MEVEK 3 462 Opublikowano 27 stycznia 2013 Opublikowano 27 stycznia 2013 skoro cie nie straszy, a strzelac umiesz, no to czemu nie siegniesz po Platyne ? jest na wyciagiecie reki, przecie Cytuj
mr_pepeush 96 Opublikowano 27 stycznia 2013 Opublikowano 27 stycznia 2013 słuchaj, nawet największy matkoyebca jest w stanie paść, jak mu trzy slashery wyskoczą w zestawie z żygaczami a tutaj jest multum takich miejsc; ostatnie 2 chaptery to jeden wielki killroom; ja na max payne odpadlem w drugim czy trzecim chapterze, bo musiałem powtarzać to samo kilkadziesiąt razy, a co dopiero byłoby tu, jak do "krytycznego" miejsca będę miał 1,5h grania? na maszynie wiertniczej dostawałem wpierdy, pod markerem było ciężko, cały etap w tym "rządowym" oddziale na końcu gry jest cholernie ciężki, bo są tu już praktycznie tylko wzmocnione wersje przeciwników, w dużych ilościach; porównywałem tę grę z DS1, spodziewałem się zbliżonego poziomu trudności, a okazało się, że pierwsza połowa jest dużo łatwiejsza od jedynki, za to druga połowa zostawia w tyle poziom trudności jedynki... Cytuj
MEVEK 3 462 Opublikowano 27 stycznia 2013 Opublikowano 27 stycznia 2013 (edytowane) no to zycze ci zimno krwistego towarzysza w co-opie czesci 3, mam nadzieje, ze bedzie mogl na ciebie liczyc, tak jak ty na niego :blum1: Edytowane 27 stycznia 2013 przez MEVEK Cytuj
triboy 973 Opublikowano 28 stycznia 2013 Opublikowano 28 stycznia 2013 Pepe, na HttC wcale nie jest tak kosmicznie trudno, jeżeli jest się w gazie. Jak ja przechodziłem, to jedynymi trudnościami (oprócz gapiostwa) była nieznajomość rozmieszczenia przeciwników. Dasz radę z paluszkiem na nosie Chwilkę... dobrze widziałem, że grałeś na... ekhm... normalu? Cytuj
mr_pepeush 96 Opublikowano 28 stycznia 2013 Opublikowano 28 stycznia 2013 (edytowane) a co, wstydzic sie mam za tego normala? w kosc ma dac zealot, a nie pierwsze podejscie w chwili, kiedy konczylem, mowilem sobie, ze to koniec przygody. wytrzymalem do 22ej i wlaczylem zealot :] tego hardcora chyba jednak nie rusze. czuje sie za slaby na te koncowe etapy. poza tym wymaga to dlugich posiedzen, a mnie ta gra okrutnie meczy. przede wszystkim oczy mi siadaja szybko w ciemnych lokacjach i potrzebuje przerw. a hardcora to trzeba by ciurkiem robic przez 2, gora 3 dni, bo po przerwie ze lba wypadnie co tam gdzie siedzi poza tym mam jeszcze jeden problem. ja zwyczajnie nie potrafie grac speedrunow w takich grach. pod kazdy dywan zagladam, a wrog nieubity, to taki, ktory nic nie dropi, wiec z czego zyc? uciekac od skrzynek z itemami, bo roi sie tam od paskudztw? tez bez sensu... co by nie bylo, gra przekozak. (zaczal marzyc mi sie spin off na zasadzie "co by bylo gdyby" i wydarzenia z alternatywnym zakoczeniem, czyli gdy Clark nie zrobil tego co zrobil mozna bylo w extraction wcisnac nowego bohatera, to na jeszcze jednego w alternatywnej rzeczywistosci tez jest miejsce ) Edytowane 28 stycznia 2013 przez mr_pepeush Cytuj
MEVEK 3 462 Opublikowano 28 stycznia 2013 Opublikowano 28 stycznia 2013 (edytowane) nie przesadzaj.. jestes takim samym twardzielem jak my tylko bardziej skromnym ja idac na Z robilem rozpiski do tego rozwalalem ciala lezace na glebie z wiazku z czym obylo sie bez wiekszch niespodzianek. Reszta to poprostu lud szczescia. P.S kupujesz 3 na premiere? Chchalbym zobaczyc jak to rzeczywiscie z Toba jest. Jak co to zawsze moge robic za mieso armatnie Edytowane 28 stycznia 2013 przez MEVEK Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 28 stycznia 2013 Opublikowano 28 stycznia 2013 (edytowane) najpaskudniejsze jest to, że przez 50% gry, mówiłem sobie "boże, co za łatwizna... gra dla noobów, a przecież na normalu wypadałoby czasem zginąć; drugą połowę gry podzieliłbym na dwie kolejne części; w pierwszej z nich mówiłem "no, w końcu poziom