Skocz do zawartości

Final Fantasy VII


dawdi17

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z jakiegoś powodu zmieniają cały system walki w remake. FF7 ma dużo do zaoferowania w kwestii fabuły, świata i postaci. Ale gameplay odstrasza. Dlatego w dziką rozkoszą witam taką opcję jak ma gra na iOS

  • Minusik 1
Gość ragus
Opublikowano (edytowane)

A gram sobie teraz pierwszy raz to się wypowiem. Walka w VII to straszna bieda, napie,rdalam X w magię, a jak się skończy to attack, no chyba, że mam naładowanego limita. Może nie byłoby tak źle, gdyby nie czas trwania tego wszystkiego. Nie jest może przesadnie długo, ale te wszystkie obroty kamery plus długie animacje niebezpieczne zbliżają się do granicy, po której jestem w stanie powiedzieć - dosyć.

 

No ale na szczęście tylko lawirują przed tą granicą. Mi tam te klikanie w X nie przeszkadza, o ile nie jest za wolne. W FFVI, które ogrywałem przed VII, gra się lepiej, ponieważ walki są tam szybkie.

 

Oczywiście VII błyszczy w innych kategoriach, dlatego gram dalej.

 

Czy bawiłbym się gorzej gdybym musiał walczyć tylko z bossami? Raczej nie.

Edytowane przez ragus
Gość ragus
Opublikowano (edytowane)

Cosmo Canyon

 

O gameplay w remakeu się nie boję, tak samo nie rozumiem płaczów o korytarze, ponieważ VII w taką jaką gram (nie wiem, może złe ISO ukradłem) to liniowa gierka.

 

No chyba, że po połowie otwiera się tak jak VI, to wtedy zwracam honor. Otwiera?

Edytowane przez ragus
Opublikowano

no to wzglednie blisko jeszcze, wg mnie system siodemki jest super - jest prosty ale jednoczesnie pozwala na kombinowanie czego np nie mozna powiedziec o systemach wielu finali w tym np szostki

 

jedyne co tez mnie nerwowalo (nie wiem czemu nigdy tego nie wprowadzili) to anulowanie dlugich animacji atakow, zreszta chyba dopiero bravely default wprowadzil inna rzecz co powinna byc w jrpg - regulator ilosci losowych walk

Opublikowano

Mnie własnie dziwi że każdy wychwala Soulsy za poziom trudności, co jest śmieszne, bo taki poziom w latach 90-tych prezentowało większość gier.

 

Dzisiejsi "spece" od grania nauczyli się grać z nieskończonością kontynuacji i wszelkiego rodzaju ułatwieniami i cwaniakują że uber z nich madafaki.

 

śmieszniejsze jest jednak niezrozumienie że wśród nich są także gracze starszej daty, którzy chwalą ich poziom trudności i game design właśnie za przywrócenie tego flow lat 90' :usmiech:  

Opublikowano

siodemka liniowa? pierwsze 10h na pewno, bo midgar to przeciez rynna ale pozniej swiat stoi otworem, choc w sumie tez fakt, ze dopiero masz buggie (ktore sie zespulo) wiec za duzo mozliwosci podrozowania po mapie swiata jeszcze nie masz

 

ehhh stare finale piekna sprawa, chyba zaraz sobie znowu dziewiatke zainstaluje na vice

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano (edytowane)

Ja w to grałem bardzo bardzo dawno temu to chyba było Dirge of Cerberus czy jakoś tak? Mało z tego pamiętam, ale raczej grałem dla fajnego gameplayu, z fabuły nic nie zapamiętałem.

Stawiam na głupoty ale pamiętam jak przez mgłę.

Edytowane przez michu86-
  • 3 lata później...
  • 4 lata później...
Opublikowano

 

Ostatnio w temacie odnośnie FFIX trochę marudziłem, że stare fajnale odrzucają mnie grafiką czy archaizmami. Jednak widząc opinie i śledząc już od dłuższego czasu forum, postanowiłem zmierzyć się z jednym z najbardziej klasycznych i legendarnych gier. 

 

Za mną około 14 godzin na Switchu i kurczę no naprawdę jestem pozytywnie zaskoczony. Grę skończę na pewno i wtedy napiszę coś więcej. Wątpię żeby się dało coś więcej w temacie tej powiedzieć, ale że jako nie mam do niej sentymentu i za młodu nie grałem w nią (dużo) .

  • Lubię! 1
Opublikowano

Fabularnie śledzi się to bardzo dobrze. Pościg za Sephorotem, ciągle jeden krok z tyłu. Do tego "amnezja" głównego bohatera. Niestety wiem o pewnej śmierci, ale ciężko przez tyle lat unikać spoilerów. Jednak nie wiem kiedy to będzie, więc dalej jest zagadką. Co ciekawe kiedy spotkamy "kota" to we wróżbie jest foreshadowing tejże sytuacji. 

Opublikowano

To jest coś, co oryginał robił znacznie lepiej od rimejków. Sephiroth był tajemniczą postacią, której nie widzisz, a bardziej napotykasz efekty jego działań (masakra w Shinra Building, wąż wbity na pal itd.). Powiedziałbym nawet, że pierwsza połowa gry ma wiele z gatunku horroru. Budowało to fajny klimat, że drużyna mierzy się z jakąś potężną nieludzką siłą, z którą nie ma szans. 

W rimejku odarto Sephirotha z całej tajemniczości i zamienili go w typowego złola z anime. Wyskakuje co pół godziny z każdego kąta i jeszcze co chwila dostaje po dupie, a następnie z uśmieszkiem na ustach ucieka i "haha teraz mnie pokonaliście, ale wszystko i tak idzie według mojego planu!". Ciężko brać go na poważnie. 

Przeszedłem oryginalną siódemkę pewnie z 15 razy w życiu i znam na pamięć każdy fragment, każdy dialog. Pewnie zbliża się kolejna powtórka. Zresztą mam tak z każdym fajnalem od VI do X. Squaresoft to byli wtedy bogowie gejmingu. Zazdroszczę każdemu, kto poznaje te tytuły po raz pierwszy.

  • Plusik 5

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...