Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Najbardziej urzekł mnie staroszkolny system zagadek nie dla idiotów bez podpowiedzi i prowadzenia za rączkę za takimi właśnie perełkami bardzo tęskniłem. Chyba najbardziej testowany aspekt przez beta testerów, wchodzisz do pomieszczenia robisz analizę raptem mija kilkanaście sekund, minut i zapala sie zielona lampka.

 

jezu jak mi tego brakuje w game designie 99% obecnych, większych produkcji

Odnośnik do komentarza
Chyba mój pierwszy post w tym temacie. Zobaczymy czy będą kolejne. ;]

 

Rayman 2: The Great Escape

 

Po litrach potu, krwi i przekleństw nareszcie przeszedłem tę fantastyczną produkcję z dzieciństwa. Z ostatnim bossem trochę się męczyłem, ale generalnie przez to, że popełniałem takie głupie błędy, że byłem sam na siebie zły. Niemniej satysfakcja po ukończeniu takiej staroszkolnej platformówki jest N I E S A M O W I T A

 

Postaci to składnik, który jest w tej grze dobrany idealnie. Sam Rayman fantastycznie wykonany, podobnie jak Globox, ale Teensies to jest absolutny majstersztyk. Owa czwórka wprowadza tonę humoru do dialogów i świata gry. Ogólnie dobrze, że postaci porozumiewają się nieznanym nam językiem, bardziej to przypomina język migowy, co w ogóle nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, nadaje to całemu światu pewną unikatowość.

 

Muzyka to istne arcydzieło. Od radosnej, miłej dla ucha, nawet można by określić relaksującej muzyki, przez dynamiczną i szybką podczas walk do mrocznej i tajemniczej. Wszystkie utwory są dobrane idealnie. Jeszcze długo po przejściu będę miał utwory w głowie, szczególnie te spokojniejsze wersje. 

 

Sam świat jest bardzo różnorodny. Są poziomy roślinne, fabryczne, na bagnach, śnieżne, z lawą czy coś na wzór jaskiń. Jednocześnie w owych poziomach znajdują się etapy bardziej zręcznościowe, w których musimy znacznie więcej uwagi poświęcić na to co robimy na ekranie. I tak pojawia się jazda na wystrzałowym pocisku rakietowym, pływanie na śliwce w lawie, ślizganie się po wnętrznościach statku czy nawet w końcowych etapach latanie na wspomnianym pocisku co przyprawiało mnie momentami o szybsze bicie serca. Fakt jest taki, że absolutnie nie czuć monotonii. Poziomy są na tyle krótkie, że różnorodność jest dawkowana perfekcyjnie. A to niezaprzeczalnie jest ogromnym plusem. 

 

Samo skakanie po platformach, latanie helikopterkiem czy walka z przeciwnikami są zrobione bardzo dobrze i nie frustrują. Jednakże jest rzecz, która potrafi mocno sfrustrować, a mianowicie praca kamery. W większości przypadków działa ona dobrze i można ją obracać aczkolwiek jest też mnóstwo miejsc gdy jest ona zablokowana z niewiadomego powodu(obstawiam ograniczenia sprzętowe chociaż trochę się to kłóci z ideą PC). Przez to momentami myślałem, że wybuchnę, zwłaszcza gdy chciałem sprawdzić czy gdzieś nie ukrywa się klatka do rozbicia czy lum do zebrania. Samo zbieranie tychże rzeczy jest bardzo przyjemnym zajęciem. Co prawda zebrałem 735/999 lumów(wiem, że jest sekretny 1000 lum, kiedyś go zebrałem) i rozbiłem 66/80 klatek, ale właśnie teraz po skończeniu zabieram się za maxowanie gry. Obawiam się, że niektóre poziomy mogą być dosyć problematyczne, ale już kiedyś to zrobiłem więc wierzę, że i tym razem mi się uda. 

