Skocz do zawartości

Metal Gear Solid V: The Phantom Pain


Fuji

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jestem poważnym człowiekiem, jak mogę się hajpować grą i oceniać ją na 100/10 jeżeli spędziłem z nią 4 godziny.

Przejde, będe mógł ocenić. A branie pod uwagę zachwytów  i hejtów randomowych graczy 1 dzień po premierze  jest tak bardzo zabawne.

 

Ludzie ogrywaja to na ps4 od piątku już, co ty opowiadasz za bzdury i maja natluczone juz niezle ilosci godzin. Randomowi gracze ? No lol toudi ty jestes w takim razie jakims ksieciem randomow uzywajac takiej retoryki.

Opublikowano (edytowane)

Widzę, że niektórzy recenzenci mają podobne zdane do mojego.

I jeszcze raz napiszę, to fenomenalna gra, ale klimat mgsa z niej uleciał. 

 

he faces and names might be the same, but the voices have changed. And we arent just referring to Kiefer Sutherlands well-recorded, but poorly-written, role as Snake here. The more recognisable elements of Metal Gear Solid like quirky weapons and silly asides thrown in here and there might be present, but The Phantom Pain lacks the soul of the Metal Gear Solid franchise. Despite his name adorning each and every of the fifty-plus missions in the game, it doesnt feature the Hideo Kojima charm, the quirks and nuance in design that hes so loved and respected for.
We mentioned before that every single MGS game has been creatively ambitious; every game has done something impactful and memorable. And yes, The Phantom Pain is ambitious in its open world, but it falls short with its confused structure and off-tempo pacing. Compared to other games in the series It doesnt offer anything nearly as creative as its predecessors; it drags gameplay to the forefront of the experience but seemingly forgets about a lot of other components, despite having the hardware and resources to appropriately build on Peace Walkers humble beginnings.

While Ground Zeroes promised that The Phantom Pain would be the darkest and most challenging Metal Gear Solid game to date, the actual result feels more like an open-world Splinter Cell. When its all said and done, it feels like one of the most neutered games Kojima has ever delivered. Its still a fantastic stealth-action game, and you wont likely find a better scratch for that itch on Xbox One for a long time. Just dont come into it expecting this to be the game that re-writes the MGS playbook.

 

 

Edytowane przez Starh
Opublikowano

mam pytanie odnośnie prologue, scenki:

Wybieramy wygląd Big Bossa do operacji, poźniej doktorek pokazuje nam twarz po zoperowaniu, a później znowu mamy twarz big bossa, może było późno, ale nie do końca kumam, chyba że to po prostu część tej zakręconej fabuły która nam się wyjaśni.

Podobnie jak to że Big Bossa nikt prawie nie widzi mimo że leży pod nogami, rozumiem że to ma jakiś sens.

 

 

Też grałem późno i mam podobne rozkminy. Myślę, że to się wyjaśni, bo na marne by tego nie robili - ale może ktoś mądrzejszy nam by to wyjaśnił, bo w sumie nie załapałem.

Opublikowano (edytowane)

No... moja pierwsza rozkmina nt tej twarzy:

 

To, że tak naprawdę cały czas gramy tym "awatarem", a tylko wydaje nam się, że tak na prawdę jesteśmy Big Bossem - to durne... ale skojarzył mi się z tym trochę motyw Zaxa i Clouda z FF7 i kurde rozkmina poleciała, ja tego nie kontroluję i się skupić nie mogłem na scenie, bo chciałem iść zabijać tylko, a i tak skończyło się tak, że musiałem wyłączyć po prologu i iść spać ;)

 

Mózg rozwalony, musze obejrzeć te wszystkie filmy o MGS co przedstawiają wydarzenia, postacie po kolei - kto z kim i dlaczego - bo połowy to nie zrozumiałem, a resztę trochę zapomniałem ;)

Edytowane przez michu86-
Opublikowano

Bizon łachmaniarzu, wyjdź z tego tematu najlepiej i nie powracaj, bo nikt nie chce tego bełkotu czytać. Taknie? ok?

 

 

Pytanko: da się salutować?

Opublikowano

Narazie gra mi się... w miarę. Chyba przejadły mi się sandboxy.

 

michu86

 

raczej nie, bo gdy Big Boss spotyka Millera to ten go poznaje, także po głosie.

