Skocz do zawartości

Deus Ex: Human Revolution


Paliodor

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Najlepiej szybko załatwić trzech gości z tyłu (dwóch ciężkich i jednego zwykłego) bo oni najczęściej giną od wybuchu robota. Pózniej granat gazowy na dwóch wyżej i resztę z pistoletu ogłuszajacego.

Opublikowano

No i ukończyłem Deusa. Ani "Pacyfizm" ani "Ninja kontra system" mi nie wpadło, gdzieś musiałem zrobić błąd. Być może właśnie przy tym robocie, a Wasze posty przeczytałem właśnie teraz... No nic, może kiedyś.

A teraz trochę spostrzeżeń na temat samej gry. A jest ona zayebista krótko mówiąc. Ale tylko w 95%, a te brakujące 5% przypada na ostatni poziom. Nie rozumiem jak można przez całą kampanię tak świetnie prowadzić fabułę, utrzymywać kapitalny klimat... i tak zepsuć to na koniec debilnymi absurdami.

 

 

 

Nie dość, że poziom strasznie frustrujący przez obecność "crazy ludzi" to w dodatku.... "crazy ludzie". Ni jak to nie pasuje do samej gry ani przesłania... Ok, rozumiem, że tak pokazano skutki drutowania, ale nie można było zrobić tego w mniej śmieszny sposób?

 

 

 

Dużo graczy narzekało na wyłącznie siłowe walki z bossami i szczerze mówiąc dość mnie to martwiło. Ale jak się okazało w praktyce, może i siłowe, ale i tak było tu sporo miejsca na kreatywność w taktyce walki z nimi. Nie miałem ani jednego wszczepu jeśli chodzi o fizyczność taką stricte bojową (tarcza, celowanie etc.) a i tak jakoś wszystko się udało bez nadmiernej frustracji. Pomijam to, że pierwszy boss zabił... się sam.... od wybuchu własnego granatu (swoją drogą śmieszna sytuacja - szykuje się do ostatniego uderzenia trochę pospinany bo jeden strzał we mnie i śmierć.. a tu załącza się scenka... myślę sobie, że boss będzie pokaże jakąś nową moc albo rzuci tekstem... a tu koniec hehe)

 

A i rozczarował mnie nieco poziom trudności. Odrazu sobie włączyłem najwyższy "Deus Ex" (nie dlatego, że niby uważam się za hardcore gamera, ale dlatego, że to kolejny "Deus Ex" i należy go przejść odpowiednio) i szczerze mówiąc to grając jako "ninja" jest strasznie łatwo.... Inteligencja przeciwników nie istnieje, kąt widzenia mają chyba zerowy, bo można podejść niemal z boku a oni nic (akcje rodem z najżałośniejszych komedii kiedy idziemy za klientem on się odwraca a my z nim i to bez wszczepu na "cichobieg). Wystarczy nieco obczaić sobie poziom by po kolei wybijać ich jak pionków.

 

Oceniając grę przez pryzmat mojego przejścia (skradanka) dałbym jej 8+. Niestety ostatni level i AI nieco szpecą tego świetnego szpila.

Opublikowano

z końcowym etapem i wariatami jest bląd merytoryczny, mianowicie :

zgodnie z naturą przypadłości jaką wywołuje czip, powinni oni atakować się wzajemnie, tymczasem sami do siebie nic nie mają . za to kiedy zobaczą jensena to rzucają się na niego jak jeden mąż . mogło by to być lepiej rozwiązane

Opublikowano (edytowane)

Megan naprawia wszczepy, które przed walką z Namirem zablokowała Zhao i wyłącza czip TYM. Ogólnie jedyna różnica w całej grze to tyle, że w walce z Namirem nie można korzystać z żadnych ulepszeń

Edytowane przez noxious33
Opublikowano (edytowane)

Co prawda gierkę przeszedłem na PC, ale wypowiem się tutaj.

 

Coś świetnego. Klimat miażdży, lubię sci-fi, a seria DE jest najbliżej "naszych" realiów spośród ostatnich hitów tego gatunku. Po prostu czuć, że taka wersja wydarzeń, taki świat mógłby istnieć (chociaż na pewno nie w 2027). Stawiam wyżej niż jedynkę, może dlatego, że pierwszy raz skończyłem ją w 2011 roku, więc nie darzę jej, jak osoby grające w okolicach jej premiery, wielkim sentymentem, który, według mnie, często trochę bierze górę przy ocenie serii. Nie łapię do końca AŻ TAKIEGO fenomenu Deus Ex, rozumiem całkowicie, czemu gra jest hitem i stała się klasykiem, ale kult, podchodzący już pod obsesję, jest dla mnie przesadą. Dla niektórych wyznawców DE, Human Revolution jest może nie tyle niewypałem, co średniakiem, zresztą nic by chyba nie spełniło ich wymagań i zbliżyło się do jedynki. No ale chooj z tym.

