Skocz do zawartości

Bioshock: Infinite


MYSZa7

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ragus
Opublikowano

Próbuję ogarnąć teraz w głowie zakończenie i mam jedno pytanie:

 

 

Wiem, że Elizabeth/Anna mogła przenosić się między światami dzięki temu, że podczas przenosin dziecka między wymiarami, w jednym świecie został jej palec. Natomiast nie wiem, w jaki sposób para Lutece też wiedziała, jak to robić. Coś kojarzę, że Lutece spotkała "siebie" w postaci pana Lutece z innego wymiaru, ale jak do tego doszło?

Opublikowano

Próbuję ogarnąć teraz w głowie zakończenie i mam jedno pytanie:

 

 

Wiem, że Elizabeth/Anna mogła przenosić się między światami dzięki temu, że podczas przenosin dziecka między wymiarami, w jednym świecie został jej palec. Natomiast nie wiem, w jaki sposób para Lutece też wiedziała, jak to robić. Coś kojarzę, że Lutece spotkała "siebie" w postaci pana Lutece z innego wymiaru, ale jak do tego doszło?

 

Sabotaż Comstock-a w trakcie jednego z ich eksperymentów z tego co pamiętam

 

Jak się mylę to niech ktoś poprawi mnie :P

Gość ragus
Opublikowano

Doczytałem na innym forum:

 

 

Ona sama to w sumie wymyśliła podczas eksperymentów. Ten sabotaż miał tylko ją zabić, ale nie udało się, bo miała kontakt ze sobą w innym wymiarze.

 

Opublikowano (edytowane)

 

Wiem, że Elizabeth/Anna mogła przenosić się między światami dzięki temu, że podczas przenosin dziecka między wymiarami, w jednym świecie został jej palec.

 

 

No nie bardzo, ucięło jej palucha bo się portal zamknął. Tak po prostu. Otwórz sobie jakiś most Einsteina-Rossenberga i zamknij jak będziesz w połowie drogi. Potem nam powiedz czy dzięki temu zyskasz moc przenosin między wymiarami. ;d Oj nie ważne...

 

Edytowane przez Berion
Opublikowano

 

No nie bardzo, ucięło jej palucha bo się portal zamknął. Tak po prostu. Otwórz sobie jakiś most Einsteina-Rossenberga i zamknij jak będziesz w połowie drogi. Potem nam powiedz czy dzięki temu zyskasz moc przenosin między wymiarami. ;d Oj nie ważne...

 

 

 

Jak to nie bardzo? Było to wyraźnie powiedziane w grze, że Elizabeth może otwierać Teary bo znajduje się w dwóch światach naraz (w jednym prawie w całości, w drugim jako kawałek palca xd).

 

 

Co do DLC, to trochę jestem wkur.wiony - z zapowiedzi wynikało, że wszystkie trzy dodatki mają być fabularne, tymczasem fabularny jest jeden rozbity na dwie części. Trochę meh, chociaż Burial at Sea zapowiada się bardzo obiecująco :P Oby był na minimum 10h, jak to ktoś wyżej wspomniał.

Opublikowano

 

Wiem, że Elizabeth/Anna mogła przenosić się między światami dzięki temu, że podczas przenosin dziecka między wymiarami, w jednym świecie został jej palec.

 

 

 

No nie bardzo, ucięło jej palucha bo się portal zamknął. Tak po prostu. Otwórz sobie jakiś most Einsteina-Rossenberga i zamknij jak będziesz w połowie drogi. Potem nam powiedz czy dzięki temu zyskasz moc przenosin między wymiarami. ;d Oj nie ważne...

 

 

Szukanie logiki w tej całej fizyce Bioshocka Infinite... Powodzenia :P.

Opublikowano

Jaram się jak ukraińska prostytutka przed spotkaniem biznesowym. DLC zapowiada się na niesłychanie klimatyczne, Rapture + noir? Booker w roli Bogarta, no dajcie spokój, ja jestem kupiony. Chociaż jedno mnie martwi - znowu będziemy mieli do czynienia z upadkiem miasta. Dali by jakąś fajną historię, ciekawą intrygę... Nie wiem, może Fountaine rzeczywiście zabierał dzieci wbrew woli ich rodziców do programu Małych Siostrzyczek? Było to chyba wspomniane gdzieś w pierwszej czy drugiej części.

