DarkStar 118 Opublikowano 7 listopada Opublikowano 7 listopada 2 godziny temu, Soban napisał(a): Dobrze się bawiłem do Egila, ale nagle gra stwierdzila, ze chuj mi w dupe i musze wygrindowac z 5lvli do 70 by w ogole go trafiac :| Do tego momentu to 0 grindu potrzebowałem, a tu nagle boss 6lvli wyzej i tylko miss za missem leci. Hahaha! Jestem dokładnie w tym samym miejscu Chodzi o drugie spotkanie z nim? Boss ma 72lvl i przydupasów, moja drużyna ma 68lvl. Próbowałem kilka razy dwoma składami. No ni chuja. Udaje mi się rozwalić jeden czy dwa filary i zostaję zmasakrowany. Kilkadziesiąt godzin grania, z żadnym bossem nie miałem większych problemów (raz z opcjonalnym trochę, ale to na własne życzenie), często byłem nawet OP w momencie gdzie dochodziłem do jakiegoś ważnego starcia, bo robię dużo zadań pobocznych (rzyg) i nagle ściana kiedy jestem już pod koniec gry. Przez to odłożyłem grę znowu na parę tygodni i gram w co innego. Wróciłem do jakichś okropnych zadań typu "idź i zabij x potworów", które wcześniej zignorowałem. Ostatecznie mogę włączyć tryb kałżala, ale odbieram to jako osobistą porażkę, więc jeszcze będę męczył. Cytuj
Soban 4 091 Opublikowano 7 listopada Opublikowano 7 listopada @DarkStar dokladnie tutaj, wlazlem tam na 66 i 1 faze pokonalem w miare easy, ale jak chlop wsiada w robota na 72 to tragedia przez missy, chociaz jakims cudem udalo mi sie zbic mu ze 25% samymi dotami rikiego xd Troche bym rozumial taki skok levelu jakbym skipowal walki, ale tych mechonow to caly legion uwalilem w tym miescie lacznie z tymi unikatowymi. No nic taki urok starych gier od japonczykow, ze w pewnym momencie wlacza sie tryb pana marudy niszczyciela dobrej zabawy i gra kaze grindowac. Ziomek ostatnio pierwszy raz finala x przechodzil i tez sie wkurwial, ze seymour na mt.gadgazet wycieral nim podloge i zmusil do grindu. Cytuj
Soban 4 091 Opublikowano 9 listopada Opublikowano 9 listopada Skonczone na 77lvlu i ostatnie kilka bossow dosyc czasochlonne przez tone missow, ale jakos poszlo dzieki absolutnemu chadowi Rikiemu i jego dotom. Zajelo mi to ze 40h niecale i mysle, ze tak do okolic 30h bawilem sie wybornie, ale potem niestety gra sie troche wywala na cyce gameplayowo. Mapy zaczynaja byc nudnymi fabrykami na jedno kopyto, gdzie trzeba biegac z jednego konca na drugi by wlaczyc windy, system walki robi sie mega powtarzalny i kazda walka przebiega praktycznie tak samo(Shulk ma za malo skilli zdecydowanie) + bossy nie maja jakichs swoich gimmicow zbytnio przez co kazdego praktycznie robi sie tak samo. No i najwieksza rysa to ten jebany wymog grindu w ostatnich kilku chapterach, gdzie grasz sobie legancko w gierke i nagle dostajesz w ryj bossem 5lvli wyzszym przez co nawet go nie trafiasz a grind przez tempo walk jakis wybitnie szybki to nie jest. Za jakis czas planuje dac druga szanse Xeno 2 od ktorego sie odbilem w dniu premiery. Moze po latach bardziej docenie opowiesc o chlopcu i jego mieczu w ktorym mieszkaja cycate anime dziewczynki oraz noponie i jego sex robocie. 1 Cytuj
DarkStar 118 Opublikowano 22 listopada Opublikowano 22 listopada Ja nadal jestem przed Egilem (bo praktycznie nie gram). Podgrindowałem na 69lvl i obecnie chciałem sklepać opcjonalnego bossa (Majesitc Mordred 70lvl), który mnie wyjaśnił dwa razy, nie wiem czy walka trwała 20 sekund Bardzo, bardzo, bardzo mi się nie chce grindować, biegać po mapach (tu mam jeszcze fast travel zablokowany ) i szukać śmieci. Jeszcze się zgubiłem na chwilę w Agniracie i nie mogłem znaleźć drogi powrotnej. I te niecałe 40h to dla mnie kosmos jakiś, ja mam ponad 70h już Cytuj
