Skocz do zawartości

Inception


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Okazało się, że wszystkie te elementy, który uważałem za niedoróbki, ludzie zaczęli jakoś rozkminiać, to dam swoją teorię:

 

Jak człowiek się wyśpi, to wiadomo jak wygląda. Ryj spuchnięty, zamulony, ileś tam czasu się dochodzi do siebie. Zwłaszcza po wejściu w tak głęboką podświadomość, połączone ze byciem narkozą powinno dać jakiś kosmiczny efekt. Natomiast jak bohaterzy się budzili to wszyscy w skowronkach, zero śpiochów w oczach, cera śniada, wzrok trzeźwy. Wszystko to jest dowodem na to, że to wszystko było tylko snem. Tylko Leo miał ryj jakiś taki spuchnięty cały film, to tylko do niego mam wątpliwości.

 

Gość _Milan_
Opublikowano

9/10 filmów popełnia ten błąd, koles wstaje i wpierd,ala jajecznice z usmiechem na ryju.

No ale w koncu lezy w łózku tylko pare minut, wiec po co sie starac...

Opublikowano

Ale ten film jest pełen takich niedoróbek:

 

 

1. Arab, który robi za architekta na początku filmu. Nie ma pojęcia, że Leonardo można obudzić poprzez pchnięcie krzesła w tył. No bez kitu, to są podstawy, on niby wyszkolony i takich podstaw nie zna?

2. Ariadne. Typ podchodzi do dziewczyny, bierze ją na dach, każe projektować sny i popełnić największy od wszech czasów przekręt, a ona się nawet raz nie zawahała.

3. Znowu o Ariadne. Pamięć już nie ta, ale Leo szukał "za(pipi)istego" architekta. A koniec końców chyba nawet nie za bardzo chcieli ją wziąć na samolot i dopiero potem jakieś miejsca dostawiali.

4. Rozumiem, że aby wejść w trzeci poziom snu, to trzeba w realnym świecie użyć tej silnej narkozy. Ale po co użyć jej na poziomie drugim wchodząc do trzeciego? Czy w ogóle została użyta? Gdyby nie, to Saito po śmierci spokojnie by się wybudził, a nie robiłoby się tyle problemów

 

 

Te i setki innych niedokładności, a także żenujące sceny akcji przeszkodziły mi w dobrej zabawie z tym filmem. Totalnie nie wiem, czym ludzie się zachwycają.

Opublikowano

Nie wiem, co ma wspólnego "starać się znaleźć drugie dno" i to, że nie mówisz o jakiejś innej historii niż ta z filmu. Drugie dno następuje, jak rozumiem, kiedy widz wie, co się w ogóle dzieje w filmie i słucha dialogów postaci? WTF?

 

Ariadne się nie zawahała? Przespałeś ten fragment? Arab (ARAB?!) nie wiedział? Gdzie ty to znalazłeś? Może ty na inny film poszedłeś przez przypadek?

Opublikowano

Ariadne się nie zawahała? Przespałeś ten fragment?

Czy chociaż raz powiedziała "nie, nie pozbawiajmy tego człowieka całej fortuny, którą jego ojciec wypracował, to niemoralne? Czyli wychodzi na to, że każdy francuski uniwersytet hoduje bezwzględnych ludzi mieszających innym w życiu?

Arab (ARAB?!) nie wiedział? Gdzie ty to znalazłeś? Może ty na inny film poszedłeś przez przypadek?

Na początku była akcja. Obudził się ten z chudą twarzą i wszystko tłumaczy temu ciemnemu, a ten nic nie kmini. Mówi "obudź go", a ten go szarpie. Zamiast go po prostu pchnąć z tym krzesłem do tyłu. To chyba dowód na to, że nie miał pojęcia.

