Skocz do zawartości

Seria Megami Tensei


Suavek

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Na ten moment można zgadywać. Ogólnie powinna, ale jak będzie z poziomem trudności można się tylko domyślać. Niemniej jednak koncept i mechanika nie powinny odstraszyć nikogo, kto ma choćby minimalne doświadczenia z jRPG.
 
Z innej beczki, w Media Markt pojawił się pre-order na edycję kolekcjonerską za 389zł - https://mediamarkt.pl/konsole-i-gry/gra-nintendo-switch-shin-megami-tensei-v-fall-of-man-premium-edition
 
Zaskakująco przystępna cena. Niecałe 200zł więcej za duży box, OST (zakładam, że pełen, skoro 2CD), mały artbook i plecaczek mogę jeszcze dać. Zamówiłem z odbiorem osobistym. Mam nadzieję, że MM nie anuluje na ostatnią chwilę. Aczkolwiek teraz muszę anulować jakoś pre-order z Morele, który jest już opłacony...

Miałem w koszyku przechodziłem do płatności i wyskoczył błąd odświeżyłem stronę i produkt niedostępny …
Opublikowano
W dniu 22.09.2021 o 15:42, Banan91PL napisał:

5 cześć dla kogoś kto nigdy nie grał będzie przystępna ?

 

Po ograniu (czy przynajmniej: zaczęciu...) mnóstwa MegaTenów, mam wrażenie, że nawet lepiej nie grać w poprzednie. Ogólny schemat gry jest praktycznie zawsze bardzo podobny. To trochę jak ta sama gra na inny sposób. Pewne odmienne detale systemu walki są zazwyczaj kluczowe (w jednej części przegięte jest X, w kolejnej Y), ale ogólnie zbierasz pokemony, pakujesz, starasz się nie mieć słabości żywiołowych, używasz super-efektywnych czarów. Gra jest przystępna, jeśli się wie, co robić. Pokemony są mniej więcej te same w każdej grze i czary też.

 

Zaznaczmy, że obecnie na przecenie na Switchu są niektóre z najlepszych megatenów. Najwyżej ceniona gra serii, czyli Nocturne, ma nieco obniżkę, chociaż to słaby port i nadal drogo, ale można zapoznać się jak to było na PS2. No i Digimon Cyber Sleuth, według wielu najlepszy jRPG tego typu, za 100 zł całkiem atrakcyjny.

 

 

 

 

  • Lubię! 1
Opublikowano

Na innych platformach również są promocje na gry Segi. Nocturne na PC można już za 110zł dostać. P4G i P5S również są przecenione.

 

Nowy zwiastun SMT5

 

Opublikowano

Skończyłem SMT4. Przereklamowana gra. Jeden z najbardziej rozczarowujących Megatenów, z jakimi miałem styczność. Gra, dla której kupiłem swego czasu 3DSa, a której przejście zajęło mi dosłownie lata, przy kilku podejściach. Mam nadzieję, że z SMT5 nie będzie powtórki, bo tu też głównie dla tej gry kupuję Switcha...

 

Wiem, że się powtarzam po raz kolejny, ale poważnie, SMT4 to jeden wielki bajzel. Nie, żeby zaraz był on zły i w ogóle niegrywalny, ale całość sprawia wrażenie gry niedopracowanej i nieprzemyślanej, której twórcy sami nie byli do końca pewni, co chcą stworzyć. Jedna wielka sinusoida emocji. Bo w jednej chwili atmosfera wciągała do tego stopnia, że siedziałem do późnych godzin nocnych zgarbiony przy podłączonej do ładowania konsoli, a w drugiej zmuszałem się, żeby pograć choćby 5min, bo zamiast się bawić tylko się frustrowałem, lub irytowałem. Pewnie dlatego przejście gry zajęło mi tak dużo czasu. Dosłownie lata, podczas gdy Nocturne HD przeszedłem raptem w parę miesięcy i bawiłem się o niebo lepiej.

 

Należę do osób, które są w stanie przymknąć oko na fabułę, jeśli gameplay jest dobry. W SMT4 nie jest, a przynajmniej nie zawsze. Początek obiecujący, a im dalej, tym banalniej. Już w połowie gry 3/4 potyczek kończę w jednej turze, co czyni grind żmudnym i nudnym. Połowa zdolności jest kompletnie bezużyteczna, lub bezsensowna, zaś pod koniec gry dostajemy tak wiele przegiętych umiejętności, że właściwie większość buildów opiera się na tym samym schemacie. Fuzje demonów były męczące, bo jest ich zdecydowanie za dużo, a każdy z nich uczy się raptem 1-2 umiejętności. Mało tego, miałem wrażenie, że gra robiła mi na złość, bo ogromna ilość fuzji była kompletnie nielogiczna - tj. demon nastawiony na magię powstawał z dwóch demonów fizycznych i vice-versa... Musiałem wspierać się Compendium, żeby nowe stwory miały jakikolwiek sens, a nie odziedziczały bezużytecznych dla nich zdolności. I generalnie sam fakt, że demonów jest tak dużo sprawiał, że trzeba było się w fuzje babrać co chwila, przez co ciężko było się do jakiegokolwiek demona przywiązać na dłużej.

