Kazuo 134 Opublikowano 24 kwietnia 2010 Opublikowano 24 kwietnia 2010 Z cyklu "bo nie chce mi się zakładać do każdego z osobna" - tutaj możemy komentować i prowadzić luźne dyskusje na temat erpegów, które nie mają swoich tematów na forum. Na początek lecą: Suikoden V - pomyłka wśród jRPG, tytuł który polecałbym każdemu omijać szerokim łukiem. Pomijając obrzydliwą oprawę wizualną, od gry na kilometr wali innymi archaizmami: systemem i walkami rodem z gier na 16 bitowce, loadingami pojawiającymi się przy każdej możliwej okazji czy okrutnie schematycznymi lokacjami (jakieś biedne osady, lasy, góry, pola, straszące monotonią dungeony). Do tego należy doliczyć śmiesznie niski poziom trudności oraz irytujące random encountery (pojawiające się dosłownie co chwilę). O ile z początku do SV przyciąga jeszcze fabuła - notabene dość znacznie odbiegająca od klasycznego motywu ratowania świata - tak z czasem wyraźnie daje się we znaki zaniedbanie głównego wątku (ile można podróżować po królestwie i zbierać drużynę?) oraz praktycznie brak jakichkolwiek wzajemnych relacji między członkami zespołu. W ogóle pomysł ze 108 postaciami uważam za wielce chybiony, przez to niemal żaden bohater nie ma większego znaczenia w fabule, gdyż...pojawia się raptem na 20 min. po czym zostaje zastąpiony przez innego. I tak do końca gry. Końcówka niestety też rozczarowuje, widać jak na dłoni brak pomysłów jak by ten scenariusz dalej pociągnąć. Reasumując - Suikoden V to jak dla mnie syf, kiła i mogiła, gra bez żadnych zalet, za to z masą poważnych błędów i niedoróbek. Do dzisiaj zachodzę w głowę jak taki doświadczony gracz i wyważony recenzent jak Zax mógł ocenić ten koszmarek tak wysoko (przypominam, ocena w PE - 9). Dla mnie nie więcej niż 6-/10. Shin Megami Tensei: Digital Devil Saga 2 - ni mniej, ni więcej jak powtórka z rozrywki: identyczny system jak w DDS1, tyle samo taktyczne co i anemiczne walki, podobnie mroczny klimat oraz oprawa A-V na równie zadowalającym poziomie. Prawie tak samo, a jednak w moim odczuciu sequel jest nieco gorszy, głównie za sprawą dwóch rzeczy. Po pierwsze - przez piekielnie monotonne lokacje. Przysięgam z ręką na sercu - tak beznadziejnie słabych miejscówek nie widziałem dotychczas w żadnym jotRPGu (jakieś ulice, hangary, budynki, laboratoria, w dodatku każde składające się z niemalże identycznych korytarzy, od których chce się wymiotować po kilku krokach). I po drugie - przez chamskie przedłużanie czasu gry (chociaż zbyt wyżyłowany to i tak on nie jest). Przedłużanie polega oczywiście na niczym innym jak na ogromnej liczbie random encounterów (jeszcze większej niż w DDS1), w połączeniu z zakręconymi dungeonami (nie raz ma się wrażenie, że przez ten sam odcinek przechodzi się 10 razy). Kiepska sprawa generalnie, bo w pewnym momencie już dosyć mocno zaczyna wiać stęchlizną monotonii. Na szczęście podobnie jak w poprzedniczce sprawę ratuje scenariusz - w moim skromnym mniemaniu czołówka jeżeli chodzi o gatunek RPG. W sumie jest to całkiem dobry tytuł, jednak zbyt mocno bazuje na części pierwszej, tym samym powielając kilka błędów i co gorsza - nie wprowadzając żadnych zmian. Mocna 7 i nic więcej. Cytuj
