Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

 

Nom, o dziwo wersja na psp była zjadliwa.

xDDDD najbardziej wybrakowana czesc serii, jak wg ciebie to czesc byla zjadliwa to przy vitowej bys pial z zachwytu

 

 

Wiem że wybrakowana, ale najwidoczniej specyfika handhelda pomogła. No i była fajna muzyka i chilloutowy klimat.

Odnośnik do komentarza

xDDDD najbardziej wybrakowana czesc serii, jak wg ciebie to czesc byla zjadliwa to przy vitowej bys pial z zachwytu

Że wybrakowana względem poprzedników nie musi oznaczać zaraz, że zła. Konsolowcy powinni coś o tym zresztą wiedzieć, grając w liczne upośledzone spinoffy/sequele serii mających swe korzenie na PC. :Coolface:

Odnośnik do komentarza

Infamous First Light. Troche rozczarowujące. Nie tak fajne misje jak  w podstawce, dodatkowe aktywności też mniej rajcujące (ta pogoń za lumenami, alez mnie wku@@@@a). Na plus? Wciąż świetna klimatyczna grafika, całkiem fajna postać Fetch. Dodatkowe misje na arenach na papierze wyglądąły fajnie, ale jakoś kompletnie nie miałem ochoty ich masterować. Jak na grę z plusa bawiłem się OK, ale jakbym miał płacić, to nie wiem, nie wiem...

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Wygląda na to, że przeszedłem Undead Nightmare. Wygląda, bo zakończenie jest tak słabe, że aż musiałem się upewnić, czy to naprawdę tak powinno się zakończyć. Niestety tak. Wiadomo, że to dodatek, ale i tak czuję się jakoś dziwnie.

Zombie-Marston? Yebani, znowu to zrobili. Znowu po skończeniu gry sterujemy nie Marstonem a jakimś chuyem. Kur.wa.

 

 

Mam jakieś 70% procent ukończenia, ale zostały mi wyzwania i misje poboczne (jednego typu), które są zyebane. Myślałem o wbiciu 100%, ale po prostu nie dam rady.

 

Misje nie są zróżnicowane, no bo w sumie strzelamy tylko do zombiaków, ale szczerze mówiąc wcale mi to nie przeszkadzało. Jasne, zbieranie kwiatków i jeżdżenie po świecie sprawiało mi dużo więcej frajdy, ale nie jest źle.

 

Wciągnął mnie bardzo ten dodatek ("dobra, jeszcze jedna misja i kończę", hehe) i grając w niego uświadomiłem sobie jak dobrą grą była podstawka.

 

7/10

Odnośnik do komentarza

Ja właśnie niedawno odświeżyłem sobie podstawkę RDR (po przeczytaniu opinii Kruxa) dla mnie dalej wspaniała gierka za to UD znowu nie dałem rady skończyć, może mogłem dać sobie czasu po przejściu podstawki? Nie wiem ale strasznie nie lubię hord, obrony miejscówk itp, gówna w grach, a tego shitu przynajmniej na początku jest zdecydowania za dużo w tym DLC!

Odnośnik do komentarza

Ja właśnie niedawno odświeżyłem sobie podstawkę RDR (po przeczytaniu opinii Kruxa) dla mnie dalej wspaniała gierka za to UD znowu nie dałem rady skończyć, może mogłem dać sobie czasu po przejściu podstawki? Nie wiem ale strasznie nie lubię hord, obrony miejscówk itp, gówna w grach, a tego shitu przynajmniej na początku jest zdecydowania za dużo w tym DLC!

Dla mnie UN goty wiadomo, ale to co każdemu się powinno w tej grze podobać to to, że jest to jedna z niewielu gier o zombie gdzie naprawdę trzeba strzelać w głowę. Żeby położyć zombie strzałem poniżej głowy trzeba strzelić w zależności od broni 25-35 razy. To mi się bardzo podobało.

Odnośnik do komentarza

 

Ja właśnie niedawno odświeżyłem sobie podstawkę RDR (po przeczytaniu opinii Kruxa) dla mnie dalej wspaniała gierka za to UD znowu nie dałem rady skończyć, może mogłem dać sobie czasu po przejściu podstawki? Nie wiem ale strasznie nie lubię hord, obrony miejscówk itp, gówna w grach, a tego shitu przynajmniej na początku jest zdecydowania za dużo w tym DLC!

