ogqozo 6 574 Opublikowano 10 czerwca 2016 Opublikowano 10 czerwca 2016 (edytowane) Nie wiem, czy to szydera czy serio, ale jak skończę pracę to na pewno spróbuję znowu go zaciukać. Wygląda na to, że tak, nazywa się Black Knight. W internecie mówią, żeby parować jego ataki! Trochę to wbrew intuicji, żebym mógł taką pięciometrową lancę zablokować moją małą tarczyczką. To jest właśnie ta gra... Ale spróbuję parować. (5 sekund później) Aha, chodzi o parowanie w sensie L2 w odpowiednim momencie (a jak nie to jak się domyślam zginę), a nie że trzymam tarczę. To tego nie umiem. Zobaczymy jak pójdzie. Edytowane 10 czerwca 2016 przez ogqozo Cytuj
KOMARZYSKO 377 Opublikowano 10 czerwca 2016 Opublikowano 10 czerwca 2016 Black Knighty najprościej usmiercac backstabami. Cytuj
messer88 6 589 Opublikowano 10 czerwca 2016 Opublikowano 10 czerwca 2016 Zawsze go też możesz wyciągnąć pod najbliższą drabinę i zaspamować firebombami, łukiem czy tam spellami - no ale w ten sposób to grać się nie nauczysz. Cytuj
Gość Opublikowano 10 czerwca 2016 Opublikowano 10 czerwca 2016 (edytowane) Nie wiem, czy to szydera czy serio, ale jak skończę pracę to na pewno spróbuję znowu go zaciukać. Wygląda na to, że tak, nazywa się Black Knight. W internecie mówią, żeby parować jego ataki! Trochę to wbrew intuicji, żebym mógł taką pięciometrową lancę zablokować moją małą tarczyczką. To jest właśnie ta gra... Żadna gra gdzie koleś pokonuje drugiego kolesia większego od siebie o pół metra nie jest intuicyjna, w realu ten mały koleś (pipi) w szczelinę w którą nie wciśnie się ten duży koleś, ale takie realistyczne gry jeszcze nie przebiły się do mainstreamu. Dasz radę ? Edytowane 10 czerwca 2016 przez Gość Cytuj
Dahaka 1 878 Opublikowano 10 czerwca 2016 Opublikowano 10 czerwca 2016 (edytowane) po prostu nie było nic, co by mnie przyciągało, żadnego powodu, żebym chciał zaciukać tego rycerza. Zdobycie nagrody znajdującej się nim nie wystarczy? Tak jak wiesz, w każdej innej grze? Albo dla satysfakcji z pokonania znaczącej przeszkody? Edytowane 10 czerwca 2016 przez Dahaka Cytuj
ogqozo 6 574 Opublikowano 11 czerwca 2016 Opublikowano 11 czerwca 2016 No właśnie jakoś średnio to działa na razie. Wczoraj wiele razy próbowałem załatwić rycerza. No już myślałem że koniec. W sensie że wyłączam grę na zawsze. Ale... raz już tak miałem gdzieś że pomyślałem sobie, ciekawe ile mu zdołam nabić obrażeń błyskawicą zanim do mnie przybiegnie. Okazało się, że co druga błyskawica go zatrzymywała, na tyle, że... rozwaliłem go po prostu trzepiąc RB i niemal w ogóle się nie ruszając. Najlepszy design w historii gier wideo! Był martwy zanim doszło do klasycznej sytuacji, że ma zasięg, mnie wali w łeb i umieram. Ale... co z tego? Zaraz za rycerzem jest ten okropny potwór na dole wieży jak się pójdzie schodami w dół. A w górę - boss. Każdy z tych przeciwników wygląda jak coś, co przy powtórzeniu nie będzie nie do pokonania, jak się nauczysz ataków itp. Tylko, kurde, muszę znowu do nich iść przez te 20 szkieletów (których nie ominę, bo się na mnie rzucają grupami, a jak w walce 3-na-1 dostaniesz jeden cios, to jestem martwy zanim odzyskam kontrolę żeby w ogóle się ruszyć). A nauka ataków wygląda tak, że walną mnie 2 razy i wracam do ogniska. Dżizas. Gdybym powtarzał samego bossa, byłoby spoko... Ale ta kombinacja szybkiej śmierci i powtarzania tego samego żeby tam dojść jest mordercza dla mnie. No nie wiem, nadal nie mogę wyczuć najlepszego designu w historii w tym, żeby to ognisko nie było blisko bossa. Cytuj
