Skocz do zawartości

GTA V - dyskusja ogólna


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Rockstar - król branży.

 

Ale jak nie zrobią VI(ce City) to im nakopię do dupy.

Edytowane przez suteq
Opublikowano

smutne to gadanie, że skupiają sie na online do V a odnośnie kolejnej części to mają "dużo pomysłów" no fuck te ich gry są tak gigantyczne że aby wyszła kolejna część w ciągu 3 lat to już od 2 powinni ją produkować.

 

no chyba, że kokietują i kolejna część się robi ale jest w "top secret"

 

Rockstar - do boju, ostatni bastion, jedyna firma której projekty budzą u mnie emocje 10 latka  :sweat:

Opublikowano

Gry robią dobre, ale dymają graczy jak każdy inny w tej branży. Zwłaszcza na tym online.

Opublikowano

No, ale wcześniej robiłi duże singlowe DLC do IV, RDR a przy okazji V woleli sobie hajsu natrzepac ma multi i zrobić je tak żeby kupować paczki z prawdziwym hajsem (Colin nie łykam twojego usprawiedliwiena r*).

Opublikowano (edytowane)

beke mam z tego narzekania na cash cardy - NIGDY nie przeszlo mi przez mysl zeby je kupic, i tez to, ze z tego powodu cokolwiek trace. dla mnie rozwiazanie calkiem spoko, bo nie wywiera na mnie jakiegokolwiek wplywu. caly czas czerpie fun z gry, ze zdobywania pieniedzy, z jezdzenia, strzelania.

hajsu przy okazji premiery V natrzepali by moc robic wlasnie te dlc i nowa czesc. Stworzenie fabularnego dlc jest bardzo kosztowne. rockstar wczesniej mowilo, ze moze sie nie podjac tworzenia tak czasochlonnego i kosztownego projektu. kazdy tryb zarabia sam na siebie.

 

 

Kermit - wiem to tez jest dla mnie nie do konca za(pipi)iste, ale trzeba spojrzec na to z tej strony - rockstar games to chyba 4 studia, z czego wszystkie w jakims stopniu byly, sa i beda zaangazowane w prace nad GTA, wiec moze pojsc nieco szybciej niz wczesniej. poza tym maja juz bardzo duzo modeli drobazgow, jak smietniki, kontenery, barierki itd, ktorych raczej nie ebda robic na nowo.

tez bym chcial jakas inna gierke od R*, ale specjalnie sie nie martwie - nowa generacja za chwile sie rozgosci na dobre i to wtedy dostaniemy kolejnego killera ze stajni R* Games. :)

Edytowane przez Najtmer
Opublikowano

Gry robią dobre, ale dymają graczy jak każdy inny w tej branży. Zwłaszcza na tym online.

Patrząc na zawartość tej gry to ja nie wiem gdzie wg. Ciebie można czuć się wydymanym. Jak chłopaki napisali wyszło pełno darmowych dodatków do online, a cash cardy to normalna kolej rzeczy w tych czasach. Nie popieram, rozumiem, nigdy nie wydałbym na to kasy.

GTAV to równowartość kilku dużych gier w jednej, do tego dopracowanie i szczegółowość tej gry - jakby wszyscy devi tak dymali graczy to ta branża nie byłaby taka gów.niana jak jest.

Opublikowano

bluber nikt Ci tego nie każe kupować, wszystko możesz zdobyć grając normalnie. I z tego co wiem wszystkie dodatki do multi są darmowe, a wprowadzają masę contentu. Widziałeś, żeby EA, Acti albo Ubiszrot takie coś wprowadzili?

Opublikowano

No, ale wcześniej robiłi duże singlowe DLC do IV, RDR a przy okazji V woleli sobie hajsu natrzepac ma multi i zrobić je tak żeby kupować paczki z prawdziwym hajsem (Colin nie łykam twojego usprawiedliwiena r*).

 

Za niecałe 100 zł otrzymałeś 2 fabularne dodatki do GTA IV, które wnosiły więcej niż dziesiątki pełnych wersji gier.