Dla mnie UN goty wiadomo, ale to co każdemu się powinno w tej grze podobać to to, że jest to jedna z niewielu gier o zombie gdzie naprawdę trzeba strzelać w głowę. Żeby położyć zombie strzałem poniżej głowy trzeba strzelić w zależności od broni 25-35 razy. To mi się bardzo podobało.

No tu fakt z tymi HS ale ja nie licząc Residentów 1-3 z reguły nie lubię gier o zombie a jak jeszcze są tam jakieś hordy czy obrony miejsc/schronów to już w ogóle gardzę. Dla mnie DLC o Geju Tonym było znacznie lepsze.

Odnośnik do komentarza

Dead Space - To jeden z tych tytułów, który wiem, że jest dobry. Doceniam przemyślany level design statku, swój sposób opowiadania historii, ogólny pomysł na nowe, świeże IP czy interesujące bronie. A jednak, coś mnie ciągle odpychało podczas przechodzenia - czasem nawet się zmuszałem.

 

Nie wiem za bardzo czemu, ale nie do końca mnie ta gra przejęła. Coś osłabiało całą tę rozgrywkę - może niektóre rzeczy były aż zbyt zaplanowane? W sensie gracz miał w sumie mało kontroli nad tym gdzie pójść itd. Przez co bardziej czułem się jak na wycieczce z przewodnikiem, niż na horrorowatym statku. Strzałka pokazująca w każdym momencie dokąd iść (obrzydliwe) zdecydowanie nie pomagała odejść temu odczuciu.

 

Ogółem jest to solidna i rzemieślnicza robota. Idealna na jeden strzał - dwójki i trójki raczej nie ruszę, bo materiał chyba mnie zmęczył. Ale doceniam tytuł za spójność lokacji, wydarzeń i gameplayowy feel - rzadko odbierano nam kontrolę nad postacią. Polecam wypróbować, choć pewnie każdy już dawno ograł.

 

7/10

Edytowane przez Figaro
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Wolfenstein the new order - jeden z lepszych fpsów w jakiego dane mi było grać w ostatnich latach. Długi w porównaniu z innymi korytarzówkami (~18h), klimatyczny, z fajną historią (polski motyw). Szkoda tylko że przeciwnicy to przygłupy którzy potrafią się zablokować w korytarzu i czekać na egzekucję. Na pewno za jakiś czas sięgnę po Old Blood.

 

+8/10

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dead Space - To jeden z tych tytułów, który wiem, że jest dobry. Doceniam przemyślany level design statku, swój sposób opowiadania historii, ogólny pomysł na nowe, świeże IP czy interesujące bronie. A jednak, coś mnie ciągle odpychało podczas przechodzenia - czasem nawet się zmuszałem.

 

Nie wiem za bardzo czemu, ale nie do końca mnie ta gra przejęła. Coś osłabiało całą tę rozgrywkę - może niektóre rzeczy były aż zbyt zaplanowane? W sensie gracz miał w sumie mało kontroli nad tym gdzie pójść itd. Przez co bardziej czułem się jak na wycieczce z przewodnikiem, niż na horrorowatym statku. Strzałka pokazująca w każdym momencie dokąd iść (obrzydliwe) zdecydowanie nie pomagała odejść temu odczuciu.

 

Ogółem jest to solidna i rzemieślnicza robota. Idealna na jeden strzał - dwójki i trójki raczej nie ruszę, bo materiał chyba mnie zmęczył. Ale doceniam tytuł za spójność lokacji, wydarzeń i gameplayowy feel - rzadko odbierano nam kontrolę nad postacią. Polecam wypróbować, choć pewnie każdy już dawno ograł.

 

7/10

 

Grałem w okolicach premiery ale z tego co pamiętam strzałkę samemu się wywoływało naciskając prawy czy tam lewy analog, więc można było jej nie użyć całą grę.

 

Co do kolejnych części to jak DS jest dla Ciebie na 7 to faktycznie ma co ich ruszać. Dla mnie DS1 był w swoich czasach na 9, DS2 maks 7 (może 6+)/10 a trójki nie dałem rady skończyć ale maks to 5/10. To jedna z tych gier która powinna skończyć się na jedynce i budować przez lata swój "fejm".