Suavek 4 805 Opublikowano 24 kwietnia 2010 Opublikowano 24 kwietnia 2010 tutaj możemy komentować i prowadzić luźne dyskusje na temat erpegów, które nie mają swoich tematów na forum. (...) Shin Megami Tensei: Digital Devil Saga 2 http://www.psxextreme.info/topic/26876-digital-devil-saga/ No ale niech będzie. Zgodzę się, że DDS2 jest monotonny, ale nie przeszkadza to jakoś szczególnie w zabawie. W końcu gra jest dungeon crawlerem, więc ciężko narzekać na fakt dużej ilości walk. Mnie osobiście to jakoś szczególnie nie przeszkadzało - boska muzyka ratowała sytuację, a parę modyfikacji systemu względem jedynki uczyniło starcia nie do końca takimi oczywistymi (berserk). Zgadzam się jednak, że pierwsza część była nieco bardziej klimatyczna. Dwójka nadrabia to natomiast nieco lepszym przebiegiem fabuły. Ogólnie obie gry ładnie się uzupełniają i stanowią niezłą całość, w szczególności dla osób, które nie mają odruchów wymiotnych na hasło "dungeon crawler". Moja recenzja obu części tutaj. Odnośnie tematu, ostatnio (parę miesięcy temu...) ukończyłem Personę na PSP. Nie będę się ponownie rozpisywał, raz jeszcze recenzja tutaj. Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Autor Opublikowano 26 kwietnia 2010 Recenzja elegancko napisana No to mniej więcej jesteśmy zgodni co do DDS2, z tym wyjątkiem, że ja bym tej gry nie zaliczył do czołówki (jedynkę raczej tak). I jeszcze jedno: Yaksa Meganada na hardzie to po(pipi)y hardkor. Z innej beki - grał ktoś w Tales of Legendia? Jest ten erpeg choć w połowie tak kozacki jak Abyss? Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Jeżeli SV jest słaby to ja nie wiem jakiego RPG można uznać za dobrego;]. Przecież to najlepszy Suikoden od 2ki. Cytuj
Strife 228 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Legendia jest fajna, ale do Abbysa to jej daleko, za to muze ma genialną jak dla mnie. Cytuj
Velius 5 727 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Tez nie rozumiem jak mozna zjechac Suikoden V,przeciez to jeden z lepszych jrpgow na PS2. No ale sa gusta i gusciki,komus ma prawo sie nie podobac,Kazuo przynajmniej podaje swoje argumenty nie jak wiekszosc krzykaczy i prowokatorow;p Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Autor Opublikowano 26 kwietnia 2010 Przecież to najlepszy Suikoden od 2ki. To w takim razie dobrze, że nie grałem w 3 i 4. Nie no, serio, ta gra jest okropna i do dzisiaj mam przez nią koszmary. Cytuj
Toshirou 0 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Opublikowano 26 kwietnia 2010 (edytowane) To może wymień Kazuo jrpgi, które wg Ciebie są warte uwagi na PS2? (takie TOP5 lub TOP10) Edytowane 26 kwietnia 2010 przez Toshirou Cytuj
Shen 9 679 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Final Fantasy IX, moja ulubiona czesc serii. Gra pekla w niecale 50h, pamietam ze za pierwszym razem z pakowaniem postaci meczylem sie jakies 90h. Cytuj
Bellevar 6 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Final Fantasy XIII. Co tu dużo pisać. Naprawde się rozczarowałem i nie pozostaje mi nic innego jak sprzedać. Nawet nie chce tej części w kolekcji serii FF. Co do FFIX to mi zrobienie wszystkiego w tej grze zajeło około 100h i były to naprawde świetnie spędzone 100h ze świętną częścią serii żegnającą się z PSX. Cytuj
Suavek 4 805 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Nawet nie chce tej części w kolekcji serii FF.Z czystej ciekawości, co myślisz o FFX? ;> Tak tylko pytam, bo ktoś wcześniej wspomniał coś o prowokatorach i nie wiem czemu, ale od razu przed oczami pojawiła mi się dyskusja o FFX . Co by nie było, że nie argumentuję - klik. Jasne, kwestia gustu, ale mimo wszystko... ;> A wracając do tematu. Może nie tyle ukończone, ale jestem w trakcie przechodzenia Shin Megami Tensei: Strange Journey (na oko tak gdzieś połowa). Cóż, gra jako ogół fajna i klimatyczna, ale kurcze poziom trudności to zdecydowanie nie to samo co Lucifer's Call czy Digital Devil Saga. Jeśli większość walk kończę wciskając Auto to jednak jest coś nie tak. Pod tym względem zdecydowanie liczyłem na większe wyzwanie. Dłuższy tekst gdy grę ukończę - czyli pewnie za miesiąc-trzy ;p. Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Autor Opublikowano 26 kwietnia 2010 To może wymień Kazuo jrpgi, które wg Ciebie są warte uwagi na PS2? (takie TOP5 lub TOP10) Ok. Tytuły i w nawiasie argumenty (żeby nie było), bez konkretnej kolejności. - Tales of the Abyss (świetny scenariusz, przekonujące postacie, czas gry, czysty fun z rżnięcia - Final Fantasy XII (wymagające walki, przemyślany świat, design przeciwników, niebanalna fabuła, oprawa wizualna) - Dragon Quest VIII (ogromne tereny do eksploracji, taktyczne starcia, CZAS GRY) - Persona 3/4 (fabuła, "żywe" postacie, wciągające walki, niecodzienny klimat) - Xenosaga III (scenariusz, starcia, scenariusz, grafika, scenariusz, scenariusz) na marginesie dodałbym jeszcze FFX, Kingdom Hearts: II, a od biedy nawet Shadow Hearts II, przy tym zaznaczam, że jeszcze sporo dobrych tytułów przede mną (m.in. SMT: Nocturne, VP:II oraz trzecia Grandia). Cytuj
Velius 5 727 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Przeciez FF 12 to jeden wielki klops a nie dobry jrpg...zalosne postacie,automatyczne walki i taka jakas nudnawa jak dla mnie...co do reszty z listy sie zgadzam,zwlaszcza obstaje mocno przy Tales of Abyss,gra MOC,polecam rowniez anime na jej podstawie,26 odcinkow tales of abyss. Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Autor Opublikowano 26 kwietnia 2010 True, anime też bardzo dobre (chociaż notabene amerykański dubbing w grze bije na głowę japoński v-a z serialu). Przeciez FF 12 to jeden wielki klops a nie dobry jrpg...zalosne postacie,automatyczne walki i taka jakas nudnawa jak dla mnie... Wybacz, ale w porównaniu do SV to jest majstersztyk pod względem gameplayu, scenariusza i oprawy. No, może scenariusz mają na podobnym poziomie, jednak reszta u sajkodena L-E-Ż-Y. Cytuj
Bellevar 6 Opublikowano 26 kwietnia 2010 Opublikowano 26 kwietnia 2010 (edytowane) Nawet nie chce tej części w kolekcji serii FF.Z czystej ciekawości, co myślisz o FFX? ;> Tak tylko pytam, bo ktoś wcześniej wspomniał coś o prowokatorach i nie wiem czemu, ale od razu przed oczami pojawiła mi się dyskusja o FFX . Co by nie było, że nie argumentuję - klik. Jasne, kwestia gustu, ale mimo wszystko... ;> Co do FFX to także nie podoba mi sie ta częśc serii. Co z tego ze ma właściwie typowy dla serii system walki jak reszta stoi na słabym poziomie. Świat, główny wątek fabularny, postaci. Moim zdaniem póki co to seria FF skończyła się na IX części a od przejścia na ps2 to są tylko takie jakby spin-off'y gry które tylko mają ten sam tytuł i nic więcej. Pewnie wielu się ze mną nie zgodzi ale takie jest moje zdanie. Edytowane 26 kwietnia 2010 przez Bellevar Cytuj
Suavek 4 805 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Co do FFX to także nie podoba mi sie ta częśc serii. Co z tego ze ma właściwie typowy dla serii system walki jak reszta stoi na słabym poziomie. Świat, główny wątek fabularny, postaci. Moim zdaniem póki co to seria FF skończyła się na IX części a od przejścia na ps2 to są tylko takie jakby spin-off'y gry które tylko mają ten sam tytuł i nic więcej. Pewnie wielu się ze mną nie zgodzi ale takie jest moje zdanie.Już Cię lubię ;> Niemniej jednak pomimo mojej wyraźnej niechęci do FFVIII oraz FFX, przy FFXII bawiłem się całkiem nieźle. Jasne, gra jest długa, monotonna, walki proste a scenariusz nie powalający, ale