Skocz do zawartości

Mass Effect 3


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przeslu(pipi)e soundtrack na okraglo... daje rade jak cholera.

 

"I'm Proud Of You" i "An End Once and For All" daja ciary na plecy.

 

Tym razem postawili na nuty z pianinem, to podkresla epickosc. ;)

Opublikowano

tą wymierność siły zbrojnej można sobie podbić grając w coopa, żeby też dostać za to trophy i mieć najlepsze zakończenie? i jeszcze przejście gry na szaleńcu, musze zrobić wszystkie misje główne czy też jakieś poboczne?

Opublikowano (edytowane)

Wymierność siły zbrojnej podbija się TYLKO w coopie. Na szaleńcu musisz przejść wszystkie główne misje.

 

 

MOŻLIWE MALUTKIE SPOILERY

 

Misja na Thessi i ciekawy dialog:

 

Liara: To wszystko to jest jakiś koszmar.

Shepard: Znajdziemy ten artefakt i wszyscy się przebudzimy.

Javik: 50 tysięcy lat później.

 

:sorcerer:

 

Przeslu(pipi)e soundtrack na okraglo... daje rade jak cholera.

 

"I'm Proud Of You" i "An End Once and For All" daja ciary na plecy.

 

Tym razem postawili na nuty z pianinem, to podkresla epickosc. ;)

 

Jak dla mnie jeden z lepszych o ile nie najlepszy utworek w całej serii.

Edytowane przez MYSZa7
Opublikowano

Już mam dość tego multi, gram gram i nie mogę w paczkach trafić na adepta asari. ;/ lepiej brać paczki 3 za 20k kredytów czy jedną za 60k ? Aby trafić na postacie.

Opublikowano (edytowane)

raczej te po 20k.

 

Kupiłem edycje kol. na ps3 i zdzwilo mnie ze nie ma dodatku do tej edycji (ok 50mb) karabinu N7(cos tam) oraz zbroi "Defender"(?). Wszędzie jest napisane że to sa dodatki ed. kol. a mimo tego nie ściągneły mi się w DLC....

Mógłby ktoś mi to wytłumaczyć?

Edytowane przez QTF
Opublikowano (edytowane)

Do zwykłych edycji chyba też miała być dodawana jakaś spluwa, ale całkowicie o tym zapomniałem jak zacząłem grać.

Co miałem sobie zaśmiecał głowę jakimiś drobiazgami, skoro czekała na mnie cała galaktyka do uratowania...

... a teraz muszę czekać na DLC, żeby się dowiedzieć czy dałem radę;/

:)

Edytowane przez Humulin
Opublikowano (edytowane)

raczej te po 20k.

 

Kupiłem edycje kol. na ps3 i zdzwilo mnie ze nie ma dodatku do tej edycji (ok 50mb) karabinu N7(cos tam) oraz zbroi "Defender"(?). Wszędzie jest napisane że to sa dodatki ed. kol. a mimo tego nie ściągneły mi się w DLC....

Mógłby ktoś mi to wytłumaczyć?

N7 Warfare był dodawany w Polsce tylko do zamówień z Origin , niestety nasze kochane EA Polska odmówiło "wydania" dodatku na inne platformy więc jedyny sposób na dostanie giwery N7 i pancerza to kupienie kodu na ebaju (tak też zrobiłem :P )

W spojlerze masz odpowiedź pracownika BW który skontaktował się EA Polska.... Żałosne <_<

 

 

Hi everyone. I have heard back from EA Poland as to what is happening.In Poland, the N7 Warfare gear is being offered exclusively digitally through Origin. This was a decision made by EA Poland to promote the digital Origin sales. It only effects Poland and was done at a regional level.I know this isn't what some of you wanted to hear, but I thought you needed to know the facts so you can act with knowing the facts.

 

 

Edytowane przez Darth Krizzo
Opublikowano (edytowane)

Tak na chłodno, kilka dni po przejściu, oceniam ME3 jako grę bardzo dobrą, ale z wielu powodów nie tak dobrą jak poprzednei 2 częsci.

Głównym zarzutem niech będzie mało wiarygodnie przedstawiona eksterminacja całej Galaktyki przez Żniwiarzy. W sumie gdyby nie wpisy do leksykonu o skali tego holocaustu, to miałbym wrażenie, że wojna jest na etapie tej z 1 i 2, gdzie wesoła kompanija latała od planety do planety pomagając rozwiąć (ogniem i mieczem) lokalne konflikty. Garstka ocalałych kisi się w mikro Cytadeli, paru rannych leczy się w mikro szpitalu i w ogóle mikro jest motywem przewodnim w tej wojnie. Nie licząc jaklichś renderowanych filmików przerywnikowych, gdzie widać, że Żniwiarze nie atakują każdej planety w ilości sztuk 1-2, do tego najczęściej są pokonywani przez grupkę paru kosmicznych żonierzy pod dowództwem naszego bohatera.