Soban 4 091 Opublikowano 22 listopada Opublikowano 22 listopada System walki jest zbyt ubogi by chcialo mi sie robic kazdy side quest jaki sie da + sa one rodem z mmo z lat 2000. No i caly czas mialem odczucie, ze grze przydalby sie jakis mount, bo te mapy to tez takie wlasnie ala mmo i w cholere czasu sie w tej grze traci na bieganiu w te i z powrotem. Do grindu polecam dac aktywnemu party tego buffa od rikiego ze skill tree, ze wiecej expa sie dostaje w ciagu dnia i grindowac przestawiajac zegar by zawsze byl dzien. 1 Cytuj
Beelzeboss 325 Opublikowano 23 listopada Opublikowano 23 listopada Wystarczyłoby pilnować gemów i nie ma mowy o żadnym grindzie. Cytuj
ogqozo 6 563 Opublikowano 24 listopada Opublikowano 24 listopada Ten temat powinien mieć przyklejony na górze warning: "słowo grind oznacza powtarzanie tej samej czynności żeby zakumulować jakiś surowiec w większej ilości; słowo grind nie oznacza robienia innych zadań i odwiedzania innych miejsc których ktoś nie chce, przy takiej definicji to wszystko byłoby grindem". Nie wiem co ludzie z tym mają. Zwłaszcza że mówią akurat o jednym z mniej grindowych jRPG-ów jakie do tamtej pory powstały, zrobienie wszystkiego raz zapewnia mocne przelevelowanie przy typowym podejściu. "Ale ja nie chcę nigdzie chodzić i niczego widzieć i z nikim walczyć więc nie byłem przelevelowany". No fajnie, ale słowo grind tego nie znaczy w słowniku. Cytuj
Soban 4 091 Opublikowano 24 listopada Opublikowano 24 listopada No właśnie kocopoły gadasz, bo w tej grze jest grind wymagany wlasnie pod koniec. Nic absolutnie nie zmieniłem w swoim playstylu, eksplorowalem i robilem 3/4 nudnych w chuj questow i gra nagle wali pod koniec bossami ktorych nawet nie mozna trafic przez roznice levelow i musialem dobijac do maksymalnej akceptowalnej roznicy leveli(chyba 4 albo 5) by moc cokolwiek zrobic. Moze zle gram i moglem zamiast grindowac potwory robic "wspaniale" questy polegajace na zabijaniu potworow ktore nie daje nawet expa xd Nie no ogór ogarnij. Cytuj
ogqozo 6 563 Opublikowano 24 listopada Opublikowano 24 listopada Słowo "wymagane" oznacza, że każdy musi coś robić. Sam fakt, że masa osób tego nie robi i przechodzi grę na luzie, jest logicznym dowodem na to, że nie jest "wymagane". Możesz co najwyżej powiedzieć, że ty grindowałeś, w co jakoś tam wierzę że może, ale stwierdzenie że jest to "wymagane" jest obiektywnie nieprawdziwe. Questy, UM-y i odkrywanie lokacji dają bardzo dużo doświadczenia na całą grę. Samo walczenie z potworami po drodze w głównych dungeonach dość standardowo dobija ekipę do 75 levelu, na którym spokojnie można przejść grę, ale dla większości graczy co najmniej kilka poziomów wyżej. Na wyższych poziomach są potwory w Satorl Marsh, Eryth Sea, Tephra Cave i jakichś tam górach które nadal dają masę expa. Masa osób zrobiła wszystko w Xenoblade (poza ostatnim opcjonalnym superbossem) nigdy niczego nie powtarzając, więc na 100% nie jest to "wymagane". Rozmawiałem w necie z masą osób które grały w XC i przeciwnie, większość osób po prostu grając dla przyjemności miała na koniec gry dużo "zbyt wysoki" level i częściej na forach były narzekania na to, że główny scenariusz to już wtedy żadne "wyzwanie". Wyobrażam sobie, że grindowanie czegoś tam może być, być może, zajmującą mniej czasu metodą zobaczenia zakończenia gry gdy to jest czyjś jedyny cel (tak jak w Dragon Queście łażenie po jednym pokoju gdzie jest metal slime i grindowanie metal slime'ów, by potem olać wszystkie inne walki, jest najszybszą metodą przejścia gry), ale obiektywnie na 100% nie jest "wymagany grind" w tej grze, skoro można bez niego. Na podstawie własnego przypadku, ja nie mogę powiedzieć że "nie da się grindować" i tak nie mówię, widocznie się da skoro są przypadki, ty nie możesz zaś powiedzieć że "trzeba grindować" bo każdy przypadek wbrew temu zaprzecza. A jest ich nie jeden, a masa. Wystarczy mieć internet i wejść na dowolne stronki, w 2011 już były stronki o grach, a ponadto wydanie na Switcha odnowiło zainteresowanie, to nie jest kwestia opinii, masa osób grając w Xeno nie robiła żadnego broń Boże grindu. 1 Cytuj