Masorz 13 216 Opublikowano 11 czerwca 2016 Opublikowano 11 czerwca 2016 Do bossa można elegancko na pałę dolecieć omijając wszystkie szkielety. Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. D.B. Cooper 3 068 Opublikowano 11 czerwca 2016 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 11 czerwca 2016 nie mogę słuchać tego płaczu, rzuć ręcznik i po temacie. 12 Cytuj
Dahaka 1 878 Opublikowano 11 czerwca 2016 Opublikowano 11 czerwca 2016 może najlepiej ognisko po każdym pokonanym przeciwniku?gdyby ognisko byl przed bossem to emocje podczas walki z nim wyparowałby, bo nie czuł byś zagrożenia, że cały swój progres od ostatniego odpoczynku wisi na włosku. Przedzieranie się przez przeciwników po raz 10 bezsensowne też nie jest, dopóki uda ci się dotrzeć do miejsca, w którym zginęłaś, bo ciągle przybywa ci dusz, za co możesz levelować, a to ułatwia rozgrywę i pozwala ci zajść dalej. Powtarzasz ciągle ten sam cykl, ale za każdym razem masz coraz więcej dusz, więc jest progres. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 11 czerwca 2016 Opublikowano 11 czerwca 2016 nie mogę słuchać tego płaczu, rzuć ręcznik i po temacie. Czuje podobnie Cytuj
Gość ragus Opublikowano 11 czerwca 2016 Opublikowano 11 czerwca 2016 Jak kilka razy zginiesz na bossie, to chyba już ścieżkę do niego pamiętasz no nie? W takim razie jakim problemem jest olanie szkieletów używając uników i sprint do bossa? Trasę przecież znasz, wiesz gdzie skręcić itd. Podśmiechu,jki z "najlepszego designu w grach video" są nie na miejscu. Konstrukcja świata w DS to mistrzostwo - przeniesienie Super Metroida w trójwymiar lepiej, niż zrobiła to seria Prime, więc nie wiem jak można tego nie docenić. Próbuj dalej, w twoje zniechęcenie się podyktowane porażkami nie uwierzę, patrząc na twoje standupy xD Cytuj
mozi 1 987 Opublikowano 11 czerwca 2016 Opublikowano 11 czerwca 2016 Levelowanie za wiele nie daje. Na start najlepszym statem jest vitality ktora podnosi max HP. Wiele osob stara sie wlasnie pakowac stat od podbijania dmg co nie jest zbyt dobre. Dla mnie gierka jest niedoscigniona pod wzgledem stworzonego swiata. To jak strefy sa ze soba polaczone, jakie skroty oferuja i jak wygladaja same w sobie oraz jakich oferuja przeciwnikow i bossow (szczegolnie dla fana Berserka) to istny grorgazm. Na PC z modem na FPSy i paroma dodatkowymi efektami gra dalej wyglada bardzo dobrze imo. Możesz rozwinąć? Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 11 czerwca 2016 Opublikowano 11 czerwca 2016 (edytowane) to już nawet my z tokarem przy probie przełamania demona nie bylismy tacy pizd,owaci, ale jednak, chociaz człowiec chyba zaszedł dalej ode mnie. chociaż moze http://www.psxextreme.info/topic/71055-demons-souls/?p=3007842 http://www.psxextreme.info/topic/71055-demons-souls/?p=3018320xD Edytowane 11 czerwca 2016 przez milan Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 11 czerwca 2016 Opublikowano 11 czerwca 2016 Gdybym powtarzał samego bossa, byłoby spoko... Ale ta kombinacja szybkiej śmierci i powtarzania tego samego żeby tam dojść jest mordercza dla mnie. No nie wiem, nadal nie mogę wyczuć najlepszego designu w historii w tym, żeby to ognisko nie było blisko bossa. Stary no po prostu ssiesz pałę co tu więcej mówić. Jesteś praktycznie na początku gry więc ciężko byś mógł cokolwiek jeszcze powiedzieć o designie. Zobacz sobie może na YT jak ludzie ignorują moby po drodze biegnąc to powinieneś dać radę uniknąć ganków. Ogarnij sobie jakąś dobrą tarczę, naucz się rollować etc. To nie jest jakiś wyśrubowany poziom trudności bez jaj, nawet nie musisz umieć te kontry by ugrać. Cytuj
teddy 6 898 Opublikowano 11 czerwca 2016 Opublikowano 11 czerwca 2016 Levelowanie za wiele nie daje. Na start najlepszym statem jest vitality ktora podnosi max HP. Wiele osob stara sie wlasnie pakowac stat od podbijania dmg co nie jest zbyt dobre. Dla mnie gierka jest niedoscigniona pod wzgledem stworzonego swiata. To jak strefy sa ze soba polaczone, jakie skroty oferuja i jak wygladaja same w sobie oraz jakich oferuja przeciwnikow i bossow (szczegolnie dla fana Berserka) to istny grorgazm. Na PC z modem na FPSy i paroma dodatkowymi efektami gra dalej wyglada bardzo dobrze imo. Możesz rozwinąć? Gra czerpie garściami z mangi Berserk. Tu filmik z niektorymi nawiazaniami: Niezle ze w filmiku lekko naciagneli porownanie catalina armor do bazuso a tymczasem w DS3 from wrzucilo ta zbroje w 100%. Ogolnie polecam przeczytac berserka bo jak dla mnie to nic lepszego chinskie bajki nie spotkalo. Aha to so nawiazania tylko do pierwszej czesci, w trzeciej tez tego troche jest, m.in miecz Gutsa wyglada niemal identycznie (greatsword) 1 Cytuj
devilbot 3 723 Opublikowano 11 czerwca 2016 Opublikowano 11 czerwca 2016 Obejrzałem filmik. Chamsko zerżnięte z Berserka. Miyazki taki wizjoner lol. Cytuj
teddy 6 898 Opublikowano 11 czerwca 2016 Opublikowano 11 czerwca 2016 Bo jest. Zobacz ze jedyna czesc serii ktora mocno odstaje pod wzgledem gameplayu, stworzonego swiata czy designu od reszty to DS2 przy ktorym akurat miyazaki nie maczal paluchow. A to ze podkradl troche rzeczy Miurze? Meh, jak zzynac to od najlepszych Cytuj
ogqozo 6 574 Opublikowano 11 czerwca 2016 Opublikowano 11 czerwca 2016 (edytowane) Może ssę pałę, nie mówię że nie - jest wiele gier, które mnie zniechęciły swoją trudnością. Sęk w tym, że Dark Souls właściwie nie jest trudne w takim sensie, jak trudne gry - po prostu niektórych ważnych rzeczy nie ma okazji się nauczyć. Niektórzy mówią, że się uczysz, że to najlepsza gra w tym względzie... KIedy powtarzam kolejne korytarze 15 upierdliwych potworów żeby jeden mnie załatwił jednym ciosem, to kurde szybka nauka. W tym momencie właśnie poświęciłem tysiące dusz, bo nie chciało mi się kolejny raz dochodzić minutami do wielkiego rycerza w lesie, który może nie jest trudny i nawet wiele z nich rozwaliłem, ale nie nauczyłem się, jak