podjąłby się tego już dawno. 3D jest generalnie tańsze w produkcji (toteż doskonali się cel shading). Nie oczekuję "przeróbek i poprawek", tylko nowych, maksymalnie efektownych gier 2D w HD, które udowodnią, że jest to możliwe i tak naprawdę wygląda lepiej niż naiwne symulowanie rzeczywistości w 3D. A co będzie, czego zaś nie będzie, tego nie wie nikt. Będzie coś nowego prędzej czy później. Może właśnie nowe 2D? Cytuj
theGrimReaper669 0 Opublikowano 6 stycznia 2009 Opublikowano 6 stycznia 2009 Teraz zdaje sobie sprawe jak bardzo japonskie gry stoja w miejscu.MGS 4,DMC 4,PES to gry ktore praktycznie wogole nie ewulouwaly po zmianie generacji i mogly sie ukazac na past geny gdyby nie grafika.(Chodz i w tej kwestii nie widac wielkich efektow)Po konsolach nowej generacji wielu oczekuje czegos wiecej niz podrasowanych kontynuacji,chodzby bardziej rozbudowanego gameplay'u , nowych pomyslow i widocznie jeszcze sie do tego nie przystosowali.Silent Hill doznal zmian dopiero po zmianie studia a Resident 5 zapowiada sie lepsza kopia czwartej czesci.Osobiscie nie jest to dla mnie zadna tragedia ale warto zauwazyc. Cytuj
Łebi 311 Opublikowano 6 stycznia 2009 Opublikowano 6 stycznia 2009 (edytowane) restauracja 2D w HD jawi mi się największym wyzwaniem stojącym przed tzw. branżą. Oohoh, co to, to nie.Ciesze sie, ze jestes fanem gierek 2D i oczekujesz duzej liczby przerobek/poprawek itd. Ale nie czarujmy sie, takie gierki nigdy nie beda mainstream'em branzy gier, co najwyzej projektem dodatkowym dla grupki programistow. Co "nie"? Gdyby to nie było ogromnym wyzwaniem (choćby finansowym), ktoś podjąłby się tego już dawno. 3D jest generalnie tańsze w produkcji (toteż doskonali się cel shading). Nie oczekuję "przeróbek i poprawek", tylko nowych, maksymalnie efektownych gier 2D w HD, które udowodnią, że jest to możliwe i tak naprawdę wygląda lepiej niż naiwne symulowanie rzeczywistości w 3D. A co będzie, czego zaś nie będzie, tego nie wie nikt. Będzie coś nowego prędzej czy później. Może właśnie nowe 2D? 2D jako ratunek dla branży ? Napewno nie. Jako inna, równoległa "droga" ? Jak najbardziej ! Viewtiful Joe 1&2 (czy jak tam się to pisze ) i Odin Sphere pokazało że się da. Osobiście bardzo bym się ucieszył z zupełnie nowego Gradiusa (lub chociaż odświeżoną 5 część). Soldner X udowodnił że możana jeszcze zrobić fajną scrollowaną strzelankę. Choć mego ulubionego Gradiusa V nie przebił to śmiało mogę go polecić fanom tego typu gierek. Edytowane 6 stycznia 2009 przez Łebi Cytuj
malin1976 110 Opublikowano 6 stycznia 2009 Opublikowano 6 stycznia 2009 (edytowane) Dla mnie konsole skończyły się na PS2 i zgadzam się z tym co napisał raven raven . Next gena już raczej nie kupię , zastanawiam się czy nie sprawić sobie Gamecuba . Edytowane 6 stycznia 2009 przez malin1976 Cytuj
Gość Opublikowano 6 stycznia 2009 Opublikowano 6 stycznia 2009 Sonotori: Rozwój 2D żadną miarę nie odzwierciedli, nawet gdyby chęci były, możliwości technicznych PS3. To znów gadanie o grafice. Ja z niecierpliwością wyczekuje ostatnio zapowiedzianej akcji z zawalającym się w czasie rzeczywistym budynku z bohaterem w środku, w Uncharted 2. Nigdy czegoś takiego nie było i jeśli to wyjdzie, wtedy będzie można powiedzieć że wreszcie ktoś zrobił coś nowego dzięki mocy potwora obliczeniowego Cell'a. Próżno szukać podobnych akcji, nawet pojedynczych, w grach z KKW. Cytuj
