XM. 11 035 Opublikowano 29 stycznia 2013 Opublikowano 29 stycznia 2013 Nie wiem w jakie my gry gramy i na jakim poziomie trudności, ale jak ja grywałem swego czasu w DSa to największą głupotą byłą stąpanie po nich bo było to równoznaczne ze zgonem w 5 sekund. Cytuj
Razel 6 Opublikowano 29 stycznia 2013 Opublikowano 29 stycznia 2013 (edytowane) lol podbiegasz do nich i mashujesz X energii nie zżerają (na normal i zealot nie zauważyłem tego problemu). jedyny problem jest taki, że uniemożliwiają strzelanie do większych matkochędożców. najpierw trzeba je z siebie zrzucić, więc trzeba w pierwszej kolejności rozwalić dużych, a dopiero potem podstawić się pełzaczom; Chyba graliśmy w inną grę. Ogólnie żeby oszczędzić ammo najlepiej używać kinezy i rzucać w nie jakimiś przedmiotami, czy też ścierwem nekromorfów. Edytowane 29 stycznia 2013 przez Razel Cytuj
mr_pepeush 96 Opublikowano 29 stycznia 2013 Opublikowano 29 stycznia 2013 no nie wiem, nie upieram się, ale gram obecnie na zealot i uzywam tego samego sposobu co na normalu i co w DS1 - przy szybkim uderzaniu X nie schodzi energia (przynajmniej nie zauwazam); Cytuj
Razel 6 Opublikowano 29 stycznia 2013 Opublikowano 29 stycznia 2013 Przeszedłem grę na Zealot używając tylko Plasma Cutter. Jak wpadłem w chmarę tego badziewia to zjadało sporo energii. Jak pojedynczo by wskakiwały to nie ma tragedii, ale jak się dobiorą w sporej grupce to swoje zeżrą. Dodajmy do tego, czy grasz na New Game+ i masz lepszą zbroję, czy jakiś badziew. Ja grałem w Zealot od zera na zwykłym New Game, więc to było odczuwalne. Cytuj
mr_pepeush 96 Opublikowano 29 stycznia 2013 Opublikowano 29 stycznia 2013 powiem tak: stosowałem tę metodę w DS1 i działało; w DS2 działało na NG i NG+; zdziwiony jestem cholernie tym co piszecie Cytuj
Nemesis 1 272 Opublikowano 30 stycznia 2013 Opublikowano 30 stycznia 2013 Mam zamiar za jakiś czas zabrać się za platynowanie dwójeczki. DS1 splatynowałem więc tutaj też nie mogę pozostać obojętny. Tym bardziej, że to prawie tak samo dobra gra co jedynka. Nie rozumiem tego hejtu u co niektórych osób ale każdy ma swój gust. 1 Cytuj
MEVEK 3 618 Opublikowano 30 stycznia 2013 Opublikowano 30 stycznia 2013 nie ma to, jak zdrowe podejscie do sprawy Cytuj
Nemesis 1 272 Opublikowano 30 stycznia 2013 Opublikowano 30 stycznia 2013 Po prostu świetny sequel. Ludzie czepiają się np. tego opcjonalnego wskaźnika drogi, który przecież mieliśmy już w jedynce. Do tego dochodzi kapitalna wejściówka i ciągłe schizy Isaaca. Co do ostatniej walki, to mi się bardzo podobała. Clarke musiał skonfrontować się z własnymi demonami. Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 30 stycznia 2013 Opublikowano 30 stycznia 2013 Ludzie sie krzywią bo pomiędzy tymi dead space'ami widać ciągłą zmiane koncepcji. Jedynka survival horror, dwójka poszła bardziej na akcje i już tak nie "straszy" w zasadzie (koncept nowych potworków i lokacje mają w tym kluczowy udział, zwróćcie uwage na potwory w trójce po demie - czy one są w ogóle przerażające ?).. Cytuj
