Skocz do zawartości

Xenoblade Chronicles Definitive Edition


Enkidou

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Robiąc jakieś poczatkowe quest zwiazane z Colony 6 dostaniesz jako nagrodę przenośną maszynkę do robienia gemów. 

Co do samych kryształów, najwięcej używałem podnoszące agility, strenght, na double attack i critical attack, i te przeciwko spike demage. Warto poeksperymentowac, często to co wkladasz w sloty zależy od przeciwnika żeby zredukować jego buffy/debuffy, no i dodatkowe agility na uniki zawsze sie przydaje. 

Odnośnie Sharli, to tak jak inch pisze, jest beznadziejna i Riki zrobiony pod leczenie lepiej się sprawdzi w tej roli. Generalnie tu też polecam pobawić się składem i pożąglować postaciami, warto chociaż chwilę każdym posterować (poza Sharlą) bo każdym gra się inaczej. Mi najlepiej grało sie Dunbanem z podbitym jak najwyżej agility + Shulk i Reyn. Jedyny minus jest taki ze Ai nie bardzo umie w Shulka (chociaż i tak przede wszystkim to nie umie w Melie). 

Opublikowano

Zamieniłem Sharle na Rikiego i jest miazga.
Nie wiem jak to możliwe ale podczas gdy Shulk i Dunban maja 4.5k hp Riki ma 9k ....
Do tego fajne buffy niezłe ataki np poison itp.
Heal słaby niestety ale i tak daję radę.
Czy ktokolwiek ma heal all jeszcze?
Skończyłem właśnie sword valley.
Jak daleko jestem ze story?

Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka

Opublikowano

No dopiero mi się to normuje ale czasem Shulk przejmuje agro i wtedy on zbiera baty.
Bo wale Shulkiem shadow eye arts x 1.5 później slit edge air slash i na koniec ide za plecy po back slash i jak (pipi)nie to wtedy na Shulka wszystko leci.
Jak skończę galahad fortress to pobawię się w kamyczki.

Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka

Opublikowano

Spoiler alert, w Xenoblade nie potrzebujesz lecznika. Na żadnym etapie gry. Chyba nikt nie używa Sharli. Skup się na tym żeby tank trzymał agro i żeby nie dało się go zabić. Bez tego, zadna ilość leczenia w grze nie poratuje w walkach, które są do przegrania.

 

Shulk coś tam leczy chyba, Melia, no i Nopon, Nopon chyba najbardziej może połączyć przydatne leczenie z byciem przydatnym w walce ale też nie jest konieczny.

 

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

16 chapter już.
Ale tu twisty wjechały:obama:
Typowa japońszczyzna ale ja to chyba właśnie lubię w tych gierkach.
Z tym że powiem wam że czasem ta mania wielkości to na minus wychodzi.
Sporo jest pustych dluuuugich korytarzy np od windy do bossa itd.
Otwarte tereny ok masz przestrzeń znajdzki przeciwników.
Ale sporo jest też biegania z pkt a do b gdzie po środku nie ma nic a trzeba przemęczać te odległości.
Mam nadzieję że w 2 i 3 trochę lepiej będzie to wypadać.

Jak tu wypada bonus content po story?
Bo ludzie pisali ze grają po 200h a ja mam niecałe 60 i chyba zbliżam się do końca.
Często po drodze widywałem przeciwników na 80/90 lev.
Coś fajnego za nich jest?

Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka

Opublikowano
W dniu 25.12.2022 o 22:23, Schranz1985 napisał:

7b1be8078fb1de27529fecba9e2303b6.jpg

Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka
 

Szybko ci poszło.

Patrzę na swój wynik z n3DS i przejście zajęło mi 80h z hakiem, z czego końcowe 10-15 h grindowałem. 

Opublikowano

No szybko poszło, nigdy nie grindowalem bo nie było potrzeby, zrobiłem chyba ze 200 questów....
Od 14 chaptera to już tylko story cisnąłem bo się wkręciłem.
Zrobiłem też arenę do 75 levela i odbudowałem wioskę na 4 poziom.
Miałem to dobić ale już mi się nie chciało.
Po przejściu chwilę powalczyłem z tymi przeciwnikami 80+ na mapie i tyle.
Nie wiem co ludzie tu robią 200h, tzn wiem tylko dla mnie to nie ma sensu.
Może pod kołderką for fun polatać i pobawić się godzinkę dziennie to ok.
Ale grając na tv to wolę już inną gierkę atakować.

Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano (edytowane)
W dniu 28.12.2022 o 19:51, Schranz1985 napisał:

No szybko poszło, nigdy nie grindowalem bo nie było potrzeby, zrobiłem chyba ze 200 questów....
Od 14 chaptera to już tylko story cisnąłem bo się wkręciłem.
Zrobiłem też arenę do 75 levela i odbudowałem wioskę na 4 poziom.
Miałem to dobić ale już mi się nie chciało.
Po przejściu chwilę powalczyłem z tymi przeciwnikami 80+ na mapie i tyle.
Nie wiem co ludzie tu robią 200h, tzn wiem tylko dla mnie to nie ma sensu.
Może pod kołderką for fun polatać i pobawić się godzinkę dziennie to ok.
Ale grając na tv to wolę już inną gierkę atakować.

Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka
 

Ja wszystkie trzy Xeno skonczylem w podroży/ pod kołderką :D. Gry imo stworzone pod handheldy jak dla mnie. 

Edytowane przez KrYcHu_89
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Jestem w drodze do Colony 6, więc chyba stosunkowo wcześnie, choć kilkanaście godzin już niby na liczniku. Dużo czekania, aż coś się w końcu zacznie rozkręcać, zarówno fabularnie, jak i od strony rozgrywki?

 

Nie czuję tej gry, niestety... Mam wrażenie, że gdybym grał w taki tytuł kilkanaście lat temu, to może bym się wczuł bardziej, ale obecnie mam poczucie straty czasu. :/ Wiem, że zaraz posypią się minusy i beki, ale serio nie chodzi mi o prowokację. Kupiłem całą serię, żeby się zapoznać stopniowo, jako że jRPGi lubię, ale w tym przypadku mam wrażenie, że lepiej się bawiłem nawet przy FFXII.

 

Świat ładny stylistycznie (rozmazaną grafikę przemilczę), rozległy, ale mimo wszystko pusty. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że postacie zostały celowo 'zmniejszone', żeby stworzyć pozory ogromu lokacji, a tymczasem nawet zwykłe drzwi w kopalni czy gdzie tam bywają tak ogromne, że wręcz nienaturalne. FFXII był krytykowany za bycie MMOffline, ale tutaj takie odczucie towarzyszy mi jeszcze bardziej. Setki, jeśli nie tysiące fetch-questów i przedmiotów, których mój mózg już nie ogarnia. Pierdyliard systemów i podsystemów, affinity, ileś form craftingu, i nie wiem co jeszcze. Normalnie bym chwalił, ale tym razem nie ogarniam, a przynajmniej nie czuję potrzeby i motywacji, żeby tyle ogarnąć. Bo 3/4 rozgrywki i tak biegam po tych wielkich lokacjach i wdaję się w walki, które w większości przypadków przechodzą się same... Zbędny, przesadzony micromanagement. Dużo niepotrzebnych czynności, do tego stopnia, że się zastanawiam, czy w ogóle muszę się tym wszystkim zajmować, czy mogę spokojnie zignorować?

 

Jestem na etapie, że jak już wyjmę cart z konsoli, to raczej go już nie włożę. Zmuszam się do grania i myślę, żeby skupić się tylko i wyłącznie na fabule, ignorując side-questy i inne pierdoły. Trochę smutne, bo zwykle w takich grach mam zwyczaj "lizania ścian", ale tu serio mam wrażenie, jakbym grał w MMO.

 

Cicho liczę, że jeszcze coś "kliknie" i będę grał z większym entuzjazmem. Tym bardziej, że X2 i X3 mimo wszystko będę chciał sprawdzić. Ale póki co daleki jestem od zachwytów i jedyne, co mnie motywuje, to cut-scenki.

 

Tak tylko wpadłem sobie ponarzekać, jak to ja... ;)

Opublikowano

Dla mnie jedynka mimo wszystko najsłabsza. Dwójka to jedna z gier zycia mimo drobnych minusów. Problemem dla Ciebie moze byc to ze system walki w dwójce jest DUZO bardziej złozony niz ten wręcz prostacki z jedynki.

Opublikowano

Ja w połowie przełączyłem na easy żeby dociągnąć do końca fabuły bez grindu. Wiadomo, że patrzę na tą część inaczej bo remaster to moja pierwsza styczność z nią ale uważam ją za najgorszą z trylogii. Z tych rzeczy co wymieniłeś irytowała mnie tylko wielkość tych lokacji, za długo się po nich biegało, a najprostszy system walki w serii też nie pomagał bo walki mnie nie cieszyły.

Opublikowano
13 minut temu, pawelgr5 napisał:

Problemem dla Ciebie moze byc to ze system walki w dwójce jest DUZO bardziej złozony niz ten wręcz prostacki z jedynki.

