Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Fusion to w zasadzie pierwszy mój styk z Metroidem, więc na tle innych gier nie odczuwałem prowadzenia za rękę. Fantastyczne było uczucie tego, że nie wiadomo kiedy mogłem wpierdzielić się na SA-X, teraz pewnie by to nie robiło na mnie takiego wrażenia, ale za dzieciaka to było :banderas::obama:

Odnośnik do komentarza

Wiedźmin 3

 

94 godziny na liczniku. Najlepsza gra rpg w jaką grałem i z pewnością również top 3 moich gier wszechczasów. Wszystko było doskonałe, fabuła, postacie, dubbing, muzyka, mechanika gry, zadania główne i poboczne, to jak ogromny wpływ mamy na bieg historii, no dosłownie wszystko ! :D Ahhh teraz tylko czekać aż wyjdą DLC ^^

 

12/10

Odnośnik do komentarza

Front mission 3- Jedna z gier mojego dzeciństwa, Wspaniały taktyczny rpg z wanzerami w roli głównej. Grafiak jeszcze jako tako się dzisiaj broni i gra oprócz mapy taktycznej, nadal wywołuje dobre wrażenie. Ciężko się od niej oderwać i jest syndrom jeszcze jednej bitwy i popychania wszystkiego do przodu. Nie obrniła się nestety fabuła, któa jest tak do bólu idiotyczna i absurdalna że aż się chcę żygać. Niestety japoński infantylizm i kretyńskie pomysły zabijają dzisiaj ją. Główny bohater to totalne ścierwo, jeden z najgorszych w historii gier w ogole. Ścieżka dźwiekowa ma może 2 dobre momenty, reszta jest niestety tragiczna. Ogólnie 8/10

Eagle One harrier attack- Gierka z psx która przeszła bez echa. A szkoda, Latanie jest co prawda dość niedorobione, gra jest w sama w sobie dość trudna natomiast ogólnie nie jest zła.  Sporo zróżnicowanych misji, niezłe wstawki pomiędzy nimi, dobre efekty graficzne, pozwalają cieszyć się tym tytułem dość długo. Do tego dochodzi świetny multiplayer. 6/10

 

Planescape Torment: Gra jako książka filozoficzna.  Zacznę od oprawy która ledwo się dzisiaj broni, niestety ci co urodzili się w połowie lat 90 żygną na tą grafike. Lokacje i postacie niestety są tylko animowanymi spirtami które wyglądają dziś zaledwie czytelnie. W miare jeszcze wyglądają efekty czarów. Muzyka jest dobra choć cały soundtrack jest raczej oparty na jednym motywie muzycznym , dobrze że tego motywu można słiuchać w nieskończoność.
Gameplay jest dzisiaj prosty i nie oferuję niczego specjalnego, zwykłe point and cxlick, ale nie o to w tej grze chodzi. Potęga tego tytułu opiera się na wspaniałej, głebokiej fabule, rozmowach i wydarzeniach. Polega na próbie dotarcia do sedna własnego "JA" i zadaniu sobie pytania; Kim jesteśmy i kim chcielibysmy być. Nie da się przejść obok tego co przeżywamy obojętnie. Namelless jest bohaterem tragicznym i możemy tylko w niewielkim stopniu poprawić jego los. Ciężko uniknąć refleksji po tej grze. Ciężko nie zadawać sobie pytań o nature człowieka i znaczenie jego życia. Cięzko też nie zadać sobie pytania czy wszystko co robiliśmy w życiu było na pewno prawidłowe i czy kogoś mimowolnie nie skrzywdziliśmy swoimi decyzjami. 10/10 Absolutny majstersztyk, wspaniała przygoda która uczy.


