Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Worms WMD, Trackmania Turbo, Doom, The Witness, Dark Souls III - łączny czas ogrania ok. 90 godzin. Raczej do zrobienia w jeden rok. Życie growe jest prostsze, jeśli przejadły się sandboxy i rozpasione rpgi

 

A ja kończę Silent Hill Downpour... po raz 4ty :D Na początku zgrzyt zębów i niedowierzanie, jak ja w to mogłem grać te 3 lata temu (i trzasnąć platynę), po godzinie gry przyzwyczaiłem się do walki i miernych technikaliów i miód na nowo zaczął się lać. Eksploracja jest mistrzowska, mnóstwo smaczków i easter eggów, świetne side-questy, klimatyczne miasteczko. Gdyby studio dysponowało większym budżetem, a przy projekcie maszkar skonsultowali się z Junjim Ito to byłby klasyk. A tak jest tytuł, którego ortodoksyjni fani się wyparli, lubiany jedynie przez garstkę zapaleńców, a wielbiony tylko przeze mnie :P 9/10

Edytowane przez musoil
  • Plusik 1
Opublikowano

Najwiekszy problem nie licząc projektu przeciwnikow był z z technikaliami, dzialalo tak chu.ujowo ze czulem się jakbym gral na 15 letnim piecu, ale tak poza tym tez uważam go za dobrego silenta. Kilka motywow w pobocznych misjach czy glownym watku było czyms  czego nie spotkałem w innych tytułach.

Opublikowano

Nie pograłbyś w Dishonored 2? :frog:

Ja pisałem o mega sztosach których nie ogrywajac na premiere czułbym jako gracz smuteczek. - wiadomo że wiecej fajnych gier wyszło w tym roku które kiedyś obadam, ale bez spiny, w D1 nawet nie grałem to gdzie mi tam do "dwójki"

 

Hyper Light Drifter, Inside, Horizon 3, Deus Ex, Dishonored 2, Ratchet, Owlboy, Civ 6, Salt&Sanctuary.

 

Dopisałbym do tego a dorzucajac handhelda to już w ogóle.

O tak, grałbym, zapomniałem juz o tym. Ciekawe kiedy Death's gambit wyjdzie.

Opublikowano

Bansai ogarnia wszystko na bieżąco. No wymaga to pewnie sporej dyscypliny.

 

Dzieki pewnej bardzo prostej zasadzie konczy wszystkie gierki, gracze go nienawidza:

 

 

nie graj w wiecej niz 1 gre naraz

 

bonus objective: staraj sie tez nie kupowac wiecej niz potrzebujesz

 

 

Kupuje 1 gre i dopoki jej nie skoncze [lub uznam ze jest (pipi)owa i nie gram wiecej] to nic innego nie instaluje i staram sie tez nie kupowac [nie dosc ze z ceny w miedzyczasie spadnie, to jeszcze nie patrzy sie na mnie non stop z polki].

 

Wiadomo ze przy takich okresach jak ten, gdzie w 2 tygodnie wychodzi z 10 interesujacych mnie gier, wszystkiego nie ogram, ale wszystko po kolei predzej czy pozniej trafi do czytnika. Gdybym je wszystkie kupil teraz, to nie dosc ze bym zbankrutowal, to jeszcze patrzac na takie kupsko wstydu czulbym sie przytloczony i chec na granie by mi odeszla (mialem juz tak kiedys jak kupilem pierwszy raz 3dsa i jakies 15 gier).

  • Plusik 1
Opublikowano

Ja się trzymam schematu 2 gier - najczęściej możliwie różnych od siebie - dzięki temu zwalczam ewentualne przejedzenie jednym tytułem.

 

Inna sprawa, że nadrabianie gier gdy sięga się aż po biblioteki Gameboy'ów i SNESa zwyczajnie nie pozwala być na bieżąco z obecną generacją.

Opublikowano

Jak nadrabialem jrpgi ze snesa to specjalnie czekalem na sezony ogorkowe i staralem sie siedziec 'w tej generacji', bo mysl o przeskakiwaniu miedzy dwiema zupelnie innymi szkolami robienia gier jakos mnie odrzucala.

Gość suteq
Opublikowano

Bansai widzę bardzo dobrze ogarnia jak grać w gierki. :lapka: 

 

Też gram w jeden tytuł w danej chwili, no max 2, ale nigdy 3 i więcej bo to jest przeskakiwanie z gry na grę przez co w nic się nie gra. Na razie sposób sprawdza się wyśmienicie. :cool:

 

No ale też aby ograć wszystko co fajne nie należy grać we wszystko tylko starannie dobierać sobie bibliotekę tytułów odsiewając jakieś niepewne tytuły. Warto sobie zadać pytanie przy każdej gierce 'Czy ja naprawdę chcę w to zagrać?' i gitara. 

