Skocz do zawartości

Uncharted 3: Oszustwo Drake'a


Gość Mr. Blue

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

-słaba, rozczarowująca końcówka(jak w U4 znowu

odkryjemy jakieś zaginione miasto z potworkami w środku i na końcu oczywiście doprowadzimy do jego zawalenia się

to ja podziękuję)

 

Ogólnie 9-

Ale przecież tam

nie było żadnych potwórków :P Te demony to były wizje Drake po napiciu się tej wody ;P

 

 

Ale bądź co bądź z nimi walczymy (a jak to jest uzasadnione fabularnie to mniejsza oto). I moim zdaniem ND powinno dostać po łapach za prawie identyczną końcową część gry taką jak w dwójce. Nawet sam powrót do Eleny znowu się powtórzył (i nawet jak nie wiedzieliśmy czemu w U2 nie już są razem, na co wskazywała końcówka U1; tak tutaj też nie wiemy czemu znowu się rozeszli). I jeśli w U4, o ile powstanie, znowu sytuacja się powtórzy, to na prawdę stracę szacunek do scenarzystów ND.

 

Co nie zmienia faktu, że moim zdaniem U3 ma najlepszą kampanię singlową z całej trylogii (niewiele lepszą od U2, ale jednak). Może to zasługa tego, że nie oglądałem materiałów z U3, a przy U2 prawie wszystkie. Ale większa zasługa chyba w tym, że ND postawiło na eksploracje, zagadki, fabułę niż na strzelaniny.

Opublikowano

Co do zakończenia to nie zgodzę się.

 

Można powiedzieć że są podobne ale napewno nie można powiedzieć, że są identyczne. Przypomnę że w U2 po zabiciu (w sumie przez yeti) Lazarevicia, miasto zaczęło się walić po czym przeskoczyliśmy przez pare betonowych klocków, odpaliliśmy gościa który zaczepił naszą koleżankę i koniec. Tu byliśmy w samym centrum katastrofy. Walka trwała podczas walenia się skał, ścian i wszystkiego innego. Całe miasto trzęsło się niesłychanie, piaski wciągnęły Marlowe, a poźniej po sporej przebieżce znów nad betonowymi klockami powalczyliśmy na pięści z pewnym panem. Porównajcie sobie tą wioskę z U2 i potężne, spierające dech w piersiach miasto w U3. Ok, są podobieństwa ale nie na tyle żeby jakkolwiek się zniechęcać.

Tak jestem fanbojem i ciężko wmówić mi minusy w Unchartedzie :D

 

 

Opublikowano

 

No tak, podobieństwa są widoczne (chociaż przysięgam, nie zauważyłem tego ani przy pierwszym, ani drugim przejściu U3 - może byłem w zbyt wielkim amoku). Ale gadanie że są identyczne to trochę nie fair.

 

 

Co i tak nie zmienia faktu że to zajeebista gra, tak jak Mysza wspomniał.

Opublikowano

Cokolwiek by nie mówić

 

to końcówka MUSI mieć (pipi)nięcie :P Tym razem zabrakło fabularnego, ale było wizualne - w najlepszym możliwym wydaniu.

 

Opublikowano (edytowane)

Zastanawiają mnie tylko dwie rzeczy:

 

 

Kto po naszym przybyciu do starożytnych i pieczołowicie zapieczętowanych ruin w podziemiach (LOL) zapala te wszystkie pochodnie?

Oraz czy pierścień + sznureczek w podobny jak w U3 sposób zapadłby się w ruchomych piaskach. Nie jestem ekspertem, ale chyba jest to za lekkie żeby tak po prostu zniknęło w drobinach jakby nie patrzeć skalnych, kwarcu? Czy co tam jest w piasku.

 

 

Ale gra za(pipi)ista. Przechodzę drugi raz i dopiero teraz czuję jej ogrom. Pierwszy raz jak w nią grałem ciągle się martwiłem dlaczego te rozdziały tak szybko mijają. Głupie, nie?

Edytowane przez Texz
Opublikowano (edytowane)

W serii Uncharted nie wiem czemu,ale mam coś takiego,że najbardziej zaczynam doceniać grę przy drugim przejściu. Wszystko tak jakby bardziej ogarniam. Więcej czasu jest na podziwianie widoczków i zrozumienia fabuły, takie odnoszę wrażenie.

Edytowane przez MYSZa7
Opublikowano

@Texz:

 

Możliwe jest, że pierścień zapadnie się w ruchomych piaskach. Kiedyś nawet oglądałem o nich materiał i zapadnie się nawet leżąca na nich kartka papieru. W końcu coś ją "podłamie" w środku i reszta przysypie. Tutaj wystarczy, że piasek najdzie na wnętrze pierśienia u dołu (bo zapadł się w pozycji pionowej) i już leci na dno. ;)

 

Opublikowano

 

 

Kto po naszym przybyciu do starożytnych i pieczołowicie zapieczętowanych ruin w podziemiach (LOL) zapala te wszystkie pochodnie?

