Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mass Effect

 

ech, nie wiem gdzie mam zacząć. też tak macie że jak gra wam średnio siądzie to możecie o niej pisać i pisać, a jak jesteście grą oczarowani to nie wiecie co powiedzieć? :P bo ja chyba mam tak. gra ogólnie nie jest słaba. z początku nawet się trochę podjarałem nawet bo szczerze mówiąc nie miałem zbyt wysokich oczekiwań co do tej gry(jestem bardziej zwolennikiem japońskiej szkoły rpg i do tego bardzo dawno nie grałem w tego typu rpga, chyba ostatni raz to przeszedłem Gothica w 2000którymś i ostatnio gralem w Skyrim ale to u kumpla kilka godzinek, może w coś jeszcze grałem po drodze, ale nie pamiętam), no ale pierwsze wrażenie wypadlo dobrze. fajny setting(lubie space opery), design lokacji(szczególnie cytadeli) i nawet historia była ok(chociaż doświadczałem lepszej w grach :P ). no na początku było super. to z rzeczy przyjemnych.

 

a z tych mniej przyjemnych to generalnie miałem tak, że im więcej w tą gre grałem, tym bardziej mnie denerwowała i widziałem w niej więcej baboli :/.strasznie nie lubię takiego uczucia. powinno być na odwrót :D im więcej w grę gram, tym bardziej powinna mnie do siebie przekonywać a nie na odwrót, ale nie tym razem hehe.

 

po pierwsze: JAK TA GRA CHODZI?! na moim xboxie 360 czyli powszechnie wiadomo że masterrace do konsolowych multiplatform gra krztusiła się niemiłosiernie. spadki animacji podczas przechodzenia przez pusty korytarz w cytadeli. wtf? ja rozumiem przy większej zadymie czy coś w tym stylu, ale nawet w przerywnikach były konkretne spadki... wiadomo że gra ma swoje lata... no ale momentami byłem tymi spadkami strasznie zniesmaczony. inne gry które wychodziły w tamtym okresie działały lepiej.

 

druga sprawa to questy. spędziłem przy tej grze 36h. ze 2/3 czasu poszło gdzieś na subquesty które... zawsze polegały na tym samym czyli: dostań zlecenie, szukaj planety, znajdź układ, pozbieraj surowce z planet na których nie możesz wylądować, później jak już znajdziemy miejsce gdzie możemy wylądować to lądujemy i zaczyna się przeprawa zwana mako. ojej, ile ja się narejdżowałem na jeżdzenie tym pojazdem na początku to moje. całe szczęście później się przyzwyczaiłem, no ale samo jeżdżenie mogli zrobić jakoś lepiej. no ale, jak już jeździmy tym mako po planiecie to zbieramy surowce, jakieś insygnia, ogólnie przedmioty, potem należy dojechać do miejsca gdzie mamy skończyć ten quest i wtedy są niezłe jaja. docieramy do celu, wchodzimy do środka i po jakimś czasie się okazuje że miejscówek na planetach są 4 rodzaje. nawet nie są inaczej pokolorowane, tylko po chamsku przeniesione. pod koniec już zgadywałem jakie będzie wnętrze bazy czy innej stacji. bardzo rzadko się myliłem :potter: nie licząc tych w cytadeli, to questy są strasznie nudne i powtarzalne. nie żałuje ogólnie czasu spędzonego z tą grą i na wątku fabularnym, za to czasu na subquesty na planetach raczej tak. myślę że jakbym wszystkich nie robił, to i tak bym sobie poradził z głównym wątkiem. szkoda czasu na nie jak nie aczikujemy czy coś w tym stylu.

 

kolejna sprawa to 'rewolucyjny system dialogów'. odpowiedzi podczas wyborów mogą być czasem mylące. często zdarza się tak że wybierając odpowiedź, nasz bohater i tak to przekręca 1000 razy, przez co nie jesteśmy usatysfakcjonowani z odpowiedzi. jasne że to może dodać jakiejś tam nutki niepewności, ale ja wolałbym żeby shepard mówił dokładnie to co zaznaczyłem, chociaż to pierwsze zdanie żeby było takie samo.

 

kurcze i jeszcze jedno. gra ma limit przedmiotów ustawiony na 150. przedmioty otrzymujemy najczęściej po kilka na raz. przez co po paru godzinach gry musimy już wyrzucać i je sprzedawać. nie da się ich też jakoś pogrupować sensownie. tylko randomowo sobie leżą w swoich kategoriach, dobrze że chociaż tyle :/. a i co do sprzedawania. regularnie sprzedając przedmioty które nie były mi potrzebne dorobiłem się takiej fortuny że nie miałem na co wydawać. nie licząc po jednej broni z każdej kategorii nie ma sensu niczego kupować.

