Skocz do zawartości

Gracze są do dupy


Mikes

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nazwa-prowokacja, ale co tam. Siedziało mi to w głowie już dawno, może być out-dated bo nie śledzę już rynku.

 

Wiele się czyta(ło) w PE, o tym, jak mocno zmienia się cala gamingowa kultur, że gracz nie jest już asocjalnym nastolatkiem, że to wesoły, pracujący trzydziestolatek z masą znajomych, mający pieniądze na wszystko. Ciągle mówi się gracz - to brzmi dumnie i inne takie pierdoły. Gracze uważają się za coś lepszego od załóżmy ludzi, którzy jarają się kinematografią czy muzyką. Tzw. hardkory, mające się za zamkniętą, hermetyczną wręcz społeczność ludzi "którzy rozumieją to wszystko".

 

Ale jak jest naprawdę? Czy patrząc na to forum, i każde inne związane z grami, na każdy portal, gdzie można czytać komentarze nie nachodzi was wrażenie, że gracze to jedna z najbardziej ubogich NAZWIJMY TO subkultur jakie istnieją? Ograniczeni, nerwowi, agresywni, rzucająca się właściwie na wszystko co im nie pasuje zgraja ludzi tak mocno zamkniętych w grach video, że nie interesują się niczym innym? (Wystarczy spojrzeć na kącik muzyczny u nas, gdzie piszę parę osób na krzyż, albo na dział o książkach, który po prostu leży). Pojawi się zapewne argument, że PE to forum o grach a nie varia, ale wszyscy wiemy, że PE weszło już jednak trochę wyżej.

 

Można też spojrzeć na tematy, które są popularne, z graczami jest gorzej niż z przeciętnym widzem kinowym, popularnością cieszą się dokładnie te same wysokobudżetowe szmiry, z tą różnicą, że całe to "indie" leży dużo bardziej niż w przypadku kina. (tzw. kino alternatywne zbiera masę widzów, jest bardzo dużo festiwali i znanych nazwisk, indie growe kręci się wokół SotC i popierdółek flashowych, w które gra 20 osób).

 

I dalej, gdy ktoś próbuję łączyć gry i sztukę, gdy ktoś kreatywnie próbuję zrealizować grę w formie krótkiego filmiku, większość pojawiających się opinii wygląda tak "nie wiem co brał ten autor, ale niech to odłoży" (polecam - nintendo sad story). Gracze czytają dużo mniej poniżej średniej statystycznej - są po prostu tępi.

 

Prawo Sturgeona mówi, że 90% wszystkiego to (pipi), czy z graczami jest tak samo czy jeszcze gorzej?

  • Plusik 2
  • WTF 1
  • Minusik 2
Opublikowano

Po pierwsze strasznie generalizujesz

 

Po drugie nierozsądne jest jednak wyciąganie wniosków na podstawie ruchu w innych tematycznych działach na forum bo np. ja interesuje się głównie grami, nie znaczy że również nie jaram się filmem czy muzyką, ale nie czuję potrzeby by o tym pisać akurat na forum PISMA O GRACH KONSOLOWYCH, od tego są inne miejsca w internecie i nie tylko. Jak forum jest o grach to piszę o grach, bo to dla mnie głównie forum o tym hobby a nie o wszystkim. Bo jak wiadomo jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.

 

Chcesz zobaczyć prawdziwych ludzi którzy sa

 

Ograniczeni, nerwowi, agresywni, rzucająca się właściwie na wszystko co im nie pasuje

 

to wejdz na hip-hop.pl forum albo nie wiem na filmweb i zobaczysz że nigdzie kretynów nie brakuje.

  • Plusik 2
  • Minusik 1
Opublikowano

Dokładnie tak jak kolega nade mną pisze. Na idiotów reguły nie ma - ''bo tylko gracze są debilami, Ci którzy się interesują filmami są spoko ?''. Tak by wychodziło z Twojego założenia. Nawet wśród fanów szachów znajdziemy totalnego kretyna, który znienacka rzuci w Ciebie krzesłem, bo przegra. :)

Opublikowano

Akurat Mikes ma trochę racji. Ciężko to ubrać w słowa, ale większość graczy jest w(pipi)iająca chociażby z tego powodu, jak bardzo się szczycą tym, że mają takie hobby, a nie inne. Ktoś spoza ich okręgu stwierdzi, że granie jest głupie/dziecinne, to od razu słychać teksty, że autor jest zacofany, średnia wieku gracza to bodaj 30 lat, itp. Nie są w stanie przyjąć do wiadomości, że gry potrafią wywołać agresję.