mimo wszystko gra sprawiła mi o wiele większą frajdę niż przereklamowana dziesiątka. To taki MMO bez "O" - dla ubogich ;>. W sumie gra sprawia wrażenie takiego typowego hack'n'slasha, w którym zabrakło opcji gry z innymi graczami. Niemniej jednak uważam, że system rozwoju postaci oraz gambity są o niebo lepsze niż to co mieliśmy w dziesiątce. Słabszy scenariusz jest jednocześnie mocną stroną gry, gdyż nie zniechęca on gracza do siebie ckliwymi bohaterami i fabułą, skupiając się bardziej na opowiedzeniu historii bardziej globalnej, niż skupiającej się na garstce emo bohaterów. Cytuj
Figaro 8 275 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Co do FFX to także nie podoba mi sie ta częśc serii. Co z tego ze ma właściwie typowy dla serii system walki jak reszta stoi na słabym poziomie. Świat, główny wątek fabularny, postaci. Moim zdaniem póki co to seria FF skończyła się na IX części a od przejścia na ps2 to są tylko takie jakby spin-off'y gry które tylko mają ten sam tytuł i nic więcej. Pewnie wielu się ze mną nie zgodzi ale takie jest moje zdanie.Już Cię lubię ;> Niemniej jednak pomimo mojej wyraźnej niechęci do FFVIII oraz FFX, przy FFXII bawiłem się całkiem nieźle. Jasne, gra jest długa, monotonna, walki proste a scenariusz nie powalający, ale mimo wszystko gra sprawiła mi o wiele większą frajdę niż przereklamowana dziesiątka Może dlatego, iż przy FF X miałeś ogromne oczekiwania (po tych super recenzjach) i hype przeszkodził ci w suchej ocenie, a przy FF XII miałeś niskie oczekiwania ( po tym całym najeździe na ten tytuł) i się miło zaskoczyłeś. ALBO chcesz się wybić "super wyjątkowym" gustem i krytykujesz gry powszechnie uważane za kultowe, świetne. ;> Cytuj
Suavek 4 805 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Opublikowano 27 kwietnia 2010 (edytowane) Może dlatego, iż przy FF X miałeś ogromne oczekiwania (po tych super recenzjach) i hype przeszkodził ci w suchej ocenie, a przy FF XII miałeś niskie oczekiwania ( po tym całym najeździe na ten tytuł) i się miło zaskoczyłeś. W tym momencie chyba sam się trochę pogrążasz. W jaki sposób hype miał mi niby przeszkodzić w ocenie? Śmiem twierdzić, że jest zupełnie odwrotnie - to właśnie hype przyćmił racjonalny tok myślenia wielu innych nabywców gry, którzy oszukują siebie i wszystkich dookoła głosząc jaki to FFX jest "och i ach", podczas gdy rzeczywistość jest o wiele bardziej okrutna. Są elementy zahaczające o gusta, ale są też elementy widoczne gołym okiem. Na temat moich odczuć odnośnie FFX już się rozpisałem, więc zapraszam do lektury w linku gdzieś wyżej. Przynajmniej staram się swoją opinię jako tako uzasadnić, nie marudzić bezpodstawnie. Tymczasem, z tego co zauważyłem, fani FFX mają zwyczaj w pierwszej kolejności najeżdżać na krytyków, a dopiero potem od zniechęcenia odpowiedzieć na argumenty drugiej strony. Hm... O nagonce na FFXII dowiedziałem się po fakcie. W ogóle grę zakupiłem zupełnie przypadkowo, okazyjnie, a bawiłem się nieźle. FFX dostałem zaraz po zdobyciu konsoli i faktycznie była to jedna z gier, dla których PS2 w ogóle zakupiłem. Chciałem lubić tę grę, oczekiwałem czegoś wielkiego, ale się rozczarowałem. Gra powalała grafiką i rozmachem wykonania, lecz poległa na scenariuszu, bohaterach, a nawet systemie rozgrywki w wielu aspektach. Może nie tyle poległa, bo to nadal solidna pozycja (ZOMG!), ale w życiu bym jej nie nazwał hitem, a już w szczególności "najlepszą grą/jRPG na PS2". A skoro przy hype'ie jesteśmy - zaczęło się od FFVII, przy którym bawiłem się świetnie. To samo słyszałem o