Gość Kasandra Opublikowano 22 lutego 2010 Opublikowano 22 lutego 2010 W temacie smalcu. Właśnie wczoraj przyrządzałem sobie domowy smalec. Świetna sprawa. Trzeba najpierw usmażyć na brązowo drobno pokrojony wędzony boczek, następnie dodać dwie pokrojone w kostkę duże cebule, smażyć na małym ogniu do zezłocenia się cebuli (uważać, żeby cebula się nie zbrązowiła), następnie należy dodać dwie kostki smalcu wieprzowego: Poczekać aż się rozpuści, smażyć jeszcze chwilę na wolnym ogniu. Można dodać przyprawy, ja polecam pieprz. Następnie całość zlewamy do miseczek, do każdej wkładając po takiej samej ilości skwarków. Miseczki odstawiamy, kiedy smalec będzie tężał, należy przemieszać skwarki, aby nie zostały wszystkie na dnie. Po godzinie - dwóch wsadzamy do lodówki i gotowe. Świetnie smakuje ze świeżym chlebem i z ogórkiem kiszonym lub z pomidorkiem. Cytuj
C1REX 16 Opublikowano 22 lutego 2010 Opublikowano 22 lutego 2010 Ja brokuły gotuję na parze. Urządzenia takie są dość tanie, a jedzenie z niego jest super łatwe do przyrządzenia, co jest bardzo istotne. Brokuł służy jako dodatek do bardzo tłustych potraw, które pływają w rozpuszczonym maśle (lub innym tłuszczu). Brokułem na widelcu jeżdżę po talerzu i jak małą gąbką wsysam masło. Bez takiego urządzenia można ugotować brokuły w garnku. Bardzo smaczna jest kombinacja brokuł, marchew, fasolka francuska. Gotujemy możliwie krótko, by nadal były chrupiące (al dente). Po wyjęciu mieszamy w maśle. Bez masła jest obrzydliwe. Nie ma jednak co kombinować i na siłę coś robić i w siebie wmuszać. Jak ktoś lubi cebulę i paprykę, to niech właśnie to je. Podkreślę tylko, że cebulę najlepiej szkli się na maśle na bardzo małym ogniu z odrobiną soli. Cebula nie może zbrązowieć, więc trzeba mieszać. Sól nie jest jedynie do smaku, ale także by wyciągnąć wodę z cebuli. BTW: Jak się je mało warzyw, to warto jeść więcej jajek i podrobów. Wątróbka ma masę witamin. Wątróbka sama w sobie jest koszmarna, ale odpowiednio ją przyrządzając jest rewelacyjna. ----------------------------------- Frytek nie robi się na patelni, a w garnku na głębokim oleju. Najlepiej więc głęboki, ale o małej średnicy, by nie potrzeba było dużo oleju. Na patelni można jedynie smażyć/dusić talarki. Cytuj
Lucek 4 417 Opublikowano 22 lutego 2010 Opublikowano 22 lutego 2010 Ja brokuły gotuję na parze. Urządzenia takie są dość tanie, a jedzenie z niego jest super łatwe do przyrządzenia, co jest bardzo istotne. +1 ze swojej strony moge polecic Tefal Vitacusine: Wprawdzie kosztuje okolo 3-4 stowek, ale jedzenie z tego to poezja. Warzywa i mieso zachowuja smak, a do tego sa niesamowicie soczyste - cos swietnego. Odkad kupilismy tego tefala do gotowania na parze to praktycznie nie uzywamy kuchenki gazowej. Cytuj
C1REX 16 Opublikowano 22 lutego 2010 Opublikowano 22 lutego 2010 Ja mam w domu najtańszy badziew i też działa. Para, niezależnie od urządzenia, powinna wyjść tej samej jakości. Cytuj
Lucek 4 417 Opublikowano 23 lutego 2010 Opublikowano 23 lutego 2010 Para wyjdzie taka sama, ale jest kilka szczegolow, na ktore mozna (choc nie trzeba) zwrocic uwage. http://www.euro.com.pl/artykuly/agd-male/artykul-parowar-jak-wybrac.bhtml Cytuj