 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Assassin's Creed IV: Black Flag

 

O nieskończonej serii Ubisoftu można pisać wiele, albo nic -  zależnie od punktu widzenia. Są gracze zmęczeni ciągle tym samym, są też i tacy, którzy każdą część przyjmują z otwartymi ramionami. Ja chyba jestem po środku, z jednej strony nie dałbym rady grać w każdą część po kolei, a przyznam, że tak próbowałem, z drugiej po stosownym odpoczynku chętnie do tego wracam.

 

Wspomnianą część cyklu osobiście oceniam w swojej prywatnej skali dość wysoko. Dlaczego? Zza względu na otoczenie, klimat, muzykę, a nawet ciut inne niż poprzednio podejście do fabuły. Większą cześć czasu zajmuje nam żegluga (w końcu jakaś różnorodność!) po oceanach przerywana pobocznymi zadaniami, bądź głównymi misjami fabularnymi. Dla zbieraczy jest sporo rzeczy do odnalezienia, żeby usprawnić swój okręt musimy trochę "pogrindować" i zdobyć potrzebną ilość funduszy i materiałów.

 

Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie jest nudno, najbardziej boli schematyczność abordażu wrogiego okrętu, atakujesz -> wybijasz załogę -> decydujesz co z nim zrobić. I tak w kółko. Oczywiście nie musimy tego robić cały czas, ale w pewnym momencie zaczyna to lekko nużyć.

Miłą odmianą jest też akcja dziejąca się poza Animusem, otóż zwiedzamy budynek korporacji tworzącej gry jako jej pracownik przy okazji zbierając dość ciekawe informacje związane z Templariuszami i bohaterami cyklu. Akurat takie podejście bardziej mi przypadło do gustu niż to z poprzednich części. Nie podobało mi się jednak wymuszone granie we froggera podczas hackowania komputerów.

 

Wspomnę jeszcze o jednym grzechu Ubi, braku blokady pewnych działań na początku gry, Powinny się nauczyć, aby nie dawać pełnej swobody od razu dla gracza, bo naprawdę kiepsko fabularnie wygląda wykonywanie zleceń dla Assassynów jeszcze przed ich spotkaniem...

 

Grałem w wersję cyfrową (cebulową), niestety jest ona ciut skopana - nie ma możliwości odtwarzania niektórych filmów, które jesteśmyu w stanie odblokować, a na koniec gra nie zaliczyła mi 100% znajdziek w Abstergo. Niby nic, ale jak głupi szukałem przez godzinę brakujących rzeczy, internet potwierdził, że to jakiś błąd. Trzeba mi było brać wersję pudełkową od brata.

 

Poza małymi babolami fanom klimatów pirackich (i nie tylko) grę polecam z czystym, nieskalanym sercem.

Odnośnik do komentarza

Final Fantasy XIII- co prawda gre skończyłem jakoś w 2011 roku, ale jakiś czas temu postanowiłem dokończyć platyne bo w sumie zostały mi 2 trofiki. boże, jakie treasure hunter to jest s(pipi)iałe trophy, ja nie moge. te żółwie w edenie i droga do nich to śniły mi się po nocach. nie polecam platyny w tej grze, tylko dla ludzi o mocnych nerwach.

 

a sama gra to wiadomo. jak na taką sobie gierke to jest średnia, jednak na finala jest słaba. średni jest scenariusz, na początku jest całkiem ciekawie, żeby potem wszytsko się rozmyło i postacie ciągle (pipi)ą o jakimś świetle i innych takich... mnie to potem już wszytsko przestało obchodzić i pamiętam że chciałem aby gra się już kończyła. questy są nieciekawe, przydałoby się coś oprócz wybijania potworów. można też się przyczepić do eksploracji, chociaż te finale to nigdy za specjalnie nieliniowe nie były. dziwi mnie fakt że po dostaniu statku nie możemy wrócić do poprzednich lokacji... mogłoby wyjść z tego kilka ciekawych questów.

 

fajna za to jest grafika i muzyka. graficznie cały czas ta gra robi na mnie spore wrażenie. a OST to jeden z najlepszych w serii jak dla mnie. podoba mi się również dizajn świata i postaci. czuć rozmach i kupę kasy wpompowane w tą produkcje. system walki też bardzo mi się podobał i lubiłem ogólnie walczyć w tej grze.

