Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dead Space Extraction (Wii)

Niech nie zwiedzie was gatunek tej gry, niby zwykły celowniczek na szynach, ale jakże miodny i klimatyczny. Do tego naprawdę wysoli poziom reżyserski i świetne patenty z wykorzystaniem kontrolerów ruchowych i głośnika wbudowanego w wiilot Dla fanów Dead Space pozycja obowiązkowa. Uwaga, nie należy grać przed przejściem pierwszej części ze względu na obecność wielu spoilerów. Do tego po przejściu gry mamy odblokowany komiks z mówioną ścieżką audio wprowadzający nas w w wydarzenia sprzed gry, kreska dość kiepska, ale udźwiękowienie i sama fabuła na wielki plus.

Gorąco polecam.

 

Klonoa: Door to Phantomille (Wii)

Grałem trochę nie po kolei, bo grę zacząłem od części drugiej na PS2, w tę miałem grać w wersję z PSX, ale po nabyciu Wii dowiedziałem się o wersji zremasterowanej.

Co do samej gry, naprawdę ciekawy platformer 2.5D, czy trudny? Nie mam pojęcia, bo tak naprawdę rzadko grywam w tego rodzaju produkcje, ale osobiście podczas gry nie czułem jakiejś większej frustracji (dzieci patrzyły...). Ogólnie to solidny tytuł, również polecam.

Opublikowano

Guacamelee! Gold Edition

 

Wlasnie ukonczylem i zabieram sie za zbieranie reszty znajdziek. Swietna gra, swietny artstyle, masa nawiazan do innych gier czy memow, bardzo fajna sciezka dzwiekowa, gameplay tez niezly. Jestem mega pozytywnie zaskoczony ta gra, mam ja na steamie od dawna i w gruncie rzeczy nigdy nie czytalem zadnych newsow tudziez recenzji tej gry. Bylem zaskoczony widzac ze to metroidvania pelna geba i do tego jaka grywalna! Na minus zaliczam dlugosc gry, ze wzglednie dokladnym sprawdzaniem wszystkich dziur mialem na liczniku troche ponad 6h po ostatnim bossie. A na plus zaliczam poziom trudnosci gry, ta gra potrafi naprawde dac w kosc ^^ Polecam kazdemu, kto jeszcze nie gral! 

 

8/10

Gość DonSterydo
Opublikowano

Cold Cold Heart - świetna kontynuacja przygód Batmana oraz historia genezy kolejnego super przestępcy z Gotham. Dostajemy parę nowych zabawek i sposobów na załatwienie przeciwników, a także nowy strój, w którym Batman wygląda jak Terminator. Kolejny raz "Sopel" jest jedną z najciekawszych postaci w świecie Arkham. Obowiązkowa pozycja, dla tych którzy ukończyli Origins i miło wspominają postać doktora z Arkham City. 

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

[Pierwszy i ost. akapit to spoiler dot. Władcy Pierścieni, W między czasie ich nie ma]

Aragorn stał na środku wraz z 6 konnymi, na prawej flance Legolas, a lewej Eomer. Każdy z 2 rycerzami na koniach. Do Osgiliath mają jakieś 20 pól ruchu. Dla jazdy to max 3 rundy, ale członkowie drużyny poruszają się pieszo. "Nic to"-pomyślałem-"Eomer raz dwa dobierze się z resztą do murów i zajmie się orkami do czasu aż dotrze Aragorn. Jakoś ogarnę to w 10 rund (warunek zwycięstwa)". Jednak nie było tak fajnie. Szarża skończyła się, jak w filmie i musiałem zbierać jeźdźców z pola bitwy. Trole z katapultami okazały się niezłymi snajperami i musiałem misję zaczynać od nowa. Jednak nie byłem zrozpaczony czy wkurzony, ale ciekawilo mnie, jak zajść przeciwnika.