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z balonem. Jedynka zdecydowanie zrobiła najlepsze wrażenie. Dwójka odcinala kupony, miała słabszą fabułę i jakoś tak ogólnie mniej w niej było strachu. Do tej pory pamiętam te pierwsze sceny z jedynki i moje darcie ryja "o co tu (pipi) chodzi?!" albo te momenty jak ludzie stopniowo swirowali w Ishimurze. Klimat zaszczucia i beznadziei był genialnie zrealizowany.

 

Dwójka to już wesołe bieganie po mapkach i strzelanie do wszystkiego co się rusza. Trójkę pominę milczeniem. [*] Szkoda tak dobrze rokujacej serii. :frog:

Edytowane przez ireniqs
Odnośnik do komentarza

Żaden DS nie straszył tak jak jedyneczka. Klimat zaszczucia i bycia praktycznie samemu na Ishimurze robił swoje i byle stworek mógł narobić stracha.

 

Nie.

 

- pierwsze 4h od tej sekcji uwolnienia nas z psychiatryka w środku jatki

 

Dead-Space-2-small-10.jpg

 

- raptoro podobne stalkery chowające się i wyskakujące znienacka zza skrzyń, by biec na nas dobre 60 km/h 

 

dead-space-gallery_1811288i.jpg

 

- paniczna ucieczka przed 10-metrowym łowcą z wykorzystaniem stasis i finałem w przestrzeni kosmicznej (Aliens style): 

 

maxresdefault.jpg

 

- DAT sekwencja:

 

maxresdefault.jpg

 

- oraz przede wszystkim

samotny powrót na zadokowaną Ishimurę :obama:

ds2_01_201822306340_640x360.jpg

 

Miały w sobie ten sam power co jedynka, ustępując jej tylko dzięki pewnemu zmutowanemu stworkowi, poznanemu w labolatorium :doom:

Niestety DS2 jako survival horror, opierający się głównie na strzelaniu do biegnącego tatałajstwa sporo tracił na defaultowym poziomie trudności, ze względu na dostateczną liczbę ammo i apteczek, których nadmiar eliminował nerwowe dysponowanie zapasami i idące za tym poczucie zaszczucia. Obie części posiadały także przesyt starć w drugiej połowie gry, przez co klimat zaszczucia padał na ryj na rzecz CODowej jatki (wyciągnijcie wnioski fani AW).

Na szczęście w 2013 pojawił się Mesjasz aka DS3 (10/10 bo dodali cover system i potyczki z ludźmi), ale to już zupełnie inna historia. :newell: :czesc:

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

DS1 byl niesamowity. Niby kiedy wyszedl to "wszystko to juz bylo" ale gra mimo to przyciagala. Strzelanie w rece a nie w glowe (jak w 100% owczesnych produkcji), niemy bohater, klimat Nostromo i Thing'a, swietny lore itd. Ale lepszym zonkiem bylo to, ze gre zrobilo EA. Ludzie przecierali oczy ze zdziwnienia - co? jak to? nowe IP? od nich?. DS1 zarzadzil i w moim rankingu stoi daleko ponad nastepczyniami. W dwojce oczywiscie juz musialo byc po EA'owemu bo napchali to co comunity sobie zyczylo - dialogi Isaca, wincyj strzelania itp. No i jakas tam stacja kosmiczna <<<<< Ishimura.

Odnośnik do komentarza

Krótkie podsumowanie kilku gier, które ostatnio skończyłem

 

Wiedźmin 3 - No cóż obok GTA V to gra mojego życia. Piękna, wciągająca, ogromna i ciekawa. Żaden RPG nie ma startu do Wieśka i chyba, żaden jeszcze długo nie będzie miał. 

10/10

Grand Theft Auto V - Po raz drugi, pierwszy na nowej generacji. Grało mi się równie dobrze jak wcześniej. Chociaż brakowało już tej świeżości i zaskoczenia jak za pierwszym razem. Co nie umniejsza jej geniuszu. 

