Skocz do zawartości

Ni no Kuni: Queen of the Holy White Ash


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam, od jakiegos czasu "pogrywam " sobie w ta cudowna gre (jakos 15h dziennie) i nie moge sie oderwac od tv.Chyba zadna gra nie wciagnela mnie na tak bardzo na tej generacji .Duzo osob mowilo ze przy tej produkcji cofasz sie w czasie i siedzisz jak X lat temu za szczyla przy final fantasy.

Mam pytanie do tych opykanych : Czym sie rozni golden od zwyklego familiara ? Czy golden z czasem dostaje lepsze skille czy wiecej punktow do statystyk czy po prostu jest zloty i tyle ? 

Opublikowano

Czy ktoś mi może powiedzieć , w którym miejscu w tej grze jest punkt z którego już nie można powrócić do mapy świata?
 

Przed jakim wydarzeniem trzeba zrobić wszystkie zadania poboczne?

Może być w spoilerze albo na PW

Opublikowano

Po skończonej grze można wrócić wszędzie. Nawet często trzeba lub po prostu warto (nowe questy itd.).

 

 

Prawie 70h za mną i ciągle mi mało (kończę zbieranie skrzyń i misje poboczne). Super gierka :)

Opublikowano

Te Toko/Tokotoko nadają się bardzo dobrze do szybkiego expienia ;)

 

Co do mojego poprzedniego posta to muszę uzupełnić - można wrócić wszędzie po skończonej fabule, ale np. żeby dostać się do Nevermore trzeba zrobić ok. połowę questa nr 131 w którym (mini spoiler)

 

kosimy samych bossów w ich mocniejszej formie

 

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano (edytowane)

Wreszcie udało mi się przysiąść na dłużej do tego tytułu. Po niespełna ośmiu godzinach gra jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła. Nie będę powtarzał słowa na "i", klimat jest dosyć osobliwy, design (szczególnie potworów) to w sumie bardzo indywidualna kwestia - mogłem się tego spodziewać, sięgając po ten tytuł. Jednakże jedna rzecz drażni mnie niezmiernie - poziom trudności to jakaś kpina! Nie wiem, jak jest dalej, ale na chwile obecną nic nie jest w stanie wyrządzić mi najmniejszej krzywdy. Dotychczas napotkani bossowie (leśni Strażnicy i mysi Król) to strasznie cienkie bolki. Myślałem, że polowanie na stwory będzie stanowiło wyzwanie... Nieco lepiej było podczas podróży przez pustynie, ale tej małpy nic się nie ima (jest lepsza od onion knighta, mimo iż wpakowałem w niego masę łakoci). Co zabawne, na początku była opcja wyboru poziomu trudności walk - strach pomyśleć, co się dzieje na tym niższym. Napiszcie, proszę, czy dalej coś się w tej kwestii zmieni. Bo nic mnie bardziej nie irytuje niż brak wyzwania w grze.

Z innej beczki: questy poboczne z entuzjazmem - no ileż można... -_- Żeby chociaż inne emocje się pojawiły, a tu nic - już wykonałem chyba z 4-5 tożsamych zadań w tak krótkim czasie. Powoli tracę... entuzjazm.

Tyle marudzenia. Zachwyca mnie za to muzyka - jest kapitalna, każda napotkana do tej pory lokacja miała idealnie skomponowany utwór. Dubbing nieco gorzej - sprawdzam angielską wersję (His Meowjesty :thumbsup: ). Drippy na plus, Oliver na minus - "Neato!"; "Jeepers Creepers"... Chyba nie lubię tego chłopca... :(

Edytowane przez stoodio
Opublikowano

No gra nie jest specjalnie trudna, nawet ostatni boss jest w miarę łatwy. Oczywiście jak na ergpega przystało, wszystko jest kwestią dopakowania drużyny - im wyższy lvl tym szybciej ubijesz konkretnego bossa. Na niższych levelach można mieć jakieś mniejsze problemy, ale jak nie chcesz boostować poziomu postaci można wcześniej nakupić kanapek, kaw i innego źródła uzupełniania energii w czasie walk.

