Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

No to, to jest twój problem że miałeś problemy. Wall jumpy są w SM zaje.biste, nie spotkałem się z lepszymi w grach.

Opublikowano

Po prostu wall jumpa w SM - w przeciwienstwie do wiekszosci dzisiejszych produkcji - trzeba sie nauczyc.

Ktos z Was skumal, ze w grze w ogole jest taka akcja,

zanim dotarl do malp?

 

 

Ja chyba raz czy dwa niechąco zrobiłem wall jumpa zanim się o nim dowiedziałem.

 

To jest jego piękno - ruch dostępny od początku gry, a uczysz się godziny później, heh. I można się go łatwo wyuczyć.

  • Minusik 1
Opublikowano (edytowane)

Mnie ten wall jump trochę denerwował, był do wyuczenia i jak już się obczailo jak robić to było ok, ale... moze na innym sprzęcie byłoby łatwiej, bo na tym padlecie od WiiU Samus odpy,erdalala czasem różne dziwne akcje. Przykładowo daję na krzyżaku w prawo a ta mi do góry patrzy i zdarzyło się to nie raz czy dwa. Doszło do takiej sytuacji że dużo lepiej robiło mi się wall jumpy analogiem... :reggie: Precyzyjne narzędzie z tego gamepada to to nie jest.

 

Nie zmienia to faktu że gierka to gotg. :cool:

Edytowane przez ireniqs
Opublikowano

No ja pierwszy raz ogrywałem SM na trzecim dualshocku i jego d-pad nie pozwala na shinesparki xD. NTSC-owy snes i super metroidzik to byłoby to.

Opublikowano

Nie chodzi mi w sumie o samą historię / fabułę. To można właśnie przeczytać. Bardziej chodzi mi o to, że jak na przykład ty grałeś w te wszystkie mgsy w ciągu ostatniej dekady czy dłużej, to, powiedzmy, stałeś się jakoś tam emocjonalnie związany z tą serią, jej bohaterami i wszystkim co wyróżnia te gry od innych tytułów. Zapewne pierwsze odpalenie przez Ciebie piątki było tym bardziej fajne dzięki temu skumulowanemu przywiązaniu do serii. Nie wiem, ale przypuszczam, że w piątce motywem przewodnim jest "once and for all" i jak grasz w tę grę z tym bagażem doświadczeń to MGSV wiele zyskuje ponadto że jest bardzo dobrą grą samą w sobie.

W sumie masz rację. Zdałem sobie z tego sprawę wczoraj, jak dwa nawiązania do Peace Walkera w V dostrzegłem. Dygnął mi wtedy konkretnie, gdybym w poprzednie gierki z serii wcześniej nie zagrał, to tego by nie było.

Opublikowano

Bioshock - Moje doświadczenie z tą grą było dokładnie takie same jak z Deus Exem: HR. Początkowe 2-3 godziny były tylko OK, dopiero gdy poznajesz całą mechanikę i tego jak świat działa - wsiąkasz, bez reszty. Nie mogłem odpalić tego tytułu na krótką chwilę - krótka chwila zamieniała się w długą sesję do 3 rano. Coś jest w tych fpsach, gdzie musisz zarządzać zasobami, wybierać dane umiejętności, personalizując przy tym swoją postać. Dodaje to tej grze taki posmak indywidualności i swobody, który tak bardzo wciąga.

 

No i panowie... PANOWIE. TEN RAPTURE. Te widoki za oknem. Ta stara muzyczka. Jest coś świetnego w wejściu do kompletnie obcego świata o którym nic nie wiesz. A potem dowiadywanie się wszystkiego z kaset. Klimat do potęgi ntej. No i Tatusiowie... Zakochałem się w nich od pierwszego spojrzenia. 

 

Najbardziej mi się podoba to, jak gejmingowy ten tytuł jest. Choć filmowy i z naciskiem na fabułę, jakoś potrafił zachować ten starszy feeling gameplayu, gdzie czasem faktycznie musiałeś pomyśleć. Kombinowanie, hackowanie (hackowałem wszystko, o), zastawienia pułapek, o tak. Pomysł strzałki z grzeczności zignoruję. Strzałki nie ma. Strzałki nie ma. Strzałk...

 

Ogółem rzecz biorąc, Bioshock to zajefajna pozycja. Więcej takich świeżych IP. Nie chcę dwójki, ani Infinite. Chcę kolejne IP.

