Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

No DK TF super platformówka ale na 10 w życiu nie zasługuje bo to mała ewelucja względem Returns. Gierka jest świetna, miodna, wymagająca ale bardzo podobna (co akurat jest plusem ale nie na 10) do wersji na Wii

 

ps i taki pro tip każdy kto chciał to już dawno ograł, bo gra ma jakies 2-3 lata...

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

The Banner Saga 

 

https://www.youtube.com/watch?v=klOpw7uVV4A

 

Ostatnio mam ogromne szczescie do ogrywanych gier. Jestem zachwycony wiekszoscia pozycji jakie ukonczylem w ciagu minionych 2-3 miesiecy. The Banner Saga nie jest wyjatkiem. Gra interesowala mnie juz od pierwszych wzmianek na necie. Dorwalem ja jednak sporo czasu po premierze. Edycja pudelkowa na PC jest do wyrwania za rownowartosc dobrej gorzalki. W obu przypadkach jest to kasa wydana dobrze. 

 

W kazdym razie The Banner Saga zachwyca juz przy pierwszym kontakcie. Wspaniale wykonane menu glowne, klimatyczna muzyka, pieknie rysowane postacie i tla. Calosc jest ciekawym miksem rpg, turowki, strategi ekonomicznej (uproszczonej ale jednak) oraz przygodowki w ktorej kazda podejmowana przez nas decyzja moze miec zbawienny lub zgubny wplyw na prowadzana przez nas karawane. Ogolne zalozenie gry jest proste. Z powodu, ktorego wyjasniac nie chce stajemy na czele karawany uciekajacej przed "zlem" (celowo nie chce wdawac sie w szczegoly) a naszym zadaniem jest zarzadzanie zapasami, wyznaczanie postojow dla zregenerowania sil oraz podejmowanie waznych decyzji w kryzysowych sytuacjach. Wszystkiego musimy dokonac w taki sposob, zeby nasi wojacy i zwykle ludki nie poumieraly z glodu a ich morale nie obnizyly sie drastycznie. Na koniec zostawilem jedna z lepszych cech gry. Walki turowe. Pierwszy raz w walkach turowych spotkalem sie z tak ciekawym patentem jak dwa "paski" ktore zbijami przeciwnikowi chcac ga zabic. Pierwszy z nich (niebieski) to pasek obrony majacy wplyw na ilosc realnie zadawanych obrazeni na pasek hp (czerwony). Ciakawie zrealizowane i wymagajace potyczki nie pozwolily mi oderwac sie od ekranu przez okolo 17h. O fabule napisze jedynie tyle, ze jest wciagajaca a autorzy nie bali sie wplesc w historie ciezszych, bardziej dolujacych motywow. To gra drogi. Podroz jest meczaca, przygnebiajaca a samo zakonczenie tylko czlowieka dobija. Nie sa to wady. Fabularnie gra potrafi wywolac prawdziwe emocje. Jedyna wada to zakonczenie, ktore zdecydowanie bedzie punktem wyjsciowym dla (o ile sie nie myle juz powstajacej) kontynuacji. Z dugiej storny czy to na pewno wada? Ja tam chce wiecej. Do czasu drugiej czesci z pewnoscia co jakis czas odpale sountrack, zeby powspominac sobie momenty z gry.

 

Aha... Jeszcze jedno. Nie lubicie czytac? Nie zblizajcie sie do The Banner Saga i 

zalujcie.

 

Edytowane przez decoyed
  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Dawno już się zastanawiałem ale teraz zachęciłeś postem do zakupu Banner Sagi, pytanie tylko czy wersja pc/android, bo gra się chyba do ogrania na tablecie spoko wydaje. Wersji z pss za jakieś 80 zł nie biorę pod uwagę. :)

ja skonczylem banner saga na iphonie, gra jest dobra ale nic wiecej imo.

Odnośnik do komentarza

Wolfenstein: The New Order - w sumię piszę, bo niektórzy chyba przeceniają ten tytuł. Czuję w sumie pewien niedosyt. Więc najpierw minusy. Oczywiście najbardziej ssie zakończenie, które prosiło się o coś epickiego, jak w jakimś hollywoodzkim kinie, a mamy coś co może stawać w szranki z zakończeniem Resistance 3. Feeling strzelania jest jednym z najgorszych jakie poznałem, czasami trzeba się upewnić czy się właśnie strzela. Gra cierpi na pewną ambiwalentność. Gra jest shooterem, który próbuje wyjść z butów i stać się po trochu-rpgiem, po trochu-labiryntem. I tak jakby biednie to po trochu wyszło. Podobnie ambiwalentnie odnosi się do podpowiedzi. Raz podpowie, potem nagle nie, i nie wiadomo czemu. Fabuła jest pełna bzdur, ale w sumie znając serię, nie należy jej zbyt poważnie traktować, choć gra stara się taką udawać (z okazjonalnymi przymrużeniami oka, poprzez zabawne "znajdźki"). Ach i początek wyglądał jak prototyp na ID Engine. Tak zalatywał Doomem 3 (szczególnie nienaturalność ruchu postaci), że miałem ochotę wyłączyć. No ale potem się "naprawiło" i ową naleciałość silnika (który dla mnie jest archaiczny) sprytnie zakamuflowano. Ostatnim zarzutem jest AI wrogów gdy nie atakują. Są ślepi jak krety - można ubić kogoś obok, wystarczy że z tłumikiem, a ten pójdzie sobie dalej jak gdyby nic.

