Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Rise of the Tomb Raider - no i mam moje GOTY 2015. Gralem tylko w nowe Halo i to z tego roku, ale Lara zamiotla mna podloge i wyssala caly szpik. Absolutnie wszystko w tej grze zagralo. Glowna bohaterka owladnieta obsesja na punkcie oczyszczenia skalanego imienia swego ojca, arsenal, brudny i mrozny klimat, miejscooooowkiiiiiiii no i...grobowce rzecz jasna. Nic nie stoi na przeszkodzie, zeby pobawic sie gra po skonczeniu watku glownego. Jest kilka naprawde ciekawych achievow, ktore warto zdobyc z samej ciekawosci (podrzucenie kurczaka i stracenie go ogniowa strzala, ftw???). Gra jest w moim odczuciu dluga, ale ja lizalem kazda sciane, kazdy zakamarek i kazda pajeczyne (procz zoltego sniegu  :sorcerer: ) wiec morde mialem wciaz uwalona kurzem i pylem. Znalazlem absolutnie wszystko ww grze i wykonalem kazda misje plus challenge. W jednym jedynym przypadku posluzylem sie YT, ale odpalajac filmik po 2h lazenia za jednym bezglowym posagiem plulem sobie w brode bo go kuzwa mijalem z pincet razy. 

 

Lara rozwija w tej grze swoja nieodparta chec mordu i zniszczenia w iscie diaboliczny sposob. Nie widze dla niej ratunku w przyszlosci. Ludzie, ktorych zabila beda ja przesladowac do konca zycia, ale ona tego pewnie chce. Widzisz to na jej twarzy, jak reaguje na slowa innych w cut-scenkach, wydaje sie, ze nie zdaje sobie sprawy z tego w jakich tarapatach sie obecnie znajduje bo prze przed siebie bez jakiegokolwiek wgladu w konsekwencje swoich czynow. Liczy sie tylko koncowy sukces. Tak jak w czesci pierwszej dalo odczuc sie jej strach, tak w RotTR to wszyscy inni powinni bac sie jej. Istna wariatka.

 

Tak malo gier w tych czasach koncentruje sie na singlu i to w dodatku liniowym. Nowy TR robi to po mistrzowsku. Absolutnie wszystko kreci sie wokol naszej bohaterki, ktora jest swietnie zarysowana, zagrana i, kuzwa dziwnie to zabrzmi, zrobiona. Czuje sie z kazda nowa lokacja, z kazdym zdobytym artefaktem czy ubitym przeciwnikiem, ze caly swiat wokol niej jest dla niej stworzony i uksztaltowany. Przezywamy jej przygody z wypiekami na mordzie i swietnie sie w jej skorze czujemy. Uwielbialem pierwsze 4 Tomb Raidery ponad wszelka miare, reboot podarowal nam swietne i tak dlugo oczekiwane odswierzenie serii, ale RotTR panie i panowie to najlepsza gra z uniwersum. Tak tak, najlepszy TR do tej pory.

 

Tak na koniec juz, bo nie chce sie zbytnio rozpisywac, polecam zagrac od razu na Survivor'ze. Emocje siegna zenitu, a pory w wielu momentacg beda pelne.

 

 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Wolfenstein: The New Order

 

Lubię wysokobudżetowe fpsy, tj. te do 2004 roku. Doom, Half-Life 1 i trochę mniej 2, MoH 1 oraz Underground, Return to castle Wolfenstein. Potem gatunek się zeszmacił, przynajmniej w głównym nurcie, chyba głównie za sprawą Call of Duty i Halo. No wiadomo. Wolfa nowego kupiłem, bo wydawał się być zrobiony choć trochę w duchu klasycznych fpsów, no i miałem rację - trochę tak jest. 

