xzdunx 7 Opublikowano 9 listopada 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 9 listopada 2010 (edytowane) jeden post - no góra 2; i to krótkie ("podnieciłem" się nowiutkim xem ) i od razu wielkie "halo" za śmietnik . Edytowane 9 listopada 2010 przez xzdunx Cytuj Odnośnik do komentarza
jorrdqn 1 Opublikowano 9 listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 9 listopada 2010 1997 roku final fantasy 7 moim zdaniem zyskał tylu nowych fanów właśnie przez grafikę FF VII nawet jak na swoje czasy nie mialo jakiejss super grafiki ;0 Cytuj Odnośnik do komentarza
xzdunx 7 Opublikowano 9 listopada 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 9 listopada 2010 oj miało podaj inną grę lepiej wyglądającą na psxa w tych latach 95-początek 98... ale mniejsza z tym. najważniejsze było przesłanie o tematyce graficznej. np. uważam że po ff13 jest spora szansa na pozyskanie paru więcej maniaków jrpg (przez grafikę właśnie oraz system walki). ps. ktoś kto ma nds niech napiszę czy warto się w niego zaopatrzyć dla jrpg i wymieni parę tytułów (już w necie sobię znajdę recenzje ich) Cytuj Odnośnik do komentarza
django 549 Opublikowano 9 listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 9 listopada 2010 Tylko, że ten spór jest ciekawszy niż wcześniejszy temat;) w FF7 najlepsze było to, że to była gra "na pograniczu". Była po częsci oldskulowa (dziwne/głupie/"japońskie" żarty etc etc) z drugiej nowoczesna w postaci grafiki i blablabla. Jak w takim full hade by wyglądała scenka z Donem? O ile w ogóle by to wstawili. Nie mówiąc już o jakiś głupotach w postaci pary przewracającej się na dworcu. Ot tak, poprostu się przewracają. Niestety, jak wchodzi super-hiper-duper grafika zatraca się pewien klimat "zabawy" i wszystko musi być na powaznie. Cytuj Odnośnik do komentarza
Suavek 4 647 Opublikowano 9 listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 9 listopada 2010 Trzcina, może by się ten "żartobliwy ton" dało odczuć, gdyby kontekst był inny. Popatrz na to jednak z mojej strony, także przez pryzmat tematu o FF. Mam nieraz odmienne zdanie od innych, to prawda, ale to inni od dłuższego czasu mają zwyczaj wypominania mi tej "odmienności". Mnie wypomniałeś jedną uwagę skierowaną do Ciebie, odnośnie FFX (także chciałbym powiedzieć sarkastyczną, ale mniejsza), podczas gdy to ja wielokrotnie czytałem wpisy typu "zaraz znowu przyjdzie Sławol i walnie rozprawkę na pół strony, jak to FFX ssie" - zupełnie wyrwane z kontekstu, będące ewidentną prowokacją. Podany przykład akurat nie jest Twój, ale w późniejszych dyskusjach także brałeś udział, dlatego nie dziw się, że n-te już przytoczenie kwestii FF postrzegam niezbyt "żartobliwie", tym bardziej, że prezentuje stan zupełnie odmienny od prawdziwego (nie lubię raptem dwóch odsłon FF, a Ty z Rentonem robicie ze mnie jakiegoś "hejtera"). To też mi się wydawało już zdążyłem wyjaśnić w stosownym temacie, ale chyba tych postów nie czytałeś. To tak celem wyjaśnienia - mogłem to napisać na PM, ale że sprawa jest ogólna i dotyczy także innego użytkownika, chciałbym ją tutaj oficjalnie przedstawić i zakończyć. Póki co także proponuję powrócić do właściwego tematu. Przy swoim zdaniu nadal poprzestaję - porządna grafika w grach z pewnością ułatwia przedstawienie fabuły, świata i postaci, ale wcale nie oznacza, że jest to obecnie jedyna słuszna metoda jej ukazywania, a także jedyny możliwy kierunek postępu gier. Skoro raz jeszcze posługujemy się metaforami, ja to postrzegam nie tyle jak porównanie ładnej i brzydkiej dziewczyny, a raczej porównanie "tap madl" z przeciętną, ale urodziwą dziewuchą, może nawet z okularami i aparatem na zębach (jeśli chcemy popadać w stereotypy). Skoro przytoczyłeś już tę nieszczęsną Personę, to osobiście bardziej byłem w stanie "przywiązać