trudności taki, jaki powinen być od początku" a ostatnie 25% to "jak żyć panie premierze?" nie wiem jak niektórym z Was udało się to przejść na hard to the core, ale podziwiam i składam wyrazy uznania; Ach dziękuje, dziękuje. Tylko widzisz trza było wybrać nie normal, nie zealot, a coś co jest pośrodku nich, a mianowicie survalist! Wtedy gra robi się już mniej wesoła (mniej ammo, większe skupienie, które otwiera jeszcze większe pole do popisu dla tanich akcji w stylu "BUU!". Raptoro podobne stalkery dają wtedy radę aż miło. zawiedziony jestem jedynie poziomem "strachu"; przysięgam na wszystko co mi święte: jestem z tych, co regularnie podskakują na horrorach i schizują się niesamowicie, oglądając dobry, budujący napięcie film; i o ile jeszcze DS1 straszył mnie przez pierwsze rozdziały, tak tutaj biegałem w zasadzie na luzaku; legend się nasłuchałem o budowaniu napięcia w tym tytule, a ludzie pisali "przeszedłem i to co gra zrobiła z moją psychiką sprawia, że nie chcę do niej wracać"; nie stwierdziłem podobnych "atrakcji" u siebie, choć rzecz jasna kilka razy darłem morde, kiedy przydażył sie naprawdę niespodziewany efekt WOW! DS2 jest mniej straszny. Fakt, na szczęście kilka momentów/ stworków dało radę, (no i rozdział nr 10!) do tego potrzebne jest jednak zdrowe podejście - to nie survival horror, a shooter z dreszczykiem + obowiązkowo gra nocą z dobrym audio i wyłączonym telefonem/GG. (oopa no life style) Edytowane 28 stycznia 2013 przez nobodylikeyou Cytuj
mr_pepeush 96 Opublikowano 28 stycznia 2013 Opublikowano 28 stycznia 2013 Mevek, co ma znaczyć "jak to ze mną jest"? Ja tu nie próbuję się malować w barwach odważnego do szpiku kości czejena na wojennej ścieżce Mówię po prostu, że klimat jakoś specjalnie mnie nie przerażał, tak jak się spodziewałem po zapowiedziach innych graczy. Z moimi umiejętnościami też nie jest jakoś super dobrze, bo gdyby tak było, to nie bałbym się szybko nadciągającej chmary nekrosów i braku amunicji - kończyny latałyby we wszystkie strony, a tak to na ogół ja latam wte i nazad szukając miejscówki, żeby się obrócić i odstrzelić komuś nogę xD nobodylikeyou, wybrałem normal, bo spodziewałem się poziomu trudnośc takiego, jak w DS1. odbierałem to trochę tak jak: casual - easy normal - normal survivalist - hard httc - very hard okazało się jednak, że normal to niemal easy; a co do klimatu przy graniu: grałem i w dzień, i w środku nocy, w pustym domu, przy zgaszonym świetle... nie działa (mam buldoga francuskiego, często gęsto to świnisko zachrapie niespodziewanie, zacznie się krztusić czy inne dziwne dźwięki wydawać; ten typ tak ma; te bulgoty też nie straszą ) Cytuj
saptis 620 Opublikowano 28 stycznia 2013 Opublikowano 28 stycznia 2013 (edytowane) Ja poki co jestem zachwycony, mam kilka godzin grania za soba i chce wiecej ! Gram najczesciej w zaciemnionym pokoju ze sluchawkami, wczesniej mialem dzwiek przez wzmacniacz na wiekszych glosnikach, ale na sluchawkach lepiej wszystko slychac i mozna sie lepiej wczuc. Bardzo lubie klimaty wczesniejszych REsidentow - uczucie niepewnosci, strachu, wiec Dead Space 2 trafil do mnie idealnie, gra potrafi trzymac w napieciu i wystraszyc. Wczoraj przy akcji z kilkoma necromorphami troche sie wystraszylem jak nagle ktos wszedl do pokoju, w ktorym siedzialem taki skupiony - potwory mnie atakuja, ja je rozwalilem, az tu nagle ktos wchodzi - mialem sluchawki, wiec nie slyszalem i zobaczylem tylko katem oka, ze ktos za mna jest. :o Gram na normalu i poki co zdazalo mi ze dwa razy zginac, wiec nie jest trudno - mam wiekszy zapas amunicji i musze zostawiac go w "skrzyni", tylko energii jest tak akurat, ze zazwyczaj mam full, a jak spadnie to cos sie znajdzie. Teraz grajac w dwojke zastanawiam sie czy po przejsciu siegnac jeszcze po pierwsza czesc Dead Space - demo jest troche slabe, ale z tego co czytalem nie oddaje klimatu calosci. Edytowane 28 stycznia 2013 przez saptis Cytuj