Gość Opublikowano 23 lutego 2010 Opublikowano 23 lutego 2010 W sumie bym se zrobił te frytki na smalcu. Nigdy nie robiłem sobie sam frytek. Logika wskazuje, że będą lepsze niż jakiekolwiek kupione. To nie jest trudne, co nie? Wziąć kilka ziemniaków, pokroić w paski i wrzucić na patelnię, co nie? Ja do frytek mam taki stary gar. Kroję ziemniaki w paski, wrzucam do rozgrzanego oleju i za kilka minut gotowe. W porównaniu do tego mielonego ścierwa z paczek wychodzi mistrzowsko. Cytuj
Gość Kasandra Opublikowano 23 lutego 2010 Opublikowano 23 lutego 2010 Przydałyby się też jakieś porady dotyczące warzyw. Ciągle postanawiam, że zacznę je jeść, bo przez całe moje życie na jedno zjedzone warzywo przypada jakieś 40 wypalonych papierosów, co powoduje koszmarną awitaminozę. Sęk w tym, że nie przepadam za nimi - z reguły im zdrowsze, tym bardziej go nienawidzę. Cebula, papryka, pomidory - jeszcze okej, ale te wszystkie zielone... Ble. Masz jakieś pomysły dotyczące brokułów itp.? Nie chodzi mi o posiłki typu "brokuły z wodą", tylko normalne dania, gdzie zielone warzywa będą pasującym dodatkiem. Co d brokułów, to świetnie sprawdzają się we wszelkiego rodzaju zapiekankach z piekarnika, zarówno jako dodatek, jak i główny składnik. Zarzucałem swego czasu w tym temacie przepis na zapiekankę z sosem serowo-beszamelowym. Wspaniałym wariantem tej zapiekanki (wypróbowane) jest opcja użycia brokułów, które dzielimy na małe różyczki i układamy pomiędzy warstwy makaronu i sosu serowego (brokuły podlać obficie sosem). Dobrą opcją jest jedzenie brokułów z różnymi dipami, w formie zblanszowanej. Brokuły podzielone na różyczki wkładamy na 2-3 minuty do gotującej się osolonej wody (w zależności od wielkości i osobistych preferencji), następnie hartujemy zimną wodą. Tak przygotowane warzywa świetnie smakują z sosem czosnkowym (najprostsza wersja: drobno posiekany i roztarty z solą czosnek + majonez/śmietana/jogurt naturalny + pieprz + odrobina soku z cytryny). Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 23 lutego 2010 Opublikowano 23 lutego 2010 (edytowane) Frytek nie robi się na patelni, a w garnku na głębokim oleju. Najlepiej więc głęboki, ale o małej średnicy, by nie potrzeba było dużo oleju. Na patelni można jedynie smażyć/dusić talarki. Ofu, ziemniory w oleju. Jak już MUSZĘ zjeść frytki to tylko z piekarnika. Można kupic gotowe bardzo tanio. Student na tym wyzyje, bo za kg chcą tylko 3-4 zea. Wkładasz je do piekarnika i jest na pewno lepsza opcja niż smiertelne połaczenie Tłuszcz+węgle Lucek. Ta maszynka jest rewlacyjną;] Sam sie przymierzam, zeby kupić, ale mi kasy szkoda. Za 4 stówy toja bym nowy samochód kupił <_< Na razie korzystam z domowych sposobów, czyli gar z wodą i sitko:) Przepis na brokuły: Masło, brokuły, sól, bułka tarta. Gotujemy brokuła, na patelnie roztapiany masło i wrzucamy do tego bułkę tartą. Mieszamy, a potem polewamy tym brokuła. REWELACJA! Edytowane 23 lutego 2010 przez gekon Cytuj
C1REX 16 Opublikowano 24 lutego 2010 Opublikowano 24 lutego 2010 My tu nie polecamy najzdrowszego jedzenia. Gdyby student miał jeść możliwie dobrze, to by padł z głodu z powodu braku funduszy na jedzenie. Tanie frytki na smalcu są dobre, bo są dobre i tanie. Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 Tanie frytki na smalcu są dobre, bo są dobre i tanie Frytki z piekarnika są dobre, bo są lepsze i tańsze od tych na smalcu. Zresztą frytki ze smalcem na patelni to talarki ziemniaczane, a nie frytki Cytuj