 

W każdym razie, duży plus za styl graficzny (bo technicznie w sumie nie ma szału, głównie zaniżają ocenę mimika twarzy i modele twarzy randomów na ulicach), architekturę miejscówek, muzykę (z pewnością lepsze wrażenie na mnie wywarła, niż soundtrack z DE1), głównego bohatera, który jest kozakiem (a duży udział w tym mają sprawiające dużo frajdy ulepszenia, jak system Icarus albo przebijanie się przez ściany) : to wszystko świetnie buduje wspomniany już klimat. Fabuła wciąga i jest ciekawa, choć, jakby nie patrzeć, niezbyt skomplikowana, no i momentami przewidywalna,

tożsamość Subject X chociażby

 

 

Ciekawe postacie (Adam, Pritchard, Sarif, który jest moim faworytem, Tong), kilka fajnych możliwości wyboru, np.

decyzja o tym, czy update'ować swój biochip, na moją decyzję ostateczną wpłynęła wiadomość, jaką odczytałem na jednym z kompów, która wskazywała na drugie dno tej akcji

i to są świetne bajery.

 

Szkoda, że nie spotykamy więcej postaci z DE1, w ogóle spodziewałem się więcej smaczków i nawiązań. Aha, minus za wstawki filmowe, beznadziejna jakość, dziwna animacja postaci, no i niestety, reżyseria nie jest pierwszej klasy (jak sobie pomyślę o MGSach...). Nie wiem, czemu nie postawiono na scenki na silniku gry (nie wyrobiłby ?).

 

To, co strasznie lubię w grach, to przekonujący, dobrze wykreowany świat. Historia, polityka, rozmówki na ulicach, ebooki, "gazety", itd. itp. i możliwość spokojnego poznawania tych realiów na własną rękę (dużo ciekawostek czeka w mailach). Tu Deus Ex : HR ma znowu wielkiego plusa. Z ostatnich tytułów, które zaliczyłem, mogę go postawić obok serii ME Bioshock i Dead Space.

 

Co do gameplay'u : rację bytu miała dla mnie tylko skradankowa rozgrywka, zresztą raczej nie zabijałem (tylko prolog), a przy dostrzeżeniu przez wroga loadowałem gierkę, jakoś mnie to zniechęcało. Czajenie się jest przyjemne, dobrze rozwiązany system osłon i przechodzenia w TPP (byłem troszkę sceptycznie do tego nastawiony przed graniem). A propos loadingów : w wersji PCtowej są tragicznie długie. Jeśli mam wymienić coś, co mnie zniechęcało do grania, to właśnie są to loadingi, i nie jest to wina sprzętu (dodatek Missing Link śmiga pięknie). Nie spotkałem się z czymś takim chyba w całej karierze. No ale trudno, jakoś to przeszło.

System rozwoju jest bardzo interesujący, choć nastawiłem się, że Praxisów mi będzie brakować i nie szarszowałem z rozwojem niektórych opcji, a pod koniec gry okazało się, że rozwinąłem wszystko, co warte rozwinięcia, a jeszcze parę "punktów" mi zostało w zanadrzu (olałem Typhoona i bajery związane z radarem, polem widzenia wrogów itd.). W zasadzie do przyjemnego grania poleciłbym inwestowanie zwiększony ekwipunek, kamuflaż optyczny, zmniejszenie wykrywalności przy hackowaniu, zwiększenie możliwości hackowania (ale wieżyczki i roboty do szczęścia nie są potrzebne), wyższy skok, Icarus, i system przekonywania w rozmowie (super bajer, szkoda, że w sumie rzadko wykorzystywany). W ogóle, ciekawie rozwiązano system dialogów w momentach, kiedy mamy kogoś przekonać do naszej racji i wpłynąć na zachowanie, płynnie to przebiega, czuć lekkie napięcie.

 

Walki z bossami takie se, klimat mają, choć są zbyt chaotyczne jak dla mnie. Swoją drogą, świetne projekty najemników, szkoda, że są "pustymi" postaciami.

 

Podsumowując :kozacki tytuł, który powinno się sprawdzić. Z chęcią pocisnąłbym w kontynuację w tej konwencji, choć na to chyba marna szansa, przynajmniej na tej generacji sprzętu.

