Gooral 9 Opublikowano 16 kwietnia 2010 Autor Opublikowano 16 kwietnia 2010 (edytowane) SW to przede wszystkim historia. Natomiast w uniwersum ME masz wyjaśnione najmniejsze niuanse włącznie z tym w jaki sposób podróżujemy po galaktyce, jaka jest budowa innych myślących gatunków, jakie są technologie i dlaczego właśnie takie a nie inne, itp. To uniwersum jest IMO bardziej wiarygodne. Natomiast Lucas tworząc pierwszą trylogię nie zastanawiał się czy jego świat wykreowany na potrzeby filmu będzie spójny. On chciał opowiedzieć ckliwą historię o złym ojcu i jego dobrych dzieciach rozgrywającą się z fantastycznym uniwersum i to mu się udało w 100%. Panowie z Bioware zabrali się do projektu ME od innej strony. Stworzyli zasady rządzące światem, a dopiero poźniej umieścili w nim historię Sheparda i spółki. Właśnie dlatego JA sądzę, że uniwersum ME>SW Edytowane 16 kwietnia 2010 przez Gooral Cytuj
Gość Opublikowano 17 kwietnia 2010 Opublikowano 17 kwietnia 2010 Ale universum SW jest ogromne, swietnie rozbudowane i na bank sa jakies zrodla, ktore opisuja to wszystko co ma ME. Ogolnie dawac KOTORA 3. Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 22 kwietnia 2010 Opublikowano 22 kwietnia 2010 No Gooral ma rację. Jasne, że TERAZ uniwersum SW jest zacniejsze, ale ono na dobrą sprawę powstało dopiero po sukcesie pierwszej trylogii, kiedy to pojawiły się książki, komiksy, gry itd. Mass Effect się pojawił od razu ze swoim uniwersum. O ile za czasów pierwszej trylogii ludzie szli do kina obejrzeć film, gdzie się "szczelają" i machają świecącymi mieczykami, tak Bioware wiedziało, że historyjka sf bez uniwersum to dzisiaj nic niewarty kawałek scenariusza. Po prostu zamiast najpierw przedstawić historię i później dopiero wymyślać "co, jak i dlaczego" zrobili to od razu. Cytuj
Cethu 13 Opublikowano 23 kwietnia 2010 Opublikowano 23 kwietnia 2010 I za to wielkie brawa dla BioWare, bo mamy jedną wersję uniwersum i jeden kanon, a nie jak w SW kilka kanonów i nowe problemy raz na miesiąc. Uniwersum ME tworzone jest jak na razie tylko przez Bio i Karpyshyna i bije ten naciągany chaos jakim jest SW. Dodam jeszcze, że zawsze bawiło mnie jak wszyscy fanboje SW uważają Lucasa za mentora, wszechwiedzącego i ojca świata SW, on tylko zrobił 3 filmy z fajną fabułą i ciekawym światem, ale całe uniwersum stworzyli inni pisarze i twórcy gier bądź filmów, gdyby nie niezła kasa jaka ciągle płynie na jego konto to już dawno olał by SW. PS: Aramis, z tego co wyczytałem to Gooral nigdzie nie uważa SW za zacniejsze uniwersum. 1 Cytuj
Gość Opublikowano 23 kwietnia 2010 Opublikowano 23 kwietnia 2010 Kogo obchodzi w jaki sposob ksztaltowalo sie universum, liczy sie efekt finalny. Cytuj
Cethu 13 Opublikowano 23 kwietnia 2010 Opublikowano 23 kwietnia 2010 No i właśnie on przeraża w wykonaniu SW, chaos i ciągłe problemy z kanonem. Moim zdaniem ME>SW. 1 Cytuj
Hela 1 962 Opublikowano 23 kwietnia 2010 Opublikowano 23 kwietnia 2010 Może porównajcie sobie jak wyglądało uniwersum SW 3 lata po pierwszym filmie, z tym jak wygląda ME 3 lata po pierwszej grze, ewentualnie poczekajcie aż ME będzie miało 30 parę lat i wtedy można porównywać do dzisiejszego stanu SW. Cytuj
