Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Murdered: Soul Suspect - bardzo fajna przygodówka w której nie oddamy ani jednego strzału. Będziemy za to szukać seryjnego mordercy i poznawać tajemnice miasteczka Salem. Największym plusem tej gry jest oczywiście fabuła i znajdżki. Olewając element zbieractwa pewnie można ukończyć grę w 2-3 godziny, ale nie robiąc tego znacznie wydłużamy sobie czas zabawy, a przede wszystkim uzupełniamy informacje o fabule i otaczającym nas świecie. Gra jest bardzo prosta, nie ma tu żadnego poważnego wyzwania, nawet wszelkiego rodzaju puzzle nie są zbytnio skomplikowane, a nawet jak się w nich pomylimy to nie ma żadnej kary. Jak ktoś lubi takie klimaty i nie odstrasza go znikome wyzwanie warto zagrać. 7-/10

Odnośnik do komentarza

g1RLVXV.jpg

Simspons : Hit & Run - pierwsza ukończona w tym roku gierka na PS2, napewno nie ostatnia. Po zalewie gier o "głębi" fabularnej oraz cinematic experience, stwierdziłem że czas wkońcu porzucić ten gnój i zająć się grami które kiedyś coś znaczyły i dawały czysty fun, ale do rzeczy. Simpsonowie to bardzo fajna, relaksująca gierka w której praktycznie 90% czasu spędzimy w samochodzie, więc można ja nazwać śmiało zręcznościową-ścigałką. Gra jest bardzo prosta z zasady, ale wymagająca jeśli chodzi o gameplay - wiekszośc misji bedzie wyglądać tak - jedziesz z punktu a do b zbierasz po drodze jakieś rzeczy, ścigasz, śledzisz, gonisz lub niszczysz postacie ze świata serialu. W grze znajdziemy maaaase smaczków związanych z serialem poukrywanych po całym Springefield, w grze jest 7 poziomów w każdym po 7 misji do wykonania + około 5-6 wozów na jeden poziom, no i masa znajdziek typu karty kolekcjonerskie. Graficznie gierka cieszy oko, jest kolorowo i zabawnie, tak jak w serialu. Dla fana Simpsonów pozycja obowiązkowa, chociaz sam zatrzymalem się na 12 sezonie to wylapalem bardzo duzo nawiązan do serialu. Gra niestety nie jest idealna, momentami mialem ochote wyrzucic pada przez okno, gdy po raz setny gra mi kazala powtarzac wyscig, bo zabraklo 1 sekundy, sprawe utradniają denerwujące samochody ktore jak w Ciebie wjadą to nie da się ruszyć + policja która goni praktycznie co chwile, bo nie da się jechac po ulicy wykonując zadanie w przeznaczonym czasie. No i monotonia w pewnym momencie moze się wkraść do gry, ale naprawdę nadrabia to content włożony z serialu. Na plus napewno oryginalne głosy, masa samochodów i smaczki. Mimo to bawiłem się przednio, polecam wszystkim fanom serialu - reszta mysle ze sie wynudzi.

Ocena to takie słabe 8-/10

Dobra, teraz Viewtiful Joe :D

Edytowane przez Krzysztof Tomczak
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Vanishing of Ethan Carter

 

Siłą tej gry nie jest gameplay a klimat który bije z ekranu. Połączenie designu Red Creek Valley, grafiki która jest miejscami prawie fotorealistyczna, idealnie pasującej muzyki (serio muzyka to główny czynnik wrzucający czasami ciary na plecy) oraz samej historii z którą się zapoznajemy tworzy naprawdę piękną opowieść.

Jedynie fabularnie mógłbym się czepiać, że nie jest tak "głęboko" jak bym chciał ale może po prostu sam sobie inaczej wyobraziłem zakończenie :P

 

Dobrze się ta gra udała polakom i mimo mojego sceptycznego podejścia do tego tytułu spowodowanego drętwym gameplayem dał bym jakieś 8+/10 . 