 

same postacie też do mnie średnio przemówiły. były takie trochę bezpłciowe i do tego lektorzy w mojej opinii nie spisali się najlepiej. jakieś takie sztywniackie trochę to wszystko było.

 

do muzyki mam też mieszane uczucia. za dużo mi w głowie po niej nie pozostanie. chociaż kawałek z mapy kosmosu GOTY.

 

podsumowując: bawiłem się całkiem nieźle. chociaż gra ma trochę baboli, ale jest już późno i nie chce mi sie już czepiać :potter: sama fabuła jest solidna chociaż jaj nie urywała ani nie było jakiś twistów za specjalnie, jednak zainteresowała mnie na tyle aby przejść też drugą i trzecią część. jakoś to przeżyję :potter:

 

6/10

  • Plusik 1
Opublikowano

Metal Gear Rising

Ciężko ocenić tą gierkę.Z jednej strony mamy mega przyjemny system walki i wyczesane w kosmos akcje jak rzucanie metal gearami,a z drugiej głupkowatą fabułę nieudolnie starającą się czasami być MGS'em. Tak naprawdę Metal Gear w tytule trochę krzywdzi Rising,który to z powodzeniem obroniłby się jako nowe IP,a tak nie trzyma się to kupy z tym co zaprezentowano w mgs4,gdzie Raiden był kozakiem,ale bez przesady żeby gołymi rękami podnosił kolosalne Geary i skakał po rakietach :/ . Z takim Raidenem z Risinga to Snake nie musiałby ruszać dupy z emerytury i ganiać za Ocelotem.

Duży plus za stronę techniczną.Gra prawie przez cały czas działa betonowo w 60 klatkach i wygląda naprawdę spoko od strony graficznej,a to się ceni(parę dropów jest,ale bardzo rzadko i na max.2-3 sekundy).

Soundtrack to jakaś miazga i geniusz w czystej postaci.Tak za(pipi)istej muzyki dawno nie słyszałem w grach i idealnie pasuje do tego co dzieje się na ekranie,a walki z bossami okraszone piosenką z wokalem nieźle nakręcają na walkę.Jest szybko,ostro i z przysłowiowym (pipi)nięciem.

Gra ma jedną mega wadę,jest skandalicznie krótka.Po przejściu na normalu pokazało mi zawrotne 4h co jest kpiną i nawet CoD więcej zajmuje.Tak naprawdę od połowy gry chaptery mają dosłownie po kilka minut podczas gdy pierwsze 3-4 są dłuższe.A i ostatni boss może się wielu osobom nie spodobać pod względem designu.Mi ten amerykański tata na syntolu popsuł końcówkę swoim przerysowanym patosem i nijakim ryjem.Po świetnej walce z Samuelem spodziewałem się czegoś lepszego.

Byłbym zapomniał.Poziom trudności jest na plus.Gra na normalu stawia już wyzwanie tak jak np. DMC 1 i 3,a przy kilku bossach można zebrać solidne baty z ostatnim na czele.

Ocena to uczciwe 7/10

Skandaliczna długość mocno obniżyła ocenę końcową i byłbym mega wkurzony gdybym dostał grę na 4h za pełną cenę,a tak jak teraz lata za 5-6 dych to warto obadać.
 

Opublikowano

Dla mnie MGS R to taki idealny szpil do zakupu za stówkę, lub wypożyczenia na kilka dni. Design niektórych bossów oraz przeciwników był średniacki, wkurzała przesadna sterylność, a już całkowicie dobił czas gry, ale system walki, dynamika, możliwość podjęcia new game + na wyższych poziomach oraz realizacja starć z najlepszymi bossami w pełni to rekompensują. Solidne 8-

Opublikowano

Dzisiaj ukończyłem drugie Uncharted, no i... wow, niesamowita gra.

 

Na pewno znacie to uczucie, gdy myślicie tylko o tym, aby znów w tę grę zagrać (nie w tę akurat, tylko... no dobra, wiecie o co chodzi). Ja tak miałem w tym przypadku.

 

Co w tej grze jest takiego, no co? Może to, że ciągle coś się w niej dzieje? Może to, że gameplay jest fajnie wyważony? Jasne, najczęściej strzelamy, ale znajdą się tu i spokojniejsze momenty (wspinaczka), czy zagadki (dosyć łatwe). I tak przez ponad 10h. Zero nudy, przesytu jakimś elementem.