Razel 6 Opublikowano 30 stycznia 2013 Opublikowano 30 stycznia 2013 Mam zamiar za jakiś czas zabrać się za platynowanie dwójeczki. DS1 splatynowałem więc tutaj też nie mogę pozostać obojętny. Tym bardziej, że to prawie tak samo dobra gra co jedynka. Nie rozumiem tego hejtu u co niektórych osób ale każdy ma swój gust. Ta, hejty imo mocno niezasłużone dla DS2. Giera jest świetna, trochę inny klimat, więcej strzelania i trzeba bardziej uważać, bo możemy zostać zaatakowani z każdej strony i w każdym momencie. Dobrze, że nie zrobili tego samego co w DS1, bo nie o to chodzi, by wypuszczać odgrzewanego kotleta. Zmieniła się konwencja, na sznurek (z A->B->C->D...) i jest więcej strzelania, ale to wciąż genialny DS. Do robienia platynki polecam przejść grę na Zealot z samym Plasma Cutterem (do tego nie kupowałem apteczek i ammo, korzystając tylko z tego co znalazłem, a wyjątek zrobiłem tylko na ostatni czapter, bo miałem 15 naboi, zero apteczek i stazy, więc musiałem kupić, bo by się nie dało przejść) - sam tak robiłem. Plus jest taki, że gra na Hardcore jest rzeczywiście poziomem Normal do ok Chaptera 9-10, a potem Survivalist. Tak czy siak łatwiej niż Zealot. Przy przechodzeniu na Zealot z samym PC ginie się często gęsto i można sobie świetnie ogarnąć pomieszczenia, a więc ilu, jacy i skąd wychodzą przeciwnicy i jak ich najlepiej pokonać. Często sam dawałem się zabić, by wymyślić lepszy sposób na przejście danej lokacji. Potem Hard to the Core poszedł z marszu: 1 sejw na początku Chaptera 6 bez żadnego zgonu; 2 sejw w Chapterze 10 przy jednym zgonie w Chapterze 7; 3 sejw w Chapterze 13 bez zgonu; No i z połowy Chaptera 13 do końca to było maksymalnie 40 minut. Tutaj zginąłem z 7 razy (parę razy Eye Poke oraz końcowy lot i omijanie przeszkadzajek -praktycznie jedyny problem w tym odcinku), ale to krótka sekwencja, więc spoko. 1 Cytuj
Nemesis 1 272 Opublikowano 30 stycznia 2013 Opublikowano 30 stycznia 2013 Dzięki za rady, na pewno z nich skorzystam. Jednak bodaj w końcówce drugiego rodziału (po pędzacym pociagu chyba) jest motyw jak będąc Isaac'em do góry nogami musimy szybko odeprzeć Necromorphów. Sądziłem, że to tutaj na wszelki wypadek lepiej zrobić pierwszego sejwa. Z drugiej strony to dopiero początek ale ryzyko zawsze jest. Cytuj
Razel 6 Opublikowano 30 stycznia 2013 Opublikowano 30 stycznia 2013 (edytowane) Dzięki za rady, na pewno z nich skorzystam. Jednak bodaj w końcówce drugiego rodziału (po pędzacym pociagu chyba) jest motyw jak będąc Isaac'em do góry nogami musimy szybko odeprzeć Necromorphów. Sądziłem, że to tutaj na wszelki wypadek lepiej zrobić pierwszego sejwa. Z drugiej strony to dopiero początek ale ryzyko zawsze jest. Broń boże nie rób tutaj sejwa. Ile to jest - 40min grania jak co? Nie warto bo potem będzie za ciężko. Na pewno pierwszy sejw nie wcześniej niż chapter, no może gdzieś w 5, choć odradzam (ja osobiście bałem się, że mogę polec na stalkerach, ale plecami do drzwi najlepiej stanąć, stazą i po nogach). Ja osobiście pierwszego zrobiłem tu bo na Zealot miałem problemy z sensownym przejściem tej miejscówki: http://www.youtube.com/watch?v=tE1GmqCw1Qc#t=04m10s Edytowane 30 stycznia 2013 przez Razel Cytuj
