Gość _Be_ Opublikowano 18 lipca 2018 Opublikowano 18 lipca 2018 A z tymi widoczkami to chyba dość naturalne, sam bym tak komentował Cytuj
c0ŕ 4 834 Opublikowano 18 lipca 2018 Opublikowano 18 lipca 2018 w sumie jakbym się postawił w takich sytuacjach... to pewnie też bym tak mówił xD ale Drake nie takie rzeczy widział i raczej przywykł do oglądania takich obrazków, więc moim zdaniem i tak na siłę trochę wyszło. Raz, dwa okej, ale nie więcej Cytuj
kermit 6 998 Opublikowano 18 lipca 2018 Opublikowano 18 lipca 2018 life is strange before the storm początek slaby, juz myślałem ze bez "mocy" wynudze sie i nie skoncze jednak panowie wiedza jak zrobic ciekawa opowiesc i dobra narracje, historia trzymala za jajka i nie moge sie doczekać dwojeczki jeszcze trzeba tego kapitana spiryta ograc ale poki co cos z gameplayem - prey na celowniku xd 2 Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 19 lipca 2018 Opublikowano 19 lipca 2018 12 godzin temu, kermit napisał: jeszcze trzeba tego kapitana spiryta ograc Polecam, Spiryt krótki ale ma tę "magię" co jedynka LiS. Cytuj
kotlet_schabowy 2 695 Opublikowano 21 lipca 2018 Opublikowano 21 lipca 2018 Deus Ex : Mankind Divided HR to jedna z lepszych gier tamtej generacji, także zapowiedzi MD bardzo mnie ucieszyły. Wyrwałem za śmieszną kwotę wersję w pudełku, zaliczyłem w jakieś 30-35 h (optymalny czas jak dla mnie) i było fajnie, ale jednak nie do końca mnie ta przygoda usatysfakcjonowała. Po pierwsze, trzon gry jest praktycznie nie zmieniony w stosunku do prequela, naprawdę mało tu nowości-jak to nieraz było mówione, bezpieczna kontynuacja. Nowe rozszerzenia (i patent z zarządzaniem nimi, żeby się nie "przegrzać") zupełnie mi zwisały, bo były zwyczajnie niepotrzebne przy graniu w stylu stealth bez zabijania (no dobra, pod koniec kupiłem hackowanie na odległość). Swoją drogą, gra na normalu jest banalna i jakoś po połowie zmieniłem na wyższy poziom, co wcale zbytnio nie pomogło. Po prostu liżąc ściany, hackując co się da i przeszukując każdą półkę (kolejny tytuł karmiący się natręctwami gracza) wchodzimy w posiadanie takiej ilości lootu, że mało co jest nam już w stanie zagrozić. Robotę robi Praga (skoków w bok mamy niewiele i raczej są to krótkie epizody, choć estetycznie i klimatycznie na wysokim poziomie, szczególnie lokacja na G). Świetny projekt i wygląd, odskocznia od sztampowych metropolii USA, no i zawsze jakoś to miło usłyszeć i zobaczyć bliski co by nie mówić język. Klimat ogólnie wydaje się jednak lżejszy, niż w HR (może zasługa w tym dominującej pory dnia). W ogóle, stawka, wydarzenia, główna historia wypada dosyć błaho w kontekście całego uniwersum DE. Całe tło społeczne jak najbardziej ok, ale bierzemy udział w tak naprawdę dosyć kameralnych wydarzeniach, intryga, jakich wiele. Ot, kolejne frakcje polityczne, kolejni miliarderzy ze swoją agendą, kolejne organizacje terrorystyczne, a gdzieś tam w tle Illuminati, meh. Oczekiwałem większych nawiązań do pierwszej części (rok wydarzeń wydawał się nieprzypadkowy, w końcu w 2029 narodził się JC Denton), a odniosłem wrażenie, że było ich mniej, niż poprzednio. Przyznam jednak, że HR też nie robił niesamowitego wrażenia scenariuszem, niedosyt miałem w wielu jego aspektach. Technicznie tak sobie. Framerate niestety często (szczególnie w czasie spacerów po mieście) daje popalić, loadingi, zgodnie z tradycją, ciągną się w nieskończoność (co szczególnie drażni przy