Na plus bohaterowie. Napiszę krótko, polubiłem ich (no dobra, polubiłem ich już przy okazji U3, ale nic się tu nie zmieniło, no bo jak)

Cudowne w Uncharted są też przerywniki filmowe. W innych grach jakoś specjalnie nie lubię ich oglądać, czekam na ich koniec, tutaj nic takiego nie ma miejsca. Świetnie się je ogląda.

Do tego dochodzi rewelacyjna grafika. Ten śnieg...

 

Swoją drogą, zadziwiające ile w U3 jest podobnych momentów do tych z dwójki.

 

No, to teraz czas na jedynkę.

Opublikowano

Wolfenstein the new order: fajna gra, Blazkowicz się nie pyerdoli z naziolami wymiatając ich z dwoma shotgunami w łapach, ta gra jest tym czego oczekuje od gier typu pif paf a nie jakieś pompatyczne (pipi) jak w codzie czy bfie.  Polecam ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Opublikowano

@Soban, ale wiesz, że licznik godzin, który ci pokazał 4h to jest 4h tylko i wyłącznie gry (bez restartów, pauzy itp)?

Opublikowano

@Soban, ale wiesz, że licznik godzin, który ci pokazał 4h to jest 4h tylko i wyłącznie gry (bez restartów, pauzy itp)?

No to dorzućmy do tego te 20 min bycia gwałconym przez senatora i otrzymujemy nadal mizerny wynik.Tak naprawdę gra skończyła się po walce z Sundowner'em,a potem tylko scena za scenką przeplatana chapterami na 10minut i bossami.

Na kontynuację raczej nie ma co liczyć,chyba,że ktoś dogada się z Konami co do licencji i da kasę dla Platinum,bo z tego co widzę to robią teraz eksy dla tego kto im ten projekt sfinansuje.SONY twoja kolej na eksa od platinum!

Opublikowano

Jak na gre skleconą w rok to i tak wyszło nieźle. Systemowo bomba, przyczepiłbym się tylko do (pipi)owej kamery (w polaczeniu z tym jak dziala parry to czesto mozna dostac kuku z nie swojej winy) oraz do braku zmiany drugiej broni w locie - przydalaby sie jak (pipi).

 

Szansa na sequel jest, ale to chyba najbardziej zależy od Kojimy. Jeżeli znajdzie kogoś kto mógłby być głównym bohaterem to jazda.

 

Aha.

 

PkbWOUi.png

Opublikowano

No i swoją drogą ta gra ma spore replayability jak większość slahsherow nie kończy się go raz, to nie god of war.

Opublikowano
Szansa na sequel jest, ale to chyba najbardziej zależy od Kojimy. Jeżeli znajdzie kogoś kto mógłby być głównym bohaterem to jazda.

 

 

 

 

A czemu nie Raiden?

 

 

 

Ja tam wtopiłem w tę grę 30 godzin, więc nie wiem o co chodzi :P Plus jeszcze VR Missions.

Opublikowano (edytowane)

Ja również czekam na "drugą" część, ale niech zupełnie przemodelują system walki bo ta napieprzanina kwadratu/trójkąta z brakiem zmiany broni w locie to jakaś porażka. Nie rozumiem podjar tym systemem gdy nawet seria GOW ma ją lepiej zaprojektowaną (a to że można przejść grę jednym combem to zupełnie inna sprawa). No, ale niestety, i tak że ta gra powstała w rok to jakiś cud dla mnie także gdyby dać PG 2 lata wyszłaby niezłą kosa

Przytoczę to co już kiedyś pisałem

 

MGR: Revengeance - Jednak trochę się zawiodłem. Chyba za bardzo liczyłem na pogrom w stylu Bayonetty i na Hn'S z krwi i kości. Dostałem całkiem przyjemny action slasher z super ost, naprawdę fajnymi starciami z bossami i niezłym gameplay'em. Niestety, monotonność lokacji, brak głębi systemu a nastawienie na mashowanie buttonów (nie mam na myśli prostoty walk lecz brak kombinowania, nie ma różnicy czy nacisnę 2x[], 3x[] czy 5x[] a dopiero T bo combo wyjdzie troszkę zmienione, a efekt ten sam, żadnych strat na wejściu w walkę czy FRdropa i dostane kare od przeciwnika;sama walka zaś sprowadzania się głównie do parowania ciosów i załączaniu BM), a tragiczna praca kamery czy przekombinowane sterowanie z autolockiem tylko jeszcze bardziej denerwują. Brak możliwości poruszania kamerą w trakcie lockowania to porażka - Raiden potrafi uprzeć się na jakaś jednostkę i czasem wciskanie R3 nic nie daję, a przy okazji gdy kamera wisi sztywno nad bohaterem a walka dzieje się w ciasnej lokacji, najazdy na podłogę z 10 cm czy widok ściany i mamy zgona
Edytowane przez XM.
Opublikowano

E tam, głębia srębia. Ta gra jest zayebista z innego powodu - z powodu konsolowo-japońskiego klimatu, wyebistych bossów, awesome dialogów (tę grę można cytować w nieskończoność) no i genialnego soundtracku, którego do dzisiaj słucham. Gra się w to też bardzo przyjemnie, nie jest to najgłębsza rozrywka, ale nie przesadzajmy, można trochę kombinować.

