chrno-x 901 Opublikowano 2 maja 2012 Opublikowano 2 maja 2012 (edytowane) No ten hack&Slash od początku opierał się na czystej reakcji a jego rozwinięcie wiąże się ze zdobyciem coraz to nowszych broni i ulepszaniem tych broni a wtedy ten. Dodając do tego jeszcze wykorzystanie łańcucha jest to całkiem ciekawy system walki (na pewno mi się bardziej podoba niż to bagno z Xenoblade'a - boże jak ja nienawidzę gdy postacie stoją jak słupy soli i jeszcze za mnie wykonują połowę roboty). Ja posiedziałem już 16 godzin a dopiero jestem gdzieś w połowie (niedawno przeszedłem 5 więżę i od teraz mam do dyspozycji 5 nowych - choć pierwsze pięć odkrywa się pojedyńczo). Co mogę pochwalić to na bank wygląd postaci (zwłaszcza twarzy, ich ogólną mimikę i choćby takie smaczki jak załzawione oczy czy wilgotne wargi - Xenoblade nawet nie ma się co do tego umywać ze swoimi kwadratowymi wielkimi dłoniami czy słabą rozdziałką twarzy) ogólną grafikę, twórcom udało się naprawdę świetnie wykonać wszelakie płynne substancje jak woda, lava itp. cieszą oko odbicia na mokrym podłożu a stylistka lokacji także daje radę bo nie jest to kopiuj-wklej, każdą z wież można bez problemu rozróżnić po samej florze. Choć tak jak w przypadku Xenoblade'a czy czasami The Last Story, otoczenie nie jest takie ostre (choć taka padaczka jak w Xenobladzie to to nie jest jeśli chodzi o podejście z bliska - choć to kwestia również tego że gry różnią się od siebie i nie powinno się ich tak porównywać). Gameplay a zwłaszcza system walki rozwija się przez całą grę i tylko od gracza zależy jak bardzo będzie zaawansowany i jak będzie urozmaicony, głupotą jest go oceniać po kilkunastu minutach grania gdzie tak naprawdę ma się zero umiejętności (zwłaszcza że bez przeczytania tutoriala człowiek wie jeszcze mniej niż powinien). Największym atutem gameplayu jest z kolei samo zbieractwo (dodatkowo mnogość item'ów do znalezienia w wieżach o różnej porze również robi swoje) i crafting przedmiotów: od wszelakich potionów, po mikstury elementarne, wszelakie bomby, czy też itemy jak lepszy pancerz, branzolety itp. (oczywiście nie da się napchać tego wszystkiego od razu gdyż trzeba rozbudować najpierw kieszenie bohatera). To co mnie najbardziej zaskoczyło podczas walk jest to że nasza postać gdy przyjmie na tors bardzo mocne uderzenie/a może się okazać że jakiś item ulegnie uszkodzeniu (od akcesorium po potiony czy itemy do craftingu), można je oczywiście naprawić u Mavdy za odpowiednią sumę (im rzadszy przedmiot tym więcej zabulisz za jego zniszczenie). Bardzo przypadło mi do gustu spore wykorzystanie łańcucha który jest nieodłącznym partnerem bohatera i którym zdecydowanie warto nauczyć się posługiwać i wykorzystywać go w walce (każdy przeciwnik ma najczęściej 3 obszary z których można wyciągnąć mięso lub dwa itemy jak łuski, pazury , kości itp.). Utworów muzycznych nie liczy się w setkach ale jest ich dość sporo, zmieniają się w zależności od lokacji i tego z czym walczymy (najbardziej pompatyczna jest podczas walk z Masterami). Same walki z nimi są również ciekawe bo każą wysilić trochę szare komórki (nie jest to typowe lanie na pałę, choć po pierwszych dwóch można by tak stwierdzić). Jak wspomniałem kluczowy w całej grze jest łańcuch, również do masters'ów umiejętne posługiwanie się nim zaowocuje znacznie szybszym pokonaniem przeciwnika (a jest to ważne dla samej fabuły). Wcześniej dość narzekałem na angielski VA ale po tych kilkunastu godzinach nie dość