Opublikowano

to nie usprawiedliwienie, to po prostu fakty.

poza tym weź pod uwagę upływ czasu i obecne trendy. teraz online jest w cenie i niemal każdy kładzie nacisk na rozgrywkę wieloosobową i ten cały social.

 

IV - ujowe multi za to genialne dodatki singlowe

V - genialne multi (acz z problemami i wadami) i plany na dlc, które mogą ale nie muszą się zrealizować bo wolą postawić na online i skupić się na przyszłej odsłonie

 

czasy się zmieniają, gry też. nawet te najlepsze.

Opublikowano

No mowie a teraz do V tylko pierdy do multi. No i np sytuacja że przy potrąceniu przez auto w multi spada ci pancerz a singlu tak nie ma bo w online armory są drogie i do tego przesądzona celność npc w online oraz slabe hajsy za misję.

Opublikowano

za to w singlu przy kraksie byś wyleciał przez przednią szybę zaliczając zgona za $5k a na multi możesz na pełnej kurtyzanie wjechać w ścianę i co najwyżej nieco hp ci spadnie. armor nie jest taki drogi, bez przesady. i tak co lvl wpada za darmo.

wszak, ceny na multi są wysokie ale właśnie po to się gra, robi misje, wyścigi itd, by zarobić na to co się chce.

to są 2 zupełnie różne tryby, założenia i "symulacje". porównywanie ich 1:1 raczej nie ma sensu.

Opublikowano

Hajsy za misje poprawili po ostatnim patchu bo to co było wcześniej to była tragedia , wirtualna kasa jest skierowana tylko dla głupich hamburgerów i to że wy nie jesteście zainteresowani nią nie zmienia faktu że R* zgrania ciężki hajs, zresztą cash cardy są i będą. Nie ma co nad tym płakać - multi zmierza w dobrym kierunku i cały czas jest ulepszane.


 


No i tutaj dochodzimy do największego minusa GTA : ONLINE czyli - odwrócenie wszelkiej uwagi od singla, naszej oraz R* minął już rok i nadal nie ujrzeliśmy patcha tylko do SP - content powinien być dodawany tak samo jak do online ,wszystkie auta z DLC dostajemy w singlu za darmo , singlu w którego siłą napędową jest pogoń za grubym hajsem i wydawaniem go na "pierdoły". Content z online nie jest w ogóle zrobiony pod SP i przez lenistwo R* po ostatnim patchu 1.16 zaraz na początku gry każdą postacią dostajemy dostęp do hangaru , lądowiska dla śmigłowców oraz przystani -te nieruchomości wcześniej trzeba było kupić za hajs ale niestety teraz liczy się tylko ONLINE ONLINE ONLINE! zero miłości i zainteresowania singlowi się nie należy.... :(


 


No i dlaczego auta z DLC nie są wrzucone do normalnego ruchu ulicznego ? w(pipi)ia też brak aktualizacji stron internetowych w SP ,w multi możemy z internetu kupić każde auto oraz przerzucenie 10 misji w szkole latania tylko do multi. Takie pierdoły z pewnością  nie powinny być problemem dla tak dużego studia jakim jest R*....ale teraz liczy się tylko ONLINE!


Opublikowano

Bylby ktos chetny na jakas ustaweczke, zlot furek, wyscigi, free mode fun? Pytanie skierwoane do sonoklapow, ja mam czas dzis do 19. Wojnar wyprowadzisz smarta na spacer?

Sorki, dopiero teraz zauważyłem.

 

Aktualnie jestem na L4 ale gram ostatnio tylko na lapku. Jak coś to piszę się na następne pierdu pierdu.

Opublikowano

Po ponad 70ciu godzinach grania, ukończyłem wątek fabularny w GTA V. Zostało mi kilka misji strangers i sporo pobocznych zabaw (w golfa nawet raz nie zagrałem), ale myślę, że można gierkę powoli podsumować. Całość zawiera prawdopodobnie SPOILERY.