Opublikowano

W końcu ukończyłem GTA IV, właściwie złego słowa tu użyłem, bo pojechałem praktycznie po łebkach lekko pomijając misje poboczne. Jak dla mnie gra na poziomie jedynej podobającej mi się z cyklu GTA, czyli Vice City.

Na plus fabuła oraz olanie tamagoczi stajl z San Andreas, na minus kiepskie sterowanie postacią (nic nie przebije jednak tego czerstwego z SA).

 

Moja ocena:  :thumbsup:

Opublikowano

 

@Soban, ale wiesz, że licznik godzin, który ci pokazał 4h to jest 4h tylko i wyłącznie gry (bez restartów, pauzy itp)?

No to dorzućmy do tego te 20 min bycia gwałconym przez senatora i otrzymujemy nadal mizerny wynik.

 

Jakieś 4h czasu rzeczywistego to mi zajęło powtórne przejście gry "na wariata", z przewijaniem wszelkich cut-scenek i temu podobnych. Nie sugeruj się tym co widzisz na ekranie, bo nijak się to ma do faktycznego czasu spędzonego przy grze.

PR3uby5.jpg

fBeIdgv.jpg

 

Pierwsze przejście MGR to było w moim przypadku jakieś 7-8 godzin, nie pamiętam dokładnie. Generalnie nie czułem, żeby gra była ani za krótka, ani za długa. Tak w sam raz - a powyższe screeny i tak dość dobrze pokazują na jak długo mnie ta sieczka przykuła do ekranu. A nawet 1/3 wszystkich dostępnych VR Missions nie pokończyłem jeszcze.

Opublikowano (edytowane)

No i swoją drogą ta gra ma spore replayability jak większość slahsherow nie kończy się go raz, to nie god of war.

Każdego Goda kończyłem 3 razy. Z przerwami, czasem kilkunasto miesięcznymi, ale nie rozumiem jak dobrą grę można kończyć tylko raz w życiu. Tylko jedynka nie miała żadnych bonusów, motywujacych do powrotu. Z perspektywy czasu: GOW 2 > 1 > 3.

Edytowane przez nobodylikeyou
Opublikowano

slahery sie konczy wielokrotnie dla ocen, score, dla odblokowania nowych rzeczy, po prostu dla frajdy jaki z czasem sie robisz motherfucker w tej grze

 

gowy sie konczy dla przypomnienia sobie jeszcze raz epickiej grafy i momentow, niczego powyzszego ta gra nie ma

 

uwielbiam podstawowa trylogie gow i czesci z psp ale ta seria dla mnie ma zerowe replayality - skonczyc raz lub max dwa i potem jedynie pokazywac kumplom jako benchmark sprzetu i tyle

Opublikowano

Jeszcze lepszym przykładem gry na ewidentne "raz" jest dla mnie SOTC. RE4 ukończyłem chyba z 20 razy, masterując przy tym na 101%, ale to właśnie SOTC po latach wydaje mi się lepszym tytułem i dlatego wiem że zakilka lat znów go sobie odswieże. Czas zwyczajnie zaciera wspomnienia.

Opublikowano

Samo zaliczenie GoWów na najwyższym poziomie trudności (God/Titan) to już inna zabawa, niż normal, więc nie ma co pier.dolić, komuś nie przypasiła seria, to skończył raz, ja skończyłem dwie pierwsze części parę razy, i co to udowadnia ?

Inna sprawa, że to zaliczanie ponowne, masterowanie itd. i tak w dużym stopniu zależy od obecnego podejścia, czasu, sytuacji Gracza. Na PS2 robiłem 100 % we wszystkim, co miałem, grając parę lat na PC nie zaliczyłem żadnej gierki poza serią ME więcej, niż raz, natomiast PS3 prędzej motywuje trofeami.

 

nobody : zaliczenie jedynki na poziomie God odblokowywało z tego co pamiętam całkiem ciekawe bonusy.

Opublikowano

 

No i swoją drogą ta gra ma spore replayability jak większość slahsherow nie kończy się go raz, to nie god of war.

