Skocz do zawartości

poezja


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z czasu liceum czytałem troche Charles Baudelaire'a, Arthur Rimbaud'a, minimalnie Verlaine'a oraz Guillaume Apollinaire

raczej pojedyńcze utwory, choć tomiki też - Kwiaty Zła polecam każdemu.

 

Bardziej zainteresowany jednak jestem poezją 'nowoczesną', powiedzmy od 1960 w góre

- co możecie polecić?

 

z chęcią dorwałbym wiersze Bukowskiego :thumbsup:

  • Odpowiedzi 24
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

czytałem jeden tomik bukowskiego. wiem prostak ze mnie, ale ja bym tego poezją nie nazwał. moim ulubionym poetą współczesnym jest igor gruziński, a szczególnie utwór our son is arson.

Opublikowano

dzieki za odzew :thumbsup:

 

bukowskiego miales z biblioteki czy posiadasz? moze chcesz sprzedac?

 

proponowalbym takze podawanie nazwy tomikow, to by bylo latwiej odszukac na alledrogo, czy cos.

 

najbardziej interesuje mnie taka zbuntowana, sprzeciwjajaca sie wszelakim wartoscia poezja, paskudna i zla tez :diablo:

Opublikowano

no z biblioteki, ale mogę podje.bać, powiedzieć, że się zniszczyła i wysłać ci pocztą polską, ale musiałbyś mi przelać równowartość finansowej rekompensaty za szkody. to był tomik Z obłędu odsiać słowo, wers, drogę. dla zainteresowanych tematem polecam blog cenionego w świecie specjalisty z dziedziny poezji, szczególnie tej pedalskiej - łukasza rogowskiego:

 

http://www.cafesnob.blog.pl/

Opublikowano
najbardziej interesuje mnie taka zbuntowana, sprzeciwjajaca sie wszelakim wartoscia poezja, paskudna i zla tez :diablo:

 

To może coś Andrzeja Bursy? Mały próbka twórczości:

 

Za darmo nie dostaniesz nic ładnego

zachód słońca jest za darmo

a więc nie jest piękny

ale żeby rzygać w klozecie lokalu prima sorta

trzeba zapłacić za wódkę

 

ergo

klozet w tancbudzie jest piękny

a zachód słońca nie

 

a ja wam powiem że bujda

 

widziałem zachód słońca

i wychodek w nocnym lokalu

 

nie znajduję specjalnej różnicy.

Opublikowano

raz próbowałem swoich sił w poezji, krótki dwuwiersz dedykowany mojej nauczycielce matematyki z liceum:

 

na górze róże, na dole fiołki,

chu.j ci w du.pę

Gość mate5
Opublikowano

baczyński jest dobry, wiecie uczyłem sie on nim w szkole, kiedyś z własnej woli (jak to brzmi) zinterpretowałem jego wiersz - "Światy".

 

 

We mnie, w świecie grób dwa słowa

umiem trzecie

C. K. Norwid

Co wieczór gwiazdy wirują bliżej po niebie wydętym w elipsy.

Co wieczór na rogu ulicy wola, rży .koń apokalipsy.

Ludzie wychodzą z miast,

sprzedają słowa jałowe i mądrość krów mlecznych.

W dokach ulic widzę wszechświat dzwoniący jak koła.

Liczę rytmikę gwiazd.

Dalej: noc jak równanie siły.

W bulwarach słyszę - dzwony wybiły

wszechświat.

Oczami napnę mosty zerwanej przestrzeni,

komety zarżą wprzężone w ogony.

Łatwo

po wąskim wietrze przejść na drugą stronę

brzęczącą kładką.

 

1939, jesień

KB

 

 

Opublikowano

przeszukiwałem wczoraj internet w celu znalezienia mało znanej, a ciekawej polskiej poezji współczesnej i oto co znalazłem. myślę, że jest wystarczająco zbuntowana, sprzeciwiająca się wszelkim wartościom, paskudna i się nada. i zła jeszcze.

