Gość Kalinho Opublikowano 8 października 2009 Opublikowano 8 października 2009 Możecie coś szerzej napisać o tej grze? Że fabuła jest ok to już słyszałem, tylko że nie samą fabułą RPG żyje. Jak ma się sprawa z walkami, systemem, eksploracją? Ogólnie - z gameplay'em? Osobiście nie zainwestowałbym ani pieniędzy, ani czasu w grę w którą nie da się grać, a co najwyżej czytać dialogi. Dodam jeszcze, że dotychczas zetknąłem się tylko z pierwszą częścią Xenosagi i z racji właśnie zaniedbanego na rzecz scenariusza gameplayu tytuł ten średnio przypadł mi do gustu. większość z nas tak wychwala starsze pozycje bo wiąże z nimi pewną doze emocji, który podbija 'fajność' gry. to, że dla mnie FF VII jest najlepszą grą rpg ever nie oznacza, że jest to gra o dobrym gameplay'u, kozackiej grafie, mega muzie i super scenariuszu. to po prostu oznacza, że jest najlepsza dla mnie. jakkolwiek debilnie by to nie brzmiało to wydaje mi się, że mam rację xenogears to bardzo specyficzny tytuł, który dziś może obronić się jedynie fabułą, która jest zakręcona jak włos łonowy Murzyna i ekstrawagancka jak.. doda. Cała reszta, jest po prostu przestarzała i odbiega od dzisiejszych standardów. oczywiście dla fana, Cloud lub inny Fen Wong Cośtam będzie i dziś wyglądał zajo ale dla zwykłego gamera to będzie po prostu rozpikselowany ludek. grafa, jakość dzwięku (bo sama muza kopie dupe i dziś), gameplay, sposób eksploracji, walki - old school. hate it or love it Cytuj
Sonotori 0 Opublikowano 8 października 2009 Opublikowano 8 października 2009 System walki może być, spełnia swoje zadanie (całkowicie turowy, żadnego ATB), dungeon crawling, eksploracja, losowe walki, łamigłówki - wszystko to niby dość standardowe, ale tu się pojawia magiczne słowo "ale": - kamera to bida; można nią obracać w jednej płaszczyźnie wokół osi bohatera, ale kąt między tą osią a kamerą jest trochę za ostry, co przeważnie utrudnia orientację w otoczeniu - brak minimapy/radaru i mało wyrazisty dyzajn dungeonów jeszcze utrudnia orientację (brak pomysłu na eksplorację w 3D jest ewidentny), kompas na niewiele się zdaje - trzeba całkiem sporo skakać po platformach (sprajtami w trójwymiarowym otoczeniu, wicie-rozumicie, przy pomocy D-pada) - w to wszystko wkaszaniają się losowe walki (tak, tak, nawet w to skakanie; wdrapujesz się mozolnie na jakąś konstrukcję, jeszcze tylko jeden skok dzieli Cię od upragnionego celu i w trakcie tego ostatniego skoku (w powietrzu) - TADAM! - random encounter, po którym spadasz na sam dół i znów musisz się mozolnie wspinać - jak ta kamera, to skakanie, permanentna dezorientacja i losowe walki (tu w dungeonach nie można spuścić wody w kiblu bez 50% szansy na losową walkę) "pomagają" w rozwiązywaniu łamigłówek, to już sobie sam dopowiedz. Wszystko to są mankamenty, które w grze PC-towej pewnie zostałyby zmodowane, a w grze na konsolę obecnej generacji rychło załatane przez developera. Może nie brzmi to tragicznie, ale przez te kilkdziesiąt godzin rozgrywki czułem się trochę tak, jakby mi kazano grać na padzie trzymanym do góry nogami. Słowem: dyskomfort. Reasumując: ja nie jestem taki znowu delikatny, mogę grać w te zacne, ale na śmierć zahype'owane PSX-owe antyki pokroju Silent Hilla czy MGS-a nie skarżąc się na sterowanie, kamerę i sztuczną inteligencję, mogę grać w PSX-owe Fajnale i Suikodeny nie skarżąc się na losowe walki i niski poziom trudności, mogę skakać Crashem Bandicootem po platformach w 3D przy pomocy D-pada. Sęk w tym, że Xenogears to wyjątkowo niefortunny splot poronionych rozwiązań dyzajnerskich. Nawet nie odradzam zakupu (jeśli gra Ci się nie spodoba, ale będzie w dobrym stanie, raczej zdołasz ją odsprzedać bez