FFVIII, lecz ten był tak nędzny, że odłożyłem go po ukończeniu 1CD. FFIX natomiast znowu wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie pomimo nietypowego świata. Tym samym to nie tak, że zdecydowałem się z jakiegoś powodu nienawidzić FF. Po prostu nie oceniam gry po tytule, lecz po tym co sobą prezentuje, oraz jakie wywołuje ogólne emocje (dokładniej, jak postrzegam postacie i ich relacje). chcesz się wybić "super wyjątkowym" gustem i krytykujesz gry powszechnie uważane za kultowe, świetne."Jedzmy gówno! Miliardy much nie mogą się mylić." Mam swoje zdanie na wiele tematów i nie mam oporów wyjść z nim naprzeciw. Wszystko rozchodzi się o konkretną argumentację, o czym wielu ludzi zapomina, ograniczając się wyłącznie do "gra jest fajna bo tak!" albo "gra jezd fajnom bo pan recensend z PE tak powiedziau!!11one". Nie widzę nic złego w przedstawieniu własnego zdania, nawet jeśli jest inne od gustu "much". Poza tym ja mam zawsze rację . Edytowane 27 kwietnia 2010 przez Suavek Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Autor Opublikowano 27 kwietnia 2010 przy FFXII bawiłem się całkiem nieźle. Jasne, gra jest długa, monotonna, walki proste a scenariusz nie powalający, ale mimo wszystko gra sprawiła mi o wiele większą frajdę niż przereklamowana dziesiątka. To taki MMO bez "O" - dla ubogich ;>. W sumie gra sprawia wrażenie takiego typowego hack'n'slasha, w którym zabrakło opcji gry z innymi graczami. Niemniej jednak uważam, że system rozwoju postaci oraz gambity są o niebo lepsze niż to co mieliśmy w dziesiątce. W takim razie graliśmy w dwa różne FFXII. Słabszy scenariusz jest jednocześnie mocną stroną gry, gdyż nie zniechęca on gracza do siebie ckliwymi bohaterami i fabułą, skupiając się bardziej na opowiedzeniu historii bardziej globalnej, niż skupiającej się na garstce emo bohaterów. Siła scenariusza każdego Finala zawsze tkwiła właśnie w postaciach, a raczej we wzajemnych relacjach między nimi, w dwunastce tego nie ma (tak samo jak nie ma głównego bohatera, jego wybranki serca oraz czołowego antagonisty), dlatego IMO - pod względem fabularnym jest to najgorsza część serii. Jasne, jest poważne, zawile, mocno politycznie, nieraz epicko, więc daleki jestem od stwierdzenia, że historia jest kiepska. Hałewer, bez ciekawych spięć między bohaterami to już jednak "nie to". Brak klasycznego love story (wątek Balthiera i Ashe jest zbyt spłycony) to w moim odczuciu też kapa <romantyk>. Cytuj
Velius 5 727 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Tylko ze walki w FF 12 naprawde sa monotonne i proste...system rozwoju postaci tez nie powala. Przyznam sie ze nie ukonczylem FF 12 bo poprostu nie moglem juz w to grac,dawno zaden jrpg mnie tak nie odepchnal dlatego nie mam do konca prawa udzielac sie o scenariuszu i postaciach w takim stopniu jak Ci ktorzy skonczyli,ale z tego co widzialem to jest naprawde srednio...a skoro nie mialem sily brnac dalej dla mnie jest to znak ze z ta gra jest cos nie tak. FF X-2 tez w polowie przerwalem bo mialem dosc tego cyrku. Cytuj