Opublikowano

Moim zdaniem jak ktoś nie zrozumiał filmu to niech to po prostu powie , a nie snuje opowieści o tym jaki ten film jest głupi i wylicza jakieś błędy. Jak zobaczyłem ludzi po seansie którzy wychodząc z kina mówili '' ale ten film jest popi.erdolony'' to trochę żal mi się zrobiło. Lepiej się przyznać , dobra nie zrozumiałem o co w tym filmie chodzi , przerasta mnie i tyle ^_^

Opublikowano

Jak widać, wiele... Czekam, aż ktoś zacznie wyliczać "błędy" typu "Leo przez cały ten czas ani razu nie wychodzi do ubikacji" albo "film zaczyna się od sceny, która nie jest chronologicznie pierwsza". Było by tego jeszcze więcej! Ludzie są dziwni. Oczywiście, przy przeboju tej miary można założyć, że obejrzą go też ludzie, dla których do tej pory synonimem określenia "inteligentny film" był "Iron Man"... w końcu wysokobudżetowe Hollywood akcji to "pierwszy stopień" znajomości kina, a wchodzić głębiej nikt nie każe, co kto lubi.

Opublikowano

Po prostu nie rozumiem zachwytów nad tym filmem. Jest niezły pomysł, spoko. Ale nie ma tu ani głębi bohaterów, ani zaskakujących zwrotów akcji, które trzymałyby w napięciu do końca, ani jakiejś wielkiej intrygi. A sceny akcji są tak pocięte, że gubią całą siłę. To, jak zniszczona jest scena dobijania się do fortecy w górach przez totalnie nieumiejętne pokazanie wydarzeń, to aż ściska w środku. Dlatego naprawdę nie rozumiem okrzyków zachwytu

Opublikowano (edytowane)

Okazało się, że wszystkie te elementy, który uważałem za niedoróbki, ludzie zaczęli jakoś rozkminiać, to dam swoją teorię:

 

Jak człowiek się wyśpi, to wiadomo jak wygląda. Ryj spuchnięty, zamulony, ileś tam czasu się dochodzi do siebie. Zwłaszcza po wejściu w tak głęboką podświadomość, połączone ze byciem narkozą powinno dać jakiś kosmiczny efekt. Natomiast jak bohaterzy się budzili to wszyscy w skowronkach, zero śpiochów w oczach, cera śniada, wzrok trzeźwy. Wszystko to jest dowodem na to, że to wszystko było tylko snem. Tylko Leo miał ryj jakiś taki spuchnięty cały film, to tylko do niego mam wątpliwości.

 

 

Teoria z dupy, że az srac się chce. Oni byli w stanie świadomego snu, a nagle wybudzenie sie z takowego wyglada inaczej, wiem z autopsji. Poza tym chciałbys naprawde oglądac w filmie jak Leo i jego ekipa tuz po akcji i "kicku" budzi sie, przeciera oczy, lezy jeszcze z 5 minut, po czym wstaje i ciezkim krokiem drapiac sie po jajach/tylku zmierza do lazienki zeby sie odlac? Gimi e brejk. To jest film akcji, tu sie rzeczy maja dziac szybko.

 

 

Po prostu nie rozumiem zachwytów nad tym filmem. Jest niezły pomysł, spoko. Ale nie ma tu ani głębi bohaterów, ani zaskakujących zwrotów akcji, które trzymałyby w napięciu do końca, ani jakiejś wielkiej intrygi. A sceny akcji są tak pocięte, że gubią całą siłę. To, jak zniszczona jest scena dobijania się do fortecy w górach przez totalnie nieumiejętne pokazanie wydarzeń, to aż ściska w środku. Dlatego naprawdę nie rozumiem okrzyków zachwytu

 

Na pewno ogladales "Incepcje"?

 

Jesli nie widziales glebi w postaci Cobba, nie dostrzegles zwrotow akcji lub wielkiej intrygi, to serio zobacz sobie ten film jeszcze raz. najlepiej na DVD żebyś mógł spowalniac i stopowac.