podróżach metrem, wymaganych przy niektórych misjach kilkukrotnie), a grafika jest zwyczajnie średniawa (mimika beznadziejna, tekstury momentami mocno rozmyte, modele NPCów na poziomie PS3). No ale już pal licho wizualia, gorzej, że muzyka obniżyła loty, co boli tym bardziej, że ostatnio dostaliśmy (do tego samego przecież kompozytora) rewelacyjną ścieżkę, której słucham co jakiś czas do dziś. No ale sprawdzę ją sobie jeszcze na spokojnie, w oderwaniu od gry. Ogólnie bawiłem się dobrze, bo jednak wykreowany świat jest świetny, a gameplay po prostu wciąga i bawi (skradanie, hackowanie, szukanie różnych dróg). Szkoda, że zakończenie jest tak nagłe i słabe (a pier.dolącej tym irytującym głosem bez końca, podsumowującej wydarzenia i ich konsekwencje w najbardziej prostacki sposób, reporterki, nie mogłem już słuchać) Oczywiście czekam na zakończenie trylogii Jensena, miło, jakbyśmy dostali je jeszcze na tej generacji. Daję 8/10 (przy dziewiątce dla HR). 4 Cytuj
Plugawy 3 694 Opublikowano 22 lipca 2018 Opublikowano 22 lipca 2018 (edytowane) Skończylem Mad Maxa z licznikiem 65h. Bardzo dobra gierka i nie spodziewałem się takiego dobrego zakończenia jak na powtarzalnego open worlda. W sumie to było jedyne słuszne zakończenie, no może gdyby Max zginął to by też pasowało, ale chyba by było bardziej oklepane .Końcówka naprawdę świetna. Czeka mnie jeszcze wyczyszczenie mapy i zrobienie wyzwań, co by platynka wpadła. Jarałbym się gdyby zapowiedziano druga część. 8/10 i serduszko ode mnie. Edytowane 22 lipca 2018 przez Plugawy Cytuj
Josh 4 556 Opublikowano 22 lipca 2018 Opublikowano 22 lipca 2018 Final Fantasy X-2. Świetna gra, chociaż bardzo niedoceniona. i strasznie krótka. zapis zaraz przed walką z ostatnim bossem 2 Cytuj
XM. 10 907 Opublikowano 23 lipca 2018 Opublikowano 23 lipca 2018 (edytowane) Enter the gungeon Wyszedł nowy patch i postanowiłem wreszcie przejść grę. Ogólnie sporo dobrych zmian - nowi przeciwnicy, nowi bossowie, zmniejszyli trochę losowosc i częściej wypadają lepsze bronie. Ogólnie nadal ta gra to jeden wielki fart co do itemów ale już jest przyjemniej. Pogram jeszcze trochę innymi postaciami - po patch daje okejke temu tytułowi. A i sprawdziłem coopa i gra się bardzo fajnie -jak ktoś szuka kanapowego multi to polecam. Edytowane 23 lipca 2018 przez XM. 1 Cytuj
Gość suteq Opublikowano 23 lipca 2018 Opublikowano 23 lipca 2018 Czyli to jest rozgrywka w stylu Binding of Isaac jak rozumiem? Kompletnie nie śledziłem tego tytułu i jedyne co słyszałem to to, że jest trudna. Cytuj
XM. 10 907 Opublikowano 23 lipca 2018 Opublikowano 23 lipca 2018 No jest fhoi trudna i w porównaniu do takiego isaaca czy crypt tutaj trzeba mieć dobry ekwipunek by przejść - najlepszy przykład miałem z godzinę temu jak doszedłem do ostatniego bossa z 5 zyciami i 3 slepakami, ale miałem na niego tak słabe bronie ze mnie rozyebal w 2 minuty. W każdym razie polecam bo patch zamienił grę na o wiele lepsza, jeszcze z jedna łatka i będzie miodek. Cytuj
Pupcio 18 476 Opublikowano 23 lipca 2018 Opublikowano 23 lipca 2018 The evil within 2 Ostro N A P Y E R D A L A Ł E M w weekend i gerka już skończona. Później może wyskrobie coś w temacie gierki, a tutaj mogę tylko polecić tę bardzo dobrą produkcje. Kurłaaa biedthesda dajcie chińczykom hajs na trójke 5 Cytuj