Gość ragus
Opublikowano

Ja też byłem grzeczny przez długi czas i grałem w jedną grę. A teraz?

 

Pokemon Moon

Dragon Quest VII

Dragon Quest Builders

PES 2016

Titanfall 2

Halo 5

 

:kaz:

Opublikowano

mysl o przeskakiwaniu miedzy dwiema zupelnie innymi szkolami robienia gier jakos mnie odrzucala.

Ja właśnie lubię, tak jest ciekawiej - ciężko, aby dopadł syndrom znudzenia grami. No i fajnie jak można sobie na świeżo (bez różowych okularów nostalgii) porównać jak robiło się gry i jak robi teraz.

Opublikowano (edytowane)

Gears of War Ultimate.

 

Całkiem niedawno Quaz (szacun!) nagrał materiał, w którym zastanawiał się dlaczego niektóre gry starzeją się szybko, a inne praktycznie wcale. I doszedł do wniosku, że nie starzeją się gry w których rozwiązania gameplayowe czy koncepcyjne nie zostały zrobione lepiej przez późniejsze gry. I w tym kontekście Gears of War nie zestarzał się nic a nic. Bo mimo, że gra ma 10 lat to nikt do tej pory nie zrobił lepszej strzelanki z wykorzystaniem osłon. Gra się super, a nowa oprawa to wspaniały prezent dla fanów serii. Kupiłem X360 w dniu polskiej premiery z Gearsami, Xbone kupiłem dla Gearsów 4, Ultimate miałem potraktować jako takim malutki bonusik, a tu się okazało, że gra jest genialna. 9+/10, i to wcale nie z sentymentu

Edytowane przez Godot
  • Plusik 4
Opublikowano

plusik za Maxa Trzeciego trochę na wyrost, bo co prawda strzela się tam lepiej niż w Gearsach, ale gorszego cover systemu chyba nie widziałem.

 

już widzę ewentualny bulwers dupy i napływ xD, ale grą która najresponsywniej zrobiła cover system jest U2 i jej sequele. w ułamku sekundy przytulamy się tam do osłony i rollujemy, lub odskakujemy w tył, lub na boki. no i gra nie każe nam każdorazowo przytulalać się do każdego murku, gdy chcemy go zwyczajnie przeskoczyć. tym niemniej, poza tym ostatnim ficzerem, do 100-kilowych Pudzianów kompletnie by nie pasował.

  • Plusik 2
Opublikowano

OUTLAND

 

 

Nie kończę ostatnimi laty za dużo gier, ale w ta popierdółkę z GWG grało mi się wyśmienicie. Świetnie wyważony poziom trudności, fajny wizualny styl, sterownie i połączone mechanizmy Prince of Persia z Ikarugą sprawiły, że doskonale się bawiłem.

 

solidne 8/10

Opublikowano (edytowane)

Ostatnio:

 

Forza Horizon 3 (calak), Titanfall 2, Gears of War 4 (w co-op), Fifa 17 (kariera Alexem ).

 

Obecnie tez ogrywam tylko dwa tytuly:

 

Rise of the Tomb Raider i multi w BF1. W kolejce czeka jako 1 Sunset overdrive, FM 6, Quantum Break, Divinity Original Sin EE, Wolfenstein Old Blood i jeszcze pare gierek z GwG, EA Access i PS+, ale dopiki nie skoncze Tomb Raidera - nie ruszam ! Ehh.

Edytowane przez Koleś88
Opublikowano

plusik za Maxa Trzeciego trochę na wyrost, bo co prawda strzela się tam lepiej niż w Gearsach, ale gorszego cover systemu chyba nie widziałem.

 

już widzę ewentualny bulwers dupy i napływ xD, ale grą która najresponsywniej zrobiła cover system jest U2 i jej sequele. w ułamku sekundy przytulamy się tam do osłony i rollujemy, lub odskakujemy w tył, lub na boki. no i gra nie każe nam każdorazowo przytulalać się do każdego murku, gdy chcemy go zwyczajnie przeskoczyć. tym niemniej, poza tym ostatnim ficzerem, do 100-kilowych Pudzianów kompletnie by nie pasował.

Zgadzam się w 100% z tym co napisałeś. Cover system w Maxie 3 leży.

 

W sumie w RDR i GTA 4 czy 5 też jest podobnie porównując do takiego np. U2.

Opublikowano

Po zakupie w zeszłym roku limitki z IndieBoxa i w tym roku cyfrówki na Vitę, nareszcie widzę napisy końcowe w Axiom Verge. Cóż to jest za gra, cóż to za przygoda,a fakt, że stworzyła ją jedna jedyna osoba sprawia w małe osłupienie.