 

Z zalet wymienię przede wszystkim atmosferę, która kojarzy mi się z Where Eagles Dare. Jest tak subtelnie epicko, jest over-the-top tylko gdy trzeba. Lokacje są stylistycznie zróżnicowane, mimo że nie lubię zalewu interaktywnych i nieinteraktywnych cutscenek, to te w tej grze mi się relatywnie podobały, w większości były tym czym miały być, i to co miały osiągać - osiągały. Dalej, gunplay w tej grze jest dobry, ale cholera, od Dooma żaden FPS nie zrobił tego lepiej. Gunplay w Wolfie jest dobry jak na standardy 2014 roku, jak na standardy dobrych fpsów no to jest po prostu poprawny. To za co ich trzeba pochwalić to to, że strzelanie z biodra ma taką samą celność jak z przyrządów, 99 procent gry przeszedłem celując z biodra, to powinno być standardem, ale wiadomo - nie jest. Gore jest w relatywnie intensywnej formie, Mimo, że przeciwnicy są dla samopoczucia gracza zdehumanizowani nie tylko przez bycie nazistami, ale też dlatego że prawie nigdy nie widać ich twarzy; to ta brutalność mnie czasem odrzucała przez swoją realistyczną konwencję. Plus za odwagę ze strony twórców. Chyba. 

 

Postaci są napisane i zagrane tak jak powinny w utworze tego rodzaju, część masz lubić, części masz współczuć, części masz nienawidzić. Jest stary kumpel, jest kobieta, której jedyną funkcją nie jest to że jest kobietą, jest ten zły, jest ten mniej zły, jest mentorka. Rzemieślniczo dobrze. Tylko rzemieślniczo poza jedną, jedyną wspaniałą postacią. W pewnym miejscu w grze, możemy opcjonalnie odpalić pewną cutscenkę, która jest w zasadzie monologiem tej postaci którą zachwalam. Ten monolog obraca się wokół, jednocześnie, pseudointelektualnej i intelektualnej kwestii jaką jest brak wiary w istnienie wolnej woli u człowieka na gruncie, powiedzmy, filozofii i biologii. Scenarzysta giery napisał ten monolog w taki... świadomy sposób, nie brzmi ani dumnie ani infantylnie, coś pośrodku. No i forma językowa tego monologu! Jest taka cierpka, poetycka, i ciągła, zwarta. Nie spodziewałem się czegoś takiego w shooterze, a dostałem (przynajmniej w wymiarze dwóch minut) to za co kocham sztukę - zręczną formę.

 

Problem z tą grą jest taki, że choć Wolfenstein jest najbliżej dobrego shootera jak może być jako wysokobudżetowy, współczesny shooter konsolowy, to dalej jest... wysokobudżetowym, współczesnym shooterem konsolowym z wieloma rozwiązaniami w game designie jakie to za sobą ciągnie. No wiecie o co chodzi. Niby są otwarte tereny, które można przejść na wiele sposobów, ale jest ich bardzo niewiele na dobrą sprawę. Sekcje gdzie gra, choć nie wymusza, to proponuje stealth są tak zrobione, że przeciwnicy prawie zawsze są tak ustawieni żeby każdy sobie poradził z podejściem od tyłu i takedownem. Ot wchodzisz do pomieszczenia, a tam stoi koleś odwrócony plecami, wciskasz R3, widzisz jak Blazko wbija nóż w nogę i gardło przeciwnika i wtedy sobie fałszywie myślisz ''Wow, jaki ja zdolniacha jestem, że się tak podkradłem''.

 

Dalej to wiadomo, movement jest wolny, a podczas sprintu nie można strzelać. Do tego na konsoli jest chu.jowe zmienianie broni. No i są perki niepotrzebnie. Ogółem to, tak jak napisałem, dalej jest to współczesny, wysokobudżetowy shooter z prawie wszystkimi beznadziejnymi konsekwencjami jakie to za sobą niesie. To ''prawie'' oznaczające, że coś z dobrego fpsa w tej grze jednak jest, sprawiło, że mimo wszystko się nawet dobrze bawiłem. No i ostatnia misja przypomina Tivlizm Asylum z gry Black, znowu mi się ciężko na serduszku zrobiło, że nie ma Blacka 2 i znowu zdałem sobie sprawę, że znowu będę musiał pierwszą część przejść.

 

 

 

6/10

Odnośnik do komentarza

Dlatego tak czekam na tego Dooma. Szczątkowa fabuła, szybki ruch by default (dlatego nie ma nawet przycisku sprintu), różne drogi i wolność w chodzeniu po mapie, brak przeładowywania i przechodzenie levela w klasyczny sposób - szukając kolorowych kluczy, jako pretekst do głównego mięska, czyli gunplayu. 