Kalinho_PL 334 Opublikowano 30 stycznia 2013 Opublikowano 30 stycznia 2013 save robi się w momentach w których można zginąć na strzała. fruwanie w kosmosie, strzelanie do ramienia wciągającego nas potworka czy też akcja w zabawę w chirurga - ja wtedy robiłem zapisy. Cytuj
smoo 2 256 Opublikowano 30 stycznia 2013 Opublikowano 30 stycznia 2013 Robiąc platynę najlepiej grać Zealota równolegle z HC. Jedziesz daną część gry na Zealocie tak jakbyś grał na HC, i gdy dochodzisz do ustalonego momentu sejwujesz i przechodzisz ten sam fragment na HC mając w głowie świeże doświadczenia. Ja tym sposobem łyknąłem całe HC w niecałe 7 godzin bez żadnego zgonu. Pierwszego save polecam tuż przed walką z Tormentorem - są tam takie drzwi które trzeba przesunąć kinezą, a one lubią się glitchować i zgon murowany. Poza tym pierwszy człon gry jest najtrudniejszy ze względu na brak dobrego sprzętu, potem jest już łatwo. Jeśli chodzi o bronie to: Plasma cutter - podstawowa broń w pierwszych chapterach, nie upgradować nic w tej broni gdyż się nie opłaca. Szybko zostanie zastąpiony przez Line Gun i Rippera. Najlepiej odłożyć go zupełnie w 4 chapterze a amunicję sprzedawać. Line Gun - podstawowa broń w grze i bodajże pierwszy zakup po znalezieniu schematu - po 3 albo 4 upgradeach alt fire bierze każdego wroga na 1 hit (przydatne na Brute'ów, i Tripody w dalszej częsci gry). Primary fire jest poprostu ulepszoną wersją Plasma cuttera - ponadto amunicji do niego jest pełno. Ripper - najbardziej ekonomiczna i uniwersalna broń w grze, upgradować w pierwszej kolejności duration, NIE ulepszać alt fire gdyż nie używa się go prawie wcale. Używając rippera na wszystkie stada "dzieciaków" (claw kittens) można używając jednego ostrza zapchać sobie inventory dropami. Detonator - bardzo ekonomiczna broń, do tego możliwość "zabezpieczania" lokacji, a więc minimalizuje ryzyko każdej walki. Przed ulepszeniem capacity należy wystrzelać i zebrać wszystkie miny - darmowe ammo. No i jazda windą z tripodami to bułka z masłem z użyciem Detonatora. Contact beam - tą broń należy kupić jak najszybciej i zbierać amunicję do niej - końcowka gry czyli od jazdy buldożerem aż do ostatniego bossa to pikuś z w pełni ulepszonym CB - alt fire jest nieoceniony na końcowe "korytarze", a ostatni boss pada od chyba 6 strzałów z primary nie mogąc nic zrobić. Przejście gry od buldożera do końca z odpowiednio użytym CB to 30 minut max. Na HC dropy są takie jak na survivalist. Grając rozsądnie większość rzeczy można sprzedawać w sklepie, zostawiając przy sobie jedynie 1 apteczkę, i 1 stack amunicji do Line guna/ Rippera. Za całą kasę kupujemy Power Nody. Należy się pozbyć nawyku przeładowywania broni po każdym strzale - ammo uzupełniać wykonując upgrade capacity dla każdej broni. Nie jest to konieczne ale można w ten sposób zyskać kilka "darmowych" Power nodes (ja się często zapominałem ;p) W miarę możliwości przygotowujemy każde pomieszczenie przed walką, ustawiając miny, zbiorniki ze stazą czy wybuchające itd Należy pamiętać, że można łapać stazą kwas Pukerów i odrzucać go - zabija każdego przeciwnika na 1 hit. Grając tym sposobem, gra jest bezpieczna i bezstresowa, pod koniec gry mamy ulepszone prawie wszystkie bronie (ja miałem wymaksowany Line gun, Contact Beam, Detonator, Rippera bez alt fire) i max HP, stazy, zakupiony Advanced suit). Do tego kilka dużych apteczek i kilka stacków amunicji do CB w sejfie na końcowy sprint. 2 Cytuj