 

Jeśli będziemy mieli znowu schemat "och, musimy stąd ucieć. och, ten pan który wszystkim rządzi jest bardzo zły i zrobił mi kuku kilka razy, zayebmy go. och, jakaś tam rewolucja jest, patrz jak to miasto upada!" to ja chyba podziekuje (chociaż jak wsadzić noir do rewolucji/upadku utopii?).

 

 

NO I RYAN WRACA! To jest najlepsze!

Opublikowano

Ciekawostka która dostrzegliśmy dziś z kumplem:

 

 - Booker urodził się w 1874 roku

 - akcja BioShock Infinite dzieje się w roku 1912

 - upadek Rapture zaczął się 31 Grudnia 1958 roku

 - pierwsze kadry z traileru 'Burial at Sea: Episode 1" pokazują kalendarz na biurku Bookera z datą 31 Grudnia 1951 rok. Czyli 8 lat wcześniej niż wspomniane w newsie na off stronie: "Come back to Rapture in a story that brings Booker and Elizabeth to the underwater city on the eve of its fall from grace.". Wniosek jest taki, że 'eve' nie jest tu traktowane jako "dzień przed" a po prostu szeroko pojęte  'przed'

 

 

Jeżeli pamiętam dobrze to w BS:I było powiedziane, że każda kolejna rzeczywistość/świat/plane/whatever tworzy się w chwili gdy "poprzedni Booker" podejmuje jakiś wybór. Czyli rodzi się jeden Booker z jego pierwszym wyborem powstaje ("klonuje się") drugi Booker etc etc. Więc wszyscy są w tym samym wieku. W teorii. To Booker z DLC powinien mieć ładne na karku ładne parędziesiąt lat. Chyba, że tak jak to w podstawce, Irrational zamiesza tak faktami i pomysłami, ze wszystko będzie możliwe.

Opublikowano

Teoria alternatywnych światów polega na tym, że istnieje ich nieograniczona ilość (stąd podtytuł gry), a każdy z nich różni się choćby najmniejszym wyborem dokonanym przez kogokolwiek. Przykładowo istnieją światy w których rano piliśmy kawę na śniadanie i w których nie piliśmy - w obu przypadkach pewne wydarzenia w jakiś sposób potoczyły się inną drogą. To samo Infinite.

 

 

Już w pierwszych momentach gry, twórcy pokazują nam, że to nie jest pierwsza wizyta Bookera w Columbii. On tutaj był już więcej niż pare razy, a nawet ponad sto, mimo to wcale się nie postarzał. Dlaczego? Bo przez ten cały czas krążył między wymiarami. Istnieje nieskończona ilość Bookerów, tak samo jak istnieje nieskończona ilość Columbii. Między innymi dlatego widać tak dużą różnicę między Comstockiem i Bookerem. Ten pierwszy poszedł do "przodu", założył miasto itd. natomiast Booker utknął w roku, w którym oddał Annę i od tamtej chwili próbuje dostać ją z powrotem. Tak naprawdę to on jeszcze nie dożył roku 1912 (wystarczy sobie przypomnieć końcówkę, gdzie ponownie trafiamy do jego biura), tylko próbuje naprawić swoje błędy poprzez skakanie między wymiarami.

 

Dlatego też w pewnym sensie jest on niezniszczalny. Gdy Booker A ginie w Columbii A, natychmiast przenosimy się w rolę Bookera B w Columbii B itd. itd. Podstawą tej teorii jest słowo -nieskończoność. Tak naprawdę czas jest tutaj mało istotny. Przecież fakt, że dodatek będzie miał miejsce o wiele lat później można łatwo wytłumaczyć - istnieje wersja Bookera, która urodziła się później. Nie miał nic wspólnego z Comstockiem, nie brał też udział w tych wszystkich bitwach (choć może brał udział w IIWŚ), po prostu żył w świecie, w którym powstało Rapture. Columbia i te wszystkie inne bzdety nie istniały w tym świecie.

 

... No, przynajmniej ja tak to widzę. Ponownie, słowo klucz to nieskończoność. Nieskończoność możliwości, dróg i wyborów. Dlatego to wszystko jest takie skomplikowane, bo trudno to sobie wyobrazić. :P

 

Opublikowano

Interesująca jest również zamiana ról głównych postaci. W Infinite Elizabeth potrzebowała Bookera, żeby opuścić Columbie. W Rapture już na samym początku akcentują zamianę i tutaj Booker potrzebuje Elizabeth, żeby wydostać się z miasta.

