Skocz do zawartości

Persona 5


Gość hnky

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

+ do true endingu social link z Akechim i do pewnego stopnia z Yoshizawą (na co trzeba uważać - ograniczone konkretną datą i ew social stats - tutaj mogą być już spoilery https://www.thegamer.com/persona-5-royal-how-to-unlock-the-third-semester-full-true-ending/):

https://www.inverse.com/gaming/persona-5-royal-third-semester-guide-secret-ending

Edytowane przez jar3czek
Odnośnik do komentarza

Dla mnie właśnie największym minusem Person jest to, że trzeba praktycznie siedzieć z nosem w poradnikach żeby zobaczyć wszystko co się da, no i gry wymagają najczęściej min. 2 przejść jak chce się podbijać do uber bossów i stworzyć ultimate personę.

 

Nigdy nie gram za 1 razem z poradnikami, więc chcąc czy nie chcąc część rzeczy mnie omija. Nawet jak wącham każdy kąt. Nie chce mi się natomiast robić kolejnych runów w grach na które trzeba poświęcić aż tyle czasu.

Odnośnik do komentarza
52 minuty temu, michu86- napisał:

Dla mnie właśnie największym minusem Person jest to, że trzeba praktycznie siedzieć z nosem w poradnikach żeby zobaczyć wszystko co się da, no i gry wymagają najczęściej min. 2 przejść jak chce się podbijać do uber bossów i stworzyć ultimate personę.

 

Nigdy nie gram za 1 razem z poradnikami, więc chcąc czy nie chcąc część rzeczy mnie omija. Nawet jak wącham każdy kąt. Nie chce mi się natomiast robić kolejnych runów w grach na które trzeba poświęcić aż tyle czasu.

Przecież tak jest w każdej grze RPG :reggie:.

W Royalu aż tak ciężko nie jest ogarnąć true ending, czy ogólnie 3 semestr to już w ogóle trzeba chyba być upośledzonym, żeby nie dojść do niego. Nie wymaga żadnego poradnika. 

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, michu86- napisał:

No w większości tak, dlatego to dla mnie słaby punkt programu ;), w Dragon Quest XI można było całość zrobić w post-game i o to chodzi!

No tak, ale akurat w P5R, jeżeli grales wcześniej w P5 to wiesz  co robic, bo widzisz co jest nowe (Akechi, Doktorek, nowe postacie i ich storiesy) nie grając wcześniej w P5 no to grasz w grę po prostu :). Akurat P5R leciałem bez żadnego poradnika, grając wcześniej w P5 true ending w P5R wpadł sam. 

Platyna też :). 

Wiadomo, że jak ktoś grał w P5 original to mu zależało, żeby tego contentu nie ominąć, ale chyba nie znam opinii, żeby się komuś nie udało zrobić 3rd semestr (true ending ew. Można się potknąć, ale to tyle).

 

@michu86- no gry z kalendarzem tak mają niestety, ciężko tam post game zrobić:).

Edytowane przez KrYcHu_89
Odnośnik do komentarza
14 minut temu, michu86- napisał:

Ja już nie pamiętam bo grałem w P5 na premierę ale chyba się udało, nawet większość SL wbiłem na maxa, chyba 4 zostały niezmaksowane. Ale za dużo teraz jest dobrych gier żebym cofał się do P5 mimo dodatku.

Ja zaryzykowałem i nie żałuję, aczkolwiek mialem chwilę zwątpienia. Moim zdaniem powinni w Royal dać jednak jakąś opcje importu zapisu. 

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Ukończyłem P5 Tactica. No uczucia mocno mieszane, ale ostatecznie na plus. Na minus nadal styl graficzny bo do samego końca większość postaci wygląda źle. Jedyne dwie które mi ostatecznie siadły to Oracle z założonymi okularami (nie Futaba w wersji cywilnej) oraz oczywiście Morgana bo narysowany jest jak zwykle dobrze a do tego ma ten swój sposób wypowiadania się jak mały cwaniaczek lider.