Kontynując ten wątek, jeszcze mniej wiarygodnie wypada więc szukanie pomocy u innych ras, które zdają się na tyle niepełnosprawne, że dopiero pojawienie się Sheparda pozwala im

pokonać 2 sztuki Żniwiarzy, więc nie licząc ich znaczącej roli w postaci mięsa armatniego oraz pomocy techniczno-finansowej przy produkcji Tygla, są raczej bezuzyteczni

. Do tego takie prowadzenie fabuły powoduje, że Cerberus wydaje się być

głównym przeciwnikiem, a Żniwiarze są tak przy okazji

O ile w poprzednich odsłonach naiwne i nielogiczne działania bywały częścią scenariusza, tak tutaj są jej osią.

Nie jestem pewien, ale czy w poprzednich częściach, podczas reżyserowanych dialogów, rozmówcy nadawali swojej konwersacji dynamizmu poprzez nagły start z kopyta, szybkie przejście 5-6 metrów, zatrzymanie, kilka zdań i znowu ten sam motyw? Piekielnie mnie to drażniło, ale jest to raczej konsekwencja powyższych przywar scenariuszowo-reżyserskich.

Grafika? Fatalny początek, później coraz lepiej. Drażni tylko mała różnorodność odwiedzanych terenów i jest to ewidentnie wynik pośpiechu, ew. olania tego aspektu, bo np. lądujemy na planecie, która ma w opisie "dżungla, dżunglasta", ubieramy krótkie gacie, a tutaj (pipi) śniegiem, kolejna zielona planeta i to samo, WTF?

Muzyka jest świetna, ale w moim odczuciu nie ma startu do tej z ME2, dla której odwiedzałem drugi raz ten sam teren po to, żeby posłuchać przypisanego do niego kawałka.

Ciężko mi ocenić gameplay, bo ten w sumie ma dla mnie w tej serii drugorzędne znaczenie i jest pochodną w/w aspektów, które budują klimat nie pozwalający się oderwać od poprzednich części, ale jeżeli już, to faktycznie strzelanie, rozwój drzewka umiejętności lepsze niż w ME2, chociaż customizacja broni nadal gorsza od tej z ME1.

Na koniec zostawiam ocenę mięska, czyli naszych kumpli od bicia gadziny. Są słabi, nawet Garrus stracił na jakości, a Liarę puknąłem z litości i dla zachowania tradycji.

Edytowane przez Gość
Opublikowano

Ciekawie koles gada, ma sporo racji.

 

//www.youtube.com/watch?v=4H_A7SeawU4&feature=endscreen&NR=1

 

Kolejny koleś co by chciał zakończenia w stylu

uber-amerykańsko-patriotycznego z obowiązkową flagą w tle. Wydaje mi się, że głównym powodem takich hejtów w stronę finału sagi jest właśnie jego kameralność, nie ma wręczania medali (kłania się SW), patriotycznych przemów i fajerwerków (patrz każdy amerykański film sensacyjny). Pieprzą w tych internetach jak poparzeni bo mi komandor-zbawiciel umarł albo i nie, i trzeba porozkminiać o co kaman, a nie można przybić piątki i ocierać łez euforii i wzruszenia z epickiego zwycięstwa na wielkim złem. Ja osobiście też nie przepadam za takim pozostawieniem sprawy w zawieszeniu ale szanuje wybór twórców. Jedynie zgadzam się co do kwestii ukazania wpływu naszych wyborów na starcie ze Żniwiarzami ale o tym już pisałem.

Koleś (tak jak wielu innych) narzeka na brak konsekwencji naszych wyborów z poprzednich części ale czy w Mass Effect 2 nasze wybory z "jedynki" miały jakiś większy wpływ na fabułę? Nie, i tak samo było ME3, co z tego że mogliśmy zabić całą drużynę skoro większa jej część w kolejnej odsłonie gry była tylko tłem. To samo tyczy się każdego wyboru na przestrzeni serii, mimo iż w danej części są/wydają się ważne na kolejną odsłonę nie mają znaczącego wpływu (może po prostu w ME2 lepiej to zamaskowali?). Gry z serii są tak skonstruowane by oszukać gracza pozornym wpływem wyborów na całą sagę, a tak na prawdę każda część ma swój niezależny od naszych poczynań rdzeń fabularny w którym zachodzą tylko drobne zmiany uwzględniające to co robiliśmy wcześniej. Żeby było inaczej każda gra z serii musiałaby powstawać latami zżerając ogromne ilości kasy potrzebnej na finansowanie takiego projektu. Trzeba się z tym pogodzić i już.