 

Wspomniany czas pokazuje, ile można bawić się tym tytułem bez zobowiązań i nadal się nie nudzić. Dla porównania, w GTA4, zaliczając wszystko, oprócz gołębi, grałem chyba krócej. W tym momencie podkreślę mocno : GTA V jest praktycznie w każdym aspekcie lepszą grą i lepszym GTA, niż czwórka. Ba, piątka jest tym, czego chyba większośc graczy (na pewno ja) oczekiwało po następcy miażdżącego San Andreas, i, znając Rockstar, wszystko to zostało ładnie z biznesowego punktu widzenia przemyślane. W zasadzie w piątce nie mamy specjalnej rewolucji gameplay'owej : ot, po długie przerwie, spragnieni gracze dostają z powrotem motywy i klimaty, które, choć technicznie jedną generację do tyłu, już znali. To jak z wycinaniem motocykli i okaleczaniem Dodo w GTA 3, żeby przy okazji VC wrzucić je jako nowości i mega plusy. Rockstar to geniusze, tu nie ma wątpliwości, ale nie można o pewnych rzeczach zapominać. Ba, część pomysłów, które dostawaliśmy na przestrzeni całej serii, jest tu nieobecna (owszem, nie wszystko by pasowało do konwencji, bo np. zarządzanie gangiem i przejmowanie terenów tutaj nie miałoby specjalnie racji bytu, no chyba, że w skórze Franklina). Z pierdółek zaznaczę nieobecność restauracji (po raz pierwszy od VC). Pamiętając rewelacyjne misje i otoczkę związaną z kupowaniem biznesów w VC, oczekiwałem czegoś podobnego po piątce, niestety, dostajemy tylko smsowe misje polegające na przewiezieniu czegoś/kogoś z miejsca na miejsce itd. Szkoda, że nie stworzono żadnego tła fabularnego, nie wprowadzono nowych postaci, bo potencjał był duży.

 

Na pewno największą nowością jest pomysł kierowania trzema bohaterami i mimo obaw sprzed paru lat, sprawdza się to wyśmienice. Gameplay co prawda nie zyskuje aż tak bardzo (ot, w czasie misji jeden postrzela tu, drugi tam, a czasami powiedziałbym nawet, że następuje za duży chaos), ale z punktu widzenia fabuły i narracji jest to po prostu rewelacja. Można wręcz mieć wrażenie obcowania z trzema różnymi historiami, szczególnie, kiedy Trevor załatwia swoje sprawy poza LS, a Franklin obraca się jeszcze głównie na terenach przedmiejskich. To właśnie były dla mnie najfajniejsze chwile w grze : poznawanie osobnych historii i "światów" każdej postaci z osobna. Cały epizod, kiedy Michael i Franklin "odpoczywają", a my poznajemy Trevora, to chyba najlepszy moment gry. Tu zaznaczę, że mimo wszystko najciekawszą postacią był dla mnie cały czas Michael. O Trevorze powiedziano już wszystko i fakt, robi wrażenie, a sceny z nim rozbawiają i zaskakują najczęściej, ale Michael jest numerem 1. Franklin wypada najsłabiej, a szkoda. Twórcy zrobili z niego momentami za dużego ciapę, co kontrastuje z akcjami, które wykonuje. Wątek główny niestety wypada tak sobie. Tutaj wygrałoby GTA 4, no ale tam historia jest spójna i poprowadzona w zupełnie inny sposób. W piątce główni "źli" są słabiutcy i, tak jak naszych bohaterów, jest ich kilku, przez co rozmywa się cała intryga. Strasznie przeciągnięto wątek FIB, który okazał się w sumie najważniejszym. Norton i Haines są nieciekawi, liczyłem na to, że pójdą do piachu już po dwóch, trzech misjach. Weston wypada trochę lepiej, ale i tak nie rozwinęli go należycie. Szkoda. W tej akurat części serii moc tkwi w wątkach pobocznych. Co do misji, to mamy parę fajnych, nowych patentów, ale to najczęściej taka zajawka na raz, bez rewolucji. Napady są niezłe (najbardziej mi przypasował skok w Paleto Bay), no ale nie ma ich znowu tak dużo.