triboy 973 Opublikowano 28 stycznia 2013 Opublikowano 28 stycznia 2013 W demko nie grałem, ale jedynkę polecam. A skoro jesteś zachwycony sequelem, to potraktuj ogranie jedynki jako przyjemny obowiązek Cytuj
mr_pepeush 96 Opublikowano 28 stycznia 2013 Opublikowano 28 stycznia 2013 ja nie widzę większej różnicy pomiędzy jedynką a dwójką, jeśli chodzi o atrakcyjność gry; w jedynce to co mnie męczyło, to jednak nieco nazbyt ślamazarny gameplay, który mi przypominał trochę właśnie RE; dwójka jest o wiele bardziej dynamiczna; przede wszystkim w szoku byłem, jak się przesiadałem z jedynki na dwójkę i zacząłem deptac necrosy... Clark zchowywał się jak opętany! w jedynce to było takie konkretne depnięcie piętą, że nie wątpię - mogłoby kruszyć czaszki - przez co mało tych kopnięć robił, bo były wolne; tutaj wygląda, jakby zaraz miał zacząć gangnam style tańcować xD dziwię się, że w ogóle zaczynasz od dwójki; np. zupełnie nie załapiesz "oczka" puszczanego do gracza w ostatniej scenie, ani nie wychwytujesz pewnych smaczków gry, choć z drugiej strony jest to w jakiś sposób nowa, spójna całość, więc nawet nie grając w jedynkę ma się wszystko wyłożone (łącznie z uzasadnieniem, że należy ciąć koniczyny i można rzucać kawałkami slasherów ); Cytuj
saptis 620 Opublikowano 28 stycznia 2013 Opublikowano 28 stycznia 2013 (edytowane) Wiem, ze troche trace nie grajac w pierwsza czesc, ale jakos tak wyszlo, w drugiej jest nawet jakis filmik streszczajacy opowiesc poprzedniej gry. Demo jedynki odrzucilo mnie wlasnie tym, ze Isaac ruszal sie jak mucha w smole, gra byla mega powolna, wiec ja po prostu skreslilem. Jednak fenomen Dead Space ciagle mnie zastanawial - cos musialo byc w tej grze, po pojawieniu sie dema trzeciej czesci postanowilem je pobrac i sprawdzic czy cos sie zmienilo i ku mojej uciesze tak sie wlasnie stalo - gra zyskala na dynamice. Pomyslalem wiec, ze sciagne demo dwojki i tak tez zrobilem - okazalo sie, ze ta czesc rowniez nie byla juz taka mulowata, wiec nastepnego dnia gnalem juz do sklepu po pelna wersje. Wlasnie troche boje sie czy po ograniu drugiej czesci jedynka nie bedzie dla mnie wlasnie zbyt mulowata i archaiczna wzgledem sequela, wiem, ze jedynka ma klimat, ale wazny jest tez gameplay. Edytowane 28 stycznia 2013 przez saptis Cytuj
mr_pepeush 96 Opublikowano 28 stycznia 2013 Opublikowano 28 stycznia 2013 nie rozumiem w takim razie; mówisz, że podobał Ci się RE, a on jest mułowaty znacznie bardziej, niż DS1; zaciśniesz zęby, pograsz godzinę, wciągnie Cię fabuła i przyzwyczaisz się do gameplayu, a potem stwierdzisz, że byłeś pacan kompletny nie grając w to od razu; (ja też na długo skreśliłem jedynkę po ograniu dema, też mówiłem, że jest mułowata; zobacz jak teraz zaciekle jej bronie ) Cytuj
MEVEK 3 462 Opublikowano 28 stycznia 2013 Opublikowano 28 stycznia 2013 (edytowane) Teraz grajac w dwojke zastanawiam sie czy po przejsciu siegnac jeszcze po pierwsza czesc Dead Space - demo jest troche slabe, ale z tego co czytalem nie oddaje klimatu calosci. demo w ogole nie oddaje tego prawdziwego klimatu Dead Space, jakim w rzeczywistosci jest. wiem to, bo sam skasowalem je, po tym, jak je ukonczylem i zapomnialem o tej produkcji na wiele miesiecy.. poty przypadkiem nie wpadlem na gameplay u kumpla... jednym slowem 360 stopni inna gra, no moze 280 Edytowane 28 stycznia 2013 przez MEVEK Cytuj