10/10 

Wolfenstein The Old Blood - Dla mnie gra równie dobra, a może nawet ciut lepsza od podstawki. W Old Blood wracamy dosłownie i klimatem do RtCW. Mamy drugą wojnę, zombie i niesławny zamek Wolfenstein. Mało fabuły, dużo dobrego staroświeckiego strzelania.

8/10

 

Max and the Course of Brotherhood.

7/10

Valliant Hearts

8/10

Halo MMC 

9/10 

MGS Ground Zeroes

-/10

 

 

Odnośnik do komentarza

Disgaea: Hour of Darkness (PS2)

 

Wreszcie postanowiłem zabrać się za tę serię, bo trochę gierek się już w niej uzbierało. Jedyneczka zrobiła bardzo dobre wrażenie, lekka fabuła, sporo humoru, sympatyczne postacie i świetny gameplay. Jeśli ktoś nie wie, seria to to taktyczne jRPGi, i to jedne z lepszych. 

Graficznie gra zatrzymała się w czasach PSX, więc janusze gejmingu z CW coś tam będę szczekać, ale gameplay to pierwsza klasa. Głębia systemu jest nieziemska, a podobno pierwsza część jest mega bieda w porównaniu do kolejnych! Tyle sposobów na ulepszenie swojej drużyny tu jest, że głowa mała. Połowy z nich nawet nie musimy liznąć, aby przejść grę, ale dla tych, którzy szukają dalszego wyzwania czeka mnóstwo ŚWIETNEGO grindu. Tak, świetny grind. Brzmi jak oksymoron, ale tak nie jest. W tej grze grind to sama przyjemność, a uczucie spełnienia bo zakończonej sesyjce, w której udaje nam się ulepszyć staty broni - bezcenne.

Jak wspomniałem, system gry oferuje mnóstwo opcji w kreacji drużyny. Można zresetować level i dostać bonus do początkowych statów, wybrać lepszą wersję posiadanej już klasy postaci lub kompletnie nową i przejąć uprzednio posiadane skille dostępne tylko dla tamtej. Można stworzyć danej postaci ucznia, od którego będzie mogła nauczyć się skilli i który podwyższy jej statystyki. Można przepchnąć projekt ustawy zwiększający możliwości postaci. Można wbić wyższy level. Można zwiększyć weapon mastery. Można zwiększyć skill mastery. Można ulepszyć ekwipunek w item worldzie, czy to przez wbijanie leveli, czy przez znajdywanie specjalistów, których potem możemy przenieść do innego sprzętu, zwiększając jego staty. Masa opcji. Głębia i elastyczność systemu kreacji jest wielka. Można tu zrobić właściwie wszystko z postacią, zwiększyć każdą statystykę, nauczyć każdego skilla. Wszystko to oczywiście wymaga czasu, bo nie jest to takie hop-siup. Czasami aby zrobić jedną z wspominanych wyżej rzeczy, trzeba przejść przez całą masę mniejszych kroczków. Np. aby zwiększyć postaci odporność na ogień, trzeba znaleźć jakiś item, który posiada w sobie specjalistów odpowiedzialnych za zwiększenie tej odporności, wejść do item world, znaleźć tego specjalistę, pokonać go zanim reszta przeciwników się do niego dorwie i na koniec przenieść go do sprzętu, który nosi nasza postać. I tak ze 3 razy, żeby odporność podskoczyła o jakiś konkretny %.

Same walki to raczej standard dla tego typu gier. Z mniej standardowych rzeczy to atakowanie jednego przeciwnika ciągiem ataków powoduje większe obrażenie, oraz stojące obok siebie postaci mogą wykonać combo. Oprócz tego są dwie ciekawe nowości. Pierwsza to możliwość rzucania postaci, zarówno naszej drużyny i przeciwników. Odpowiednie wykorzystanie tej opcji pozwala przejść walki, które z pozoru wydają się niemożliwe do przejścia. Można sobie nawet stworzyć wieżę z postaci, i w ten sposób w jednej turze przerzucić kogoś na drugi koniec mapy, albo szybko ewakuować zranioną postać jak najdalej od przeciwników.

