Godot 416 Opublikowano 14 marca 2016 Opublikowano 14 marca 2016 35 lat to chyba nie taki młodziutki Cytuj
Tankietka 24 Opublikowano 14 marca 2016 Opublikowano 14 marca 2016 (edytowane) Jestem w stanie zrozumieć argumentację Godota. Mnie w niektórych jRPG-ach również zniszczyły randomowe pojedynki, a dokładniej częstotliwość ich występowania. Np. w DQVIII, dlatego czekam na wersję 3DS, gdzie rywale będą już widoczni. Irytuje mnie wielka mapa 3D, gdzie dojście do upatrzonego drzewka czy krzaczka przerywa dziesięć pojedynków. Lubię walczyć kiedy ja chcę a nie kiedy muszę. Chociaż w VII nigdy mi to nie przeszkadzało, ponieważ rozmiar eksplorowanych środowisk nie jest zbyt rozległy. Można całkiem szybko się przemieszczać, przerwa na walki nie jest aż tak upierdliwa. Edytowane 14 marca 2016 przez Tankietka Cytuj
Godot 416 Opublikowano 14 marca 2016 Opublikowano 14 marca 2016 Chyba chodzi o to żeby grało się dobrze, a nie aż tak upierdliwie Cytuj
Daffy 10 568 Opublikowano 14 marca 2016 Opublikowano 14 marca 2016 wpis, DQ8 mega irytowal tymi walkami co krok, jeszcze sam system choc fajny byl mega slamazarny co tez nie ulatwialo Cytuj
Pix 914 Opublikowano 19 marca 2016 Opublikowano 19 marca 2016 Jak można nie lubić walk w finalach? Jak można nie lubić grindowania leveli? W siódemce zawsze od samego początku pakowałem postacie i rozkładałem potem bossów dwoma atakami. Bezcenne uczucie, kiedy można zabić Midgar Zoloma już przy pierwszym spotkaniu. Cytuj
TheAceOfSpades 482 Opublikowano 19 marca 2016 Opublikowano 19 marca 2016 Jak można nie lubić grindowania leveli? No nie do pomyślenia. Może chodzi o to, że ktoś jest np. dorosły i szkoda czasu na takie rzeczy? Cytuj
Ölschmitz 1 521 Opublikowano 19 marca 2016 Opublikowano 19 marca 2016 1 jak bedzie unikal wszystkich walk to bossowie go zjedza z czasem 2 jak robilem platyne to byly momenty gdzie uzywalem no encounter - np. ancient forest i te durne skakanie po kwiatkach 3 jak juz to lepiej sobie przyspieszaj walki (x3 bodajze predkosc) w niektorych momentach sie przydaje jak pierwszy raz wbijalem 99 poziom i masterowalem materie to mialem jakies 13 lat i mnostwo czasu. teraz jak robilem platynke to w zyciu bym nie spedzil przy finalu znow jakies 150 godzin. Cytuj
Pix 914 Opublikowano 19 marca 2016 Opublikowano 19 marca 2016 No nie do pomyślenia. Może chodzi o to, że ktoś jest np. dorosły i szkoda czasu na takie rzeczy? Równie dobrze można napisać, że skoro ktoś jest dorosły, to w ogóle powinien odpuścić sobie gierki i przeznaczyć czas na bardziej dojrzałe i poważne sprawy. Walki w starych fajnalach, mimo że nie porażają skomplikowaniem, stanowią ważną część rozgrywki. Olewanie tego elementu zalatuje januszyzmem. Cytuj
dunpeal 10 Opublikowano 19 marca 2016 Opublikowano 19 marca 2016 Jak można nie lubić grindowania leveli? No nie do pomyślenia. Może chodzi o to, że ktoś jest np. dorosły i szkoda czasu na takie rzeczy? To się gra się w grę nawet dwa miesiące, a nie skacze z gierki na gierkę. 1 Cytuj
Strife 228 Opublikowano 19 marca 2016 Opublikowano 19 marca 2016 Skoro gra się w jRPG'a i nie lubi starć to po co grać? To tak jak lizanie lodów przez szybę. Lepiej włączcie sobie COD'a i po 4h zaczynajcie kolejną część 1 Cytuj
