kotlet_schabowy 2 693 Opublikowano 14 grudnia 2010 Opublikowano 14 grudnia 2010 Komuś nie podoba się kobitka, która mi się podoba, to na pewno lubi starych panów, albo oklepane, plastikowe blondynki. Gratsy za poziom dyskusji, Ogqozo (zresztą inni też się zaczynają rozpędzać). Cytuj
ogqozo 6 551 Opublikowano 14 grudnia 2010 Opublikowano 14 grudnia 2010 Komuś nie podoba się kobitka, która mi się podoba, to na pewno lubi starych panów, albo oklepane, plastikowe blondynki. Gratsy za poziom dyskusji, Ogqozo No skoro normalna ładna dziewczyna, która sobie pomalowała włosy na inny kolor, to od razu "emo" i "aseksualność", to albo ktoś ma problem z włosami innymi niż blond, albo w ogóle z dziewczynami. Czysta logika. Jak zwykle prezentuję najwyższy poziom dyskusji. Cytuj
Gość Opublikowano 14 grudnia 2010 Opublikowano 14 grudnia 2010 (edytowane) Komuś nie podoba się kobitka, która mi się podoba, to na pewno lubi starych panów, albo oklepane, plastikowe blondynki. Gratsy za poziom dyskusji, Ogqozo No skoro normalna ładna dziewczyna, która sobie pomalowała włosy na inny kolor, to od razu "emo" i "aseksualność", to albo ktoś ma problem z włosami innymi niż blond, albo w ogóle z dziewczynami. Czysta logika. Jak zwykle prezentuję najwyższy poziom dyskusji. Chyba nie czytasz uważnie, albo nie rozumiesz przekazu. Emo i aseksualność odnosi się do BOHATERKI filmu, postaci jaką wykreowała ta aktoreczka, a nie do jej samej. Jeżeli by jeszcze grała buntowniczkę z wyboru, to mógłbym zrozumieć spusty nad tego typu postacią, ale tutaj mamy do czynienia z emocjonalnym zombie, które błąka się po ekranie i samo nie wie czego chce. Zwyczajnie nie pojmuje co Wam się w niej podoba, bo nawet (domniemane)atrybuty zewnętrzne potrafi zgasić taka miałkość(Mołek z TV). to tak jak by Jolie grała laskę z downem, a kogoś miało by to podniecać. Edytowane 14 grudnia 2010 przez Gość Cytuj
Ore 188 Opublikowano 14 grudnia 2010 Opublikowano 14 grudnia 2010 to tak jak by Jolie grała laskę z downem, a kogoś miało by to podniecać. Tak, dokładnie tak samo Cytuj
Figaro 8 220 Opublikowano 14 grudnia 2010 Opublikowano 14 grudnia 2010 (edytowane) Ta chinka irytująca, ta co zmienia włosy bardzo fajna, jedynie twarz leciutko pyzata Edytowane 14 grudnia 2010 przez Figaro Cytuj
wortigern1 0 Opublikowano 14 grudnia 2010 Opublikowano 14 grudnia 2010 Wy tak na serio? Co do filmu, podobało mi się przez pierwsze 30 minut, później tej chu,jozy na ekranie było trochę za wiele, a potem o wiele za wiele. Niektóre walki spoko, a nie które z du,py. 7/10 - plusy za nietypowość. Cytuj
Cardozo 7 Opublikowano 14 grudnia 2010 Opublikowano 14 grudnia 2010 nie taka zla nawet jako emo pyza. Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 15 grudnia 2010 Opublikowano 15 grudnia 2010 Ta chinka irytująca, ta co zmienia włosy bardzo fajna, jedynie twarz leciutko pyzata Ale ty jestes fanem losta wiec nie masz zdania Tylko mi ten cudak przypomina z ryja megamana? Cytuj
Figaro 8 220 Opublikowano 15 grudnia 2010 Opublikowano 15 grudnia 2010 Ta chinka irytująca, ta co zmienia włosy bardzo fajna, jedynie twarz leciutko pyzata Ale ty jestes fanem losta wiec nie masz zdania nudny jesteś synu szklarza Cytuj
ogqozo 6 551 Opublikowano 15 grudnia 2010 Opublikowano 15 grudnia 2010 Tylko mi ten cudak przypomina z ryja megamana? Tylko tobie. Nie ma jednego elementu twarzy, który można by uznać za choć trochę podobny. W zasadzie to chyba potwierdziłeś, że jesteś po prostu niewidomy i zrobiło mi się nieco żal, że próbowałem ci tłumaczyć, na czym polega damska uroda. 1 Cytuj
Gość Opublikowano 15 grudnia 2010 Opublikowano 15 grudnia 2010 Tylko mi ten cudak przypomina z ryja megamana? Tylko tobie. Nie ma jednego elementu twarzy, który można by uznać za choć trochę podobny. W zasadzie to chyba potwierdziłeś, że jesteś po prostu niewidomy i zrobiło mi się nieco żal, że próbowałem ci tłumaczyć, na czym polega damska uroda. No na tym, że im bardziej proporcje twarzy kobiety (nos, uszy, policzki itd.)przypominają proporcje twarzy dziecka tym większe powodzenie u samców. Antropologia . Cytuj
ogqozo 6 551 Opublikowano 15 grudnia 2010 Opublikowano 15 grudnia 2010 Tak, dokładnie na tym to polega i na niczym więcej. Jesteś wykształconym człowiekiem. Zniszczyłeś mnie. Ten post będziemy pokazywać swoim dzieciom. Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 15 grudnia 2010 Opublikowano 15 grudnia 2010 klvt. szkoda, że nie zostawili oryginalnego wokalu. 1 Cytuj
