Skocz do zawartości

Dragon Age II


MBeniek

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Oj to jest częste, bez częstych zmian pozycji, wabienia przeciwnika, bardzo częstych zmian pozycji, szczęścia i innych "attakowych" kombinacji do harda nawet nie ma co podchodzić. Były już momenty,że myślałem,że nie da rady przejść ; )

Np w nowo otwartym przejściu koło dalijczyków przy tym golemie co sprzedaje przedmioty, ale nie tylko tam. Często byle potyczka w nocy w mieście staje się zabójcza. Ale jak już tyle "wycierpiałem" to na normal nie zmienię ; ) choćby nie wiem co.

Opublikowano (edytowane)

Ogólnie jestem zdania że Hard to najwłaściwszy poziom trudności, Normal i Niedzielny gracz są tak 4 fun żeby nie kombinować nic specjalnie tylko brnąć przed siebie.

Żałuje troche, że poddałem się przy tej truposkale ale tylko dla niego zeszłem na chwile na normal.

 

Ja walczyłem z takim magiem krwi na hardzie to jednym czarem mi całą drużynę wybił

Oj tak również był przegibany - ten jego dupny czar na podłodze który niemal błyskawicznie wysysał życie - trzeba było ciągle się ruszać. Tak samo z templariuszami potem jeżeli staniemy przeciw nim - -

Edytowane przez Dr.Czekolada
Opublikowano

Dokładnie w tym momencie powiedziałem dosyć i włączyłem z powrotem Normal. Kolega wyżej ma rację na normalu tylko podczas walki z cięższymi bossami trzeba korzystać z pauzy i puścić jakiś czar, ale tak to spokojnie można tylko swoim bohaterem grać. Tylko, że na normalu prócz bossów to nikt inny nie jest żadnym wyzwaniem. Burza ognia, burza błyskawic i nikogo nie ma:) Ja i tak na razie na ME2 się przerzuciłem, trzeba trochę odpocząć bo w DA2 to już ponad 60h przegrane:)

Opublikowano (edytowane)

Ogólnie jestem zdania że Hard to najwłaściwszy poziom trudności, Normal i Niedzielny gracz są tak 4 fun żeby nie kombinować nic specjalnie tylko brnąć przed siebie.

Żałuje troche, że poddałem się przy tej truposkale ale tylko dla niego zeszłem na chwile na normal.

 

Ja walczyłem z takim magiem krwi na hardzie to jednym czarem mi całą drużynę wybił

Oj tak również był przegibany - ten jego dupny czar na podłodze który niemal błyskawicznie wysysał życie - trzeba było ciągle się ruszać. Tak samo z templariuszami potem jeżeli staniemy przeciw nim - -

Z tym sobie dałem radę, odpuściłem przy SPOILER kamiennym potworze na końcu krasnoludzkich podziemi KONIEC SPOILERA i wrzuciłem na normal. Spadek trudności jest drastyczny i teraz chodzę, naciskam x i jest nudno. Na hardzie grało się fajnie, ale czasami, tak jak powyżej, gra potrafiła przywalić w krocze zupełnie bez ostrzeżenia. Zły balans.

 

edit. co do Ancient Rock Wraith, to problemem nie jest wyważenie drużyny (użycie napoju resetującego statystyki), a chyba sam przeciwnik; być może byłoby łatwiej gdybym miał w drużynie same postacie atakujące na dystans, ale to i tak mordercze minuty, na które już mi nerwów nie starczyło

Edytowane przez Gość
Opublikowano

 

Gram magiem i na poczatku zginela mi siostra, potem przed wyruszeniem na te gorne sciezki matka przyszla zebym nie bral brata, ale wzialem bo fajny warior byl no i (pipi) umarl mi tam. Co by sie stalo jakbym go zostawil?

 

 

 

 

 

Najprawdopodobniej zostalby templariuszem. U mnie tak sie stalo.

 

 

 

 

 

Opublikowano

Ja miałem tak, że siostra została splugawiona i namówiłem ją na SS, mozliwe, ze Andres maczał w tym palce, ale juz nie pamietam. A za drugim razem*gram dziewczyna) w ogole swojego brata nie brałem na wyprawe i został Templariuszem.

Opublikowano (edytowane)

 

A mi już wszyscy umarli ; (

 

 

 

Walka z Arshiokiem czy jak się ten głąb nazywa na hard to jedna z najgłupszych walk jaka mi się przytrafiła w mojej historii gamemingu.

 

Zrobiłem coś źle ? Nie ulepszyłem czegoś? Posługuję się bronią dwuręczną , 17 poziom. wspomagacze włączone na większe obrażenia, najlepszy miecz dwuręczny na jaki natrafiłem a robiłem wszystko, elementy wyposażenia nastawione na atak i obrażenia.