 

Do samego końca na Normal gra nie sprawiła mi żadnego problemu. Raz musiałem powtarzać misję bo nie ogarnąłem mini mechaniki (przez swoją nieuwagę) a był limit tur poniżej którego trzeba było wygrać. Nawet raz nie przegrałem dlatego, że ktoś mnie mocno pobił. Co więcej w grze jest Achievement za 10x Baton Pass. W tym spin-offie Baton Pass to po prostu podmianka postaci jak ktoś dostanie KO na ryj i ma 0 HP. No więc po ukończeniu gry nadal nie mam tego Achika bo przez całą gre nikt mi 10 postaci nie ubił (i nie chodzi o ubicie ich w jednej walce bo na jedną misje mamy limit 3 BP). Jak ktoś chce wyzwanie to grać tylko i wyłącznie na Hard i wyżej. Całościowo jednak po prostu te misje były spoko, wciągnęło mnie to i miałem jakąś tam satysfakcję z ich wykonania. Podczas samych misji styl graficzny przestaje mieć znaczenie. Bardzo fajna mechanika areny wjeżdża w ostatnim pojedynku. Idealna gierka na chill w klimatach P5.

 

Fabuła jest hmmm ok. Pierwszy najdłuższy rozdział ma najgorszy motyw ever. Jest to cholerna tragedia i nie motywuje do niczego. Od drugiego królestwa już każdy się domyśli co i jak - robi się też poważniej i zbliżamy się odrobinę (ale nie za mocno) do poziomu jakiego można po Personie oczekiwać. Nie ma potężnych twistów które by urywały łeb ale jest na tyle motywująco, że człowiek chce sobie zobaczyć jak to się skończy. Całość tej historii mogłaby być zgranie przerobiona na jeden dobry pałac w normalnej P5. Tak to jest to mini motywujące tło. 

 

Gra zajęła mi 25h. Nie zrobiłem wszystkiego bo to zostawię sobie na 2 przejście już na Steam Decku jak tylko kiedyś tam za 2-3 lata kupię na promce - polecam poczekać jak spadnie poniżej stówy albo pykać teraz w GP jak macie Xboxa. Calaka robił pewnie nigdy nie będe bo patrząc na listę pucharków to za dużo grindu może być. Oceniam to na takie 7/10 ale tez ja mam słabośc do tej grupy bohaterów więc jak ktoś nie ma to max 6 pewnie.

 

BTW motyw Velvet Room jest bardzo fajny według mnie. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Zależy, jak rozumiesz grind, bo ludzie mają różne pomysły. Jeśli będziesz unikał naprawdę wszystkich walk, to ostatecznie czasami będzie ciężko przeżyć obowiązkowe walki. Raczej na pewno gra wymaga toczenia wielu niewymagających, powtarzalnych walk, ale teoretycznie możesz to robić po prostu idąc do przodu, nigdy chodząc w kółko. 

 

Doświadczenie aż tak wiele nie znaczy, bo dość mocno się skaluje (jeśli się przygotujesz na bossa i go klepniesz na naprawdę niskim levelu, dostaniesz dużo expa i i tak wyrównasz), ponadto gra ma specjalnych przeciwników typu "metal slime" którzy dają tyle expa, oraz opcję zbierania expa bez ekranu walki przez wjeżdżanie autem w przeciwników, że trochę się nie chce walczyć z nikim innym. Ale wiadomo, Persony levelują się tak powoli i są o tyle słabsze od następnych na wyższych poziomach, że level znaczy bardzo wiele.

 

Jeśli masz ochotę grać w tę grę tak długo jak i tak trzeba, to myślę, że musisz i tak ją lubić, i wtedy nie można mówić o wymaganym grindzie, po prostu robisz to co jest w grze i na główny wątek na pewno jesteś więcej niż wystarczająco mocny. Dla mnie dużo większym wyzwaniem jest powtarzalność i tempo samej postępującej zawartości.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
W dniu 30.12.2023 o 22:57, pawelgr5 napisał:

Do samego końca na Normal gra nie sprawiła mi żadnego problemu. Raz musiałem powtarzać misję bo nie ogarnąłem mini mechaniki (przez swoją nieuwagę) a był limit tur poniżej którego trzeba było wygrać. Nawet raz nie przegrałem dlatego, że ktoś mnie mocno pobił. Co więcej w grze jest Achievement za 10x Baton Pass. W tym spin-offie Baton Pass to po prostu podmianka postaci jak ktoś dostanie KO na ryj i ma 0 HP. No więc po ukończeniu gry nadal nie mam tego Achika bo przez całą gre nikt mi 10 postaci nie ubił (i nie chodzi o ubicie ich w jednej walce bo na jedną misje mamy limit 3 BP). Jak ktoś chce wyzwanie to grać tylko i wyłącznie na Hard i wyżej.