creatinfreak 3 828 Opublikowano 24 lipca 2018 Opublikowano 24 lipca 2018 Wczoraj skończyłem Edith Finch. Bardzo przyjemny walking sim, z ciekawym światem, bohaterami, jak i ich przedstawieniem. Czasem jako odskocznia od wielkich otwartych światów lubie takie gierki Cytuj
ireniqs 3 025 Opublikowano 24 lipca 2018 Opublikowano 24 lipca 2018 Layers od Fear (PC) - zawiodłem się. Niby fajny klimat i graficzka, ale Bloober ostro przesadził ze straszeniem, na tyle ostro, że po 30minutach idzie się przyzwyczaić. Klimat szlag trafia, bo straszaki wyskakują z taką intensywnością że w pewnym momencie człek się uodparnia na wszystko. Chciałbym żeby było mniej wyskakiwania obrazów i jakichś przedmiotów, a więcej spokojnej i nastrojowej eksploracji z elementami horroru. Gra jest niczym rollercoaster, z jednej strony coś innego, z drugiej nie tego oczekiwałem. Inna sprawa że historia początkowo ciekawi, ale im dalej w las, tym większa sztampa. Dla mnie średniaczek z tych Layersów, nawet pomimo tego że jest to tylko gra z gatunku "spacerek". 5/10 (za klimat i historię z samego początku, grafikę, muzykę i udźwiękowienie). Bloodborne The Old Hunters (PS4) - nareszcie bardzo wstydliwa zaległość w postaci dodatku do BB zaliczona. Bez owijania w bawełnę 11/10. Dodatek na miarę "Artorias of the Abyss" czy "The Ringed City". Coś pięknego. Przy okazji ukończyłem sobie jeszcze raz Bloodborne'a z nową postacią. Bawiłem się wybornie z całością. Jak zawsze zresztą. 2 Cytuj
ogqozo 6 559 Opublikowano 24 lipca 2018 Opublikowano 24 lipca 2018 (edytowane) Właśnie nie ukończyłem - Bravely Default Chciałem spenetrować do reszty serię jako wstęp przed Octopathem, wciągnąłem się znów, grałem dziesiątki godzin. Ale nie ukończyłem. W pewnym momencie ten grind mnie dobił. Gra jest piękna. Jedna z piękniejszych gier jakie można zobaczyć, i doskonały pokaz, ile w tym względzie daje 3D. Ogląda się to jak pokaz miniatur, niewielkie są niby te lokacje i nie za wielki i mało interaktywny jest ten świat, ale za to jak dopieszczone estetycznie w każdym detalu to cacka. Wszystko jest namalowane i zagrane na instrumentach pięknie. Pod względem narracji gra jest kontynuacją tak powiedzmy Final Fantasy z części od 3 do 5, czyli jest historia i są bohaterowie, ale nie ma co nimi się specjalnie przejmować. System walki jest ciekawy, kompleksowy i fajnie dopracowany, ostatecznie to jeden z przyjemniej dopracowanych systemów w jRPG-ach, pakowanie jobów wciąga i stosunkowo często ma się wrażenie, że można samemu decyzjami znacznie ulepszyć ekipę. Do pewnego momentu. Ta gra po prostu wymaga za wiele powtarzalnych walk, by dojść do tych fajnych momentów. Początkowo to mały problem, ale w niektórych momentach po kilkudziesięciu godzinach gry zaczyna naprawdę to zajmować za dużo czasu i być zbyt powtarzalne. Skalowanie doświadczenia dobija. Aby przestać ginąć z rąk pewnych przeciwników (właściwie od jednego ataku), trzeba nadal ich naprawdę sporo nastukać. Jedną walkę czy kolejną przetrwam, ale wysiłek wymagany jest w każdej. A od pewnego poziomu kolejne poziomy w zawodzie to już nie jest kwestia kilku walk, a długiego dość "pakowania". Niby wiele można poprawić, ustawiając odpowiednio zawody, zdolności i ekwipunek. To prawda i mocna zaleta tej gry. Ale to bardziej działa w przypadku bossów, gdzie w razie porażki wiesz już, jaki żywioł, jakie ataki itp. Wtedy można się ustawić, oj, jak ładnie. Za to losowe starcia to często moby demolujące cię, jeśli masz pecha, w jeden ruch, gdzie nie przewidzisz, co ci się teraz trafi. Jest taktyka i jest