 

Tego się nie spodziewałem. Chciałem pograć w dobrą grę w klimatach Tolkienowskiego Śródziemia i trafiłem na Lord of the Rings The Third Age wersja na GBA. Myślałem, że to będzie jakaś wydmuszka względem wersji na PlayStation. Po zobaczeniu loga Ea zwąpiłem i w wysmuszkę. Jednak w menu grała znana wszystkim melodia, widniały przyjazne twarze Drużyny i kilku antagonistów. Pierwsza potyczka po stronie dobra pokazała o co chodzi w grze. Za pomocą żołnierzy niczym w szachach rozgrywamy "partyjkę" z przeciwnikiem, aby wypełnić cele misji. Najczęściej trzeba zabić wszystkich, ale w ważniejszych bitwach sprawy się komplikują. Trzeba zdobyć określoną liczbę punktów. Czasem za zabicie bohatera, za przetrwanie iluś rund, a czasem za rozprawienie się w określonym czasie. Główny bohater (wybieramy go na początku z trzech: u dobrych to Aragorn, Gandalf i Elrond, złych Sauron, Saruman i Przedstawiciel Saurona) ma pewne unikatowe dla niego zdolności, które rozwijamy i wykorzystujemy w czasie rozgrywki. Czy to ekstra ruch dla żołnierzy u Aragorna, spowolnienie przeciwników u Saruman. Poza tym przed każdą misją wybieramy określoną liczbę pomniejszych bohaterów. Szczerze to trochę przeszkadzało mi to w immersji, bo przez to w bitwach uczestniczą postacie, które powinny robić coś innego. Ale tak zdecydował developer, aby gracz miał pewne pole działania. Pomniejsi bohaterowie również mają swoje moce, które szybko uświadomiają nam, że bohaterowie nie są zwykłymi pionkami, ale odpowiednio wyważonymi "figurami". Jedni mają większą krzepę, ale mniejszy zasięg, czy mało punktów dowodzenia. Te pozwalają na przemieszczanie jednostek na planszy, które podzielono na trzy pola.

Grafika jak na GBA nie powala, ale i nie przeszkadza w odbiorze. Muzyka to znane i wręcz wielbione kawalki Howarda Shore'a. Niestety ze wzgledu na sprzęt czasem z głośników wydobywa się zgrzyt i nieprzyjemny trzask. Coś pokićkali.

Najlepszym elementem jest chyba poziom trudności. Totalnie nie tego się spodziewałem. "He he he to Ea, troszkę się pobawię i tyle. Ale im głębiej w las, tym opcja save & load była częściej wykorzystywana. W ostatniej (wiadomo co) to już była walka na całego, a nie był to najwyższy poziom trudności.

Podsumowując porównałbym LotR: Third Age do XCom-a. Bohaterowie mogą umrzeć, a co ciekawe, system zapamietuje wynik pojedynku (coś jak właśnie w X: EU).

Polecam bo kilka godzin dobrej zabawy jest. Dla fanów Śródziemia 8=/10

 

Jednak jazda okazała się kluczem do zwyciestwa. Aragorn i Legolas stali z tyłu i tylko podbijali pulę punktów dowodzenia a Eomer i Gondordczycy robili swoje. Troli nie udało się rozpalić, ale wygrałem bitwę dzięki zajeciu flag mordoru.

 

upload.wikimedia.org/wikipedia/en/0/00/Lotr_tta_gba_box.jpg

Edytowane przez Grzegorzo
Opublikowano

Hitman Absolution - gierka z GwG więc tym bardziej cieszę się, że w to zagrałem. W związku z tym, że był to pierwszy Hitman którego ograłem jest plan by zakupić kolekcję dwóch poprzednich odsłon. Pomysł z przechodzeniem każdej misji na kilka sposobów zawsze przyjmuję z otwartymi ramionami. Główkowałem jak 'gupi' żeby upozorować samobójstwa we wszystkich misjach. Nie udało mi się za każdym razem, ale zabawa była przednia. Jest caaała masa giwer, którymi można wyrządzić krzywdę drugiemu człowiekowi. Użyłem może...trzy? Linka, duszenie, kable, trucie, wciąganie w pułapki - tego używałem. Skorzystałem z faktu, że nie musiałem przechodzić H:A jak wszystkie inne gry, a przy tym można mieć masę funu z killi oraz ukrywania zwłok. Fajne są motywy kiedy wyrzucasz truposza za barierki/balkon, a pod tobą jest kolejny poziom i ciało jest znalezione przez innych złamasów.