Zacząłem grać od razu na Hard i przyznam, że troszkę jestem rozdarty między graniem "po swojemu", a walką z nerwicą natręctw i wewnętrzną potrzebą ukończenia wszystkich misji z kompletem gwiazdek... ;)

 

Chciałem powiedzieć, że na Hard bywa trudno, ale właśnie tylko przy założeniu, że zwracamy uwagę na zadania opcjonalne. Bo zdarza mi się, że misja zajmie mi jedną turę więcej, albo ktoś w trakcie gry padnie. Ale w praktyce jest to co najwyżej małe potknięcie, bo nie ma to właściwie żadnego wpływu na powodzenie misji - to jest bardziej kwestią czasu, o ile nie ma np. odgórnego limitu tur.

 

Dziwna sprawa, bo Baton Pass to tak naprawdę mechanika, którą wręcz należałoby wykorzystać, a nie przejmować się tym, że jedno z zadań to brak jakiegokolwiek KO. Tym bardziej, że brakujące gwiazdki zawsze można zdobyć później powtarzając misję z poziomu Replay.

 

Może musiałem to napisać właśnie, żeby sam siebie do tego przekonać, bo przyznam, że te sporadyczne "niepowodzenia" w zdobyciu gwiazdek za pierwszym podejściem nieco deprymują.

 

Poza tym jednak gra się bardzo fajnie. Pozytywnie jestem zaskoczony, także fabułą i dialogami, które wbrew moim obawom są bardzo naturalne i nierzadko ciekawe. Tj. to nie poziom Persona Q, gdzie zachowanie poszczególnych postaci ograniczono do jednej-dwóch cech charakteru. Jest zarówno zabawnie, jak i chwilami poważniej. Fajnie się to śledzi. Jeśli bym się miał do czegoś przyczepić, to menu/interface, które nie są intuicyjne i nawet po kilku godzinach mam problemy z zapamiętaniem, gdzie szukać danej opcji. Broń kupujemy z jednego menu, ale sprzedajemy z drugiego, natomiast persony można ekwipować z dwóch różnych miejsc. Lekki chaos. Nawet straciłem parę minut szukając zadań opcjonalnych podczas misji, bo tak to jest dziwnie ukryte.

 

Dodam jeszcze, że o ile nadal niezbyt mi się podoba design postaci w formie grafik 2D, tak ten sam styl w formie 3D wypada już o wiele lepiej. Wszelkie cut-scenki na silniku gry, bądź prerenderowane są całkiem urocze.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Questy opcjonalne mają w P5T jakiś deadline? Zakładam, że trzeba je zrobić przed zamknięciem danego aktu? Pytam, bo natknąłem się na jeden (Q6), z którym musiałem pokombinować. A to tylko/głównie dlatego, że brakowało mi punktów zdolności. Jakoś się udało, ale konkretny respec musiałem robić.

 

Im dalej, tym łatwiej, z drobnymi wyjątkami. Nawet na Hard. Tak jak wspomniałem, jedyna/główna trudność, to zaliczenie zadań opcjonalnych. No ale do tych zawsze można wrócić, a może i nawet by trzeba było, żeby trochę kasy i EXP zdobyć.

 

Fabuła fajna, ciekawa. O dziwo skupia się bardziej na nowych postaciach, a ekipa P5 jest raczej na drugim planie. Ale swoje chwile starzy bohaterowie też mają. Ogólnie wbrew początkowym obawom nawet się oswoiłem z tą stylistyką, szczególnie w ruchu.