Razel 6 Opublikowano 30 stycznia 2013 Opublikowano 30 stycznia 2013 IMO lepiej nosić 2-3 apteczki i jakąś stazę na pewno. Osobiście przeszedłem HC z Plasma Cutter i Line Gun - nic więcej w sumie nie było mi potrzebne. Nie wiem, czy jest sens przechodzić HC równocześnie z Zealot. Ja skończyłem Zealot z samym PC i to mi dało tyle powtórek, że praktycznie całą grę znałem na pamięć. Potem zrobiłem jeszcze Normal w celu wybicia pozostałych trofików i na końcu Hard to the Core - który ku mojemu zdziwieniu nie sprawił mi większych problemów. Cytuj
Ölschmitz 1 543 Opublikowano 31 stycznia 2013 Opublikowano 31 stycznia 2013 ogolnie gierka mi sie podobala, ale jednak duzo mniej niz 'jedynka'. jak na moj gust dwa ostatnie rozdzialy sa fatalne. tysiace potworow i zero klimatu. no i ten regenerujacy sie fjut ktory mnie niezle wku.rwial. ostatnia walka to juz w ogole jakis zart i chu,jowy pomysl. moze na papierze brzmi to niezle, ale wyszlo slabo. Cytuj
mr_pepeush 96 Opublikowano 31 stycznia 2013 Opublikowano 31 stycznia 2013 ten ze spoilera akurat jest motorem napędowym, żebyś biegł przez ten las necromorfów; a to, że jest ich dużo, no to chyba logiczne, skoro jest takie a nie inne rozwiązanie zastosowane w fabule; wiadomo, robi się z tego shooter, ale jest to ledwie kropla w morzu całej rozgrywki, którą uważam za genialną zakończenie owszem, crapowate dość mocno; pomysł na walkę jakiś był, ale gdyby włożono w to więcej emocji, dialogów, a nie tylko ciągłe rąbanie w flegmatycznego bossa i jego pomagierów Cytuj
Ölschmitz 1 543 Opublikowano 31 stycznia 2013 Opublikowano 31 stycznia 2013 no ja przyznam, ze caly 15 chapter to praktycznie przebieglem na pale przed siebie. Cytuj
mr_pepeush 96 Opublikowano 31 stycznia 2013 Opublikowano 31 stycznia 2013 ja jak nie roz****** całego tałatajstwa przed sobą to nie potrafię pójść dalej Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 1 lutego 2013 Opublikowano 1 lutego 2013 (edytowane) Klimatu strachu i zaszczucia na miarę tego z Silent Hill1-3 , czy ucieczką przed pewnym samoregenerującym się bydlakiem z DS1 nikt w DS2 raczej jednak nie znajdzie. ? no... wydało się, że DS2 nie skończył xD Powaga, było dla was coś scary w przypadku tego karalucha z przedostatniego rozdziału, który robił za pomyje po tamtym świetnym bydlaku z Ishimury? W DS3 bydle znowu wraca, no ale ile razy można straszyć gracza tym samym motywem? Nigdy nie zapomnę jak wyskoczył mi w DS1 tuż po tym jak za pomocą stazy zamknąłem sobie drogę do wyjścia, w celu dostania się do tego cholernego "klucza". Tak samo jak na długo zapamiętam pomieszczenie bez tlenu, gdzie ciężko było go usłyszeć za naszymi plecami, czy w szybach wentylacyjnych. Edytowane 1 lutego 2013 przez nobodylikeyou Cytuj
Kazub 4 585 Opublikowano 2 lutego 2013 Opublikowano 2 lutego 2013 w dwójce nie spełnia już roli strasząco zaskakującej, tylko jest po to, żebyś spi'erdalał do wyjścia. jest symbolem tego, że issac nie może już polegać na swojej broni i musi biec do celu żeby zmierzyć sie ze swoimi demonami i nicole, to jedyna droga Cytuj