 

 

  • Plusik 1
Opublikowano

bo tak naprawde jestes facetem : /

 

 

 

 

jest pewna roznica

 

gracze /niedzielni/ , a gracze /hardkorowi/ do tych pierwszych nic nie mam - kazdy dla relaksu moze poszpilac wcostam, ale gracze /hardkorowi/ to wedlug mnie smutne dosyc istoty.

mieszkam w akademiku z gosciem ,ktorego dzien wyglada [wstac, odpalic wow'a, grac caly dzien i noc do 3. i isc spac - 7x w tyg.]

 

jak mozna tak zyc ? o.O

  • Plusik 2
Opublikowano

Dla mnie jechanie po stereotypach.

 

Jak dla mnie subkultura graczy jest bardzo szeroka i ma różne natężenie. Jednak fakt, że ogólna pasja nas może łączyć, a także nasz styl może nas wyróżniać na tle innych (nie burząc przy tym kolektywu), można nas nazywać subkulturą. Tylko, że to dosyć nieokiełznany temat, bo szczegółowych granic nie ustanowiono, a jednak jakiś gość który zagrał w grę raz chyba nie powinien być zaliczany do subkultury. Wszystko zależy też od tego jak się dana jednostka zapatruje na granie. Bo w zasadzie przynależność do subkultury to bardziej nasze wewnętrzne uczucie, niż mierzalne zjawisko.

Opublikowano

Jest pewien fakt:

Gracze, którzy nie marnują kilkudziesięciu godzin życia na "farmienie" są uwazani za "każuali" (to takie obrazliwe ;) )

Ot wystarczy spojrzeć do tematu GT5, gdzie niektórzy wylewają żale,że niektórzy szybciej osiagną wysoki level grając wyscigi sezonowe niż inni.

Sorry, ale dla mnie ogrywanie kilkadziesiat razy tego samego wyscigu, aby osiągnąc level potrzebny do wzięciu uwagi w fajnych wyzwaniach jest żenujace i dlatego z otwartymi ramionami przywitałem zawody dzięki którym mogę zagrać w wyzwania Vettela bez konieczności powtarzania kilkanaście razy w kólko np Turbo Cup-a.

  • Plusik 1
Opublikowano

gracze /hardkorowi/ to wedlug mnie smutne dosyc istoty.

mieszkam w akademiku z gosciem ,ktorego dzien wyglada [wstac, odpalic wow'a, grac caly dzien i noc do 3. i isc spac - 7x w tyg.]

Bo to jest osobna subkultura nołlajfów. :potter:

Nie powiedziałbym, że to to samo, co ludzie grający dużo (i "dobrze"), ale jednak nie tylko...

Opublikowano

Po kolei.

 

@ MaZZeo

Generalizuje, bardzo, wiem o tym, ale po prostu jak dla mnie tutaj widać to najmocniej. Kretynów nie brakuje, co potwierdziłem przeciez cytatem, ale nigdzie tak jak "tutaj", w sensie u graczy, nie widać tego wywzszania się które wynika z ABSOLUTNIE NICZEGO, ale to rozwinę za moment.

 

@Lain

zupełnie tego tak nie ująłem, po prostu gracze są tymi zamkniętymi, wiedza filmowa, jeśli juz do tego sie odnosimy, wymaga od widza "siedzącego" w temacie naprawdę sporej wiedzy, w grach coś takiego nie istnieje i gracz jest w temacie jeśli wie kto to hideo kojima i kiedy wyszedł mario. to jest straszne ograniczenie.