Sonotori 0 Opublikowano 7 stycznia 2009 Opublikowano 7 stycznia 2009 (edytowane) Pozostaje pytanie, czy "wykorzystanie pełni mocy platformy" (skądinąd mile widziane) jest w istocie tym, czego dzisiejszym grom brakuje. Developerzy muszą sprawiać wrażenie, że wiedzą, czego chcą gracze, a sami gracze miewają dość mgliste pojęcie o własnych pragnieniach, co czyni ich tym podatniejszymi na sugestie marketingowców. Zachodzi obawa, że kiedy się doczekacie gier, w których każdy obiekt będzie można rozdupcyć na minimum 666 kawałeczków, GTA w którym sobie pobudujecie wg własnych projektów rezydencje w czasie rzeczywistym (z uzbrojeniem działki, symulacją wody w rurach i prądu w przewodach), freeroamingiem i 60 fps, okaże się, że tym grom dalej brak czegoś istotnego, bo obiecanej frajdy nie dają. Tzn. spełnienie technologiczne nie wyklucza niedosytu zabawy. Na razie teza, że pamiętany z dzieciństwa fun odżyje, kiedy w grach będzie można to czy tamto, pozostaje w sferze pobożnych życzeń. Może nam wszystkim zrobiłaby dobrze śmierć Kloca i PlayStation, wyciągnięcie wtyczki (jak było chociażby z Dreamcastem, cześć Jego pamięci) i uschnięcie całej gałęzi gier video adresowanych do graczy "dorosłych", tzn. tych 20% klienteli generujących 80% zysków, którzy niebawem żadnej gry, choćby nie wiem jak łatwej i krótkiej, nie będą w stanie ukończyć, bo im się po prostu odechce doszczętnie. Nie wierzę w brak pomysłów (i umiejętności), w Japonii czy gdziekolwiek indziej. Wierzę natomiast w niesprzyjające podejmowaniu ryzyka mechanizmy rynkowe. Jeśli growy mainstream ma spotkać los dinozaurów - so be it. Czasy i tak mamy przełomowe, zważywszy sukces Wii. Kwestię 2D podnoszę dlatego, że całkowita śmierć tych konwencji obrabowałaby nas z części kulturowego dziedzictwa. Innymi słowy: nie ma zgody na odejście 2D, bo 2D wygląda lepiej od 3D i ch?j. Niechby przetrwało ten trudny czas dzięki jakiemuś mecenatowi (co wszak jest do pomyślenia; 100 lat temu kino było medium totalnie jarmarcznym i niepoważnym, dziś tylko amerykańska i hinduska kinematografia obywa się bez państwowych dotacji). Sony poniekąd dało przykład mecenatu, finansując produkcję SotC, zamiast rozwiązać Team Ico po komercyjnym fiasku Ico. To jest też jakiś marketing. Równie ważne jak sprzedanie 100 milionów Halo może się okazać wyprodukowanie kilku gier o mniejszych budżetach, z których żadna nie osiągnie nakładu Halo, ale razem sprzedadzą konsolę rzeszy tych, dla których Halo nie stanowiło poważnej propozycji, a którzy się może w końcu skuszą na to Halo. Czyli nie tylko indies, ale i producenci growego sprzętu mogą wyjść na swoje tworząc gry, powiedzmy, bardziej "leftfieldowe". Chce prawdziwych, konsolowych tuzów, gdzie spędzam godziny wgłębiając się w fabułę i grając w produkcje, której nie zrozumie normalny człowiek. Niezręczne sformułowanie... Coś nie tak z produkcjami, które normalny człowiek zrozumie? Wprawdzie trzymam kciuki za Gotycyzm, Enigmę i Niedopowiedzenie, ale udawanie, że się rozumie coś, czego się nie rozumie (bo i często rozumieć nie ma czego) przeważnie wypada nieprzekonująco. Edytowane 7 stycznia 2009 przez Sonotori Cytuj
POSNANIAK 50 Opublikowano 7 stycznia 2009 Opublikowano 7 stycznia 2009 No tak, tylko że ich sukces w perspektywie mojego założenie jest tylko połowiczny - kreatywność to oni mają, ale z programowaniem już gorzej (no bo z całym szacunkiem dla ICO i SotC nie były to produkcje z najwyższej półki kodu). Liczy się jednak że ci goście potrafią to obejść, zamaskować drobne braki, kierując uwagę gracza tam gdzie wszystko jest perfekcyjne. To jest dopiero sztuka. Zresztą, w przypadku ich nowego tytułu nie boje się o stronę techniczną, Sony pokazuje ostatnio na każdym kroku że dba bardzo dobrze o developerów first-party, zarówno od strony finansowej, jak i technicznej właśnie. Ja także liczę że developer który stworzył 2 z moich pięciu najlepszych gier na ps2 i tym razem nie zawiedzie. w ich przypadku mogę wybaczyc niedociągnięcia techniczne jeśli zaskoczą po raz kolejny niekonwencjonalnym pomysłem. Cytuj