 

Klimat, fabuła i atmosfera to samo - bardzo nierówne to wszystko. Koncept jest ok, ale w praktyce miałem nieodparte wrażenie, że grę zlepiało kilka osób, które jakoś się nie dogadało co do ogólnej wizji. Bo w jednej chwili mamy fantasy, w drugiej postapokaliptyczne Tokyo, żeby zaraz potem wejść do lokacji pełnej radosnych i wesołych NPC, z uśmiechem kupujący cały nasz asortyment śmieci przy płonących wrakach samochodów, albo bawiących się z demonami w turniej nadawany w TV (sic!). Dubbing/voice-acting amerykański tylko to pogorszył. Z kilkoma wyjątkami jest on okropny. Nie wiem, jak wypada japoński oryginał, bo całej winy nie chcę ślepo zwalać na amerykańców, ale szczerze wolałbym, żeby w grze w ogóle nie było głosów, aniżeli brzmiały one tak, jak brzmią. Tragedia. Przez to w ogóle nie polubiłem praktycznie żadnej postaci, bo wszystkie brzmią sztucznie i nienaturalnie, właśnie jak przeciętny amerykaniec odczytujący linijki bez kontekstu w oczekiwaniu na wypłatę za dzień pracy...

Zakończenia też mocno rozczarowują. Nawet Neutral, które z początku myślałem będzie "najlepsze". Zero satysfakcji. Prawdę mówiąc jest to chyba jeden z pierwszych Megatenów, w którym czysto z puntku widzenia świata nie miałbym skrupułów wybrać Nihilism Ending.

 

No i do tego cała masa pomniejszych pomysłów, rozwiązań i głupot, które odpychały od dłuższej gry. Chodzenie po Tokyo przy mapie w takiej postaci jest torturą. Nawet jeśli wiem, gdzie mam iść, to mam problem, żeby tam dotrzeć. W efekcie gra się niepotrzebnie dłuży, a bez Estoma Sword kolejne potyczki zabierają niepotrzebnie czas. Być może dla niektórych graczy taka forma "podróży" jest ciekawsza, ale osobiście najlepiej mi się podróżowało po

Spoiler

zniszczonym/alternatywnym Tokyo,

aniżeli po tych poplątanych i ledwo widocznych uliczkach...

 

Muzyka w grze jest świetna, ale nie ma kiedy za bardzo jej posłuchać, bo tak jak wspomniałem, potyczki kończą się w 5-10 sekund, zaś na mapie świata co chwilę coś nam przeszkadza. Zaś stylistyka kompletnie do mnie nie przemawia, z nowymi designami demonów na czele. Toż szczególnie komiczne było dla mnie czytanie np. o Asmodeusie, którego sprite kompletnie nie odzwierciedla opisu w grze, lecz przypomina bardziej przeciwnika z jakiegoś Kamen Rider, albo innych Super Sentai...

 

Aha, czytałem, że w grze są Fiendy. Podobno, bo żadnego nie spotkałem. Wyczytałem, że występują one tylko w konkretnych lokacjach. Raz jeszcze, podobno, bo niby mają raptem 1/256 szans na pojawienie się. I z tego co wiem nie ma alternatywnej metody, niż włażenie i wychodzenie z lokacji. Czy naprawdę muszę komentować, jak poroniony jest to pomysł? Bo to nawet nie jest kwestia, że jakąś lokację odwiedzamy często, to w końcu na Fienda trafimy, bo i tak trzeba stanąć w konkretnym punkcie mapy...