po prostu za dużo walk, by podskoczyć w umiejętnościach na poziom, w którym znowu będzie "normalnie" - taktyka w takich przypadkach tyle zmienia, że możesz albo wyjść ofensywnie i zginąć czasem w jednej turze, albo defensywnie i wtedy przeżyjesz, ale każde starcie będzie trwać pół godziny (i za pięć kroków kolejne! Można oczywiście wyłączyć losowe walki, ale wtedy nigdy nie podlewelujesz. A one są naprawdę fajne. Do pewnego momentu). Szukasz porad w internecie, jak ludzie w ogóle to przechodzą - a oni wymieniają umiejętności z 14 levelu zawodu, gdzie przecież trzeba stoczyć setki walk, aby do niego dotrzeć. Możliwości łączenia umiejętności i zawodów są naprawdę fajne - ale z czasem zaczyna to wymagać długiego pakowania. Żeby zdobywać jak najwięcej doświadczenia i szybciej zdobyć te umiejętności, chcesz walczyć z najsilniejszymi potworami - ale te cię rozwalą, jeśli zamiast optymalizować skład na przetrwanie ustawisz zawody tak, by dopakować te poboczne i zdobyć dane umiejętności. To ostatecznie duży błąd tej gry. Mogłoby być o tyle lepiej, gdyby inaczej się skalowało doświadczenie względem siły rywali, albo umiejętności tych dwudziestu kilku zawodów były łatwiej dostępne, niż nabijanie 15 leveli. Bardzo chciałbym w nieskończoność niemal się bawić się wszystkim dobrym, co stworzyło studio pod wodzą Takahashiego i Asany. To jeden z najbardziej lubialnych i obowiązkowych jRPG-ów, jakie powstały w ostatniej dekadzie, jest po prostu ładny, dopracowany, wysokobudżetowy, zgrabny. Szkoda, że twórcy uczynili cieszenie się tym w pełni tak żmudnym (jak na obecne czasy - oczywiście na tle starych jRPG-ów to jest nic). Gra byłaby długa i sycąca i bez tego. Nie wszystko musi być na 100 godzin, starczyłoby na 50. Z drugiej strony - grindowcy i maxiarze mają grę na 100 czy więcej, a normiksy mogą pograć 50 godzin z wypiekami, a potem rzucić w kąt zmęczeni. I właśnie nie ukończyć. Edytowane 25 lipca 2018 przez ogqozo 6 Cytuj
kermit 6 998 Opublikowano 24 lipca 2018 Opublikowano 24 lipca 2018 mialem tak samo, zachwycalem sie ta pozycja ale grind mi ja tak obrzydzil ze rzucilem w kąt, nie trawie takich mechanik Cytuj
ireniqs 3 025 Opublikowano 25 lipca 2018 Opublikowano 25 lipca 2018 Oj coś czuję że będę tym normixem i też gra poleci do szuflady. Nie lubię grindu, oczywiście wszystko zależy od tytułu i jak bardzo się spodoba, wtedy mniej lub bardziej mogę się pomeczyc. Tak czy siak mam zamiar zagrać. Cytuj
Paolo de Vesir 9 142 Opublikowano 25 lipca 2018 Opublikowano 25 lipca 2018 Ja wyłożyłem się na przedostatnim bossie. Wszystko szło pięknie gear b. dobry a ziomeczek przyjmuje po 1 punkcie obrażeń, a moją grupę praktycznie na strzała. Bawiłem się w gear od żywiołów, analizy itp, ale zwyczajnie jest tego za dużo. Szkoda o tyle że rzeczywiście ten system ma głębie która, jak myślałem, przytrzyma mnie przy konsoli na setki godzin jak swojego czasu FFTactics Adv, ale nic z tego. Żałuję że gry nie dokończę. BTW graliście na normalu czy hardzie? Cytuj