się" do bohaterów ukazanych prostymi modelami i statycznymi portretami, aniżeli do ślicznie animowanych postaci z dajmy na to Mass Effecta. Dlatego też uważam, że oprawa jest w tym wszystkim zaledwie pojedynczym elementem, gdyż jeśli założenia fabularne są kiepskie od początku, to żadna fotorealistyczna grafika i "epickie" cut-scenki nie pomogą (nie odnoszę się tutaj do żadnego konkretnego tytułu). Raz jeszcze zaznaczam, że moim zdaniem nie liczy się forma, a treść. Jeśli treść jest sensowna, oryginalna i ciekawa, to nie obchodzi mnie czy oglądam statyczne obrazki czy animowane cut-scenki na silniku gry lub FMV. Jasne, preferowałbym to drugie, ale jestem zdolny żyć i bez tego. Jeśli zaś do czynienia mam z czymś przeciętnym, oklepanym, czy wręcz stereotypem (np. młody dzieciak ratuje świat od zagłady przed złym bishonenem i jego armią niebieskich glutków), to naprawdę wolę jeśli gra sama zdaje sobie sprawę z tego co chce przedstawić (treściwe dialogi i określone emocje bohaterów stanowiące głównie pretekst dla gameplay'u), aniżeli gdy robi z tego nie wiem jaką dramę, ciągniętą przez wielominutowe cut-scenki. Wiesz, nawet Ci podam przykład z tego wspomnianego wczesniej Chrono Triggera. Nie wiem czy grałeś, bo i dla mnie jest to pierwszy kontakt z tą grą, ale powiem Ci, że choć na chwilę obecną naprawdę ciężko mi sprecyzować co się w tej grze dzieje i co jest motywacją bohaterów, to większe emocje wzbudza we mnie właśnie taka treściwa prostota, niż sztuczne dramatyzowanie z nowych gier. Za przykład niech mi posłuży scenka z Robo, gdzie spotyka on swoich "braci", którzy uznają go za wadliwy model i totalnie dewastują, wyrzucając na złom. Nie zdążyłem tego bohatera nawet poznać, a taką prostą scenkę z wyciszoną muzyczką i ukazaną totalną bezradnością gracza (interaktywną), jestem skłonny postawić wyżej, niż (wybacz powrót do FFX) dramatyzowanie losu Yuny, gdy Tidus dowiaduje się co ją czeka, a o czym gracz wiedział już od dłuższego czasu. A warto zaznaczyć, że mówimy o grze sprzed piętnastu lat, wydaną później na NDSa. Nikt Ci nie broni ograniczać się do pozycji nowych i ładnych, ale Ty także nie narzucaj swego zdania innym, bo jak widać podejście mamy odmienne, a wyjątkowo nie jestem w swej opinii osamotniony . Jak już powiedziałem, zrobienie w dzisiejszych czasach wielkiej gry RPG jest przedsięwzięciem ryzykownym i drogim, dlatego ciężko mi winić twórców za to, że wolą swoje produkcje wrzucać na słabsze platformy. Dopóki mamy do czynienia z pozycjami (choćby "tylko") dobrymi, to mnie to nie przeszkadza, gdyż bardzo chętnie zagram sobie w kolejną produkcję pokroju Endless Frontier (wręcz się modlę aby Atlus wydał sequel w US) czy Devil Survivor, nawet jeśli nie będą powalały one grafiką. Jeśli Cię "ściana tekstu" i "długie monologi" rażą, to przepraszam, ale taki mam już zwyczaj pisania/mówienia i raczej tego już nie zmienię. Cytuj Odnośnik do komentarza
Renton 1 Opublikowano 9 listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 9 listopada 2010 Co więcej, current-geny tymczasem wcale nie dają szczególnie dobrego przykładu, bo poza grafiką nie słyszałem o jakichś większych rewolucjach w ostatnich latach. Na pewno nie takich, które wynikałyby z czegoś więcej niż oprawa. O rewolucjach w tym przypadku raczej mowy być nie może, jednak jakiś tam krok na przód widać, tym bardziej względem poprzedniej generacji, że o uwstecznionych w rozwoju kieszonsolkach nie wspomnę. I bynajmniej nie mam u na myśli tylko oprawy wizualnej, ale też znaczące (te trochę mniej też) elementy gameplayu. Sporych rozmiarów światy (nie mylić z ułomnym, przerywanym loadingami skakaniem od miejscówki do miejscówki i całe planety składające się z czterech lokacji), wypełnione masą NPCów z którymi można zamienić kilka słów oraz ogromem