 

Sama walka momentami bywała problematyczna przez wspomnianą kamerę, szczególnie w ciasnych korytarzach, ale nie sprawiała  większych problemów. Przydatną sprawą okazało się lokowanie na przeciwnikach. Same walki z bossami są pomysłowe. Przy walce z lodowym bossem trzeba było huśtać się na linach aby finalnie zestrzelić mu stalaktyt na głowę. Z 'magicznym' było skakanie po czaszkach i dojście do jego kryjówki ze skarbem. Sprawdziłem co się stanie gdy wybierze się bogactwo i ujrzałem grubego Raymana na wyspie z napisem 'THE END'. Całkiem pomysłowe. Jest jeszcze ogniowy, z którym ganiało się w kółko jednocześnie podskakując na pajęczynach w odpowiednim momencie aby zrzucić na niego stalaktyty. No a finalny to jest grubsza sprawa. O ile samo sterowanie pociskiem jest nawet przyjemne gdy się ma większą przestrzeń do dyspozycji tak unikanie pocisków wystrzelonych przez bossa czasami mnie gubiło. Nawet podnoszenie przez niego lawy nie było tak problematyczne jak te jego pociski. Chyba ze dwa razy wystarczyło trafić tylko raz i byłoby po zabawie, ale oczywiście popełniłem jakiś głupi błąd i miałem bliskie spotkanie ze ścianą. No ale jak już wiedziałem, że to jest ten moment to kamień z serca i okrzyk radości. Od prawie 14 lat czekałem na tę chwilę i w końcu się doczekałem. :pipi: Szkoda w sumie, że nie zabrałem się za to wcześniej.

 

Dla mnie to jedna z ulubionych gier, jedna z najlepszych platformówek(obok Jazz JackRabbit 2) i najlepszy Rayman jaki kiedykolwiek powstał. Rayman: Legends jest najbliżej jego jeśli chodzi o miodność. Największa zaleta tej gry to to, że momentami jest naprawdę wymagająca, ale satysfakcja potem jest ogromna. Mimo problemów z kamerą bawiłem się znakomicie. 10-/10

 

Była to też rozgrzewka przed kolekcją Crasha, która powoli nadciąga. Chciałem się sprawdzić czy jeszcze daję radę w trudne gierki. No i chyba nie jest ze mną jeszcze tak źle. 

Odnośnik do komentarza

 

Najbardziej urzekł mnie staroszkolny system zagadek nie dla idiotów bez podpowiedzi i prowadzenia za rączkę za takimi właśnie perełkami bardzo tęskniłem. Chyba najbardziej testowany aspekt przez beta testerów, wchodzisz do pomieszczenia robisz analizę raptem mija kilkanaście sekund, minut i zapala sie zielona lampka.

 

jezu jak mi tego brakuje w game designie 99% obecnych, większych produkcji

 

 

 

pachnie jak Zelda: A Link Between Worlds

Odnośnik do komentarza

Rayman 2 na propsie, ogrywałem na PC (klawiatura xd) i faktycznie można się było nieraz mocno wkur.wić, zresztą gra łatwa nie była (zakończyłem przygodę tuż przed ostatnim bossem, może kiedyś sobie powtórzę prawilnie na padzie). A jak po raz pierwszy usłyszałem głosy postaci, to pomyślałem, że mam jakąś zyebaną kopię czy coś. No i miała nietypowy, tajemniczy klimat i świetną muzę.

 

M : R2 wyszła na chyba wszystkie liczące się wówczas platformy, w tym PS2 i DC.

Odnośnik do komentarza

A jeszcze nie grałem, pamiętam że zachwalałeś ją bardzo ale przez 2d grafikę mam małe opory i ciągle znajduje wymówki ale leży i czeka na mnie prawie rozkraczona

 

mam to samo. po prostu design i kamera z Ocariny i Majory leżą mi mega, a ta z lotu ptaka i design zawsze wzbudzają jakieś ale 

 

ale fajny ten ficzer z łażeniem w ścianach

 

może po Fire Emblem 

Edytowane przez nobody
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Eternal Darkness(możliwe mniejsze spoilery, ale niedotyczące fabuły):

 

Zawsze chciałem sprawdzic  ten tytul, ale zaluje ze nie zagralem w niego nie tyle co na premiere, co po prostu w odpowiednio niskim wieku, bo wtedy w to co się tutaj od.pierdala może moglbym uwierzyć, ale do rzeczy. Jaram się bardzo  łamaniem czwartej sciany w gierkach typu seria MGS/ostatni Deadpool/Batman AA, ale tworcy ED wynieśli to na zupełnie inny poziom, a natężeniem nowatorskich patentow wyprzedzili swoje czasy i nawet dzisiaj to musi imponować.

Jest tutaj cos takiego jak pasek poczytalności, który gdy spadnie powoduje mase fajnych rzeczy, które maja graczowi wjechać na psyche typu (odwrocene sterowanie przy walce z bossem, bluescreen, wyłączania TV, wylaczanie glosu lub sciszanie, straszenie kasowaniem sejwow/odlaczonym padem no po prostu jest tego mnóstwo i nie sposób zobaczyć wszystkiego, bo dużo tutaj losowsci..