Edytowane przez kotlet_schabowy
  • Plusik 1
Opublikowano

Panowie - czym różni się w tej grze poziom najłatwiejszy od najtrudniejszego? Tylko ilością ołowiu przyjmowaną na klatę? Czy np. więcej doświadczenia, "silniejsze" baterie, ślepi przeciwnicy? Przeszedłem już na Deus Ex, teraz mnie korci na trofiki ale wolałbym już na lajcie. Przydałoby się coś w stylu "new game +" z zostawionymi wszczepami.

Opublikowano

Na easy możesz przyjąć więcej ołowiu na klate, przeciwnicy mniej, do tego są mniej celni. Chyba jeszcze zdrowie i energia troche szybciej się regeneruje (mniejszy delay) ale nie jestem pewny. I to tyle.

Opublikowano

Na poczatku gry w Sarif Plants jest pierwsza wiezyczka, jesli ona nas przyuwazy (wiezyczka, nie kamera) to wlacza sie alarm i nici z trofeum?

Czy tam jeszcze nie da sie wlaczyc alarmu? Na logike to alarm jest wlaczony caly czas, wiec niemozliwoscia go wlaczyc, ale pytam na wszelki wypadek, zeby nie brnac na marne.

Opublikowano

Ta gra mnie rozwala na każdym kroku - rozpocząłem drugi raz grę na poziomie Deus Ex (za pierwszym razem wpadło Foxiest of the Hounds i Pacifist) - teraz mówię - zabawię się i zrobię brakujące trofea :) Wbijam na pierwszej misji do fabryki i widzę że zakładnicy nie żyją. Myślę - to pewnie przez to że szalałem - odpalam save z biurowca i wchodzę jeszcze raz - tym razem po cichu - zakładnicy nie żyją. WTF. Okazuje się że jeśli będziemy się ociągać z wejściem do śmigłowca (drugi raz nasz szef nas ponagla) to wtedy będzie już dla nich za późno xD

Opublikowano

Bo na początku po tym powrocie do firmy masz chyba z 10 minut na zwiedzanie, potem jest już za późno. Jak za pierwszym razem grałem, to też było już za późno. Latałem po tym całym biurowcu i prowadziłem sobie dyskusje z innymi. ;]

Opublikowano

Jestem po 3cim przejsciu gry. Po premierze zaliczylem na X'a a teraz na dwa razy na PS3. Jedna z lepszych gier jakie wyszly w ostatnich latach. Genialna sciezka dzwiekowa, duzo mozliwosci. Swoja droga za ostatnim razem gre ukonczylem nie uruchamiajac ani jednego alarmu a tu dupa trofik nie wpadl. Za wszystko inne powpadalo bez problemu. Zrobie sobie przerwe i podejde do gry jeszcze raz warto.

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Kilka przemyśleń po skończeniu gry. Granie jak ninja niesamowicie ułatwia grę, przeciwnicy są ślepymi idiotami i albo przemknięcie im za plecami, albo ich obezwładnienie jest dziecinnie proste. Do tego trochę lizania ścian i płyną całe rzeki expa, skończyłem grę z 10 nierozdanymi praxisami, bo nie były mi już zwyczajnie potrzebne. Do tego nie straciłem ani jednego hp, 2x tajfun i bossowie nie mają nawet okazji uderzyć. Z drugiej strony korzystanie z broni palnej musi niesamowicie rozgrywkę utrudniać, strzelanina, alarm i nagle walka z całą armią ;)

Przydałoby się kontekstowe eliminowanie wrogów, żeby wyeliminować zbliżającego się wroga trzeba opuścić tryb chowania się za przeszkodą, co powodowało problemy. Możliwość płynnego przejścia z kampienia do ataku byłaby wskazana.

Powrót do Detroit i Hengshy śmierdzi mi sztucznym wydłużaniem gry, przez co końcówka nieco mnie nużyła.

Mimo wszystko, tytuł jeden z lepszych w jakie miałem przyjemność grać na PS3.

A teraz czeka mnie jeszcze jeden speedrun, przy pierwszym przejściu nie zebrałem jednego ebooka :good2:

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Sprawdzaj ikonki wszystkich przeciwników których powaliłeś zanim przejdziesz do następnej lokacji i nadpiszesz sejwa czy któryś nie ma czaszki. Paralizator i usypiacz czasami zabija a i przy przenoszeniu zdarza się, że z Zzz robi się czacha. Co do alarmów to poszukaj na wiki spisu misji w których alarm może być włączony i trzeba uważac. Sporo ludzi myślało, że trzeba unikać wykrycia przez cała gre a tymczasem przez większą część gry można grać na luzie, wszystkie misje poboczne są bez alarmów i tylko część tych głównych, dokładnie 21.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...