 

Graficznie jest to wg mnie najładniejsza obecnie dostępna gra więc wrzucam małą galerię. Chociaż to i tak nie odda tego jak krajobraz wygląda w ruchu przy 60 klatkach gdzie wiatr porusza drzewami i trawą, obserwujemy minimalne ruchy wody...  :banderas:

 

 

 

7Do56wE.jpgMOr5knI.jpgYFNcoAz.jpgwpBK9GO.jpg7Cmfeb6.jpghgvRJ4w.jpgYNhydu0.jpgZEKvx2S.jpg63sKCGH.jpgwSiQi4F.jpg0VNWYDi.jpgA4TevzD.jpg

 

 

Edytowane przez UberAdi
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Mass Effect 3

 

gorsza od jedynki i dwójki. szkoda że nie zostawili wszystkiego tak jak było w dwójce. nie wiem po co na siłę coś zmieniać taką np. kamerę. w dwójce była dobrze zrobiona a tu jest za blisko co na początku(i potem w sumie też) irytuje. ogólnie gra wydaje się jakaś płytsza od poprzedniczek (co widać po końcówce, o jezu). fabuła była okej, miała kilka niezłych momentów, ale ogólnie imo nie ma się czym jarać. nie jest to scenariusz po którym będziemy inaczej patrzeć na gry. podobał mi się design całego uniwersum i samo uniwersum i rasy, czasem ciekawie było poczytać codex. sama gra była dosyć prosta, chociaż było kilka denerwujących momentów(walki z banshee). denerwowały mnie też spadki animacji w cytadeli, dwójka była jakoś bardziej 'stabilna'. grało się ogólnie nieźle ale bez rewelacji.

 

podsumowując jak dla mnie jest to stracony potencjał. z takim uniwersum i niektórymi postaciami czuć że można było lepiej. no nic, czekam na czwórkę. ogólnie nie powiedziałbym o tej serii tego że jest najlepsza rzeczą jaka przyniosła nam poprzednia generacja. żałować nie żałuje tych 120h(tyle gdzieś zajeło mi przejście trzech części patrząc po sejwach) ale wracać do tych gier już na pewno nie będę. no takie trochę januszowe te gierki :D.

Edytowane przez Mace
Odnośnik do komentarza

Grałeś z DLC? Ściągnąłeś te rozszerzone zakończenie z PSS(darmowe)? Niestety, EA przycięło w ch.uja z kastracją tej gry i wiele się traci bez dodatków, które na dodatek są potwornie drogie. Ja na szczęście przechodziłem z nimi i nie czułem rozczarowania, także złego słowa nie powiem, ale za sam fakt pocięcia gry należy się B i EA mega bomba w polik.

Odnośnik do komentarza

grałem na 360 i fak nawet nie wiedziałem że to jest darmowe :/. kupiłem używkę i postanowiłem zbojkotwać te DLC, bo nieźle żenujące jest to, że za ważne rzeczy dla fabuły musimy płacić. niech się pałują.

 

orientuje się ktos czy jak ściągne i zainstaluje to rozszerzone zakończenie i wczytam sejwa

sprzed ostatniego wyboru

to zobacze to rozszerzone zakończenie?

Odnośnik do komentarza

L.A. Noire. Trochę opisałem gierkę w "W co teraz grasz?" więc żeby się nie powtarzać napiszę o innych rzeczach. Miasto jest sporych rozmiarów nawet zbyt duże biorąc pod uwagę słabe zaludnienie i brak ciekawych rzeczy do roboty. Zbieractwo i "wypadkowe" zbrodnie to trochę mało. Same misje poboczne choć na pierwszy rzut oka wydają się różne to opierają się o ten sam schemat: zastrzel/złap/pobij. Również radio w samochodzie z czasem zaczyna irytować, jedna stacja, te same choć dobre kawałki non stop potrafią znużyć, a radia wyłączyć się nie da.

Co do historii to fabularnie jest świetnie. Wprawdzie pod koniec system rozwiązywania spraw staje się monotonny. Jednak końcówka rekompensuje całość. Innowacyjny patent z mimiką twarzy pozwala na rozpoznanie sporo znanych aktorów. Sam specjalnie nie zaglądałem w listę płac żeby sprawdzić kogo rozpoznam. Co do niektórych to jestem niemal pewny na sto procent, a kilkoro brzmiało i wyglądało znajomo choć nie wiedziałem gdzie ich wrzucić. I tak

 

Poznałem m.in. Briana Krauze znany z roli anioła w "Charmed")

brian_krause.JPG

Grega Grunberga z "Heroes"

greg-grunberg-photos.jpg

Patricka Fischlera

patrick-fischler.jpg

 

 

Jednak najlepsze zostawili na koniec. Już w samochodowym radiu było słychać dziwnie znajomy głos. Ale dopiero gdy go zobaczyłem banan wcisnął się na twarz

 

Sam John Noble użyczył głosu i twarzy do świetnej postaci

John-Noble-of-Dark-Matters-Twisted-but-T

 

Cieszy fakt tak bogatej ekipy utalentowanych aktorów biorących udział grze.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Shadow of the Colossus

 

Miałem zamiar coś o tej grze napisać, ale czuję pustkę w głowie. Kurde.