Co do wyglądu gry, jest nieźle, ale bez fajerwerków i bitej śmietany. Mimika twarzy bohaterów daje radę, ale już ich zgranie z wypowiadanymi kwestiami niekoniecznie. Cieszy natomiast to, że każda następna lokacja jest inna. Zero backtrackingu, a misje tylko nabierają przez to rumieńców.

Dialogi są banalne, a zachowanie niektórych postaci głupie, ale najważniejsza persona nie ma słabych punktów. Czuć jego powagę i zaangażowanie w sprawę.

 

8+/10

  • Plusik 2
Gość _Be_
Opublikowano (edytowane)

Boziu, to jak zagrasz w Blood Money to chyba oddasz swe ciało twórcom.

 

Hehe dokładnie, dla mnie ten Hitman Absolution to straszny crap w porównaniu do poprzednich odsłon, nie moge się zmusić żeby go skończyć. Zrobili z tego praktycznie jeden wielki korytarz plus zepsuli mechanikę przebrań i dodali jakiś wall hack. Nie o takiego łysego walczylem ; [

Edytowane przez _Be_
Opublikowano

The Legend of Zelda: A Link Between Worlds

Najlepsza gra na 3DS-a w jaką grałem. W zasadzie ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Chyba tylko do braku możliwości sterowania krzyżakiem. Oprócz tego zagrało właściwie wszystko. Grafika (oświetlenie, robi wrażenie zwłaszcza w 3D), muzyka (przepiękne orkiestrowe aranżacje klasyków z A Link to The Past i nowe kompozycje kopią zad OSTowi z takiej Ocariny of Time na przykład). Myślę, że widok z góry sprawdza się bardziej w tej serii, gdyż w odsłonach 3D często zastanawiałem się jak, zamiast co mam zrobić. Tutaj możemy skupić się meritum czyli rozwiązywaniu zagadek, a te są wręcz idealnie przemyślane. Nawet fabuła, chociaż jak wiadomo, w Zeldzie nigdy nie była najważniejsza, pozytywnie zaskakuje sporym twistem na końcu. Dodam tylko, że żadna gra logiczna nie wciągnęła mnie w takim stopniu od czasu Portala 2. I Zelda jest chyba lepsza.

 

9+

  • Plusik 3
Opublikowano

Wlasnie przelecialy napisy koncowe po raz drugi, tym razem po zdobyciu podstawowych 120 gwiazdek. O czym mowa? O...

 

 

Super Mario Galaxy 2

 

Przeszedlem te gre po raz trzeci (po raz czwarty, jesli liczac to, ze w ciagu godziny widze drugi raz napisy koncowe). Pierwszy raz po macoszemu, przechodzac braciakowi, co by to sie cieszyl z ogladania, drugi raz ponownie braciakowi, ale tym razem bardziej skrupulatnie, starajac sie zbierac po drodze wszystkie comet coiny i gwiazdki. Teraz w koncu po raz trzeci przechodze sam dla siebie, tak jak nalezy, na 100%. 120 gwiazdek wpadlo, teraz pora na kolejne 120 (121). Krotka opinia na poczatek? Gra jest GE-NIA-LNA o czym chyba najlepiej swiadczy fakt, ze przechodzac ja po raz trzeci, bawilem sie rownie dobrze jak za pierwszym razem. Ale do rzeczy, tym razem wyjatkowo bedzie troche inaczej niz z moich lakonicznych opisow ukonczonych przeze mnie produkcji, bo wiem, ze tej nalezy sie cos wiecej niz marne pare zdan.

