dominalien 330 Opublikowano 7 marca Opublikowano 7 marca Japonia = koty, koty, wszędzie cudowne koty. Kawaiiiii ^__^ No i gadające durne stworzonko jest zawsze obowiązkowe. Gadający durny kotek for MAXIMUM IMPACT. 1 Cytuj
Pix 1 152 Opublikowano 7 marca Opublikowano 7 marca Nie wiem, może dziwny jestem, ale te maskotki personowe mi nigdy nie przeszkadzały, a wręcz przeciwnie - często wprowadzały trochę humoru do historii. Mieliśmy psa, miśka, kota, ciekawe co w 6 wymyślą. Cytuj
pawelgr5 1 632 Opublikowano 7 marca Opublikowano 7 marca Morgane bardzo lubie, Teddy mnie drazni a pies po prostu byl. Swoja droga gram powoli w P5 Strikers i gdyby nie setting SMT/Persona to bym to wyjebal z dysku. Jest w miare przyjemnie tylko ze wzgledu na to ze gdzies tam jest delikatny vide personki z muzyka i cala ta stylistyka. Walka meczy w cholere. Cytuj
Pupcio 19 439 Opublikowano 7 marca Opublikowano 7 marca No typowe musou, słyszałem nawet że jedno z lepszych xD nie chce wiedzieć jak wygląda słabe w takim razie xD ledwo to zmęczyłem ale sam motyw podróży kamperem bardzo fajny Cytuj
KrYcHu_89 2 637 Opublikowano 7 marca Opublikowano 7 marca 25 minut temu, Pupcio napisał(a): No typowe musou, słyszałem nawet że jedno z lepszych xD nie chce wiedzieć jak wygląda słabe w takim razie xD ledwo to zmęczyłem ale sam motyw podróży kamperem bardzo fajny Też jedyne musou w jakie grałem i jakoś mnie nie ciągnie Ale imo Strikers jako spinoff był ok. W P6 więcej niż pewne, że będzie to samo (Tactica imo dla mnie gorsza, bo miało tą kreskę z bani), lepsze niż rakowe Gatcha:). Cytuj
Suavek 5 030 Opublikowano 21 marca Opublikowano 21 marca Ciekaw jestem, gdyby tak przeanalizować, albo dać to jakiemuś AI, ile czasu gracza P5 marnuje na te wszelkie powtarzalne animacje, schematy, rutynę itp. Zauważyłem, że nawet opcje w menu można wybrać zanim fikuśna animacja się zakończy, bo jest tylko powierzchowna. Chwilami naprawdę to męczy, bo nawet przy przewijaniu to wszystko zdaje się trwać wieczność. Te same, schematyczne, powtarzalne motywy. Doszło do tego, że gdy zaczynam nowy dzień, albo postać wraca do domu, to jestem zdziwiony kiedy NIE mam żadnego przymusowego telefonu, ani wiadomości. Robię S-Linki, to w 3/4 przypadków mogę być pewien, że gdy moja postać będzie wracać do domu, to jeszcze zadzwoni do niej NPC, z którym przed momentem się widziała, żeby jeszcze podsumować spotkanie. Oczywiście kot też zawsze musi podsumować coś, co się wydarzyło 10 sekund wcześniej. Ta gra to naprawdę takie love-hate relationship. W sumie tyle osób wyczekuje P6, ale ja serio bym wolał, aby Atlus trochę nad następną odsłoną popracował, właśnie żeby uniknąć tej powtarzalności. Metaphora jeszcze nie zacząłem grać tak porządnie, więc nie wiem, jak to wygląda w tej grze, ale jak na razie P5 to jedyna Persona, w której tak schematyczność daje we znaki. No ale plus ten, że jak już się wkręcę, to gra się dobrze, więc jest szansa, że skończę Royala w tym roku. Cytuj
Suavek 5 030 Opublikowano niedziela o 17:09 Opublikowano niedziela o 17:09 Ale jak na tak rozwleczoną gierkę, to wątek socjalny P5 jest totalnie nieprzemyślany, niezbalansowany. Podwyższenie rangi niektórych Confidantów wymaga określonych statystyk, nierzadko wymaksowanych. I tak np. Rank 7 Sojiro wymaga Max Kindness, ale sama scenka daje... 3 punkty do Kindness... Po co? Ryuji czy Ann wymaksowałem stosunkowo wcześnie, ale Makoto wymaga Max charyzmy już na poziomie Rank 6. Czyli trochę trwa, zanim jej zdolności w walce się wyrównają z