Edytowane przez Mordechay
Opublikowano

Obejrzałem Incepcję ponad tydzień temu. Wówczas na necie już pojawiały się mega pozytywne opinie, więc możliwe, że trochę sobie zawyżyłem oczekiwania, bo AŻ takiego kosmosu nie było.

Zgodzę się, że akcja w trzeciej fazie snu była średnio ciekawa, taka sztampowa (szczególnie momenty, kiedy Eames podkładał ładunki). Znalazłoby się też pewnie trochę nielogiczności albo po prostu motywów średnio sensownych w scenariuszu. Zresztą, sam cel akcji mógł być też troszkę bardziej intrygujący, niż sprawy dwóch korporacji.

 

 

Tak czy inaczej, film jest świetny. Dobry i świeży pomysł, to przede wszystkim. Elegancki casting; DiCaprio, Lewitt, Hardy bardzo ok. Świetna muzyka, mnie pasuje taki rodzaj patosu i emocji. Ogólnie rzecz biorąc, realizacja zayebista, efekty z reguły na wysokim poziomie (zdarzają się gorsze momenty, jak lustro, czy niektóre akcje w limbo Cobba, ale chooy z tym). Walka w hotelu kozacka, spełniła oczekiwania w stu procentach. Szkoda, że nie ma dużo więcej tak zapadających w pamięć scen (przynajmniej dla mnie). Nie zawiodłem się, choć nie nazwałbym też tego filmu arcydziełem. Wyższa półka, godny zapamiętania i ponownych seansów, to na pewno.

Opublikowano

No widzialem.

 

Bardzo fajny pomysl, mysle, ze goscie mieli duzo zabawy przy tworzeniu scenariusza. Niestety poplyneli z realizacja. Nolan kompletnie zje,bal tempo filmu. Troche szok, ze rezyser tej klasy popelnia tak elementarne bledy. Z dobrze budowanego napiecia na trzech poziomach snu wylazi jedna wielka tragikomiczna dluzyzna. Tak panie Nolan, widz serio zalapal, ze im dalej w poziomach snu tym czas biegnie szybciej. Naprawde nie trzeba bylo pokazywac co chwila spadajacego samochodu, bo po 4 razie doslownie cala sala reagowala na to smiechem (narzucanie widzowi emocji czy pewnych zalozen scenariusza w bardzo oczywisty sposob to dosc powazny minus). Slabo to sie komponowalo z przydluga scena zwijania spiacych ludzi w windzie i bardzo idiotycznym, sztampowym segmentem na sniegu, gdzie jeden koles niczym Rambo rozje,bal wszystkich przeciwnikow (caly team mial zreszta wlaczone god mode rodem z Druzyny A, oprocz zoltka, ktory nota bene zagral bardzo slabo). Wyszlo troche zenujaco, a po pewnym czasie (gdy po raz 7 mignal spadajacy samochod) sam mialem ochote dolaczyc do bohaterow... Szkoda, bo jak pisalem na poczatku posta tempo bylo dobrze budowane i w pewnym momencie du,p....a potem to juz tylko tzw. "go,wno przeladowane orzechami".

 

 

Anyway warto obejrzec, bo to nie jest slaby film, ale zmarnowali duzy potencjal.

Gość Mr. Blue
Opublikowano

E tam. Eames po prostu był konsolomaniakiem i dlatego wyśnił sobie tajną bazę w Alpach. No i jak mieli nie mieć God Mode, skoro walczyli z przygłupimi wyobrażeniami ludzi? Przecież to wszystko sen - ja w swoich snach zawsze jestem jak połączenie Alucarda, Logana, Arniego, Predatora, Lobo i Bonda.

Opublikowano

Idac tym tropem to od razu mogl wszystkich skasowac ogniem z du,py skoro to wszystko sen. Swiat snu daje duze pole do popisu dla tworcow filmowych, niestety akcja w snieznej bazie jest zwyczajnie slaba i nudna.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...