Najwieksze wrazenie chyba zrobil wrecz fotorealistyczny motyw, gdzie myślisz, ze po ekranie łażą ci muchy czy inne robactwo.

Klimat w grze tez jest bardzo dobry, co chwile jakies szepty, placze i niepokojaca muzyka.

Gejmplejowo szalu nie ma, ale jest lepiej niż w większości gown.nianych pod tym wzgledem survival horrorach, jest np. fajna rzecz, która moglaby się przydac w klasycznych residentach, czyli można wybierac w która konczyne/glowe danego przeciwnika celujemy.

Fabula jest ok, wyraźnie inspirowana Lovecraftem czy Poe.

 

Podsumowujac: Każdy kto uważa się za fana survival horrorow powinien zagrac(gra jest rzadka, ale można dorwać w dobrej cenie), nawet nie jestem zdziwiony, ze ED było lepiej oceniane od pierwszego SH choć obie prezentuja porównywalny poziom. W Silencie była rozkminkowa fabula  oraz swietna muza Yamaoki, ale to co   ED robi w temacie łamania czwartej sciany nie zrobil jeszcze nikt i polecam sprawdzić to na własnej skorze.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

@suteq, grałeś w wersję z której konsoli? Pamiętam, że na PSX i PC było trochę inaczej niż w późniejszych wersjach. Tysięczny lum znaleziony? ;)

Grałem w wersję PC. Była po 8zł na gogu to grzechem było nie wziąć. Widziałem, że w zależności od edycji w poszczególnych etapach jest inna liczba lumów. 

 

1000 lum jeszcze nie znaleziony, ale grałem wczoraj jeszcze i mam już przeszło 800 lumów i 77 klatek. Dzisiaj jak dobrze pójdzie to wymaksuję gierkę. 

Odnośnik do komentarza

 

@suteq, grałeś w wersję z której konsoli? Pamiętam, że na PSX i PC było trochę inaczej niż w późniejszych wersjach. Tysięczny lum znaleziony? ;)

Grałem w wersję PC. Była po 8zł na gogu to grzechem było nie wziąć. Widziałem, że w zależności od edycji w poszczególnych etapach jest inna liczba lumów. 

 

1000 lum jeszcze nie znaleziony, ale grałem wczoraj jeszcze i mam już przeszło 800 lumów i 77 klatek. Dzisiaj jak dobrze pójdzie to wymaksuję gierkę. 

 

 

ja tak parę lat temu właśnie wróciłem do wersji na PC i po raz pierwszy od kiedy kupiłem gierkę w boxie za dzieciaka, ukonczylem ja. Za mlodu zwyczajnie sie jej balem, zwlaszcza etapu w ktorym uciekalismy przed bossem a na pierwszy mplanie widniala caly cas jego otwarta paszcza, brrr :rayos:

 

Anyyway, Skoro przeszedłeś, to wiesz, że lumów jest 999, bo ktoś jednego zjadł.... ;) Może nie ma 1000? :D 

Odnośnik do komentarza

Yakuza 0 skonczona po 150 godzinach grania goty 10/10 i najlepsza gra dostepna na ps4. Czulem sie grajac jak za dawnych czasow na Szaraku lub ps2 bo gra ma gameplay, fabule, muzyke i miodnosc jak gierki za starych dobrych czasow.

To jak jest przedstawiona historia Kiryu i Majimy, w jaki spodob sie wybili i jaki to mial na nich impakt szczegolnie na Majime, juz teraz wiem w jaki sposob dostal bzika, w to trzeba zagrac i przezyc. Sama akcja gry jest osadzona w mega klimatcznych latach 80'tych kiedy byl najwiekszy rozkwit nocnego zycia w Japonii i samej Yakuzy.

Polecam robienie wszystkich substory od samego poczatku bo z nich dowiadujemy sie takze wiele i dopelniaja fabularnie gre.

Premiera u Was juz za miesiac szczerze polecam preorder by wesprzec cos co jeszcze nie umarlo z duchem czasu i ogolnej masowki.

Po tych wszystkich niewypalach mgsowych i fianalowych droga smoka czyli Ryu ga gotoku ratuje niesmak na Japonskim gejmingowym rynku i to w jaki sposob zabieram sie za dokonczenie paru rzeczy i zaczynam grac na poziomie trudnosci legend :banderas:

Ta gra w dzisiejszych czasach copy paste to jest fenomen obok ktorego nikt nie powinien przejsc obok.