Oraz czy pierścień + sznureczek w podobny jak w U3 sposób zapadłby się w ruchomych piaskach. Nie jestem ekspertem, ale chyba jest to za lekkie żeby tak po prostu zniknęło w drobinach jakby nie patrzeć skalnych, kwarcu? Czy co tam jest w piasku.

 

 

 

A czy tego sznureczka przypadkiem nie trzymała Marlow (która jednak sporo ważyła ;) )?! Ale szczerze mówiąc, na takie drobne szczegóły to nie zwracam uwagi, a na pewno nie przy pierwszym razie. W ogóle ta scena z pierścieniem miała chyba znaczenia takie symboliczne, c'nie?

 

Opublikowano (edytowane)

No, skończyłem na crushing :D. Pod koniec spodziewałem się hardkoru ale ku mojemu zaskoczeniu poszło względnie gładko. Nie był to oczywiście spacerek po parku i czasem robiłem kilka podejść ale w gruncie rzeczy tragedii nie było.

Co z walka z

 

ognistymi demonami przy fontannach ?

 

Dla mnie byla bardzo trudna, hardcore, przegiecie psujace rozgrywke. :verymad:

 

Zastanawiają mnie tylko dwie rzeczy:

 

 

Kto po naszym przybyciu do starożytnych i pieczołowicie zapieczętowanych ruin w podziemiach (LOL) zapala te wszystkie pochodnie?

 

 

Ale gra za(pipi)ista. Przechodzę drugi raz i dopiero teraz czuję jej ogrom. Pierwszy raz jak w nią grałem ciągle się martwiłem dlaczego te rozdziały tak szybko mijają. Głupie, nie?

Heh, tez sie nad tym zastanawialem, od razu po wejsciu. Automat z czujnikiem. :D

Edytowane przez saptis
Opublikowano

No, skończyłem na crushing :D. Pod koniec spodziewałem się hardkoru ale ku mojemu zaskoczeniu poszło względnie gładko. Nie był to oczywiście spacerek po parku i czasem robiłem kilka podejść ale w gruncie rzeczy tragedii nie było.

Co z walka z

 

ognistymi demonami przy fontannach ?

 

Dla mnie byla bardzo trudna, hardcore, przegiecie psujace rozgrywke. :verymad:

To właśnie jeden z tych momentów, które powtarzałem kilka razy. W końcu się udało. Ogólnie

 

z tymi demonami spodziewałem się, że będzie mega problem i przez cały crushing bałem się tego momentu

ale koniec końców poszło łatwiej niż przypuszczałem. Najwięcej trudności przyspożył mi fragment

 

w którym jesteśmy na statku, na wielkiej sali balowej

.

Opublikowano (edytowane)
To właśnie jeden z tych momentów, które powtarzałem kilka razy. W końcu się udało

 

na normalu myślałem że mnie trafi tam, najbardziej przegięty moment. Ale na Crushingu przeszedłem to bez ani jednego zgonu, masakra to była ale łatwiej niż na początku :D Najgorsza mimo wszystko chyba jest wioska na samym początku.

 

Edytowane przez K@t
Opublikowano (edytowane)

Moze to kwestia tego w ktora strone pojda przeciwnicy. Troche sie pomeczylem, az tu nagle za ktoryms razem walnalem kilka razy i okazalo sie, ze juz tam nikogo nie ma i moglem pojsc dalej. :)

Najpierw walilem granatnikiem, pozniej snajperka.

Edytowane przez saptis
Opublikowano (edytowane)

Czasami bardzo wiele zależy od szczęścia - wiele starć wyglądało u mnie skrajnie inaczej, kiedy powtarzałem je na okrętkę. Raz wszyscy grzecznie siedzili za osłonami ale spamowali granatami, innym razem potrafili flankować i zachodzić mnie od tyłu.

Edytowane przez K@t
Opublikowano

Z tymi

ognistymi demonami

najgorsze jest to, ze gdy schowamy sie za coverem i myslimy, ze jestesmy bezpieczni to przeciwnicy potrafia nas zaskoczyc od tylu.