 

Tak czy inaczej czekam jak się zachowa BioWare z tym DLC i czy się zbłaźnią do końca.

 

Tak na chłodno, kilka dni po przejściu, oceniam ME3 jako grę bardzo dobrą, ale z wielu powodów nie tak dobrą jak poprzednei 2 częsci.

Głównym zarzutem niech będzie mało wiarygodnie przedstawiona eksterminacja całej Galaktyki przez Żniwiarzy. W sumie gdyby nie wpisy do leksykonu o skali tego holocaustu, to miałbym wrażenie, że wojna jest na etapie tej z 1 i 2, gdzie wesoła kompanija latała od planety do planety pomagając rozwiąć (ogniem i mieczem) lokalne konflikty. Garstka ocalałych kisi się w mikro Cytadeli, paru rannych leczy się w mikro szpitalu i w ogóle mikro jest motywem przewodnim w tej wojnie. Nie licząc jaklichś renderowanych filmików przerywnikowych, gdzie widać, że Żniwiarze nie atakują każdej planety w ilości sztuk 1-2, do tego najczęściej są pokonywani przez grupkę paru kosmicznych żonierzy pod dowództwem naszego bohatera.

Kontynując ten wątek, jeszcze mniej wiarygodnie wypada więc szukanie pomocy u innych ras, które zdają się na tyle niepełnosprawne, że dopiero pojawienie się Sheparda pozwala im

pokonać 2 sztuki Żniwiarzy, więc nie licząc ich znaczącej roli w postaci mięsa armatniego oraz pomocy techniczno-finansowej przy produkcji Tygla, są raczej bezuzyteczni

. Do tego takie prowadzenie fabuły powoduje, że Cerberus wydaje się być

głównym przeciwnikiem, a Żniwiarze są tak przy okazji

O ile w poprzednich odsłonach naiwne i nielogiczne działania bywały częścią scenariusza, tak tutaj są jej osią.

Nie jestem pewien, ale czy w poprzednich częściach, podczas reżyserowanych dialogów, rozmówcy nadawali swojej konwersacji dynamizmu poprzez nagły start z kopyta, szybkie przejście 5-6 metrów, zatrzymanie, kilka zdań i znowu ten sam motyw? Piekielnie mnie to drażniło, ale jest to raczej konsekwencja powyższych przywar scenariuszowo-reżyserskich.

Grafika? Fatalny początek, później coraz lepiej. Drażni tylko mała różnorodność odwiedzanych terenów i jest to ewidentnie wynik pośpiechu, ew. olania tego aspektu, bo np. lądujemy na planecie, która ma w opisie "dżungla, dżunglasta", ubieramy krótkie gacie, a tutaj (pipi) śniegiem, kolejna zielona planeta i to samo, WTF?

Muzyka jest świetna, ale w moim odczuciu nie ma startu do tej z ME2, dla której odwiedzałem drugi raz ten sam teren po to, żeby posłuchać przypisanego do niego kawałka.

Ciężko mi ocenić gameplay, bo ten w sumie ma dla mnie w tej serii drugorzędne znaczenie i jest pochodną w/w aspektów, które budują klimat nie pozwalający się oderwać od poprzednich części, ale jeżeli już, to faktycznie strzelanie, rozwój drzewka umiejętności lepsze niż w ME2, chociaż customizacja broni nadal gorsza od tej z ME1.

Na koniec zostawiam ocenę mięska, czyli naszych kumpli od bicia gadziny. Są słabi, nawet Garrus stracił na jakości, a Liarę puknąłem z litości i dla zachowania tradycji.

Pozwolę się nie zgodzić z kilkoma rzeczami, które piszesz:

1) ja od początku (etap otwierający) czułem skalę wojny, dodatkowo przy każdej możliwej okazji mi o tym przypominano (o wielkości zniszczeń, ofiarach itd.). Poza tym, w serii ME cała Galaktyka zawsze była przedstawiana w skali mikro więc czemu nagle miałaby nastąpić w tym aspekcie zmiana (jedynie w ME1 dzięki temu że można było wiele planet zwiedzić osobiście można było poczuć ogrom Galaktyki)? Po prostu te gry są tak skonstruowane;

2) superbohaterskość Sheparda

czyli zabijanie żniwiarzy z "pistoletu"

to jest element całego etosu tej postaci - taki amerykański-super-marine w kosmosie co to przez nos wciąga każdego przeciwnika. Tak było od początku

- chcieli to zmienić w finale serii ale jak to się dla BW skończyło widać po ilości hejtów;

 

3)