 

Jedyne co, to grę muszę sobie dawkować. Misja-dwie i przerwa. W Strikers mogłem grać nawet parę godzin bez przerwy, zaś tutaj wolę częściej, ale krócej.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
  • 5 tygodni później...

Kurde, ale ja jestem głupi że tak długo się zbierałem by zagrać w Persone 5. Przez te growe abonamenty człowiek się pakuje w ogrywanie tytułów których nie planował a zaniedbuje swój ulubiony gatunek. P5 wciągnęło mnie mocno jak już dawno żadna gierka i dobrze że jutro weekend to będzie można pograć dłużej i rozwijać znajomość z Panią doktor :wub:

  • Plusik 2
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
56 minut temu, Sep napisał:

Kurde, ale ja jestem głupi że tak długo się zbierałem by zagrać w Persone 5. Przez te growe abonamenty człowiek się pakuje w ogrywanie tytułów których nie planował a zaniedbuje swój ulubiony gatunek. P5 wciągnęło mnie mocno jak już dawno żadna gierka i dobrze że jutro weekend to będzie można pograć dłużej i rozwijać znajomość z Panią doktor :wub:

Royal?

Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące temu...

Wróciłem do Tactici, bo gdybym ją tak zostawił rozgrzebaną jeszcze dłużej, to bym miał znowu problem, żeby ogarnąć wszystko od środka. Może dam radę skończyć korzystając z resztki urlopu.

 

Jestem bardzo rozdarty, bo to naprawdę fajna gra, klimatyczna, przemyślana, a fabuła się rozwija i rozkręca w ciekawym kierunku. Podobnie jak Strikers, mam wrażenie, że te spinoffy P5 są ciekawsze, niż główny wątek oryginału. Niemniej jednak co mi się nie podoba, to że grze bliżej do gry logicznej, aniżeli taktycznej. Niemal każdy późniejszy level to tak naprawdę swego rodzaju puzzle. Stań tutaj, żeby otworzyć drzwi, aktywować windę, zepchnąć/zrzucić wroga we właściwe miejsce itp. itd. Fajnie, że takie to urozmaicone, czy przemyślane, ale efekt w praktyce jest taki, że zasiadam do gry i mam problem, by się wkręcić, bo akurat nie mam ochoty na bawienie się dźwigniami i rozkminianie, jak rozmieścić drużynę, żeby dotrzeć do celu.

 

To też nie tak, że gra jest trudna - nic podobnego. Nawet na Hard nie mam już żadnych problemów i naprawdę muszę odwalić coś głupiego, żeby moja postać zginęła. Po prostu nie zawsze czuję satysfakcję z tych kolejnych poziomów, przez co zwykle przechodzę jeden, robię save i grę wyłączam. No i nie ukrywam, że same Persony i fuzje wyjątkowo nie są fajnie rozwiązane. Możliwości są mocno ograniczone i całość nie daje takiej satysfakcji, jak w innych grach Atlusa. Taki system dodany na siłę, w dodatku średnio rozwiązany od strony UI.

 

A jednak całość gry ma naprawdę dużo uroku i nie jestem w stanie zbyt wiele złego powiedzieć poza powyższym. Większość elementów gry jest konkretna i przemyślana. I tak jak mówiłem, z czasem nawet styl graficzny zaczął mi się podobać, przynajmniej ten 3D.

Odnośnik do komentarza

Tactica skończona. Ogólnikowo pisałem we właśnie ukończyłem, ale jeszcze rozwinę kilka kwestii, będąc w miarę na świeżo po zabawie.

 

Myślę, że większość recenzji i opinii jest dość trafiona. Tj. że gra to takie mocne 7/10. Fabularnie bardzo miłe zaskoczenie. Postacie Toshiro i Eriny były równie ciekawe, jak Sophie i Zenkichi ze Strikers. Sam wątek dużo bardziej personalny, ale jednak cała ta otoczka świata P5 sprawdza się tu zaskakująco dobrze. A że jest to spinoff, to nie tracimy czasu na wyjaśnianie tych wszelkich zawiłości, ani przedstawianie całej drużyny. Ta stanowi raczej tło dla wydarzeń, aczkolwiek było kilka momentów, gdzie przeżycia i doświadczenia ekipy zostały wykorzystane w bardziej poważnej scenie, a nie wyłącznie komediowej, jak to często w tych spinoffach bywało.