 

Niech tylko to melee z świecącymi częściami ciała potwora poprawią i będzie cudnie.

Odnośnik do komentarza

Xenoblade Chronicles X

:fsg::banderas::obama:

 

Nic ciekawe w sumiej nie napiszę - świetna historia (wolno się rozkręca by przy końcu zaje.bać), niezapomniany design krain i kreatur, PRZEGENIALNY system walki którego powstydziłby sie nie jeden slasher, do tego wszystko usłane fantastycznym soundtrackiem. Mam coś koło 70h na liczniku i mam nadzieję, że prawdziwa gra się teraz rozkręci i misji jest jeszcze w bród do wykonania i rzeczy do odblokowania. Jeśli Xeno z Wii jest jeszcze lepszy to ja nie mam pytań, ale dla mnie to jest gra na 10 więc dumnie mogę zapisac sobie w kajeciku taką oto ocene przy tym tytule. 
A bydlak Figaro tak powątpiewał w to, że gra mi podejdzie i określał to mianem ślepego hajpu. Wii U zakupione dla tej gry i w żadnym momencie nie myślałem, że jest to błędna decyzja. 

 

i to zakończenie! Musze grac dalej, może jest coś wiecej wytłumaczone!

 

 

Dziesiąteczka, Panowie.

 

https://www.youtube.com/watch?v=zLE8-vXeRrw

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Undertale, prezent od UberAdiego podczas forumowych świąt na steamie. Spodziewałem się dobrej gry, ale to co dostałem przerosło moje oczekiwania. Odpaliłem wczoraj, żeby sprawdzić i grałem do 3 w nocy bez przerwy. Gra która potrafi nieźle ubawić, wzruszyć i ma nawet elementy horroru. Wszystko zmiksowane z bardzo fajnym systemem walki (myślałem, że to będzie klasyczna turówka z jrpg a miło się zaskoczyłem) i wyborów podlane sosem parodii klasycznych gier i łamania 4 ściany. No i do tego ten soundtrack. Brawa dla Tobyego, koleś ma niesamowity talent do robienia gier. Jedyne czego żałuje to to, że nie mam w domu kineskopowca, żeby przejść na nim tą perłę. Polecam każdemu, nie sądzę, żeby komuś ta gra nie podpasowała, szczególnie jak wychował się na "pegazusie".

 

No czyż to nie jest sam sex?

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Tomb Raider (2013) - nie jestem weteranem serii. W sumie nawet jakimś specjalnym fanem. Grałem tylko w kilka części, a najbardziej podobała mi się Anniversary.

Natomiast, TR z 2013 nie ma nic wspólnego z poprzednimi grami i nie grało mi się za dobrze do póki nie zmieniłem nastawienia.

Ta część serii idzie swoją drogą i to taką, którą w poprzedniej generacji wytyczyło Uncharted. Czyżby koło się zamknęło?

Gra ma swoją tożsamość (głównie dzięki Larze) i na pewno zła nie jest. Jednakże brakuje jej czegoś co kiedyś można by wspomnieć - "a pamiętasz jak Lara...?". TR skopiował nawet to nasilenie momentów "oh crap" z przygód Drake'a. Co w ogóle mi nie pasowało do LC.

Ja rozumiem, że to miała być szkoła życia dla bogatej, młodej, wannabe poszukiwaczki skarbów, no ale bez przesady! Brakowało tylko żeby spadł na nią wielki kamień, a ona mimo to, reszką sił by się spod niego wygrzebała i wykrzyknęła, z brytyjskim akcentem - "Oh my God, that was close!" Może by i takie zagrania przeszły gdyby gra nie aspirowała do bycia tak poważną. Właśnie jakiegoś takiego luzu brakowało w tej grze (mimo tragicznych okoliczności). Niestety efekt "zaszczucia" im nie wyszedł bo zrobili z Lary niezniszczalnego terminatora.

I gdzie się podziały akrobacje panny Croft?!

W zamian mamy: poważną grę, gdzie bohaterem jest laska lat 20+, zrobiona z tytanu, z nieprawdopodobnym szczęściem do unikania śmierci (niczym Nathan Drake), umiejętnościami posługiwania się bronią wszelaką, której pozazdrościłby niejeden space marine i patentami jak polowanie i zbieranie zielska, które do niczego się przydają (i o których po pierwszej godzinie zapomniałem).