Paliodor 1 767 Opublikowano 20 marca 2016 Opublikowano 20 marca 2016 Grindowanie w jrpg'ach to jeden z największych ich minusów. O ile jeszcze system walki jest przyjemny, a same walki szybko się odbywają to pół biedy ale to nie jest znów aż tak często spotykane połączenie. Cytuj
Godot 416 Opublikowano 24 marca 2016 Opublikowano 24 marca 2016 Serio jest coś przyjemnego w walce z domkiem? Albo milionową walką z mobkami trwającą krócej niż scenka wprowadzająca i dająca 30XP z miliona potrzebnych? Cytuj
Killabien 553 Opublikowano 24 marca 2016 Opublikowano 24 marca 2016 Ale to jest esencja rpg-ow. Przyznam, czasami sie przedluza i moze wkurzyc, ale narzekanie na podstawe tego gatunku to tak jakby w strzelankach cie wkurzalo, ze sie strzela. Cytuj
Godot 416 Opublikowano 24 marca 2016 Opublikowano 24 marca 2016 Dla mnie esencją rpgów jest fabuła, scenariusz, postacie. Walki są ok, ale ciągłe, nużące randomowe walki ze słabymi stworkami to kosmiczna strata czasu. Ja opcję pominięcia tego witam z otwartymi ramionami. Tak jak witałem opcję very easy w Personie 4 Golden, gdzie zamiast grindować i w kółko staczać te same walki po prostu gram i chłonę fabułę Cytuj
Strife 228 Opublikowano 24 marca 2016 Opublikowano 24 marca 2016 Ty pójście po najmniejszej linii oporu traktujesz z otwartymi ramionami, dla mnie mija się z celem granie w samograja, równie dobrze można obejrzeć na youtubie. W grach motywują wyzwania, fabuła w jRPG'u jest najważniejsza, ale jeśli nie ma wyzwania to gra cholernie dużo traci, rozkminienie jak rozwalić jakiegoś skurczybyka daję naprawdę sporo satysfakcji. 1 Cytuj
triboy 973 Opublikowano 24 marca 2016 Opublikowano 24 marca 2016 No właśnie, walki ze skurczybykami są ok, ale już armia 1hit domków i glutów już niekoniecznie. Cytuj
TheAceOfSpades 482 Opublikowano 24 marca 2016 Opublikowano 24 marca 2016 Po najmniejszej linii oporu, śmiechłem Akurat mam za sobą ten FFVII port na ps4, i szczerze powiedziawszy to po latach zastanowiła mnie wartość randomowych walk idących w setki, zwłaszcza jak dostałem opcję przyspieszenia czasu. Naturalnie korzystałem z tego bez opamiętania jeśli chodzi o randomy. Wszystko sprowadzało się do tłuczenia X. Jakaś wartość dodana, przyjemność w kontekście gameplayu w tym jest, zwłaszcza jeśli miało by to trwać 3x dłużej? Wyzwanie to gierki From Software, a nie budowanie siły oparte na tym kto ma więcej czasu niczym w MMORPG. Cytuj
Strife 228 Opublikowano 24 marca 2016 Opublikowano 24 marca 2016 (edytowane) Tym razem to ja śmiechłem, wyzwanie to przejście Contry z nesa bez kontynuacji, a nie gry From Software. ( Uprzedzam pytanie i tak Contra ma tyle wspólnego z Soulsami co Soulsy z Finalem ) Edytowane 24 marca 2016 przez Strife Cytuj
