Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

QB ma zdecydowanie lepszy "gunplay" jednak klimatem (Alan wymiata), designem i fabułą (kurde jak na grę bardzo dobra moim zdaniem) AW leeeeeepszy.

 

Podsumowując:

 

AW (8+/10) > QB (7+/10)

Opublikowano

Nie mam nic przeciwko czytaniu w grach, pod warunkiem że wynika to z rozgrywki (jak np. w rpgach złotej ery 00'), gorzej jeśli dodatkowo mam czytać jakieś opisy, żeby wiedzieć co się działo (jak np. w FFXIII) to dziękuję - wolę książkę.

 

Alan miał dobre momenty, ale zostały one spartaczone - tak fajnie można było podciągnąć wątek np. 

 

znalezienia stron gdzie Alan się pojawia w książce Zane'a, gdzie np mogło by wyniknąć że ktoś taki jak Alan nigdy nie istniał i jest wytworem Zane'a

jak i dużo innych, ale zostały olane byleby dalej kolejne hordy przeciwników oświetlać i strzelać i tak bez końca, 4 kroki i znowu flara/latara + szczelanko, a gunplay niestety słabiutki

 

No i niestety, ale klimat MP>>>>>>AW

Opublikowano

Przeciez w AW nie ma jednej słusznej wersji jeśli chodzi o fabułe, sam miałem z 3-5 roznych teorii w tym ta o, której wspominasz w spoilerze. Gra po prostu fajnie bawi się z graczem i podrzuca mu wiele tropów w trakcie gry, a to na co się ostatecznie zdecyduja tworcy to mam nadzieje zobaczymy w drugiej części.

 

Alan nigdy nie znal swojego prawdziwego ojca, bo tak naprawdę jest nim  Zane, które go wymyslil

 

Opublikowano

Severed - bardzo dobry dungeon crawler ze świetnym systemem walki przypominającym bardziej rozbudowane Fruit Ninja. Poza tym dostajemy bardzo dobrą historię, gęsty i mroczny klimat w charakterystycznej dla deva meksykańskiej otoczce oraz przyjemne chociaż łatwe zagadki. Warto wymasować wszystkie levele tym bardziej, że nie potrzeba żadnych poradników czy youtube, spokojnie można wszystko samemu ogarnąć. Całość zajęła mi 10 h i szczerze polecam, jedna z ciekawszych gier na vite.

Opublikowano

Przeciez w AW nie ma jednej słusznej wersji jeśli chodzi o fabułe, sam miałem z 3-5 roznych teorii w tym ta o, której wspominasz w spoilerze. Gra po prostu fajnie bawi się z graczem i podrzuca mu wiele tropów w trakcie gry, a to na co się ostatecznie zdecyduja tworcy to mam nadzieje zobaczymy w drugiej części.

 

Alan nigdy nie znal swojego prawdziwego ojca, bo tak naprawdę jest nim Zane, które go wymyslil

 

Ok, niech będzie. Tylko po co to słabe zakończenie...?
Opublikowano

Co do zakonczenia to sie zgodze, wygladalo tak jakby nie zdecydowali sie, co ostatecznie chcą zrobić w kontynuacji i chcieli otworzyć sobie jak najwięcej furtek z tym, ze na gierki nie rzadko czeka się latami, wiec ending powinien być konkretny.

Opublikowano

Quantum Break - nie bede sie rozpisywał - gniot jakich mało. Gameplayowy syf, fabularny syf, jakbym był miliarderem to kupiłbym te smieszne studio i je zamknął po popełnieniu czegoś takiego.

Miałem brac Alana, ale bankowo odpuszczam bo widzę, że Remedy w formie po MP1 i mogę sobie spokojnie darować.

  • Plusik 1
Opublikowano

Quantum Break - nie bede sie rozpisywał - gniot jakich mało. Gameplayowy syf, fabularny syf, jakbym był miliarderem to kupiłbym te smieszne studio i je zamknął po popełnieniu czegoś takiego.

Miałem brac Alana, ale bankowo odpuszczam bo widzę, że Remedy w formie po MP1 i mogę sobie spokojnie darować.

 

Na QB bym sie nie wykupczył, ale AW jest swietny moim zdaniem.

Opublikowano (edytowane)

Alan Wake jest znacznie lepszy od QB. 

 

W sumie to mnie zastanawia czemu skończyłeś QB skoro taki kał. :gayos: 

Edytowane przez suteq
Opublikowano

Quantum Break - nie bede sie rozpisywał - gniot jakich mało. Gameplayowy syf, fabularny syf, jakbym był miliarderem to kupiłbym te smieszne studio i je zamknął po popełnieniu czegoś takiego.