straty), tylko radzę nie obiecywać sobie po Xenogears gruszek na wierzbie. Cała reszta, jest po prostu przestarzała i odbiega od dzisiejszych standardów. oczywiście dla fana, Cloud lub inny Fen Wong Cośtam będzie i dziś wyglądał zajo ale dla zwykłego gamera to będzie po prostu rozpikselowany ludek. grafa, jakość dzwięku (bo sama muza kopie dupe i dziś), gameplay, sposób eksploracji, walki - old school. hate it or love it Mmm... niezupełnie. Suikoden I&II to jest oldskul znacznie strawniejszy (przynajmniej dla mnie). Xenogears to raczej ślepa kiszka ewolucji jRPG-owych engine'ów. Cytuj
Toshirou 0 Opublikowano 8 października 2009 Opublikowano 8 października 2009 Reasumując: ja nie jestem taki znowu delikatny, mogę grać w te zacne, ale na śmierć zahype'owane PSX-owe antyki pokroju Silent Hilla czy MGS-a Twoim zdaniem SH czy MGS to przehypowane tytuły? o_O Ja gardziłem MGSem do czerwca bieżącego roku twierdząc, że ta seria nic nie reprezentuje sobą. (grałem tylko sam początek w MGS1 na PC swego czasu). Jednakże w czerwcu 2009 postanowiłem dać szansę MGS1 i.... przez następne 4 dni w moich konsolach były tylko gry MGS (1,2,3), które ukończyłem. Cytuj
Sonotori 0 Opublikowano 8 października 2009 Opublikowano 8 października 2009 (edytowane) Reasumując: ja nie jestem taki znowu delikatny, mogę grać w te zacne, ale na śmierć zahype'owane PSX-owe antyki pokroju Silent Hilla czy MGS-a Twoim zdaniem SH czy MGS to przehypowane tytuły? o_O Ja gardziłem MGSem do czerwca bieżącego roku twierdząc, że ta seria nic nie reprezentuje sobą. (grałem tylko sam początek w MGS1 na PC swego czasu). Jednakże w czerwcu 2009 postanowiłem dać szansę MGS1 i.... przez następne 4 dni w moich konsolach były tylko gry MGS (1,2,3), które ukończyłem. Napisałem "na śmierć zahype'owane", nie "przehype'owane". MGS-em ani Silentem nigdy nie gardziłem, jednak sądzę, że w dzisiejszych czasach cały ten niegdysiejszy hype raczej im szkodzi. Im więcej szumu wokół danej gry, tym większe rozczarowanie tych, którym ona nie przypadła do gustu. Stąd się bierze swoisty kontrhype: apologeci FF, SH czy MGS-a zmęczyli się przez lata adoracją tych gier i nieco przycichli, natomiast ci, których trawi rozczarowanie, przystąpili do kontrataku i mówią szajs na owe zasłużone serie (dawniej zostaliby zakrzyczani, teraz to ich słychać przede wszystkim). Doszło do tego, że ludzie wstydzą się lubić np. Final Fantasy i jeśli nawet wyznają publicznie słabość do FF, zaraz się tłumaczą, że niby wiedzą, że FF to stary ser, ale... itd., itp. Owo przepieranie się hype'u z kontrhype'em niewiele ma wspólnego z jakością gier, ale jednak im większy hype, tym większe ryzyko rozczarowania. Gdyby nie te cuda na kiju, których się naczytałem o Xenogears nim w to-to zagrałem, moje rozczarowanie może nie byłoby aż tak druzgocące. Edytowane 8 października 2009 przez Sonotori Cytuj
Trzcina 11 Opublikowano 9 października 2009 Autor Opublikowano 9 października 2009 (edytowane) Twoj opis systemu Xenogears jest z mojego punktu widzenia zachecajacy a nie odpychajacy. W porownaniu do reszty gier ktore wtedy byly dostepne, Xeno oferowalo w pelni 3D srodowisko z obracalna kamera, ktore w FF'ach (niewatpliwie najbardziej zaawanosowanych gier od SE, pod wzgledem technicznym) zostalo zastosowane dopiero w FF12. Brak radaru jedni uwazaja za minus inni za plus, dziwi mnie natomiast ze osoba ktora stawia 16 bitowe jRPG najwyzej, ma z tym ewidentny problem. Mi to w ogole nie przeszkadzalo w czasach w ktorych gralem w Xeno, co wiecej poniewaz teraz jestes 'rozpieszczony' to tobie to przeszkadza. Musisz sie zdecydowac na to czy oceniasz gry z perspektywy czasu, czy oceniasz ja 'w momencie gdy sie