przeróżnych, najrozmaitszych questów. Nieliniowość, która nie zna granic - od samego początku do końca tylko gracz decyduje jaką ściężkę sobie obierze, gdzie się najpierw uda i czy w ogóle skupi się na wykonywaniu głównego wątku fabularnego czy utonie w morzu zadań pobocznych, a fabułę zostawi sobie na "deser". Pełna customizacja postaci (wybór rasy, edytor twarzy, dobór ciuchów i tym podobnych głupotek). Rozbudowane opcje dialogowe pozwalające m.in. kształtować charakter swojego bohatera, wpływać na relacje z innymi ludźmi (nie tylko z członkami swojej drużyny), a także mające znaczenie czysto fabularne (wykraczające daleko poza oklepane "good ending/bad ending"). Pewnie coś jeszcze by się znalazło, ale na tym poprzestanę. A teraz chciałbym od Ciebie, Suavek, dostać odpowiedź na pytanie - czy erpegi na kieszonsolki oferują takie "bajery"? Cytuj Odnośnik do komentarza
Trzcina 11 Opublikowano 9 listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 9 listopada 2010 Nie chodzi o to Suavku ze mnie to razi. Ja lubie czytac dobrze napisane i oferujace sensowne argumenty wypowiedzi, wszak po to jest to forum. Ale czasami jak walniesz akapit ze mi sie nie miesci na ekranie TV to az rece opadaja Bron boze nie chcialbym zebys cokolwiek zmienial, po prostu wiedz ze nie musisz traktowac mnie (tudziez nas - czytelnikow) jak oporno (i odpornych) na informacje tłuków ktorym wszystko trzeba lopatologicznie wyjasniac. Zostaw odrobine miejsca na interpretacje Przykro mi ze akurat moja wypowiedz 'przepelnila kielich. Niestety twoja odpowiedz trafila rowniez w zly moment jezeli o mnie chodzi (w tamtym momencie sie dowiedzialem ze w niedziele musze leciec do turcji, podczas gdy w te niedziele dopiero co wrocilem z innego wyjazdu do hiszpanii :s), wobec czego moja odpowiedz byla niezbyt przyjemna. Jezeli zas chodzi o temat wlasciwy, twoje porownanie z tap modl nie moze miec racji bytu... z tego powodu ze NDS i jego oprawy nie da sie porownac z 'przcietnie atrakcyjna dziewczyna'. Powiedz jaka platforma dedykowana grom, w obecnej generacji, posiada rownie paskudne gry? Przeciez NDS to poziom ponizej PSX. Gdy postawisz obok PSP i wlaczysz Kingdom Hearts na obie platformy to po prostu nie da sie powiedziec inaczej a ty wydajesz mi sie tego albo nie rozumiec, albo z uporem maniaka nie dostrzegac. To nie jest kwestia opinii, to jest kwestia faktow. Ja nie probuje narzucac swojej opinii wzgledem tego w co kto ma grac, jak wspomnialem w akapicie powyzej, probuje jedynie 'wyjasnic' jak naprawde sprawa wyglada z NDS. Tak na marginesie, Renton trafil w sedno sprawy... Ale ujmujac rzecz z innej strony, jakiej rewolucji mozna oczekiwac po jRPG? Pewne schematy systemowe sa sztywne i nie da sie tutaj zrobic rewolucji. RoF probowalo... ale zawiodlo, bo to co zabawne bylo przez pierwsze 5h, zabijalo nuda gdy czlowiek byl przy koncowym bossie, o New Game plus nie wspominajac. jRPG od czasow FF6 nie zmienily sie specjalnie (in plus). Dodatkowo najwybitniejsze pozycje 'gatunku' sa tak na dobra sprawe grami z innego gatunku (Vagrant Story, Final Fantasy Tactics, czy wspomniana przez ciebie Persona ktora jest bardziej dungeon crawlerem i simem niz jRPG). Osobiscie uwazam ze rewolucja w gatunku bylo Final Fantasy 12, ktore dalo nam ogromny swiat oraz rozbudowana historie i system. Pragnalem by w tym kierunku poszly jRPG. Nietety zamiast dalszego rozwoju na next genach, mamy zatrzymanie sie wmiejscu na handheldach. Oczywiscie ze gry te na stacjonarkach sa drozsze, ale nie przeszkadza to chociazby tworcom FPS. To nie jest tak ze gry na PS3 sa za drogie i dlatego producenci wola robic gry na NDS, tylko gry na NDS robi sie tanio i sprzedalo sie ich wbrod, wiec lepiej bezwysilkowo machnac gre na te platforme. Nie mialbym nic przeciwko NDS gdyby oferowalo poziom PSP, ale niestety tak nie jest. Cytuj Odnośnik do komentarza