Na szczęście, jeżeli przymknąć oko i podjeść do nowego TR jako do zupełnie nowej marki, bez dziedzictwa, gra okazuje się fajna (tytuł odnosi się chyba tylko do plądrowania ale w znaczeniu globalnym dla tej wysypy, na której lądujemy). Na te ok. 10-12 h gra daje na tyle rozrywki, że chce się ją skończyć.

Do plusów można zaliczyć zagadki na wyższym poziomie niż w większości dzisiejszych tyłów AAA.

7+/10

 

Life is Strange - w moim przypadku gra ucierpiała z powodu hype'u. Zrobiłem sobie z nią maraton w święta (wszystkie epizody) więc do tego czasu się nasłuchałem w pracy, domu i naczytałem w necie jakie to nie jest dobre (ale bez spoilerów, historia i umiejscowienie akcji mnie zaskoczyło).

Gra to na pewno Top 3 dla podobnych produkcji. W sumie dla mnie, chyba ex aequo z TWD1.

Z dużo nie można o niej napisać, żeby nie spoilerować.

Technicznie jest ok ale bez wodotrysków. Klimat nadmorskiej, małej miejscowości w USA + altenatywno-hipsterska otoczka nawet niezły.Na pewno świeży jeżeli chodzi o branżę - aż dziwne, że D.Cage nie zrobił gry w takim klimacie.

Gra się nie ustrzegła kilku dziur w fabule, a i sama historia aż taka odkrywcza nie była (cały czas miałem wrażenie, że gdzieś, w jakimś filmie, tym albo tamtym, to już widziałem) ale dzięki zwrotom akcji była bardzo zjadliwa.

Warto zagrać i się przekonać. Czekam na cz. 2.

8/10

Odnośnik do komentarza

Gta 4 eposides from liberty city.

zdecydowanie dodatki sa ciekawsze od orginału, ballad of gay tony jest duzo lepszy i od 4 i od the lost and damned. Masa dobrego strzelania, nielzych misji i galera ciekawych postaci, fabularnie jest dobrze i wesolo przede wszystkim. Solidne Gta z wspanialym soundtrackiem, ale mam nadzieje ze tworcy nie wroca juz do Liberty city bo to miasto sie przejadlo.

Odnośnik do komentarza

Resident Evil Revelations 2

 

Przez srednie RE5 i slabe RE6 troche stracilem wiare w serie. Te czesci dalej byly dobre ale nie wywolywaly juz takich emocji jak RE1-3/Code Veronica X. Revelations 2 sprawilo, ze ponownie zaczynam jarac sie seria. Gra nie jest doskonala ale widac, ze Capcom z ta czescia idzie w lepszym kierunku. Strzelania dalej jest sporo ale atmosfera zbliza sie do RE. Fabularnie jako osoba, ktora uwielbia kiczowate horrory i "prosta" fabula z pierwszych trzech czesci byla zaleta bawilem sie dobrze. Jak to w Residentach bywa opowiesc jest raczej naciagana ale strawna. Dobrze, ze autorzy pomysleli o dodatkowych dokumentach, listach i innych (pipi)ach rozsianych po lokacjach, ktore dodawaly wiecej szczegolow do tej "cudownej powiesci..." Ciekawie rozwiazana zostala gra dwoma postaciami i rozbicie kampanii na dwie druzyny. Na poczatku przelaczanie sie miedzy postaciami wydawalo mi sie malo naturalne i niepotrzebnie zabieralo troche czasu. Po chwili udalo mi sie ten patent doceniac i czerpalem satysfakcje z szukania ukrytych itemow czy eliminacji wrogow z zaskoczenia badz atakiem laczonym. Gra podzielona jest na epizody jak serial i taka konwencja do niej pasuje. Przed kazdym kolejnym rozdzialem ogladami podsumowanie tego co udalo nam sie zrobic w poprzednim epizodzie. Ciekawe pod warunkiem, ze na kolejna czesc nie trzeba czekac po pare miesiecy. Cale szczesnie zdecydowalem sie na zakup RE:R2 w pudle dlugo po premierze wiec nie musze sie czyms takim przejmowac. Teraz zabiore sie za dodatkowe misji i pewnie gra poleci na polke. Nie byl to najlepszy Resident w jakiego gralem ale na pewno nie ma sie czego wstydzic. 