Opublikowano (edytowane)

Już jest - wyszukaj po nazwie 'BioShock' i wejdź w Add-Ons.

 

edit: ja tak pobrałem, bo odnośnik z "głównej" był wadliwy.

Edytowane przez stoodio
Opublikowano (edytowane)

Jakiś czas temu obiecałem, że strzelę posta w którym wyleję wszystkie moje żale do tej gry. Okazuje się jednak, że gdzieś na świecie są ludzie, którzy myślą dokładnie tak jak ja i mało tego, nagrywają całkiem sensowne filmiki. Tak więc proszę:

 

http://www.youtube.com/watch?v=VdNhwb7iuI4

 

Praktycznie w 100% oddaje to, czułem grając w tą grę.

e: może jak wypiszę bullet pointy z filmiku to niektórym poprawi to humor

 

  • Gra zamiast w jakiś sposób zagłębić się w drażliwe tematy, tylko rzuca kilkanaście tematów podsuwając nam kilka obrazków i tyle
  • Poruszane są drażliwe tematy w niedrażliwy sposób. Z jednej strony mówią np. o rasiźmie, ale mało co w świecie gry to popiera. Nikt nie używa brzydkich słów typu "nigger", karą za spółkowanie między rasami jest... rzucenie piłką od baseballa, nikt nikogo nie bije ani specjalnie nie wykorzystuje. Jak na swoje czasy Columbia jest bardzo poprawna.
  • Sposób, w jaki niektóre momenty są zrealizowane. Choćby wydarzenia przed sceną, gdzie masz rzucić piłką w czarno-białą parę. To jest cholerny FPS, a oni zrobili z tego... QTE. Nie można było tego zrobić tak, jak już w 2004 zrobił to HL2 z puszką i śmietnikiem? Dlaczego gra traktuje graczy jak kretynów?
  • Po co w ogóle dawać wybory, jeśli oba prowadzą do tego samego wyjścia? Kilka razy później gra daje nam "wybory" z których żaden nie ma wpływu na dalszą rozgrywkę.
  • Elizabeth... Niby jest w grze, ale na dobrą sprawę jej nie ma. Nikt nie może jej wziąć, nic nie może się jej stać, nikt jej nie widzi. Po co oni ją gonią, ale nie robią nic w tym celu?
  • Kolejnym przykładem spłaszczenia rozgrywki jest zastępienie hakowania z B1 zwykłym vigorem, który na dodatek jest ograniczony czasowo. Wyjmuje to planowanie z gry i odejmuje nam wiele możliwości.
  • Ograniczenie do dwóch broni i nieustannie wynikające z tego problemy. Nigdy nie wiadomo co ulepszyć, jeśli nie wiesz, czy broń w ogóle jeszcze Ci będzie potrzebna, czy jednak będziesz musiał wziąć coś innego, bo nie będzie amunicji/spotkasz odporniejszych przeciwników/walka skróci czy zwiększy dystans.
  • Zbieranie przedmiotów. Nie możesz już więcej nosić ze sobą healthpaków, zamiast tego musisz przeszukać każdą szufladę i kosz w poszukiwaniu jabłek i kanapek. Na dodatek każdą jedną czynność musisz potwierdzić przyciskiem patrząc na dane przedmioty, co skutecznie psuje płynność rozgrywki i przeszkadza w walce. To samo odnosi się do amunicji, kiedy tej zabraknie Ci w walce (a brakuje często z powodu tylko dwóch broni przy sobie i złego rozmieszczenia automatów z amunicją). Musisz oderwać się od walki i patrząc w ziemię na trupy przeciwników wciskać ten cholerny kwadrat.
  • Brak eksploracji. Lokacje zostały uproszczone do minimum.
  • Bronie nie są zbyt "zabawne", nie dają radości strzelania. Wszystko też powtarza się dwa razy.
  • Przeciwnicy nie używają wigorów. Dlaczego?
  • Durna mechanika respawnowania, która może Cię zapędzić w kozi róg. Ty tracisz zasoby, kiedy przeciwnicy odzyskują życie. Jeśli raz zginąłeś w danym momencie, to osłabienie Ciebie wraz z umocnieniem przeciwników nie poprawi Twojej sytuacji. Walki z duchami są genialnym przykładem, gdzie potrzeba ton amunicji, przeciwnicy się respawnują (!!!) i trzeba na nich dużo za dużo nabojów. W ogóle... skąd do ciężkiej choler DUCHY?