A z samego openingu motyw muzyczny z glowy mi wyjsc nie moze.

https://youtu.be/LH_vaurYWzg

  • Plusik 7
Odnośnik do komentarza

Last Guardian - 100% zadowolenia, nie żałuję, że kupiłem PS4. Bardzo satysfakcjonujący jest odbiór takich autorskich rzeczy - tutaj bardzo wyraźnie widać, że jest to realizacja konkretnej wizji, a nie twór z kołchozu. Problemy techniczne są: przede wszystkim kamera potrafi być upierdliwa. Jeżeli chodzi o samego Trico, to osobiście nie narzekałem, w zasadzie wykonywał wszystko czego oczekiwałem - chyba po prostu podchodziłem do tego z cierpliwością, nie mashowałem komend, klepnąłem przycisk raz i obserwowałem rozwój sytuacji. Jak nic się nie rozwijało to próbowałem czegoś innego i zwykle szło do przodu.

 

Animacja jest fantastyczna. Jeżeli ktoś ma zwierzaka w domu (w moim przypadku kot) to powinien błyskawicznie docenić to jak realistycznie zachowuje się Trico. Serio, wiele razy zatrzymywałem się na moment tylko po to, żeby mu się poprzyglądać.

 

Walk mogłoby w gruncie rzeczy nie być, IMO gra by na tym nic nie straciła. Nie ma ich specjalnie dużo i poza jedną sytuacją, raczej nie są upierdliwe. Samo rozkminianie tego jak poruszyć się dalej - bardzo satysfakcjonujące. Żadnych świecących się jak psu jajca markerów i tym podobnych rzeczy. Co najwyżej drobna podpowiedź od narratora jak za długo się kręcisz w kółko. Ale to się raczej rzadko zdarza - banału nie ma, ale frustracji też brak. Po prostu dobry balans.

 

W grę wsiąka się błyskawicznie, dawno mi czas tak szybko nie umykał - w weekend się zapomniałem i cisnąłem do 3 rano, a wczoraj jak kończyłem to siedziałem do 1 i dzisiaj byłem nieprzytomny w robocie. Ale było warto. Jeśli jest się fanem poprzednich dzieł Uedy to IMO absolutna konieczność.

 

Kirby's Dreamland 2 - :obama: Rozwój względem poprzedniej części mega duży. Jest dłużej, ciekawiej, ładniej.. i trudniej. Wiadomo, że to Kirby i oczywistym jest, że nie kopie gracza w jaja, ale nazwać tej części banałem też nie można. Ostatni boss wciął mi ponad 10 żyć, a jak już skubańca rozwaliłem to nosiło mnie z satysfakcji przez dobre kilka minut :banderas: Fajny patent z kombinowaniem jakie kombinacje mocy/pomagierów będą potrzebne, żeby zebrać we wszystkich światach znajdźki potrzebne do odblokowania ostatniego bossa. Retro platforming wysokiej klasy, polecam :sir:

 

 

jRq53d4.jpg

 

  • Plusik 8
Odnośnik do komentarza

Assassin's Creed : Revelations

 

Zgodnie z postanowieniem, brnę przez serię z odpowiednio długimi odstępami między częściami, żeby nie porzygać się od tej powtarzalności. Revelations, tak jak i Brotherhood, to w zasadzie rozbudowane mission packi, i tak naprawdę nie odczuwa się jakichś wielkich zmian w stosunku do naprawdę dobrej dwójki. Owszem, mamy nowe miasto, i tutaj jest naprawdę ok (Konstantynopol robi wrażenie, no i wreszcie to jakaś większa odmiana od klimatów włoskich), ale większość nowości to albo popierdółki (spadochron, "uchwyt" w rękawicy) albo niewypały : system tworzenia bomb to lekkie xd, nie wiem, na kim chcieli zrobić tym wrażenie, ja w każdym razie przez całą grę nie zrobiłem ani jednej bomby, poza tą obowiązkową fabularnie. Mini gierka polegająca na  odpieraniu ataków tak samo : raz zaliczyłem, później już olałem (info o ataku na moje miejscówki po prostu ignorowałem). W sumie mogę powiedzieć, że przebiegłem przez ten tytuł, no ale co ja zrobię, że nie mam ochoty bawić się w jego masterowanie. Sama fabuła to pseudo polityczno-historyczne nudy (czyli standard), ale przynajmniej jest w miarę zwięzła i szybko się kończy. No i troszkę świeżości wprowadzają epizody z Altairem. Rozgrywka jest banalna (choć sterowanie potrafi zirytować), wręcz prostacka, jest to odczuwalne chyba najbardziej z całej serii. Wszystko podane na tacy, podświetlone, podpowiedziane. Mimo wszystko momentami całość wciąga, a wspinaczka przy dźwiękach pięknej muzyki nadal potrafi odprężyć. Crap to to nie jest, ale formuła się przejadła. Trójkę sprawdzę, ale bez dużych oczekiwań.