Gooral 9 Opublikowano 23 kwietnia 2010 Autor Opublikowano 23 kwietnia 2010 (edytowane) Widzę, że trochę nabroiłem swoim stwierdzeniem ME>SW Sprecyzuję moje stanowisko. Otóż uniwersum SW może mieć i 100 lat ale nie będzie tak poukładane jak uniwersum ME. A dla mnie ten element jest najważniejszy przy rozdawaniu plakietek "Fajne Uniwersum" lub plakietek "Fajniejsze Uniwersum". I właśnie dlatego u. ME dostało obydwie plakietki, a SW tylko tą pierwszą. Aramis - u. SW nie jest moim zdaniem zacniejsze (Jeśli w jakiś zawoalowany sposób to słowo jest dla Ciebie synonimem słowa "fajny") od ME. Ale z całą resztą Twojego posta się zgadzam. Edytowane 23 kwietnia 2010 przez Gooral Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Z tym zacniejszym to biłem do posta Psyko;] Cytuj
TheBesTia 11 Opublikowano 12 lipca 2010 Opublikowano 12 lipca 2010 (edytowane) Ukończyłem drugi raz ME2 , tym razem jako wzorowa Pani Komandor , przy tym dokładniej analizując świat ME i kilka ciekawych sytuacji się znalazło: Morinth - wybrałem ją zamiast Samary , nagle z niegrzecznej, niezależnej samotnej dziewuszki wyrósł nam pokorny kompan i to zaledwie po wymianie kilku zdań - dziwne prawda? Kto nie próbował polecam , podszycie się pod Samare perfekcyjne. Nie pamiętam czy Samara miała taką moc, ale Ardat-Yakshi i "hakowanie" istot organicznych na poziomie szaleniec jest jak znalazł. Legion - zabrałem ziomka na lojalke Tali , hehe. Tak , na Wędrowną Flote . I szczerze się zawiodłem , spodziewałem się większej reakcji Quarnian , wręcz nawet zadymy z ich oddziałem , ale znowu po wymianie kilku zdań przymknęli oko na obecnośc Getha na ich pokładzie - dla mnie niedopuszczalne , poza paroma komentarzami ze strony NPC-ów , zero reakcji. Grunt - nie otwierałem dziada , czekałem na wjazd Zbieraczy na Normandie , cholernie mnie ciekawiło czy zabiorą go razem z całą załogą... dziad nietknięty, ja wiem , że zbieracze kradli tylko ludzi , ale na ich miejscu pokusiłbym się o krogańskie mięsko Jack - raz , czy dwa w jej kłutniach z Mirandą , postawiłem się za tą drugą . Jack się na mnie obraziła i z każdą próbą zagadania do niej słyszałem "Pier.dol się!" :o To by było na tyle z międzygwiezdnych wojaży , byle do trójki... PS. Obydwa DLC (Kasumi i Overlord) na tle tych z ME1 wypadają o niebo lepiej , gratka dla każdego fana , stosunek jakość/cena perfekt, polecam. Edytowane 12 lipca 2010 przez TheBesTia Cytuj
Adavenan 0 Opublikowano 21 lipca 2010 Opublikowano 21 lipca 2010 (edytowane) Co do Kasumi to się nie zgodzę. Niewykorzystany potencjał. Można to było lepiej rozegrać. Co do overolda to zgadzam się w 100%. Najlepszy DLC jaki ukazał się do tej pory do ME2. Oby takich więcej. Wracając do uniwersum tutaj można się kłócić że pewne rzeczy są uproszczone. Np. w 1 Gethy wraz z Sarenem wybili opiekunów a ci pojawiają się w 2 części jak niby nic. Kolejna rzecz, 2 część jest o niebo większa w stosunku do jedynki. Bardzo podobał mi się motyw "ratowania" ojca Jacoba. Od razu na myśl przyszedł mi do głowy obraz "kadum" z macrossa. Kto oglądał ten będzie widział pewne zapożyczenia. Martwi mnie jedna rzecz. Czy 3 część za bardzo nie wywróci tym co do tej pory wiemy na temat uniwersum. Ciągle mam jakieś dziwne przeczucia że proteanie pojawią się w kolejnej części. Nasza załoga z 2 częściowo zginie aby mogła zostać zastąpiona nową. Uważam że fabuła powinna skupić się bardziej na żniwiarzach. Za mało o nich wiemy. Gdyby bazować na posiadanej wiedzy o nich wychodzi na to że to praktycznie BOGOWIE bo nie mają początku ani końca. Przecież to bełkot. Musiała istnieć jakaś inna siła wyższa odpowiedzialna za ich istnienie. A może to sami proteanie stworzyli żniwiarzy a ci zbuntowali się swoim twórcą. Każdy wariant jest możliwy. Do czego możemy być pewni: 1. Dojdzie do dialogu między Quarianami a Gethami. Odegrają oni ważną rolę w obronie świata przed żniwiarzami. Edytowane 21 lipca 2010 przez Adavenan Cytuj