pojawily'. Ciekawy tylko jestem jak z tej proby wyjda 16 bitowe jRPG, ktore poza fabula nie oferuja praktycznie nic. Problemy ktore wymieniles nie sa problemami gry, to sa twoje problemy z jej odbiorem. Np argument ze trzeba skakac d-padem w srodowisku 3D... Na litosc boska to ze 16 bitowe jRPG sa tego elementu pozbawione z racji 2D nie stawia ich powyzej xeno. Ciekawe dla mnie jest ze Xeno oceniasz tak zle pod wzgledem technicznym, nie podejmujac tego watku przy ocenie 16 bitowych gier. Oczywistym jest ze dpad nie jest tak wygodny jak analog i ze xeno bedzie cierpialo z tego powodu. Tak samo jak bedzie cierpialo z tego ze bylo doczytywane z plyty a nie z dysku/kartridza (szkoda ze nie napisales ze loadingi sa dlugie :S). Dla mnie skakanie bylo NIESAMOWITYM dodatkiem zwiekszajacym interaktywnosc, tak samo bylo tez np w FFX-2, gdzie coprawda bylo to bardzo biedne, ale rozbudowanie gry o aktualny 3 wymiar nigdy nie jest zle. Moze byc srednio zaimplementowane zwlaszcza ze slabym sterowaniem w parze... ale to jest zupelnie inna sprawa. Ale juz szczytem wszystkiego jest narzekanie na random encounters. Tzn oczywiscie narzekanie samo w sobie jest ok, ja rowniez nie lubie tego elementu, ale kontrastowanie i mowienie ze w Xeno to minus podchodzi pod wybiorcze traktowanie. 90% jRPG na PSX (a moze wiecej) i 95% jRPG 16 bitowych, opartych bylo na random encounters i nikt z tym nigdy nie mial problemu. Fakt, random enc podczas skakania to ewidentna bzdura i niedopracowanie i powinno tego nie byc, z tym akurat sie zgodze. Czytam to co napisales i stwierdzam ze byc moze takie przedstawienie akcji to zbyt duzo dla ciebie? jRPG 16 bitowe nie oferuje w tej kwestii nic. Dezorientacja w dungeonach praktycznie nie istnieje (to samo zreszta w wiekszosci gier na nowsze platformy) z powodu ich ubogiego designu. Dungeon w ktorym idzie sie 'po sznurku', albo taki w ktorym 'jak na lewo wcisne guzik to na prawo mi sie otworza drzwi' nie jest dobra sprawa. Wiekszosc gier idzie w tym wlasnie kierunku, bo takie sa/byly wymagania rynku. Szczerze mowiac ja jestem bardziej zdezorientowany po przeczytaniu twoich argument 'przeciw' niz w dungeonach Xeno... Nie chce byc zlosliwy, naprawde, po prostu uwazam ze oceniasz rozne rzeczy w rozny sposob i innego miejsca w czasie. Na 16 bitowych grach nie odciskasz pietna czasu, ale na Xeno juz tak. Przeszkadzaja ci elementy ktore wzbogacaja rozgrywke i wymuszaja odrobiny pomyslunku. Nie dziwne wiec ze xeno, ktore badz nie badz jest jednym z najbardziej wymagajacych od gracza tytulow nie tylko gdy chodzi o fabule ale rowniez o sama rozgrywke, niespecjalnie ci sie podoba. Nie jestes obiektywny i oceniasz z perspektywy 'nie podobalo mi sie, wiec jest zle'. Oczywiscie, mozesz tak robic, tylko co z tego wyniknie? To ze tobie sie nie podoba mozna odczytac w twoim pierwszym poscie. Na pytanie jak to wszystko 'pomaga' w rozwiazawniu lamiglowek odpowiadam ze to nie jest gra logiczna, to jest RPG, bardzo rozbudowane i zawierajace w sobie gro elementow naraz (rzadko spotykane w innych grach), rozwiazywanie lamiglowek nie jest tutaj celem gry, celem jest przezycie przygody w najbardziej interaktywny sposob jaki sie da. W czym dungeony wymagajace zastanowienia i aktualnej eksploracji (zamiast spojrzenia na minimape i stwierdzania - o ide w prawo) wybitnie pomagaja. Co zas sie tyczy serii Xenosaga na PS2. Faktem jest ze czesc pierwsza niewiele oferuje... w sumie to glownie ogladanie filmikow/scenek i walki plus rewelacyjna karcianke, dodatkowo nie jest to nawet specjalnie dluga gra... Niemniej jednak uwazam ze broni sie jako osobna gra dzieki fabule i jest atrakcyjna dla kazdego. Ale Xeno to cala seria i grac w jedna tylko czesc nie ma wiekszego sensu, z racji niedokonczonej historii. Wobec czego trzeba grac w czesc druga, ktora jest tragiczna i oferuje jeszcze mniej niz czesc pierwsza w zakresie gameplay'u, ale wszystko to wynagradza GENIALNA czesc 3, ktorej oprocz troche niskiego poziomu trudnosci nie mozna zarzucic absolutnie nic. Absolutnie nic. Edytowane 9 października 2009 przez Trzcina Cytuj