 

 

 

Nope. Raczej prosto rozgryźć prolog. Ishmael to Big Boss, który przejął Twoją tożsamość. Twoja postać ma nawet zachrypnięty głos na początku więc oprócz operacji twarzy pewnie miała operację strun głosowych. Kojima taki przewidywalny [`]

 

 

Opublikowano (edytowane)

bizon a ty już grasz czy tylko (pipi) i szukasz minusów w necie?

 

bo to twoje gadanie jest na prawde słabe. piszesz o rozczarowaniach jak by to były jakieś tragiczne rzeczy.

 

gra jest mega świetna. to nie jest tak jak z the order 1888 gdzie graficznie był kozak ale okazało sie że to dosyć średni i bardzo krótki shooterek. to było rozczarowanie. w mgs5 nie każdy element musi zachwycać (ja sam bym wolał żeby snake więcej gadał), ale to że w tak ogromnej grze niektóre elementy są troszke słabsze albo troszke za bardzo odmienne od reszty serii (co może troche drażnić fanów) nie znaczy że gra jest rozczarowaniem

 

zresztą patrząc po twoich postach to pewnie gdyby 5 miała milnion scenek i rozmów to też byś marudził że znowu mamy film a nie gre

 

 

 

 

z innej beczki

w sprawie prologi i waszych rozkmin z

 

 

robieniem avatara - ja też sie zdziwiłem ale wydaje mi sie że to może być jakaś zmyłka i np avatar był robiony na potrzby MGO albo coś w tym stylu a nie jest to jakaś super tajna sztuczka kojimy na temat tożsamości bossa)

 

Edytowane przez Yano
Opublikowano

Narazie gra mi się... w miarę. Chyba przejadły mi się sandboxy.

 

michu86

 

raczej nie, bo gdy Big Boss spotyka Millera to ten go poznaje, także po głosie.

 

 

 

Nope. Raczej prosto rozgryźć prolog. Ishmael to Big Boss, który przejął Twoją tożsamość. Twoja postać ma nawet zachrypnięty głos na początku więc oprócz operacji twarzy pewnie miała operację strun głosowych. Kojima taki przewidywalny [`]

 

 

 

To gdzie ten awatar którego zrobiłem.

 

Opublikowano

Rozczarowania w MGS...

Niech no pomyślę.. Zaczeło się chyba od rozczarowania MGS2 i postacią Raidena - przez znawców uważanego za najlepszego fabularnie MGS.

Potem MGS3 który był reklamowany prawie na sandboxa, a wyszedł z małymi lokacjami, gównianą kamerką i bossami bez historii (wyliczam najważniejsze rozczarowania).

Potem kupa w postaci MGS4 The Movie i rozczarowanie wszystkim od braku gry i archaizmów w mechanice z poprzedniej generacji aż do spapranej fabuły.

Potem Peace Walker który wielu rozczarował swoją mechaniką na kieszonsolki, a także fabułą przynajmniej częściowo.

 

No i teraz mamy MGS V. Ludzie jak na razie narzekają na - brak scenek, brak Haytera i .... nie wiem, za długie sekwencje w helikopterze? (to maskowanie loadingu). Poza tym absolutnie wychwalając gameplay.

Fakt - 8/10 to ocena której musimy się tu spodziewać. 

 

MGS to zawsze były gry typu love/hate a Kojima nie raz pokazywał że to JEGO gra i będzie robił jak mu się podoba. 

 

Zobaczymy z czasem tak jak przy MGS2 i MGS 4 jaka jest ocena po pierwszej fali hajpów i zachwytów. 

 

Po tym jak został odebrany MGS4 który to leżał fabularnie a gejmpley był słaby (tak, był: skrypty, za łatwo i brak wyważenia choćby) to nie boję się o oceny MGS V

  • Plusik 1
Opublikowano

 

Narazie gra mi się... w miarę. Chyba przejadły mi się sandboxy.

 

michu86

 

raczej nie, bo gdy Big Boss spotyka Millera to ten go poznaje, także po głosie.

 

 

Nope. Raczej prosto rozgryźć prolog. Ishmael to Big Boss, który przejął Twoją tożsamość. Twoja postać ma nawet zachrypnięty głos na początku więc oprócz operacji twarzy pewnie miała operację strun głosowych. Kojima taki przewidywalny [`]

 

 

To gdzie ten awatar którego zrobiłem.

 

Nie wiem co Ci jeszcze mam tłumaczyć. Wybrałeś sobie gębę,imię i datę urodzenia-w singlu grasz postacią którą sobie utworzyłeś ale nastąpiła wymiana tożsamości z BB. Jesteś widmem Big Bossa, so fancy so clever.