Gooral 9 Opublikowano 21 lipca 2010 Autor Opublikowano 21 lipca 2010 Musiała istnieć jakaś inna siła wyższa odpowiedzialna za ich istnienie. A może to sami proteanie stworzyli żniwiarzy a ci zbuntowali się swoim twórcą. Każdy wariant jest możliwy. Nie jesteś pierwszym, który wpadł na taki pomysł. Przeczytaj mój post nr 32 w tym temacie. Cytuj
Cethu 13 Opublikowano 21 lipca 2010 Opublikowano 21 lipca 2010 @Adavenan i Gooral:To raczej niemożliwe, bo w kilku miejscach w grze potwierdzone jest, że przed proteanami istniały inne rasy a cały proces powtarzany był nieskończoną ilość razy. Co do samej boskości Reaperów, zauważcie, że teatrem ME jest zaledwie jedna galaktyka a Reaperzy i tak mają problem się do niej dostać i jak co 50 tys. lat wyczyścić z inteligentnych form, do bogów im daleko, a to co mówił suweren w ME uznał bym za bełkot rozbuchanego ego. A co do samej drużyny, po to było tyle zbierania kompanów w ME2 by ME3 w pełni poświęcić na walkę z Reaperami. Jak już kiedyś pisałem liczę na epicko-tragiczne zakończenie serii. To nie ma być jakaś tajna misja w celu zdobycia super zayebystego mega działa masy a totalna wyniszczająca walka z Reaperami. Jeśli dobrze rozegraliśmy ME i ME2 to po naszej stronie mamy Rachni i Gethów, liczył bym także na część migrant fleet i pomoc Andersona który może podrzuci kilka niszczycieli. Wciąż nie wiadomo co szykuje Illusive, biorąc jednak pod uwagę zakończenie ME2 i nową książkę to może być ciekawie. Nic tylko czekać na ME3! Oby już w przyszłym roku! Cytuj
Gooral 9 Opublikowano 21 lipca 2010 Autor Opublikowano 21 lipca 2010 (edytowane) A co ja napisałem w poście nr 32? Przeczytaj go a poźniej dopiero wysnuwaj wnioski co do tego jaką JA mam tezę. Z Adavenanen zgadzam się jedynie w kwestii ogólnej koncepcji stworzenia Żniwiarzy przez organiczną rasę. Natomiast co do pytania "Kiedy oni zostali stworzeni?" odpowiadam na nie prosto i przejrzyście: Miliony lat przed akcją trylogii. Może nawet pół miliarda lat wcześniej. Jak ci sie nie chce szukać tego posta to masz quote'a: Widziałam swego czasu w telewizji program o tym, jak powstawała ziemia i życie na niej i właśnie była tam mowa o tym, że zanim na ziemi pojawił się księżyc była ona nie do zamieszkania przez jakiekolwiek organizmy z racji trujących gazów w atmosferze. Po pierwsze mówimy o przedziale czasowym 50 tysięcy lat. Czyli nie poruszajmy kwestii powstania księżyca bo wedle wiodącej teorii powstał przed 4,5 miliardami lat pod koniec formowania się planet Układu Słonecznego. Inaczej mówiąć księzyc 50 tys. lat temu był dokłądnie tam gdzie jest teraz. W świecie Mass Effect nie ma zbytnio miejsca na religie. Wszechobecny jest oczywiście kult technologii i ogólne zachwycanie się różnymi sprzętami(jacy to Proteanie byli mądrzy bo zrobili takie przekaźniki, jaka to Normandia jest super nowoczesna i takie tam). Niewiele natomiast wiadomo(jeśli w ogóle kiedykolwiek BioWare poruszy ten temat) o tym, czy któraś z ras wierzy w jakiś bogów albo czy wyznaje np. kult płodności. Wyjątkiem są oczywiście Gethy, które gdzieś tam po drodze zadawania sobie pytań "Kim jestem?" "Czy mam własne prawa?" napotykają Żniwiarzy(właściwie jednego) i lokują w nich swoje pokłady potencjalnej nadziei czy wiary. Ogólnie rzeczy biorąc w ME nie ma miejsca dla jakichkolwiek bogów. Jak dla mnie BioWare stworzyli Żniwiarzy