Sonotori 0 Opublikowano 9 października 2009 Opublikowano 9 października 2009 Opis zamieściłem na wyraźne życzenie Kazuo, który zażyczył sobie detali (bo nie chce kupować kota w worku itd.). Wszystkim zainteresowanych, czemu uważam Xenogears za badziew, polecam w ten badziew po prostu zagrać i to właśnie jest mój argument. Gaming experience niech przemówi za mnie. Przeszkadzają mi nie losowe walki jako takie (w DDS były chyba równie częste, a cenię te grę znacznie wyżej), tylko ich tępa, wymóżdżona implementacja. W DDS grało się prawie jak w survival horror: rzut oka na mapę i biegiem do drzwi/save pointu/sklepu, zanim zrobi się paskudnie. Właśnie dzięki losowym walkom eksploracja była ekscytująca (choć gdyby tam nie było mapy i radaru, a kamera pokazywała panopka prawie z góry, rozgrywka raczej by frustrowała zamiast ekscytować). W Xenogears czułem się natomiast, jakby mi ktoś co chwila dawał linijką po łapach, dekoncentrował mnie, wybijał z rytmu. No po prostu jakbym co kilkanaście/-dziesiąt sekund musiał wstawać od gry żeby przetkać zlew, a potem wracał do konsoli i usiłował sobie przypomnieć, czy szedłem w lewo, czy w prawo. Zapewne każdy z osobna mankament Xenogears nie byłby tragiczny, ale wszystkie one zusammen do kupy komponują się w nader upierdliwą całość. Zresztą takich dokuczliwych dupereli jest tam znacznie więcej: choćby ślamazarne tempo, w jakim pojawiają się napisy (czytam znacznie szybciej) i niemożnośc skipowania obejrzanych wcześniej scenek. Lubią se tam, jak to w jRPG, pogadać, ale kiedy kilka(naście) razy podchodziłem do twardego bossa i za każdym razem musiałem oglądać tę samą, ponad minutową scenkę, to już była lekka przesada. Loadingi są natomiast typowe dla PSX-a; nie zgłaszam zastrzeżeń. W porcie ChT na Pleja były znacznie gorsze. Natomiast platforming w Xenogears jest po prostu denny, gorszy nawet niż w Valkyrie Profile (gdzie przynajmniej było kilka rzeczywiście pomysłowych zagadek platformowych). Dużo grywam we wszelkiej maści platformery i takiej bidy ze świecą w nich szukać. Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 9 października 2009 Opublikowano 9 października 2009 Dzięki Sonotori, dzięki Trzcina, przynajmniej zawczasu wiem czego się spodziewać po tej grze zanim do niej przysiądę. Niedoróby gameplay'u czy dziwne rozwiązania wymienione przez Sonotoriego rzeczywiście wydają się być irytujące, jednak szykując się do grania w tak oldschool'owy tytuł trzeba być po prostu na nie przygotowanym. Ja akurat sporo potrafię znieść, więc jeżeli rzeczywiście zarówno system walki jak i scenariusz będą trzymać przyzwoity poziom to mi to wystarczy żeby się dobrze bawić. A tą tragicznością Xenosagi II to mnie rozłożyłeś Trzcina. Liczyłem, że po mocno przeciętnej jedynce dwójka pokaże coś więcej. Mam chociaż nadzieję, że gra jest równie krótka co część pierwsza (którą to skończyłem mając u wszystkich postaci 19 level, LOL), żebym jak najszybciej mógł się zabrać za trójkę. Cytuj
sakiu 83 Opublikowano 9 października 2009 Opublikowano 9 października 2009 Xenosaga 2 nie porywa, ale X3 jest bardzo dobra. Gdyby nie to, że ps2 leży martwe to bym nadal grał w trójkę, specjalnie z USA sprowadzałem, żeby tylko pograć i nie zawiodłem się, gra bomba!. Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 9 października 2009 Opublikowano 9 października 2009 No to trzeba zakasać rękawy i brać się ostro do roboty Jak tylko dokończę Shadow Hearts to zabieram się za X:II, a potem może, jak starczy chęci to zmierzę się z prekursorem serii. Cytuj