Dobra. Co mi się podobało? Sam nie wiem, co mogło mi się podobać w wybitnej grze, hm...

 

SotC to w sumie taka gra logiczna. Trzeba trochę pomyśleć, jak tu tego kolosa zabić, a gdy już wpadniemy na to jak, to zajmie nam to, no nie wiem, dziesięć minut?

Zayebisty gameplay, tak po prostu. Nie ma przeszkadzajek w postaci innych, mniejszych przeciwników. Tylko my i kolosy. Podczas walki z nimi przez cały czas trzeba być skoncentrowanym, uważać, by z nich nie spaść.

Świat? Ktoś kiedyś pisał, że pusty. Czy mi to przeszkadzało? Nie. Wręcz przeciwnie, coś w tym wyprawach do następnego kolosa było. Uświadomiłem to sobie w momencie, gdy chwilę wcześniej pokonałem przeciwnika z którym sobie wcześniej nie radziłem. Byłem zły, ale po chwili cała złość uleciała.

 

Genialny soundtrack, genialny. Zaraz zaczynam słuchać.

 

Wady? Irytował mnie trochę Argo. Szczególnie podczas walki

przy gejzerach

Wołałem go, był mi wtedy bardzo potrzebny, a on sobie stał. Przy kolosie.

Mimo to, byłem blisko uronienia łzy, gdy spadał w przepaść.

 

Coś jeszcze? Skok i wejście na konia wykonujemy tym samym przyciskiem. Co się zwykle działo, gdy chciałem na niego wejść? Bohater skakał nad koniem. Tak, wiem, że to przez dzisiejsze gry. Yebać to, ten minus się nie liczy.

 

Jest coś w tej grze magicznego. Teraz, sześć godzin po jej ukończeniu, ciągle o niej myślę. I jestem jakiś taki zły, sam nie wiem czemu. Nigdy tak nie miałem, nawet przy ICO.

 

Cudowna gra, cudowna.

Edytowane przez Ludwes
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Halo 2

 

Mimo, że na początku byłem bardzo zniechęcony i mało brakowało, żebym grę odinstalował, to jednak zawziąłem się i jakoś to skończyłem. Staram się dawać gierkom drugą szansę, bo parę razy już bym się przejechał po rezygnacji przez pierwsze, nie najlepsze wrażenie, no i powiedzmy, że rozpoczęty tytuł wypada skończyć. Niestety, w przypadku H2, nic już się nie zmieniało na plus. Męczyłem się i ziewałem w czasie rozgrywki, nie ukrywam. Co mogę zarzucić tej legendzie, której krytyka wiąże się z minusami pokemonów z CW ? Otóż następujące sprawy  : 

 

- ogólnie pojęta nuda. Wielkim fanem klasycznych FPSów nigdy nie byłem, lubię większe urozmaicanie rozgrywki, a tu mamy zazwyczaj schemat "wchodzisz do pomieszczenia i czyścisz je blasterkami z wrogów", z odmianą w postaci jeżdżenia/latania pojazdami i zmianą bohatera, nie wnoszącą zbyt wiele do gameplay'u;

 

- niespecjalnie satysfakcjonujące strzelanie : grzech główny jakiejkolwiek strzelaniny. Nie czuję mocy większości broni, nie widzę za bardzo efektów strzelania we wrogów, na dodatek nagminnie występują tu nielubiane przeze mnie osłony (jak w ME). Szczytem frajdy był pojedynek z dwoma Hunterami, ot strzelaj i podskakuj, aż ci się skończy ammunicja, wróć się do poprzedniego pomieszczenia po leżącą broń, powtórz czynność aż padną. No ale jest parę sprzętów, których używanie cieszy, nie ukrywam. Aha, nigdy nie przekonam się do patentu z noszeniem tylko dwóch broni w FPSie, szczególnie w świecie sci-fi.

 

- design, głównie poziomów : tu zarzut głównie do wnętrz : prosto, szaro buro, powtarzalnie. Dominują wielkie, kanciaste bryły. Dobrze, że chociaż tła na otwartych przestrzeniach robią pozytywne wrażenie. Nad obśmianymi kolorkami, krasnalami i blasterkami nie chcę się nawet znęcać, koniec końców nie są to aż tak tragiczne elementy. Mimo wszystko lepiej trafia do mnie wygląd takiego chociażby świata Mass Effect, choć ogólnie wolę bardziej "surowe" sci-fi;

 

- reżyseria scenek : zmarnowany potencjał, bo mamy parę ciekawych sekwencji, które są po prostu przedstawione byle jak, bez większego suspensu;

 

- może to szczegół, ale jakość komunikatów radiowych woła o pomstę do nieba (a mamy kur.wa XXVI wiek). Poza tym często giną w ogólnie panującym hałasie. Na dodatek napisy w grze ich nie obejmują, więc często musiałem się domyślać, co ktoś do mnie mówi, a nie jest to mile widziane w momencie, gdy dostajemy info o misji. W ogóle udźwiękowienie, pod względem technicznym, wg. mnie niedomaga.