jako pewien zamiennik bogów. Po prostu tak jak w świecie antycznym bogiem był Zeus=stary facet z siwą broda przepasany prześcieradłem tak w zaawansowanym technologicznie świecie pojawiają się Żniwiarze, którzy na pewno bardziej pasują do klimatu niż jakieś "ludzkie" odpowiedniki. Myślę, że po prostu dla fabuły potrzeba była jakaś super nadludzka niepojęta siła, która "powoduje", że świat się kręci ale bohaterowie nie są tego świadomi(do czasu). Co do samego "rytuału" Żniwiarzy czyli cyklicznego niszczenia cywilizacji. Dla mnie to jest po prostu najzwyklejsze odniesienie się do filozofii Heraklita o cykliczności na gimnazjalnym poziomie. Wystarczyło trochę pogrzebać w necie i znalazłam ciekawy artykuł na ten temat. Oto fragment: Osobiście uważam, że istnienie Zniwiarzy nie jest żadnym odpowiednikiem bogów w świecie Mass Effect. Ich istnienie według mnie można wytłumaczyć w inny sposób. Wiedza na temat wieku wszechświata sprawia, że można przyjąć jedną ciekawą tezę. Wystarczy miliard lat więcej na powstanie i przychylne, organicznemu życiu, ukształtowanie się jakiegoś układu gwiezdnego w DM. Przy odpowiednich warunkach do spełnienia (Odpowiednia odległość orbitalna od gwiazdy, stała zbliżona do kolistej orbita planety oraz woda) z kilkuset milionowym wyprzedzeniem w stosunku do czasu akcji Mass Effect ewoluowała pierwsza inteligentna forma życia. To moim zdaniem ich cywilizacja stała się tak zaawansowana, że (Tak jak Quarianie) stworzyła SI. Oczywiście to nie organiczna forma życia zbudowała i rozmieściła przekaźniki masy w Drodze Mlecznej. Za wątłymi jesteśmy istotami by móc podjąć się takiego wyzwania. Ale technologię i powszechny w świecie Mass Effect pierwiastek zero mogli wykorzystać do tworzenia prototypów takich przekaźników. Co ważniejsze moim zdaniem żniwiarze to nic innego jak pozostałości po próbach tejże cywilizacji do połączenia stworzonej sztucznej inteligencji oraz orbitalnej floty niezwykle zaawansowanych statków kosmicznych. Wpomniane przed chwilą statki miały być przygotowaniem pierwotnej cywilizacji do prób eksploracji sąsiędnich układów gwiezdnych bez użycia czynnika organicznego. Wyobrazić sobie można ich ambicje połączenia rodzimego układu gwiezdnego z sąsiednim za pomocą galaktycznej floty i przekaźników masy. Zaimplementowali różne SI każdemu ze swoich mega statków i w takiej chwili zbiorowa świadomość się zbuntowała. Nowy mechaniczny, samoświadomy i inteligentny gatunek w swojej wspaniałości uznał za niesprawiedliwe traktowanie go jako jedynie super zaawansowaną flotę potrzebną stwórcom do "dotykania gwiazd". Myślę, że każdy Żniwiarz jest sam w sobie oddzielnym gatunkiem ale współpracując z innymi statkami powstaje niezwykle wyrafinowana zbiorowa świadomość, której zamiary i czyny są, dla organicznych istot, absolutnie niepojęte. Po buncie pierwotna cywilizacja próbowała wyłączyć SI statków lub w jakiś sposób je okiełznać. Ale jak to bywa w przypadku zagrożenia, statki obróciły się przeciwko swym stwórcom i po raz pierwszy wybiły organiczny gatunek. Można jeszcze dodać, że po zgładzeniu pierwotnego gatunku postanowili wykorzystać prototypową technologię przekaźników i stworzyć sieć tychże w całej galaktyce. Przemierzali ją setki tysięcy lat, budowali przekaźniki i tworzyli "autostrady", którymi mogli się błyskawicznie poruszać po ich królestwie, że się tak wyrażę. Być może jedna niezwykle rozwinięta cywilizacja organiczna, na która natknęli się rozszerzając sieć przekaźników była na