 

@bountyhunter

juz pieprzyc tę agresję, bardziej zgadzam się z pierwszą częścią, że w okół graczy jest taki poglad, ze to co robią jest elitarne, a tak naprawdę to jedna z najuboższych i najbardziej odmóżdzających form rozrywki(Z BARDZO niewieloma wyjątkowami)

 

@Spyker

tak, powoli tak

 

@Mendrek

Tak jadę tu po stereotypach, ale nie do konca, bo nie traktuje tego jako szerokie spektrum od kobiety, ktora dotkneła wiilota bo kimś kto zebrał wszystkie odznaki w halo(? nie wiem o czym teraz mowie, nie wiem co jest teraz wyznacznkiem hardkora). Mówię o takim typowym czytelniku PE, który siedzi w tym dość mocno, orientuje się i czyta artykuły jak to zrzesza graczy sie zbiera i tworzy potęgę

 

Subkultura wiążę się z poczuciem przynaleznosci, i to jak najbardziej zaczyna sie rozwijac

Opublikowano

Oj nie pyerdol. Zrzędzisz gorzej niż moja matka parę lat temu :/.

Prawie dokładnie 3 lata temu kupiłem jak na 'hardkora' przystało na premierę Burnouta Paradise i usłyszałem Paradise City. Od tego czasu co raz to bardziej interesowałem się muzyką (odkrywałem nowe zespoły, gatunki, srelemelekuku wiadomo), a od ponad roku sam śmigam na elektryku, nie omieszkając co jakiś czas 'przyhardkorzyc' na peesczy. Glupia gierka otworzyła przede mną ogromne spektrum zainteresowań.

No i serio, gadasz jak nawiedzony.

Opublikowano

Gdzie ty widzisz wywyższanie się graczy? Może jakieś konkretne przykłady, linki? Powiem ci szczerze że nigdzie czegoś takiego nie zauważyłem, przynajmniej na tym forum.

 

Ja też nie uważam się za członka subkultury, bynajmniej też nie patrzę na innych hobbystów z góry.

 

Prędzej bym powiedział, że słuchacze metalu/rocka czują przewagę nad miłośnikami hip hopu i odwrotnie. Tak samo fani Bergmana cisną po fanach Avatara, Transformersów i innych "dennych filmów dla mas".

 

wiedza filmowa, jeśli juz do tego sie odnosimy, wymaga od widza "siedzącego" w temacie naprawdę sporej wiedzy

 

absolutnie nie masz racji.

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

Mikes pojechales jak stara baba wózkeim do koscioła :blink:

 

 

napisałes, ze obserwujesz forum i widzisz posuche w temacie o ksiązkach / filmach.... ok, ale wejdź na forum stricte o ksiązkach i w jakich działach zobaczysz najwiecej postów? W działach o ksiazkach :potter: wejdź na forum dla modelarzy i gdzie jest najwiecej naklepane posótw? w dziale o modelarstwie! Itp itd- a ty sie dziwisz, ze na forumku najwiecej pisali o grach...no dziwne zeby na forum miesiecznika o grach pisano najwiecej o czyms innym.

Piszesz, ze "pe wyszło juz troche wyzej"? nie wiem co masz na mysli, dorobiłes sobie ten slogan by pasował ci do tezy. To populizmem sie zwie, Lepper np tak czynił , nie idź jego drogą (ani Dorna. ani saby)

 

Zreszta czesto rozmawiałem o filmach/ polityce i niewidziałem cie tam Mikes....

 

 

granie powoduje agresje? tak, czasem tak. Sam pamietam moment gdy rzuciłem telefonem o sciane a ten w odwcie pekł na pół i 400 zł nie moje (kolejna porazka w Fife world Cupa to zgotowała hehe) . Ale zauwaz- gry stawiaja "opór", ktos (boss/przeciwnik/ zagadka) przeszkadza ci przejsc dalej- dlatego czasem frustrują. Jednak kazde hobby (i nie tylko) ,które nie jest "bierne", gdzie z kims (lub czyms rywalizujesz) czasem powoduje "wku.rw". Grasz w piłke i typ mija cie trzeci raz z rzedu jak dziecko- w płucach krew a w głowie kotłuje sie by za czwartym raem sciac go kosa w nogi.

 

pamietam np mecze rozgrywane jako dzieci w podstawówce, gdy gralismy o 5 zl od kazdego (wtedy to byo nawet duzo dla dziecka) i ile frustracji/ agresji takie mecze potrafiły u przegranych wywołac.