Trzcina 11 Opublikowano 9 października 2009 Autor Opublikowano 9 października 2009 Sonotori, musialbym powtorzyc wiekszosc z tego co napisalem... Tym bardziej ze z twojego posta nei wynika dlaczego Xeno jest gorsze od 16 bitowycj jRPG, a wlasnie w kontekscie porownania przywolalem te gre. Jak napisalem twoje niedorobki to glownie strona techniczna, nie dziwne wiec ze dzisiaj, w 11 lat po premierze, mozna tej grze to wypomniec. Kompletnie natomiast nietrafione jest porownanie z DDS w ktorym eksploracja nudnych, niesamowicie powtarzalnych lokacji, jest daleko bardziej nudne niz 'dezorientujacych' dungeonow w Xeno. Po prostu sadze ze oczekujemy innych elementow od 'dobrych gier jRPG', wobec czego rozwazanie czemu ty uwazasz 'stare' jRPG za lepsze a ja nie, nie ma wiekszego sensu, nie dojdziemu do konsensusu. Ale pomimo tego nie moge pozwolic na to by ktos mowil ze dobra gra jest zla gra Odrobine przesadzilem co do Xeno 2... jej glowny i najwiekszy problem to loadingi. Loadingi stanowia 1/3 gry. Walka potrafi sie ladowac do 20 sekund, to samo po jej skonczeniu. Jest to okropne o tyle bardziej, ze sam system walki jest duzo ciekawszy niz w Xeno 1, walki sa dosc trudne i czesto wymagajace wiekszej ilosci prob aby poznac 'weak point' bossow/przeciwnikow. Oprocz teog gra jest krotsza niz Xeno 1, a pierwsza plyta wola o pomste do nieba gdyz wiecej sie tam oglada scenek niz gra. No i cos co dla mnie bylo najbardziej tragiczne, zmieniony design i wokal KOS-MOS... przezylem maly dramat :S Jednak jak wspominalem, wszystko to jest z nawiazka 'oddawane' w czesci trzeciej. Nie tylko wszystkie (lub wiekszosc) watkow jest swietnie rozwiazanych, ale dzieki rozbudowanej encyklopiedii masz do nich dostep non stop. Ale takze gra jest duzo dluzsza (pokusilbym sie o stwierdzenie ze dluzsza niz 1 i 2 razem wziete), ale przede wszystkim jest gra ktora nawet na chwile nie zostawia cie samemu sobie. Nie ma chwili wytchnienia i co chwile zdarzaja sie twisty, ktore nie pozwalaja oderwac sie od ekranu. Czesto czlowiekowi az lezka roni sie w oku.. a co tam mi nawet bardzo czesto, zwlaszcza podczas koncowki (ale zastrzegam ze gralem ze swoja dziewczyna... wiec jej lzy = efekt motyla ). To wszystko jest okraszone niesamowitym gameplay'em, swietnymi walkami mechow i bossami oraz duzo ciekawym sposobem rozwoju postaci. Osobiscie stawiam Xeno 3, bardzo bardzo wysoko w rankingu najlepszych RPG na PS2, problem tylko w tym ze trzeba przejsc czesc 1 i 2 aby moc w taki sposob odebrac te gre... PS... Warto przejsc Xeno 2, chociazby dla dodatkowego stroju ;]]] ale co tu duzo mowic ja uwielbiam shion i uwielbiam KOS-MOS ;D Cytuj
Sonotori 0 Opublikowano 9 października 2009 Opublikowano 9 października 2009 (edytowane) Sonotori, musialbym powtorzyc wiekszosc z tego co napisalem... Tym bardziej ze z twojego posta nei wynika dlaczego Xeno jest gorsze od 16 bitowycj jRPG, a wlasnie w kontekscie porownania przywolalem te gre. Otóż właśnie: to nie ja podałem Xenogears jako przykład niższości jRPG-ów PSX-owych nad tymi z epoki 16 bitów; to Ty przytoczyłeś Xenogears na poparcie tezy wprost przeciwnej. Czy nie tak? Przypominam: Ja napisze XenoGears, co pozwali nie dodawac niczego innego. Jezeli ktos uwaza ze 16 bitowe RPG oferowalo wiecej niz ten tytul, no to nie mamy o czym rozmawiac. Otóż najgorsza gra Square w jaką grałem i jedno z największych jRPG-owych rozczarowań, jakie mnie spotkały, słabo