Plusami tej gry są bardzo ładnie zaprojektowane poziomy (udało się zawrzeć w nich nazistowski przepych i pragmatyzm). Jest też sporo przyjemnego lore (skrzynkę piwa designerowi który wpadł na pomysł winylów z niemieckimi wersjami coverów znanych hitów), sekrety zaś są w starym stylu. Rozgrywka stara się też być wymagająca, lecz nie jest niesprawiedliwą katorgą. Jest w niej dużo przeciwników, więc jest dużo do zabijania, a także są (zbyt łatwe często) specjalne sekcje skradankowe (w tym i poza nimi sam też możesz sobie poubijać nazistów w ten sposób). O ile AI niezaalarmowanych nazioli ssie pałkę, o tyle AI tych atakujących jest naprawdę dobre. Zdarza im się desperacko pobiegnąć odwróceni plecami do gracza, ale też potrafią się dobrze przegrupowywać - przez co można się ni raz poczuć zapędzonym do rogu. Zwłaszcza, że damage na wyższych poziomach trudności zadają spory i otwarta wymiana ognia nawet ze zwykłym pionkiem może być opłakana w skutkach - taktyka na plus. Jest też przystępne drzewko rozwoju, które nie wymaga dokonywania wyborów. Raczej zdobywa się je poprzez specyficzne akcje, i co więcej nawet po śmierci i respawnie, progres jest zachowywany. Na koniec dodam że fajnie brzmiały te niemieckie dialogi i kwestie, zwłaszcza takim tonem typowo wywyższającym się - aż chciało się wtedy strzelać :)

Ogólnie z grą mam pewien problem, bo 7+ to dla niej IMO byłoby trochę krzywdzące, ale jakoś tej 8 nie chciałbym wystawiać. Może dam 8= i będzie gites ;)

  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza

Nie ma. Karabin to ma feeling jak zabawka, laser to jakieś piopiu co przy Railgunie nawet nie leżał, wyrzutnia rakiet też bardzo przeciętna, i jedynie strzelba z odłamkową amunicją jakoś tam bawi. Przeciwnicy też reagują jakby z kapiszonów obrywali, dobrze że przynajmniej kończyny im odpadają...

  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza

Myślałem, że każdy gracz pamiętający nieco starszej szkoły nowym wolfem powinien być zachwycony. Oldskul wpisany w nową (całkiem ładną) oprawę, ciekawa jak na ten typ gry fabuła, niejednokrotnie zaskakująca. Wymagający pif paf, dobre skradanie... No ale chyba graliśmy w dwie różne gry, jak pisze balon.

Edytowane przez Hum
Odnośnik do komentarza

Castlevania- pierwsza część serii Konami chodziła już za mną od czasu ukończenia czwórki na SNES'a. w końcu się zabrałem i po jakimś miesiącu w końcu pokonałem tego s(pipi)ysyna(chodzi mi o gre). oj zaszła mi ta gra za skórę jak nie wiem. poziom trudności to jakaś jazda jak dla mnie.tak jak 4 pierwsze levele(jest 6) już miałem ogarnięte w dzień, może dwa. tak w 5 i 6tym gra mówi 'widzę że dobrze się bawisz, w takim razie witamy w piekle'. ychhh, przez piąty stage a szczególnie bossa w nim. porzuciłem ta gre na jakiś tydzień czy dwa :P. no ale w końcu się udało (woda święcona i triki z nią związane rulez). 6ty stage jest już tak chory że imo lepiej w nim uciekać niż walczyć...

no a sama gra to klasyk. muzyke każdy pewnie zna, tematy z pierwszej castlevanii wbiły się już dawno w świadomość graczy i wiele razy byly remixowane na potrzeby nowszych częsci. o grafice lepiej nic nie mówić :P strasznie umowna i momentami tła są tak brzydkie że może się wydawać że ktoś tam narzygał.

podsumowując gra jest bardzo archaiczna i często bezlistosna. jednak po przejsciu czuję się teraz jakbym był wstanie ograć wszytskie najtrudniejsze gry świata na najwyższych poziomach trudności :D. polecam oldskulowcom i osobom lubujących się w trudnych gierkach. ja się nie mogłem oderwać, ale to głownie przez to że powiedziałem sobie że przejdę i koniec :P.

8/10 myśle że o tym 'czelendzu' będe jeszcze długo pamiętał.