 

podsumowując: jak dla mnie kupa zmarnowanego potencjału. szczególnie pod względem fabularnym. ogólnie ta gra to zawód. takie 6/10

 

Space Channel 5- bardzo przyjemna i zabawna gra muzyczna. myślisz że masz dobrą pamięć i poczucie rytmu? to zagraj w Space Channel 5 :D. początki bywały bolesne pomimo prostych zasad, ale nie warto się zniechęcać, każdy kiedyś ogarnie. sama gra to jeden wielki szalony i momentami epicki teledysk. świetna muza, i sam fakt że odrazu wiemy jak się w to gra. jedyną wadą jest tylko to, że gra chyba trwa z godzine. po przejściu gry dostajemy dostęp do extra mode w ktorym zmieniają się trochę plansze ale to i tak mało. powinno to trwać z 10 razy dłużej. no ale przynajmniej można do niej w takim razie często wracać, co napewno będe czynił ;). btw. jestem w szoku jak w 2000 roku czy kiedy to wyszło udało im się zrobić tak naturalne animacje tańca, czuć ze to wszytsko żyje. pewnie to ta magia Segi i Dreamcasta(chociaż grałem na PS2 :D) 8/10

 

Devil May Cry- po 3 i 4 skończonych wieki temu przyszedł czas na zapoznanie się z korzeniami serii. ta gra chodzi za mną od jakiś 13-14 lat. pamiętam jak się jarałem za dzieciaka gameplayami z niej na hyperze. tak bardzo chciałem mieć wtedy ps2 :(. sama gra była dla mnie strasznie frustrująca(ogólnie posysam w slashery, ale jak się zepne to nie ma przebacz :D). w pewnym momencie się poddałem, by potem wrócić z bardziej świeżym umysłem. po dostaniu granatnika, gra zrobiła się całkiem przyjemna :kaz: w porównaniu do nowszych częsci Dante steruje się troche sztywniej, ale spokojnie się da przywyczaić. jedyną bolączką to kamera, szczególnie podczas walk z bossami, ale też nie aż tak bardzo, przeszkodziła mi z kilka razy. a i niektóre scenki to taki ser, że masakra, no ale w to się nie gra dla fabuły więc kogo to obchodzi ;). sama gra nie jest też za długa(przeszedłem w dwa wieczory) ale w tym przypadku nie przeszkadzało mi to, bo czułem że mam do czynienia z gra kompletną. podsumowując: bardzo solidny tytuł. 8/10 musze obczaić dwójke żeby zobaczyć czy rzeczywiście jest taka słaba :D