się nadaje na świadka obrony PSX-owych jRPG-ów. Sam zechciej wyszczególnić, czym Xenogears przewyższa jRPG-i z 16-bitowców. Dla mnie to gra z wysokimi walorami produkcyjnymi, muzyką mojego ulubionego growego kompozytora, znośną fabułą (choć są jRPG-i, których fabuły cenię wyżej, także na PlayStation) i mizernym tzw. gameplayem. W sumie rozczarowanie. Mogę oczywiście uzasadniać, czemu (znów cytat) "jak dla mnie gatunek miał się najlepiej na platformach 16-bitowych" (koniec cytatu), ale sprowadzanie tego wywodu do krytyki Xenogears nie byłoby uczciwe względem Pleja, na którego są wg mnie lepsze jRPG-i. Jak napisalem twoje niedorobki to glownie strona techniczna, nie dziwne wiec ze dzisiaj, w 11 lat po premierze, mozna tej grze to wypomniec. Dla mnie przykład usterki technicznej, którą można wybaczyć ze względu na wiek gry, to np. brak chodzenia po ukosie i biegania w SNES-owych Fajnalach. Chrono Trigger pokazał, że SNES radzi sobie z tym znakomicie, ale niech będzie, że to nie był standard przed rokiem 1995. Z tego też powodu wybaczam ów mankament Suikodenowi. U podstaw klęski Xenogears legły natomiast gorsze buraki. Choćby kamera pokazuje nawet mniej, niż widziałbym, gdybym tam stał na miejscu tego panopka (i nie chodzi tu o tworzenie nastroju filmowymi środkami, jak w Metalu czy Silencie). Żeby cokolwiek zobaczyć, trzeba do tego podejść bliżej, niż to bywało w 2D. Przez to żeby zbadać lokację, po której w rzeczywistości wystarczyłoby się rozejrzeć (tak działało dawne 2D) i skonstatować: "troje drzwi, jedna skrzynka, tajemnicza machina", trzeba się po niej nadreptać, staczając te losowe walki i se to wszystko zapamiętać. I tak dalej, i temu podobne. Chyba ten sam mistrz zaprojektował kamerę w pierwszym Kingdom Hearts, ale to taka dygresyjka. Kompletnie natomiast nietrafione jest porownanie z DDS w ktorym eksploracja nudnych, niesamowicie powtarzalnych lokacji, jest daleko bardziej nudne niz 'dezorientujacych' dungeonow w Xeno. Porównanie z DDS uważam za adekwatne, bo niemal identycznie steruje się w tam kamerą (tylko, bagatela, ustawia się ona pod sensowniejszymi kątami). Jedyne, co mogę zarzucić DDS-owym dungeonom, to graficzna monotonia (w typowym dla MegaTen stylu Ctrl+C, Ctrl+V), ale to kwestia estetyki, nie game designu (który w DDS wybija się ponad jRPG-ową przeciętność; lochy są w istocie bardziej urozmaicone niż to zwykle bywa w jRPG, chociaz podobno DDS2 zniżył się pod tym względem do poziomu konkurencji). Po prostu sadze ze oczekujemy innych elementow od 'dobrych gier jRPG', wobec czego rozwazanie czemu ty uwazasz 'stare' jRPG za lepsze a ja nie, nie ma wiekszego sensu, nie dojdziemu do konsensusu. Ale pomimo tego nie moge pozwolic na to by ktos mowil ze dobra gra jest zla gra Then again, zagraj w tę grę i sam przekonaj, jaka ona "dobra". Przyda Ci się reality check, zwłaszcza jeśli uważasz, że Xenogears oferuje dyzajn lochów i rozkosze eksploracji na wyższym poziomie niż Digital Devil Saga. Edytowane 9 października 2009 przez Sonotori Cytuj
C1REX 16 Opublikowano 9 października 2009 Opublikowano 9 października 2009 No bez przesady. Xenogears może się nie podobać, ale gdzie tam jest mizerny gameplay? Gra jest dość wymagająca. Każda jednostka składa się z ze zwykłej postaci i jego robota. Używać można obu, co jest lepsze od summonów. System combosów, który jest oryginalny i chyba nigdzie indziej się pojawił. Moim zdaniem, to do dziś producenci mogą brać przykład z tej gry. Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 10 października 2009 Opublikowano 10 października 2009 Trzcina, ty już lepiej mi nic nie pisz o tej Xenosadze II bo zaraz w ogóle stracę chęci do grania Cytuj