 

Na poczatek sprawa najwazniejsza pewnie dla wiekszosci graczy, a mianowicie: 

 

Grafika

 

Gram na 40 calowym TV, z Wii podlaczanym przez Componenta. Gra wyglada fenomelanie. Kolory zywe, swietna animacja, zadnych dropow, zwolnien (poza malym wyjatkiem przy jednym z "dodatkowych" bossow). Swietny design przeciwnikow, postaci, swiata. Po prostu cudo, male arcydzielo Nintendo. Jak dla mnie, to graficznie ta gra staje na rowni z tuzami poprzedniej generacji z GoW 3, U2 na czele! Jasne, mimo wszystko grafika nie jest zbyt ostra bo mowimy tu przeciez o 480p, dodatkowo, czasem draw distance jest zauwazalnie za maly, jednak podtrzymuje swoje slowo co do jakosci grafiki. 

 

Muzyka

 

Przegenialny soundtrack z Super Mario Galaxy do kwadratu. Tak mozna w skrocie opisac OST drugiej czesci kosmicznych wojazy Mariana. Swietne aranzacje, doskonale zagrane w wykonaniu orkiestry symfonicznej. Mozemy uslyszec zarowno kawalki z Galaxy, "zremasterowane" wersje klasykow jak i oczywiscie calkowicie nowe utwory. Sa genialne i juz wiem, ze bede musial sie w koncu zaopatrzyc w OST Galaxy z klubu Nintendo i sprowadzic skads Soundtrack drugiej czesci. Moge go sluchac godzinami i sie nim nie nudzic. Dodatkowo, niektore levele sa dosc mocno zintegrowane z muzycznym tlem. Nie znalazlem rzadnej skazy na tym elemencie.

 

Gameplay

 

Przechodze do najwazniejszego dla mnie elementu gry - rozgrywce samej w sobie. Jak sie ona sprawuje? Podobnie jak reszta fragmentow ukladanki dajaca nam Super Mario Galaxy 2, czyli fenomenalnie. Praktycznie kazdy poziom to inny pomysl, w jednej chwili skaczemy jak przystalo na tradycyjnego Mariana, w drugiej chwili latamy na ptaku, ujezdzamy Yoshiego, w kolejnej turlamy sie na kuli, skaczemy po chmurach, wiercimy w podlozu, skaczemy niczym sprezyna, rozbijamy kregle, jednym przyciskiem zamrozimy cale jezioro itd. itp. Ogrom atrakcji, nie sposob sie nudzic. Dodajmy do tego jeszce epickie walki z bossami, swietnie zaprojektowane levele, idealne sterowanie i mamy praktycznie gre idealna. Nowe power-upy dodaja jeszcze wiecej mozliwosci dla tworcow by gracz sie nie znudzil zbierajac te podstawowe 120 gwiazdek, co zajmie spokojnie 15-20 godzin. A czy wspomnialem, ze potem mamy do zdobycia kolejne 120? Tak sie robi gry, uczcie sie od Nintendo! Warto rowniez wspomniec o poziomie trudnosci. O ile samo przejscie gry, czyli zdobycie zdaje sie 60 gwiazdek nie bedzie zbyt wielkim problemem, tak zdobycie wszystkich Comet Medals i wszystkich gwiazdek wielokrotnie sprawia, ze ma sie ochote cisnac kontrolerem o sciane. Poziom trudnosci jest bardzo dobrze wywazony, zaden level nie jest nie do przejscia. Jesli zginales, to jest to tylko i wylacznie Twoja wina, nigdy nie udalo mi sie umrzec z powodu blednej pracy kamery czy jakiejs nieuczciwosci ze strony gry.