Odnośnik do komentarza

Wiedzmiń 3 - po miesiącu grania wreszcie udało mi się dokończyć tego fałszywego mesjasza, no i o czego by tutaj zacząć? Zacznijmy od strony technicznej, początek gry trzyma się ok, ale im dalej w las  :isee:  tym gorszy komfort grania, 20 fpsów w czasie deszczu na bagnach, dramatyczne z początku sterowanie (brak masy postaci i jej słaba responsywność) byłem bardzo rozczarowany jakością tej gry a przecież na pudełku hajpują tekstem 200 nagród na targach czy coś więc jakieś tam wymagania moge mieć wobec takich sloganów. Po oglądaniu i trzymaniu gałki w początkowych godzinach wreszcie dostajemy dostęp do pierwszej lokacji i wtedy gra się zaczyna i czuje w końcu, że coś tam może nawet fajnego jest (czułem duch RDRa) przemierzając na koniu przez lasy, ciachając wilki czy inne niedzwiedzie, system walki trochę kulawy, ale poprawiony w stosunku do W2 przynajmniej uniki to nie rolle tylko i wyłącznie, hitboxy są słabe, siły uderzeń niezbyt czuć, ale bardzo fajnie się rozpadają czasem przeciwnicy (denerwujące bardzo były automatyczne finiszery z zoomem na Geralta, strasznie nie lubie takiego rozwiązania, lepiej jakby to było na zasadzie jak w Soulsach czyli coś co zależy od ciebie a nie tylko cut-scenka) i generalnie to gra rpg więc jakoś nie chce narzekać na ten system bo lepszego w real timie od dawna nie widziałem w sumie, a i w walki nie ma zbyt dużo ogólnie w tej grze tak z 30% wydaje mi się. Problemem dla mnie jest to, że Wiedzmin mimo, że fabularnie to dość dobrze napisana gra, uniwersum jest ok chociaż za książkami dla kuców nie przepadam i kultu Sapkowskiego nie czaje, postacie są wyraziste i często da się je lubić, ale generalnie to ich problemy ch.uja mnie obchodzą za mało dla mnie w tym głebi, gdzieś tam widać problemy naszego świata przełożone na realia uniwersum Wiedzmina, ale prócz questu z Baronem nie widziałem w tym jakiegoś takiego human touch w tych questach, za dużo pi.erdolenia o Ciri imo. Sekcje grywalne Ciri były słabe i jak najszybciej chciałem wrócić w buty Geralta i dalej eksplorować ten naprawdę ładny świat (Skellige to dla mnie małe mistrzostwo świata) eksploracja róznych jaskiń i siedlisk potworów na duży plus chociaż dość małe to lokacje były, ale przynajmniej zrobione metodą kopiuj-wklej. Generalnie widzę dużo pracy włożonej w stworzenie tej gry przez REDów, ale przydało by się jeszcze jakieś pół roku na dopracowanie tej gry bo niektóre momenty były koszmarnie zopytmalizowane (ostatnia bitwa przerywana co kilka minut cut-scenkami po których są loadingi żeby stoczyć dwie słabe walki? serio?) No i czasem game design mnie nie powalał, dopóki miałem swobodę było fajnie, ale czesto questy polegały tylko na chodzeniu i kilku rozmowach, które nie powalały a raczej nużył (zwłaszcza questy w Novigradzie).

 

Reasumując W3 to dobra gra AAA, średnie RPG, niezła gra fabularna w której więcej się ogląda niż gra i posiadająca zje.baną optymalizacje na ps4. 

 

8/10 (plusika dałbym jakbym miał 60fpsów na PC)

Odnośnik do komentarza

Są w tej grze twoim zdaniem, Biłsudski, jakiekolwiek ikoniczne momenty? No wiesz, jak oglądanie nieba w Transistorze, utwór na pianinie odgrywany przez kolejne postaci w To The Moon czy jeden reveal w Bloodborne

Ciało roma przy elżbiecie

.

Odnośnik do komentarza

Ciężko będzie z tym, ale pierwszy przejazd na koniu w pełnym słońcu obok drzewa wiśielców robił bardzo. Jest kilka naprawdę dobrych momentów, ale czy coś tak bardzo ikonicznego to nie wiem. Anyway pokończe jeszcze kilka zleceń wiedzminskich i mogę ci gierkę pożyczyć, ale nie wiem czy ci się spodoba :> 

Odnośnik do komentarza

Ciężko będzie z tym, ale pierwszy przejazd na koniu w pełnym słońcu obok drzewa wiśielców robił bardzo. Jest kilka naprawdę dobrych momentów, ale czy coś tak bardzo ikonicznego to nie wiem. Anyway pokończe jeszcze kilka zleceń wiedzminskich i mogę ci gierkę pożyczyć, ale nie wiem czy ci się spodoba :> 

 

Bo na forumku taki eksajt, ale czuję w kościach, że to jest tak samo jak z tyolulką.