tyle potężna by zagrozić istnieniu Żniwiarzy, więc postanowili rozpocząć cykl wyniszczania zaawansowanych technologicznie organicznych gatunków i kontrolowania ich wzrostu. A czemu co 50 tysięcy lat? Ano dlatego, że tyle wystarczy aby inteligentne istoty będące w odpowiednim wieku ewolucyujnym rozpoczęły tworzenie zaawansowanej cywilizacji. Tak jak ME wyjaśnia sieć przekaźników jest formą kontroli. To zabezpieczenie przed powstaniem potęgi, która byłaby ich wstanie zgładzić. Taka skrócona geneza ich powstania jest moim zdaniem ciekawa. Zastanawiam się jak wytłumaczył to sobie Karpyshyn. Bo na pewno już stworzył historię tłumaczącą istnienie Żniwarzy. No tak, ale jakoś nie wierze, że wszystkie potrzebują go w tych samych proporcjach. Ta sprawa jest ewidentnie uproszczona przez Bioware. Ale można się pokusić o jakieś tam tłumaczenie. Jeśli zakładamy, że każda inteligentna istota organiczna potrzebuje do życia tlenu. A konkretnie do musi nim oddychać to wystarczy wypełnić Cytadelę samym tlenem by każdy gatunek mógł bez przeszkód uzupełniać jego ilość w organiźmie. sama ziemia mogła wtedy wyglądać zupełnie inaczej. Ziemia 50 tysięcy lat temu wyglądała dokładnie tak samo przyjaźnie dla życia jak teraz. Gdybyś napisała 500 mln lat temu to bym sie zgodził, że wyglądała inaczej zarówno pod względem geologicznym jak i klimatycznym. Edytowane 21 lipca 2010 przez Gooral Cytuj
Cethu 13 Opublikowano 21 lipca 2010 Opublikowano 21 lipca 2010 (edytowane) A to zwracam honor. Muszę przyznać, że wolałem założyć ze zgadzasz się z Ada-cośtam niż szukać posta #32. A co do genezy reaperów, ja to sobie wyobrażałem prawie tak samo. No i w takiej wersji wszystko zdaje się mieć ręce i nogi. jedyne co mnie zastanawia to to dlaczego reaperzy wolą czekać w pustce i ryzykować niedostanie się na czas do Drogi Mlecznej. Chyba lepiej czekać w jej centrum (jak Collectors) albo zaraz za nią. Są przecież przykłady tego, że nie zawsze szło im jak po maśle (vide działo masy i dziurawy Reaper w którym spotykamy Legiona). Edytowane 21 lipca 2010 przez Cethu Cytuj
Zeratul 415 Opublikowano 3 sierpnia 2010 Opublikowano 3 sierpnia 2010 Zastanawiam się jak wytłumaczył to sobie Karpyshyn. Bo na pewno już stworzył historię tłumaczącą istnienie Żniwarzy. Niekoniecznie... pewnym mozna byc tego, ze maszyny nie powstaly same. Mozna przyjac teze, ze zniwiarze zostali zbudowani przez starodawna rase organiczna, mozna przyjac, ze zniwiarze byli kiedys rasa organiczna. Mozna wymyslec milion rzeczy, faktem ma byc to, ze nam istotom organicznym ma byc to niemozliwe do zrozumienia i pojecia, wiec pan K. mogl w ogole tego nie tlumaczyc. To tak jak byla kiedys bajka na Cartoon Network o psie ktory mial na glowie bude, bo jak ja zdjal to wygladal tak okropnie, ze wszyscy uciekali. Oczywiscie nigdy jego twarz nie zostala pokazana. Jezeli Bioware pokusi sie na wyjasnienie tego, to moim zdaniem spierdziela sprawe. Takie rzeczy zawsze powinny byc zagadka.... Bardziej mnie interesuje kwestia cyklow, ile ich bylo. Chcialbym ksiazke o wojnie proteansko-zniwiarskiej. Cytuj
Gooral 9 Opublikowano 3 sierpnia 2010 Autor Opublikowano 3 sierpnia 2010 Nie. Motywy Zniwiarzy maja być dla organicznych istot niepojęte. Ale genezę ich powstania raczej na bank zrozumiemy. I Bioware byłoby głupie gdyby nam fanom nie ujawniło w trójce swojej wersji wydarzeń sprzed milionów lat. Cytuj
Zeratul 415 Opublikowano 3 sierpnia 2010 Opublikowano 3 sierpnia 2010 a nie wydaje ci sie, ze tlumaczac geneze wytlumacza mimowolnie ich motywy... Cytuj