 

Podsumowanie

 

Gra idealna? Dla mnie tak. Nie mam absolutnie nic do zarzucenia tej produkcji, nie liczac JEDNEGO slowdownu w trakcie walki z bonusowym bossem. Podrecznikowy przyklad gry idealnej. Warto kupic Wii tylko dla niej. Gwarantuje, ze nie bedziecie zalowac. Ale to chyba zbedne slowa, bo przeciez kazdy juz dawno Galaxy 2 ogral, prawda? ;) 

  • Plusik 6
Opublikowano (edytowane)

The Last of Us - No, dobra gra. W sumie nie wiem co więcej dodać, czego inni nie napisali. Napiszę tylko, że gra mnie zaskoczyła w kilku kwestiach i pozwólcie, że je wymienię:

 

- Naughty Dog przed erą PS3 była moją ulubioną firmą robiącą gry. Skończyłem każdego Crasha, każdego Jaka, nawet crapiastego X. Wraz z PS3 zabrali się za Uncharteda, za którym osobiście, że ujmę to delikatnie, nie przepadam. Gra wprowadziła na salony samograjstwo, skoki, których nie da się zyebać i inne choroby. Więc pierwszym zaskoczeniem przy TLOU był fakt, jak bardzo gra jest niesamograjowa. To jest... to jest gra! I to nawet nie taka łatwa! Energia sama się nie odnawia! Miała kilka cięższych momentów! To jest naprawdę znakomity tytuł pod względem gameplayu, jestem pod ogromnym wrażeniem. Więc to jest pierwsze zasko.

 

- Drugim zasko jest fabuła i jakość dialogów. Oczekiwałem wyświechtanych rozwiązań, które zadowoliłby januszy, dla których to szczytem kunsztu scenariuszowego jest Incepcja. Ale dla mnie, fana undergroundowego kina indie wprost od mongolskiego reżysera (żartuję)? Także wiadomość do tych wszystkich mate[uszów] i Mców, dajcie szansę bo fabuła serio "robi". Najwyższa półka jeśli chodzi o gry.

 

- Trzecie zasko uderzyło z zasko strony - multiplayer, który rozwala na kawałki. Najlepsze multi na PS3, bez wątpienia.

 

Czy to najlepsza gra na PS3? Hmm, dla mnie chyba nie, ale w 100 procentach rozumiem, jeśli ktoś tak czuje. Gra jest od początku do końca zayebiście solidna, z przebłyskami geniuszu, trzymającą jeden, wysoki, niczym drapacze chmur, poziom. To znakomity dowód na to, że da się zrobić GRĘ z mocnym naciskiem na fabułę. Jeśli już faktycznie mają od kogo zgapiać inni developerzy, niech to robią od TLOU, a nie Uncharteda. My na tym zyskamy.

Edytowane przez Figaro
  • Plusik 4
Opublikowano (edytowane)

The Last of Us - No, dobra gra. W sumie nie wiem co więcej dodać, czego inni nie napisali. Napiszę tylko, że gra mnie zaskoczyła w kilku kwestiach i pozwólcie, że je wymienię:

 

- Naughty Dog przed erą PS3 była moją ulubioną firmą robiącą gry. Skończyłem każdego Crasha, każdego Jaka, nawet crapiastego X. Wraz z PS3 zabrali się za Uncharteda, za którym osobiście, że ujmę to delikatnie, nie przepadam. Gra wprowadziła na salony samograjstwo, skoki, których nie da się zyebać i inne choroby.

Specjalnie ukończyłem niedawno znów U2 i 3 i sorki, ale to co mówisz to bzdura. Na 160 zgonów w "dwójce" (hard) trochę ponad 1/4 była z powodu źle odmierzonych skoków np. na 2-czesciowym poziomie w pociągu, lub niedostatecznie szybkich reakcji. Kilka razy zginąłem także podczas ucieczki po ostatnim bossie, choć z tego co pamiętam, za pierwszym podejsciem w 2009 zginąłem tam raz, lub wcale. Ponadto kilkanaście zgonów zaliczyłem specjalnie, np. czekając czy ledwo co trzymające się resztki mostu na ktorym widzę spadną jeśli nie ruszę się w ciągu kilku sekund, lub czy można skakać na liny na Jana. Nie można.