Prawdę mówiąc nie mam porównania. Grałem tylko chwilkę w X3 i tam wyglądało to o niebo lepiej, ale postanowiłem jednak zacząć od jedynki. I generalnie tak, jak mam naprawdę ogromną tolerancję na monotonię i nieskomplikowane systemy walki w jRPG, jeśli same w sobie coś sobą prezentują, bądź w jakimś stopniu sprawiają chociaż satysfakcję, tak tutaj walka jest zwyczajnie nudna. Powtarzalne okrzyki i dialogi postaci również z czasem męczą, nawet po japońsku.

 

Dlatego plan jest taki, żeby brnąć przed siebie i skupić się na fabule. Tylko czy któryś z tych systemów pobocznych mimo wszystko nie okaże się niezbędny w którymś momencie? Affinity, crafting, albo co innego?

 

Oby kolejni członkowie drużyny wprowadzili jakieś urozmaicenie chociaż. Karla ogromne rozczarowanie.

 

Żeby nie było, nie twierdzę, że gra zła, kiepska i nie wiem co jeszcze, ale subiektywnie frajdy jakiejś szczególnej mi nie sprawia.

Opublikowano
Teraz, Suavek napisał:

Prawdę mówiąc nie mam porównania. Grałem tylko chwilkę w X3 i tam wyglądało to o niebo lepiej, ale postanowiłem jednak zacząć od jedynki. I generalnie tak, jak mam naprawdę ogromną tolerancję na monotonię i nieskomplikowane systemy walki w jRPG, jeśli same w sobie coś sobą prezentują, bądź w jakimś stopniu sprawiają chociaż satysfakcję, tak tutaj walka jest zwyczajnie nudna. Powtarzalne okrzyki i dialogi postaci również z czasem męczą, nawet po japońsku.

 

Dlatego plan jest taki, żeby brnąć przed siebie i skupić się na fabule. Tylko czy któryś z tych systemów pobocznych mimo wszystko nie okaże się niezbędny w którymś momencie? Affinity, crafting, albo co innego?

 

Oby kolejni członkowie drużyny wprowadzili jakieś urozmaicenie chociaż. Karla ogromne rozczarowanie.

 

Żeby nie było, nie twierdzę, że gra zła, kiepska i nie wiem co jeszcze, ale subiektywnie frajdy jakiejś szczególnej mi nie sprawia.

W całej jedynce były dwie walki gdzie musiałem zmienic postać na inną żeby bez problemu przejść dalej. Jeżeli tylko nie chcesz atakować najmocniejszych mobków to powinno polecieć bez problemu. Grind był dla mnie konieczny na samym koncu bo miałem sporo niższy level niz ostatni boss a troche mocno potrafił bić. Jak Cie to już teraz nuży to moze zrób jak Ficek i leć na easy. IMO nie stracisz niczego.

  • Dzięki 1
Opublikowano

Dawaj easy serio, na normalu w pewnym momencie będziesz miał potrzebę grindu albo będziesz toczyć długie walki, które przy tym prostackim systemie nie są fajne. Mnie zmiana na easy bardzo pomogła w odbiorze gry bo szybciej przemierzałem te wielkie puste lokacje i skupiałem się bardziej na fabule, która serio jest bardzo fajna 

  • Plusik 1
  • Dzięki 1
Opublikowano

Mimo że też uważam jedynkę za najsłabszą część to mam mega sentyment jak tylko pomyślę o tej grze. Muzyka, koncept świata, postacie, wszystko klika, a nie patrzę przez różowe okulary osoby ktora zaczynała z serią te 10 lat temu bo sam zacząłem od dwójki. Osobiście nie wyobrażam sobie granie na easy byleby przejsc dalej jak najszybciej, wole nawet ustawic na expert mode i jak jestem przelevelowany to obniżałem sobie poziom żeby miec wyzwanie. Imo walka to najważniejszy aspekt w takich grach i mimo że w jedynce nie jest jakaś wybitna to jednak budowanie drużyny pod swój sposób gry i uderzanie do unikalnych bossów dawał mi dużo frajdy.

 

Z pobocznych rzeczy to jedynie craftowanie kryształów jest przydatne, resztę możesz olać, ale questy warto zbierać bo robią się same po drodze, a czasami dobre itemki dostaniesz. Warto od czasu do czasu przeklinać rzeczy w collectopedi, większość też sama się wyczysci a tu również mogą wpaść przydatne rzeczy w nagrodę. A i jak spotkasz jakiegoś kupca to zawsze sprawdzaj czy ma upgready do artsow. 

 

I tak, Sharla (Karla) ssie, najgorsza postać w serii, jak tylko dostaniesz nową postać to możesz śmiało posadzić ją na ławce. Jak bedziesz walki kończył dostatecznie szybko to healer jest nie potrzebny. 