Każdego Goda kończyłem 3 razy. Z przerwami, czasem kilkunasto miesięcznymi, ale nie rozumiem jak dobrą grę można kończyć tylko raz w życiu.

 

dla mnie gow 3 jest słaby i drugi raz bym niezdzierżył to raz, dwa no jest tyle gier, że generalnie rzadko kiedy cokolwiek przechodzę dwa razy chyba, że grałem dawno temu i sobie coś odswieżam, ale tak po prostu po cholerę?

Opublikowano

Jeśli nie podszedł, sprawa jest jasna. Jeśli tytuł dostarczył ci swego czasu za(pipi)istych przeżyć IMO warto odświeżyć go po latach, gdy czas zatrze już wspomnienia. Szczególnie gdy tytuł broni np. unikalny klimat i fabuła. Pozwala to także spojrzeć na niego obiektywniej po pierwszej fali hejtu, lub euforii. Jeden z moich znajomych takiego Okami, czy MGS3 ukończył tylko raz w życiu. 6-8 lat temu. Odpalając je po latach będzie miał praktycznie do czynienia z nowymi grami. Powrotem do świetnych chwil.

Gość Orzeszek
Opublikowano


o ile na początku myślałem ze to śmieszna platformówka dla dzieci, później przekonałem się jak bardzo sie myliłem. największą wadą gry jest fizyka i gliche XD co winduje poziom trudności na lvl insane. zdobycie calaka w tej grze to masochizm. gra to coś w rodzaju limbo + zaczarowany ołówek, mamy plansze i musimy zrobic sobie przejscie z punktu a do b. problem polega na tym że do puki nie nadziejesz sie na pułapke to sie nie jorgniesz ze jest coś nie tak. o ile wątek główny w trudnosci rozkminianiu dróg jest przeciętny tak juz szukanie cześci amuletów i drogi do nich , kombinowanie z tą drogą to juz potrafiłem kminic 30 min metodą prób i błedów.

gra typowy średniaczek 6/10 ni to oprawa dobra, gameplay tez mozne dobry gdyby nie czasami gliche. no ale za darmo w games with gold mozna pograć i ruszyc szare komórki.

 

acziki za przejście lvli bez skuchy to szaleństwo

 

 

Opublikowano

Watch Dogs. (PS4)

 

 

Łoooo jezu ile ja się naczytałem hejtu i narzekań na tą grę (to nic, że w 80 % przez osoby które gry na oczy nie widziały), że nie taki deszcz, kałuże, wiatr i cienie jak na E3 2012, bleeeeeeee.

 

Kupiłem na premierę, tzn. dostałem na urodziny i bawiłem się świetnie. Po pierwsze UWAGA gra nie jest samograjem! Jest ona dość wymagająca i już nawet na normalu (hard to już wogóle kosmos 1-2 kulki i śmierć) trzeba trochę kombinować, przemieszczać się, używać hakowania i gadżetów. Gameplay jest zróżnicowany jak na sandboxa a szczególny atut to rozgrywa w misjach bliższa znacznie Splinter Cellowi niż klasycznemu sandboxowi. Kolejnym fajnym / innym eleme,ntem są pościgi, których jak się nie opanuje (zaciemnienie, zagłuszanie radiowozów, podiesienie skilla do ukrywania się w alejkach przy zgaszonym silniku i światłach - DRIVE <3 ), to będą flustrujące do końca gry, bo pościgi w innych santboxach ( nawet w mesjaszu sandboxów), są przy tych samograjem.

 

Co do grafiki to mi się podobała (fk nie gram na PC z titanami na pokładzie), na 46 calowej Bravi z serii HX bardzo ładnien to wyglądało, a czasami w nocy przy deszczu to zjawiskowo, przy tym, żadnych spadków animacji. Muzyka też fajna, szkoda, że dużo dobrych kawałków trzeba samemu shakować od ludzi z ich mp3, jednak jazda starym musclecarem przy MKG Invincible czy C.R.E.A.M Wu Tangu to czysty klimacik.

 

Co ważne polecam aby grać najpierw fabułe bo jest dość zakręcona. Przy robieniu pierdyliona misji pobocznych stracicie zapewne wątek. Fabuła jak na gierki to moim zdaniem top , z fajnymi klimatycznymi postaciami, no moża po za głównym bohaterem bo ten jest strasznie nijaki. Wątek główny zajął mi ok 21 h, więc wynik przyzwoity. Patrząc ile w tej grze jest do roboty, to sądzę, że 100 % to spokojnie z 40-50 h.

 

Dla mnie mocne 8/10 , brać, grać, a nie opierać się na opiniach graficznych purystów.

  • Plusik 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...