 

W U3 było pod tym względem jeszcze łatwiej, ale traktując skoki na samograj wpadło mi z 10 zgonów. Tym niemniej najlepiej pod tym wzgledem w skali serii wypada Uncharted z 2007 (1 sekunda za dlugo podczas wiszenia na zewnętrznej scianie zamku=zgon)

 

Ps Skrypty, samograjstwo, oraz auto regen wprowadził na salony MW4.

Ps Najlatwiejszą pod względem skoków częścią jest U3, ma jednak najlepsze w skali serii zagadki. Kto bawił się w ukladankę w podziemiach Chataeu, oraz w Yemenie, ten wie dlaczego.

Edytowane przez nobodylikeyou
Gość mate5
Opublikowano

Figaro to jest jednak marka, więc jak on mówi że tlou jest dobre, to może rzeczywiście jest dobre.

Opublikowano
Na 160 zgonów w "dwójce" (hard) trochę ponad 1/4 była z powodu źle odmierzonych skoków np. na 2-czesciowym poziomie w pociągu

 

 

Źle odmierzone skoki czy gra czasem zawodzi w odczytaniu intencji gracza? Dla mnie jest pewna różnica.

 

lub niedostatecznie szybkich reakcji.

 

 

Tu nie zaprzeczam, jak zawala Ci się most, a Ty stoisz nieruchomo, to tak, zginiesz.

 

Figaro to jest jednak marka, więc jak on mówi że tlou jest dobre, to może rzeczywiście jest dobre.

 

 

Serio, jest dobre! Powyżej napisałem same superlatywy, a dalej czuję, że post nie do końca docenia tej gry. Jeszcze raz zaznaczę, gameplay w tej grze jest... jest... jak to ująć. Jest takie słowo. Gameplay w TLOU jest... No zapomniałem tego słowa. Ale jest taki, że normalnie no, nu nu, mniam mniam, taki mmm, taki uha-ha. Gameplay jest sycący. Aż musiałem pogrubić, aż tak sycący jest. Gameplay jest soczysty.

Opublikowano

Figaro nie rób ze mnie casuala. Chodziło mi ciut za mocną skierowany w prawo lub lewo lewy analog podczas skoku, albo gdy wagon wchodził akurat w zakręt. Parę zgonów mozesz też zaliczyć jesli w porę nie zawisniesz na krawędzi dachu przed zbliżającym się znakiem, lub w porę nie podskoczysz wyżej podczas zwisania z boku wagonu. Na obie czynności masz parę sekund, raz wystarczająco, raz ledwo, ledwo, jesli akurat masz na głowie przeciwników. To o levelu w U2.

 

Spróbuj stanąć na jedną całą sekundę podczas ostatniej sekwencji platformowej w U2. Gwarantuje Ci że zaliczasz co najmniej jeden zgon. Ja by przebyć ten etap musiałem znaleźć wpierw właściwą ścieżkę, a co za tym idzie wymagana była choć jedna próba. Pewnie, większość spadających "tuż za nami cegiełek", to skrypt, lub paraolimpiada, ale grając skupionymtak czy siak te 15-20 zgonów na przestrzeni 10h rozgrywki możesz złapać.

Opublikowano
Figaro nie rób ze mnie casuala.

 

W żadnym, ale to żadnym miejscu nie robiłem z Ciebie casuala. Jeśli w którymś momencie tak to odczułeś, to wiedz proszę, iż nie chciałem i przepraszam. Nie takie były me intencje.