 

Ogólnie miłe zaskoczenie, a im dalej, tym lepiej. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się, że mnie fabuła tak zaabsorbuje.

 

Gorzej z gameplay'em, choć tu otwarcie przyznaję, że problem może częściowo tkwić w moich preferencjach. Otóż Tactica wbrew nazwie to raczej swego rodzaju gra logiczna, czy też puzzle. Strategie kojarzą mi się z możliwością swobodnego planowania, przygotowaniach, rozeznaniu terenu, na którym przyjdzie walczyć itp. Tymczasem wiele misji P5T rozgrywa się na jakichś cudacznych poziomach, w których stopniowo wprowadzane są jakieś przyciski otwierające/zamykające drzwi, windy działające przemiennie z innymi itp. Dodać do tego cele i misje opcjonalne, w których gra wymaga ukończenia misji w określonej ilości tur, to całość naprawdę przeradza się w puzzle. Oczywiście trzeba pomyśleć, można się przygotować, a dobór broni i zdolności odpowiednio ułatwi/utrudni daną misję, ale otwarcie przyznaję, że często odczuwałem chwile znużenia. Szczególnie w misjach, gdzie trzeba było non-stop operować wspomnianymi przyciskami, żeby w ogóle dostać się z punktu A do B.

 

Co mnie rozbawiło, to że bohaterowie podzielali te zdanie, gdyż sami czasem rzucali tekstami "o nie znowu? co tym razem? ile można?" itp.  ;)

 

I właśnie w tych łamigłówkach tkwiła główna "trudność", bo nawet na Hard uważam, że P5T jest grą bardzo prostą - przynajmniej jeśli mówimy o tych właściwych elementach taktycznych, czy RPGowych.

 

Persony w grze to zbędny dodatek. To są JPGi, które przekładają się na statystyki i oferują jedynie dwie zdolności dodatkowe, z czego jedna jest zawsze z góry przypisana Personie. Samych Person jest pierdyliard, przez co fuzje były raczej żmudnym klikaniem, niż czymś przyjemnym, jak w innych grach Atlusa. Zdecydowanie większe znaczenie miały fuzje broni.

 

Jedno z gorszych Menu/Interface z jakimi miałem do czynienia od dłuższego czasu. Prep. i Hideout bez większego sensu rozdzieliły od siebie mocno pokrewne opcje. Zakładka Quest znajduje się w obu, ale w jednej pobieramy misje, w drugiej tylko... podglądamy? Persony można ekwipować z poziomu Prep. ale również V.Room, który jest w Hideout.... :facepalm: No takich przykładów mógłbym podawać więcej. Nie wiem, czy to ja czegoś tu nie dostrzegam, czy po prostu mamy przykład przerostu formy nad treścią, bo oczywiście jak na współczesną Personę trzeba było dodać jak najwięcej animowanego UI.

 

O oprawie się powtarzam, ale stylistyka ostatecznie mi się podobała. Pasowała do tego świata i pozwoliła na trochę zabawniejszych scenek. Modele 3D wypadają o niebo lepiej od artów 2D. Wszelkie cut-scenki były bardzo efektowne. Gra ma też naprawdę dobry soundtrack i mnóstwo utworków z wokalem, które świetnie umilają całą zabawę.

 

Ogólnie gra warta uwagi, jak najbardziej. Ale ja musiałem ją sobie dawkować, a nawet zrobić dłuższą przerwę w pewnym momencie. Nie dla każdego jest taki styl rozgrywki, choć nie jest to ani ujma gry, ani gracza. Ja bardzo chętnie, a może i nawet chętniej niż wcześniej obadam te fabularne DLC, które podobno w wielu aspektach jest dużo lepsze od właściwej gry. Tylko poczekam na jakąś obniżkę.

 

Nie ukrywam, że mam teraz ochotę wrócić do ogrywania Royala. Tylko kurczę SMT5 w trakcie i Metaphor za rogiem, to pewnie nic z tego.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...