Trudniej jest tylko na ostatnim poziomie areny - nie ma możliwości używania przedmiotów, mana i hp nie odzyskują się po walce (niby nas koleś leczy co walkę ale jakoś niespecjalnie zauważyłem to jego "leczenie"; ewentualnie można ryzykować specjanym czarem dzięki któremu możemy (ale nie musimy) odzyskać hp/manę - czar to "fool's fortune" czy jakoś tak), a jest 5 walk pod rząd, gdzie przeciwnicy mogą spamować magię do woli. Poza areną większych problemów nie ma, kwestia przypakowania drużyny i tyle.

 

A co do entuzjazmu - tak, są inne emocje, w sumie jest ich 8, a samych questów opierających się na tym schemacie jest od wuja i trochę.

Opublikowano (edytowane)

A co do entuzjazmu - tak, są inne emocje, w sumie jest ich 8, a samych questów opierających się na tym schemacie jest od wuja i trochę.

 

Domyślałem się - widziałem przecież ikonki pozostałych emocji. Nie można było od razu urozmaicić tych drętwych side-questów, wprowadzając już na wstępie pozostałe emocje? Było, minęło...

 

Teraz coś innego mnie trapi...

 

 

Dorwałem się do statku, mam już trzy postacie

 

i widzę jak na dłoni, że system walki jest, delikatnie mówiąc, do bani. Chaos jednym słowem - a A.I. ssie paukę niemiłosiernie. Do momentu kierowania Oliverem i Esther było jeszcze znośnie - jak blondyna wpadała w tarapaty, to mogłem jeszcze posprzątać ten cały bajzel chłopaczkiem. Teraz doszedł trzeci do tanga. Postacie kierowane przez konsolę zachowują się irracjonalnie! Brakuje jakichś pożądnych opcji taktycznych, te dostępne są okropnie ograniczone - gambity z FXII, marzenie...

Dostałem, co chciałem - poziom trudności diametralnie podskoczył, potworki sa mocniejsze, a ja mam jeszcze balast w postaci kolejnej osoby do niańczenia (nie mam czasu i chęci na ponadprogramowe expienie). Niefajnie...

Edytowane przez stoodio
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Nikt nie chce podjąć tematu, zatem podysktuję sobie sam ze sobą.

 

     Gra jak najbardziej udana, jednak chyba nie sprostała oczekiwaniom wyposzczonych fanów jRPGów (co zresztą widać po liczbie postów w rzeczonym temacie). Co nie zagrało? Sam nie wiem, teoretycznie wszystko jest na swoim miejscu.

 

     Od strony audio/wizualnej gra jest niezwykła. Muzyka jest nietuzinkowa, idealnie skomponowana, po prostu magiczna. Być może utworów jest zbyt mało (najbardziej rozczarował mnie fakt, iż w Yule - wiosce pokrytej śniegiem, usłyszymy tę samą muzykę co w słonecznym Castawaye Cove :|). Motyw bitewny również nie powala - bardzo szybko powszednieje i zaczyna irytować. Voice acting jest za to kapitalny.

     W kwestii grafiki miałem na początku mieszane uczucia - lwai część projektów chowańców mnie raziła - modele jawiły mi się jako zbyt proste, pozbawione szczegółów. Z czasem jednak dostrzegłem w tym wszystkim... urok. Na pewno pomogła bajkowa animacja (Oliver zbiegający ze schodów, niby szczegół, a cieszy). Z perspektywy czasu rozczarowały mnie postacie, szczególnie drużyna. Jedynie Oliver wybijał się z rzadka z całej czwórki słabiutkich bohaterów. Mr. Drippy to jedyne pozytywne wspomnienie z całej plejady (no może jeszcze His Meowjesty, ale to postać z dalszego planu).

     System walki, jak wpsomniałem wyżej, to chyba największa bolączka gry. Dalej co prawda nie jest aż tak źle, jak mogłoby wynikać z mojego poprzedniego posta - dostajemy dwa taktyczne tryby - ale to za mało, aby móc w pełni kontrolować sytuację podczas walki. Wszystkiemu winne kulawe AI postaci. Dobrze rokująca walka z bossem potrafiła w mignieniu oka zmienić swe oblicze w czysty chaos. Przykre, jeśli ktoś stroni od grindingu.