że się przyzwyczaiłem to jeszcze okazuje się że aktorzy całkiem się wysilili (zwłaszcza u Eleny) ponieważ wszystkie czyny gracza, jego odpowiedzi itp. reagują na więź między Aeronem a Eleną, wtedy też ukazują się odpowiednie scenki zależne od poziomu zaufania (lub jego kompletnego braku). Tonacja głosów jest zaskakująco dobra i ulega zmianie co tylko uwydatnia wszelakie emocje (choć zdarzają się wpadki i niektóre odpowiedzi tracą kompletnie swój "feeling"). Dla tych którzy skupiają się na fabule to powinni ucieszyć się z faktu iż w Pandora's Tower wykreowano naprawdę wiarygodny świat, o którym co rusz dowiadujemy się czegoś od Mavdy, Eleny (wszystko dobrowolnie) czy też od różnych notatek znalezionych w wieżach opisujących słabe strony Masters'ów, czy też ogólnie faunę i florę danej wieży. Mnie osobiście to zaskoczyło bo nie spodziewałem się takiego skupienia na samym świecie. No i na koniec napisze ze gra posiada aż 6 zakończeń, tak więc jest do czego wracać. W moim odczuciu Pandora's Tower podoba mi się bardziej niż Xenoblade pod wieloma względami (na pewno fabularnym bo Xeno szczerze mówiąc szybko stał się sztampowy i przewidywalny, nie mówiąc już o słabym systemie walki, bo co z tego że był rozbudowany jak i tak w tej grze praktycznie się nie ginie, zresztą ten auto attack wołał o pomstę do nieba). Pomijając to nie będę porównywał oby dwóch gier, bliżej Pandora's Tower do The Last Story choć PT ma bardziej otwarty świat i to od nas zależy co zrobimy dalej. Edytowane 2 maja 2012 przez chrno-x Cytuj
chrno-x 901 Opublikowano 9 maja 2012 Opublikowano 9 maja 2012 (edytowane) Wybaczcie że tak pod drugim postem: Właśnie skończyłem Pandora's Tower zajęło mi to prawie 27h a zakończenie miałem S. Muszę powiedzieć że fabularnie naprawdę przypadło mi do gustu, choć gra niestety trudno znosi stagnacje gameplayow'ą jeżeli chce się z upgrade'ować wszystkie bronie do końca (max. 10 lvl dla każdej - ja doszedłem we wszystkich do 7lv) czy też po zdobywać każdą notkę, książkę itp. opowiadającą historię danej wieży, krain itd. itp. (ja osiągnąłem 78%). Wydaje mi się że Endingów jest 5 nie 6 (bo tyle ich można policzyć po ponownym rozpoczęciu rozgrywki) po przejściu gry można rozpocząć grę od kilku miejsc (kolejno od początku, 6,11,13 wieży), również do dyspozycji są wszystkie endingi jakie się zdobyło. Do końca jestem utwierdzony że system walki jak na Action-RPG'a w czasie rzeczywistym jest naprawdę zadowalający (im lepszy level broni i skilla postaci tym większe Combo można stworzyć a prezentują się nad wyraz efektownie). Grafika w niektórych przypadkach mogłaby być lepsza bo jest zbyt często nierówna. Co najbardziej w grze przypadło mi do gustu to muzyka, wpada w ucho, jest bardzo pompatyczna i nie nuży (zwłaszcza kawałki przy 3 ostatnich Masters'ach wymiatają). Ostatecznie chyba wystawiłbym grze tak gdzieś 7.7, 8/10. Plus za stylistykę lokacji (żadna nie jest podobna do siebie), muzykę, oraz fabułę z rozbudowanym gameplayem, minus leży po stronie Voice-Actingu (głosy same w sobie są ok ale za często brak w nich odpowiednich emocji i tonacji) oraz zbyt nasilającej się rutyny i monotonii. Choć cieszy mnie że tytuł i tak ujrzał światło dzienne, pomijając długą drogę produkcyjną i trudności z nie związaną, mam nadzieje że Nintendo i Ganbarion jeszcze nie jeden raz stworzą coś razem (to samo się tyczy Mistwalkera). Edytowane 9 maja 2012 przez chrno-x Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.