Świetny design, świetnie zaprojektowany świat, interesujące power-upy, zakręcona fabuła i klimat, o mój boże, ten klimat :banderas: Sterowanie sztywniutkie i responsywne, muzyka wgniata, grafika, choć pixelowa zachwyca wykonaniem, szczegółami i detalami. Gra to typowa metroidvania ze zbieraniem przedmiotów, backtrackingiem i zabijaniem bossów.

Na minus jedynie muszę zaliczyć gubienie się po świecie. Wiem, że to było zamierzone przez Toma Happa, i czuło się jakąś tam satysfakcję za znalezienie kolejnego miejsca do którego powinniśmy się udać, jednak delikatnie to męczyło. A, no może jeszcze to, że na Vicie gra czasem łapała półsekundowego freeza i delikatnie zwalniała przy większej rozpierdusze, ale to były naprawdę sporadyczne sytuacje, port znakomicie wykonany. No i gra na HARD w sumie była trudna. Final stats:

 

Difficulty: Hard

Total Time: 11:01:24:48

Items: 70%

Map: 88%

Death Count: 52 (z czego ostatnie kilka na ostatnim bossie)

 

9/10

Super Metroid?  :yao:  Tylko Axiom Verge. 

 

DEMON, ATHETOS SAY, KILL

Opublikowano

zF1cVd4.jpg

Interesująca historia bazująca na efekcie motyla (zakończenie trzeciego epizodu pozostaje w pamięci na długo), absolutnie kapitalna ścieżka audio, to największe zalety Life is Strange.
Do tego dochodzi całkiem przyzwoita szata graficzna, którą momentami można nawet nazwać ładną. Bardzo dobra, warta ogrania pozycja.

6/10 - grafika;
9/10 - audio;
8/10 - grywalność;

8/10 - ocena końcowa;

 

  • Plusik 1
Opublikowano

 

Bansai ogarnia wszystko na bieżąco. No wymaga to pewnie sporej dyscypliny.

 

Dzieki pewnej bardzo prostej zasadzie konczy wszystkie gierki, gracze go nienawidza:

 

 

nie graj w wiecej niz 1 gre naraz

 

bonus objective: staraj sie tez nie kupowac wiecej niz potrzebujesz

 

 

Kupuje 1 gre i dopoki jej nie skoncze [lub uznam ze jest (pipi)owa i nie gram wiecej] to nic innego nie instaluje i staram sie tez nie kupowac [nie dosc ze z ceny w miedzyczasie spadnie, to jeszcze nie patrzy sie na mnie non stop z polki].

 

Wiadomo ze przy takich okresach jak ten, gdzie w 2 tygodnie wychodzi z 10 interesujacych mnie gier, wszystkiego nie ogram, ale wszystko po kolei predzej czy pozniej trafi do czytnika. Gdybym je wszystkie kupil teraz, to nie dosc ze bym zbankrutowal, to jeszcze patrzac na takie kupsko wstydu czulbym sie przytloczony i chec na granie by mi odeszla (mialem juz tak kiedys jak kupilem pierwszy raz 3dsa i jakies 15 gier).

 

 

Mysle, ze Krukowi chodzilo bardziej o to, ze po prostu masz czas na granie i cisniesz codziennie po pare h. Co z tego, ze ktos kupi tylko jedna gre jak przez inne obowiazki nie odpali nawet tej jednej przez miesiac.

Opublikowano

Z tym czasem moim to roznie bywa, czasem mam 2-3 dni wolnego w srodku tygodnia i napierdalam ile wlezie, a czasem przez tydzien konsoli nie wlaczam bo nie mam kiedy, a weekendy odpadaja prawie wszystkie przez magisterke.

 

Co jednak nie zmienia faktu ze dopoki mam tylko 1 gre na celowniku latwiej mi sie na niej skupic i nie martwie sie o to ze jeszcze to to czy tamto wyszlo i trzeba kupowac.

Opublikowano (edytowane)

Infamous Second Son/Infamous First Light - Wreszcie trafiła się okazja by ograć jeden z tytułów startowych na premierę PS4. I to w bonusie z samodzielnym dodatkiem. Sony doskonale wiedziało co robi wrzucając ową gierkę na start konsoli. Graficznie to wciąż killer zjadający niejeden tytuł z tego roku. Majestatyczny pokaz światła skutecznie odwraca uwagę od słabych elementów gry. A tych jest dość sporo.

in_FAMOUS_Second_Son_20161130191702.jpg

Po pierwsze: fabuła. Robię się chyba stary i zgorzkniały bo perypetie luzackiego Delsina z indiańskiego plemienia średnio mnie ruszyły. Historia nie pomaga. Jego motywy jakoś nie przekonują i to niezależnie od drogi jaką obierzemy. Szkoda, że twórcy nie pokusili się o rozwinięcie motywu wyborów moralnych. W tym świecie, podobnie jak w poprzednich częściach, wszystko jest czarno-białe. Albo jesteś dobry, albo zły. A przecież życie tak na prawdę składa się z wielu odcieni szarości. 