Hela 1 962 Opublikowano 3 sierpnia 2010 Opublikowano 3 sierpnia 2010 Nie. Motywy Zniwiarzy maja być dla organicznych istot niepojęte. Ale genezę ich powstania raczej na bank zrozumiemy. I Bioware byłoby głupie gdyby nam fanom nie ujawniło w trójce swojej wersji wydarzeń sprzed milionów lat. Albo mądre zostawiając sobie np. furtkę na trylogie prequeli, czy czegoś. Cytuj
Cethu 13 Opublikowano 3 sierpnia 2010 Opublikowano 3 sierpnia 2010 Jestem przekonany ze Bio nie wytrzyma i pochwali nam się historią Reaperów w ME3, zostawiając jednak wiele niedomówień. A co do Twojego pomysłu na książkę o proteanach, ja bym chciał po ME3, rpg dziejące się kilkanaście cykli wcześniej albo coś z początku Reaperów, tak w stylu KOTORa. Cytuj
Gooral 9 Opublikowano 3 sierpnia 2010 Autor Opublikowano 3 sierpnia 2010 (edytowane) a nie wydaje ci sie, ze tlumaczac geneze wytlumacza mimowolnie ich motywy... No właśnie, że nie wydaje mi się. Geneza ukształtowania się autonomicznej rasy maszyn czyli wydarzenia będące przyczyną ich istnienia są moim zdaniem oddzielną kwestią od motywów jakimi Reaperzy się obecnie kierują. Jedną z hipotez podałem w tym moim długim poście - cytowanym zresztą kilka postów wyżej - a brzmi ona prosto i przejrzyście. Gatunki organiczne zawsze będą rozwijać się technologicznie i nie można ich powstrzymać przed osiągnięciem podobnej potęgi jaką dysponują Reaperzy. Stąd ich działania prewencyjne w postaci wybijania, w odpowiednim odstępie czasu, wszystkich inteligentnych gatunków, które były na tyle rozwinięte aby odkryć przekaźniki i dostać się na Cytadelę. Dla mnie to logiczny, spójny i bardzo, bardzo klimatyczny motyw-hipoteza. Edytowane 3 sierpnia 2010 przez Gooral 1 Cytuj
Gość Opublikowano 30 sierpnia 2010 Opublikowano 30 sierpnia 2010 (edytowane) Jest gdzies spisana fabula 1 i 2 czesci, bo po przejsciu obu gier, chcialbym na sucho calosc przeanalizowac. edit Spoko na Mass Effect wiki jest. Edytowane 30 sierpnia 2010 przez Gość Cytuj
Dziewiątek 88 Opublikowano 2 stycznia 2011 Opublikowano 2 stycznia 2011 nie wydaje wam się, że przejście z przegrzewania się broni do "zwykłych" naboi jednak było krokiem wstecz? może jest to gdzieś wyjaśnione ? Cytuj
Gooral 9 Opublikowano 2 stycznia 2011 Autor Opublikowano 2 stycznia 2011 (edytowane) Oczywiście, że to krok wstecz. Ponadto ta bajka, którą opowiada Bioware w Kodeksie wręcz uwłacza inteligentnym jednostkom. Coś co na pierwszy, drugi i nawet pięćdziesiąty rzut oka jest zwykłym magazynkiem do broni, Muzyka i spółka przemianowali na "pochłaniacze ciepła". Gdyby to były pochłaniacze, o których mowa to możnaby używać każdej broni bez zainstalowania choćby jednego z nich. Byłby wtedy parametr główny czyli pasek przegrzania broni i liczba pomocnicza czyli ilość pochłaniaczy ciepła dostępnych w ekwipunku. Takie potraktowanie sprawy ponadto wprowadziłoby więcej taktyki do walki, bo trzeba by oszczędzać kolimatory. Na słabszych przeciwników walić krótkie serie np. z pistolsa by nie przegrzać broni. Przegrzanie byłoby karane 10 sekundowym cooldownem, na którego zmniejszenie trzeba by użyć dwa pochłaniacze zamiast jednego. Jak widzisz można było wprowadzić prawidzwy system z kolimatorami ale zapewne ekipa z Kanady doszła do wniosku, że to byłoby za trudne do okiełznania dla przeciętnego idioty grającego w shootery, więc zrobiła to co zrobiła. Edytowane 3 stycznia 2011 przez Gooral 2 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.