DarkStar 118 Opublikowano 25 listopada Opublikowano 25 listopada Problemem tej gry jest zafascynowanie jej twórcy MMO. Właściwie wszystkie zadania są koszmarne z zlewają się w jeden wielki fedex / ubijanie stworków. Nawet jak NPC coś mówi, co mogłoby być ciekawego (jakby to np. Trailsy były), to zaraz trzeba biec od znacznika do znacznika (dzięki Bogu dodali je w remasterze) i bić 20 potworów, albo zebrać 5 świecących kulek, które od innych kulek różnią się nazwą wyświetlaną po ich zebraniu. Nadal uważam, że to jest super gra, ale odejmuję oczko od oceny końcowej za ten syf. Wątek główny jest super. W dniu 24.11.2024 o 11:49, ogqozo napisał(a): Samo walczenie z potworami po drodze w głównych dungeonach dość standardowo dobija ekipę do 75 levelu, na którym spokojnie można przejść grę, ale dla większości graczy co najmniej kilka poziomów wyżej. Jestem w siedemnastym rozdziale (ostatni) i mam 70lvl obecnie, robiłem praktycznie każde zadanie jakie znalazłem, oprócz wyzwań (one dają dużo kasy, ale 0 expa), chociaż niektóre też wpadły, bo jak gdzieś biegłem, to robiłem wszystkie wykrzykniki na mapie po drodze do celu. Musiałem na Egila "pogrindować" (w takim znaczeniu o jakim pisze @Soban), czyli zrobić kilka zadań z dużym expem, które były nudne, identyczne jak 400 innych zadań w tej grze i były stratą czasu, ale były wymagane (sic!), abym w ogóle mógł do tego bossa podejść. Cytuj
DarkStar 118 Opublikowano 26 listopada Opublikowano 26 listopada (edytowane) Chciałbym już skończyć, bo mnie ciągnie do testowania nowego Rogala z innymi grami Mam 72lvl i chciałem sobie wesoło iść do finału, ale sprawdziłem na szybko jaki poziom ma ostatni boss (żeby nie było powtórki) i mi mina zrzedła. Chyba się nie obejdzie bez grindowania na jakichś unikalnych potworach. Ludzie sugerują Satorl Marsh. Wydaje mi się, że powinienem tryb Causal włączyć, ale wtedy nie będę mógł sobie spojrzeć w oczy przed lustrem. Edytowane 26 listopada przez DarkStar Cytuj
KrYcHu_89 2 317 Opublikowano sobota o 10:08 Opublikowano sobota o 10:08 W dniu 26.11.2024 o 20:31, DarkStar napisał(a): Chciałbym już skończyć, bo mnie ciągnie do testowania nowego Rogala z innymi grami Mam 72lvl i chciałem sobie wesoło iść do finału, ale sprawdziłem na szybko jaki poziom ma ostatni boss (żeby nie było powtórki) i mi mina zrzedła. Chyba się nie obejdzie bez grindowania na jakichś unikalnych potworach. Ludzie sugerują Satorl Marsh. Wydaje mi się, że powinienem tryb Causal włączyć, ale wtedy nie będę mógł sobie spojrzeć w oczy przed lustrem. Po to jest casual, żeby można było sobie odpuścić grind. Ja bym na twoim miejscu w to szedł, skoro męczy, zakończenie trzeba poznać, a potem jest jeszcze DLC. Cytuj
devilbot 3 724 Opublikowano sobota o 10:16 Opublikowano sobota o 10:16 Zmieniasz na casual zabijasz kilka dinozaurów w lesie i cyk 90level. Potem możesz zmienić na normal i grasz dalej. Kurwa jakie problemy. A najlepiej to cieszyć się grą a nie iść od punktu fabularnego do punktu no ale nie wypada nikomu mówić jak ma grać. 1 Cytuj
ogqozo 6 563 Opublikowano sobota o 10:21 Opublikowano sobota o 10:21 W GTA V najgorszy jest niesamowity GRIND wymagany w tej grze (czasem warto jeździć autem, a ja akurat nie lubię jeździć autem, muszę chodzić piechotą i to bez biegania, tylko chodzenie mi się podoba, więc tak sobie uznam że będę non stop nazywał jazdę autem słowem "grind"). Cytuj
DarkStar 118 Opublikowano sobota o 11:11 Opublikowano sobota o 11:11 54 minuty temu, devilbot napisał(a): Zmieniasz na casual zabijasz kilka dinozaurów w lesie i cyk 90level. Potem możesz zmienić na normal i grasz dalej. Na to nie wpadłem! Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.