 

Przez 15 minut walki, on stracił 1/3 energii ( raz się leczył). Przecież nie będę idioty 45 minut tłukł, gdzie on jeszcze posiada żałosne ciosy które trafiają cie nawet jeśli stoisz 5 metrów przed nim, a raz wywrócony już możesz się nie podnieść.

 

Dodatkowo, nie możesz iść na wymianę, tylko cios i odskok. Coś tu jest bardzo nie w porządku.

 

Jeśli zginiesz to zaczynasz przed walką z jego strażą i dialogiem, no pięknie. Głupota na głupocie.

 

Przez cała grę widzę,że jest to jedna z najgorzej wyważonych gier w jakie grałem i w wielu miejscach robi się śmiesznie i żałośnie gdy w czterech typa 5 minut okładasz jednego człowieka potężnymi cepami. Zrobili z wielu przeciwników stalowych terminatorów, to jest ich wyważenie.

 

Powyżej opisuję poziom trudności trudny, co nie upoważnia jednak do takich bzdur których nie doświadczyłem nawet w Ninja gaiden czy innych hardcorowych grach na pedzia. Ogólnie prawie wszystkie gry gram na wyższych poziomach trudności od zarania ; )

 

Nie wiem, dialogu i poziomu trudności nie zmienię ale póki co nie chce mi się godzinę tłuc pajaca ze stali.

 

 

 

 

EDIT : Rozwalony, godzina rąbanki, 3-4 razy się leczył.

 

 

 

 

 

Edytowane przez Square
Opublikowano (edytowane)

Intrygujecie mnie Panowie tymi spoilerami...:rolleyes:

 

Myślałem, że już wczoraj zacznę swoja przygodę z DA][, ale jak się okazało, gra nie kosztowała w miejscowym MM 159zł (jak sugerowała naklejka z ceną) tylko 199zł, odpuściłem sobie.

 

Ostatecznie wziąłem nówkę na Alle za ~150zł, i już około wtorku sprawdzę ile gra jest warta :thumbsup:

Edytowane przez stoodio
Opublikowano

Gra jest naprawdę fajne i warte tej kasy, bo jedno przejście gry to spokojnie 30h, a nie jak to jest teraz standardem max 10h. Przeczytaj recke w PSX ona dobrze oddaje charakter gry. Mam nadzieję, że DA3 będzie idealne. Z ME2 im się udało zobaczymy co czas przyniesie.

Opublikowano (edytowane)

W końcu przeszedłem i tradycyjnie zajęło mi to dwa razy tyle czasu niż powinno :thumbsup: . Niestety nie jest to gra w której wściubianie nosa w każdą możliwą dziurę, byłoby szczególnie przyjemne i pouczające, tak, że z czasem DA2 zaczęła mi się nudzić. Jedna z największych wad tej gry, to konstrukcja misji. Tłumaczę (bez spoilerów, przykład wymyślony): dostajemy list(idziemy do domu, loading) z info, że strażnik chce odzyskać miecz, który zakosili mu bandyci; idziemy więc do tego strażnika, żeby aktywować misję (idziemy do Doków, loading), wymieniamy więc dwa-trzy zdania z których się dowiadujemy, o człeku, który wie, gdzie są bandyci, ale w tym problem, że oczywiście znajduje się w innej dzielnicy(idziemy do obozu elfów, loading); rozmawiamy ("-gdzie ukrywają się bandyci? -w lesie") i idziemy do lasu(tradycyjnie loading), po dwóch minutach odzyskujemy miecz i misja dobiega końca. Ogólnie zajęło nam to 15 minut z czego połowa to loadingi, mięsa (walki,dialogi) było 3 minuty a eksploracja... no cóż eksploracja w tej grze nie istnieje po zakończeniu pierwszego rozdziału (SPOILER) bo człowiek już zna na pamięć wszystkie dostępne w grze tereny(KONIEC, SPOILERA), więc nazwałbym to raczej interaktywnym loadingiem, pozostałą część czasu ;) .