Razel 6 Opublikowano 28 stycznia 2013 Opublikowano 28 stycznia 2013 Ja się spodziewałem większych trudności przy wbijaniu Hard to the Core. O dziwo poszło mi bardzo sprawnie, z zaledwie kilkoma powtórzeniami, ale było to zasługą, że pierwsze podejście z grą zrobiłem na Zealot z samym Plasma Cutterem. Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 28 stycznia 2013 Opublikowano 28 stycznia 2013 (edytowane) nobodylikeyou, wybrałem normal, bo spodziewałem się poziomu trudnośc takiego, jak w DS1. odbierałem to trochę tak jak: casual - easy normal - normal survivalist - hard httc - very hard okazało się jednak, że normal to niemal easy; a co do klimatu przy graniu: grałem i w dzień, i w środku nocy, w pustym domu, przy zgaszonym świetle... nie działa (mam buldoga francuskiego, często gęsto to świnisko zachrapie niespodziewanie, zacznie się krztusić czy inne dziwne dźwięki wydawać; ten typ tak ma; te bulgoty też nie straszą ) W opcjach jest (chyba): 1 easy 2 normal 3 survalist 4 zealot 5 hardcore (do odblokowania) Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły mi że min. survivalu da właśnie survalist. Pamiętam jak smiesznie łatwy wzgledem MGS1-4 był MGS4, stąd w rozdziale drugim (na oko 3h gry!) zacząłem od nowa od hard, bo czułem się jakby twórcy traktowali mnie jak niedorozwoja. Z Uncharted 3 miałem podobnie, ale tam od razu dałem na hard. Niestety dzisiejszy normal, to w lwiej ilości dawne easy. Casual gaming FTW. Ja nie mam psa. Więc zdarzyło się przestraszyć. Z grami surv. horror jest też taka kwestia że im mniej mamy ammo/ zdrowia, a przeciwnicy są mocniejsi, tym większa szansa na narobienie suspensu. Klimatu strachu na miarę tego z Silent Hill1-3 , czy ucieczką przed pewnym samoregenerującym się bydlakiem z DS1 nikt w DS2 raczej jednak nie znajdzie. Edytowane 28 stycznia 2013 przez nobodylikeyou Cytuj
Voytec 2 761 Opublikowano 28 stycznia 2013 Opublikowano 28 stycznia 2013 Klimatu strachu i zaszczucia na miarę tego z Silent Hill1-3 , czy ucieczką przed pewnym samoregenerującym się bydlakiem z DS1 nikt w DS2 raczej jednak nie znajdzie. ? Cytuj
saptis 620 Opublikowano 29 stycznia 2013 Opublikowano 29 stycznia 2013 (edytowane) Dzieki za opinie o pierwszej czesci gry - wczoraj kupilem. Po dojsciu do piatego rozdzialu w Dead Space 2 wstrzymuje rozgrywke i zabieram sie za pierwsza czesc gry zeby lepiej poznac cala historie, jak przejde to bede kontynuowal dwojke. Edytowane 29 stycznia 2013 przez saptis Cytuj
mr_pepeush 96 Opublikowano 29 stycznia 2013 Opublikowano 29 stycznia 2013 Klimatu strachu i zaszczucia na miarę tego z Silent Hill1-3 , czy ucieczką przed pewnym samoregenerującym się bydlakiem z DS1 nikt w DS2 raczej jednak nie znajdzie. ? no... wydało się, że DS2 nie skończył xD Cytuj
saptis 620 Opublikowano 29 stycznia 2013 Opublikowano 29 stycznia 2013 Czym najlepiej rozwalac te male paskudy chodzace grupami - sa podobne do pajakow ? Deptanie sie nie sprawdza bo jak tylko sa w zasiegu to wskakuja na Isaaca. Cytuj
Jeez_PS 838 Opublikowano 29 stycznia 2013 Opublikowano 29 stycznia 2013 Mi najlepiej się je rozwalało force gunem - wali obszarowo, albo spam ze starego dobrego PC. Cytuj
XM. 10 868 Opublikowano 29 stycznia 2013 Opublikowano 29 stycznia 2013 Miotacz ognia albo staza + ucieczka. Cytuj
mr_pepeush 96 Opublikowano 29 stycznia 2013 Opublikowano 29 stycznia 2013 lol podbiegasz do nich i mashujesz X energii nie zżerają (na normal i zealot nie zauważyłem tego problemu). jedyny problem jest taki, że uniemożliwiają strzelanie do większych matkochędożców. najpierw trzeba je z siebie zrzucić, więc trzeba w pierwszej kolejności rozwalić dużych, a dopiero potem podstawić się pełzaczom; Cytuj
Krizz 541 Opublikowano 29 stycznia 2013 Opublikowano 29 stycznia 2013 Albo alternatywny strzał z lasera stykowego. Cytuj
mr_pepeush 96 Opublikowano 29 stycznia 2013 Opublikowano 29 stycznia 2013 albo od razu dopierdziel im z bazooki, popraw line gunem, szczątki przeżegnaj force gunem, resztki zadepcz i spal - bo po co zrobić to bez straty amunicji, no nie? (jestem w autentycznym szoku) Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.