Mi się właśnie rola Cerberusa w tej odsłonie podobała. Fajne było to, że walczymy z dwoma zagrożeniami, które w zasadzie są równie niebezpieczne dla całej Galaktyki. Fabuła była przez dłuższy czas dwubiegunowa i to mi się podobało, niby cały czas trzeba było ratować kosmos przed Żniwiarzami ale przez to, że Cerberus się ciągle nam wtrącał to oni stawali się głównym przeciwnikiem. Moim zdaniem dobrze było to przeprowadzone (w czasie i po Thessi to Cerberus wysunął się na prowadzenie ale po powrocie na Ziemię znów głównym złem byli Żniwiarze, fajne to było :)

 

4) mała różnorodność terenów? Że jak proszę, chyba jednak na odwrót, największa różnorodność w całej serii. To już nie było kopiuj, wklej + zmiana kolorystyki, a całkowicie nowe projekty:

Rannoch, Sur'kesh, Thessia itd.,

gorzej było w misjach pobocznych ale te ci się może po prostu w multiku opatrzyły i dlatego wydawało ci się jest mało różnorodnie?

 

Muzyka w całej serii jest za(pipi)ista. OSTa z ME3 słucham już któryś dzień non-stop :music:

 

Jeszcze odniosę się do kwestii levela, IMO luzem można na insane zdobyć 60 lvl. Mi się nie udało bo zaczynałem z 29 i dobiłem do 59,5 lvl (dostawałem dużo gratisowego exp ponieważ prawie nie używałem medi-gelu bo nie był potrzebny - gra jest łatwiutka).

Opublikowano

Jestem w połowie kampanii, ponad 11 godzin na liczniku, i jestem pozytywnie zaskoczony. Myślałem, że ta sama gra z paroma nowościami raczej będzie mnie nużyć, ale jest wręcz przeciwnie.

Opublikowano

Powiem wam coś. I sory, że post pod postem, ale mam limit dodanych filmów.

 

Jeżeli zastanawiać się nad zakupem kolekcjonerki, a zwykłej wersji i nad tym czy to się opłaca, to przynajmniej dla mnie ogromnym argumentem za kolekcjonerkami jest oryginalny soundtrack. Jak wspomniałem wcześniej,

 

Leaving Earth

 

A Future to the Krogan

 

We Face Our Enemy Together

 

Stand Strong Stand Together

 

I'm Proud of You

 

I absolutna perła. Czy się komuś podoba zakończenie czy nie - nieważne. Dla samej piosenki warto je rozegrać.

 

 

An End Once and For All

 

 

Dla tych kawałków WARTO kupić kolekcjonerkę.

  • Plusik 2
Opublikowano

To prawda. Brakuje w soundtracku min takich kawałków, których tytuły... hmm, bardzo by popsuły granie jakby sie je przeczytalo przed rozpoczeciem singla, ale oczywiscie nie tylko. Dlatego tez osoby, ktore nie przeszly gry, niech nie otwieraja spoilera wyzej :)

Gość DonSterydo
Opublikowano (edytowane)

Mam pytanie do kogoś kto skończył grę:

 

 

Zakończyłem wojnę Quarian z Gethami. Flota Gethów ma większy potencjał bojowy? Tali zginęła - mogłem ją uratować? Nie wiem czy po prostu nie zdążyłem nacisnąć tego (pipi)anego przycisku.

 

Szperam po jutiubie - od czego niby zależy, że u mnie Tali nie była admirałem i nie mogłem ocalić obu ras?

 

Edytowane przez DonSterydo
Opublikowano

Mam pytanie do kogoś kto skończył grę:

 

 

Zakończyłem wojnę Quarian z Gethami. Flota Gethów ma większy potencjał bojowy? Tali zginęła - mogłem ją uratować? Nie wiem czy po prostu nie zdążyłem nacisnąć tego (pipi)anego przycisku.

 

Szperam po jutiubie - od czego niby zależy, że u mnie Tali nie była admirałem i nie mogłem ocalić obu ras?

 

 

Ta w wiekszosci konsekwencje decyzji z ME2, ale da sie to nadrobic w ME3 wykonujac wszystko idealnie. Tali musiala by w ME2 przezyc, ale nie zostac wygnana. Legion musial przezyc, a w jego lojalnosciowce przepisac heretykow. Do tego w ME3 przed ta misja trzeba ta baze Gethow dezaktywowac czy cos takiego. To definitywnie Gethow oslabia. Ja wybralem Quarian, ale mnie rowniez nie udalo sie doprowadzic do pokoju.

 

Tam w ogole jest wiecej czynnikow. Zaraz znajde w necie i ci podrzuce poradnik co jak jest naliczane by doprowadzic do pokoju miedzy tymi rasami.

 

A na samobojstwo Tali nie masz wplywu, nie da sie jej juz ocalic.

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...