Druga opcja to geo panele, czyli elementy na mapie które narzucają na panele różne właściwości. Zwiększanie expa, regenracja zdrowie, zadawanie obrażeń, zwiększanie statystyk, zwiększenie statystyk tylko naszych przeciwników, blokada przejścia itd. Także trzeba uważać, gdzie się staje i odpowiednio wykorzystywać bonusy, które geopanale zapewniają. Najbardziej użyteczne są one w Item Worldzie, pojawią się właściwie na każdej mapie w ilościach hurtowych, czasami niesamowicie nam pomagając, a czasami zmniejszając szansę na zwycięstwo blisko do zera. Niemniej geo panele mają fajną funkcje, która polega na tym, że po odpowiednim ułożeniu klocków, które powodują zmiany w panalach, kiedy je zniszczymy, możemy uaktywnić combo, które stopniowe zacznie niszczyć geopanele i ranić wszystko co na nich stoi. Im lepiej sobie ułożymy klocki(nie chce mi się tłumaczyć zasad wg ktorych to dziala), tym większe combo stworzymy. Przy odrobinie szczęścia możemy w ten sposób pokonać wszystkich przeciwników na mapie jednym atakiem, tak potężne reakcje łańcuchowe można wywłoać geopanelami. A same reakcje łańcuchowe są niezbędne do nabijania paska bonusu, który właściwie jest jednym z dwóch sposobów na zdobycie dobrego sprzętu (drugi to kradzież). Na każdej mapie mamy 10 przedmiotów do zdobycia, każdy dostajemy za wbicie kolejnego poziomu na pasku bonusu, który podbijamy combosami, rekacjami łańcuchowymi i zabijaniem przeciwników.

Sama gra dzieli się na trzy segmenty - normalne poziomy fabularne i dodatkowe, Dark Assembly i Item World. 
Item World to miejsce wewnątrz każdego przedmiotu w grze. Możemy tam wejść i schodząc na kolejne poziomy podwyższać statystki przedmiotu oraz szukać specjalistów. Na następny poziom schodzimy albo poprzez pokonanie wszystkich przeciwników, albo poprzez portal, przez który przejść musi jedna z naszych postaci. To w Item Worldzie mamy największe szanse na dobrego ekwipunku z wysokimi statami (a nie wspomnialem jeszcze, ze w tej grze nie ma dwoch takich samych broni z takimi samymi statami, nawet jesli nazywają sie tak samo) oraz jedyny sposób na zdobycie najpotężniejszych broni. Legendarny sprzęt posiada aż 100 poziomów, więc jak widzicie, wymaxowanie statów jednego takiego przedmiotu to przejście 100 aren. A w drużynie możesz mieć 10 postaci, każda z 4 slotami na ekwipunek. Do the math.

Dark Assembly to miejsce, w którym nasza postać może awansować swój demon rank, co pozwala jej na na wprowadzanie nowych projektów ustaw, które poddawane są głosowaniu. Ustawy są różne - zmiana asortymenty z sklepie na lepszy, zwiększenie levelu przeciwników, otwarcie bonusowych lokacji, zwiększenie niektórych statystyk postaci. Głosowanie zazwyczaj nie idzie po naszej myśli, dlatego przed nim trzeba przekupić senatorów dając im łapówki w postaci przedmiotów, co zwiększa szansę, że zagłosują na tak. Jeśli się nie uda, to zawsze istnieje opcja "persuade by force" w której spuszczamy wszystkim wpier.dol, aż ustawa zostanie zaakceptowana.

Uff, (pipi)a się rozpisałem, a i tak pominąłem sporo detali. Bogactwo tej gry jest spore i aż się boję następnych części, przy których jedynka wygląda biednie. Miało być krótko, ale gierka mi się bardzo spodobała i jakoś ta minirecencja rosła i rosła :D Samej gry broń boże nie wymasterowałem, bo zaraz zabieram się za dwójką a potem kolejne, a nie chce się za szybko znudzić. Zrobiłem wątek główny, całe Prinny World, całe Human World, całve Cave of Ordeals nie licząc ostatniego poziomu, i połowę Alternate Netherworld. Beauty Castle i Baal Castle to już nie dla mnie, Laharl skończył swoją przygodę na 300 levelu. Zanim bym dobił do tego 3000 i wymaxował staty broni, to bym musiał ze 100 godzin jeszcze grać :D

W każdym razie, gierka 9/10. Gameplay zabija.

Edytowane przez Dahaka
  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...