 

Ja tak mam, że zwykle mam więcej złego do powiedzenia o grze, niż dobrego, nawet w przypadku tytułów, których nie uważam za kompletnie złe. No bo SMT4 kiepski jako ogół nie jest jako jRPG - grywałem w dużo gorsze. Ale jako Megaten, i to w dodatku rzekomo główna odsłona serii, jest to ogromne rozczarowanie. Strange Journey było dużo lepsze, także gdyby je potraktować jako główną odsłonę cyklu, którą swego czasu miało być. Nie przekreślam też Apocalypse, gdyż czytałem, że choć klimat dalej jest mocno dyskusyjny (czy wręcz jeszcze gorszy, patrząc na różne komentarze), to gameplay'owo wprowadzono mnóstwo usprawnień i zbalansowano co nieco system walki. Dlatego w sequel na pewno zagram. Nie mogę jednak powiedzieć, żebym miał ochotę - kiedykolwiek - powtarzać SMT4. Grę ukończyłem i starczy. Musieliby kiedyś wydać kompletny remake, a i nawet w takim przypadku nie byłby to priorytet. Tak samo kompletnie nie czuję najmniejszej ochoty, żeby inwestować w jakiekolwiek DLC, które również podobno sprowadza się do kilku sidequestów, i "przekolorowanych" sprite'ów już istniejących demonów.

 

tl;dr - SMT4 to przereklamowany średniak. I mówię to jako fan serii.

 

 

No nic, lada moment premiera SMT5, to nie wiem, czy chcę rozgrzebywać kolejnego Megatena, choć kolejka jest wciąż długa. Może sprawdzę Tokyo Mirage Sessions. A nuż jak wciągnie odpowiednio, to zdażę je ukończyć w miesiąc, przed premierą piątki. Ktoś grał i chciałby się wypowiedzieć?

Opublikowano

Podoba mi się ta gra od strony stylistycznej pod niemal każdym względem, za wyjątkiem głównego bohatera... A właściwie bardziej od jego wyglądu, to sposób poruszania się.

 

 

 

 

A tymczasem odpaliłem wczoraj SMT4: Apocalypse i od razu po paru godzinach muszę stwierdzić, że to jest niebo a ziemia... Tyle usprawnień, udogodnień, względem oryginału że nawet nie wiem, od czego zacząć. Największym zaskoczeniem był chyba dubbing, który jest o dziwo tolerowalny, co by nie powiedzieć nawet dobry. Tyle co pograłem żadna postać mnie nie odepchnęła. A nawet jacyś przeciętni NPC prezentują o wiele lepszy poziom dubbingu, niż SMT4.

Oczywiście to tylko parę godzin grania, ale cicho liczę, że od strony gameplay'u będzie lepiej/wygodniej, niż w oryginale. Nie wiem jak fabuła, ale póki co ta też nie wydaje się zła, tj. ogólna otoczka. Śmiem twierdzić, że nawet ciekawiej się prezentuje na starcie, aczkolwiek powtarza klasyczne jRPGowe schematy już od samego początku, co nie wiem, czy aby dobrze wróży. Niemniej jednak korci mnie, żeby pograć więcej, więc mam nadzieję, że będzie dobrze i dalej.

Opublikowano

Mnie mimo wszystko nie pasuje to, co pokazali. Bardzo sztucznie to brzmi, niczym recytowane na siłę. Nie słyszę tam postaci, którą widzę na ekranie, tylko lektora czytającego z kartki. Widocznie wyczulony przesadnie jestem.

Opublikowano

Żeby nie było, że tylko krytykuję, to pochwalę raz jeszcze dub Apocalypse. Nie wiem, czy wynika to z porównania ze zwykłym SMT4, ale poziom dubbingu jest o niebo lepszy i generalnie zaskakująco dobry. Głosy pasują do postaci i ogólnie brzmią bardziej profesjonalnie. Mam wrażenie, że przy lokalizacji bazowego SMT4 ekipa podeszła do lokalizacji jak do przeciętnej gierki animu dla dzieci. I choć Apocalypse ma nieco luźniejszy klimat, to postacie nie brzmią sztucznie i patetycznie. Dużo z nich w ogóle ma zmienionych lektorów, na lepsze. Nawet pierdoły jak handlarz bronią nie ma już irytującego pseudo-gangsterskiego głosu "Make sure to bring more MUŁAKA next time!", tylko normalny, ludzki głos.

 

Gameplay'owo też im dalej, tym więcej udogodnień i usprawnień oryginału. Aż by się chciało, żeby Atlus wypuścił patcha wprowadzającego te zmiany to zwykłego SMT4. Od razu grałoby się lepiej.

 

Co prawda oceniać będę po przejściu, ale na ten moment SMT4:A > SMT4. I z tego co widzę, to jestem w mniejszości z taką opinią.

Opublikowano

Ach, znowu rozgrzebuję kilka gier na raz, w dodatku RPG, a potem będę miał problem, żeby skończyć choćby jedną... :D

 

Tokyo Mirage Sessions odpaliłem. No faktycznie, choć na pierwszy rzut oka ciężko byłoby w to uwierzyć, ale to taki Megaten z nawiązaniami do Fire Emblem. Od strony mechaniki mocno megatenowe, szczególnie jak Digital Devil Saga. Fire Emblem nie znam, ale postacie, lub coś je przypominające robią za odpowiednik Person/Demonów i to chyba tyle.