mr_pepeush 96 Opublikowano 2 lutego 2013 Opublikowano 2 lutego 2013 Klimatu strachu i zaszczucia na miarę tego z Silent Hill1-3 , czy ucieczką przed pewnym samoregenerującym się bydlakiem z DS1 nikt w DS2 raczej jednak nie znajdzie. ? no... wydało się, że DS2 nie skończył xD Powaga, było dla was coś scary w przypadku tego karalucha z przedostatniego rozdziału, który robił za pomyje po tamtym świetnym bydlaku z Ishimury? W DS3 bydle znowu wraca, no ale ile razy można straszyć gracza tym samym motywem? Nigdy nie zapomnę jak wyskoczył mi w DS1 tuż po tym jak za pomocą stazy zamknąłem sobie drogę do wyjścia, w celu dostania się do tego cholernego "klucza". Tak samo jak na długo zapamiętam pomieszczenie bez tlenu, gdzie ciężko było go usłyszeć za naszymi plecami, czy w szybach wentylacyjnych. ja nie o tym... pociskam z tego co napisales o braku samoregenerujacego sie bydlaka, bo w ds2 przeciez tez jest Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 3 lutego 2013 Opublikowano 3 lutego 2013 (edytowane) @ mr_pepush Ale mi właśnie chodziło o brak tego charakterystycznego, a przy okazji świeżego tąpnięcia co w pierwszym DS. Niby dobry, sprawdzony motyw, ale w zasadzie dostajemy drugi raz to samo, lecz z gorszym dizajnem naszego antagonisty: @ Kazub Przyznam że niezła interpretacja. Ps A DS2 skończyłem z 5 razy i mam platynę. 8) Edytowane 3 lutego 2013 przez nobodylikeyou Cytuj
MEVEK 3 618 Opublikowano 3 lutego 2013 Opublikowano 3 lutego 2013 (edytowane) Ps A DS2 skończyłem z 5 razy i mam platynę. 8) to zalecam wpisanie sie na liste w dziale: PS3 - > Trofea - > Platinum Club - > Dead Space 2 Edytowane 3 lutego 2013 przez MEVEK Cytuj
drozdu7 2 874 Opublikowano 30 kwietnia 2013 Opublikowano 30 kwietnia 2013 Po ukonczeniu pierwszej części Dead Space, bardzo zadowolony czym prędzej zakupiłem częsć drugą. W międzyczasie odświeżyłem sobie recenzje w PE i Neo, które jeszcze mocniej mnie nakręciły. Po ukończeniu części drugiej moge stwierdzic ze historia Isaaca to świetna przygoda, na swój sposób unikalna, ale jest kilka rzeczy przez które odbiór gry nie był az taki jak bym sobie tego życzył. 1. Ilośc przeciwników w tej grze to jakiś żart, szczególnie w ostatnich rozdziałach. Naprawdę przesadzili, az usmiechałem sie pod nosem patrząc jak wylatują po kilkunastu kolejno, robiła sie z tego jakaś groteska. 2. Właśnie za ostatnie chaptery Visceral powinni dostać cięgi. Dobrze że sam finał wypada dobrze! 3. Mało otwartych terenów, w zasadzie nie ma żadnego rozwinięcia wzgledem jedynki (korytarze, korytarze, arenka gdzie jest walka z maszkarami i tak wkółko) 4. Malutko zagadek z grawitacją itp. To tak na szybko po przejsciu, ale i tak polecam obie części ( trójke pewnie kupie jak stanieje) bo to świetna przygoda Survival-Horror (raczej survival, bo horrorowych patentów mało, zwłaszcza jeśli ktoś grał w jedynke). Dla mnie jednak nadal najlepszym sequelem pozostanie Arkham City. pozdro Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.