 

Opublikowano (edytowane)

 

Narazie gra mi się... w miarę. Chyba przejadły mi się sandboxy.

 

michu86

 

raczej nie, bo gdy Big Boss spotyka Millera to ten go poznaje, także po głosie.

 

 

 

Nope. Raczej prosto rozgryźć prolog. Ishmael to Big Boss, który przejął Twoją tożsamość. Twoja postać ma nawet zachrypnięty głos na początku więc oprócz operacji twarzy pewnie miała operację strun głosowych. Kojima taki przewidywalny [`]

 

 

 

To gdzie ten awatar którego zrobiłem.

 

 

Kurde, no właśnie tak samo pomyślałem o tym Ishamelu - sumie brzmiał ten głos jak samego  Davida H.. Jednak i tak pozostaje sporo luk w tej teorii. Gdzie on w ogóle jest po dobiciu z nami na MB

Edytowane przez QTF
Opublikowano (edytowane)

 

 

Narazie gra mi się... w miarę. Chyba przejadły mi się sandboxy.

michu86

 

raczej nie, bo gdy Big Boss spotyka Millera to ten go poznaje, także po głosie.

 

 

Nope. Raczej prosto rozgryźć prolog. Ishmael to Big Boss, który przejął Twoją tożsamość. Twoja postać ma nawet zachrypnięty głos na początku więc oprócz operacji twarzy pewnie miała operację strun głosowych. Kojima taki przewidywalny [`]

 

To gdzie ten awatar którego zrobiłem.

 

Nie wiem co Ci jeszcze mam tłumaczyć. Wybrałeś sobie gębę,imię i datę urodzenia-w singlu grasz postacią którą sobie utworzyłeś ale nastąpiła wymiana tożsamości z BB. Jesteś widmem Big Bossa, so fancy so clever.

 

Twoje wytłumaczenie albo jest jak ser szwajcarski albo rzeczywiście cięzko u mnie z mysleniem.

 

specjanie jak grałem drugi raz zrobiłem murzyna z tatuazem na mordzie zeby się upewnić że to nie ten ziomek pod bandażami później. No i nie, ziomek nadal był biały.

 

Edytowane przez Toudi_89
Opublikowano

 

A mi się wydaje, że ten ziomek w bandarzach to my sami a raczej nasza imaginacja który przypominam nam jak obódzić  w sobie po 9 latach komandosa

 

Opublikowano

 

wow to w mgo na xbona uzbiera sie te 4 osoby z fouma : D

Co Ci poradzę... :dunno:

Jakby co, to :ogor:

Przepraszam zieloni bracia ja sercem jestem za xboxem ale moje pieski grają na ps4. Też wolałbym na xbox one grać lecz wygrywa niestety granie w mgo.

 

Za to w gyrosach i halo 5 możemy się internetowo posmyrać.

 

 

Mgs 5 po 2 dniach na równi z wieskiem 3 z tym że w3 gniecie mgsa fabularnie a mgs w3 pokonuje gameplayem. NIGDY nie spodziewałem się że spodoba mi się tak gameplay gry kojimy:)

Opublikowano (edytowane)

Spotkałem Quiet. 

 

 

Pokonałem ją przy użyciu...

 

 

 

 

Supply Drops prosto na głowę po zamarkowaniu jej na mapie

, bo nie miałem snajperki usypiającej.

 

 

 

Jestem z siebie bardzo dumny, że na to wpadłem.  :fsg:

Edytowane przez Hela
Opublikowano

 

A mi się wydaje, że ten ziomek w bandarzach to my sami a raczej nasza imaginacja który przypominam nam jak obódzić w sobie po 9 latach komandosa

 

 

To na pewno nie. Ocelot wie o podmianie. Zobacz prolog jeszcze raz. Mówi o dwóch osobach. Do tej pory tez nie zauważyłem, żeby do mnie zwrócił się per Big Boss czy też Boss. Bardziej sentencje w stylu, żeby jego legenda wróciła do życia. Miller za to na pewno o niczym nie wie

 

Opublikowano

Pytanie jak najlepiej naj ciszej niszczyć satelity ? macie może jakiś patent na pojazdy, wiem, że C4, wiem, że miny, wiem, że wyrzutnia rakiet ale mam tylko jedną i to na pierwszym poziomie, a jest gruba misja znimi związana...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...