Opublikowano 21 października 201014 l A dla mnie gierka jest strasznie wymagająca, nie jestem jakimś growym leszczem i zawsze na hardzie wszystko przechodzę, ale tutaj to mi ciężko się walczy nawet na tym Zealocie (tak to się pisze?). No cholera w każdym etapie mam jakiś problem Debilne jest też rozmieszczenie save-pointów, bo chce się już kończyć a tu figurki do zapisu nie ma.
Opublikowano 26 października 201014 l No jest lekko ciężka w niektórych miejscach przechodząc ją nie jeden raz się podirytowałem. Ale ogólnie spodziewałem się czegoś na miarę GoW a tu takie nie miłe rozczarowanie.
Opublikowano 26 października 201014 l Umiejętne wykorzystanie otoczenia i bloku. W zanadrzu również jest krzyż, który potrafi z niejednej opresji wybawić. Przeanalizowałem troszkę znaleziska i jest wśród nich kilka, które pozwalają wydatnie podwyższyć zadawane obrażenia. Posiedź chwilkę przy nich i wybierz to co będzie Ci najlepiej odpowiadało, a ogarniesz każdą walkę. ' timestamp='1287650482' post='2256322']A dla mnie gierka jest strasznie wymagająca, nie jestem jakimś growym leszczem i zawsze na hardzie wszystko przechodzę, ale tutaj to mi ciężko się walczy nawet na tym Zealocie (tak to się pisze?). No cholera w każdym etapie mam jakiś problem Debilne jest też rozmieszczenie save-pointów, bo chce się już kończyć a tu figurki do zapisu nie ma.Problem miałem z tymi ladacznicami zakichanymi, jednak krzyż potrafi ułatwić wszystko niemal. Ostatni boss przy solidnych counterach i umiejętnym przyłapaniu go w powietrzu nie jest taki ciężki jak słyszałem/czytałem. W ogóle zauważyłem, że łatwiej gra mi się kiedy jest zaimplementowany blok. Znacznie łatwiej na przykład daję sobie radę w DMC Royalguardem niż innym stylem. Te gry gdzie jest blok/counter dają większe pole manewru jeśli chodzi o uszkodzenie przeciwnika. Być może dlatego właśnie nigdy nie skończyłem podstawowej wersji DMC3 na DMD.Co do savepointów zgodzę się w stu procentach - są rozmieszczone źle i zbyt daleko od siebie. Największą ironią jest to, że jak się już do takiego dotrze, to chce się sprawdzić co dalej...
Opublikowano 4 listopada 201014 l Wczoraj wieczorem DI pękło w lekko ponad 8h na liczniku - gdyby nie to, że zacząłem wieczorem jednego dnia to pewnie by pękła na jedno podejście - ale przez to, że musiałęm wstać rano do pracy to dopiero 2 podejście pokazało mi napisy końcowe. Naprawdę dobra gierka. Od czasu zakupu x360 i przejscia pierwszej gry (Ninja Gaiden 2) trochę mi brakowało slasherka - chociaż jak dla mnie jest to zupełnie inny typ slashera. Dzisiaj zaczynam nową Castlevanię - a Dante's Inferno w stanie idealnym (Death Edition) jest na zamianę/sprzedaż
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.