Mordechay 680 Opublikowano 15 grudnia 2010 Opublikowano 15 grudnia 2010 Znowu dyskusja o gustach?Kyrieelejson, ilez można... Cytuj
raven_raven 12 013 Opublikowano 15 grudnia 2010 Opublikowano 15 grudnia 2010 Niesamowite, wersja tej piosenki z filmu jej o wiele lepsza niż oryginał . Tak swoją drogą, oglądałem ten film już 2 razy i bankowo oglądam go w ten weekend kolejny raz, strasznie się nakręciłem. Nie mówię, że to jakiś wyznacznik za(pipi)istości tego filmu, pragnąłem tylko zaznaczyć jak ten film MI się spodobał. Cytuj
golab 1 670 Opublikowano 16 grudnia 2010 Opublikowano 16 grudnia 2010 no fajny film, trochę się pośmiałem, 7/10 dam Cytuj
michal 558 Opublikowano 20 grudnia 2010 Opublikowano 20 grudnia 2010 niesamowite jak irytujące filmy można tworzyć. Myślałem ,że to tylko Miike przegina a tu widzę USAnćzycy dalej atakują (coraz większymi) śmieciami .Omijać jesli nie chcesz rozwalić tv/pc . Cytuj
ogqozo 6 551 Opublikowano 20 grudnia 2010 Opublikowano 20 grudnia 2010 The year's most underrated auteurist work, Edgar Wright's third directorial effort, Scott Pilgrim vs. the World, is both his most effervescent and energized to date. Adapting Bryan Lee O'Malley's graphic-novel series with whip-smart digitized verve, Wright reimagines twentysomething romance as a battleground of Nintendo-esque proportions, all Dance Dance Revolution courtships and Street Fighter showdowns. The screen splits, screams, and explodes in pixilated mayhem, refracting its brew of love, desire, and self-discovery through the techno-filtered worldview of Michael Cera's alternately sweet and selfish protagonist. Forced to engage in mortal combat with the seven exes of beauty Ramona (Mary Elizabeth Winstead), his Scott hurtles toward maturity and self-awareness at hyperdrive, with Wright's fleet, funny film embracing modernity's media-saturated paradigm without losing sight of the humanity that stands at its core. W skrócie: M kłamie, film jest spoczko. Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 20 grudnia 2010 Opublikowano 20 grudnia 2010 http://www.guardian.co.uk/film/2010/dec/20/scott-pilgrim-world-satellite-awards Cytuj
Gość Opublikowano 20 grudnia 2010 Opublikowano 20 grudnia 2010 To prawie tak, jakby Złotą Palmę dostał. Cytuj
_lukas_ 1 685 Opublikowano 3 stycznia 2011 Opublikowano 3 stycznia 2011 czy tylko mi ten film się nie podobał ? dżyzys jakie (pipi) Cytuj
Mejm 15 310 Opublikowano 3 stycznia 2011 Opublikowano 3 stycznia 2011 Tez myslalem po reakcji na forum, ze to bedzie jakis mega oryginalny film ale dostalem historie o podrywie laski. Wiekszosc tutaj piszacych pewnie jako skota widzialo siebie jak to zarywaja do panny kolo smietnika (czy jakos tak) i sie nahajpowalo. Dodac do tego dosyc ladne aktorki i mamy mega ku.rwa zaje.bisty film dekady123121!!!!1 I tak w ogole to co wspolnego ma jedna gra z salonu arcade z tym, ze to film dla ludzi grajacych w chinskie gierki?!?! Cytuj
ogqozo 6 551 Opublikowano 3 stycznia 2011 Opublikowano 3 stycznia 2011 I tak w ogole to co wspolnego ma jedna gra z salonu arcade z tym, ze to film dla ludzi grajacych w chinskie gierki?!?! Bo jak nie znają chińskich gierek to nie zczają, jeśli nie całej konwencji (życie to seria wyzwań i walk z bossami), to na pewno wielu żartów? Wypadające monetki, melodie z Zeldy, The Sex Bob-Ombs, T for Teen, pee bar, Roxie Richter, The Clash at Demonhead... i tak dalej, i tak dalej. Taka moja matka, choć jest bardzo inteligentną osobą, nie tylko by w ogóle nie zczaiła tej poszczególnej treści, ale też nie czaiłaby, co jest w ogóle takiego oryginalnego i fajnego w tym filmie, bo żeby załapać, że film jest o różnicach między życiem nerda a prawdziwym życiem, trzeba znać życie nerda. Cytuj
Mejm 15 310 Opublikowano 3 stycznia 2011 Opublikowano 3 stycznia 2011 Z tego co wymieniles znam tylko "monetki" wiec dla mnie to film na gora 7+. film jest o różnicach między życiem nerda a prawdziwym życiem, trzeba znać życie nerda. Ale, ze niby skot jest nerdem?? Jesli to miales na mysli to troche trudno nazwac nerdem (a jago zycie nerdowskim) kolesia, ktory zmienia panny jak rekawiczki, do tego wyrywa same niezle, gra w zespole i (oczywiscie) w chinskie gierki. Nie wiem jak tobie ale mi slowo nerd pasuje bardziej do typa z american pie 1 niz do skota. Wiec gdzie to nerdowskie zycie? Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.