Odnośnik do komentarza

Onimusha 2 Samura's Destiny - Króciutko - cześć lepsza od pierwowzoru pod niemal każdym względem ale wcale nie znaczy że nagle powstał hit. Byłem mile zaskoczony że zwykłe latanie po wiosce, szukanie złota na prezenty dla postaci daje tyle zabawy. Fabuła oczywiście nadal jest mocno słaba, ale to slasher więc mogę przymknąć oko na to. Największy plus? Szybkość gry. "Dwójeczka" została o wiele bardziej przyśpieszona niż Oni1, do tego system walki uległ usprawnieniu, trzeba korzystań ze wszystkich nowinek gameplay'owych aby wyjść bez szwanku z walki. Poziom trudności również trochę podskoczył w górę. Pod nóż wpada standardowy zestaw przeciwników, w większości znany z poprzedniej części, designersko średnio, to samo bossowie jak i walki z nimi. Co mnie wkur.wia? To że znowu ta gra była strasznie ciemna, nawet grając w nocy nic nie widać, rozjaśnienie mało daje a same lokacje były mocno średnio zaprojektowane (+ mega backtracking). Ogólnie seria jest typowym średniakiem, nie ma tutaj żadnej rzeczy którą zapamiętam na dłużej i raczej na pewno ani do jedynki ani do dwójki nie wrócę. Jedynie Dawn of Dreams było naprawdę fajnym przedstawicielem tego gatunku, ale ograłem go 10 lat temu więc mogę mieć trochę wypaczone spojrzenie. Przed chwilą odpaliłem na chwile Demon Siege i już widzę że będzie ciężko się przebić bo gra gameplayowo to powolna "jedynka", no nie wiem czemu taki krok wstecz.

Odnośnik do komentarza

Ratchet and Clank A Crack in Time

 

Mój pierwszy Ratchet. Naprawdę dobra gra, zbieranie tych wszystkich śrubek bardzo wciąga. Kolorowa, przyjemna, taka lajtowa. Fajne zagadki, ale strzelania faktycznie za dużo. Całkiem długa (12-13h), a trochę Zoni zostało mi jeszcze do uratowania, więc czas gry się jeszcze wydłuży.

 

8/10

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Skończyłem ostatnio Transformers War for Cybertron i Fall of Cybertron, nic lepszego fani Transformerów raczej nie dostaną. Jedynka troche monotonna jesli chodzi o roboty, bo nie roznia sie one zbytnio od siebie, ale dzieki temu cala kampanie mozna przejsc online w za(pipi)istym coopie. Dwojeczka nie ma juz coopa, ale kazda misja to inny robot i gameplay jest bardziej zroznicowany. Nie ma to jak rozwalanie decepticonow Metroplexem czy Grimlockiem, czuc ten power. No i tez wreszcie gestaltem mozna poszalec. Gry to swietne wprowadzenie do G1, zdziwilem sie jak bardzo trzymali sie kanonu, musieli troche przestudiowac stare animacje/komiksy. Szkoda ze trojki nie ma w planach.

Daje 8/10 jedynce  i 9/10 dwojce, bawiłem sie za(pipi)iscie.

 

trailer dalej robi

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

The Banner Saga

 

Banner%20Saga%20title.png

 

Bardzo dobra gra. Odpalilem ja glownie w celu przetestowania na chwile. Zanim sie spojrzalem minelo 6 godzin wiec dobrze ze byla to sobota. Gra wciagnela bardzo, nawet ciekawa historia (ktora ma byc kontynuowana w II i III czesci jak wyjda), fajny i interesujacy system walki, wybory wplywajace na przebieg fabuły i nordycki oraz przygnebiajacy klimat swiata ktory chyli sie ku upadkowi.

Jezeli komus podobaja sie gry jak FFT, Tactics Ogre itp, to moze smialo atakowac, nie jest to japonszczyzna ale gra jest naprawde warta polecenia.