Paliodor 1 767 Opublikowano 24 marca 2016 Opublikowano 24 marca 2016 rozkminienie jak rozwalić jakiegoś skurczybyka daję naprawdę sporo satysfakcji. rozkminienie jak rozwalić jakiegoś skurczybyka daję naprawdę sporo satysfakcji. Rozkminianie jak rozwalić bossa bądź silniejszego przeciwnika to jedno, a ciągłe walki z przeszkadzajkami za 1xp co parę kroków to całkiem inna sprawa. Dobrze,że jrpgi z większości starych kąsol można ograć na emu i w razie czego użyć przyśpieszenia rozgrywki choć i to marne pocieszenie jak w większości jrpg'ów walki z mniejszymi mobkami są drętwe i bez polotu,a do tego dłużą się bo animacja rozpoczęcia walki,animacja super duper ataków, animacja zwycięstwa ... Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 25 marca 2016 Opublikowano 25 marca 2016 Tym razem to ja śmiechłem, wyzwanie to przejście Contry z nesa bez kontynuacji, a nie gry From Software. ( Uprzedzam pytanie i tak Contra ma tyle wspólnego z Soulsami co Soulsy z Finalem ) w porównaniu do 99% modern AAAAAAAAAAAA gier jak najbardziej bywają wyzwaniem. solo/ na ng+/ w starciach, z bossami, gdzie manual zawsze jest ważniejszy od wygrindowanego levelu, bo 1-2 konkretne zagrania i tak wezmą cię na hita tak wiem są jutjuby, gdzie po 157 natłuczonych godzin ktoś odkryje i podzieli się odkrytą super easy taktyką, większość wyzwania tkwi w testowaniu własnej cierpliwości i uczeniu się bossa na pamięć, ale to wystarczy by nazwać grę wymagającą, co niepotrzebnie radośnie mieszacie ze szczytem hardkoru, czy innym ninja gaiden black Cytuj
Strife 228 Opublikowano 25 marca 2016 Opublikowano 25 marca 2016 Mnie własnie dziwi że każdy wychwala Soulsy za poziom trudności, co jest śmieszne, bo taki poziom w latach 90-tych prezentowało większość gier. Dzisiejsi "spece" od grania nauczyli się grać z nieskończonością kontynuacji i wszelkiego rodzaju ułatwieniami i cwaniakują że uber z nich madafaki. 1 Cytuj
M.Bizon24 2 612 Opublikowano 25 marca 2016 Opublikowano 25 marca 2016 Bicie psów udających domki albo jajko niespodzianke takie prawilne i hardkorowe ze w kolejnych czesciach FF wprowadzili oficjalnie skille no encounter. 1 Cytuj
TheAceOfSpades 482 Opublikowano 25 marca 2016 Opublikowano 25 marca 2016 Mnie własnie dziwi że każdy wychwala Soulsy za poziom trudności, co jest śmieszne, bo taki poziom w latach 90-tych prezentowało większość gier. Dzisiejsi "spece" od grania nauczyli się grać z nieskończonością kontynuacji i wszelkiego rodzaju ułatwieniami i cwaniakują że uber z nich madafaki. opamiętaj się człowieku, w jednym momencie piszesz o tłuczeiu godzinami lamerskich mobów w jrpgach w kontekście wyzwania i nie podążania "łatwą ścieżką" (lol, polecam samobiczowanie jak lubisz w tą stronę) a chwilę później z pozycji oldschool hc gejmera gromisz cieniasów którzy uważają gierki od From Software za stanowiące wyzwanie Cytuj
Strife 228 Opublikowano 25 marca 2016 Opublikowano 25 marca 2016 Skoro nie potrafisz tego pojąć to się tak nie spinaj bo Ci żyłka pęknie. Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 25 marca 2016 Opublikowano 25 marca 2016 Skoro gra się w jRPG'a i nie lubi starć to po co grać? To tak jak lizanie lodów przez szybę. Lepiej włączcie sobie COD'a i po 4h zaczynajcie kolejną część Czyli mam lubić grindowanie żeby cieszyć sie z jrpg ? Co za bzdura. Jedni lubią inni nie i na rynku jest tyle tytułów, że każdy znajdzie coś dla siebie. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.