 

Krótko o świecie gry : coś wspaniałego. Nie jest może AŻ tak ogromny, jak wynikało z zapowiedzi, ale nadal robi wrażenie. Los Santos : świetny klimat, ciekawa architektura no i klasycznie, nawiązania do realnego LA (plus małe nawiązania do LS z San Andreas). Bardzo różnorodna miejscówka, no i jest w niej co robić. Świetny jest tuning, choć w świetle tego, że, tradycyjnie, poza garażem auta znikają, to zazwyczaj efektem nacieszymy się niedługo. No ale mięsko to Blaine County. Piękne tereny, mnóstwo ciekawostek i smaczków (wielu nadal nie zbadałem) i duża różnorodność (tu baza, tu elektrownia, tu tama, tu pustynia, góry, wsie, fabryki, zatoki, rewelka). Chyba najwięcej czasu "wolnego" spędziłem za miastem. Świetny patent z polowaniem. Szkoda tylko, że znowu dostajemy wyspę. Już wolałbym niewidzialną ścianę albo, nie wiem, niezdobywalne wzniesienie, niż wysepkę, ot tak z czysto estetycznego punktu widzenia. Swoją drogą, tereny podwodne są wreszcie choć trochę ciekawe, ale mimo istnienia łodzi podwodnej, przemierza się je straasznie powoli i męcząco. Zbieranie kawałków statku jest niestety nudne, tym bardziej, że w łodzi nie włączymy sobie nawet radia. A propos środków transportu : wachlarz pojazdów mamy bardzo szeroki. Co prawda nie uniknięto znanego od początków serii powtarzania się raz wczytanego modelu, ale tak czy siak mamy naprawdę duży wybór. Szkoda trochę, że większość to nowocześnie wyglądające modele. Owszem, mamy z drugiej strony parę wozów "vintage", ale brakuje czegoś pomiędzy. Poza tym wszystkiego jest pełno : rowerów, motocykli, pojazdów latających. Super.

 

Mało piszę o czystym gameplay'u. Sama zabawa w jeżdzenie, bieganie itd. to klasyka z dodaniem paru małych szczegółów. Model jazdy faktycznie został mocno zmieniony w stosunku do czwórki i choć nie jest to jakimś dużym minusem, to jednak upraszcza zabawę i odbiera trochę frajdy. Słabiej odczuwalna jest przez to różnica w prowadzeniu poszczególnych pojazdów. System strzelania natomiast jakoś nie do końca mi przypadł do gustu. Pomijam już śmieszny celowniczek (nawet po zmianie w opcjach), ale jakieś to takie chaotyczne, nie do końca przyjemne szczerze mówiąc. Modne w niektórych kręgach określenie "kapiszony" mogłoby niestety pasować do tej produkcji. Nie czuje się jakiejś specjalnej różnicy w strzelaniu między SMG, MG czy pistoletem. Props za to za rozbudowanie arsenału. Wielu pukawek nawet nie miałem potrzeby użyć, ale dobrze mieć wybór (no i kozacki taser). System walki chyba neizmieniony w stosunku do poprzednika, czyli bardzo prosty i średnio przyjemny. Fajnie za to wali się komuś bułę z partyzanta. System umiejętności specjalnych jest ok, ale głównie w przypadku Franklina (bądź co bądź, duże uproszczenie wyścigów) i Michaela. Elementy rozwoju postaci w sumie mogłyby wylecieć i nie czułbym specjalnej różnicy.

 

Technicznie mamy doczynienia z majstersztykiem, no ale to żadne odkrycie. Samo ogarnięcie tak dużego i złożonego terenu, bez większych loadingów, to ogromne osiągnięcie. Druga sprawa, że gra jest po prostu ładna. Całkiem niezłe tekstury, szczegółowe modele ważniejszych postaci (bo przechodnie wypadają już słabiej), piękne oświetlenie (najlepiej gra wygląda przy wschodach i zachodach słońca), efekty itd. Trudno uniknąć spadków animacji, ale trzeba przyznać, że gra chodzi całkiem płynnie (w czwórkę grałem na PC i pod tym względem było nieprzyjemnie, zresztą na konsolach podobno też). Kłuje niestety w oczy rozdzielczość i wszechobecne (głównie w mieście) ząbki. Nie powiem, chętnie bym sobie piątkę sprawdził na PS4 albo wypasionym PC, no ale ta opcja odpada.