 

Co mogę pochwalić ? Master Chief, choć jest dosyć płaski i zasługuje na dużo większe rozwinięcie, jest spoko i wygląda kozacko. Dostajemy też całkiem niezły soundtrack, choć nie zapadający jakoś mocniej w pamięć, poza oczywiście motywem głównym. Uniwersum jest interesujące, no ale właśnie, jakoś mało tu wszystkiego. Ot, gram już w drugą część serii, a czuję się, jakbym nadal nie znał tego świata, bo nie przeczytałem książek, komiksów itd. Nie tak powinno to być przedstawione. Dobrze też, że dostajemy drugą grywalną postać, Arbiter na propsie. No i Energy Sword : najlepsza zabawka w grze.

 

Ogółem : nic nie wywołało we mnie większych emocji. Miałem trochę większe oczekiwania co do tej słynnej epickości. Ja rozumiem, że tytuł ma ponad 10 lat i patrzę na pewne rzeczy z przymróżeniem oka, no ale sorry, Half Life 2 też ma 10 lat, a to tytuł o dwie klasy lepszy. Tak, nastawiony na single player, ale Halo nigdy nie stało w szeregu z BFami i CODami, gdzie kampania to tylko parogodzinna rozgrzewka przed multi, raczej stanowiła wartość samą w sobie. Mimo to, Halo to seria nastawiona typowo na strzelanie w multi, a tej zabawy nie sprawdziłem i nie zamierzam. Szybki rzut oka na gameplay'e H3 i widzę, że chyba nie mam tam czego szukać po zawodzie, jaki miałem z prequelami. Cóż, dałem serii szansę.

 

Ocena samej kampanii : 6/10. Elo.

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Wasteland 2
 
Nareszcie napisy koncowe! Nie zeby gra byla tak slaba, zebym musial sie do niej zmuszac. Wrecz przeciwnie. Kazda godzina gry to rewelacyjna rozrywka. Tak wciagnalem sie w calosc, ze nie moglem sie doczekac finalu historii. Porownujac Wasteland 2 do produkcji rpg jakie mialem przyjemnosc ukonczyc w ostatnich latach ta gra to mesjasz. I to taki prawdziwy a nie go_w_no w ladnym papierku. Ukonczenie calosci zajelo mi niecale 70h.
 
Juz na samym wstepie gra daje popalic - edytor postaci daje wiele mozliwosci rozwoju bohatera. Umiejetnosci jest od zarabania a co zabawne wykorzystalem w tracie gry niemalze wszystkie.

Jako zoltodzioby dolaczamy do Straznikow Puskowi i dostajemy misje ochlapy (jak to inaczej nazwac skoro misja zostaje nam przydzielona tylko dlatego, ze poprzedni jej "wykonawca" kipnal). Wszystko niby latwe i tak dalej... Do czasu. Chwile po rozpoczeciu "prawdziwej misji" stajemy przed wyborem udania sie do jednego z dwoch miast potrzebujacych pomocy. Problem nr 1 - nie ocalimy obu.

Problem nr 2 - nasze crew to mieczaki i pokonanie wrogow na samym poczatku wymaga duuuuzo cierpliwosci i ostroznosci. Czuc, ze na samym poczatku gry jestesmy tylko swiezakami. Podpakowac sie nie da - jak bedziemy za dlugo zwlekac z pomoca to padna oba miasta. Juz w obrebie pierwszej wiekszej misji mamy do wykonania mase questow pobocznych - az nie wiadomo w co wlozyc rece.
 
Poziom trudnosci i masa questow pobocznych to i tak nie najlepsze co gra oferuje. Calosc ocieka klimatem i ciezko znalezc produkcje z tyloma nawiazaniami do otaczajacego nas swiata, popkultury, religii. Tworcy nie patyczkuja sie z nami i jak maja ochote dotknac trudnego watku to po prostu to robia (przykladowo dziecieca prostutucja czy niewolnictwo w Hollywood). Ile razy usmialem sie grajac to moje (dziwnie to brzmi po poprzednim zdaniu). Na pustyni w jednym miejscu zakopana jest tona cartridgy z mozna sie domyslic jaka abominacja gry... W swiecie Wasteland mozna nawet znalezc sporo starych retro konsol - ba dla tego nawet podnioslem jednej postaci staty sily zebym mogl nosci wszystkie egzemplarze przy sobie (pod koniec gry brakowalo mi juz miejsca ale zal bylo konsole wywalic...). Gdybym chcial wyliczyc wszystkie nawiazania do nerdow to siedzial bym przed kompem kolejne 70h.
 