Miałem brac Alana, ale bankowo odpuszczam bo widzę, że Remedy w formie po MP1 i mogę sobie spokojnie darować.

Dzięki za info.

Już wiem jak się na ową grę nastawić.

Opublikowano

 

Quantum Break - nie bede sie rozpisywał - gniot jakich mało. Gameplayowy syf, fabularny syf, jakbym był miliarderem to kupiłbym te smieszne studio i je zamknął po popełnieniu czegoś takiego.

Miałem brac Alana, ale bankowo odpuszczam bo widzę, że Remedy w formie po MP1 i mogę sobie spokojnie darować.

Dzięki za info.

Już wiem jak się na ową grę nastawić.

No ale po co się źle nastawiać? Podejdź neutrealnie. Nie czaję takiego nastawienia:/

Opublikowano (edytowane)

Alan Wake jest znacznie lepszy od QB. 

 

W sumie to mnie zastanawia czemu skończyłeś QB skoro taki kał. :gayos:

Przynajmniej nikt mi nie wmówi, że po meksyku jest lepiej hehe. Pomijając ten smieszny serial to skończyłem w dwa, nawet niezbyt długie posiedzenia więc jeszcze bez tragedii.

 

A teraz napier.dalam w Ori i dla takich gier się kupuje konsole. :obama:

 

 

Chyba XM z tym xboxem długo nie wytrzyma XD.

Spokojnie sobie będzie czekac na Scalebounda, a PS4 niedługo wjedzie. :lapka:

Edytowane przez XM.
Opublikowano

Journey - przyklad na to ze nie trzeba fajerwerkow graficznych zeby oczarowac oprawa, ze nie potrzeba dziesiatek godzin dialogow aby przedstawic intrygujaca historie, ze nie trzeba implementowac wielu mechanik w gameplayu do wprowadzenia glebii rozgrywki, ze gry to sztuka. Nie ograc to wstyd i wstydze sie ze dopiero teraz to zrobilem

Opublikowano

 

 

Quantum Break - nie bede sie rozpisywał - gniot jakich mało. Gameplayowy syf, fabularny syf, jakbym był miliarderem to kupiłbym te smieszne studio i je zamknął po popełnieniu czegoś takiego.

Miałem brac Alana, ale bankowo odpuszczam bo widzę, że Remedy w formie po MP1 i mogę sobie spokojnie darować.

Dzięki za info.

Już wiem jak się na ową grę nastawić.

No ale po co się źle nastawiać? Podejdź neutrealnie. Nie czaję takiego nastawienia:/

 

Po to aby się nie rozczarować lub też milo zaskoczyć.

 

 

Właśnie skończyłem.

 

Prince of Persia 2008

 

7/10

 

Taki średniak z kartonową oprawą jednak zakończenie nawet, nawet.

Opublikowano

 

 

A teraz napier.dalam w Ori i dla takich gier się kupuje konsole. :obama:

 

 

Chyba XM z tym xboxem długo nie wytrzyma XD.

Spokojnie sobie będzie czekac na Scalebounda, a PS4 niedługo wjedzie. :lapka:

 

Ori to jedyny kąsek dla którego chciałbym jeszcze posiąść pierwszego xbota i Quantum-a z racji sentymentu do Alana ale koncepcje serialową mogliby sobie już darować.

Masz ten zapał XM i nie brak czasu. Wiiu przeleciałeś na wylot jak burą  :dog:  a już o ps4 mówisz :D mi jak uda się skończyć max 4 gierki w roku to sukces :czesc:

Opublikowano

Wii U przeleciałem na wylot xD Stary, jeszcze w hói zostąło. Mam jeszcze 11 gier do przejscia na te konsole, gdzie każda to minimum 20h w porywach do 50h, przez teraźniejsza pracę jeszcze długo będzie mi zalegać, ale dobrze - jak trafi się taki crap jak QB to wracam do Wii U, odpalam zaległego Mariana czy Pikmina i znowu wiara w gry powraca. Miałem sporo czasu przez studia przez ostatni rok to grałem ile się da, teraz znowu rzeczywistość i wolno to idzie. 

Opublikowano

Wczoraj rekreacyjnie ukonczyłem sobie REZa na PS4. 

Ta gra jest nadal aktualna, nadal tak samo bawi, jak te nascie lat temu i cholera daje mi tak niesamowitą frajdę z grania... świetny, ponadczasowy tytuł. Arena X? Bardzo fajne, swieze podejscie do gameplayu w REZ/CoE, ale widac, że tutaj do pełni szczęścia potrzeba gogli VR, których niestety nie posiadam. I raczej bede sie jeszcze wstrzymywac z zakupem, bo dla jednej gry przeciez nie kupie, wartego ponad 1k PLN, urządzenia do okazjonalnego rzygania podczas grania.  