uniknąć tej magii że koleś rzuca czar spowolnienia i generalnie mnie zabija, bo nie mogę się ruszyć zanim mi zada cios. Można tego uniknąć, ale zasięg jest powalająco duży. I wracaj jeszcze raz całą drogę. Dark Souls jest upstrzone tego typu potworami, których mechanizmu działania i jak uniknąć natychmiastowej śmierci po prostu nie wiem, i nie chodzi o to, że ginę, tylko ile do nich idę żeby znowu mieć sekundę "nauki". Rozwalam ich wszystkich z dystansu. Wydaje mi się to tańsze, ale łatwiejsze niż wykonanie uniku celnie 100 razy pod rząd, bo jak zrobisz źle to giniesz. Ale z tego co widzę, ludzie robią i większe "tricki", żeby pokonywać te kobyły. I może czegoś nie umiem, żeby faktycznie omijać potwory, bo zazwyczaj one potrafią za mną przebiec kilometry, dochodzę do kłopotliwego miejsca, walczę i... zaraz dostaję miecz w plecy od potwora, którego minąłem minutę temu, a za nim może być i 10 innych. Gra póki co nie jest nawet trudna w tym sensie, żeby jakikolwiek przeciwnik, którego faktycznie bym musiał rozwalić, żeby pójść dalej, sprawił problemy. Ale ja jak gram to lubię wąchąć ściany, a tutaj póki co wącham głównie piach, i powtarzam niektóre określone ścieżki (nietrudne) sporo razy. Granie całkiem wciąga jeśli chodzi o sam mechanizm, a świat przy szerszym poznaniu jest dużo ciekawszy i bardziej angażujący, niż na zbliżeniu. Jestem stary, mało gier mnie wciągnęło, a Dark Souls przy dłuższym pograniu jakoś pykło. Tylko ten mechanizm repetycji mnie mierzi dość. Trochę szkoda też tych straconych dusz przez to że nie chce mi się iść, zebrać, wrócić... uzbierać kurde 20 000 dusz na klucz do drzwi. W Metroidzie jednak można mieć uczucie, że podbijasz ten świat, lubię to uczucie, w Dark Soulsach cały czas się ślizgam, ale tylko w kilku korytarzach tego typu, w innych miejscach, gdzie do ogniska bliżej a chamówy nieco mniej, jest bardzo przyjemnie. Edytowane 11 czerwca 2016 przez ogqozo Cytuj
devilbot 3 723 Opublikowano 11 czerwca 2016 Opublikowano 11 czerwca 2016 Rozwalam ich wszystkich z dystansu. Wydaje mi się to tańsze, ale łatwiejsze niż wykonanie uniku celnie 100 razy pod rząd, bo jak zrobisz źle to giniesz. Ale z tego co widzę, ludzie robią i większe "tricki", żeby pokonywać te kobyły. Kiedyś zaatakowałem w ds2 świat gościa w pełnej zbroi Havla z ogromną tarczą i kuszą strzelającą seriami Avelyn. Nie był to zabawny build do PVP - typ przechodził tak grę. To było smutne. Cytuj
ogqozo 6 574 Opublikowano 11 czerwca 2016 Opublikowano 11 czerwca 2016 (edytowane) Nie wiem, co to znaczy, ale głównie mam na myśli że piszą że można wejść w jakiejś miejsce, gdzie cię nie sięgnie, gdzie spadnie w dziurę itp. Ale z porady o strzelaniu do ogona smoka skorzystałem. Dostałem wypasiony miecz, którego nie mam siły nosić. Na ten moment staram się głównie zrobić lekką postać rzucającą czary i walczącą bułatem. Mam mało obciążenia, biegam szybko (dopóki wielki rycerz w lesie mnie nie sparaliżuje), pakuję w inteligencję, zwinność do broni, wytrzymałość też bym chciał bo energia kończy się irytująco szybko. Trochę pograłem i na razie tylko dwa czary znalazłem, jak się poszło w dół koleś