     System swtorków też ma jedną wadę - karmienie chowańców łakociami. O rajuśku, ile to trwa! Odnoszę wrażenie, że dobre 10h zajęło mi napychanie sadeł moich milusińskich (z początku starałem się ich dopychać na maksa przy każdej okazji). Rzecz niby opcjonalna, ale nie chcąc expić na siłę, przywiązywałem kluczową rolę do statystyk zdobytych przy pomocy czekolady i pochodnych. Poza wspomnianym mankamentem system  - nie bójmy się tego słowa - "poków" udany. Miałem nie małą frajdę, gdy złapałem jakiegoś rzadszego skubańca (tokotoko jednakże nie zasilił szeregów mojej wesołej kompanii).

     Fabuła przyzwoita, za stary chyba juz się robię na takie historie, ale ogólnie stanowi niezłe tło do walki i eksploraji. Skoro jestem już przy eksploracji - mapa świata to majstersztyk. Przemierzanie krainy Ni no Kuni dawało mi masę frajdy (dużo ukrytych miejsc i itemów), poza tym sama okolica jest niezwykle piękna. O sidequestach już wcześniej wspomniałem, nie ma co się powtarzać. Liczyłem jednak, że polowanie na potwory się rozkręci, a do samego końca wykonywałem te zadania z marszu.

 

NnK to klasyczny jRPG, dzięki któremu zdałem sobie sprawę, że pewny etap w życiu gracza mam już za sobą, i nie ma sensu uganiać się za czymś, co już było. Fajna baśniowa przygoda, idealna na pożegnanie gatunku :)

Edytowane przez stoodio
  • Plusik 2
Opublikowano

Ni no Kuni jest infantylne na swój specyficzny sposób. System walki i interakcje ze stworkami nie są może spełnieniem marzeń, ale z gry jako całości emanuje klimat studia ghibli. Sam NnK jeszcze nie skończyłem i w chwilach zwątpienia w ten tytuł oglądam Spirited Away, Ruchomy Zamek Hauru czy Totoro, a chęć kontynuowania gry wraca sama :).

  • 3 miesiące temu...
Opublikowano (edytowane)

Słyszałem, że wersja płytowa się wiesza. To prawda, czy może to piraci lamentują że w betę grają? ;p

 

A co do gry. Skończyłem niedawno i jest świetna pod prawie każdym względem. Uważam, że tak powinno się robić jRPG. Trochę dziecinna (w końcu dla dzieci ;]), kuje w oczy kontrastowa grafika (cellshadingowe postaci w stosunku do szczegółowości tekstur otoczenia (lub odwrotnie ;])), za dużo grindwania, za mało ono daje, położony system craftingu. Tyle z wad jak dla mnie.

Edytowane przez Berion
Opublikowano (edytowane)

I jak? Trafiłeś w platynę? Bo ja sobie odpuściłem jak zostało mi tłuc 5h duchy na bagnach (już nie pamiętam nazwy itemu, ale jest niezbędny i wypada tylko od nich).

Dzięx.

 

 

@Homie

Demo jest toporne bo na te etapy gry dali gołe stwory (o ile pamiętam to tam jest las z początku i wulkan). Na dodatek nie ma też całej trójki postaci, stąd system walki może na początku zniechęcać.

Edytowane przez Berion
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zdecydowałem się na zakup Ni No Kuni. Toż to ta gra mnie wciągneła jak bagno! Może dlatego, że brakowało mi jakiegoś jRPGa (ostatnio było Star Ocean The Last Hope). Gra petarda. Po ograniu dema, nie podpasował mi system walki, jednak teraz się wkręciłem i jest naprawde ciekawie. Do tego poziom trudności jest taki jaki powinien być (gram na normal). Przy walkach z bossami trzeba pokombinować. Łapanie stworków daje rade i też się można wkrecić. Oprawa graficzna i animacja- dzieło sztuki. Dla wszystkich fanów jRPG polecam tę grę!

PS. Orby (np. sundrop lub moondrop) używać do metamorfozy aktualnych stworków, czy lepiej zostawić na lepszych storków, które złapie w przyszłości?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...