Przez wiekszosc czasu gralem z j angielskim. Pod koniec chcialem sprawdzic jak wyszlo polskie tlumaczenie i jakosc nie mam sie do czego przyczepic. Tylko glownego badguy'a jakos tak z polskiego zaczalem nazywac: Mateusz.
 
Ocena koncowa 12/10

Edytowane przez decoyed
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Castlevania LoS 2 - no nie wiem co tak słabo, momentami jest ok jak eksploracja zamku jest dostępna, ale etapy wspólczesne? :sick: Skradanie, poruszanie się po lokacjach też jakieś dla matoła (dobrze chociaż, że skok jest normalny) dodanie nowych broni to dobry pomysl, ale w sumie rzadko z nich korzystałem. O ile nigdy nie byłem psychofanem starych Castlevanii i mi się pierwszy LoS podobał bardzo (bardziej od God of War'a III) tak dwójka ma ten sam problem co DMC 2. Na plus lokacje w zamku, voice acting oraz dobry soundtrack. 

 

6/10

 

Odnośnik do komentarza

q5qALUs.jpg

Final Fantasy X - tak właściwie to nie wiem od czego zacząć, bo jestem świeżo po napisach końcowych i po prostu brak mi słów, jak opisać tak cudowną grę. Gra niemal idealna, która wzbudziła we mnie tyle emocji co żadna z gier w które grałem od kilku dobrych lat, nie potrafię sobie nawet wyobrazić tego uczucia ludzi którzy grali w nią na premiere w 2001, przecież to musiałobyć miażdżące przeżycie - mamy 2015, a mnie zmiażdzyło kosmicznie. Do rzeczy. Gra która niedość że dostarcza nam cudownych emocji związanych z naszym zaangażowaniem w fabułe i postacie, to dostarcza nam cudownych efektów audiowizualnych, muzyka która była skomponowana do tej gry to niemałe arcydzieło, niemal każdy kawałek w tej grze powodował ciarki na mojej skórze ( prócz tego przy ostatnim bossie, niestety Heavy Metal nie wpasował mi się kompletnie ) i jako osoba która z reguły nie zwraca uwagi na muzyke, tak w tym przypadku na pewno nie raz będe wracać do niektórych utworów. Graficznie gra trzyma bardzo, ale to bardzo wysoki poziom jak na tamtejsze standardy - krajobrazy oraz w ogóle świat Spiry działał na mnie relaksująco i zachęcał do eksploracji tego cudownego świata, a było co zwiedzać. FFX dostarcza nam według mnie jeden z fajniejszych i prostszych systemów walki jaki można było wprowadzić do gry, nie jest on jakiś bardzo skomplikowany więc dla osoby która nie miała wiele wspólnego z tego typu grami na pewno się odnajdzie. Najbardziej cieszy Sphere Grid - mozemy to nazwać tak własciwie drzewkiem umiejętności

 Q-boost-sg-mini.jpg

które dostarcza nam bardzo ogromną swobodę, oczywiście bez totalnego szaleństwa, ale jak na tego typu grę to jest tu co robić i wybierać - do wyboru mamy dwa typy Gridów - Standard Grid który prowadzi nas tak jakby tego gra chciała, oraz Expert Grid co daje nam każdą postać na środek Gridu i budujemy swoje postacie od początku. Najbardziej jestem zniszczony mimo wszystko przez fabułę którą ta giera dostarczyła, te postacie z którymi można się utożsamić i naprawdę nie raz kultowe dialogi pomiędzy postaciami - jestem w niebo wzięty. Oczywiscie jak każda gra można spotkac kilka minusów do których można się przyczepić dla przykładu duża powtarzalność Fiendów no i tak właściwie mała ilość Aeonów bo tylko

5 głównych oraz 3 dodatkowe

, ale to są błachostki. Dla mnie gra idealna.


Ocena końcowa to  :banderas:  :banderas:  :banderas:  :banderas:  :banderas:  :banderas:  :banderas:  :banderas:  :banderas:  :banderas: /10


A teraz zabieram się za FFX-2 :DDDDDDDD

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...