  • Dzięki 1
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Byłem już bliski odstawienia tej gry w cholerę na rzecz innego carta w konsoli, gdyż kompletnie gameplay nie sprawiał mi większej radochy, czy satysfakcji, ale postanowiłem dać Xeno jeszcze jedną szansę. No i wreszcie po przemęczeniu przerośniętej, nudnej i pustej jaskini nagle gra rzuca we mnie stertą dobrze wyreżyserowanych cut-scenek, muzyka nabiera tempa, fabularnie coś się zaczyna dziać, pojawia się nawet lekka drama i emocje, a gigantyczny boss wymaga ode mnie czegoś więcej, niż odstawienia konsoli na bok i zajęcia się czymś innym. No i kurcze to jest dobre wrażenie i tego chciałbym w Xeno więcej!

 

Szkoda, że zaraz pewnie znowu wrócę do przemierzania ładnego, acz pustego świata i marnowania czasu w menu. Serio, ilość przedmiotów, gemów i ekwipunku, które ciągle znajduję robi się przytłaczająca, do tego stopnia, że nawet sprzedawanie jest żmudne. MMOffline większy, niż FFXII.

 

Nic to, gra zostaje jeszcze w konsoli. Oby takich "epickich" momentów było więcej, bo gdyby nie one, to jak nigdy wcześniej nie miał bym oporów obejrzeć po prostu całość na YT z pominięcem gameplay'u. Ale i tak, jeśli nic się nie zmieni, to gonię wyłącznie za fabułą po sznurku.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Gierka jest dobra. Nie jest to żaden top jrpgów jak niektórym nbojom może się wydawać, ale solidny tytuł. 

To co mnie zachwycało to wykreowany świat i historia z nim związana. Grałem na n3DS, więc na Switchu musi być dopiero fantastycznie. 

Za to do nerwicy doprowadzał mnie grind bliżej napisów. Końcówka gry spokojnie mogłaby się nazywać grindblade. 

2, Torna i 3 ponoć dużo lepsze. Muszę za jakiś czas sprawdzić.

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

 

Przyznam, że po obejrzeniu tego materiału nabrałem lekką ochotę by jednak do gry wrócić... No ale w przeciwieństwie do autora mnie ten system walki kompletnie nie porwał, no... :/

Może kiedyś, w lepszych okolicznościach, bo jednak chciałbym tę grę zaliczyć.

  • 4 miesiące temu...
Opublikowano

utknalem na koncu chaptera 5 na walce z xordem, moj team ma 21lvl, on 25lvl - z tego co czytam w necie, to dwa lvl roznicy powoduja, ze nie da sie pokonac przeciwnika i musze grindowac, ale problem jest w tym, ze jestem na dnie tej kopalni i nie ma tam przeciwnikow poza bossem xD musze teraz wracac na gore, zeby podbic lvl, czy jest jakis magiczny sposob na pokonanie go mimo tej roznicy w poziomach? casual mode mam wlaczony

Opublikowano
3 godziny temu, qvstra napisał:

utknalem na koncu chaptera 5 na walce z xordem, moj team ma 21lvl, on 25lvl - z tego co czytam w necie, to dwa lvl roznicy powoduja, ze nie da sie pokonac przeciwnika i musze grindowac, ale problem jest w tym, ze jestem na dnie tej kopalni i nie ma tam przeciwnikow poza bossem xD musze teraz wracac na gore, zeby podbic lvl, czy jest jakis magiczny sposob na pokonanie go mimo tej roznicy w poziomach? casual mode mam wlaczony

Bij miniony najpierw, levelować możesz, ale to czasochłonne na tym etapie, w trybie casual powinieneś dać radę na tym 21-23. 

 

To z tego co pamiętam najtrudniejsza walka w grze :). 

Opublikowano

Na casualu nie ma w ogóle tych monstrualnych kar do celności, więc ta różnica leveli ma duuuzo mniejsze znaczenie niż w oryginale. Ponadto team zadaje dwukrotnie więcej obrażeń i przyjmuje dwukrotnie mniej itd. Porady z normala nie są konieczne w tym trybie. 

 

Levelowanie to nadal niezawodna metoda by było znacznie łatwiej, ale powinno się dać go rozwalić na tym levelu przez samą zmianę podejścia. Nie wiem, co pomjasz. Nabijanie paska, enchant, skupienie się na minionach, zaczęcie walki z chain attackiem, ekwipunek, wiele jest rzeczy które warto wziąć pod uwagę.

  • 11 miesięcy temu...
Opublikowano

Dobrze się bawiłem do Egila, ale nagle gra stwierdzila, ze chuj mi w dupe i musze wygrindowac z 5lvli do 70 by w ogole go trafiac :|
Do tego momentu to 0 grindu potrzebowałem, a tu nagle boss 6lvli wyzej i tylko miss za missem leci.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...