 

gdybym był psychiatrą i zagosciłbys u mnie a kozetce to postawiłbym diagnoze, ze przechodzisz kryzys tożsamosci :blink: jestes graczem (gamer tag posiadasz) jednak chyba sie pogubiłes w zyciu, pewnie swe niepowodzenia składasz na czas przegrany przed 360 ( i masz racje, trzeba było PS3 kupic hehehe). Moze i tak a moze po prostu masz głupkowatych kumpli i to na ich podstawie takie gorzkie refleksje snujesz. Tak czy inaczej , diagnoza jest prosta: zmien- albo siebie albo kumpli.

 

gry video jak wódka i jointy- z umiarem i głowa ubarwiią ci zycie, dawkujac je jednak zbyt łapczywie, te samo zycie zniszcza.

 

 

nie dziekuj, nalezy sie 500 zł, wizyta skonczona :potter:

Edytowane przez Orson
Opublikowano

Absolutnie bez sensu temat. Gadka szmatka i to do tego bez jakiegokolwiek oparcia w faktach.

 

Gry są najbardziej odmozdzajaca forma rozrywki a od widza w kinie, tudziez po prostu osoby ogladajacej sporo filmow, i "siedzacej w temacie" jak to nazwales, wymaga sie czegos wiecej? Bullshit.

 

W dzisiejszych czasach mozna byc Graczem, ktory ogrywa poszczegolne tytuly tylko zeby pozabijac innych w roznego rodzaju FPSach, niewinnych w sandboxach typu GTA czy RDR itd. Jednak ta galaz rozrywki zmienila sie diamentralnie, i żyjesz chyba w 1990 roku, skoro tego nie widzisz.

 

Jasne, ze sa odmozdzajace pochlaniacze czasu majace na celu wycisnac z biednych glupcow kase vide Tibia czy WoW, spoko. Ale nie o tego typu grach rozmawiamy.

 

W dzisiejszych czasach wiele gier stawia na immersje gracza ze swiatem przedstawionym w grze. Mass Effect dla przykladu to fabularny majstersztyk z bardzo rozbudowanym uniwersum, ktorym wiele innych filmow si-fi chcialoby sie pochwalic. Nawet taka rzez jak Dead Space ma w sobie cos wiecej niz tylko wycinanie w pien Nekromorfow.

Opublikowano

A ja mam kolegę który gra bez przerwy w rpg, jrpg, mmo i inne wszystkie te gufna i dobrze się uczy :woot:

 

Nie czytałem waszych poprzednich postów bo są za długie i mi się nie chciało ale gry to hobby tak jak każde inne. Jeden zbiera grzyby, drugi chodzi na ryby, trzeci dłubię w nosie, inny natomiast ogląda filmy akcji gdy tylko ma czas. Ja lubię sport i gry i uważam że gdy 'wykorzystuję' swoje hobby z umiarem jestem normalnym człowiekiem choć czasami zdaży mi się zarwać nocke.

 

Aaaaa... czy tylko ja zauważyłem że większość graczy-debili to pecetowcy grający w WoWa:ermm: ? Kąsolomaniacy są normalniejsi :D

 

 

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)
Ograniczeni, nerwowi, agresywni, rzucająca się właściwie na wszystko co im nie pasuje zgraja ludzi tak mocno zamkniętych w grach video, że nie interesują się niczym innym?

Nie wkurwiaj mnie!

Zgadzam się z opinią, że w złym miejscu szukasz ludzi piszących o książkach. To że ktoś czyta książki lub maluje obrazy nie wyklucza, że jest agresywny itd. Tak więc sam ograniczyłeś swój punkt widzenia... graczu! :whistling:

Edytowane przez Shankor
Gość Mr. Blue
Opublikowano

Jeżeli by tak spojrzeć z boku na nasze forum, to posty użytkowników świadczą o ich dość wysokiej kulturze osobistej w porównaniu do np. filmwebu, więc nie wiem dlaczego akurat na naszym forumku powstał ten temat. Pasowałby o wiele lepiej, jeśli ktoś poruszyłby go na Forum Actionum, czy na Polygamii.

Opublikowano

Zamykam.

Po dwóch dniach, bo ci temat nie podpasował - wyjdź.

 

 

pisałes , ze gracze to nerwusy , bez kultury typy a teraz mówisz do dziewczyny "wyjdź" :D

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...