 

Resident Evil Origins Collection nadciagaj!

Edytowane przez decoyed
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

sogood.gif Undertale sogood.gif

 

O (pipi) ale jazda :obama: :obama: :obama: O (pipi) ALE JAZDA :banderas:

 

Co za gra...Ludzie co tam sie dzieje, co tam sie odwala :fsg: Sam nie wiem co mam napisac bo tej gry nawet nie mozna podpiac do jednego gatunku. Piekna muzyka, piekna historia, piekny swiat, piekny system walki, masa humoru i parodii, przytyki do innych gierek jak Zelda, Pokemony...wszystko:obama: To co zrobisz podczas gry moze miec swoje konsekwnecje, gra wszystko wie i wszystko widzi. Podszedlem do gry sceptycznie nastawiony, przeczytalem kilka negatywnych opinii, uruchomilem gre nastawiony na "nie daj sie hypowi, spojrz obiektywnie", ale...przegralem, gra mnie omamiła :obama:

 

Małe dzieło sztuki, które nalezy przejsc wiecej niz raz. Wlasnie skonczylem pierwszy playthrough i nie jestem zadowolony z wyniku, wiec jade jeszcze raz, tym razem bardziej patrzac na to co robie i sprawdzajac kazdy zakamarek, bo w grze jest multum smaczków.

 

Gierka pieknie gra na emocjach a stworzony swiat i postacie wciagaja i zachecaja do dalszej gry. Duzo jest tez momentów "WTF?!", ale nic nie moge napisac aby nie rzucac spojlerami. Jezeli masz 10 euro i chcesz je dobrze wydać - kup Undertale, I żadnego czekania na jakis Sale czy promocje, bo za te 40zł dostaniesz TAAAAAKAAAAAAA giere a Toby TAAAAAAKAAAAAAAA kase.

 

 

 

 

 

Ocena: EPIC/10

Edytowane przez Velius
  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Nie tak dawno skończyłem grę Mad Max (PS4) Świetna giera naprawdę. Muzyka i klimat pustynnego sadystycznego klimatu

tej przyjemnej gry doprawiają tylko smaku. Nasz nadworny mechanik sypie takimi poetyckimi tekstami że nie raz śmiałem się

jak szaleniec. Grzebosilnik to nasz nadworny opiekun żelaznego konia. Podziw V8 ŚWIĘTY KLUCZ- polecam grę Mad MAX.  

Odnośnik do komentarza

Skończyłem i powiem krótko - to był całkiem solidny kawał kodu ;] 

 

rRnx3LB.png

 

Przede wszystkim podobało mi się przedstawienie Maxa - koleś ma dość życia, wiele rzeczy jest mu obojętnych, ale znów jak w filmie jego wewnętrzne ja ulega przemianie. Znów powoli zaczyna komuś ufać, a jednocześnie wie, że to prowadzi do zguby. Broni się przed tym, jest nieufny, a z drugiej strony ma już dość walki o byt i przetrwanie.

 

Gierke pokochałem za świetne przedstawienie klimatu pustkowi, walki o benzynę, złom, piękne widoczki. Grało mi się bardzo miło, a to w sumie dziwne, bo sandboxów nastawionych głównie na gameplay nie lubię. Tutaj jednak z wielką przyjemnością przemierzałem kolejne połacie terenu. Dodatkowo burze piaskowe :banderas: Czegoś takiego jeszcze nie widziałem w grach wideo (tutaj np. uciekam przed jedną http://i.imgur.com/MuHpDje.png). Czasem jak tak przemierzałem te pustkowia, patrzyłem na nieboskłon, wydmy, to czułem trochę jakbym tam był. Grafika dalszego planu jest obłędna, a to właśnie na dalszy plan patrzymy przez 80% czasu spędzonego przy grze. 