 

przeszdłem jeszcze Wild Guns jakiś czas temu. hmm.. nigdy nie sądziłem że gra celowniczek ala Commando mnie tak wkręci, no ale Wild Guns się to udało na tyle ze przeszedłem ją chyba już 20 razy :D(no ale to krótki arcade, taki na 25-30 minut, jak mamy w miarę wszytsko obcykane). głównie przez setting(kowboje strzelący do robotów? awesome :obama: ) i jakiś taki fajny klimacik i sam gameplay który jest świetny. ogólnie strzelamy, skaczemy uciekajac przed pociskami wrogów(można też je zestrzelić dzieki czemu ładujemy pasek super brońki, jak naładujemy dostajemy vulcana po którym nie ma co zbierac :kaz:). polecam fanom krótkich i intensywnych gierek. 8/10

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Definitywnie zakończyłem przygodę ze Skyrim Legendary Edition (X360). Zrobiłem co chciałem, spędziłem w Tamriel grubo ponad 200h, randomowe zadania i grindowanie postaci już sobie odpuściłem, bo ile można?

Sama gra może i jest płytka, miejscami uproszczona (chociaż nie tak jak Oblivion), ale mnogość rzeczy do wykonania i klimat surowego Skyrim oraz ziem popielnych Solstheim (wspomnienia z prowincji Morrowind, ech...)  wynagradzają wszystkie niedociągnięcia. Jak to w grach Bethesdy jest trochę błędów, ale na te 200h może 2 razy udało mi się wyjść poza mapę, a najczęściej spotykanym babolem był całkowity zwis gry, do tego słownie jedno zadanie poboczne nie zagrało. Oczywiście zdarzały się spadki animacji, raz większe, raz mniejsze. Zdaję sobie jednocześnie sprawę, że na premierę błędów było znacznie więcej, ale cieszę się, że przyszło mi grać w najbardziej dopracowaną wersję gry. 

 

Oczywiście polecam, dla mnie  :banderas: / :banderas:

Odnośnik do komentarza

Castlevania- pierwsza część serii Konami chodziła już za mną od czasu ukończenia czwórki na SNES'a. w końcu się zabrałem i po jakimś miesiącu w końcu pokonałem tego (pipi)a(chodzi mi o gre). oj zaszła mi ta gra za skórę jak nie wiem. poziom trudności to jakaś jazda jak dla mnie.tak jak 4 pierwsze levele(jest 6) już miałem ogarnięte w dzień, może dwa. tak w 5 i 6tym gra mówi 'widzę że dobrze się bawisz, w takim razie witamy w piekle'. ychhh, przez piąty stage a szczególnie bossa w nim. porzuciłem ta gre na jakiś tydzień czy dwa :P. no ale w końcu się udało (woda święcona i triki z nią związane rulez). 6ty stage jest już tak chory że imo lepiej w nim uciekać niż walczyć...

no a sama gra to klasyk. muzyke każdy pewnie zna, tematy z pierwszej castlevanii wbiły się już dawno w świadomość graczy i wiele razy byly remixowane na potrzeby nowszych częsci. o grafice lepiej nic nie mówić :P strasznie umowna i momentami tła są tak brzydkie że może się wydawać że ktoś tam narzygał.

podsumowując gra jest bardzo archaiczna i często bezlistosna. jednak po przejsciu czuję się teraz jakbym był wstanie ograć wszytskie najtrudniejsze gry świata na najwyższych poziomach trudności :D. polecam oldskulowcom i osobom lubujących się w trudnych gierkach. ja się nie mogłem oderwać, ale to głownie przez to że powiedziałem sobie że przejdę i koniec :P.

8/10 myśle że o tym 'czelendzu' będe jeszcze długo pamiętał.

 

6lvl to wieza zegarowa? No tam jest grubo. Uwielbiam te czesc za jej prostote i przede wszystkim za muzyke, ktora przez dekady nic sie prawie nie zmieniala bo taka byla dobra od poczatku.

Odnośnik do komentarza

Dark Souls (Prepare to Die Edition)

Dawno już żadna gierka nie przywróciła mi w taki sposób chęci do grania. Od jakiegoś czasu kupowałem gierki (choćby najnowszego Batmana), pograłem 2h i odkładałem na półkę, nic nie potrafiło mnie wciągnąć na dłużej. A z DS wręcz przeciwnie. Walka/gameplay, klimat, przywiązanie do detali, historia, świat, muzyka, wszystko stoi na najwyższym poziomie, przez co ciężko się oderwać od ekranu telewizora. Nic dziwnego, że gra ma taką rzeszę oddanych fanów. Wiem, że trochę wstyd, że dopiero teraz się o tym sam przekonałem, biorąc pod uwagę, że za niedługo wychodzi trzecia część, ale lepiej później niż wcale ;). Co do rzekomego trudnego poziomu trudności, to jednak myślę, że opinia ta jest trochę przesadzona. Jasne, gra do samego końca jest wymagająca, ale im dalej w las tym tak na prawdę jest coraz prościej. No chyba, że porównujemy do dzisiejszych samograjów, to faktycznie może być arcytrudna :P . I w sumie piszę, że niby już ukończyłem (główny wątek), starając się zajrzeć w każdy kąt, to z tego co tak pobieżnie przeglądam wiki, to jeszcze sporo ominąłem (plus jeszcze dlc z Artorias'em i ng+), więc będzie do czego wracać :D.

Ocena: 10- / 10

 

A teraz, żeby nie zwalniać tempa czas na Shovel Knight'a.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...