django 549 Opublikowano 9 listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 9 listopada 2010 To nie jest tak ze gry na PS3 sa za drogie i dlatego producenci wola robic gry na NDS, tylko gry na NDS robi sie tanio i sprzedalo sie ich wbrod, wiec lepiej bezwysilkowo machnac gre na te platforme. ty no wcale nie są za drogie. To żeś walnął. Niestety stworzenie takiej gry jest cholernie drogie, grupa odbiorców się nie powiększa a wręcz nawet się zmniejsza i nie ma komu tego kupować na super konsolach hade. Porównianie z FPSami ciekawe, doprawdy. Przeciez to chyba najbardziej "casualowy" typ gier. Miliony żrą te gry przecież. Cytuj Odnośnik do komentarza
Trzcina 11 Opublikowano 9 listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 9 listopada 2010 Wyrwales z kontekstu moja wypowiedz. Chodzilo mi o to ze powodem przerzucenia sie na handheldy nie jest to ze gry na PS3 sa drogie (bo jakby tak bylo to wszyscy by sie na handheldy przerzucili), tylko ze gry na NDS sa niezwykle tanie, a gatunek sprzyja 'slabej' oprawie graficznej. In before, oczywiscie tworzenie gier na PS3 do tanich nie nalezy. Ale na to ma juz wplyw wiele roznych czynnikow, jak chociazby to ze ktos robi gre 5 lat, lol. Cytuj Odnośnik do komentarza
Enkidou 300 Opublikowano 9 listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 9 listopada 2010 Ale wydaje mi się że developer musi mieć jeszcze perspektywę zwrotu kosztów jakie poniósł. : ) Twórcy jRPG takich najwyraźniej nie mają dlatego nawet gdy robią grę na PS3 to nie poraża ona oprawą A/V i nie sprawia wrażenia tytułu klasy AAA. Celują głównie w wyposzczonego odbiorcę, uważając, iż przełknie on więcej. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że jeśli producenci stacjonarnych konsol zechcą utrzymać wyścig zbrojeń wydając następną generację konsol relatywnie szybko to będzie jeszcze gorzej. Wtedy to już w ogóle nie będzie się opłacało robić nic poza -- w porywach -- 8-godzinną chałturą z kosmitami, nazistami, komandosami i kto wie z czym jeszcze. A nie, czekajcie, dzieli nas od tego już tylko włos. A to, że developerzy rzucili się na DS'a ze względu na koszta produkcji gier to już inna prawda. W końcu te wszystkie rzekomo rewelacyjne możliwości konsoli w przytłaczającej większości są traktowane po macoszemu (ktoś doda np. na siłę siermiężne sterowanie stylusem, ale niektórzy zlewają nawet to). Ciekawi mnie jak to będzie z 3DS'em... Ale niezależnie od wszystkiego jestem jednak przekonany, że lepsza taka sytuacja niż kompletna posucha. Na DS'a jest mimo wszystko bardzo dużo dobrych gier. : ) Cytuj Odnośnik do komentarza
Suavek 4 647 Opublikowano 9 listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 9 listopada 2010 Renton, ale ile Ty sam wymienisz gier, które spełniają podane przez Ciebie kryteria? Mnie do głowy przychodzą na chwilę obecną wyłącznie produkcje Bethesdy i na upartego BioWare (aczkolwiek te są wbrew pozorom liniowe i ograniczone). Nie liczę crapów ze średnią ocen 5/10, które próbowały je naśladować. Jeśli znasz coś więcej to podaj, chętnie bym obadał. Szczególnie ta nieliniowość mnie intryguje, bo raz jeszcze po głowie chodzą mi głównie wszelkie TESy i Fallouty. Na handheldy może nie znajdzie się zbyt wiele gier, które oferują rozbudowaną opcję kreacji wizerunku postaci (ograniczenia sprzętowe), ale sporej wielkości światy/krainy z licznymi NPC, tudzież swobodny rozwój postaci jak najbardziej. Do głowy przychodzą mi przede wszystkim wszelkie Monster Huntery, a także klasyki pokroju Dragon Quest (szczególnie ten najnowszy podobno jest mocno nastawiony na zadania poboczne i rozwój drużyny). Oczywiście nie będzie to poziom wspomnianego np. Fallouta 3, ale ogólnie rzecz biorąc ciężko