  • Songbird jest rozczarowujący. Budowany na głównego przeciwnika, który na końcu okazuje się Twoim kumplem, którego używasz jednym przyciskiem.
  • Pokrywające się wigory: popchnięcie, ogłuszenie, tarcza.
  • Słaby design. Czekanie na skończenie sie "possesion" by móc uszkodzić wieżyczkę. Voxophone'y tuż obok gadającej o nich Elizabeth. Zabranie nam leczenia się i otwierania drzwi, by Elizabeth miała jakiekolwiek użycie. Bezsensowne wykończenia przeciwników, którzy i tak są o jedno uderzenie od śmierci.
  • Skrypty, skrypty, skrypty. Dlaczego w 2004 roku w HL2 można było zrobić przerażające przejście przez walący się most, a tutaj jedyne co świadczy o przerażaniu są słowa Bookera, bo my idziemy otoczonymi przez niewidzialne ściany korytarzem?
  • Tylko jedno zakończenie.
  • 2deep4me zakończenie. Stałe i zmienne... bzdury i bzdury. Gra sięga po bardzo skomplikowane, potężne mechaniki i nie potrafi sama ogarnąć własnych teorii, a wszystko jest wyjaśnione tym, że cośtam było stałą. OMG. Jeśli Booker umiera w jednym uniwersum, nadal żyje w milionach innych (Liz sama o tym mówi). Wprowadzono jakieś stałe, by wytłumaczyć własne sprzeczności. To proste. Sami Lutece są tą samą osobą urodzoną w różnych wszechświatach, a więc istnieją conajmniej dwa światy z Bookerem w nich. Dla każdego Lutece'a jest chrzest Bookera, który ma dwa różne wyjśćia, a więc już cztery wszechświaty z Bookerami. To się kuźwa kupy nie trzyma. Albo robimy wszystko nieskończone, albo ograniczamy się do liniowej czasoprzestrzeni, a nie wprowadzamy ograniczenia właśnie tam, gdzie chcemy, by wszystko jakoś się zazębiało.
  • Time paradox, inaczej grandfather paradox. Skoro jest tylko jeden Booker i Liz go topi, to ona sama nigdy nie powinna się narodzić i utopić Bookera, a więc mamy sprzeczność. Aha, jest nieskończenie wiele wszechświatów? W takim razie całe utopienie nie ma sensu, bo jest nieskończenie wiele Bookerów, których nieskończona ilość w nieskończenie wiele sposobów staje się Comstockiem.
  • Fizyka kwantowa jako synonim magii w tej grze. Latające miasta, jakieś klucze pojawiające się znikąd. "Ten klucz był tutaj od zawsze, tylko go nie widziałam"... WHAT!?
  • Booker widzi znak na ręce. Nie robi z tym nic. Mówi, że nie ma brać numeru 77. Bierze. Gdzie tu logika?
  • Charakter Elizabeth nie ma ŻADNEGO sensu. Dziewczyna przez całe życie zamknięta w wieży jest szczęśliwa, radosna, mądra i bez problemu się socjalizuje. Nie tak działa psychika człowieka.
  • Booker i Elizabeth to kretyni. Dopiero w momencie kiedy widzą całą tą broń, zdają sobie sprawę, że nie są w stanie jej wynieść. No shit.
  • Vigory z du,py i bez żadnego praktycznego miejsca w świecie. Och, podejrzano je w innych wszechświatach. To znowu jest bez sensu, ale czekam, jak ktoś to wytłumaczy, by obalić to w pasujący do odpowiedzi sposób.
  • Voxophone'y. Przenośne urządzenia odtwarzające dźwięk w 1912 roku. What. The. Fuck. I dlaczego w normalnym mieście to wszystko leży gdzie popadnie? Rapture było ruiną splądrowaną wiele razy, więc tam leżące wszędzie nagrania miały sens.
  • Dlaczego Liz na początku przejmuje się tym, że Booker zabija, a później ma totalnie w du,pie, że wyrzyna setkami wszystkich, niezależnie od przynależności i stopnia wrogości?