 

Spróbuj stanąć na jedną całą sekundę podczas ostatniej sekwencji platformowej w U2. Gwarantuje Ci że zaliczasz co najmniej jeden zgon. Ja by przebyć ten etap musiałem znaleźć wpierw właściwą ścieżkę, a co za tym idzie wymagana była choć jedna próba. Pewnie, większość spadających "tuż za nami cegiełek", to skrypt, lub paraolimpiada, ale grając skupionymtak czy siak te 15-20 zgonów na przestrzeni 10h rozgrywki możesz złapać.

 

Tak, napisałem w poprzednim poście "Tu nie zaprzeczam, jak zawala Ci się most, a Ty stoisz nieruchomo, to tak, zginiesz.". Moja wypowiedź zgadza się z Twoją.

 

Ale że Figaro jest hejterem Uncharted to się nie spodziewałem, szok! Dziś plusika nie będzie.

 

Po prostu czuję, jakby seria poszła w złym kierunku. Pomyśl jakie Uncharted byłoby fajniejsze z większą ilością eksploracji, przygód bez broni, bez bitw co 5 minut. bez przeciwników co to potrafią przyjąć 23 kule na klatę. Gra to zmarnowany potencjał. Ładne widoki, bardzo fajna fabuła i miły, letni klimacik. Ale nie grałem jeszcze w trójkę, może ona mnie przekona.

Opublikowano

Jesteś mistrzem dyplomacji Figaro. +1 za ręckę TLOU. Choć bardziej winien być za powyższy post. He he

Cała sprawa poszła o stwierdzenie że sekwencji platformowych nie da się (pipi)ć, bądź są możliwe tylko dla paralityka. Nothing more, bo z resztą w pełni się zgadzam. Myślę że gameplay "trojki" wywrze na tobie nieco lepsze wrażenie niż poprzednicy, zwłaszcza dzięki niektórym puzlom, o poprawę jakości których, sam disowałem swego czasu devów ND na ich oficjalnym forum. No i koniecznie zmień tryb celowania na alternatywny i podwyższ nieco jego czułość, bo ten standardowy zwyczajnie niedopracowali.

Opublikowano

Po prostu czuję, jakby seria poszła w złym kierunku. Pomyśl jakie Uncharted byłoby fajniejsze z większą ilością eksploracji, przygód bez broni, bez bitw co 5 minut. bez przeciwników co to potrafią przyjąć 23 kule na klatę. Gra to zmarnowany potencjał. Ładne widoki, bardzo fajna fabuła i miły, letni klimacik. Ale nie grałem jeszcze w trójkę, może ona mnie przekona.

To byś tylko chodził i zwiedzał, od tego masz journey, a nie grę, która ma się sprzedać. W uncharted jest czasem sporo miejsc do zwiedzania, osobiście sądzę, że wystarczająca ilosc. I tak, wrogowie mogą przyjąć 20 kul na klatę, ale za to tylko jedną w łeb, chyba, że posiadają kask, to w tedy trzeba go pierw strącić.

 

Zgodzę się jednak, że skakanie na skały itp. jest zbyt łatwe, ale to już znak czasów niestety.

Opublikowano

Red Steel

Moja pierwsza gra jaka ukonczylem na Wii. Sterowanie srednio precyzyjne (byc moze wina tego, ze byla to moja pierwsza gra ze sterowaniem wiilotem). Strzelanie wypada slabo ale bardzo podobala mi sie walka bronia biala. Fabularnie jest ok. Gra zyskuje u mnie glownie przez tematyke yakuzy - szkoda tylko, ze glownym bohaterem jest amerykanin (fuc&ing gajin jak go wolaja w grze) a nie czlonek yakuzy. Gra ukazala sie juz mase czasu temu i balem sie, ze na 40'' bedzie wygladac jak kupa ale component daje rade i obraz prezentuje sie poprawnie. Teraz czas zdecydowac sie co zaczac nastepne: Monster Hunter Tri czy np Resident Evil Umbrella Chronicles. Boje sie, ze MH pochlonie mnie do tego stopnia, ze zostawie Zelda z 3ds.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...