powiedzieć aby wiele nowych pozycji RPG na jakąkolwiek platformę było akurat zdolnych się z nim równać pod tym względem. W końcu nawet taki FFXIII jest liniowy do bólu, bez wszelkich cech, które podałeś jako wytyczne. Tu też przecież należy wyszczególnić jaki rodzaj RPG mamy na myśli, gdyż osobiście odnoszę się przede wszystkim do tych japońskich. W końcu to one są główną domeną konsol, podczas gdy te o których najwyraźniej mówisz to "szkoła zachodnia", nastawiona głównie na PC (tak, tak, konsole też, ale w upośledzonej wersji często). Trzcina, mnie natomiast interesuje jak zdefiniujesz "ładną grafikę"? Bo dla mnie ładna grafika to niekoniecznie postępujące "czy-de" i kolejne polygonki, ale przede wszystkim wyraźny, czytelny i efektowny obraz, którego wizerunek za parę lat nie wywoła odruchów wymiotnych. Osobiście za takowe uważam gry 2D - czyli coś, czego na NDSa znajdziemy pełno. Podczas gdy sam Ci przyznam, że takie remake'i FF3 i FF4 to paskudztwo, tak w życiu nie powiem, iż Chrono Trigger, pomimo 15 lat na karku, wygląda kiepsko. Brzydki jest nowy Shin Megami Tensei: Strange Journey, ale taki Super Robot Taisen: Endless Frontier wypada moim zdaniem bardzo efektownie - - ładnie animowane sprite'y, niezła muzyka, voice acting, wstawki anime. Dlatego też ciężko moim zdaniem uogólniać wszystko tylko dlatego, że konsola jest słaba technicznie, skoro wiele zależy od tego jak producenci gier wykorzystają jej potencjał. Szczurek trafił tutaj w sedno z tym porównaniem do FPSów. Po kolejne Halo, CoD czy Killzone do sklepów ci polecą tłumy, podczas gdy RPG, a w szczególności jRPG, nadal jest gatunkiem dla znacznie mniejszej grupy odbiorców. I mnie właśnie te japońskie twory przede wszystkim chodzą po głowie, bo o ile jeszcze takie Fallouty czy twory BioWare są w stanie się wybić, tak od skośnookich jedynie dobrze rozreklamowane marki (Final Fantasy?) mogą liczyć na konkretny rozgłos. A biorąc pod uwagę, że wraz z postępem graficznym wzrastają koszta produkcji, naprawdę ciężko mi winić producentów gier za niepodejmowanie ryzyka. W końcu równie dobrze mogą stworzyć naprawdę ambitną i drogą produkcję, która nie sprzeda się dostatecznie dobrze i spowoduje znaczne straty finansowe. Idealny przykład stanowi FFXII, które było grą ogromną, ale które sam wspomniałeś nie zostało z pewnych względów dokończone. A biorąc pod uwagę reakcję fanów, wyobraź sobie gdyby gra nie nosiła tytułu FF, tylko co innego - myślisz, że sprzedałaby się tak dobrze? Gdyby teraz ktoś chciał stworzyć grę o podobnym rozmachu, w jeszcze ładniejszej i szczegółowej oprawie, to kosztowałoby to majątek i wątpię aby sprzedaż zwróciła choćby część kosztów produkcji - na pewno nie w przypadku mniej znanych/całkiem nowych serii. Moim zdaniem musimy poczekać jeszcze parę lat, zanim wszystko się unormuje pod tym względem. No ale nie mam zamiaru też handheldów usprawiedliwiać, ani w zupełności bronić, bo raz jeszcze popadamy w skrajności. Einsteinem nie trzeba być aby stwierdzić, że im lepsza platforma, tym większe możliwości i milsze wrażenia, ale jak już wspomniałem, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. A mamy na takie PSP i NDS całkiem pokaźną bibliotekę tytułów gatunku (głównie) jRPG, które zdaniem wielu wcale nie ustępują pod względem zabawy jakoś znacząco temu, co oferują gry jRPG na konsole obecnej generacji. Niekiedy jest to wręcz to samo/coś podobnego, jak chociażby Disgaea czy Valkyria Chronicles, tudzież jakieś Blue Dragony. Przede wszystkim miłośnicy gier strategiczno-RPG powinni znaleźć coś dla siebie. Aha, weź też pod uwagę fakt, że tak naprawdę era obecnych handheldów powoli się już kończy, a w przyszłym roku otrzymamy zarówno 3DS jak i PSP2. Ten pierwszy poziomem prezentuje się nieco lepiej od obecnego PSP i podejrzewam, że i na niego otrzymamy pokaźną ilość gier (j)RPG. Chociażby Level 5 czy Atlus już zapowiedzieli swoje wsparcie. Jeśli gameplay będzie solidny, a przy tym znajdzie się miejsce dla solidnej fabuły, to naprawdę nie będę płakał, że wizualnie będzie to poziom PS2 ("zomg stare i brzydkie!!1one" ;p). Cytuj Odnośnik do komentarza