To tylko z filmiku i nie wszystko, później jeszcze pewnie napiszę trochę więcej od siebie. Tak, napiszę jeszcze więcej, będę dalej marudzić. Już za wczasu możecie walnąć ignora, jeśli jesteście częścią tłuszczy, która zachwyca się tą grą pod niebiosa. Nie mogę zdzierżyć, jak tak średnia i spłaszczona gra z ładną buźką i cyckami otrzymała tyle hype'u, tyle (pipi)ych dziesiątek i tylu fanatycznych obrońców. To jest tak, jakbyście mówili wydawcom, że wszystko spoko, kiedy oni serwują nam milionowego FPS-a i dorzucają do tego dziurawą fabułę, bo jakie śliczne miasto mają no i Elizabeth ma takie śliczne oczka, kiedy tak naprawdę robi się 20 kroków wstecz w stosunku nie tylko do innych gier, ale nawet w stosunku do własnych prequelów.

Edytowane przez raven_raven
  • Plusik 3
Opublikowano (edytowane)

Czy Ty musisz co chwilę pisać ciągle to samo jakie to według Ciebie Infinite jest (pipi)owe?

Raz wystarczy, po co ciągle tym spamujesz. Nikogo to nie interesuje.

W dodatku jest nudne. 

:)

Edytowane przez suteq
Opublikowano

hint: Forum PSX Extreme to nie Steam Community

hint nr 2: ja w przeciwieństwie do Ciebie piszę na temat

hint nr 3: Ty nie jesteś wszystkimi, byś mógł pisać "nikogo to nie interesuje"

Nikogo to nie interesuje. Raz napisałeś to skończ powtarzanie tego jak gra ci się nie podoba na każdej stronie tematu.

Opublikowano

Gra mi się tak nie podobała, że będę na nią jeszcze długo marudzić. Jak się nie podoba to jest taki przycisk "ignoruj posty użytkownika". Wybaczcie, ale od decydowania co będę pisać jestem ja i swoje opinie na ten temat możecie zostawić dla siebie.

  • Plusik 1
Opublikowano

Ale nie ma sensu pisać ciągle tego samego, tak jakby za te posty, które miałyby odpychać innych od gry ktoś Ci płacił. 

To tak jak ja właziłbym do tematów gier, których nie lubię i pisał ciągle to samo na nowej stronie. 

Bezsensowne i idiotyczne. 

Opublikowano (edytowane)

Za pierwszym razem wyraziłem opinię, że gra mi się nie podoba. Później napisałem o DLC, teraz dałem filmik, który ma zastąpić zapowiedzianą wcześniej ścianę tekstu. To naprawdę jest tak dużo? Ktoś Was wyznaczył do oceniania, czy wypowiedź się nadaje czy nie? Wybaczcie jeszcze raz, ale głęboko gdzieś mam Wasze zdanie na temat mojego zdania, jako, że bez przerwy odnosicie się do mojej osoby, nie do właściwego tematu. Tak jak mówiłem, jak się nie podoba są minusy albo ignorowanie, serdecznie zapraszam do korzystania, ułatwicie sobie życie swoje i moje.

 

@up

No i co z tego? Ktoś rzucił inną opinię niż moją, trzeba z nim do parteru! Nie takie akcje się tutaj działy ;). Kiedyś był jakiś nowy użytkownik, który odkopał kilka tematów w dziale X360 i do każdego wrzucił swoją opinię nt. gry. Nic odkrywczego ani nowego, ot jego opinia. Ale zaraz został zrównany z ziemią, bo był winny zbrodni dyskutowania na forum dyskusyjnym.

Edytowane przez raven_raven
  • Plusik 1
Opublikowano

Ale to jest forum! Tutaj nie można wyrażać swoich opinii! Liczy się pojazd na byle kogo by móc się lansować na sb, ewentualnie minusowanie kogoś, żeby zwiększyć sobie e-penisa nie jest wzbronione.

 

Ja bym z chęcią jeszcze podyskutował nad tym, jak Infinite jest beznadziejną, niegrywalną grą z fajną fabułą, która dostała za dużo hype'u ale cóż... widocznie temat ma już za dużo stron. All dis hajp, men.

  • Plusik 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...