Gość Kasandra Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 Tanie frytki na smalcu są dobre, bo są dobre i tanie Frytki z piekarnika są dobre, bo są lepsze i tańsze od tych na smalcu. Zresztą frytki ze smalcem na patelni to talarki ziemniaczane, a nie frytki Obawiam się że zmyślasz. Cytuj
Gość Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 Jak można zjeść frytki mając świadomość, że maczały się w smalcu? a fuj Cytuj
Gość Kasandra Opublikowano 25 lutego 2010 Opublikowano 25 lutego 2010 (edytowane) Jak można zjeść frytki mając świadomość, że maczały się w smalcu? a fuj Tak samo jak można zjeść frytki które maczały się w oleju. Sekretem jest temperatura i smażenie na głębokim tłuszczu. Jeśli tłuszcz jest odpowiednio rozgrzany, to nie wnika w potrawę, jeśli mimo to nam przeszkadza, po usmażeniu należy wyrzucić frytki na papierowy ręcznik. Edytowane 26 lutego 2010 przez Grigori 1 Cytuj
C1REX 16 Opublikowano 26 lutego 2010 Opublikowano 26 lutego 2010 Nawet sobie nie zdajecie sprawy jak wiele rzeczy jest wyrabiana na tłuszczach zwierzęcych. McDonald do 1990r piekł frytki na smalcu. Potem oficjalnie zmienił na olej, ale krążą plotki, że przed zamrożeniem frytki są podsmażane na smalcu. Z doświadczenia wiem, że na smażone na smalcu ziemniaki są zdecydowanie najsmaczniejsze. Przez długi czas pączki też się piekło na smalcu. Do dziś wiele domowych pączków jest wypiekanych na smalcu, który podobno jest do tego najlepszy. Tak samo jak wszelkie rogaliki i inne tego typu wypieki. Nawet dziś można znaleźć w necie przepisy zakładające użycie smalcu do wypieków. Cytuj
Gość Kasandra Opublikowano 26 lutego 2010 Opublikowano 26 lutego 2010 Przez długi czas pączki też się piekło na smalcu. Do dziś wiele domowych pączków jest wypiekanych na smalcu, który podobno jest do tego najlepszy. Tak samo jak wszelkie rogaliki i inne tego typu wypieki. Nawet dziś można znaleźć w necie przepisy zakładające użycie smalcu do wypieków. Potwierdzam. Cytuj
DarealRadexHEJOO 2 184 Opublikowano 27 lutego 2010 Opublikowano 27 lutego 2010 Bardziej niż ze studentami smalec kojarzy mi się z moherami opylającymi się tym szajsem, a później mającymi pretensje do kardiologów, którzy nie są w stanie wyratować ich z tragicznej kondycji zdrowotnej do której sami się doprowadzili, ale <ok> . Cytuj
C1REX 16 Opublikowano 27 lutego 2010 Opublikowano 27 lutego 2010 http://geniuscook.com/lard-is-healthy/ Tak więc coraz więcej badań potwierdza zdrowotne działanie smalcu nawet na wątrobę i serce. Cytuj
Gość Kasandra Opublikowano 27 lutego 2010 Opublikowano 27 lutego 2010 Bardziej niż ze studentami smalec kojarzy mi się z moherami opylającymi się tym szajsem, a później mającymi pretensje do kardiologów, którzy nie są w stanie wyratować ich z tragicznej kondycji zdrowotnej do której sami się doprowadzili, ale <ok> . Jak to dobrze, że rzeczywistość odbiega bardzo daleko od Twoich wyobrażeń. Swoją drogą nie sądziłem nigdy, że komuś smalec może kojarzyć się z moherami. 1 Cytuj