 

szatan zyje szatan zyje szatan zyje

i smierdzi starym kutasem

a ty ssiesz jego (pipi)a

i cieszysz sie gdy sie spuszcza

na twoja twarz pryszczata

bez nadziei na przyszlosc

lecz mnie to juz nie rusza

ni pustynia ani puszcza

wyssalem to z sokiem z macicy, szatanska kaszanka

piekielna ukladanka czterech ludzi na jezdca

wszystko to jeden (pipi)

lub twoj brodaty wuj

ktory lubi cie (pipi)ac w dupe

a na klate robic kupe

kupa i (pipi),spuszczanie mleka

mydlo powidlo groch fasola

kompas mapa spiwor busola

gejowska grupa turystyczna

to jest piosenka satanistyczna

arrgrg aarrghh rrr aaaargh

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Polecam Jima Morrisona An American Prayer,The Lords and the New Creatures,Wilderness 3tomiki wydania pl jakie posiadam kupione po 20zl a jesli chodzi o zaqwartosc znajdziecie tam "zbuntowana" poezje

 

Lament

 

Opłakuję mojego kutasa

Obolałego ukrzyżowanego

Staram się poznać cię

Zdobyć duchową mądrość

Możesz rozsunąć kotarę tajemnicy

W burdelu

Jak zdobyć poznanie śmierci w porannym programie

Telewizyjnej śmierci wchłanianej przez dziecko

śmierciodobra tajemnica, która sprawia, że piszę

Jedzie osobowy, śmierć mojego (pipi)a jest życiodajna

Wybaczcie starym biedakom, którzy dali nam wejść

W tajemnicę boga w dziecięcym wieczornym pacierzu

Gitarzysto

Starożytny mądry satyrze

śpiewaj odę do mojego (pipi)a

Pieść jego smutek

Umocnij i prowadź nas przemarzniętych

Jak zwariowane komórki

Które poznały raka

By przemówić do serca

Wielkim podarunkiem

Słów Potęgi Transu

Ten wierny przyjaciel i zwierzęta z jego zoo

Dziewuchy z rozwianymi włosami

Kobiety kwitnące w orgazmach

Potwory odziane w skórę

Której każdy kolor łączy się

by zbudować łódź

kołyszącą wyścigiem

Czy istnieje gorsze piekło od tego

co teraz

i naprawdę ?

Przycisnąłem jej udo i śmierć uśmiechnęła się

śmierci, moja przyjaciółko

Ty i mój (pipi) jesteście światem

Wybaczam moje rany w imię Mądrości Dostatku Miłości

Zdanie po zdaniu

Słowa są kojącym lamentem

Na śmierć duszy mojego kutasa

Która nic nie znaczy wśród delikatnych płomieni

Słowa zadały mi ranę i słowa uleczą mnie

Jeśli w to uwierzysz

Przyłączcie się do mnie i opłakujcie śmierć mojego (pipi)a

Języka wiedzy w pokrytej puchem nocy

Chłopakom odbija szajba, potem cierpią

Poświęcam kutasa na ołtarzu ciszy

 

 

Amerykańska modlitwa

Wiesz co znaczy iść krok za krokiem

w cieple gwiazd ?

Wiesz, że istniejemy ?

Zapomniałeś kluczy

do Królestwa

Urodziłeś się już

i żyjesz ?

Wymyślmy na nowo bogów i

odwieczne mity

Uświęcmy symbole z głębin starych lasów

Zapomniałeś lekcji płynącej

z dawnej wojny

Trzeba nam wielkich złocistych kopulacji

Leśne drzewa chichoczą

głosami ojców

Matka umarła na morzu

Wiesz, że prowadzą nas na

rzeź nieodgadnieni admirałowie

Że grubi, ociężali generałowie oblizują się

na widok młodej krwi

Wiesz, że rządzi nami telewizja

Księżyc jest jak zastrupiałe zwierzę

Partyzanci ciągną losy

za zasłoną winorośli

gromadzą się na wojnę z niewinnymi

pasterzami, którym zagląda w oczy śmierć

O wielki stwórco bytu

daj nam jeszcze godzinę na

uprawiania rzemiosła

i samodoskonalenie

Ćmy i ateiści są po dwakroć boscy

i umierają

Żyjemy, umieramy

a śmierć nie jest kresem

Pędzimy dalej ku

Koszmarom

Trzymaj się życia

Nasz kwiatuszku męki pańskiej

Trzymaj się pizd i kutasów

rozpaczy

Przeżywamy iluminacje

dzięki rzeżączce

Krocze Kolumba

pełne zielonej śmierci

(Przycisnąłem jej udo

i śmierć uśmiechnęła się)

Zebraliśmy się w starym

opętanym kinie

By głosić naszą żądzę życia

i uciec przed bujną mądrością

ulic

Szturmują stodoły

Przy oknach warty

I tylko jeden spośród nich

Zatańczy i ocali nas

Boską ironią

słów

Muzyka rozpala temperament

(Gdy prawdziwi mordercy Króla

biegają na wolności

w państwie rodzą się

tysiące Czarowników)