 

Przejscie gry zajelo mi okolo 14 godzin, ale zaleznie od wyborów mozna to zrobic znacznie szybciej. Do minusów musze zaliczyc słabe tlumaczenie na jezyk Polski, duzo literówek, błędów oraz przedmioty tak tlumaczone ze musialem sie przelaczac na j. angielski zeby zrozumiec jak dzialaja.

 

Ogolnie solidne 8.5/10 i miłe zaskoczenie.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Jersey Devil (PSX)

Moja platformówkowa przygoda na PSXie trwa w najlepsze i tym razem padło na tego oto diabełka. Gra to typowa platformówka, która ewidentnie mocno inspirowała się Crashem. Fabularnie w obu mamy doktorka, przez którego niewinne zwierze mutuje w... coś, a naszym celem jest pokonanie go, w obu grach zbieramy owoce (tutaj dynie) i w obu mamy do rozbicie określoną ilość skrzynek w levelu, aby dostać rzadką znajdźke. Gameplay jest trochę niedorobiony, zwłaszcza kolizje naszych ataków z przeciwnikiem, które wchodzą kompletnie randomowo, co potrafi frustrować. Skakanie i sterowanie ogólnie bez szału, ale ujdzie.

Mamy w grze HUB, którym jest plac w mieście i z niego przechodzimy do mniejszych hubów, z których mamy dostęp do kolejnych dwóch leveli. Motywy tematyczne poziomów kręcą się wokół miasta, czyli mamy jakieś muzeum, kanały, cmentarz, park etc. Wszystko w wariacji nocnej. Graficznie trochę widać, że brakło ze dwóch miesięcy na szlify, a i bonusowe levele były generalnie na jedno kopyto robione prawdopodobnie przez brak czasu.

Interesujący jest fakt, że wersja NTSC w stosunku do wersji PAL prezentuje się niczym wersja beta do finalnego produktu. Brakuje tam kilku rzeczy i level desing jest zmieniony, a i chyba nawet grafika/animacja jest gorsza. 

Ogólnie to gierka była taka meh-ok, jest jakiś pomysł, jest jakiś klimat, jest jakiś level desing, ale takie to niedorobione trochę. Gdybym w to zagrał za szczyla, to by pewnie było jaranko, ale w tym przypadku nostalgia mi oczu nie zasłania, więc dam takie 6.5/10. Podejrzewam, że bez emulatora i opcji szybkiego zapisu ocena byłaby znacznie niższa, bo często ginie się w tej grze przez głupoty, a czekpoiny potrafą być bardzo rzadko rozłożone.

Odnośnik do komentarza

Bayonetta - dobra bijatyka z fajną wiedźmą w roli głównej. Największy plus to oczywiście system walki który sprawia że z chęcią powtarza się poszczególne rozdziały w celu osiągnięcia lepszego wyniku. Jak to przeważnie w japońskich pozycjach bywa dobrze wypada różnorodny pokręcony bestiariusz i specyficzne poczucie humoru które jak wiadomo nie każdemu przypasuje. Fabularnie bywa często chaotycznie. Ogólnie to kolejna produkcja Platinium Games która mnie nie zawiodła. 8/10

Odnośnik do komentarza

Duke Nukem 3D Atomic Edition - trudno pisac o grze, ktora jest dla mnie gra zycia. Nie jakies tam Finale Fantazy, metalgiry i inne wiedzminy - poczciwy stary Duke z 1996 roku. Chyba musialo zadzialac tu cos na ksztalt synromu sztokholmskiego bo w maju 1996 roku, po zakupie drugiego numeru CDA, demo Duka sprzedalo mi porzadnego kopa w ryj, sponiewieralo, nie pozwalalo odejsc od kompa i zmuszalo do obcowania ze soba dlugi czas oraz nakazywalo zachwycac sie soba bez przerwy. A mimo to robilem to wszystko z przyjemnoscia.