Gość suteq Opublikowano 28 lipca 2018 Opublikowano 28 lipca 2018 #15 Killzone: Mercenary Nie spodziewałem się, że przenośny Killzone może okazać się tak dobry, że będzie dorównywał, a czasami przewyższał odpowiedniki z dużych konsol. Graficznie to jakaś miazga i nie mogłem uwierzyć, że ta gra wygląda tak dobrze na tak małym ekranie. Strzela się bardzo przyjemnie, a same lokacje są zaprojektowane z niezwykłą pieczołowitością. Scenariusz niestety jest dosyć słaby i pojawia się w nim sporo przewidywalności. Mimo wszystko obsadzenie w głównej roli najemnika było ciekawym pomysłem chociaż nie czułem, że pokazane wydarzenia mają jakąkolwiek wartość w całym uniwersum. Przez to za każdą akcję jesteśmy nagradzani kredytami, które wykorzystujemy w sklepie na bronie, pancerze czy umiejętności specjalne w postaci ostrzału z drona. Funkcje dotykowe zostały zaprojektowane bardzo dobrze i chętnie z nich korzystałem chociażby przy walce wręcz. Bardzo udana część i szkoda, że raczej nie ma co liczyć na kolejną. Ocena końcowa: 8 Cytuj
c0ŕ 4 834 Opublikowano 28 lipca 2018 Opublikowano 28 lipca 2018 czekam na wrażenia z Golden Abyss Cytuj
Gość suteq Opublikowano 28 lipca 2018 Opublikowano 28 lipca 2018 (edytowane) Panie, idź pan w chuy z tym kasztanem. Nawet drugiego rozdziału nie chce mi się kończyć, takie to chuyowe. Oczywiście sekcje strzelane najgorsze. Edytowane 28 lipca 2018 przez suteq Cytuj
Pupcio 18 476 Opublikowano 28 lipca 2018 Opublikowano 28 lipca 2018 A nie mówiłem? No mówiłem kurłaa Cytuj
Masorz 13 199 Opublikowano 28 lipca 2018 Opublikowano 28 lipca 2018 Z tydzień temu skończyłem What Remains Of Editch Finch i stawiam tę pozycję obok SOMA jako mój ulubiony walking simulator. 8/10 Cytuj
Bzduras 12 646 Opublikowano 28 lipca 2018 Opublikowano 28 lipca 2018 Na fali ekscytacji dostępnością Silent Hill HD Collection we wstecznej na XO i rozgoryczenia spowodowanego jakością samej gierki pobawiłem się w naprawę pecetowych wersji SH. Właśnie skończyłem SH3, wczoraj pęknęło SH2. Co ja się będę rozpisywać, jak ktoś miał ograć to już dawno to zrobił, a jeśli nie to raczej i tak nie sięgnie po te gierki w 2018. Obie to nadal pełne chorych motywów, najbardziej przeyebane horrory dostępne na cokolwiek, zadzwiające swoją głębią, symboliką, pięknem całości przekazu (SH2), jak i obrzydliwe, ciężkie w odbiorze oraz trzymające w niesamowitym napięciu (SH3). Warstwa audio to top udźwiękowienia w gierkach kiedykolwiek, co uwydatniła gra przy użyciu monitorów studyjnych (takie słuchawki z bardzo dużą dokładnością dźwięku względem materiału źródłowego, działające na zasadzie "co wlata to wylata, nie brać jeńców, wszystkie dźwięki złapać") - kurna, ile to już lat minęło od premiery tych pozycji, ile playthrough za mną, a nadal potrafiłem podskoczyć na krześle czy pocić się z napięcia przed monitorem. Po zaaplikowaniu tych fanowskich fixów (banalnie prosta procedura) gierki śmigają w dowolnej rozdzielczości (u mnie biedackie 1080p) i kurna, no wyglądają prawie jak tytuły nie z dwóch generacji wstecz, to jest poziom gierek na X360 i PS3! Byłem w szoku, jak dobrze prezentują się tak stare tytuły. Jeśli ktoś będzie miał ochotę zrobić sobie własną, lepszą kolekcję HD niż ta, którą dało nam Cumnami - uderzajcie na PW, podzielę się instrukcjami. 10/10, perfekcja, która ani trochę się nie zestarzała. Czas na rajd przez resztę serii. 8 Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 29 lipca 2018 Opublikowano 29 lipca 2018 Też sobie zrobiłem swego czasu takie odświeżenie. Przez to zdążyłem nawet docenić SH4, którego miałem za taki właśnie ciężki w odbiorze tytuł i generalnie słabą grę. Tymczasem pomimo swojej toporności potrafiła wyczarować niepokój i przekonać do siebie. Z Homecoming na pc niestety nie miałem już siły walczyć z powodu częstych crashy. 2 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.