xzdunx 7 Opublikowano 9 listopada 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 9 listopada 2010 (edytowane) przepraszam że się wcisnę ale tytułami które po latach nadal będą wyglądały świetnie na current geny bez wątpienia są a. eternal sonata(przez świetny cs, taki kolorowy breath of fire na ps2) b. ff13 (ale tu się nie można dziwić gdyż każdy tytuł z tej marki prezentuje się zawsze dobrze) o zachodnich. c. fable 2,3 (przez lekko karykaturalny i baśniowy styl) d. borderlands (to samo co przy eternal sonacie) Edytowane 9 listopada 2010 przez xzdunx Cytuj Odnośnik do komentarza
Renton 1 Opublikowano 9 listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 9 listopada 2010 Renton, ale ile Ty sam wymienisz gier, które spełniają podane przez Ciebie kryteria? Mnie do głowy przychodzą na chwilę obecną wyłącznie produkcje Bethesdy i na upartego BioWare (aczkolwiek te są wbrew pozorom liniowe i ograniczone). Nie liczę crapów ze średnią ocen 5/10, które próbowały je naśladować. Jeśli znasz coś więcej to podaj, chętnie bym obadał. Szczególnie ta nieliniowość mnie intryguje, bo raz jeszcze po głowie chodzą mi głównie wszelkie TESy i Fallouty. Zakładam, że gdyby japońscy twórcy nie siedzieli jeszcze w epoce dinozaurów (z deko przesadzam), to takich gier byłoby więcej ;] gdyż - jak nie trudno zauważyć - elementy, które wymieniłem na taką skalę występują w zasadzie wyłącznie w zachodnich produkcjach i to...w dość niewielkiej bądź, co bądź ilości, jak słusznie zresztą Ty zauważyłeś. Lepszy jednak rydz niż nic, jak to mówią, chociaż nie ma też się co oszukiwać - potencjał tkwiący w obecnych konsolach jest ogromny, szkoda tylko, że tak niewielu developerów potrafi go wykorzystać (stąd zaledwie te rodzynki Bethesdy i BioWare'u). A z japońskich to już chyba nikt. Final Fantasy XIII? Star Ocean 4? Resonance of Fate? Wszystkie są dobre (mniej lub bardziej), ale pod względem zastosowanych rozwiązań każda tkwi w ubiegłej generacji. Osobiście nie wierzę, że nie dałoby się zrobić naprawdę dużego japońskiego projektu, łączącego powiedzmy gameplay takiego Fallouta i bajkowy klimat magicznego świata i dobrze tego nie sprzedać (tym bardziej gdyby opatrzyć taki projekt stosowną metką, np. z nazwą Final Fantasy). Dałoby się, ale do tego potrzeba by naprawdę zdolnego teamu, a te zapewne wolą tworzyć kolejne "popi'erdółowate" (cudzysłów użyty mocno nad wyraz) Dragon Questy albo SMT na DeeSa. Stąd po części moje narzekanie na kieszonsolki. No ale nie mam zamiaru też handheldów usprawiedliwiać, ani w zupełności bronić, bo raz jeszcze popadamy w skrajności. Einsteinem nie trzeba być aby stwierdzić, że im lepsza platforma, tym większe możliwości i milsze wrażenia, ale jak już wspomniałem, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. A mamy na takie PSP i NDS całkiem pokaźną bibliotekę tytułów gatunku (głównie) jRPG, które zdaniem wielu wcale nie ustępują pod względem zabawy jakoś znacząco temu, co oferują gry jRPG na konsole obecnej generacji. Niekiedy jest to wręcz to samo/coś podobnego, jak chociażby Disgaea czy Valkyria Chronicles, tudzież jakieś Blue Dragony. Przede wszystkim miłośnicy gier strategiczno-RPG powinni znaleźć coś dla siebie. W tym momencie skłamałbym pisząc, że przy większości z tych tytułów nie bawiłem się wyśmienicie (tym bardziej przy takim TWEWY albo Jeanne d'Arc, które w moim mniemaniu stanowią absolutną czołówkę rpg na handheldach), jednak...no właśnie - ogółem i tak nie potrafiłbym wrażeń z tych rozgrywek przyrównać do grywalności jaką dały mi obecne tuzy pokroju Fallouta (do takiego FFXIII natomiast jak najbardziej). "Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma", no tak, tylko że jak już wcześniej napisałem - jestem trochę taką rozpieszczoną k*rwą i to mnie w pełni nie zadowala, po prostu chciałbym mieć więcej tego co lubię bardziej ;] Cytuj Odnośnik do komentarza
