Stare gry są fajne.

[Gość kaz_]

No popatrz, ja jakoś dałem radę znieść ograniczenia typu "gra mogłaby wyglądać lepiej" albo "nie ma na konsolach=crap" i cieszę się samym gameplayem, mechaniką, klimatem gierek indy. Jasne, grafika jest ważna, ale nie musi to być od razu fotorealistyczne 3D, wystarczy, że oprawa ma to "coś", jakiś ciekawy motyw, pomysł. element, który spowoduję, że gra ma swój urok. 

Nie ma cudów, gry AAA muszą się spodobać masom, a skomplikowana mechanika, albo "ciężki" klimat się nie sprzedaje. Ale na szczęście mamy PC, gdzie panuję wolna amerykanka i każdy może wydać swoją grę bez płacenia haraczu.

[dawdi17 57]

Jezus człowieku nikt nie napisał, że grafa jest najważniejsza albo, że męczył się z poprzednią. Nigdy nie miałem mocnego kompa, a ps3 kupiłem 1,5 roku temu więc na dobrą sprawę mogę powiedzieć, że nie grałem w piękną grę. Mówię tylko, żę przy starych grach odzywa się coś jak syndrom remake'u. Ty chyba sam szukasz powodu żeby się popisać...

[kotlet_schabowy 2 730]

Wiesz kaz, niektórzy chcieliby po prostu różnorodności nie tylko w tzw. grach indie, tylko też blockbusterach, proste. A jakie są tego powody, to mi się nie chce rozpisywać. Ludzie tęsknią za takimi grami, jak Medievil, Soul Reaver, nie wiem, stare Tenchu, Sheep dog n' Wolf, platformówki z czasów 32/64 bitów, a to nie jest poziom obecnych gierek indie raczej.

[Gość kaz_]

Wiesz kaz, niektórzy chcieliby po prostu różnorodności nie tylko w tzw. grach indie, tylko też blockbusterach

A ja bym chciał gwiazdkę z nieba, nie dostanę jej, tak jak blockbustery nie będą już nigdy różnorodne. Gry są mniej więcej na podobnym poziomie komercjalizacji co dział filmowy, zbyt dużo kasy jest w tym biznesie, a skoro lemingi dalej się łapią na CoDy i Assassiny to nie ma żadnego sensownego powodu by się starać. Gówno w ładnym papierku się sprzedaje? To dalej je robimy! 

IMO nie ma co dyskutować nad tą materią dalej.

 

 

Co do poziomu gierek indie to absolutnie się nie zgodzę, jasne, nie robi się już gier w prostym 3D (z oczywistych względów) i większość mocarnych tytułów niezależnych jest dwuwymiarowa, ale to wciąż mega klimatyczne, bardzo ciekawe gameplayowo produkcje. Mnie smuci tylko fakt, że są tak bardzo olewane przez tak zwanych "core gamerów". Co gorsza, większość ludzi na tym forum to tacy właśnie core'owcy, którzy cały czas narzekają jakie te gry są nudne, kiedyś było lepiej, a później co roku grzecznie lecą po nowego codzika, halo czy tam inne "szczelanki". Hipokryzja. 

[kotlet_schabowy 2 730]

Nie chodzi o to, że tu ktoś się łudzi czy oczekuje, że coś się zmieni, ja się odnoszę do tego, że dla narzekających na obecny "styl" w mainstreamie niekoniecznie uniwersalną receptą jest "grajcie w indie kuhwa !", a już nie pierwszy raz się z tego typu podejściem spotykam.

Z resztą zgoda, choć Halo to jest raczej uważane za kwintesencję core'u.

Edytowane 25 lipca 2013 przez kotlet_schabowy

[dawdi17 57]

Nie chodzi o to, że tu ktoś się łudzi czy oczekuje, że coś się zmieni, ja się odnoszę do tego, że dla narzekających na obecny "styl" w mainstreamie niekoniecznie uniwersalną receptą jest "grajcie w indie kuhwa !", a już nie pierwszy raz się z tego typu podejściem spotykam.

Z resztą zgoda, choć Halo to jest raczej uważane za kwintesencję core'u.

Zgadzam się z tezą, że takie Halo jest grą stricte core'ową, zwłaszcza multi. Ale kto ma niby odkrywać i zainteresować się grami indie? Causuale? No wątpię. Oni raczej grają w gry, które są reklamowane w tv, dostaną info od znajomych etc. A jak wiemy indyki nie mają akcji marketingowych. Dlatego kaganek sukcesu gier niezależnych muszą nieść właśnie gracze hardcore'owi, którzy szukają czegoś nowego, chcą doświadczyć jak można poszerzyć gameplay czy choćby jak go inaczej ukazać.