 

Dla mnie REZ, w tym momencie, to gra, której nie powinno się już nawet oceniać - to jest klasyka, historia gier video i kamień milowy gamingu w jednym. Cieszę się równiez, że nie kupiłem gierki cyfrowo, tylko sie wstrzymałem i mam imfinite w pudełku. To jest jedna z tych gier, które warto kupic kilka razy ;)  

Opublikowano

Call of Duty: Infinite Warfare - po katastrofalnie złym Black Ops 3 przyszedł czas na kolejnego CoDa, tym razem już na serio w kosmosie. Infinity Ward udało się wpleść w te kosmiczne realia całkiem udaną historię z całkiem sympatycznymi postaciami, z sarkastycznym droidem Ethanem na czele. Żołnierska opowieść nie jest też jakaś rewelacyjna, nie sili się jednak na szukanie drugiego dna i bełkotliwą narację rodem z serii Treyarch. Szkoda, że podobnie jak w Killzone wszystko zostało tu przedstawione na czarno-biało czyli zaznaczona została wyraźna granica między dobrem a złem, bez odcieni szarości, przez co historia jest przewidywalna, tak jak i przewidywalny jest pretensjonalny antagonista. Gameplayowo przyznam że jest to jedna z lepszych części Call of Duty - dobrze zbalansowana, poziom trudności nie przesadzony, bez oszukującego AI i z całkiem dobrze skonstruowanymi misjami. Przeplatane jest to wszystko misjami pobocznymi na różnych planetach/statkach, które różnią się od siebie dość znacznie - raz będzie to otwarty desant na statek kosmiczny, innym razem misja w formie stealth gdzie jesteśmy przebrani w mundur przeciwników. Dodatkowo są jeszcze misje z myśliwcem w roli głównej, które formą przypominają kosmiczny etap z Halo Reach, jeden z moich ulubionych momentów w tej serii. Przyjemny FPS, aczkolwiek potencjału na kontynuowanie kosmicznej strzelaniny nie widzę. Odnośnie multiplayera to cieżko mi go ocenić, ponieważ moim zdaniem nie jest on w ogóle grywalny - po paru meczach dałem sobie spokój.

 

7+/10

 

Call of Duty Modern Warfare Remastered - kto by przypuszczał, że z paczki Legacy Edition to zremasterowany CoD4 będzie rozczarowaniem. Pierwsze co rzuca się w oczy to grafika. Mimo wielu usprawnień względem 9letniego staruszka ta gra nie wygląda zbyt dobrze. W zasadzie każdy z next genowych CoDów - AW, Black Ops 3 czy Infinite Warfare wyglądają lepiej. Rzuca się w oczy przede wszystkim słaba mimika, dość przecietne modele postaci i animacje. Po przejściu singla po raz kolejny w zremasterowanej wersji stwierdzam, że nic poza kwestią oprawy nie zostało poprawione. I to co kiedyś robiło efekt WOW, dzisiaj już niestety trąci myszką. Beznadziejne AI, niekończący się spawn wrogów dopóki nie odpalisz jakiegoś skryptu, nieudolni pomocnicy w drużynie, słabo zrobione skrypty. Dość powiedzieć, że sławetną końcówkę misji snajperskiej w Prypeci czyli moment obrony diabelskiego młyna przeszedłem używając dokładnie tej samej techniki co 9 lat temu, ponieważ broniąc się normalnie na poziomie veteran nie da się tego przejść. Odnośnie multiplayera to niesamowite jaki on jest... drętwy. Dziewięć lat temu to było szałowe, dzisiaj jeszcze bardziej irytują głupie killstreaki i niezbalansowane M16. Konstrukcja map i mechanika rozgrywki jest zwyczajnie irytująca. Z resztą cały call of duty multiplayer, niezależnie czy to będzie Infinite Warfare czy Modern Warfare czy Black Ops 3 zestarzał się straszliwie, a stało się to głównie w momencie premiery Halo 5 i Titanfall 1/2. Uwielbiałem CoD4, ale w dzisiejszych czasach nie ma on racji bytu.

 

6/10

  • Plusik 3
Opublikowano (edytowane)

Ori and the Blind Forest - :fsg: Co za piękna przygoda. Najlepsza metroidvania w jaką dane mi było grac. Wszystkie Castlevanie i Metoridy pobite. Co za soundtrack, co za gameplay, co za historia. :obama: Zaraz ładuje kasę na PayPala i kupuje DE.


Czemu to tylko takie krótkie? 5:26 i gierka pękła. Mam nadzieje że rozszerzona wersja doda ze 2-3h gry.

Edytowane przez XM.
  • Plusik 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...