Gość Opublikowano 7 stycznia 2009 Opublikowano 7 stycznia 2009 Pozostaje pytanie, czy "wykorzystanie pełni mocy platformy" (skądinąd mile widziane) jest w istocie tym, czego dzisiejszym grom brakuje. Developerzy muszą sprawiać wrażenie, że wiedzą, czego chcą gracze, a sami gracze miewają dość mgliste pojęcie o własnych pragnieniach, co czyni ich tym podatniejszymi na sugestie marketingowców. Zachodzi obawa, że kiedy się doczekacie gier, w których każdy obiekt będzie można rozdupcyć na minimum 666 kawałeczków, GTA w którym sobie pobudujecie wg własnych projektów rezydencje w czasie rzeczywistym (z uzbrojeniem działki, symulacją wody w rurach i prądu w przewodach), freeroamingiem i 60 fps, okaże się, że tym grom dalej brak czegoś istotnego, bo obiecanej frajdy nie dają. Tzn. spełnienie technologiczne nie wyklucza niedosytu zabawy. Na razie teza, że pamiętany z dzieciństwa fun odżyje, kiedy w grach będzie można to czy tamto, pozostaje w sferze pobożnych życzeń. "Mgliste pojęcie" to wyjątkowo optymistyczne założenie. Gracze raczej nie mają w ogóle pojęcia czego chcą; imo z dwóch powodów - a. są tylko biernymi konsumentami, i b. nie mają doświadczeń w developingu, nie wiedzą co jest realne a co tylko pobożnym życzeniem. Nic w tym złego, w rzeczywistości miażdżąca większość klientów dostaje produkty które ich satysfakcjonują, nawet jeśli to tylko kolejny Need for Speed. Nikt na tym nie ucierpi, dokąd chociażby 5% produkcji przesuwa dyskretnie poprzeczkę wyżej. Oczywiście nie oczekuje podobnych, skrajnie rozbudowanych gier o jakich wspominasz, bo to faktycznie nijak ma się do funu jaki gry powinny dawać. Ale też przestałem przywiązywać jakąkolwiek uwagę do gier które nic, ale to zupełnie nic nowego do gameplayu nie wnoszą. I właśnie w tym miejscu zauważyłem że nie licząc jednego wyjątki, wspomnianego wyżej, nie czekam na żadną grę z KKW. Całą sytuacje ratuje w moich oczach Sony. Nie chce zabrzmieć nazbyt fanbojsko, ale oni jako jedyni przestali dolewać kasy do koryta zachłannym wydawcą, a pompują kasę bezpośrednio w studia developerskie, te z dobrymi pomysłami, które pokażą na co stać Cell'a (już pokazują). Ryzykują. Bardzo. Zamiast zapłacić za exclusywność FFXIII czy Tekkena, które byłyby pewnym zyskiem, woleli współsponsorować LBP. Chwała im za to! Także odnośnie samej sytuacji PS3 na rynku, imo jest ona bardzo dobra, pod warunkiem że genialni analitycy od cyferek i tabelek raczą zauważyć coś poza nimi - np. fakt że Sony pcha produkcje gier do przodu, albo celuje w najbardziej wymagającą gałąź konsumentów. Jeśli samemu Sony dobrze z taką strategią to mnie tym bardziej. W kwestii Japończyków natomiast, niestety nic nie rokuje bym zmienił zdanie i przede wszystkim doczekał się jakiegoś tytułu który przypomni ma stare czasy, gdzie każdy nowy patent się liczył. Cytuj
Sonotori 0 Opublikowano 7 stycznia 2009 Opublikowano 7 stycznia 2009 Ale też Sony z Microsoftem pozakładali sobie wzajemnie na szyje pętle hardłerowe. Sprzedali masom trudne w programowaniu konsole, razem z marzeniami o wykorzystaniu mocy tych konsol, a temu wyzwaniu sprostają nieliczni (tylko najzdolniejsi, a przy tym doświadczeni i dofinansowani). Czyżby Japończycy nie tworzyli choć trochę nowatorskich gier na DS-a i na Wii? Na pewno coś tam szykują. Może być tak, że ktoś nie ma możliwości wykorzystania mocy PS3 na maxa, ale ma pomysł na znakomitą grę. Ktoś taki zainteresuje się raczej programowaniem Wii i DS-a, bo w bibliotece PS3 jego produkt byłby pariasem (na zasadzie "nie po to Staś kupił PS3, żeby grafę jak na Wii oglądać"). Już programowanie na PS2 było zabawą dla dużych chłopców. Multum gier niekoniecznie na wysoki połysk, ale dobrych i nowatorskich PS2 zawdzięcza raczej własnej pozycji na rynku, niż przyjaznej programistom architekturze i developerskim narzędziom. Dowodziłaby tego przepaść technologiczna dzieląca większość gier na PS2 od tych z najwyższej półki, zwykle produkcji Sony. Po prostu PS3 nie zaprojektowano w charakterze konsoli dla koneserów. Miał to być wymiatacz ultymatywny mainstreamu, czyniący konkurencyjne platformy swoimi dziwkami. Tylko że jeśli Sony chce mnóstwa bezkonkurencyjnych superprodukcji na swoją konsolę, musi je wyprodukować za własną kasę, bo third party developers już się polubili z Klockiem. PS3 niewątpliwie może pociągnąć gry najwyższej jakości, tylko warunki nie sprzyjają powstawaniu tych gier. Dinozaury wykończyła zmiana warunków ponoć. Cytuj