resztą drużyny. Nie żeby to był jakiś problem, bo dopiero co skończyłem pałac Okumury, a już mi tylko kilku punktów Guts brakuje do max wszystkiego. No ale to też na tym etapie zabija nieco sens zdecydowanej większości aktywności, bo jeśli danego dnia nie mam już dostępnych żadnych NPC, to właściwie pozostają tylko jakieś poboczne, czasem nieistotne aktywności dla zabicia czasu, typu łowienie ryb, czy siłownia. A mimo tego trzeba się pilnować, żeby wymaksować wszystkie postaci na czas. Tylko nierzadko wiąże się to np. z "koniecznością" pominięcia jakichś opcjonalnych eventów i scenek. Pogoń za minmaxowaniem wszystkiego trochę zabija RPGa w tym wszystkim. Oczywiście nie trzeba wszystkiego zdobyć/osiągnąć za pierwszym przejściem gry, ale jednak szybko poznajemy metody optymalizacji procesu i mimo wszystko przekładam jako gracz opcjonalną cut-scenkę nad praktyczne podbicie rangi innego NPC. Biegam po tym mieście, połowa sklepów oferuje mi jakieś prezenty dla NPC, a prawdę mówiąc poza moim pierwszym przejściem oryginalnej P5 nie miałem ani jednej okazji, żeby jakikolwiek prezent jakiejkolwiek postaci wręczyć. Bo kiedy i po co? Dużo mam wrażenie jest tu takich elementów stanowiących przerost formy nad treścią. A ogólnie to w kwestii walki Royal jest również komicznie niezbalansowany. Gram na Hard i wciąż jest za łatwo. Z traitem Ryujiego od niemal początku gry 3/4 walk rozwiązuje się automatycznie. Persony oryginalnie z DLC teraz są tu normalnie dostępne i nawet jeśli nie przyzywamy ich z kompendium, to oferują one stosunkowo wcześnie mnóstwo mocarnych zdolności. Do tego odblokowało mi się Network Fusion, to w ogóle przepotężne Persony można sobie zrobić tym sposobem. Na plus dodanie Darta czy Jazz Clubu, ale to też zabijanie czasu i tylko poprawianie statystyk drużyny, żeby było jeszcze łatwiej. Mógłbym zmienić poziom trudności na wyższy, ale na tym etapie już mi nie zależy. Byle do przodu, osiągnąć co się da i zobaczyć nowy wątek i zakończenie. Aczkolwiek w tej kwestii też nawet nie znając szczegółów można się większości domyślić, przynajmniej z punktu widzenia osoby, która grała już w oryginał i wie, które postacie są nowe. Cytuj
ogqozo 6 714 Opublikowano niedziela o 17:36 Opublikowano niedziela o 17:36 Często myślę o takich rzeczach, ile takie gierkowe rytuały zajmują hehe. Ktoś kiedyś policzył, że samo oglądania zdobywania księżyca w Mario Odyssey zajmuje ponad godzinę. A to przecież coś, co wcale się w świecie gierek nie wybija, nie powiedziałbym, że jest to odczuwalne w tej grze. Nie czuć, żeby to był jakiś rozciągany element gry, jest to fajny element dodający smaczku. Ale skumulowane, trwa faktycznie ponad godzinę. Na tylko tę jedną rzecz. Persona jest mistrzem rozciągania gry. Oddaje to historię, która skupia się na upływie czasu, liczy nam dni i pokazuje, że mówimy o dłuższym okresie, dając epickie uczucie. Ile oni byli w stanie wycisnąć godzin z pojedynczych teł (często nawet niskiej jakości, jak te słynne otoczenie podczas jazdy pojazdem w Metaphorze), pojedynczych obrazków, to jest niezłe osiągnięcie. I stworzyć nadal grę kultową, kochaną przez fanów i krytyków! A inni się starają, robią całe światy 3D. Atlus zatrudnia do robienia gry kilkadziesiąt osób, masa rzeczy jest bardzo prosta i się powtarza w nieskończoność, a i tak zbierają hiciora roku za hiciorem roku, pewnie nawet ten lekki remake trójki poszedł w wielu milionach sztuk, żadna seria jRPG nie jest tak zdrowa. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.