 

Jeżeli komuś podobał się ostatni film MM, ogólnie jest fanem tej postaci oraz całej otoczki walki o surowce to spędzi z grą wiele za(pipi)istych chwil. Grę w sumie polecam każdemu :D

 

ygrnJMr.png

 

 

Te widoczki, ten trzeci plan :banderas:

 

MkBc7pn.png

 

 

Minusem jest jednak rozpiętość gry - fakt mamy wielki teren, ale wszędzie robimy to samo, w każdym miejscu ta sama zależność. Nie zrozumcie mnie źle! Lubię długie gry, duże mapy, wielkie piaskownice, ale tutaj jest tego za DUŻO! Z drugiej strony fajne jest jednak to zbieractwo, a satysfakcja z ulepszania magnum opus i samego Maxa ogromna! Tu zdobędziemy harpun, gdzie indziej wyrzutnie, snajperkę etc. Podobała mi się również walka wręcz - brutalna i ciężka. Czuć było te wszystkie ciosy zadawane przeciwnikom - tym bardziej, jak maxiu miał ubrane najlepsze kastety olo.gif

Wracając do Magnum Opus, wielkie brawa dla Twórców, że potrafili przedstawić "pojazd" jak najważniejszą, najcenniejszą rzecz w tym świecie. Może to i gierka, ale widać od pierwszych minut, że bez samochodu to (pipi), dupa i kamieni kupa. Tu wszystko krąży wokół pojazdu - nie masz, to giniesz. Dodatkowo same walki na drogach to czysta epickość. Niestety w późniejszej fazie gry, nie stanowią one już takiej frajdy, ot mamy wyrzutnie i nie brudzimy już sobie zderzaka.

 

 

IvBTg78.png

 

Co do fabuły - jeżeli gra miałaby tak świetnie wykonane misje jak pierwszą i trzy ostatnie, to spokojnie kandydowała by do tytułu Goty (nadal  jednak nie byłaby tak dobra jak najlepsze produkcje ubiegłego roku). Niestety 4 świetne, pełne klimatu misje to za mało. W sumie końcówka, trochę "rozmywa" obraz całej gry - pod koniec miałem już lekko dość, a tu proszę świetny epilog i opinia o grze ulega zmianie na plus. Patrząc jednak na chłodno nowy MM to tylko gra dobra. Taka na 8, dla fanów 8+. 

Edytowane przez Starh
Odnośnik do komentarza

Skończyłem The Crew, tzn. wszystkie misje fabularne zrobiłem, 50 level wbiłem i napisy widziałem.

Grałem w wersję po update Wild Run i powiem, że gra nie była zła pomimo pewnych problemów. Na pewno mogę polecić ludziom, którzy bawili się dobrze w Test Drive Unlimited z kolegami. W The Crew jest mnóstwo rzeczy, które można robić razem, łącznie z fabułą. Jest może z 5 zadań, które trzeba zrobić samodzielnie ale to ułamek. Model jazdy jest całkiem przyjemny, lepszy niż w TDU na pewno.

 

Grałem na Xboxie One i technicznie to dno. Płynność animacji w miastach nie istnieje, dropi równo i chodzi 15-25fps. W pewnym zadaniu, gdzie dużo się dzieje płynność potrafiła spaść poniżej 15fps. Jak ktoś jest przeczulony na tym punkcie to powinien omijać tą wersję szerokim łukiem. Jazda po miastach to jakieś 15-20% gry, da się to przeżyć. Na smoku grałem w betę i miałem betonowe 60fps, a nie był to hi-endowy komputer.

 

Uwzględniając wszystko daję 7/10. Za jakieś 100zł wersję Wild Run warto ograć.

Odnośnik do komentarza

15-25fps? Twierdzisz ze digital foundry klamalo pokazujac ze gra chodzi w stabilnych 30fps i wersja na xo jest najlepsza?

 

30 stabilnych fps jest wyłącznie na pustyniach, w mieście tak jak napisałem, odpal i sam zobaczysz. Nie wiem jaką wersję gry testowało DF i mało mnie to w sumie obchodzi.

Obecna wersja działa tak jak napisałem.

 

Tak więc nie twierdzę, że DF kłamało. Testowali inną wersję, bez mnóstwa ostatnich rzeczy dodanych.

Edytowane przez Wieslaw
Odnośnik do komentarza

No dla mnie gry na 9 - b.dobre, 10 - arcydzieło, 8 - dobre, 7 - sredniaki, a poniżej crapy.

 

 wiesz co to znaczy średniak? 5/10, polowa skali czyli ku,rwa średniak a nie 7/10 xD

Edytowane przez _Be_
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...