 

Co by się nie rozpisywać, fabuła jest typowo "animowa" i banalna. Gameplay to dungeon crawler. Choć główny motyw gry skupia się na muzyce i performerach, to właściwy OST z gry jest strasznie słaby, niestety, aczkolwiek gra nadrabia to oprawą wizualną, a przynajmniej stylistyką.

 

Jak na razie raczej średniak. Myślałem, że może dam radę skończyć przed premierą SMT5, ale chyba może być ciężko się zmotywować. Pogram jeszcze trochę i zobaczymy. Nie żeby gra zła, bo rozwiązania ma fajne, ale nie dziwię się, że gra przeszła raczej bez echa.

 

EDIT:

Oj średniak, średniak. Ciężko będzie się przemóc. Brakuje jakiegoś motywatora, jakiegoś uroku, który sprawiałby, że chciałoby się brnąć dalej. Jest grind, są upierdliwe mechaniki zabierające niepotrzebnie czas, a fabuła i postacie niestety są komiczne. Jedyne co naprawdę robi wrażenie, to stylistyka, choć też nie zawsze.

 

Wmawiałem sobie, że jeśli będzie jak Digital Devil Saga, to będzie fajnie, ale niestety czegoś mi tu brakuje, a same walki są mocno nierówne. No liczę, że jeszcze się rozkręci, ale prawdę mówiąc bardziej mam ochotę wrócić do Apocalypse.

Opublikowano

Pamiętacie ten hajp na 25-lecie Persony?

 

No, bo na pewno każdy z Was czekał na grę karcianą! - https://www.siliconera.com/persona-vs-physical-card-game-will-appear-in-december-2021/

 

Prawda...?

 

...

 

Ja pierdzielę. Japończycy może i zadowoleni, ale kurcze ogłosiliby chociażby jakiś port/remake czy cokolwiek faktycznie grywalnego. Bo Persona 6 to będzie pewnie mały teaser za rok i tyle.

Opublikowano

 

Trochę zmian w mechanice można zaobserwować. OST zdaje sie świetny. No naprawdę, o ile nie spartolą jakichś szczegółów, tudzież optymalizacji, to może być naprawdę solidna gra.

Opublikowano

Spodziewać też się spodziewałem, ale myślę, że takie coś jak Fiendy, które poniekąd są ikoną serii, to trochę przesada, szczególnie jako day-one DLC.

 

Walka z demi-fiend w sumie też rozczarowanie, bo prawdę mówiąc po tym co widziałem, a także mając w pamięci pierwszy teaser gry, na którym widzimy Lucifera, przypuszczałem, że może 5 będzie jakoś powiązana z true demon ending w 3.

 

Ale Cleopatra się sprzeda. Na pewno będzie miała OGROMNE znaczenie dla FABUŁY...

 

Tak czy inaczej, te DLC z Fiendami pewnie kupie, bo wydaje się najbardziej obszerne. Nad resztą pomyślę przy okazji promocji, albo bundla. Zalezy jakie ceny u nas będą.

 

A tak naprawdę nadal nie wiem, czy MM zrealizuje zamówienie na kolekcjonerkę, tj. nie anuluje na dzień przed premierą...

Opublikowano (edytowane)

łał, fiendy w dlc.. 

ciekawe jak z xp/macca będzie bo do tego zawsze jest dlc popierdółka

a i jest dlc do grindu.. 

thanks fAtlus/sega

Edytowane przez banzai
Opublikowano

No ciekawe, czy anulują, bo ewidentnie błąd cenowy. Ja już nie kombinuję jednak. Mam zamówioną u nich kolekcjonerkę z pierwszego pre-ordera, na który myślę stosunkowo wcześnie się załapałem, więc będę zadowolony, jeśli w ogóle się załapię, nawet za wyższą cenę.

 

W przeszłości MM często anulował mi zamówienia różnych promocji, które szybko się rozchodziły. Niewykluczone, że tu będzie podobnie.

 

EDIT:

 

Z drugiej strony wkurwię się, jeśli razem z tymi price-bugami hurtowo anulują także pre-ordery z września...

Opublikowano

Gdy była dostępna, to dość szybko.

 

Dzisiejszy rzut MM kilka godzin wisiał, ale czy go nie anulują to nie wiadomo.

 

Niewykluczone jednak, że jeszcze się z czasem pojawi, może i nawet po premierze.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...