Muzyka to powrót do poziomu najlepszych odsłon. Świetne, zróżnicowane stacje, z których prawie wszystkich dobrze się słucha (wyjątek to Channel X i East Los FM). Akcja rozgrywa się w czasach obecnych, więc nie mamy tu jakiegoś klimatu przewodniego, ale LS Rock Radio i WC Classics nadają świetne klasyki. Do śmigania poza miastem idealnie nadaje się Rebel Radio. Stacje z rozmowami to, tradycyjnie w serii, dobry ubaw, szkoda, że w sumie nie dostajemy zbyt dużo audycji. Reklamy również trzymają poziom. Ogólnie, cały ten wykreowany przez Rockstar świat miażdży. Tradycyjnie dostaniemy humorystyczne, ale jakże trafne przedstawienie pewnych trendów, zachowań i tendencji z naszego świata. W tej części chyba najbardziej wkręciłem się w te całe realia. Sekty, politycy, których słyszymy w radio i spotykamy na billboardach, celebryci, z którymi mamy do czynienia w misjach, potem czytamy o nich newsy (ogólnie rola Lazlowa w tej części to dobry patent) itd. itp. Całe to uniwersum to jeden z największych plusów gry, i serii. Daje się tu też odczuć niesamowite przywiązanie do szczegółów. Props za skupienie się na każdej małej pierdółce, chociażby w mieszkaniach bohaterów.

 

Mimo wszystkich, obiektywnych i subiektywnych zalet gierki, nie zostałem do końca zmiażdzony. Owszem, bawiłem się dobrze, ale nie ciągnęło mnie jakoś strasznie do włączenia konsoli. Jak już wsiąknąłem, to trudno było przestać, ale nie byłem w ciągu dnia podjarany, ze wieczorem odpalę sobie nowe GTA (jak to było przy poprzednich częściach, poza czwórką). Cóż, może formuła free-roamingu mnie trochę już męczy (za dużo do roboty, jednocześnie brak pomysłu, za co się brać). Nie da się też ukryć, że piątka to w dużym stopniu wrzucenie na nowszą (w stosunku do PS2) generację patentów, które już tak naprawdę znamy, plus duża nowość ze zmianą postaci. Na nowej generacji równie dobrze możemy dostać Vice City, w którym wszystko będzie większe, lepsze i ciekawsze, ale bez wielkich nowości. Co nie zmienia faktu, że łykałbym to w ciemno. Magia GTA. Tak czy siak, tej części dałbym takie 9/10 (przy 8/10 dla IV i dwóch 10 dla VC i SA). Jakby udzielił mi się jesienny hype, to odebrałbym całość pewnie trochę inaczej, no ale z drugiej strony, oceniam w tym momencie grę "na chłodno". Wiem tyle, że jeszcze dużo zabawy przede mną (no i cały tryb online).

  • Plusik 7
Opublikowano

 

 

 po długie przerwie, spragnieni gracze dostają z powrotem motywy i klimaty, które, choć technicznie jedną generację do tyłu, już znali. To jak z wycinaniem motocykli i okaleczaniem Dodo w GTA 3, żeby przy okazji VC wrzucić je jako nowości i mega plusy.

Beskitu, czułem to samo, kiedy wyskakując z płonącego śmigłowca w czwórce mogłem już tylko liczyć na wylądowanie w wodzie... i przeżycie, bo kilku geniuszu z R* zdecydowało że zabiorą m.in. spadochron, by obdarować nim graczy w drugim fabularnym dlc. To samo było z tuningiem aut, przebierankami, fryzjerem, czy zmianą ciuchów. Wytnijmy to chłopaki, a wstawmy jakieś popierdółki pokroju wirtualnego netu i wiecznie dzwoniących kumpli. Trochę beka że dla niektórych GTA SA był zbyt dużym misz maszem i w ogóle Gangsta Simsy, no ale odstawianie Takich selfie w V jest już ok.  :teehee:

 

GTA_V_Pulp_Fiction.jpg

 

Breaking-Bad-GTA-V.jpg

 

thefall.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...