Suavek 4 805 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Walki FFXII były monotonne - tego się nie da ukryć. Biorąc pod uwagę rozmiar lokacji, które przemierzamy nie można zaprzeczyć, że z biegiem czasu mogą one stać się nużące, w szczególności jeśli walczymy na terenach ze słabszymi wrogami. System walki też nie był cudowny, ze swoimi nieopłacalnymi Summonami i odpowiednikiem limitów. Większość walk można było spokojnie ukończyć waląc podstawowym atakiem, okazyjnie rzucając czar leczenia lub coś ofensywnego. I to wszystko bez sztucznego pakowania postaci. Niemniej jednak dynamiczna siekanka taka do mnie bardziej przemawiała niż ciągłe anemiczne zmienianie postaci w FFX. System rozwoju natomiast jest o niebo lepszy, gdyż tak naprawdę jest to taki ulepszony Sphere Grid - nadal wybieramy poszczególne pola i atrybuty, lecz tym razem mamy jakąś swobodę wyboru, a nie lecimy po linii prostej tylko okazyjnie zbaczając z drogi lub wybierając określoną ścieżkę jak to miało miejsce w FFX. Ludzie narzekają, że postacie są tym samym zbyt podobne do siebie. Dla mnie jest to zaleta, gdyż nikt mnie nie zmusza aby mag był magiem a wojownik wojownikiem - każdego mogę wykreować wedle własnej oceny. No ale faktycznie - plansza zdolności jest jakaś taka brzydsza... i w ogóle beee... nie robi wrażenia pod względem graficznym i designu tak jak w FFX, przez co trudniej się do niej przekonać . Siła scenariusza każdego Finala zawsze tkwiła właśnie w postaciach, a raczej we wzajemnych relacjach między nimiChyba nie grałeś w starsze odsłony Final Fantasy, mam wrażenie.Poza tym jestem daleki od stwierdzenia, że właśnie w tym tkwi siła Finala. Historia to historia - może się skupić na świecie, wydarzeniach, polityce jak i na ckliwym romansie emo bohaterów. A propos... tak samo jak nie ma głównego bohatera, jego wybranki serca oraz czołowego antagonisty Brak klasycznego love story (wątek Balthiera i Ashe jest zbyt spłycony) to w moim odczuciu też kapa <romantyk>.Przyznaj, jesteś samotny? Tak się składa, że to w dużej mierze nastawienie na naiwny i naciągany romans w FFVIII i FFX spowodował taki a nie inny odbiór gry w moim przypadku, a to za sprawą antypatycznych bohaterów. Nie rozumiem co Ty w tym widzisz, gdyż nie jest to nic innego jak kolejna z rzędu telenowela, w której dwójka głównych bohaterów zakochujee się w sobie bez szczególnego powodu, a cała reszta oscyluje wokół "love power" zamiast czegoś sensownego. Jak będę chciał coś takiego to sobie włączę brazylijską telenowelę. Od gry oczekuję jednak więcej. FFVII jakoś nie miał z tym problemów - wątek miłosny nie jest jednoznaczny, a i po parunastu godzinach gry i tak mamy niezły zwrot akcji pod tym względem. Nie jest to priorytet gry a wyłącznie jeden z jej elementów, co dużo lepiej wpływa na ogólny wizerunek fabuły niż skupianie się na naiwnym romansie przez całość "zabawy". Kazuo, może powinieneś po prostu przerzucić się na dating simy? Myślę, że jeśli chodzi o podstawy romansu to poziom będzie podobny co w Finalach ;p. Cytuj
Paliodor 1 817 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Opublikowano 27 kwietnia 2010 (edytowane) Moją ostatnią skończoną grą był Dragon Age:Origins. Miałem ją pożyczoną od znajomego i muszę przyznać, że grało mi się świetnie. Fabuła może zalatuje sztampowymi cechami dla gier rpg ale mimo to dzięki dobrze poprowadzonej, epickiej fabule, świetnym postaciom i klimatycznej oprawie trudno mi było się oderwać od konsoli. Oby więcej takich dobrych tytułów. Może kiedyś zdecyduję się na zakup dodatku, ale póki co mam ważniejsze tytuły do zdobycia, z tego co widziałem to dodatek jest dosyć interesujący chociaż jego cena jest moim zdaniem troszkę zbyt wysoka. Co się tyczy tworu zwanego FFXII, to kupiłem wersję platynową parę lat temu. I dobrze, że nie brałem tego "czegoś" w chwili gdy jego cena była wyższa. Po dzisiaj nie ukończyłem tego tytułu. O ile sam początek gry mi się podobał i byłem w przeświadczeniu, że im dalej tym będzie coraz lepiej. Tak sytuacja była zupełnie odwrotna, fabuła stawała się coraz bardziej