Edytowane przez kotlet_schabowy
  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Eternal Darkness(możliwe mniejsze spoilery, ale niedotyczące fabuły):

 

Zawsze chciałem sprawdzic  ten tytul, ale zaluje ze nie zagralem w niego nie tyle co na premiere, co po prostu w odpowiednio niskim wieku, bo wtedy w to co się tutaj od.pierdala może moglbym uwierzyć, ale do rzeczy. Jaram się bardzo  łamaniem czwartej sciany w gierkach typu seria MGS/ostatni Deadpool/Batman AA, ale tworcy ED wynieśli to na zupełnie inny poziom, a natężeniem nowatorskich patentow wyprzedzili swoje czasy i nawet dzisiaj to musi imponować.

Jest tutaj cos takiego jak pasek poczytalności, który gdy spadnie powoduje mase fajnych rzeczy, które maja graczowi wjechać na psyche typu (odwrocene sterowanie przy walce z bossem, bluescreen, wyłączania TV, wylaczanie glosu lub sciszanie, straszenie kasowaniem sejwow/odlaczonym padem no po prostu jest tego mnóstwo i nie sposób zobaczyć wszystkiego, bo dużo tutaj losowsci..

Najwieksze wrazenie chyba zrobil wrecz fotorealistyczny motyw, gdzie myślisz, ze po ekranie łażą ci muchy czy inne robactwo.

Klimat w grze tez jest bardzo dobry, co chwile jakies szepty, placze i niepokojaca muzyka.

Gejmplejowo szalu nie ma, ale jest lepiej niż w większości gown.nianych pod tym wzgledem survival horrorach, jest np. fajna rzecz, która moglaby się przydac w klasycznych residentach, czyli można wybierac w która konczyne/glowe danego przeciwnika celujemy.

Fabula jest ok, wyraźnie inspirowana Lovecraftem czy Poe.

 

Podsumowujac: Każdy kto uważa się za fana survival horrorow powinien zagrac(gra jest rzadka, ale można dorwać w dobrej cenie), nawet nie jestem zdziwiony, ze ED było lepiej oceniane od pierwszego SH choć obie prezentuja porównywalny poziom. W Silencie była rozkminkowa fabula  oraz swietna muza Yamaoki, ale to co   ED robi w temacie łamania czwartej sciany nie zrobil jeszcze nikt i polecam sprawdzić to na własnej skorze.

Grałbym.   :fsg: Licze, ze na switchu bedzie mozna ograc gierki z gc i wlasnie ED bedzie jedna z pozycji to sprawdzę.

Edytowane przez XM.
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

maxresdefault.jpg

 

Moirai, no tego się nie spodziewałem xD. Nie będę nic pisał zeby nie spoilowac, polecam sprawdzic samemu, przejscie gierki zajmuje jakies 5 minut i jest darmowa na steamie, naprawde warto

 

e: tylko nic nie czytajcie o samej grze przed zagraniem

Edytowane przez teddy
Odnośnik do komentarza

Stories: The Path of Destinies - Prosty, przygodowy nazwijmy to slasher rpg, który czerpie sporo z klasyczny przygodówek fantasy czy chociażby serii God of War. Tak, są pewne dość mocno znajome elementy. Mocną stroną gry są baśniowa kraina i fabuła, która wykorzystuje motyw dnia świstaka.

Wcielamy się w zaprawionego w boju lisa, który nie z własnej woli wchodzi w posiadanie książki, która pozwala mu na nowo przeżywać te same wydarzenia. I dzięki temu podejmować inne decyzje, lepsze lub gorsze. Całość okraszona komentarzem lektora, który nie stroni od żartów z popkultury czy innych gierek.