blazej1980 0 Opublikowano 7 stycznia 2009 Opublikowano 7 stycznia 2009 a ja chcialbym wrzucic swoje 4 grosze, gram w gry na roznych platformach od hmm 1991 roku, czyli to juz kupa czasu, bylo wiele swietnych gier ale szczerze mowiac najwiecej oryginalnych tytulow i najwiecej sie przezywalo na ps2. troszke nie zgadzam sie z wypowiedziami niektorych tutaj uzytkownikow ze gry staja sie trudne w robieniu itp itd ej to sa Japonczycy, polowa ludzi to mozgi komputerowe, oni robia coraz to nowsze roboty i inne zaawansowane technologie, wiec wydaje mi sie ze raczej nie brakuje im ludzi to produkcji gier, a druga sprawa finansowa to razcej tez nie to, japonia to kraj chyba bogaty i nie narzekaja, a zalozenie kilku wiekszych grup ktore moglyby popracowac nad jakimis fajnymi produkcjami to chyba tez nie problem. fakt faktem jest ze "japonskich" coraz mniej, nie wiem czemu. na koniec podam liste gier ktore moze nie byly doskonale ale gralo sie wspaniale i przezywalo sie te produkcje kazda minute grania i wlasnie takich gier brakuje mi na ps3 : ICO, Shadows of the Colossus, kingdom hearts2, dragon quest viii, fatal frame 1,2,3, suikoden i wiele wiele innych ktorych teraz nie moge przypomniec Cytuj
rushman 4 Opublikowano 8 stycznia 2009 Opublikowano 8 stycznia 2009 No tak, tylko że ich sukces w perspektywie mojego założenie jest tylko połowiczny - kreatywność to oni mają, ale z programowaniem już gorzej (no bo z całym szacunkiem dla ICO i SotC nie były to produkcje z najwyższej półki kodu). Liczy się jednak że ci goście potrafią to obejść, zamaskować drobne braki, kierując uwagę gracza tam gdzie wszystko jest perfekcyjne. To jest dopiero sztuka. Zresztą, w przypadku ich nowego tytułu nie boje się o stronę techniczną, Sony pokazuje ostatnio na każdym kroku że dba bardzo dobrze o developerów first-party, zarówno od strony finansowej, jak i technicznej właśnie. SotC ok, ale co do Ico nie mogę się z Tobą zgodzić Nie wiele gier z rocznika 2001 może, od strony technicznej, równać się z Ico. Jest jedną z pierwszych gier (o ile nie pierwszą...), w której zastosowano tzw. bloom lightning - super kontrast między zacienionymi (np. pomieszczenia) a oświetlonymi lokacjami. Po za tym świetny light sourcing, świetna animacja składające się razem na niesamowitą grafikę... Nie bez przyczyny Ico nominowała była do tytułu gry roku (GDCA) a 3 nagrody otrzymała... Tak wiec do silnika Ico nie mam zastrzeżeń Pewien jestem, że Team Ico dostarczy na PS3 tytuł, który zapadnie nam w pamięć podobnie jak poprzednie gry [/size]Game Developers Choice Awards Game of the Year Grand Theft Auto III (DMA Design/Rockstar Games) Rookie Studio of the Year Bohemia Interactive Studio for Operation Flashpoint Original Game Character of the Year Daxter from Jak & Daxter: The Precursor Legacy Excellence in Audio Marty O'Donnell & team for sound effects in Halo: Combat Evolved Excellence in Game Design GTA3 team for game play in Grand Theft Auto III Excellence in Level Design Fumito Ueda & team for level design in Ico Excellence in Programming Richard Evans for artificial intelligence in Black & White Excellence in Visual Arts Fumito Ueda & team for art direction in Ico Game Innovation Spotlights Black & White (Lionhead Studios) Grand Theft Auto III (DMA Design/Rockstar Games) Ico (Sony Computer Entertainment, Inc.) Majestic (Electronic Arts) Rez (United Game Artists) Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.