jałowa i nudna, postacie bez wyrazu i jakichś konkretnych powodów dla których biorą udział w całym tym cyrku. Na dobrą sprawę mogli zostawić tylko Basha,Ashe,Balthiera i Fran bo tylko oni ratują tą gierkę. Reszta mogłaby zginąć jakąś bolesną śmiercią na tym latającym statku, który zostaje zniszczony gdzieś z początku gry, chyba Leviatan się zwał... System walki i same plansze to takie mmo offline dla ubogich. Ani on wciągający ani trudny, bossowie padają bez żadnego wysiłku. Kumpel całą grę przeszedł głównie używając tylko 3-4 czarów: berserker,heal,buble i haste. Zaś same bieganie po rozległych planszach po krótkim czasie zaczyna przynudzać i w moim przypadku tak od mniej więcej połowy gry, tylko przebiegałem przez kolejne lokacje by, w końcu fabuła została popchnięta do przodu. Problem w tym, że tej fabuły tam prawie nie ma... Summonów tak na dobrą sprawę wcale mogło nie być, bo poza tym, że nawet mają fajny design ich przydatność jest zerowa. Co się tyczy rozwoju postaci, to jego założenia są całkiem fajne, szkoda tylko, że każda plansza skilli jest identyczna więc na dobrą sprawę z czasem, gdy zaczynamy pakować troszkę bardziej drużynę, co wcale trudne nie jest i ma się dużo skill points'ów to każdy jest rozwijany w identyczny sposób. Choć i tak bardziej mi przypadł do gustu ten system niż sphere grid z FFX. Gdyby SE popracowało troszkę nad licence board to byłby to prawdopodobnie najbardziej udany system w serii FF. Ogólnie na plus FFXII przemawia świetny design postaci i świata, bohaterowie jak Balthier i Fran, a także dubbing. Cała reszta to tylko monotonia przeplatana zmarnowanymi pomysłami. Ten Final to takie hack'n slash w wersji mmo offline. Potencjał był ogromny ale w moim odczuciu został totalnie zmarnowany. Mielibyśmy najlepszego Finala w historii, a tak wyszedł tylko średniak. Edytowane 27 kwietnia 2010 przez Paliodor Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Dragon Age: Origins Gra dobra i tylko tyle. Strasznie biedna grafika i pl dubbing no i bardzo ograniczona eksploracja (na każde rpg tego typu patrzę się przez pryzmat Morrowinda). Fabuła srednia, ale fajnie się w to gra. Być moze dlatego, że mało jest rpg w tych klimatach na x0. Jak dla mnie 8-/10. Mass Effect 2 Godna kontynuacja jedynki - epicka fabuła, miażdzące postacie, UNIWERSUM, inny, ale równie świetny gameplay, misje lojalnościowe - miodzik. Piękna gra - 9/10. Póki co moje RPG roku, ale jestem fanbojem serii;p. Blue Dragon Prawdę mówiąc nie wiem dlaczego ludzie tak po niej jadą bo imo ta gra jest lepsza od Lost Odyssey. Przyjemna, dużo pierdółek do zbierania, bardzo ładna i długa. Zdecydowanie 8+/10. Cytuj
estel 806 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Ostatnio ukończyłem The World Ends With You i jestem zszokowany. Zszokowany wysokim poziomem, jaki ta produkcja sobą reprezentuje. Dawno się tak dobrze nie bawiłem. Naprawdę polecam. Perełka. Teraz się zastanawiam, czy po raz n-ty przechodzić Xenogears, czy wziąć się pierwszy raz za Chrono Cross Cytuj
Bellevar 6 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Opublikowano 27 kwietnia 2010 Ostatnio ukończyłem The World Ends With You i jestem zszokowany. Zszokowany wysokim poziomem, jaki ta produkcja sobą reprezentuje. Dawno się tak dobrze nie bawiłem. Naprawdę polecam. Perełka. Teraz się zastanawiam, czy po raz n-ty przechodzić Xenogears, czy wziąć się pierwszy raz za Chrono Cross Bierz się za Chrono Cross oczywiście I wsłuchaj się we wspaniałą oprawe muzyczną. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.