IMO

 

najgorsze są te ich granaty - od razu jak do nas dotrą to wybuchają i nie ma szans na ucieczkę czy odrzucenie

 

Opublikowano

Na crushingu

 

próbowali mnie zaskoczyć, ale jeden strzał z TAU Sniper nie zostawiał po nich nawet mokrej plamy :D Pisałem już wcześniej, ale gdyby ktoś jeszcze zmagał się z tym etapem to powtórzę - lepiej mieć ten pistolecik ze sobą, niż granatnik, który imo jest tam totalnie nieskuteczny (praktycznie wszystkie walki na małych odległościach, jeszcze sobie krzywdę prędzej można zrobić.)

 

Opublikowano (edytowane)

Hmmm, dobrze wiedziec - szkoda tylko, ze dopiero po przejsciu, ale przyda sie osobom, ktore maja ten etap jeszcze przed soba. :D Tak jak pisalem - mi pomogla zwykla snajperka, zauwazylem, ze zadaje duze obrazenia, wiec pewnie z Tau jest podobnie, granatnik slabo sie tam sprawdzal, RPG7 zreszta tez.

Edytowane przez saptis
Opublikowano (edytowane)

Snajperka też jest dobra, użyłem jej na sam koniec tego fragmentu i jest tak samo skuteczna. Co ważne, nie trzeba celować przez lunetę, więc można szybko pozamiatać:)

Edytowane przez K@t
Opublikowano (edytowane)

Tak podsumowujac Uncharted 3 to ogolnie gra zrobila na mnie pozytywne wrazenie, ale przyznam, ze nie takie jak druga czesc. To pewnie dlatego, ze wiele rzeczy widzialem juz w poprzedniej czesci, ktora nawet dzisiaj robi duze wrazenie. Fabularnie jest ok, ale jakos nie czekalem z niecierpliwoscia na dalszy rozwoj wydarzen tak jak np. w L.A. Noire. Szkoda, ze od polowy gry olano dalsze losy

Chloe i Cuttera

, ja akurat chcialbym siedziec co sie dalej z nimi dzialo.

 

Niestety czasami nie moglem sie oprzec wrazeniu, ze cos wcisneli na sile, o tak zeby bylo, a niektore wydarzenia byly az za dziwnym zbiegiem okolicznosci. :D

Sami producenci przyznali, ze

najpierw wymyslano jakie ciekawe lokacje mozna wrzucic do gry, czego jeszcze nie bylo, a pozniej ukladano do tego odpowiednia fabule.

to moim zdaniem niestety za dobrze sie nie sprawdza.

Edytowane przez saptis
Opublikowano

Taką lokacją wymyśloną w oderwaniu od fabuły jest statek.

 

Co w sumie widać - bo po co trafiamy na niego? Żeby znaleźć kukłę Sully'ego i trafić do punktu wyjścia znowu?:D Inna sprawa, że ten epizod po prostu zabija.

 

 

Przy trzecim podejściu (skarby na 100%) wrażenia nadal niezmiennie pozytywne. Mimo tego że U2 jest lepsze, U3 również uważam za geniusz, wspaniały unikalny tytuł.

 

K@t, ja też ich załatwiłem z TAU

Ja głupi byłem, że olałem tę broń za pierwszym razem. Trzeba przyznać, że on jest BARDZO skuteczny w każdej sytuacji. One shot kill z każdej odległości, a na silniejszych przeciwników też się przydaje.

Opublikowano

Niestety czasami nie moglem sie oprzec wrazeniu, ze cos wcisneli na sile, o tak zeby bylo, a niektore wydarzenia byly az za dziwnym zbiegiem okolicznosci. :D

Sami producenci przyznali, ze

najpierw wymyslano jakie ciekawe lokacje mozna wrzucic do gry, czego jeszcze nie bylo, a pozniej ukladano do tego odpowiednia fabule.

to moim zdaniem niestety za dobrze sie nie sprawdza.

 

Dokładnie miałem takie samo wrażenie. Fabuła, którą można nazwać w miarę spójną i sensowną, ma miejsce mniej więcej do połowy gry, potem mamy jakieś wstępne szkice sklecone na kolanie. Z takich nonsensownych motywów fabularno-gameplayowych które najbardziej psuły mi to ogólny odbiór gry, to :

 

- halucynogenne strzałki, te motywy z nimi przyprawiały mnie o facepalma, na cholerę to było? Nawet nie wyjaśnili co to dokładnie jest (no ale po co poświęcać czas na choćby zarysowanie sylwetek wrogów)

-pająki które Drake spotykał i we Francji i na Bliskim Wschodzie...

 

Ja najbardziej żałuję, że twórcy nie poszli w stronę pierwszych rozdziałów U3, czyli wysmakowanej, w miarę wiarygodnej przygody, którą jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, a poszli w stronę orgastycznych akcji, przy których Call of Duty wymięka. Ja chcę przygody na miarę Indiany 1/3!!!!

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...