Ölschmitz 1 543 Opublikowano 27 lutego 2010 Opublikowano 27 lutego 2010 smalec jest smaczny. do tego jajecznica na smalcu = jedyna sluszna. Cytuj
puszkin 235 Opublikowano 27 lutego 2010 Opublikowano 27 lutego 2010 nom jajecznica na smalcu bajera, a ostatnio 1 raz w zyciu zrobilem sobie jajecznice z kawalkami kurczaka, pysznosci Kupujemy jakies mieso mielone, wolowe najsmaczniejsze (kwestia gustu wiadome), smazymy na patelni, doprawiamy, jak juz bedzie odowiednio usmażone, dodajemy słoik koncentratu pomidorowego, kubek smietany, mieszamy, podajemy z makaronem i mamy zaje.bicho spaghetti. Cytuj
szeni 114 Opublikowano 27 lutego 2010 Opublikowano 27 lutego 2010 Kupujemy jakies mieso mielone, wolowe najsmaczniejsze (kwestia gustu wiadome), smazymy na patelni, doprawiamy, jak juz bedzie odowiednio usmażone, dodajemy słoik koncentratu pomidorowego, kubek smietany, mieszamy, podajemy z makaronem i mamy zaje.bicho spaghetti. Niesamowite Cytuj
DarealRadexHEJOO 2 184 Opublikowano 28 lutego 2010 Opublikowano 28 lutego 2010 (edytowane) Jak to dobrze, że rzeczywistość odbiega bardzo daleko od Twoich wyobrażeń. Swoją drogą nie sądziłem nigdy, że komuś smalec może kojarzyć się z moherami. Żadne wyobrażenia, zią. Ostatnia spasiona kretynka o której wiedziałem, że wżerała smalec, oblała 5 egzaminów i złożyła papiery tydzień temu. edit: o i aha! Co do rewelacji o zdrowotnych właściwościach smalcu to mam tutaj mnóóóóóóstwoooo materiałów na temat: http://www.google.pl/search?hl=pl&source=hp&q=lard+healthy&btnG=Szukaj+w+Google&lr=&aq=f&oq= Edytowane 28 lutego 2010 przez DarealRadexHEJOO Cytuj
C1REX 16 Opublikowano 28 lutego 2010 Opublikowano 28 lutego 2010 Smalec sam w sobie jest ok, ale nie można łączyć z węglami. Cytuj
DarealRadexHEJOO 2 184 Opublikowano 28 lutego 2010 Opublikowano 28 lutego 2010 To niepodważalny fakt, że tłuszcze są potrzebne metabolizmowi (np. rozpuszczają witaminę A). ALE tylko nieduże ilości i trzeba liczyć się z podziałem na "dobre" i "złe"tłuszcze. Coś co posiada w sobie SAME źródła energii pokroju tłuszczy (smalec, masło, margaryna; szczególnie czepiam się niebezpiecznych nasyconych tłuszczy, z wyjątkiem kwasu stearynowego - mój odnośnik "Men's Health") albo węglowodanów (cukierki, batoniki) i żadnych białek, błonnika, jest z prostej logiki niebezpieczne, no bo jak metabolizm ma sobie poradzić z paroma tysiącami kJ w stosunkowo niewielkiej ilości pożywienia... Jako ciekawostkę podam, że sam nie spożywam żadnych maseł, margaryn (o smalcu nawet nie wspominam) już od lat i jako jedyny w rodzinie mam normalny cholesterol (ci niestety spożywają "fabrykowane" tłuszcze). Według wikipedii smalec posiada: 38% - 43% tłuszczy nasyconych (z czego pozytywny kwas stearynowy 12% - 14%) i aż 56% - 62% nienasyconych... o, kur.wa! W tej chwili się konkretnie zdziwiłem. Przyznaję, że to całkiem nieźle, choć wciąż są to dla mnie puste kalorie, a obecności niebezpiecznych tłuszczy nasyconych nie należy ignorować. Morał: podsmażyć cośtam smalcem można, ale smarowanie sobie kromek i robienie "smalczyku do słoiczka" to już pospolita głupota, fundowanie sobie zadyszki na boisku i wbijanie gwoździa do trumny. No i to wciąż moherowy przypał: świński tłuszcz. <_< Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.