Ktoś zaraz rzuci hasło: backtracking! Niby tak ale trzeba mieć na uwadze, że lokacje nie są długie, a każda ścieżka fabularna zajmuje ok 40 min. Co ważniejsze każda decyzja może posłać nas do innej lokacji z innymi wariantami wyboru. A te nie są dwuwymiarowe jak np. w serii Infamous - dobre lub złe. Czasem jak to w życiu, dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Tu leży klucz w zabawie. Gracz po skończeniu jednej ścież jest ciekaw innych wariantów. Zadaje sobie pytanie: "A co gdybym zrobił to/nie zrobił tego? Uratował/zabił tą postać lub inną?" Dzięki odkrytym ścieżkom gra pozwala uczyć się na naszych błędach. Na nowo ocenić sytuację i po odkryciu 4 prawd podjąć ścieżkę prowadzącą do finału. Zakończeń jest 25 ale nie trzeba ich wszystkich odkrywać.

Lokacje są dość zróżnicowane. Mamy zielone Shire, zaśnieżone górskie szczyty, skąpaną w ogniu metropolię, bazę rebeliantów, pustynię z ruinami czy podniebną flotę Imperium. Nie, to nie Star Warsy. Wszystko utrzymane w baśniowym stylu i z żywymi kolorami.

Mechanika jak wspominałem trochę czerpie z wojaży Kratosa. Do dyspozycji mamy 4 rodzaje mieczy, każdy z inną mocą, a wszystkie można rozwijać. Dzięki nim siekamy prostymi combosami imperialistyczne kruki. Możemy chwytać przeciwników, rzucać nimi w innych lub w przepaść, za pomocą haka przyciągać, parować ciosy, itd. Jest też drzewko rozwoju, które za zdobyte w walce doświadczenie możemy rozwijać robiąc z naszej postaci młynek do ptasiego mięsa. Mamy kilka rodzajów przeciwników: od prostych żołnierzy, przez uzbrojonych w tarcze brutów, magów aż po wybuchających kamikadze. Są też podobnie jak w GoWie skrzynie z potrzebnymi do craftingu surowcami, uzdrawiającymi owocami i odnawiającymi magię mieczy orbami. Warto rozwinąć na początku wszystkie miecze bo te pozwalają przejść przez specjalne wrota, które oferują lepsze znaleziska. 

Ot, całe "Stories". Swoisty soft-klon Kratosa w bajkowej atmosferze z dość ciekawą fabułą. Idealny na krótkie sesje. I dostępny w plusie jako jedna z gier na grudzień.

 

Ocena: 4+/6

 

Edit: Zapomniałem o błędach. A jest coś co wkurza w tej grze. Optymalizacja jest do dupy. Często lokacje traciły grunt, przeciwnicy wypadali (sporadycznie ale jednak) na niższą planszę gdzie nie dało się ich załatwić, postać blokowała się w elementach otoczenia lub tracił się głos. A i jeszcze kilka rzeczy by się znalazło.

Edytowane przez Farmer
Odnośnik do komentarza

maxresdefault.jpg

 

Moirai, no tego się nie spodziewałem xD. Nie będę nic pisał zeby nie spoilowac, polecam sprawdzic samemu, przejscie gierki zajmuje jakies 5 minut i jest darmowa na steamie, naprawde warto

 

e: tylko nic nie czytajcie o samej grze przed zagraniem

 

 

 

dobre

 

moja ocena 6/8

Odnośnik do komentarza

Resident Evil: Revelations 2 (PC)

 

Ostatni RE dostępny na PC odhaczony. Cóż, odsłona ta nie jest jakoś wybitna, tym niemniej bawiłem się przy niej całkiem dobrze. Nie wiem czy zasługuje to na miano survival horroru, bo strachu tu raczej niewiele, a strzelania i akcji relatywnie sporo, aczkolwiek całość na pewno wypada lepiej niż niesławny RE6. Współpraca dwóch postaci przywodząca na myśl mocno The Last of Us i wyszła przyjemnie. Cieszą liczne smaczki nawiązujące do poprzednich odsłon serii i próby urozmaicania gameplayu poprzez dawkowanie strzelania, prostych zagadek i czasem zachęcanie do skradania. Fabuła to Residentowy standard - lekki, acz przyjemny kicz. Cztery epizody trwające po 2-3 godziny na byle jakie przejście, zapewniły mi dobrą zabawę na kilka wieczorów. A na dodatek mamy jeszcze tryb szturmu - taka sobie popierdółka, ale pobawić się można. Nie rozumiem tylko braku co-opa online, szkoda. :/

 

Generalnie chciałbym, by od RE7 będącego świeżym startem, to kolejne Revelations były rozwinięciem bardziej oldschoolowego, trzecioosobowego podejścia. Mam nadzieję, że część trzecia tej podserii kiedyś powstanie.

 

7+/10

Edytowane przez Frantik
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...