Shen 9 655 Opublikowano 10 października 2009 Opublikowano 10 października 2009 (edytowane) uważam Xenogears za badziew Edytowane 10 października 2009 przez Shen87 Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 10 października 2009 Opublikowano 10 października 2009 Tez ta Xenosage chcialbym obadac, ale chyba zaczme od dwojki - czy to dobry pomysl czy tez lepiej sie przelamac i zaczac jednak chronologicznie ? W ogole z waszej dyskusji wychodzi ciekawy wniosek - otoz kazdy z nas ma zupelnie rozne gusta i oczekuje czego innego od jRPG'ow, albo raczej kazdego z nas irytuje w jRPG'ach co innego. Z tego tez wychodzi ze kazda z tych gier to hicior godny (ba konieczny) polecenia (Xenogears, Xenosaga, DDS itp) a dalsze wypisywanie wad i zalet sluzy juz tylko ich dyskutantom albo raczej kompletnie im samym (gdyz to tylko im przeszkadza, zakladajac ze sie nie gralo w konkretny tytul). Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 10 października 2009 Opublikowano 10 października 2009 Jak nie zależy ci na fabule to spokojnie możesz zacząć od dwójki, najwyżej nie będziesz wiedział o co biega Z drugiej strony będziesz musiał być twardzielem, żeby przejść przez jedynkę, ja się strasznie wymęczyłem przy tej grze. To nie jest niestety żaden hicior . Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 10 października 2009 Opublikowano 10 października 2009 Ale do wydania specjalnego dwojki jest ponoc dodawany DVD ze streszczeniem tego co sie dzieje w jedynce. Oplaca sie go obejrzec w ogole ? Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 10 października 2009 Opublikowano 10 października 2009 No o ile nie masz zamiaru zagrać w jedynkę to raczej wypadałoby chociaż ten filmik obejrzeć. Nawet lepiej w ten sposób, niż się męczyć 20 godzin z samą grą. Cytuj
Trzcina 11 Opublikowano 10 października 2009 Autor Opublikowano 10 października 2009 Nie no... Xeno 1 to bardzo fajna gra... tylko trzeba lubic Metal Gear Solid Bo to wlasnie taki MGS w kosmosie i z walka w stylu RPG W obecnych czasach troche to juz kuleje... ale gra nie jest specjalnie trudna (poza okazjonalnymi bossami ktorzy troche oszukuja) wiec lepiej zobaczyc to w akcji niz ogladac streszczenie. Xeno 1 ma calkiem ciekawy system rozwoju postaci, a segment key to calkiem fajny dodatek :] No i Xeno 1 ma KOS-MOS... Xeno to jedna z najbardziej obszernych gier, zaczynanie od srodka nie jest dobrym pomyslem. Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 11 października 2009 Opublikowano 11 października 2009 Z tym emgieesem to raczej nie na miejscu porównanie bo poza obecnością mechów w obu seriach trudno znaleźć jakieś inne podobieństwa. To już bardziej do Star Wars'a. Ok, system rozwoju postaci jest nawet niezły, tylko co z tego skoro ma on tu marginalne wręcz znaczenie? Bardziej niż postaci podczas walki opłaca się używać mechów, które to zmiatają wroga szybciej i które znacznie łatwiej można dopakować. Poza tym tych walk wcale nie ma przez całą grę tak dużo, więc zanim na dobre wejdzie się w system gra zdąży się już już skończyć (przed ostatnim bossem nie miałem chyba nawet 20 poziomu lv. u najczęściej używanej postaci, o odblokowanych skillach i technikach specjalnych nawet nie mówiąc). No i Xeno I jest totalnie przescenkowane. Pół biedy gdyby cały czas coś się działo, ale częste zdarzają się okropnie przydługawe filmiki ciągnące się jak flaki z olejem, z których niewiele tak naprawdę wynika. Do tego postacie na cut-scenkach wyglądają bardzo sztucznie. Niczym nadmuchane lalki, aż oczy bolą od oglądania (widziałem intro do drugiej części i tam wyglądają już nieco lepiej). Ogólnie mnie ten tytuł nie przekonał. Przede wszystkim zbyt kiepsko został tu wyważony poziom grania do oglądania, na dodatek oba te elementy pozostawiają sporo do życzenia. I chociaż skończonym szajzem bym tej gry nie nazwał to jednak porządnym szpilem na pewno też nie. Taki trochę ponad przeciętniaczek. Zakąska przed daniem głównym jakim będzie część trzecia. Cytuj