Gra kompletna, swietnie zaprojektowana, udzwiekowiona, z zayebista grafika oraz animacjami animacja przeladowywania (pistoletu) ale przede wszystkim porazajaca interaktywnoscia. Zniszczalne srodowisko, odbicie w lustrze, pekajace butelki, bilard, latanie, plywanie, cycki, odlewanie sie, picie wody, zostawianie sladow krwi po wdepnieciu w scierwo, zamrazanie, zmniejszanie, noktowizja, no ku.rwa pewnie jeszcze czegos nie wymienilem. Do tego zrobiona z jajem i z masa nawiazan do popkultury. Miodzio.

Kiedy w czerwcu 1996 kupilem trzeci numer CDA i zainstalowalem demo Quake'a nie powiem, bylem zachwycony, ze gram w pierwsza gre w pelnym 3D. Ale do Duka ta ciemna i ciosana z klockow produkcja nie miala startu.

Samo Atomic Edition zawiera 3 pierwsze epy (na marginesie, demo skladalo sie z calego epizodu 1, to jest jakies 25% calej podstawki, kumasz taka akcje dzisiaj typie?), epizod czwarty oraz trzy pakiety z misjami: duke w D.C. (daje rade), duke poluje ma sw. mikolaja (ch.ujnia) oraz duke na wakacjach (jest dobrze, zmienione grafiki broni i przeciwnikow). Wiec grania jest od ch.uja i jeszcze wiecej.

Z przyjemnoscia ogralem cztery epy jeszcze raz i zapoznalem sie z dodatkami. Mam poki co dosc, ale gry nie odinstalowalem bo do D3D wroce nie raz. A przede mna jeszcze Forever.

 

Dla mnie 11/10, ale dla reszty obiektywnie 6-7/10. Odrzuci ich grafika, mechanika (strzelanie gora/dol jest uciazliwe bo gra nie zalicza trafien czasami) no i brak korytarzykow (xD).

 

 

It's time to kick ass and chew bubble gum, and I am all out of gum.

 

 

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Metal Gear Rising - kolejna gra platynowych przy której dobrze się bawiłem, mimo tego, że w zasadzie nie umiałem w nią zbyt dobrze grać. Tak jak w Bayonettach, może nie jakoś prosowo, ale trochę ogarniałem system i w połowie gry trzepałem już odrobinę lepsze ranki, tak tutaj podobnie jak w Wonderful 101 miałem wrażenie, że do końca nie ogarniam. Kiedy wydawało mi się, że nieźle mi idzie: bam, z dupy C. Kiedy męczę się, frustruję, nie wiadomo dlaczego, ale dostaję B. A miałem ze cztery razy i wyżej nie podskoczyłem ani razu. Świat i postaci wykreowane standardowo dla Platinum: dosyć charakterystycznie, ale mi to pasuje. Krótko, ale dosyć intensywnie.

Odnośnik do komentarza

Onimusha 3 Demon Siege - o kur.va co za (pipi). :obama: Ta gra jest w każdym calu gorsza od swoich poprzedniczek. Jako fan DMC4 nie powinienem powiedzieć złego słowa na backtracking, ale w Oni niesamowicie mnie on denerwował, motywy ze zmianą postaci na przestrzeni lat i latanie po tych samych lokacjach wcale do mnie nie przemawiają. System walki dno, gorzej niż w jedynce. Do tego gra jest znowu tak samo wolna jak pierwsza cześć, nie rozumiem takiego kroku w tył po super szybkiej "dwójce". Soundtrack słabo, mega spadki animacji słabo, fabuła kolejny raz słabo, lokacjami i ich tragicznym designem już po prostu rzygam po trzech częściach, bossowie słabo, postać Jean Reno pod którego podkłada głos kto inny (ang).  xD Strasznie się męczyłem żeby przejść tę grę, jestem mocno zawiedziony tą serią, szkoda tylko że "czwartej" części nie mam bo bardzo chętnie przypomniałbym sobie, ale może to i lepiej bo jeszcze i ona by mi nie przypasowała.
O4 > O2 > O1 >>> O3

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...