Edytowane przez Gość
Opublikowano

Tę grę ratuję tylko dobry scenariusz, ciekawa fabuła i postacie. Jeśli chodzi o resztę to się nie przyłożyli, ale i tak uważam, że gra jest warta uwagi i to nie tylko dlatego, że nie ma nic innego:)

P.S. Widziałem wersje na PC i tam gra się totalnie inaczej. Praktycznie non-stop się wykorzystuje pauzę, grafika jest ładniejsza(ale i tak słabo) i nie ma praktycznie loadingów(ale taki już los konsol)

Opublikowano

Hmm, kolega skonczyl da2 w jeden weekend, a ja mam juz 36 h i konca raczej nie widze. Jestem na etapie gdzie

zabito syna wicehrabiego

. To mniej wiecej na jakim jestem etapie? Gra mnie wciagnela swoja historia, kapitalne dialogi ( raz wzialem do party same kobitki ,to od razu zaczely sobie dogryzac i musialem zmienic sklad party :thumbsup: ) System walki "konsolowy" absolutnie mi nie przeszkadza, jedynie mogliby poprawic standardowo grafike i eksploaracje. Widac ze gra byla robiona w pospiechu, ale i tak polecam.

PS. niektorzy narzekaja na bugi i zawieszenia konsoli podczas gry - u mnie w dalszym ciagu nie bylo "zwiechy"

Opublikowano

Ja miałem dwie zwiechy pod koniec gry, a tak przez prawie 60h nic się nie działo.

To tak w połowie gry już jesteś

Opublikowano

U mnie też były ze dwie zwiechy ale to po 10 godzinnym maratonie. Bugów większych nie zauważyłem tylko jeden był większy że dwa razy ta sama wstawka z dialogami wystąpiła zaraz po sobie.

Opublikowano (edytowane)

No i zostałem bohaterem Kirkwall :) Zajęło mi to około 60 godzin i bawiłem się przednio. DA2 w skali do 10 oceniłbym na 8,5 czyli o pół oczka mniej niż pierwszą część.

Gra jak dla mnie zgubiła klimat swojej poprzedniczki, strasznie brakowało mi Szarej Straży i pomiotów czyli esencji Dragon Age'owego świata. Natomiast dwójka stworzył swój własny, nowy klimat mrocznego fantasy, co prawda szkoda, że pod tym względem różni się od "jedynki" i jedyne co zostało wspólne to bryzgająca krew ale teraz też nie jest źle. Liczę, że trójka to wypośrodkuje i Szara Straż wróci i odegra większą rolę.

W grze spodobała mi się lekko komiksowa grafika, a tekstury (wg mnie) stoją na dobrym poziomie i szkoda, że przy "jedynce" nie udało im się tego osiągnąć. Lokacje natomiast szybko się nudzą, a to głownie przez to, że jest ich może z 10 plus kilka pomniejszych ale zrobionych na zasadzie kopiuj-wklej (kryjówki bandytów wyglądają tak samo, domy szlachty też itd.), wydaje się jakby autorom zabrakło czasu na dorobienie większej ilości i bardziej różnorodnych miejscówek. Brakuje też rozmachu jakiego doświadczyliśmy w pierwszej części, tam zwiedzaliśmy cały kontynent, a tu mamy miasto i obrzeża, niby mapy są spore ale to wciąż nie jest to. Przez takie umiejscowienie akcji nasze decyzje nie mają już takiego wydźwięku jak w poprzedniej części, nie ma już poczucia, że zmieniamy świat, teraz jest bardziej kameralnie. Nawet mimo tej mniejszej skali system decyzji jest zajebiście przemyślany i skonstruowany. Po zakończeniu gry aż chce się grać jeszcze raz żeby móc zobaczyć co się stanie gdy np.:

olejesz Andersa i nie pomożesz mu w Zakonie, odprowadzisz do opętania Merill, wesprzesz komtur Merdeith itd.

, ciekawi mnie jakie są opcje romansowania (wiem tylko o Izabelli i Andersie), gra daje takie ilości wyborów, że aż trudno to ogarnąć (przynajmniej po jednokrotnym przejściu gdzie mam wrażenie, że to wszystko mogło się w ogóle inaczej skończyć).

Jeżeli chodzi o zmiany w "dwójce", co do których mam mieszane uczucia to na pewno można do nich zaliczyć system rozwoju postaci, jasne w pierwszej części DA nie był on jakiś genialny (był typowy dla starszych erpegów fantasy) ale mi się podobał, w "dwójeczce" został sporo uproszczony (znak czasów) i zmieniony, niby wszystko jest teraz przejrzyste itd. ale mam wrażenie, że postacie przez to były jakoś tak uboższe w umiejętności. W następnej odsłonie mogliby skrzyżować oba systemy i może wyszłoby z tego coś dobrego :)