lena163 5 Opublikowano 10 listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 10 listopada 2010 (edytowane) Dwa dni mnie nie było a tu tony tekstu, gdyby nie to że jesteście facetami to pomyslałabym że macie... z zresztą nie ważne xzdunx zaciekawiło mnie twoje zestawienie gier które się nie zestarzeją, i jakoś do tego zestawu nie pasuje mi FF13, bo Borderlands choć nie jest typowo baśniowy to ma trochę komiksową grafikę, która nawet za jakiś czas będzie wyglądać oryginalnie, pozostałe również przez swój klimat, ale FF13 jest taki trochę pośredni tzn mi się wydaje że grafika jest na wysokim poziomie, ale nie jest aż tak oryginalna i wyrózniająca się na tle innych gier na next geny (mówię o x-boxie). Np na psx te gry się wyróżniały na tle innych przynajmiej wtedy tak mi się wydawało. Sam zresztą pisałeś o FFVIII, a ja bym jeszcze dodała np takiego Chrono Crossa. Edytowane 10 listopada 2010 przez lena163 Cytuj Odnośnik do komentarza
xzdunx 7 Opublikowano 10 listopada 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 10 listopada 2010 do mnie jakoś bardzo grafika (głównie design ogółu) przemówiły stąd sięznalazł w zestawieniu i fakt o chrono crossie zapomniałem Cytuj Odnośnik do komentarza
misika 8 Opublikowano 5 stycznia 2011 Udostępnij Opublikowano 5 stycznia 2011 A więc zróbmy podsumowanie niedawno faworytem był Xbox 360, teraz moim zdaniem przeważa Ps3. Ale już mówiąc o Psp i Nds to jest ciężko, w końcu nds idealnie nadaje się pod Rpgi bynajmniej ja tak twierdze, a teraz co wziąść psp czy nds? Cytuj Odnośnik do komentarza
Aramis 10 Opublikowano 6 stycznia 2011 Udostępnij Opublikowano 6 stycznia 2011 Poczekać do marca na 3ds'a ze wstaczną komatybilnością. Cytuj Odnośnik do komentarza
misika 8 Opublikowano 10 stycznia 2011 Udostępnij Opublikowano 10 stycznia 2011 Aramis, chętnie ale portfel pusty XD Cytuj Odnośnik do komentarza
Michaelius 0 Opublikowano 12 stycznia 2011 Udostępnij Opublikowano 12 stycznia 2011 IMHO zeby tak naprawde pograc w RPGi w tej generacji potrzebne sa 3 platformy: 1. Piec/X360 by miec pelen dostep do zachodnich RPGow - moim zdaniem zdecydowanie lepiej wypada tu PC ze wzgledu na ceny gier, ich wyglad i plynnosc dzialania, plus gigantyczny backlog antykow plus gry z poprzedniej generacji pokroju Kotora , ktory zniosly probe czasu o wiele lepiej niz na konsolach. Na piecu mamy tez kilka exow (Drakensangi, rozne indie crapy, hybrydy pokroju King's Bounty). 2. PS3 - od kiedy microsoft przestal sypac kasa japonskim wydawcom PS3 nadrobilo braki w jrgach i dorobilo sie sporej gamy mniejszych exow z tego gatunku (Ateliery , Neptunie itp). Do tego mamy dwa swietne sRPGi (Valkyrie, Disgaea 3) 3. PSP/NDS - tu juz bardziej zalezy od gustu do mnie przemawiaja bardziej gry z PSP + mozliwosc pogrania w starocia z PSX. Podsumowujac: nie majac X360 - tracimy dostep do anglojezycznej Vesperii, Blue Dragona, Lost Odyssey, Fable 2 (1 jest na piecu, 3 ma wyjsc gdzies w 2011), Infinite Undiscovery, Magna Carta 2, Too Human. Poza Vesperia i LO raczej umiarkowana strata. Cytuj Odnośnik do komentarza
genjuro 83 Opublikowano 15 lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 15 lutego 2011 Ja bym proponowal przeniesc gry rpg z innych tematow, tutaj - do dzialu rpg, czyli Dragon Age, Dragon Age 2, Mass Effect 1, 2. Naprawde to slabe, ze tamte gry RPG musza sie tulac po innych dzialach, a nie znajduja sie tutaj. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza
Josh the Boy 24 Opublikowano 17 lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 17 lutego 2011 Akurat z Mass Effect takie erpegie, jak ze mnie mistrz świata w Formule 1. Poza tym pomysł dobry, przynajmniej nie byłoby takiego syfu. Cytuj Odnośnik do komentarza
genjuro 83 Opublikowano 18 lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 18 lutego 2011 Josh, to może postawmy sprawe jasno, bo widzę, że w ten sposób nigdy nie dojdziemy do porozumienia. Mianowicie w dobie dzisiejszej generacji konsol, PC, NIE MA już gier z gatunku "czystego" RPG. Powiedzmy, że gatunek ewoluował, aby zgarnąć szersze grono zwolenników. Więc mamy teraz gry nazywane potocznie cRPG, jRPG, ale są to miksy gatunkowe, z przewagą elementów gier fabularnych ( kreacja postaci, rozwój postaci/drużyny, system zadań do wykonania, konwersacje z npc). Tak jak dla ciebie mass effect nie jest rpg, tak dla mnie wszelkiej masci jrpg, to nie rpg. Więc jesteśmy chyba kwita A więc proponuje zakończyć tą dysputę, bo jaki jest jej sens? Bioware aby zaskarbić sobie grono graczy "strzelankowych" ( lub wogóle akcji), Mass Effecta wzbogacił właśnie o ten element ( powiem szczerze, że jako gracz wychowany na starej szkole gier crpg wywodzących sie z PC, byłem po prostu znudzony powielanymi schematami w grach RPG. Zywsza akcja, inny widok na bohatera, INNA rozgrywka, naprawdę potrafi się podobać. Oczywiście wszystkich nie da się zadowolić, ale wyniki sprzedaży mówią też za siebie, prawda?) Z kolei Japończycy, też musieli coś wymyśleć na swoje przygodówki. Może popularność gier RPG na zachodzie, skłoniła ich do wytworzenia nazwy jrpg. Sam byłem mocno zaintrygowany, kiedy kupowałem na PC Final Fantasy VII. Potem kupiłem również FFVIII ( też na PC, psx nie posiadałem). Te gry są fajne, oferują oczywiście pewne elementy gier rpg, ale IMO nigdy nie wygrają z takim Falloutem 1,2, gdzie miałem OGROMNĄ dowolność w prowadzeniu postacią, "odgrywaniem roli". Więc wrzućmy tamte "RPG" do tego działu i nie róbmy scen, bo widzę że dziale RPG, znajdują się nawet takie przygodówki jak Catherine, a Dragon Age nie ma. No, panowie... Cytuj Odnośnik do komentarza
Josh the Boy 24 Opublikowano 18 lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 18 lutego 2011 No tak, nie ma co sobie mydlić oczu, termin "RPG" w ostatnich latach mocno stracił na znaczeniu, czego efektem jest nazywanie teraz tak co drugiej gry, z których tak naprawdę tylko kilka można z czystym sumieniem tak zaklasyfikować. Tytuł oferuje rozbudowane opcje dialogowe i możliwość rozwoju postaci (chociażby mega ograniczoną)? No to siup, walimy do wora z napisem role playing games. I tym sposobem produkcja wybitnie nastawiona na strzelanie nagle staje się przedstawicielem dumnego gatunku RPG. Dragon Age i ME mimo pewnych ułomności jeszcze ujdą jako erpegi (w przypadku tego drugiego tytułu przyznaję to niechętnie), ale Catherine, że się tutaj znajduje, to jest mała pomyłka, którą wypadałoby szybko skorygować. Jeszcze trochę i wejdę do tego działu, a zobaczę tutaj takie gry jak God of War czy Resident Evil Cytuj Odnośnik do komentarza
Enkidou 300 Opublikowano 18 lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 18 lutego 2011 To dlaczego jest tutaj Catherine było wałkowane w stosownym temacie. Znalazł się on w Kąciku RPG przez pomyłkę, ale stanęło na tym żeby zrobić wyjątek bo w działach PS3/Xbox 360 ta gra przepadnie marnie a u nas jakaś dyskusja już się mimo wszystko rozwinęła. Jeśli kogoś z wyższymi uprawnieniami tak kłuje to w oczy to przecież może go przenieść. Reasumując, to nie żaden trend jak próbujecie sugerować tylko szczególny wyjątek który zapewne już się więcej nie powtórzy. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.