sprzedawał. Więcej by stykło, bo czasem się kończą. Ale tak naprawdę 99% wyzwania tej gry to są wielcy kolesie zabijający mnie 1-2 ciosami o dużym zasięgu. Jak podpakuję siłę na ten miecz smoczego ogona to może spróbuję znowu walczyć ręcznie, ma dużo ataku. Bułat na niektórych przeciwników działa jak złoto, mogę ich obiec dokoła, ale innym nic nie robi. Edytowane 11 czerwca 2016 przez ogqozo Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 11 czerwca 2016 Opublikowano 11 czerwca 2016 Ten miecz jest dobry tylko na początku gry, nie warto w niego pakować potem są lepsze bronie. Jeśli interesuje cię zręczność warto pomyśleć nad zabiciem sprzedawcy koło pierwszego bonfire w Undead Burg (tam gdzie pierwszy raz ten wielki smok lądował na swoim zadzie). Wypada od niego Uchigatana, która jest jedną z najlepszych broni pod dex. Potem ją sobie ulepszysz u kowala to ci wielcy rycerze będą przed tobą spieprzać zamiast rzucać czary Oczywiście kwestia czy walką tą bronią będzie ci odpowiadała, ale osobiście uważam że warto spróbować, tym bardziej że sprzedawca nie sprzedaje nic szczególnie interesującego . Cytuj
Wredny 9 705 Opublikowano 12 czerwca 2016 Opublikowano 12 czerwca 2016 Bosz... jaki szloch... Dark Souls ogrywałem, ledwo skończyłem Demony, tuż przed premierą DSII, więc całą trylogię praktycznie jednym ciągiem i takich problemów nigdy nie miałem. Nie szukałem co prawda dodatkowych udziwnień, typu "lekka postać rzucająca czary i walcząca bułatem", bo u mnie to jednak klasyczna postać nastawiona na melee, aczkolwiek z odpowiednią zręcznością, by z łuku skorzystać i fast rolle robić - czary w jedynce olewałem, w Demon's Souls również, dopiero dwójka zmusiła mnie do jednorazowego przerobienia buildu (Darklurker). Swoją drogą to ciekawe, bo utarło się, że czary w DS to easy mode, a tu proszę jakie problemy Cytuj
ogqozo 6 574 Opublikowano 12 czerwca 2016 Opublikowano 12 czerwca 2016 (edytowane) No chyba tak, bo jak patrzę to internecie to mam wrażenie, że mam mniej problemów z grą, niż wiele osób. Po prostu nie lubię powtarzania czegokolwiek. Jak teraz widzę że niektórzy godzinami podchodzili do Capry... Bym dawno wyrzucił grę przez okno. Ta walka to dla mnie ucieleśnienie tej gry: czy jest taka znowu trudna? Nie bardzo - zarąbiście trudne jest tylko pierwsze 5 sekund. Jeśli ominiesz pierwszy cios, nie wpadniesz w tumultaninę piesków które zablokują ci drogę, gdy kozogłowy cię tłucze, nie zostaniesz zdezorientowany przez kamerę pokazującą ci ściany, to dzięki wykorzystaniu schodków cała reszta w sumie jest żadnym wyzwaniem. O to mi mniej więcej chodzi: przy tylu artykułach o tym, jaka trudna ale fair jest tak gra, mam w ogóle odwrotne wrażenie. Jak dla mnie gra raczej mogłaby być jeszcze lepsza, gdyby stosunek powtarzania drogi do bossa i ginięcia od jednego ataku nie był tak duży. Niby fajnie że są różne możliwe strategie, podejścia, unikaj, blokuj, tarcze blokujące magię, różne bronie, ale konieczność powtarzania tych całych fragmentów w razie porażki zachęca mnie ciągle do bezpiecznych rozwiązań, znaleźć jak uniknąć ciosów i ciukać. Tak samo np. motyl w lesie: raz poświęciłem