Właściwie poza sceną wizualną seria nie poczyniła jakiś wybitnych postępów. Wciąż panuje ten sam model gry, a nawet powiedziałbym, że gra zubożała pod względem rzeczy jakie można robić w mieście. Ot, zbieramy ładunki do rozwijania mocy, przejmujemy dzielnice by uzyskać dostęp do nowych misji, dźwigamy bądź dobijamy rannych cywili by rozwijać karmę, znajdujemy ukryte kamery i audio nagrania. Nie jest tego dużo. Z ciekawszych nowości mamy możliwość kreślenia graffiti na ścianach przy użyciu żyroskopu. I trzeba przyznać, że "dzieła" jakie tworzymy są ciekawą alternatywą dla misji głównych. Brakuje tu jednak czegoś co zachęcałoby do zwiedzania miasta. 

in_FAMOUS_Second_Son_20161201234808.jpg

Miasta, które jest słabo zaprojektowane. Nie chodzi mi o ilość npc-tów na ulicach czy detalach otoczenia ale raczej o brak jakiejś ciekawej różnorodności. Miasto z każdej strony wygląda podobnie i utrzymane jest raczej w ciemnych tonacjach. No Seattlle jakoś nie porywa. Ja nie miałem ochoty na zwiedzanie.

Dochodzimy do tzw. rozwoju serii bo do dyspozycji mamy tym razem kilka mocy. Począwszy od dymu przez neon aż po "samisięprzekonajcie". I będąc szczerym tylko zabawa neonem sprawia sporo frajdy. Pokaz fajerwerków to istny orgazm dla oczu. Nowe moce miały przykuć uwagę wizualizacją i właściwie na tym kończy się ich rola bo walczy się nimi średnio. A lista zagrań jest dosyć spora. Jednak jeśli chodzi o umiejętności specjalne to brakuje mi epickości na miarę tornada jonowego z dwójki. Podobne zachowanie do tornada przejawia neonowa moc Fetch z dodatku. 

Jedyne co w ogóle się nie zmieniło względem poprzednika to dubbing. No jest słaby. I to bardzo. Pomijając, że kwestie często nie trafiają z ruchem ust postaci to są one płytkie i pozbawione emocji. 

in_FAMOUS_Second_Son_20161201234102.jpg

 

No właśnie, dodatek. Losy Abigail mają ciekawsze tło aniżeli wojaże Delsina. Dołująca przeszłość, nałóg i jego konsekwencje... to sprawia, że Fetch jest postacią wiarygodną i chyba łatwiej utożsamiać się z nią. A na pewno łatwiej jest ją polubić. Misje główne też wydają się być pełniejsze jednak nie porwały mnie aż tak mocno jakbym tego chciał. Zapewne spowodowane jest to zmęczeniem gierką bo ogrywałem dodatek zaraz po splatynowaniu podstawki. Albo po prostu jestem stary i zgorzkniały  :wujaszek:

Jest kilka poprawek w gameplay'u względem podstawki. Poprawiono poruszanie się po mieście. A to dzięki zastosowaniu prostego triku w postaci bąbli przyśpieszających postać do zadowalającej prędkości. O ile free roam to okrojona podstawka to jednymi z ciekawszych elementów są areny gdzie możemy sprawdzić się w dwóch trybach: przetrwaniu i ratunku. Pierwszy to klasyk. Im dłużej przetrwamy fale coraz silniejszych wrogów tym więcej punktów. A te możemy podbijać mnożnikiem za zróżnicowane ataki, combosy, itd. Ratunek to połączenia przetrwania (z nieco łatwiejszymi przeciwnikami) i ratowania cywili z rąk oprawców. 

Drzewko rozwoju mocy jest bogate i z czasem, wraz z rozwojem, robi się istny chaos na ekranie. Chaos i wizualna orgia.

in_FAMOUS_First_Light_20161203163946.jpg

 

I tym właśnie jest nowy Infamous. Gierka, która miała pokazać przede wszystkim moc wprowadzanej konsoli. Szkoda tylko, że kosztem fabuły, charyzmatycznego protagonisty i różnorodnością miasta. 

Ocena:4/6

Edytowane przez Farmer

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...