Gdzie są igrzyska które nam obiecano

Gdzie jest wino

Nowe Wino

(umierające na krzewie)

wewnętrznej ironii

daj nam godzinę na czary

Nam utkanym z fioletowych rękawic

Nam utkanym z lotu szpaka

i aksamitnej godziny

Nam zrodzonym z arabskich uniesień

Nam dzieciom słonecznej kopuły i nocy

Zaufaj nam

Byśmy mogli wierzyć

Nocą pragnienia

Powierz nam

Noc

Rozdaj barwę

O stu odcieniach

pełną mandalę

Dla mnie i dla ciebie

I twego domu

w jedwabnych poduszkach

Głowa, mądrość

I łóżko

Kłopotliwy dar

Wewnętrznej ironii

ogarnął cię

Zwykliśmy wierzyć

W stare dobre czasy

Wciąż nam przynoszą

Po kawałeczku

Wyrazy Uznania

Nieokrzesana brew

zapomina i pozwala

Wiesz, że wolność istnieje

w podręcznikach historii

Wiesz, że szaleńcy

biegają po naszym więzieniu

po naszym więzieniu

w ciemnicy

w białym wolnym i protestanckim wirze

Siedzimy głowa przy głowie

na grzędzie nudy

Czekamy na śmierć

czającą się w wypalonej świecy

Walczymy o to

co już dawno mamy

Cholera, mam dość wątpliwości

Życia w świetle geograficznego

Południa

okrutnych zobowiązań

Potęga należy do sług

hyclów i ich złośliwych kobiet

naciągających nędzne kołdry

na żeglarzy

(A gdzieś był bladym świtem

Doiłeś wąsy

czy miażdżYłeś kwiat?)

Mam dość zbolałych twarzy

Wyzierających na mnie z telewizora

Wieżo, chcę sadzić róże

w ogrodowej altanie; kapujesz?

Królewscy potomkowie, rubiny

muszą zastąpić spędzone płody

Obcych w błocie

Mutantów - krwawy posiłek

dla młodej sadzonki

Czekają, by zabrać nas do

okaleczonego ogrodu

Wiesz jak blada i kapryśnie radosna

jest śmierć przychodząca świtem

nie zapowiedziana, nie zaplanowana

jak przerażający, nadzwyczaj przyjacielski gość którego

wpuściłeś do łóżka

śmierć czyni z nas anioły

i daje nam skrzydła

w miejsce ramion gładkie jak szpony

kruka

Już bez pieniędzy i bez sutych szat

Nowe Królestwo, nowy, lepszy świat

póki się nie odsłoni kazirodcza skaza

oddając posłuch roślinnemu prawu

Nie odejdę

Wolę Ucztę przyjaciół

Niż tę Wielką Rodzinę

Opublikowano

Skoro jestesmy przy poezji buntowniczej, pelnej nienawisci do swiata i jego niezrozumienia (uwaga, duzo wulgaryzow):

 

Wyrzygałem sie w jelit blade sploty....

Wszystkim stanęły namioty...

Gdy widzimy flaki...

szaleją nam siusiaki...

Lubię wąchac tuberozy...

Maja dużo mononukleozy...

Są jak (pipi)e strzeliste...

Jak ciałka faliste...

Jak budyń malinowy...

Jak mleko od krowy...

Jestem (pipi)owy...

Ty jesteś (pipi)owy...

Śmierć...

Mmiala twarz tak bladą...

jak lord Voldemort po orgaźmie...

I jęczała w dzikim spaźmie...

Nie grzeszyła ogładą...

Jestem pijany...

Teraz rymujemy odwrotnie...

Co drugi wers...

Bedzie przewrotnie...

Kuberowej zdechł pies...

Za(pipi)ała babka dziadka...

A mnie boli goleń...

Zgubiła sie do kurzu szmatka...

Doc mam tych (pipi)eń...

O duszo wielkiego poety...

Co mieszkasz we mnie...

Czemuś jest góra tandety...

Tralala, nie wiem.

Eto wsio (pipi)nia...

Wyruchałbym cię w tył...

Eto wsio (pipi)nia...

Nie będę się mył...

Ból...

Łzy płyną niczym woda z kranu...

Nie jem już marcepanu...

Nic nie jem, bo sie zakochałem...

(pipi)....

  • 4 tygodnie później...
Gość LoganOldschool
Opublikowano

Poezja ??

 

Edgar Allan Poe

 

Zamykam

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...