człowieczeństwo, żeby przyzwać wiedźmę, biegnę przez ten las omijając masę wielkich rycerzy, wpadam do bossa... robię unik trochę niecelnie, zabija mnie jednym ciosem, wiedźmy w ogóle na oczy nie widziałem, nie wiem co robiła. Walka w sumie łatwa, rozwaliłem go raz-dwa, kiedy następnym razem trafiło się, że nie zabrał mi całego życia, tylko 90% paska tym atakiem. Chodzi mi po prostu o ten stosunek tego, co powtarzam, do tego, czego się faktycznie uczę (wyczucie czasu kiedy uniknąć danego ataku - sekunda), to przecież tysiąc do jednego. Zupełnie inaczej wyglądały walki np. jak wróciłem ptakiem na początek gry i tam są i czarni rycerze, i boss tuż obok ogniska. Do czarnego rycerza biegnie się z ogniska może 10-15 sekund, i od razu parę razy spróbowałem i wyczaiłem, jak się paruje jego ciosy (faktycznie dość łatwo). Ale jak jest tak długa droga to mi się nie chciało, skradałem się i szukałem jak daleko można odejść żeby go trafić czarem. Gram teraz mając lekki ekwipunek bo tak jest po prostu przyjemnie, szybko się poruszam, trzepię uniki. Udało mi się dopakować statystyki na tyle, że mam w miarę sensowną tarczę, pierścień do stabilności i używam teraz tego miecza ze smoczego ogona. Ogólnie czuję się mocny i większość gry jest przyjemna. Przyjemno-nieprzyjemnym jest próba spamiętania, gdzie co jest i którędy się tam dostać. Faktycznie bardzo fajne jest to, jak metroidowo świat się rozszerza, ale jakoś to wszystko jest nadal całkiem blisko. Fajne jest to, że gra faktycznie reaguje na różne podejścia i takie latanie na szybkulca pozwala załatwić większość przeciwników w jakiś sposób, chociaż zapewne poświęcam wiele nie mając specjalnie obrony. Edytowane 12 czerwca 2016 przez ogqozo Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 13 czerwca 2016 Opublikowano 13 czerwca 2016 (edytowane) No bo ile razy mozna powtarzać, że ta gra nie jest trudna? To jest rozdmuchane przez gawiedz internetową do granic możliwości. Owszem gra na początku wydaje się być trudna, nieprzystępna i ogólnie męczarnią, która nie sprawia przyjemności ale kiedy już się w końcu dotrze pod tę powłokę ukazuje się gra/seria tworzona przez ludzi, który rozumieją koncept gry wideo w niemal perfekcyjnej formie. Capra Demon to pierwszy deterrent dla noobów i oczywiscie miałem z nim problemy, z gargulcami również ale jednak nie można podchodzić do tej gry jak do setek innych tytułów czyli o jeny musze powtarzać kolejny etap dlaczego oni to robią? Kwestia to jest stawać się lepszym, czujniejszym i myślącym graczem a nie dawać się ciągle zabijać chodząc na pałe i potem płakać, że gra nie jest fair. Skończysz Soulsy jak seria Ci kliknie to póżniej będziesz się z siebie smiał jak mogłeś miec problemy z Black Knightem jak nie to trudno najwyraźniej ta seria nie jest dla ciebie (ale koniecznie musisz spróbować Bloodborne jeszcze). Edytowane 13 czerwca 2016 przez _Be_ Cytuj
messer88 6 589 Opublikowano 13 czerwca 2016 Opublikowano 13 czerwca 2016 Wymień sobie jak najszybciej tego Drake Sworda na coś innego, czujesz się mocny jak piszesz a za chwilę już tak nie będzie. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.