Natomiast jeżeli chodzi o otoczkę fabularną to IMO twórcy zrobili krok do przodu względem jedynki, dokładnie chodzi mi o przedstawienie towarzyszy. W DA1 tylko kilka postaci było charakterystycznych np Morrigan, takich z którym dało się "zżyć", a w "dwójce" każdy z naszych kompanów ma nam historię do opowiedzenia, wciąga nas w swoje problemy i swoje życie, oderwane od naszych poczynań (lub częściowo się z nimi łączące), każdy ma swój charakter, a nie są to tylko jakieś ludki szwendające się za głównym bohaterem. W ogóle pod tym względem podejście twórców do tematu jest typowe ale dla jRPG, zgadzam się z recką Zaxa, że miłośnicy japońskich role-playów odnajdą się w tej grze znakomicie (sma sie do takich zaliczam mimo że lubie obie szkoły RPG). Z drugiej strony, historia przedstawiona w DA2 nie ma już tej epickiej skali, co moim zdaniem jest trochę krokiem w tył jaki zrobiło BW tworząc historie dla tej gry. Niby zmieniamy świat bo

obalamy templariuszy, wzniecamy rebelię magów w całych Wolnych Marchiach, przejmujemy jedno z najważniejszych miast tej krainy

ale ja kończąc grę nie miałem poczucia, że stało się to przeze mnie, ja tylko

zabiłem jakąś nawiedzoną komtur, i wyzwoliłem magów z wierzy, przy okazji pośrednio niszcząc miasto, a o ile fajniej byłoby wyzwolić wszystkie 12 Kręgów (lub chociaż część z nich) i przy okazji zwiedzić więcej lokacji poznać świat dogłębniej.

BW stworzyło tak ciekawe uniwersum, z dobrą mitologią itd., a w DA2 nie poznajemy nawet jego ułamka (przynajmniej bezpośrednio, bo w końcu można poczytać dziennik). Ten Dragon Age bardzo cierpi na brak epickości naszych poczynań mimo, że zakończenie jest takie jakie jest i stara się nam wmówić, że skala zmian jakich dokonaliśmy jest niebagatelna. Trochę narzekam ale w ogólnym rozrachunku jestem bardzo zadowolony z fabuły i już zacieram ręce na "trójeczkę", oby się z nią tak nie spieszyli jak z tą częścią, niech dopracują każdy element i sprawią żeby epickość wylewała się z telewizora.

 

BTW mam parę przewidywań jeżeli chodzi o fabułę DA3. Przypuszczam, że tym razem wylądujemy w Orlais, a to dlatego że Boghdan z Sandalem się tam wybierali a jak wiadomo oni zawsze trafiają na Bohatera ;) Z resztą, w Orlais prężnie działa Szara Straż, więc bohater Fereldenu mógł tam nawiać, tak samo jak Hawke i Izabella (swoją drogą dlaczego tylko ona została u jego boku? chyba że to tylko u mnie tak było, tylko że ja nie miałem z nią romansu) na jej statku, coś tam się przewinęło w fabule o Izie i Oralis. No i jak już jesteśmy w Orlais to IMO Hawke i bohater Fereldenu połączą siły razem z postacią którą my będziemy kierować. Poszukiwaczka razem z tą rudą (na początku skojarzyła mi się z Lelianą ;)) z końcówki będą nas ścigać, a my będziemy siać zamęt w królestwie - odpierać pomioty i uwalniać magów;)

 

 

E: Mi się gra zawiesiła 2 razy na początku rozgrywki potem już było bezproblemowo - raz czy dwa jakiś mini glich mi wyskoczył, nic nadzwyczajnego. Widać, że BW coraz lepiej panuje nad UE3, może DA3 będzie już na poziomie "Gyrosów" ;)

 

E: Jakby ktoś był zainteresowany moją postacią i drużyną:

 

Bohater kirkwall: Łotrzyk łucznik (podstęp, cień i skrytobójca na maksa), łuk to Dlugi łuk Szakala (zajebiście wygląda), ubranko to komplet bohaterski

5svf9aczeps5_t.jpg

Drużyna: Fenris - wojak i ściąganie na siebie uwagi z mieczem: Celebrans; Anders ("pratner", bo tylko on chciał romansować ;)) - mag, healer i buffer z laską: Tygrys; Merill - mag krwi, dmg i klątwy z laską kradzioną od Opiekunki

 

Edytowane przez the_m
Opublikowano

@the_m

Dokladnie sie z Toba zgadzam co do fabuly w kolejnej czesci, moze juz wczesniej pisalem o tym tutaj w temacie, ale wg nie bardzo duze prawdopodobienstow takiego przebiegu zdarzen :)

Co do akurat Twojego zakonczenia gdzie

 

 

Twoj bohater uciekl z Izabella to u mnie uciekl z Merrill, ale to w zwiazku z ich romansem. Tez co chyba odroznia ten romans od innych to fakt ze Merrill w trakcie romansu przeprowadza sie do chaty Hawke'a :)

 

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...