 

8+/10

  • Plusik 2
Opublikowano (edytowane)

Z tym, że bio to nie fps, to rpg-owa spuścizna po system shockach niestety obcięta do granic możliwości (coś jak Skyrim niby rpg ale jednak gierka akcji). Szkoda, że nie grałeś w 2007 roku pozamiatało by ci kapcioszki.

Edytowane przez _Be_
Opublikowano

Przecież BioSchock to FPS z dobrą fabuła i świetnymi niektórymi motywami i z najbardziej niedorozwniętym strzelaniem i walką. Ja po 5 godz gierkę wyciągnałem z czytnika i poszła na sprzedaż. W ogóle nie żałuje.

  • Minusik 2
Opublikowano (edytowane)

Bio długo się rozwija więc ma prawo być pomylony ze zwykłym pifpaf po pierwszych h (zero plazmidów przez pierwszą h, następnie 1,2 itp. ). Prawdziwa zabawa zaczynała się po dobrych 7-8h gdy posiadaliśmy już blisko 50% zagrań. 

 

Z perspektywy czasu i po ponownym ograniu jednak ; Deus HR > Bio 1. Wraz z Dishonored moje 3 najlepsze gierki FPP minionej generacji. 

 

Najbardziej mi się podoba to, jak gejmingowy ten tytuł jest. Choć filmowy i z naciskiem na fabułę, jakoś potrafił zachować ten starszy feeling gameplayu, gdzie czasem faktycznie musiałeś pomyśleć. Kombinowanie, hackowanie (hackowałem wszystko, o), zastawienia pułapek, o tak. Pomysł strzałki z grzeczności zignoruję. Strzałki nie ma. Strzałki nie ma. Strzałk...

no nie ma t.j. vita chambers, gdy posłucha się forumowiczów i ją wyłączy  :dafuq:

Edytowane przez nobody
Opublikowano

z tymi gierkami fpp to zapomniałeś orange boxie i tak się tobie wymknęło czy z premedytacją :rose: ? (ja dorzucił bym do top5 jeszcze Mirror's Edge)

Opublikowano

ominąłem bo na ps3 działał jak kupsko :pawel:

a i sam HL2 to tytuł z VI gen. ...

 

seria upadła po Minerva's Den, ale tylko w lutym 2016 dostaniemy reboot Mirror's Edge z dodanym online, nowego DE, a niedługo później Dishonored 2, więc nowa generacja w końcu rusza i w tej kwestii. :fsg:

 

 

 

Opublikowano

Ej, ej, nobody, ale ograłeś tego Orange Boksa czy nie?

 

Swoją drogą HL2 niby tytuł pamiętający Xboksa i sam początek platformy STEM, ale gameplayem i swobodą miażdży "gry roku" pokroju B:I z 2013 :pawel:

 

ograłem hl2 na pc ;) naprawdę nie musiałem i nie chciałem grać ze spadkami do 10-15 fps i slow motion. świetny tytuł. szkoda tylko że po wgraniu cinematic mod loadingi trwały tam blisko 1 minutę.

Opublikowano (edytowane)

Dawaj Adrian dwójeczkę i Infinite. Wszyscy psioczą na te części, ale dla mnie były kontynuacją geniuszu jedynki. Infinite rozwali Cię designem i historycznymi smaczkami. Dla mnie jedna z serii życia.

Edytowane przez Rozi
Opublikowano (edytowane)

Toniki zastąpiły Vigory. Mechanika gry jest podobna, jednak większy nacisk położono tutaj na walki i wymianę ognia, więc z tajemniczej eksploracji nici tak naprawdę. Jednak ten element jest IMO dobrze zrobiony i wraz ze Sky-Line'ami i właśnie żonglerką Vigorami daje niezły fun.

 

@up

 

No tak jak mówiłem, niektórzy widzą w Infinite tylko strzelanie. Co zrobisz. Polecam Ci jednak zagrać i się przekonać. Klimat i fabuła mną pozamiatały. 

Edytowane przez Rozi
Opublikowano

Mocno wymęczyła mnie ta gra. To wszystko przez to zyebane strzelanie i bardzo dużą ilość przeciwników. To wszystko przez to, że Columbia jest fajna, ale tylko przez dwie godziny. To wszystko przez to, że ta gra jest strasznie bezpłciowa. Grałem jedynie w demo jedynki i tam klimacik robił bardzo, tutaj zdecydowanie nie.

 

Szczerze mówiąc to ja nienawidzę tej gry. Wszystko mi w niej nie pasuje, nawet taka rzecz jak dźwięk sygnalizujący zaktualizowanie celu misji.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...