Trzcina 11 Opublikowano 11 października 2009 Autor Opublikowano 11 października 2009 No wlasnie w tym kontekscie (ilosci scenek do gameplay'u) ta gra przypomina MGS To byla pierwsza gra wydana na Dual Layerowej plycie (8GB) wlasnie z powodu tych scenek, ktore aby uniknac loadingow byly zestreamowane i wrzucone jako filmiki... Bardzo to przypomina sposob prowadzenia fabuly z MGS. Design to sprawa indywidualna, mi akurat bardziej podobal sie design wiekszosci postaci z Xeno 1 niz z X2 (szczegolnie KOS-MOS), natomiast dlugosc gry... coz moge powiedziec ja pierwszy raz konczlem te gre majac lvl 40 i zaliczona karcianke (ktora jest naprawde rewelacyjna) oraz znalezione wszystkie segmenty. Tylko ze ja gralem w to w czasach premiery wiec 'niedorobki', lub tez z dzisiejszego punktu widzenia 'braki' w tej grze nie przeszkadzaly. Symulator byl bardzo fajnym sposobem na eksploracje starych miejscowek i poszukiwanie skarbow. Niestety X1 tak jak i cala reszta, ma bardzo mala ilosc dodatkowego stuffu do robienia. Badz niebadz z ta gra jest jak z MGS, fabula stanowi 80% gry i to wlasnie historia pcha calosc do przodu. ;] Ja wczoraj zaczalem sobie Xeno 3, po naszych rozmowach tutaj w temacie i doznalem szoku jak bardzi ta gra sie zmienila Nie ma loadingow przed/po walce (tylko przejscie do nowego ekranu) nie ma przydlugawych animacji ciosow, nie ma tragicznej muzyki z X2, jest natomiast jeden z najlepszych OST w grach na PS2, no i popatrzylem na swoje stare save - 52h clear save, to wiecej niz dwie poprzednie razem wziete No i system walki wymuszajacy praktycznego 'tankowania' (prawie jak w mmo ) swietnie sie sprawdza. Naprawde polecam przejsc dwie poprzednie gry zeby moc cieszyc sie X3 w pelni. Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 11 października 2009 Opublikowano 11 października 2009 Tak naprawdę to do przegięcia przescenkowany był chyba tylko MGS2 No i tak jak napisałem wcześniej, Xenosage I i II traktuję tylko jako zakąskę do części trzeciej, z bólem bo z bólem, ale jakoś się przejdzie. Liczę tylko na to, że finałowa odsłona trylogii faktycznie zrekompensuje mi te wszystkie przegrane godziny, z nawiązką. Cytuj
Toshirou 0 Opublikowano 11 października 2009 Opublikowano 11 października 2009 Ja po skończeniu Xeno1 nie zamierzam już grać w tę serię. Postacie są słabe, system walki również. Jedynie fabuła może się podobać, ale wszystko inne kuleje strasznie. Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 11 października 2009 Opublikowano 11 października 2009 Fabuła w X1 to wstęp, zarys i wprowadzenie gracza do uniwersum. Tak nienawidzona przez wielu 2ka jest imo bardzo dobra i jedynym minusem jest tak naprawdę kwestia loadingów walk. Fabularnie nie mam w sumie nic do zarzucenia. 3ka z kolei to najlepsza część serii - poprawione w zasadzie wszystko, no i zakończenie opowieści. Fabularnie seria rządzi i mało co może sie z nią równać. Jak oczekujesz od jrpg super systemu, tony pierdół do zebrania to graj w FFXII, jak najważniejsza jest dla Ciebie fabuła to łykasz Xeno - proste;]. Cytuj
Toshirou 0 Opublikowano 11 października 2009 Opublikowano 11 października 2009 System walki w FFXII mnie odrzuca Fabuła jest dla mnie bardzo ważna, ale ja grając w Xeno1 się... męczyłem. Przemęczyłem się z pierwszą częścią tak mocno, że na resztę brak mi sił Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.